-
Nie!!! Nie, nie, nie, cholera, zawaliłem test!- jęknął Aomine,
patrząc z przerażeniem na swój sprawdzian z historii Japonii.
-
14 punktów?- mruknął Murasakibara, który właśnie zajrzał mu
przez ramię.- Rany, Mine-chin, wiedziałem, że jesteś do bani, ale żeby aż tak?
Człowieku, co ty robisz w domu?
-
Cholera...wczoraj wyszła nowa część „Shingeki no Kyojin” na
Xboxa, musiałem zagrać no!- jęknął.- Rany, muszę podejść do poprawki...to
będzie masakra! W dodatku to już jutro!
-
Lepiej się ucz, Aomine-kun – westchnął Kuroko, który również
do nich podszedł.- Ciekawe, jak ci pójdzie na japońskim? Masz w planach
powtórzyć klasę?
-
A wy co? Ile dostaliście punktów?- Aomine spojrzał na swoich
kolegów.
-
79 – mruknął Murasakibara, zajadając się pocky.
-
A ja 86 – dodał Kuroko.
-
Cooo?!- Aomine nie mógł uwierzyć własnych uszom. – Pieprzone
geniusze! Idźcie mi stąd! A sio, a sio!
-
Ty lepiej uważaj, bo jak zaraz wróci sensei to dostaniesz
baty, nanodayo – powiedział Midorima z powagą.
-
Co? Myślałem, że poszedł do dyrektora na całą lekcję!
-
Jaki dyrektor wezwałby nauczyciela W CZASIE lekcji na całą
godzinę lekcyjną?- zapytał Midorima, marszcząc brwi.- Dla dyrektorów szkolnych
edukacja jest najważniejsza. Dla nas zresztą też, jeśli chcesz przejść z klasy
do klasy i zapewnić sobie dobrą przyszłość!
-
Inaczej wylądujesz na ulicy i możesz pożegnać się ze swoim
Xboxem – dodał złośliwie Murasakibara, po czym, śmiejąc się, wrócili z Kuroko i
Midorimą na swoje miejsca.
-
Co za dranie!- warknął Aomine z łezkami upokorzenia w oczach.
-
Uhm...- Siedzący przed nim Kise odwrócił się do niego z
nieśmiałym uśmiechem.
-
Będę musiał poprosić kogoś o pomoc, kogoś dobrego z historii
Japonii...Kuroko dostał sporo punktów, ale coś mi się nie widzi JEGO
prosić...może Akashi? Ale on jest straszny!
-
Aominecchi?- Kise pochylił się lekko, by napotkać jego
spojrzenie.
-
Tak?- zapytał smętnie, lekko się rumieniąc.
Wciąż nie mógł się przyzwyczaić
do myśli, że siedzi przed nim nie po prostu „KISE”,
ale „JEGO CHŁOPAK, KISE”.
-
Jeśli chcesz, to ja ci mogę pomóc – powiedział, uśmiechając się
uroczo.
-
Eh? Jesteś dobry z historii...?
Kise podał mu swój sprawdzian, a
Aomine z wrażenia zapomniał trzymać głowę w
pionie i uderzył nią o ławkę. Oddał mu test i powoli się
podniósł.
-
S-serio...?
-
Cóż, lubię historię Japonii – rzekł Kise wciąż z tym samym,
słodkim uśmiechem.- To co, wpadniesz do mnie dziś wieczorem?
-
Uhm...będę ci bardzo wdzięczny...
-
Nie ma sprawy!
-
Siadać na dupę, wy bezmózgie, pełzające robaki!- krzyknął
Okari-sensei, który wszedł właśnie do klasy i rzucił dziennikiem o biurko.-
Wymienię teraz osoby, którym najgorzej poszło na teście i nie otrzymały minimum
50 punktów, a osób tych jest....JEDNA!!
Aomine westchnął ciężko, kryjąc
twarz w dłoniach
Piekło nadchodziło.
***
-
Proszę bardzo, dla umilenia nauki – powiedział Kise, kładąc
przed Aomine na stoliku talerz z ciastkami i kubek parującej, gorącej
czekolady.
-
Uhm, dzięki – mruknął ciemnoskóry, lekko zarumieniony.
Kise usadowił się po drugiej
stronie, jak zawsze delikatnie uśmiechnięty, po czym
sięgnął po podręczniki.
-
Dobrze, że znamy zagadnienia – powiedział.- Chociaż, to trochę
okrutne ze strony Okari-senseia, że dał ci kilka dodatkowych...
-
Cóż, można się było tego po nim spodziewać – westchnął Daiki.-
Umm...to od czego zaczynamy?
-
Od początku, oczywiście – odparł Kise. Upił łyk swojej gorącej
czekolady i oparł się o stół, podsuwając mu książkę.- Yayoi na szczęście możemy
pominąć. No to okres Kofun na początek!
-
Uhm, ok!
Aomine przysunął do siebie
podręcznik, jednak jego wzrok przypadkiem powędrował ku blondynowi. Chłopak
miał na sobie ciemnoszary sweterek z dekoltem w serek i właśnie zza niego widać
było...jakieś słowo.
Aomine wgapił się w to miejsce i
przekręcił lekko głowę, próbując odczytać napis.
-
Na początku tego okresu ustabilizowała się dynastia
cesarska...- mówił Ryouta.- W połowie VI wieku kręgi dworskie zapoznały się z
buddyzmem, a z różnych stron świata zaczęli napływać do nas również inne...uhm,
A-Aominecchi?
-
Co tam masz napisane?- zapytał, wskazując intrygujące go
znaki.
-
E...EH?!- Kise odskoczył jak oparzony, czerwieniąc się na twarzy
i szybko zakrywając dekolt.- T-to nic! P-pewnie się gdzieś pobrudziłem.
P-p-pójdę się umyć, z-zaczekaj!
-
Nie, nie, tam jest coś napisane!- Aomine zerwał się i szybko
podczołgał do niego na kolanach.
Kise próbował uciec, jednak jego
chłopak był szybszy i zwinniejszy. Dorwał się do
niego i przygniótł do podłogi, odsuwając jego dłonie.
Chwycił je jedną ręką, drugą zaś zajrzał ciekawsko pod sweter.
-
Twórca...- czytał Daiki z wyginającego się na wszystkie strony
ciała modela.- ...twórca...Kise, nie ruszaj się! Twórca...bakufu! Twórca
bakufu?
Aomine spojrzał na swojego
chłopaka, którego twarz przypominała teraz dojrzałego
pomidora.
-
T-to...nie wiem, skąd to się wzięło – powiedział.
-
To...jest pytanie – szepnął Aomine i wytrzeszczył oczy.- A-ale
ja...Kise, ja jeszcze nie znam odpowiedzi! Jaka jest odpowiedź?!
-
M-musisz się sam tego nauczyć!- jęknął blondyn, kryjąc
zawstydzoną twarz w dłoniach.
-
Zaraz...czy ty...- Aomine zawstydził się trochę i odwrócił
wzrok.- To...taki sposób na naukę, tak?
-
Uh...przepraszam!
Aomine pomógł Kise usiąść i
spojrzał na niego łagodnie. Ryouta odetchnął kilka razy,
jego oczy błyszczały odrobinę, jakby od łez. Twarz nadal
była czerwona.
-
P-przeczytałem o tym na Internecie...- mruknął.- T-tak
podobno...- zaczął bawić się nerwowo swoim swetrem.- U-uczą się
pary...Pomyślałem, że...no...to ci umili naukę. Uh, to był kiepski pomysł,
jestem taki egoistyczny, nie wiem, co mi przyszło do głowy, pójdę to zmyć, a ty
zapomnij o tym, i wróć do nauki!- Kise już chciał wstać, ale Aomine powstrzymał
go, wpatrując się w niego uważnie. Przełknął nerwowo ślinę.
-
Więc...jeśli odpowiem na każde to pytanie...które jest
napisane na twoim ciele...
Kise znów ukrył twarz w
dłoniach, tym razem tak szybko, że dało się usłyszeć głośne
plaśnięcie.
-
...to co wtedy?- dokończył Aomine z bijącym sercem.
-
P-pisali, że...m-może to z-z-z...
-
Zmazać?
Ryouta pokiwał szybko głową.
-
I to wszystko?- zapytał Daiki, nieco zawiedziony.
Blondyn spojrzał na niego
spomiędzy palców.
-
To...smakowy pisak – mruknął.
-
Eh?- Aomine przekręcił lekko głowę, nie rozumiejąc. Kise
złączył palce, a jego oczy zniknęły za nimi.- Smakowy...?
-
Mhm...taki do...z-zlizywania!- dokończył szybko i spróbował
się odwrócić, ale Aomine, wręcz odruchowo, złapał go za ramiona.
-
Z-Z-Zlizywa-ać?!- wykrzyknął, rumieniąc się.
-
N-nie! Nie! T-to tylko takie...! To nie tak! P-proszę,
Aominecchi, nie myśl, że jestem zboczony!!!
-
Przecież to jest...- Aomine ugryzł się w język. Jeszcze chwila
i powiedziałby coś NAPRAWDĘ wstydliwego.- ...f-fajny pomysł!
-
A-ale teraz zdałem sobie sprawę, że to zbyt egoistyczne!
P-przecież to ja powinienem ciebie...!- Kise wytrzeszczył na niego oczy, zdając
sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział.- O Boże! Nie, nie to miałem na
myśli! N-nie, ja...ja...!
-
Wracam do nauki!- krzyknął Aomine, ściskając jego ramiona.-
Proszę, pozwól mi to zrobić!- złożył przed nim głęboki ukłon.
-
E-e-eh?!
-
Proszę!- Daiki spojrzał na niego twardo.- Myślę, że w ten
sposób dam radę!
-
U-uh...d-dobrze...- jęknął cicho Ryouta.
Aomine wyprostował się i wziął
głęboki oddech.
Musiał wziąć się do pracy!
-
Uhm...w roku 710, przenieśli się do nowej stolicy, Nary –
wymamrotał Aomine, patrząc jak urzeczony w miejsce, gdzie zaraz miała powstać
kolejna malinka.
-
T-tak – mruknął Kise, czerwony na twarzy.
Siedział na podłodze, oparty o
swoje łóżko, z uniesionym swetrem. Aomine stał nad
nim na czworakach, stanowczo zbyt intensywnie wpatrując się
w jego klatkę piersiową. To był najodważniejszy wyczyn w jego życiu, cieszył
się z tych przyjemności, ale był tak zawstydzony, że miał ochotę zapaść się pod
ziemię.
Poza tym, gdyby wiedział, że
Aomine w każdym miejscu będzie zostawiał ślad po
sobie, NA PEWNO by się na to nie zdecydował...
Aczkolwiek z drugiej strony
czuł, że w ten sposób jego chłopak oznacza, do kogo
należy to ciało...
-
Następne – westchnął Daiki, po raz ostatni całując leciutko
zaróżowione miejsce na klatce piersiowej modela.- Czym był
„Jingi-kan”...uhm...- Aomine oblizał usta, rozkoszując się czekoladowym smakiem
pisaka. Technologia obecnych czasów BARDZO mu się podobała.- Ja...jakiś urząd?
-
Uhm...konkretniej – szepnął Kise, przeklinając się za to, że
nie mógł uspokoić oddechu.
-
Urząd...do spraw...k...kultury?
-
Mhm...
-
Super...- Aomine uśmiechnął się lubieżnie i ze smakiem zlizał
kolejny napis. Wessał się w skórę w tym miejscu i przymknął oczy. Był coraz
bliżej, lada moment blondyn będzie mógł zupełnie ściągnąć sweter i przejdą do z
pewnością lepszych rzeczy.
-
Ej, Aominecchi, zapędzasz się!- pisnął Kise, kiedy jego
chłopak, nie kontrolując swoich odruchów, przesunął ustami w bok i przyssał się
do sutka blondyna.
-
Wybacz...- szepnął Aomine.- Możemy zrobić przerwę i zrobić coś
innego?
-
Uhm...- Kise spłonął rumieńcem.- Zostały dwa pytania na
górze...- szepnął.
-
A...na dole jakieś są? Na nogach, czy coś?
-
N-nie...jest...tylko tam, gdzie pasek spodni.
-
Ok, dam radę!- Daiki odetchnął głęboko i pomógł Kise zdjąć
jego sweter.- Kradnę bonus!- powiedział, cmokając go w usta.
Kise roześmiał się, rozbawiony,
nieco się rozluźniając. Przygryzł wargę, patrząc jak
Aomine nachyla się nad nim i odczytuje kolejne pytania:
-
Jak nazywany jest okres nara?- odczytał.- Ah, to proste!-
ucieszył się, spoglądając blondynowi w oczy.- Stulecie kobiet! Przez to, że z
siedmiu panujących podczas tego okresu władców, czterech z nich było kobietami!
-
Zgadza się.- Kise uśmiechnął się.- Powiedziałeś nawet więcej,
niż musiałeś...
-
Bonus?- ucieszył się ciemnoskóry, nadstawiając usta.
Kise przygryzł lekko wargę i
pocałował swojego chłopaka, lekko się przy tym
uśmiechając. Aomine zamruczał radośnie. Kiedy się od siebie
oderwali, westchnął, rozmarzony i zajął się kolejną malinką. Kise wsunął dłonie
w jego włosy, starając się nie jęknąć.
-
Dobra, ostatnie, i spadamy na dół! Na czym...polegał system
insei?!- Aomine spojrzał z niedowierzaniem na swojego chłopaka.- Co to za
pytanie, do cholery?!
-
Tłumaczyłem ci to – powiedział spokojnie Ryouta.
-
Uhh...cholera...
-
Aominecchi!- zawołał Kise, zatrzymując chłopaka, który już
chciał sięgnąć po podręcznik.- Nie możesz tego zrobić! Nie ma podpowiedzi! Bo
inaczej dodam pięć pytań!
-
Eh?!
-
N-nie żartuję!
-
Ale jak mam odpowiedzieć na to pytanie, skoro nie pamiętam
odpowiedzi?- jęknął chłopak.- Oh, pomińmy je, dobra?
-
Nie ma mowy. Musisz sobie przypomnieć.
-
Kise~ - jęknął Aomine, patrząc zbolałym spojrzeniem na swojego
chłopaka.
-
Nie – powiedział tamten twardo.
Daiki znów jęknął głośno,
spuszczając głowę. Ucałował lekko ostatnią malinkę, jaką
zrobił, usiadł między nogami Kise i wpatrzył się tempo w
ostatnie pytanie, widniejące przy prawym obojczyku.
-
Insei, insei...- mruczał pod nosem, wytężając mózg.- System
insei...
-
Eh...maleńka podpowiedź: chodzi o cesarzy – westchnął Kise.
-
Oh!- Aomine olśniło.- Tych, którzy, mimo, że ich wywalili ze
stanowiska, nadal sprawowali władzę w państwie! Na tym polegał ten system.
Kise uśmiechnął się i skinął
głową.
Aomine był w siódmym niebie.
Rzucił się wręcz na jego obojczyk i zlizał czekoladowe
znaki. Przyssał się o wiele mocniej, niż do poprzednich,
zostawiając soczystą malinkę.
-
A-Aominecchi! Będzie widać...!
Jednak i tak było już za późno.
Aomine odsunął się, by zlustrować spojrzeniem całe
jego ciało. Na jego brzuchu i klatce piersiowej widniało
około dwudziestu malinek.
-
Dobra robota – pochwalił sam siebie, po czym zabrał się do
odpinania paska od spodni modela.- Oby nie było tu trudnego pytania, bo cię
zabiję...
Kise obserwował go uważnie, starając
się ukryć uśmiech.
Aomine odpiął pasek jego spodni
i, przygryzając nerwowo wargę, powoli odpiął guzik
i rozpiął rozporek. Zsunął z niego spodnie, ale skrawek
ciała z pytaniem zasłaniały jeszcze bokserki. Ściągnął do końca spodnie i
chwycił za gumkę bielizny. Odetchnął głęboko i powoli je zsunął.
-
Po...Powodzenia na...egzaminie – przeczytał, zaskoczony.
Kise uśmiechnął się do niego
nieśmiało, a Aomine przez chwile siedział, oszołomiony.
Miał ochotę rozpłakać się ze szczęścia. Jego chłopak był
taki słodki i TAKI kochany!
-
Itadakimasu!- krzyknął, po czym zrzucił z niego bieliznę do
końca.
***
-
Witajcie, bando kretynów – przywitał ich spokojnie
Okari-sensei, uderzając plikiem kartek o swoją dłoń.- Sprawdziłem wasze testy z
japońskiego i poprawkę Aomine-imbecyla. Gratuluję, głąbie, zdobyłeś 94 punkty.
-
Woo!- klasa aż zaklaskała Daikiemu, który wypiął dumnie pierś.
-
Rozdam teraz wasze testy, ale zanim to zrobię...Kise!
-
T-tak?- mruknął cicho Kise, siedzący bez życia w swojej ławce.
-
Zawiodłem się na tobie – oznajmił dobitnie Okari.- Dostałeś
ledwie 20 punktów z japońskiego! Dlaczego się nie uczyłeś? Miałeś wczoraj
praktycznie cały dzień!
-
Wczoraj...- wymamrotał blondyn i spłonął rumieńcem. Ukrył
twarz w dłoniach i tylko pokręcił głową.
-
Oh!- Aomine dostał swój egzamin i uśmiechnął się, zadowolony.-
Psst! Kise!
-
Eee?- Ryouta odwrócił się do swojego chłopaka.
-
Dostałem 89 z japońskiego, więc przyjdź do mnie dziś i razem
się pouczymy!- mrugnął do niego okiem i uniósł ku niemu kciuk.
Kise patrzył na niego przez
chwilę, a potem odwrócił się z jękiem i uderzył czołem o
ławkę.
Piekło nadchodziło.
Yaaaay, ale mi się to spodobało! :D aż dwa razy przeczytałam! Może nie było tak śmieszne jak reszta, ale było takie kochane, słodkie i gorące *.* Hah, końcówka dobra. Biedny Kise xD Chociaż... może nie tak bardzo ^^
OdpowiedzUsuńRany, przez cały czas czytania uśmiechałam się jak głupia xD
Okari-sensei najlepszy :D Fajnie wita klasę. Moja nauczycielka od biologii do nas ciągle mówi "Głupole/Kretyni/Zwierzęta"... I sobie Okariego-sensei wyobraziłam jako właśnie tę nauczycielkę O.O
Kise, oh Kise ^^ Taką naukę to ja rozumiem :D
Pisz bez pośpiechu, na spokojnie, kiedy będziesz miała czas i ochotę ;) Tak jak juz chyba kiedyś wspominałam, i tak bardzo często coś dodajesz, co bardzo mnie cieszy ^^
Pozdrawiam~!
Za słodkie *-* Ahomine taki trochę nie Aominowy ale i tak mi się to podoba :D Życzę weny ^^
OdpowiedzUsuńBoziu , to chyba moje ulubione opowiadanie <3 Połączenie moich 2 ulubionych koszykarzy :33
OdpowiedzUsuńOpowiadanie same w sobie było bardzo słodkie , odpowiada mi xD Ich nauczyciel skojarzył mi się z informatykiem na zastępstwie , który twierdził iż Nauczyciel to Władca , a Uczeń to niewolnik . - . xD
~ Pisz dalej ! CC: ~
Bardzo,bardzo mi się podobało. Zajebiście mi się podobało
OdpowiedzUsuń"- Psst! Kise! - Eee?- Ryouta odwrócił się do swojego chłopaka. - Dostałem 89 z japońskiego, więc przyjdź do mnie dziś i razem się pouczymy!"
Ten tekst mnie rozwalił, wspaniale piszesz i oby tak dalej. xD
Hej! Cześć!
OdpowiedzUsuńJestem tu!
" - Nie!!! Nie, nie, nie, cholera, zawaliłem test!- jęknął Aomine, patrząc z przerażeniem na swój sprawdzian z historii Japonii.
- 14 punktów?- mruknął Murasakibara, który właśnie zajrzał mu przez ramię.- Rany, Mine-chin, wiedziałem, że jesteś do bani, ale żeby aż tak? Człowieku, co ty robisz w domu?" Haha... co on robi w domu pytasz tak? Hmm... sama chciałabym wiedzieć *.*
"- Siadać na dupę, wy bezmózgie, pełzające robaki!- krzyknął Okari-sensei, który wszedł właśnie do klasy i rzucił dziennikiem o biurko.- Wymienię teraz osoby, którym najgorzej poszło na teście i nie otrzymały minimum 50 punktów, a osób tych jest....JEDNA!!" Po pierwsze: jak ten nauczyciel się wypowiada?! Po drugie: hahaha... tych osób jest tylko jedna!! Oj, biedny ten Aomine, oj biedny!
"- Co tam masz napisane?- zapytał, wskazując intrygujące go znaki.
- E...EH?!- Kise odskoczył jak oparzony, czerwieniąc się na twarzy i szybko zakrywając dekolt.- T-to nic! P-pewnie się gdzieś pobrudziłem. P-p-pójdę się umyć, z-zaczekaj!
- Nie, nie, tam jest coś napisane!- Aomine zerwał się i szybko podczołgał do niego na kolanach." Haha... Aomine taki ciekawski ^^
"- T-to...nie wiem, skąd to się wzięło – powiedział.
- To...jest pytanie – szepnął Aomine i wytrzeszczył oczy.- A-ale ja...Kise, ja jeszcze nie znam odpowiedzi! Jaka jest odpowiedź?!
- M-musisz się sam tego nauczyć!- jęknął blondyn, kryjąc zawstydzoną twarz w dłoniach.
- Zaraz...czy ty...- Aomine zawstydził się trochę i odwrócił wzrok.- To...taki sposób na naukę, tak?
- Uh...przepraszam!" Za co ty przepraszasz Kisielku?! To jest urocze!! ^^
"- Więc...jeśli odpowiem na każde to pytanie...które jest napisane na twoim ciele... (...)
- ...to co wtedy?- dokończył Aomine z bijącym sercem.
- P-pisali, że...m-może to z-z-z...
- Zmazać?
Ryouta pokiwał szybko głową.
- I to wszystko?- zapytał Daiki, nieco zawiedziony.
Blondyn spojrzał na niego spomiędzy palców.
- To...smakowy pisak – mruknął"
Po pierwsze: Aomine, jakiś ty zawiedziony! A co chcesz więcej?! Mogę dać ci buzia... sorry, Nuśka się zagalopowała, nie to chciała napisać... Akashi spadaj mi stąd! To ja pisze komentarz a nie ty!
Po drugie: Mmm... smakowy pisak... chcę spróbow... sorki, Nuśka chyba dzisiaj ma coś z głową... i żeby było jasne, ona może próbować tylko mni... Akashi przestań w tej chwili! Nie mów tak zawstydzających rzeczy publicznie! *drze się na Akasha cała czerwona*
" - (...) Smakowy...?
- Mhm...taki do...z-zlizywania!- (...)
- Z-Z-Zlizywa-ać?!- wykrzyknął, rumieniąc się.
- N-nie! Nie! T-to tylko takie...! To nie tak! P-proszę, Aominecchi, nie myśl, że jestem zboczony!!!
- Przecież to jest...- Aomine ugryzł się w język. Jeszcze chwila i powiedziałby coś NAPRAWDĘ wstydliwego.- ...f-fajny pomysł!" Akashi, Akashi! Ja też chcę taki pisak! Proszę! Proszę! Proszę!
"- Po...Powodzenia na...egzaminie – przeczytał, zaskoczony." Ojeej! Jak słodko! *.*
"- Itadakimasu!- krzyknął, po czym zrzucił z niego bieliznę do końca." Haha... boski tekst!
"- Witajcie, bando kretynów – przywitał ich spokojnie Okari-sensei, uderzając plikiem kartek o swoją dłoń.- Sprawdziłem wasze testy z japońskiego i poprawkę Aomine-imbecyla. Gratuluję, głąbie, zdobyłeś 94 punkty." Znowu źle się zwraca... co za wychowanie! Aomine! Gratulejszyn!
"- Oh!- Aomine dostał swój egzamin i uśmiechnął się, zadowolony.- Psst! Kise!
- Eee?- Ryouta odwrócił się do swojego chłopaka.
- Dostałem 89 z japońskiego, więc przyjdź do mnie dziś i razem się pouczymy!- mrugnął do niego okiem i uniósł ku niemu kciuk." Hahaha... ten tekst jest najlepsiejszy! Biedny Kisielek!
Yuuki! Dziękuję, że napisałaś tak wspaniałe opowiadanie! Oczywiście wszystkie są wspaniałe!
Ślę duuużo wenki i tulam mocno! ^^
~ Nuśka
PS. Przepraszam za Akashiego. Czasami staje się zazdrosny nawet o takie głups... to nie jest głupstwo Nuśka! Mam prawo być zazdrosny kiedy piszesz gakie rzeczy!... Akashi ty zazdrośniku jeden! Jesteś uroczy! ^^ Koffam ciem ♡
Także jeszcze raz Gomen za Akasha... *.*
KYA!!! Tak kawaii! Zawstydzony Kise jest super, ale ZAWSTYDZONY AOMINE to wiśenka na torcię. No, może w tym przepadku malinka na torcię ;*
OdpowiedzUsuńWiem, że ten paring jest jednym z popularniejszych, ale...nie przepadam za nim. Nie lubię romantycznych pierdół, tylko ostre ruchanko jeśli konicznie AoKise. Komedię z tym paringiem są genialne, ale opki z rozterkami, problemami itp. to horror.
Coraz bardziej się do niego przkonuję, ale i tak moim numero uno będzie Aomine z Kuroko *-*
"Yayoi na szczęście możemy pominąć. No to okres Kofun na początek!
- Uhm, ok!"
Czytam, czytam...i takie yaoi zamiast Yayoi XD Na mój mózg nie ma już lekarstwa ;_;
Opko świetne, takie urocze, nieśmałe...czasami takie jest nawet lepsze od PPP. AHAHAHAHA żarcik XD Nic nie jest lepsze od porno w czystej postaci (・∀・)
Wyszło świetnie :)
Haruś~