-
Nie miałem pojęcia, że potrafisz grać na gitarze – powiedział
Shion, uśmiechając się delikatnie do szarowłosego chłopaka siedzącego na
kanapie i pobrzękującego cicho w stare struny drewnianego instrumentu.
-
Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz – odparł spokojnie
Nezumi. Rzucił mu krótkie spojrzenie.- I wielu się nie dowiesz.
Shion opatulił się ciaśniej za
dużym jak na niego swetrem, po czym podszedł do
kanapy i usiadł obok Nezumiego.
-
Skąd ją masz?- zapytał.
-
Inukashi mi ją dała – odparł chłopak.- Jest stara i nic nie
warta, ale można wydobyć z jej strun odrobinę muzyki.
Białowłosy skinął lekko głową,
opierając się wygodnie o poduszki i, wciąż z
uśmiechem na ustach, przysłuchiwał się odrobinę skrzekliwym
nutom, które jednak miały w sobie pewien czarujący urok.
Nezumi jak zawsze poświęcał się
w całości swojemu zajęciu. Z przymkniętymi
oczami, uderzał palcami prawej dłoni o sztywne, lekko
zardzewiałe struny. Wsłuchiwał się w dźwięki, szukał nowych, lepszych, gorszych,
zapamiętywał je i używał w odpowiednim momencie, nadając magicznego brzmienia
muzyce wydobywającej się z instrumentu, który przecież każdy inny już dawno by
wyrzucił.
-
Mówił ci już ktoś, że to niegrzeczne, tak się komuś
przyglądać?- zapytał w pewnym momencie Nezumi.
-
Nie – odparł zgodnie z prawdą Shion.- Przepraszam. Rozpraszam
cię?
-
Nie bardzo.
-
Rozumiem.
-
Chcesz spróbować?
-
Nie potrafię grać na gitarze, a nie chciałbym jej zepsuć do
reszty.
-
Nie jest aż tak krucha.- Nezumi uśmiechnął się i podał mu gitarę.-
Pokażę ci, co masz robić. Jest już nastrojona, więc połowa pracy za tobą.
Shion odebrał ostrożnie
instrument i położył go na udach, starając się naśladować
Nezumiego. Lewą dłonią objął gryf ze strunami, prawą rękę
zaś przełożył przez pudło rezonansowe.
-
Uhm...jesteś pewien, że powinienem? Naprawdę się na tym nie
znam – westchnął Shion.
-
Najwyżej mi za nią zapłacisz.- Nezumi wzruszył lekko
ramionami, uśmiechając się złośliwie. Przysunął się bliżej białowłosego.- Żeby
było ci łatwiej, zapamiętaj, że od góry do dołu masz sześć strun, każda
odpowiednio ponumerowana. Najprostszą melodią jest ta z piosenki „Nothing else
matters”, każdy, kto zaczynał swoją przygodę z gitarą, zaczynał właśnie od tego
utworu...nadążasz?- westchnął Nezumi, widząc nieco zmartwione spojrzenie
przyjaciela.
-
Tak, ale...naprawdę nie chcę tego zepsuć.
-
Zapamiętaj, żeby uderzać kolejno: pierwszą, potem czwartą,
piątą i szóstą strunę. No, spróbuj. To nie jest trudne.
Shion przygryzł lekko wargę,
kładąc kciuk na pierwszej strunie. Palec trząsł mu się
delikatnie, ale posłusznie szarpnął struną, w jego mniemaniu
delikatnie, jednak gitara wydała z siebie głośny, rdzawy jęk.
-
Może jednak...ty się tym zajmij – westchnął Shion, oddając mu
gitarę.
-
Nie mam pojęcia, co ty robiłeś w tym swoim umiłowanym mieście
– mruknął Nezumi.
Ułożył gitarę na swoich nogach i
wrócił do cichego grania. Shion znów wpatrzył się w
jego sylwetkę, w jego związane szare włosy i przystojną
twarz, wyrażającą spokój i skupienie.
Wyglądał pięknie. Shion
stwierdzał to już nie po raz pierwszy, chociaż ilekroć zdawał
sobie z tego sprawę, wciąż zaskakiwał sam siebie.
Muzyka, choć nie był doskonała,
powoli usypiała jego zmysły. Przymknął oczy,
gotów zasnąć, kiedy Nezumi nagle przerwał grę.
-
Co się stało?- zapytał Shion.
-
...nie chcesz się zdrzemnąć?
-
Twoja gra trochę mnie usypia, ale nie musisz przerywać.
-
I tak już jest późno – mruknął Nezumi, odkładając gitarę i
przeciągając się leniwie.- Może jutro jeszcze się nią pobawię.
Wstał z kanapy i podał rękę
Shionowi, by mu pomóc, jednak przez przypadek trącił
stopą stojący na podłodze kubek herbaty. Kiedy białowłosy
chciał się podnieść, poślizgnął się i upadł z powrotem na kanapę, pociągając za
sobą Nezumiego. Trzy myszki, które do tej pory siedziały na oparciu, czmychnęły
szybko, chowając się na regałach, między książkami.
Nezumi westchnął ciężko,
podnosząc się na rękach i patrząc sceptycznie na swojego
przyjaciela.
-
Co ten kubek robił na podłodze?
-
Przepraszam...na stoliku są książki, a nie chciałem go na nie
kłaść – mruknął chłopak.
-
Trzeba było ją wypić! Zdaje się, że już od jakiegoś czasu tu
stoi?
-
Cóż...zapomniałem o niej – przyznał Shion, uśmiechając się
przepraszająco.
-
Co byś zrobił, gdybym roztrzaskał sobie głowę?
-
Przecież miałeś miękkie lądowanie – zauważył białowłosy.
Nezumi popatrzył na niego, jakby
zaskoczony, a potem parsknął śmiechem.
-
No tak, rzeczywiście – mruknął i spojrzał na niego z
rozbawieniem. Nachylił się powoli i wtulił twarz w zagłębienie jego szyi.- Nie
przeczę, jesteś cholernie miękki. Nie tylko fizycznie.
-
C-co masz na myśli?- zapytał Shion, obejmując go ramionami.
-
Ty i te twoje kruche serduszko, bijące o, tutaj – szepnął,
dotykając dłonią jego piersi.- Jest zdecydowanie za miękkie. To dlatego jesteś
taki naiwny i głupi.
-
Nie jestem głupi – zaprotestował, choć bez entuzjazmu.
-
Ależ oczywiście, Panie Geniuszu – wymruczał Nezumi, wdychając
przyjemny, łagodny zapach białych włosów. Odsunął na moment głowę i uśmiechnął
się lekko, przeczesując je palcami. Shion obserwował go uważnie z niewinnym
wyrazem twarzy, zamykając oczy za każdym razem, gdy Nezumi przesuwał dłoń.
Zupełnie jak głaskany kot...
-
Pasuje do ciebie ten kolor – powiedział, nawijając na palec
pukiel jego włosów.- Taki niewinny i czysty, a jednocześnie najłatwiejszy do
splamienia...
-
To była jakaś dwuznaczność?
Nezumi nie odpowiedział. Zamiast
tego uniósł lekko jego podbródek i dotknął
wargami jego ust. Shion przymknął oczy, przesunął dłońmi po
plecach szarowłosego. Chciał dotknąć jego twarzy, jednak chłopak chwycił jego
dłonie i przytrzymał. Zamknął oczy, położył jego ręce na swoich ramionach i
pogłębił pocałunek.
W pokoju, prócz cichego
trzaskania ognia w piecyku i skrzypienia starej kanapy,
słychać było teraz jedynie ich oddechy i dźwięk pocałunków.
Shion zgiął odruchowo nogę w kolanie, dotykając nim krocza przyjaciela. Nezumi
westchnął w jego usta i sięgnął do jego spodni, rozpinając rozporek.
Zaniepokojony widokiem Hamlet
wskoczył na kanapę i pisnął cicho, nie wiedząc, co
też jego pan robi Shionowi. Nezumi zerknął na niego, a potem
machnął lekko ręką.
-
Wynocha, mały podglądaczu – mruknął, wracając do całowania.
Wsunął dłoń w bieliznę Shiona i sięgnął nią do jego członka.
-
Ah!- pisnął białowłosy, zagryzając wargę.- Masz zimne ręce...
-
Więc ogrzej mi je – szepnął w odpowiedzi, przechodząc ustami
do jego szyi. Przycisnął je do niej mocno i possał kawałek skóry, tworząc na
niej niewielki, różowy ślad.
-
C-co ty...
-
Znaczę teren.
-
Co?!
-
Nic...
Ścisnął lekko jego męskość, na
co Shion zareagował kolejnym cichym piskiem.
Zagryzł wargę, wiercąc się nerwowo pod Nezumim, czując
narastające podniecenie. Jego członek sztywniał w dłoni szarowłosego,
pieszczony delikatnymi ruchami.
Nezumi uniósł drugą dłonią
sweter Shiona, przesunął nią powoli po jego torsie,
łaskocząc boki. Patrzył z lekkim uśmieszkiem, jak chłopak
oddycha coraz szybciej, jak jego klatka piersiowa zapada się nagłymi ruchami.
Cofnął się lekko, by móc przesunąć językiem od pępka aż po obojczyk,
zostawiając mokry ślad. Shion jęknął, po czym zacisnął pięść i zagryzł ją w
zębach, drugą dłoń kładąc na głowie Nezumiego, który teraz zajął się
pieszczeniem jego sutków. Drażnił je językiem, kreśląc kółka, to znów ssał je
delikatnie, przygryzał, rozkoszując się reakcją białowłosego.
Zsunął jego spodnie do połowy
ud, by móc wyciągnąć z bielizny jego członka.
Chwycił go u nasady i polizał sam czubek, zerkając na niego
z dołu. Twarz Shiona przybrała barwę dojrzewającej czereśni. Uśmiechnął się
drwiąco, a potem wsunął do ust jego męskość, czując, jak wchodzi mu cały aż do
gardła. Shion jęknął głośno, ciągnąc lekko włosy przyjaciela i zagryzając
mocniej pięść.
Nezumi zaczął ruszać powoli
głową, pieszcząc ustami jego penisa. Od czasu do czasu,
wyjmował go, by przesunąć językiem po całej jego długości,
przy okazji mając lepszy widok na twarz białowłosego. Oboje oddychali teraz
głośno, Shion wyginał się ku górze, jakby prosząc o więcej.
Doszedł nagle, zanim Nezumi
zorientował się, że zbliża się do końca. Wypuścił z ust
jego członka i zaczął szybko poruszać wzdłuż niego dłonią,
przy okazji wypluwając odrobinę spermy.
-
Przepraszam...- wymruczał Shion, patrząc na niego zamglonym
wzrokiem.
Nezumi nie odpowiedział. Rozpiął
swoje spodnie i zsunął je do połowy ud wraz z
bielizną. Zebrał palcami spermę Shiona i rozsmarował ją jego
odbyt. Jego penis pulsował mocno już od jakiego czasu, wiedział, że nie
wytrzyma długo. Nie chciał tracić czasu na szukanie innego środka, którym
mógłby go nawilżyć.
Shion jęczał cicho, kiedy zaczął
wsuwać i wysuwać palec, dość szybko, niecierpliwie.
Starał się oddychać przez nos, od czasu do czasu biorąc
głębszy wdech, żeby się uspokoić. Nie chciał przypadkiem skrzywdzić Shiona, ale
nie mógł nic poradzić na swoje pożądanie.
A raczej mógł, jednak nie mógł
być zbyt zachłanny.
Przygryzł wargę, nakierowując
swojego członka w gorący, pulsujący otwór. Shion
przetarł twarz dłońmi i poprawił się na kanapie, mocniej
rozsuwając nogi. Nezumi chwycił jego uda i podciągnął go bliżej siebie, tak, że
pośladkiem opierał się o jego udo. Drugą nogę musiał sobie przytrzymywać, by
móc swobodnie się poruszać.
Wszedł w niego powoli, zerkając
na jego reakcje, pilnując, by się nie zapędzić, by nie
sprawić mu bólu.
Ale Shion sam zsunął się,
nabijając na niego.
-
Przestań – stęknął Nezumi.- Nie rób tego tak nagle! Staram się
być delikatny!
-
Nie musisz!- Shion spojrzał na niego, jakby obrażony,
rumieniąc się.- N-nie jestem z porcelany...przecież nieraz to robiliśmy...to
już nie boli...
-
Tsk! Żebyś potem nie żałował...
-
Nie będę. Nie miałbym czego...
Nezumi przełknął ślinę, po czym
wepchnął członka do końca. Shion krzyknął cicho,
wyginając kręgosłup. Szarowłosy zaczął poruszać się w nim
według własnego tempa, nie na tyle, by szybko skończyć, ale w taki sposób, by
czerpać z tego jak najwięcej przyjemności. Przygryzał wargę, rozkoszując się
tym uczuciem, gorącym i ciasnym wnętrzem, zarumienioną twarzą Shiona i widokiem
jego puszystych, białych włosów. Chciał je dotknąć, jednak wiedział, że będzie
to niewygodna pozycja.
-
N-Nezumi...
Nie odpowiedział, tylko i
wyłącznie dlatego, że zwyczajnie mu się nie chciało. Nie
miał ochoty mu odpowiadać, nie miał ochoty słuchać jego
zażaleń, że jednak go boli, nie miał ochoty słuchać próśb, by kończył...
-
Szybciej...- szepnął nieśmiało Shion, zakrywając oczy
ramieniem.
-
Cholera...- Nezumi cmoknął, nieco zirytowany. Wiedział, że
Shion każe mu przyspieszyć głównie ze względu na niego...
Jednak posłuchał. Nie mógł już
zatrzymać w płucach powietrza, oddychał ciężko,
szybko, zachłannie. Zamknął oczy, zwilżył wargi, czuł, że
zbliża się do końca. Shion chwycił się jego ramion i podciągnął, siadając na
nim. Objął go ramionami i pocałował go namiętnie, wsuwając język do jego ust.
Teraz Nezumi już prawie w ogóle nie mógł oddychać, jednak nie potrafił oderwać
się od jego warg, wpijał się w nie zachłannie, przytulając go do siebie mocno,
zaciskając dłonie na jego pośladkach.
W końcu doszedł z głuchym
jękiem, a wraz z nim Shion, po raz drugi. Choć oboje byli
wykończeni, nie przerwali pocałunku, jakby zupełnie ich to
pochłonęło. Shion powoli uniósł biodra, czując wylewającą się z niego spermę.
Po raz ostatni pocałował Nezumiego, a potem wtulił się w niego mocno,
wzdychając.
-
Kocham...
-
Milcz – westchnął Nezumi.- Nawet o tym nie myśl. Później mi to
powiesz...Jesteś gorszym perwersem, niż ten stary pryk...
Shion pisnął cicho, zawstydzony,
jeszcze mocniej się do niego przytulając. Nezumi
uśmiechnął się lekko i wtulił twarz w jego białe włosy.
W tę niewinność i czystość,
niczym nie splamioną.
Ja się dziwię, że nikt jeszcze tego nie skomentował..! Jak to jest takie zajebiste..! Czytałam z zapartym tchem! Jesteś niesamowita! I tak świetnie oddajesz charakte zarówno Nezumiego, jak i Shiona! Wspaniałe opowiadanie. *-*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Cieszę się, że Ci się spodobało :) Myślę, że mało kto czyta moje NezuShi, bo jest ich mało, a blog poświęcam głównie Kuroko no Basket ^^. Ale o No.6 też czasem piszę, bo kocham tę nowelkę i czekam tylko, aż ktoś ją wyda ;_;
UsuńCoś w tym jest, sama nie znalazłabym tych opowiadań, gdybyś nie pisała o KnB. ^.^ Ja również bardzo bym chciala, żeby wydali nowelkę No.6 w Polsce. Mimo, że to ta sama historia, to jednak w wersji książkowej daje więcej pola do popisu wyobraźni, po za tym fajnie byłoby poznać oryginał. :3
UsuńNie wiem, czy miałaś okazję czytać nowelkę No.6 w polskim ( amatorskim ) tłumaczeniu, ale jeśli nie, to zachęcam:
Usuńhttp://rokutousei-no-yoru-kuroneko.blogspot.com/
Ja to pochłonęłam w dwa dni! ♥
Przepraszam, że nie odpisałam wcześniej, nie mam głowy do takich rzeczy... ^.^' Gdy pisałam te komentarze, nie czytałam jeszcze noweli, ale teraz jestem już po lekturze.. Mój Boszz.. Przeczytałaś to w 2 dni..? JAKIM CUDEM? :o Nie no, szacun! Mnie to zajęło z 6 dni.. ^.^ ..Z 5 bez Beyond. :p Jednak w dalszym ciągu chciałabym, żeby wydali nowelę No.6 w Polsce. Mogłabym wtedy wracać do niej przez cały czas. ♥ Chociaż łezka się w oku kręci, jak pomyślę, że najprawdopodobniej nie będzie kontynuacji. Choć to może i lepiej.. Nie wiem czy jest sens liczyć na dobre zakończenie. ;-;
UsuńCudowne cudowne cudowne! ^.^ Nie mogłam oddychać gdy to czytałam... puściłam sobie nawet Nothing else matters :33
OdpowiedzUsuń"Znaczę teren" wygrało wszystko, haha <3
OdpowiedzUsuńI że Nezumi jednak chciał usłyszeć "kocham cię"... wzruszyłam się, twoja wina ;-; Jeju, tak świetnie piszesz, idealnie do No.6
Wenyyy ~~