Daddy Kink

Czytelnik x Kuroko
Daddy Kink



Zawsze uważałam, że z metaforami to trzeba ostrożnie.
Na przykład takie zdanie: „świat zawalił mi się pod nogami”. Nie powinno się go używać z byle powodu. To, że w sklepie nie ma już produktu, którego potrzebujesz do zrobienia placka, albo że powieść zakończyła się źle, albo że bohater ulubionego serialu zamiast wybrać główną bohaterkę, wybrał tę głupią, wredną sukę – to nie powody, by mówić, że „świat się zawalił”. To nie koniec świata! Produkty na półce się uzupełnią, powieści też znajdziesz kolejne, które cię wciągną, a ta wredna suka w końcu umrze. 
Przez bardzo długi czas uważałam, że praktycznie nie istnieje powód, przez który „świat mógłby się zawalić pod nogami”...
...Do momentu, w którym świat mi się zawalił pod nogami.
- Uhm… proszę?- bąknęłam do mojego chłopaka głosem tak stłumionym, jakbym już przemawiała spod sterty gruzu.
- Jeśli ci to przeszkadza, to oczywiście nie musimy…- Kuroko Tetsuya odsunął wzrok na bok, wyraźnie skrępowany.
Nie wiedziałam, co począć. Siedzieliśmy właśnie w jego pokoju, na łóżku, korzystając z okazji, gdy jego rodzice byli w pracy i mogliśmy spędzić parę chwil sam na sam. W zasadzie to liczyłam na to, że będzie jak zawsze – obejrzymy film, poprzytulamy się, pocałujemy, przejdziemy do konkretnych pieszczot i może skończy się szczęśliwie pod kołderką. I w zasadzie większość etapów zaliczyliśmy bez przeszkód, ale tuż przed tym ostatnim usłyszałam…
- [...]-san, chciałbym spróbować Daddy Kink.
I tu właśnie zawalił się mój świat.
- Ach, nie, nie, skąd...- odpowiedziałam na późniejszą jego wątpliwość, odwracając głowę na bok i w panice szukając wzrokiem mojej komórki. Uda mi się jakoś po kryjomu wygoogle’ować co to jest Daddy Kink?!- Y-y… J-jeśli ci zależy… Kuroko-kun…
- Nie chciałbym, żebyś czuła się z tym niekomfortowo – westchnął Kuroko, lekko zarumieniony.- Dlatego chcę postawić sprawę jasno: nie zrobimy tego, jeśli nie wyrazisz zgody.
- Ehm, nigdy tego nie próbowałam...- zaczęłam wymijająco, macając pościel w poszukiwaniu telefonu.
- Mam nadzieję.- Tetsuya zerknął na mnie.
- S-skąd u ciebie ta ochota, Kuroko-kun?- zapytałam, śmiejąc się nieco nerwowo.
Kuroko zamyślił się, spuszczając wzrok na dywan. Niestety, w pobliżu nie było mojej komórki, więc musiałam zdać się na własną intuicję – wydawało mi się, że kiedyś już słyszałam o „Daddy Kink”, ale na czym to dokładnie polegało? Miałabym się zachowywać jak córeczka i mówić do Kuroko „tatusiu”? I tyle?
Jeśli tak, to chyba nie miałam nic przeciwko… Kuroko był w sumie łagodny jak baranek i wyobrażanie go sobie w roli tatusia było całkiem urocze. 
- Widzisz, [...]-san – zaczął Tetsuya.- Zazwyczaj, kiedy mam coś do powiedzenia, to inni nie słuchają mnie uważnie, albo negują moje zdanie. Rzadko kiedy mogę z kimś naprawdę podyskutować. Jestem też raczej typem, który woli wypełniać rozkazy, niż rozporządzać innymi… Dlatego właśnie chciałbym spróbować bycia kimś, kto ma kontrolę. Oczywiście, za twoją zgodą, [...]-san – dodał, spoglądając na mnie.
Zamrugałam, wciąż zdumiona tą propozycją. Błękitne oczy Tetsuyi patrzyły na mnie niby bez emocji, ale ja widziałam, że kryje się za nimi troska i miłość. Dla Kuroko zgodziłabym się pewnie nawet na sado-maso (ale to na szczęście mi z nim nie groziło ♥), więc takie niegroźne Daddy Kink było jak najbardziej w porządku.
- Zgoda – powiedziałam na ślepo, uśmiechając się do Kuroko.- Jeśli tego chcesz, Kuroko-kun, to oczywiście, dla mnie to żaden problem!
- Naprawdę?- Oczy Tetsuyi zdawały się nieco rozjaśnić.
- Pewnie!- odparłam z zachwytem. Szczęśliwy Kuroko był taki uroczy!
- Więc...- Tetsuya podniósł się z łóżka i stanął przede mną. Wpatrywałam się w niego, czując narastające napięcie, niepewność ale i podniecenie.- Początek pewnie będzie krępujący, ale… ale może za chwilę oboje wczujemy się w rolę.
O-okej, to chyba ten moment, kiedy zaczynamy grać…
- C-co chcesz, żebym zrobiła… ta… tat… usiu?- Moja twarz musiała teraz wyglądać jak wielka czerwona bulwa buraka.
Kuroko przysunął się do mnie i położył dłoń na moim policzku. Patrzyłam na niego z dołu, siedząc na łóżku, i czekałam na polecenie. Chyba na tym to polegało, prawda? Cholera, gdyby Tetsu uprzedził mnie wcześniej, że będzie chciał poeksperymentować, przygotowałabym się jakoś!
- Wstań – bardziej poprosił niż rozkazał. Cały Kuroko!
Wstałam posłusznie, a Tetsuya przysunął mnie do siebie i, objąwszy, pocałował czule. Odwzajemniłam pocałunek, niemal rozpływając się w jego ramionach. Był taki przyjemnie ciepły i kochany! Uwielbiałam się do niego tulić, uwielbiałam każdą część jego ciała.
Przymknęłam oczy z rozkoszy, kiedy pogłębiliśmy pieszczotę. Powoli uniosłam dłonie i objęłam jego szyję, chcąc wtulić się w niego mocniej, ale Kuroko nagle odsunął lekko głowę, po czym kazał cicho:
- Opuść ręce, [...]-san.
- Eh?- Spojrzałam na niego bez zrozumienia, opierając dłonie na jego ramionach.- Czemu?
Zamiast usłyszeć odpowiedź, poczułam, jak coś od tyłu ciągnie mnie za włosy. Nie za mocno, ale na tyle nagle i niespodziewanie, że krzyknęłam cicho.
- Jeśli nie będziesz wykonywała rozkazów, spotka cię kara – oznajmił Tetsuya.
- Kara?- bąknęłam, kiedy Kuroko puścił już moje włosy. To w Daddy Kink jest system kar i nagród?
- Tak.
- Och, okej…
- „Okej”?- powtórzył Kuroko, unosząc lekko błękitną brew. W zestawieniu z jego zwykle beznamiętną twarzą wyglądało to dość niewinnie, ale...- Co się mówi?
- Co „co się mówi”?- powtórzyłam, nie rozumiejąc. 
Tetsuya obrócił mnie zgrabnie, tak że teraz stał za moimi plecami, jednocześnie chwytając moje ręce i więżąc je z tyłu. Skrzywiłam się lekko z bólu, ale to nie było wszystko – Kuroko pchnął mnie lekko w kręgosłup, zmuszając, bym się pochyliła, a następnie wymierzył solidnego klapsa.
- Ach!- krzyknęłam, rumieniąc się intensywnie.
- Co się mówi, kiedy zrobisz coś źle, [...]-san?- zapytał Kuroko.
- P-przepraszam!- pisnęłam.
- Przepraszam, co?
- Przepraszam, tatusiu!
- No.- Kątem oka widziałam, że Kuroko z satysfakcją skinął głową. Gdybym była obserwatorem tej sceny, pewnie bym się roześmiała – mój Kuroko, w takiej sytuacji? Ale że aktywnie uczestniczyłam w tej grze, nie było mi do śmiechu.
Nie, żeby mi się to zupełnie nie podobało… Było w tym coś podniecającego, coś nowego, świeżego i nieznanego. Było to coś również tak niespodziewanego ze strony Tetsuyi, że zaczęłam się zastanawiać, co jeszcze kryje mój chłopak, i jak wiele jeszcze z nim odkryję, będąc z nim w związku?
Hah. Człowiek myśli, że ma takiego spokojnego, miłego chłopaka, który niewiele emocji po sobie pokazuje, a tu takie rzeczy wychodzą na światło dzienne…
Chyba sam ten fakt podniecał mnie w Kuroko bardziej niż gra.
- Rozbierz się dla mnie – powiedział Tetsuya, puszczając mnie i cofając się o dwa kroki do tyłu. Usiadł na krześle przy biurku, nie spuszczając ze mnie błękitnych oczu.
Poczułam, że znów rumienię się intensywnie. Zazwyczaj rozbieraliśmy się razem, ja jego, on mnie, albo sami siebie, ale stojąc tuż obok. Teraz czułam się jak wystawiona na pokaz, do tego jakbym była co najmniej w klubie striptizowym albo na kawalerskim. Odruchowo nawet zerknęłam na okno, by upewnić się, że jest zasłonięte…
Przełykając nerwowo ślinę, wyprostowałam się i zaczęłam powoli ściągać ubranie, zerkając przy tym co rusz na Kuroko: najpierw spódniczka, potem rajstopy i koszula. Temperatura mojego ciała skakała jak szalona: raz było mi chłodno ze wstydu, jakbym była przestraszona tą całą sytuacją, chwilę później znowuż robiło mi się gorąco, gdy zauważałam, jak Kuroko pochłania mnie wzrokiem.
Na sam koniec ściągnęłam stanik i majtki. Tetsuya nadal był ubrany – na jego spodniach widać było sporą wypukłość.
- Dobrze – ocenił. Stałam przed nim naga, odruchowo próbując zasłonić się chociaż częściowo rękoma.- Usiądź.- Usiadłam posłusznie na łóżku.- Bliżej ściany, [...]-san… dobrze. Rozłóż nogi.- Moja twarz paliła mnie, gdy to robiłam.- A teraz zacznij się pieścić.
- C-co?- wypaliłam, czując, że zaraz mi łeb odpadnie z tego gorąca.
- Hmm...- Kuroko westchnął przeciągle, wstając i idąc w moim kierunku.
- A-ah! P-przepraszam, tatu-usiu!- Niechcący ugryzłam się w język.
- Musisz być grzeczną dziewczynką, [...]- powiedział Kuroko z powagą, przysuwając się do mnie. Próbowałam się bronić, ale o dziwo było stanowczo za silny; bez trudu obrócił mnie na bok i klepnął mocno w pośladek.- Tatuś nie będzie tolerował nieposłuszeństwa.- Kolejny klaps.- Będziesz grzeczna?
- Będę! Będę, obiecuję, tatusiu, obiecuję!- pisnęłam. Chociaż twarz paliła mnie równie mocno co lekko czerwony pośladek, czułam, że zabawa zaczyna mi się podobać. Taki stanowczy Kuroko…
W życiu nie spodziewałabym się po nim takich rzeczy!
- Ten jeden raz ci wybaczę – powiedział, nachylając się ku mnie.- Następnym razem kara będzie gorsza, rozumiemy się?
- T-tak, tatusiu! Przepraszam…
- Zrobisz teraz to, o co tatuś cię prosił?
- T-t-tak…!- wybąkałam, choć na samą myśl zapadałam się pod ziemię.
- W takim razie wracam na swoje miejsce – oznajmił Tetsuya, puszczając mnie i cofając się powoli. Kiedy usiadł przy biurku, już się więcej nie odezwał; teraz tylko patrzył.
Musiałam zebrać w sobie wszystkie moje siły, by pokonać wstyd i zażenowanie. To nie było łatwe – choć kochaliśmy się z Tetsu już nie raz, choć pieściliśmy się, to jednak w czasie tych intymnych czynności dzieliło nas maksymalnie pół metra, i to przez chwilę, bo ostatecznie i tak się łączyliśmy. A teraz… teraz to miała być masturbacja na oczach partnerach! To zupełnie co innego, kiedy robisz to, a twój ukochany siedzi cztery metry dalej i się w ciebie wpatruję… wielkimi, błękitnymi oczami!
Nieśmiało rozchyliłam uda, ustawiając się tak, by Kuroko, mimo mojego wstydu, miał najlepszy widok. Jedną dłonią chwyciłam się za pierś, drugą zaś zsunęłam między nogi i zaczęłam się pieścić łagodnymi, powolnymi ruchami.
Ku mojemu zaskoczeniu odkryłam, że jestem bardziej mokra, niż sądziłam. Wcześniej, po filmie, trochę się całowaliśmy z Kuroko i już wtedy odczuwałam miłą przyjemność, ale teraz dopiero okazało się, jak to wszystko na mnie działało.
Zagryzłam lekko wargę, zerknęłam nieśmiało na mojego chłopaka. Policzki miał lekko zarumienione, wpatrywał się we mnie ze skrywanym za zwyczajową maską spokoju urzeczeniem.
Dzięki temu nabrałam trochę odwagi. Wygięłam się lekko i westchnęłam, przymykając oczy. Gdy znów je otworzyłam, spojrzałam na Tetsuyę. Przez całe moje ciało przeszedł słaby dreszcz, rozchodzące się po nim ciepło kumulowało się między moimi nogami.
- Kiedy do mnie dołączysz, tatusiu?- zapytałam cicho.
Tetsuya rozchylił lekko wargi, mocniej się rumieniąc. Na moment odwrócił wzrok, ale po chwili znów na mnie spojrzał, a potem wstał ze swojego miejsca i podszedł do łóżka. 
Nie wiedziałam, czy powinnam przerwać, więc kiedy stanął niemal tuż nade mną, tylko powoli poruszałam palcem po guziczku. Płonące spojrzenie Kuroko wzbudzało we mnie kolejne fale podniecenia – naprawdę wkręcałam się w swoją rolę! 
- Nie przerywaj – kazał Tetsuya nieco zachrypłym głosem, zdejmując z siebie koszulę, t-shirt, spodnie i bokserki. Kiedy był już kompletnie nagi, klęknął na łóżku i ułożył dłonie na moich kolanach. Rozszerzył nieco bardziej moje nogi, wpatrując się między nie, idealnie w środek, wzbudzając we mnie jeszcze większy wstyd, ale był to wstyd przyjemny, rozkoszny, niemal euforyczny.
Zagryzłam wargę, czując kolejną falę gorąca.
- Tatusiu...- szepnęłam, wyginając się lekko.
Kuroko sięgnął do szafki nocnej i wyjął z niej kilka zeszytów. Pod nimi, sprytnie schowana między okładkami, leżała prezerwatywa. Tetsuya zerwał jej opakowanie i założył gumkę na swojego członka; wydawał się niewiarygodnie twardy, może i większy niż zazwyczaj. Czułam, jak moje wnętrze pulsuje z gorąca, w oczekiwaniu na jego przyjęcie.
- Czy to już, tatusiu?
- Jeszcze chwilka… Chcę jeszcze popatrzeć.
- Proszę, tatusiu… Nie mogę czekać za długo…
- To ja zdecyduję, jak długo masz czekać.
- T-tak, tatusiu… Dobrze, tatusiu.
Całe moje ciało szalało z oczekiwania, ale wiedziałam, że nie mogę popędzać „tatusia” - nawet jeśli, w gruncie rzeczy, miałam ochotę na jednego czy dwa klapsy. Akurat te w wykonaniu Kuroko nie były bardzo bolesne; odrobinę piekły, ale dodawały pikanterii. 
- Odwróć się – wychrypiał w końcu Tetsuya.
Nie musiał mi dwa razy powtarzać. Podniosłam się i obróciłam na czworaka, pochylając się do przodu i lekko obniżając biodra dla jego wygody; zgadywałam, że chce mnie wziąć od tyłu. Zazwyczaj preferował klasyczną pozycję, ale może w roli tatusia zmieniały mu się też nieco preferencje?
Poczułam, jak Kuroko zaczął masować moje pośladki powolnymi, kolistymi ruchami. Specjalnie dotykał ich tak, by kciukami zahaczać o brzegi mojej kobiecości. Tak bardzo mnie to podniecało, że w pewnym momencie chwyciłam nawet poduszkę w zęby. 
- Proszę, tatusiu...- wyszeptałam, mając nadzieję, że to pomoże.
Kuroko nie odezwał się – poczułam jednak, jak wbija się we mnie powoli, a ja byłam tak rozluźniana, że prawie tego nie poczułam. Dopiero gdy był już w środku, rozlało się po mnie znajome uczucie i westchnęłam przeciągle, zamykając oczy. 
Tetsuya zaczął poruszać się we mnie miarowo. Dłonie wciąż trzymał na moich pośladkach, ale teraz tylko je podtrzymywał dla wygody. Wkrótce jednak okazało się, że od początku zamierzał klapsami zmuszać mnie do wydawania dźwięków: gdy bowiem cichłam, oddychając jedynie głośno, uderzał jeden z pośladków, wywołując u mnie krzyk lub pisk. 
Musiałam przyznać, że ta zabawa coraz bardziej mi się podobała. Nasze życie erotyczne nie było nudne, każde zbliżenie było dla mnie wyjątkowe, ale to? To było niesamowite doświadczenie i czułam, że z chęcią to powtórzę, ba – już zaczynałam mieć w głowie przeróżne kolejne scenariusze, jakie moglibyśmy odgrywać w rolach tatusia i posłusznej córeczki.
Uczucie było nieziemskie – nigdy nie sądziłam, że może mi się podobać coś takiego! Z jednej strony był to zwyczajny seks z chłopakiem, którego kochałam, ale z drugiej… obawa i jednocześnie niecierpliwe oczekiwanie na kolejnego klapsa budziły we mnie nowe doznania. W dodatku musiałam przyznać, że dominujący Tetsuya spełniał się w swojej roli zaskakująco dobrze i… cóż, podniecał mnie.
- Tetsuya...- wyrwało mi się w westchnieniu, kiedy członek Kuroko musnął czuły punkt w moim wnętrzu.
Jego reakcja była szybka – dostałam solidnego klapsa w tyłek, a że zapomniałam o tego rodzaju karze, zacisnęłam się na nim odruchowo, krzyknąwszy cicho z bólu.
- Ach!- syknął Kuroko, wstrzymując ruchy.- Nie tak mocno, [...]-san! Inaczej zaraz dojdę…
- P-przepraszam, tatusiu...- wyszeptałam, próbując się rozluźnić. Chwilę mi to zajęło, ale w końcu Kuroko znów zaczął poruszać się we mnie.
Uczucie było coraz bardziej intensywne, i choć próbowałam się powstrzymać, to jednak nie dałam rady – jeszcze kilka kolejnych pchnięć, dłonie Tetusyi na moich pośladkach i odgłos uderzanych o siebie ciał, i poczułam przechodzący przez moje ciało swego rodzaju prąd, który, skumulowawszy się u dołu, rozprzestrzenił się po całej mojej sylwetce i wyrwał się na wolność w postaci krzyków i jęków.
Nogi mi drżały i ledwie utrzymywałam pozycję, ale ponieważ moje wnętrze po orgazmie bardziej się zaciskało, Kuroko w końcu dał za wygraną i łagodnie się ze mnie wysunął.
- Przepraszam, tatusiu – sapnęłam, wykończona tak intensywną rozkoszą.
- Chodź do mnie, dokończ ustami – kazał, schodząc z łóżka.
Zsunął prezerwatywę z członka, a ja podpełzłam na kraniec jego łóżka i wzięłam do ust jego penisa. Zaczęłam pieścić go szybszymi ruchami, starając się zachować tempo, które towarzyszyło nam chwilę wcześniej. 
Kuroko wsunął palce dłoni w moje włosy i odchylił do tyłu głowę, wzdychając ciężko. Gdy zerknęłam ku górze zauważyłam, że po chwili zagryzł wargę i zmarszczył lekko brwi – dowód na to, że sam był już blisko. 
I rzeczywiście, miałam rację. Wystarczyło jeszcze trochę possać, trochę pobawić się językiem po czubku jego członka, a poczułam, jak w moje usta wystrzeliwuje nasienie. Tetsuya stęknął cicho, dłonie zacisnął na moich ramionach. 
Przełknęłam wszystko, jak na posłuszną córeczkę przystało, po czym otarłam usta wierzchem dłoni. Kuroko patrzył na mnie zamglony wzrokiem, po chwili sam wytarł mi kciukiem kącik ust.
- Następnym razem połknij dopiero, kiedy ci na to pozwolę – powiedział, a ja poczułam kolejną falę gorąca.
- D-dobrze, tatusiu – odparłam, rumieniąc się.
Kuroko uśmiechnął się do mnie czule i pogładził mnie dłonią po policzku.
- Chyba ci się podobało?- zapytał.
- N-no...- Poczerwieniałam jeszcze bardziej.- Było… ciekawie. Och, tak, podobało mi się – westchnęłam. Co będę wymyślać, Kuroko i tak dobrze mnie zna i wyczuwa we mnie każdy nastrój.
- Jak poćwiczymy, będzie jeszcze ciekawiej – dodał, siadając obok mnie, a potem lekko popychając na poduszki. Oboje położyliśmy się na łóżku twarzami do siebie.- Jeśli znajdziemy odpowiednio dużo czasu, możemy sobie zrobić dłuższą grę wstępną.
- Co masz na myśli?
- Nie musimy grać Daddy Kinka tylko w łóżku – powiedział cicho, przesuwając opuszkami palców po moim nagim ramieniu, i wodząc spojrzeniem za własnym dotykiem.- Możemy też przed…
- Hmm...- Uśmiechnęłam się leniwie.- Czemu nie? Podobasz mi się, taki dominujący.
- Hm?- Kuroko spojrzał na mnie bez zrozumienia.- Przecież ja zawsze dominuję.
Powstrzymałam śmiech i tylko uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.
- Oczywiście!- powiedziałam.- Zawsze.










________________________________
Śmiałam się okropnie, jak to pisałam xD Mam nadzieję, że was też ubawiłam, ale i że sprawiłam radość tym opkiem! ♥ 
Pomysł na Daddy Kink podrzuciła mi Hitsurii z Wattpad'a! Arigatou ♥

1 komentarz:

  1. Oh boi, nie mogłam tutaj znowu nie zawitać, skoro powróciłam do KnB. Czytelnik x Postać nadaje mojemu życiu sens.
    Ale teraz potrzebuję karetki i tlenu.
    Weny życzę, żeby więcej było takich perełek ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń