Burza uczuć

    Ulewa zaskoczyła wszystkich.
    Ponieważ tego dnia cała drużyna Karasuno trenowała do późnej godziny, kiedy niebo ściemniało nikt nie zauważył nadchodzących ciemnych chmur. Nie było żadnych grzmotów ani błysków, nawet wiatr nie próbował ich ostrzec – ot, w jednej chwili zawodnicy biegli spokojnie przez boisko, by w następnej wręcz ścigać się pod bezpieczny dach sali gimnastycznej. Większość zdążyła, nim ich ubrania przemokły bez reszty, jednak Yamaguchi znajdował się akurat w najdalszej części boiska, toteż jemu „oberwało się” najbardziej. Kiedy dobiegł w końcu do stojących u drzwi sali gimnastycznej kapitana oraz Sugawary, był przemoczony do przysłowiowej suchej nitki.
–    Ach, kto by się spodziewał takiej zmiany pogody – westchnął Sawamura, opierając dłonie na biodrach.
–    Cóż, nic na to nie poradzimy – mruknął Koushi, patrząc z troską na młodszego kolegę.- Yamaguchi, skoro jesteś już taki mokry, to pobiegnij do pokoju klubowego i przebierz się. Na regale obok okna leży zapasowy dres dla graczy oraz parasolka, więc wróć razem z nią, żeby znów nie zmoknąć.
–    Dobrze, Sugawara-san.- Tadashi skinął mu głową, uśmiechając się przepraszająco i odbierając klucz, który ten mu podał.- Zaraz do was dołączę.
–    Nie spiesz się, Yamaguchi – polecił kapitan, uśmiechając się do niego i odwracając w stronę sali, by wraz z przyjacielem wrócić do reszty drużyny. Yamaguchi tymczasem obrał przeciwny kierunek, ruszając biegiem do pokoju klubowego.
    Kiedy dotarł już do budynku i wspiął się po schodach, podszedłszy do odpowiednich drzwi, przeczesał dłonią mokre włosy i otarł twarz. Chwilę zajęło mu dopasowanie klucza do zamka, gdyż brak jakiekolwiek światła na zewnątrz utrudniało mu sprawę. W końcu jednak udało się i chłopak wszedł do pomieszczenia, ciesząc się suchym i ciepłym powietrzem.
    Zapalił światło, jednocześnie odkładając na bok klucz. Podszedł do regału, o którym wcześniej wspomniał mu Sugawara i przesunął wzrokiem po jego półkach. Na złożony w schludną kostkę dres natknął się od razu, sięgnął więc po niego i, rozłożywszy, położył na krześle obok, by było mu wygodniej.
    Tadashi zaczął już unosić koszulkę do góry, kiedy drzwi pokoju klubowego otwarły się. Nieco zaskoczony, wypuścił z dłoni materiał i spojrzał na swego gościa. Jak się okazało, był to jego przyjaciel Tsukishima, który tego dnia, z powodu natrętnego nauczyciela został zmuszony do opuszczenia treningu.
–    Tsukki.- Yamaguchi uśmiechnął się do niego lekko.- Skończyłeś już pracę dla nauczyciela? Przyszedłeś na końcówkę treningu?
    Kei nie odpowiedział. Przerzuciwszy torbę przez ramię, spojrzał z góry na chłopaka, stopą zamykając za sobą drzwi.
–    Przebierasz się, Yamaguchi?- zapytał. Zmrużył nieco oczy, przesuwając wzrok po jego ciele.- Miej to na sobie.
–    Eh? Ale Tsukki, jeśli się nie przebiorę, to się przeziębię...- zauważył mądrze Tadashi, patrząc bez zrozumienia na blondyna.
–    Nie rozumiesz?- zapytał cicho Kei, podchodząc do niego i, stanąwszy tuż przed nim, palcem wskazującym przesunął po jego koszulce, zatrzymując go tuż pod lewym sutkiem.- Twoje ciało robi się w tym miejscu nieprzyzwoite...
–    T-Tsukki...- wymamrotał Tadashi, rumieniąc się na twarzy i spuszczając nieco głowę, choć wciąż patrząc przyjacielowi w twarz. Jak zawsze widział w niej pewność siebie, ale poza nią było coś jeszcze, coś, co sprawiało, że ciężko było mu myśleć o czymkolwiek.
–    Ta drużyna naprawdę jest pełna imbecyli – mruknął Kei, odkładając swoją torbę i podchodząc do drzwi. Chwyciwszy po drodze klucz, wsunął go do zamka i przekręcił.- Żeby nie zauważyć, że zaraz się rozpada... Nic dziwnego, że jesteś teraz taki mokry. Ale przecież ty prawie zawsze jesteś mokry, prawda?- zapytał, wracając do niego i stając tuż przed nim, zmuszając go tym samym, by cofnął się kilka kroków, aż pod ścianę, gdzie podsunięto niewielki stolik.
–    Tsukki...- szepnął nerwowo Yamaguchi, odwracając od niego wzrok i zaciskając pięść, którą następnie przycisnął do klatki piersiowej, jakby próbując w ten sposób uspokoić szalejące w niej serce.- Co chcesz...
–    Co ja chcę?- przerwał mu Tsukishima, kładąc dłonie na jego biodrach i powoli zsuwając z nich mokre spodenki oraz bieliznę. Tadashi zaczerpnął głęboko powietrza, wstrzymując je w płucach.- To ty coś chciałeś. Przebrać się, o ile dobrze pamiętam.
    Yamaguchi nie był w stanie nic mu odpowiedzieć. Stał niczym sparaliżowany, podczas gdy Kei powolnym ruchem zaczął ściągać z niego koszulkę, jednocześnie przesuwając dłońmi po jego mokrej i chłodnej skórze, wywołując tym samym dreszcze – niepokoju, czy przyjemności, nie był tego do końca pewien.
–    Tsukki...- szepnął, kiedy Tsukishima pozbył się do reszty jego ubrań. Stał przed nim zupełnie nagi i bezbronny, zakrywając z zawstydzeniem swą męskość. Kei znów zmierzył go od góry do dołu spokojnym i zimnym, wręcz wyrafinowanym spojrzeniem.- Ręcznik... muszę się... wy-wytrzeć...
–    Oczywiście, już ci podaję – powiedział Kei, podchodząc do torby Yamaguchiego i wyciągając z niej jego ręcznik. Wrócił z nim do chłopaka.
–    Dziękuję, Tsukki!- Tadashi uśmiechnął się do niego, wyciągając dłonie po ręcznik, jednak w tym samym czasie Tsukishima uniósł wysoko dłoń, odsuwając go z zasięgu ręki Yamaguchiego. Chłopak zarumienił się intensywnie, znów zakrywając swoje przyrodzenie i spoglądając niepewnie na Keia, któremu nie uszedł uwagi ten gest.
–    Coś nie tak, Yamaguchi?- zapytał.- To nie pierwszy raz, kiedy widzę cię nago. Bywały przecież chwile, kiedy prezentowałeś mi się w bardziej zawstydzających pozach. Czyżby coś się zmieniło?
–    E-eh? O... o czym ty...- Tadashi spąsowiał na twarzy, spuszczając pospiesznie wzrok.- Ja...
–    Może chodzi o Shimadę?
–    C-co?- Yamaguchi spojrzał na niego z zaskoczeniem.- Shimada-san?
–    Zgadza się, Shimada-san – odparł Kei, zarzucając ręcznik na klatkę piersiową przyjaciela i poczynając powoli ją wycierać.- Shimada-san jest dla ciebie bardzo miły. Shimada-san uczy cię wyjątkowych serwów. To zaskakujące, że robi to zupełnie za darmo. A może jednak za to płacisz?
–    N-nie, Shimada-san nie chce ode mnie żadnych pieniędzy...- wymamrotał Yamaguchi, próbując chwycić ręcznik, jednak ruchy Keia wyraźnie świadczyły o tym, że to blondyn chce go wytrzeć. Nie chcąc się z nim spierać, trwał więc w bezruchu, rozłożywszy nieznacznie ręce, kiedy Tsukishima wycierał jego biodra.
–    Czego więc oczekuje w zamian?- zapytał Tsukishima, przesuwając ręcznik na jego ramiona. Najpierw lewe, następnie prawe, mozolnie i starannie wycierał mokre ciało Tadashiego.
–    Niczego – odparł Yamaguchi nieco niepewnie.- Mówi, że... cieszy się, że nie próbuję się poddać i zawsze... znajduję motywację do tego, by iść naprzód.
–    Hmm?- Tsukishima klęknął przed nim, zaczynając wycierać jego nogi. Zażenowany Tadashi znów pospiesznie zakrył swojego członka dłońmi.
–    Tsukki...- jęknął z wyrzutem.- S-sam mogę...
–    Ostatnio zdarza ci się więcej z nim trenować. Z Shimadą-san – mruknął Kei.
–    Czeka nas mecz przeciwko Aoba Johsai... nie chcę znowu zawalić sprawy przez moje nieudane serwy... Chcę zdobyć punkt... dla drużyny.. Tsukki, ja sam się wy...
–    Jakie to szlachetne, Yamaguchi – powiedział Tsukishima, podnosząc się i delikatnie popychając jego ramię, nakazując mu tym samym, by się odwrócił. Tadashi mimowolnie spełnił to nieme polecenie, opierając dłonie o stolik i wzdychając cicho. Dotyk dłoni Keia zdążył już zrobić swoje, i teraz chłopak był już zupełnie podniecony.- Kiedy znowu do niego idziesz?
–    Jutro...
–    Jutro?
–    Tak. Ach! Wiem, że po szkole mamy iść razem do centrum handlowego – powiedział uspokajająco, odwracając lekko głowę i uśmiechając się do niego.- Nie zapomniałem o tobie, Tsukki! Do Shimady-san jadę pod wieczór, około osiemnastej.
–    Rozumiem...- mruknął Tsukishima, przesuwając ręcznikiem po pośladkach Yamaguchiego. Chłopak zagryzł nerwowo wargę i zacisnął dłonie na blacie stolika.
–    Tsukki...- wymamrotał głucho, przymykając oczy i starając się nie zwracać uwagi na przyjemność, którą odczuwał. Co prawda już i tak był podniecony i nie mógł w tym stanie wrócić na salę gimnastyczną, jednak... jednocześnie nie mógł przecież zrobić sobie dobrze w tym miejscu, zwłaszcza przy Tsukishimie.
    Jego ciało zostało wytarte już niemal całkowicie, dlatego chciał już się odsunąć i przebrać w suchy dres, kiedy Kei niespodziewanie odrzucił ręcznik i ścisnął ręce Tadashiego, przytrzymując go i przyciskając do swojego ciała.
–    T-Tsukki?!- zawołał z zaskoczeniem chłopak, patrząc na niego z dołu.- C-co robisz?
–    Yamaguchi...- Tsukishima zmarszczył lekko brwi, jakby w grymasie gniewu.- Oprzyj się.
–    E-eh?!
    Nim Tadashi zdążył choćby zorientować się w sytuacji, Kei gwałtownie pchnął go do przodu. Yamaguchi wylądował więc dość boleśnie na blacie stołu, podczas gdy Tsukishima sprawnymi ruchami rozpiął koszulę swojego mundurka i zsunął z bioder spodnie oraz bieliznę. Tadashi zdążył jeszcze ujrzeć jego twardego członka, nim blondyn zbliżył się do niego i dłońmi rozchylił jego pośladki.
–    T-Tsukki, nie tak na sucho!- zawołał nerwowo Yamaguchi, zaciskając dłonie na kantach stołu.
–    To twój jedyny problem, Yamaguchi?- zadrwił Tsukishima, spluwając na swoją dłoń raz i drugi, za pierwszym rozsmarowując ją po obycie Tadashiego, za drugim zaś po swoim penisie.
–    Tsukki..- jęknął Tadashi, zagryzając wargę i zaciskając mocno powieki, przygotowując się na niego. Kei zwykle nie bywał taki agresywny, nic więc dziwnego, że jego zachowanie tak go zdziwiło. Nie był przygotowany na ten spontaniczny seks, choć z drugiej strony...
    Ciężko było mu nie przyznać, że czuł się dość podekscytowany.
    Kei nie dał mu żadnego sygnału, wbił się w niego bez żadnego słowa, jęknąwszy głucho. Yamaguchi w pierwszej chwili zacisnął ścianki odbytu na jego członku, wciskając do ust swoją dłoń, by w ten sposób stłumić okrzyk bólu. Poczuł, że do jego oczu napływają łzy, jednak szybko o nich zapomniał, kiedy Kei zaczął poruszać się w nim, muskając jego wrażliwy punkt.
    Może rzeczywiście jego ruchy sprawiały mu odrobinę bólu, jednak w dalszym ciągu przeważała nad nim rozkosz, którą Yamaguchi dobrze znał.
    I której pragnął zawsze, odkąd on i Kei pogłębili swoje relacje.
–    Tsukki!- jęknął, sięgając bezwiednie dłonią do tyłu i odchylając prawy pośladek. Ta odrobina śliny nie była wystarczająca, by go nawilżyć, odczuwał więc delikatnie piekące ukłucia, jednak i na nie nie zwracał uwagi.- T-Tsukki...
–    Zamknij się, Yamaguchi...- wydyszał Tsukishima, przyciskając go dłonią do blatu stołu.- Jeśli ktoś nas usłyszy, będziesz mógł zapomnieć o zdobyciu punktu na tych swoim magicznych serwach!
–    Uch...
    Tadashi rozejrzał się zamglonym wzrokiem wokół, szukając czegoś, w co mógłby wcisnąć twarz i zagłuszyć jęki – bo zdecydowanie nie był w stanie powstrzymać je zupełnie. Już miał poradzić sobie wcześniejszym sposobem, wciskając do ust pięść, kiedy nagle Kei podsunął mu pod nos klubowy dres. Yamaguchi spojrzał na niego ledwie przytomnie, a potem przysunął go do siebie i przycisnął do ust, zamykając oczy i w końcu poddając się rozkoszy bez reszty.
–    Podoba ci się, Yamaguchi?- sapnął Kei, przytrzymując biodra chłopaka i przyspieszając swoje ruchy.- Czyżbyś lubił ostrzejszy seks?
–    Tsukki... - wysapał jedynie w odpowiedzi Yamaguchi. Tsukishima i tak ledwie go zrozumiał, gdyż chłopak cały czas przyciskał do ust dres.
–    Cholera...- syknął blondyn, przysuwając sobie stopą pobliskie krzesełko, by następnie ją o nie oprzeć. W tej pozycji było mu nieco wygodniej wbijać się w ciasne i gorące wnętrze Yamaguchiego.
    Powinien był użyć prezerwatywy, ale niestety żadnej przy sobie nie miał. Nie planował tego spontanicznego seksu, po prostu kiedy wszedł do pokoju klubowego i zobaczył Yamaguchiego w tym mokrym stroju, z prześwitującą klatką piersiową...
    To był pierwszy raz, gdy zupełnie stracił nad sobą kontrolę.
–    Yamaguchi...- stęknął, pochylając się nad nim odrobinę i sięgając dłonią do jego karku. Zacisnął ją na nim nieznacznie, po raz ostatni przyspieszając.
    Zdawał sobie sprawę z tego, że to zbyt wiele dla Tadashiego, wiedział, że w ten sposób zadaje mu ból... a mimo to nie był w stanie się zatrzymać.
    Doszedł zbyt szybko, jak na siebie, spuszczając się obficie we wnętrzu Yamaguchiego, który jęczał głośno, wręcz przytulony do dresu. Mięśnie jego ud trzęsły się wyraźnie, kiedy ostatkiem sił próbował utrzymać się na nogach, lecz kiedy Kei wysunął się z niego, Tadashi niezgrabnie upadł na podłogę.
    Tsukishima dyszał ciężko, patrząc na niego z góry dość bezradnie. Dopiero teraz odzyskał zmysły i zrozumiał powagę sytuacji.
    Przecież to był niemal gwałt.
–    Yamaguchi...- mruknął Tsukishima, klękając przy nim i spoglądając niepewnie na jego zarumienioną twarz i załzawione oczy.- Wybacz, przesadziłem...
    Tadashi, który wpatrywał się w podłogę, łapiąc oddech, dopiero po chwili powoli odwrócił się ku niemu i spojrzał na niego zamglonym wzrokiem.
–    Tsukki...- wyszeptał.
–    Bardzo boli?- Kei otoczył go ramieniem, przysuwając do siebie tak, że Yamaguchi oparł się ramieniem o jego klatkę piersiową.- Uhm... nie wiem, co we mnie wstąpiło, po prostu...
–    Hehe...- Tsukishima urwał momentalnie, zdumiony cichym śmiechem chłopaka.- Zaskoczyłeś mnie, Tsukki! Zwykle nie tak łatwo dajesz się namówić na jakieś większe zbliżenie... To było... jakby to...- Tadashi znów zaśmiał się nerwowo, rumieniąc na twarzy i drapiąc po policzku.- No, wiesz... całkiem ekscytujące! Cho-choć troszkę bolesne... a-ale już jest dobrze!- dodał pospiesznie, patrząc z niepokojem na swojego chłopaka.- Tsukki zawsze robi tak, że jest mi strasznie dobrze i... i nawet kiedy skończymy, to nadal to czuję! Hehe...
    Kei wpatrywał się w niego w oszołomieniu, niepewien co powinien na to odpowiedzieć. Z jednej strony jego umysł zdawał się być otępiały przez szok, z drugiej zaś myśli w jego głowie szalały niczym wichura, nie mogąc znaleźć sobie miejsca, by osiąść i pozwolić mu przemówić.
–    Yamaguchi...- wymamrotał cicho. Odchrząknął z zażenowaniem, rumieniąc się i odwracając od niego wzrok.- Lepiej się ubierz. Inaczej się przeziębisz...
–    Mm! Dobrze, Tsukki! Kocham cię, Tsukki!
–    Z-zamknij się, Yamaguchi...- mruknął Kei, czerwieniąc się jeszcze bardziej.
    Tadashi uśmiechnął się do niego szeroko, pospiesznie skradając mu czułego całusa.
    Dla niego nie liczyło się nic, poza jego Tsukkim.

14 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa, jak teraz Yamaguchi będzie ćwiczył na treningu xd
    I jakie będzie miał wytłumaczenie bólu tyłka XDDDDD
    ~megg

    OdpowiedzUsuń
  2. I jestem, matko, Yuki - senpai, nie dość, że na dworzu jest upał to jeszcze podczas czytania aż mi się gorąco zrobiło xD
    Podobało mi się, chociaż odniosłam wrażenie, że samo opko jest nieco chaotyczne i no nie wiem, za krótkie? Tak jakbyś miała pomysł, bardzo rozbudowany, ale nie dała rady w całości przelać na papier ( komputer)
    Ale może to tylko wrażenie ;)
    No i biedny Yamaguchi już raczej na trening nie wróci xD * nie czuję, że rymuję*
    Jednego nie panimaju, dlaczego ciało robi się nieprzyzwoite pod lewym sutkiem? xD
    Pozdrowionka i Wena :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to powtarzanie " Tsukki, Tsukki" tak bardzo przypomina Yuno z Mirai Nikki xD
      Tyle, że Yamaguchi nie jest pdychodelicznym mordercą-yandere xD

      Usuń
    2. Hmm, to raczej wrażenie, bo pisało mi się to opko dość przyjemnie c: No ale czegóż można oczekiwać, ostatecznie to wciąż pierwszy raz kiedy pisałam TsukiYamę.
      A to z tym lewym sutkiem, to tekst z gifa, no ale już go nie mam, więc nie da się tego wyjaśnić, musiałabyś zobaczyć :c
      Bardzo dziękuję za komentarz! Pozdrawiam chłodniusio, bo upały ♥

      Usuń
  3. Melduję się!
    Yuukiś, nie wiem czy paczka doszła czy nie, ale mam nadzieje że te paczkomaty mi tego nie zjadły ;__;
    Dawno mnie tu nie było, musisz mi wybaczyć. Wyjechałam na obóz treningowy i niezbyt mam jak internet załapać ;c Ale skorzystałam z telefonu opiekuna, ale csii. Na pewno się nie skapnie B)
    Dziękuje za kolejny rozdzialik 15 minut, tak w ogóle! Mam nadzieje że na koniec wszystko wyjdzie ładnie, bo zaczynam się bać o Takusia i Midusia, naprawdę ;_; Kocham ich bardzo mocno i niech się tam trzymają ciepło, tak samo zresztą jak Ty Senpai! 😣
    Iii, jeszcze jedno. Kocham bardzo mocno i kłaniam się przed Tsukki'm i Yamaguczkiem! Są tacy omniomniomniom 😤 Tsukki w roli Gwałcia jest taki słooodki! Niech się lepiej Yamaguczke trzyma na baczności, bo Go nawiedzę w nocy B)
    Pozdrawiam z Wrocławia i ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, kochana ^^ Niestety, żadna paczka do mnie nie dotarła :c
      Cieszę się, że shotciki Cię zadowoliły! ^^ Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko i życzę wspaniałej zabawy na tym obozie :D ♥

      Usuń
  4. kocham to!
    co prawda lubię zdecydowaną większość pairingów z Haikyuu, jednak TsukkiYama to jeden z tych uwielbianych. Boli mnie to, że tak mało jest opowiadań z nimi.
    Bardzo podobało mi się to opowiadanie, potrzebiwałam właśnie takich ostrzejszych scenek. Podoba mi się to jak przedstawiasz charaktery postaci, choć ja sama muszę się jeszcze z nimi oswoić. Super opowiadanie, czekam na więcej!
    Ps błagam o Kuroo i Kenme błaaagaaaammmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, u mnie raczej będą się dość często pojawiać, bo mam dla nich parę pomysłów, tylko weny brak na napisanie :')
      Cieszę się ogromnie, że opko się podobało! A co do KuuroKen to chyba też się pojawią, ale szczerze mówiąc dla mnie to tak ciężki pairing, jak kiedyś był dla mnie AkaKuro xD
      Dziękuję za komentarz~!♥

      Usuń
  5. Dlaczego ja dopiero teraz zauważyłam tego shota? O.o A wczoraj ubolewałam, że nie mam co czytać... Spostrzegawczość level ja XD
    TsukiYama to jeden z shipów, dla których szybciej bije moje serce. Nie dość, że osobno są po prostu genialni, to razem tworzą parę przesiąkniętą zajebistością xD Nie lubię tego słowa, ale tutaj tak idealnie pasuje!
    I jeszcze Tadashi w przemoczonych ciuchach *.* No nosebleed gwarantowany! A to co się działo potem... Yuuki, pewnie się domyśliłaś, że jestem wielką fanką gejowskiego seksu, ale ten w Twoim wykonaniu (Jak to zabrzmiało XD) to mi sie nigdy nie znudzi! Mistrzostwo samo w sobie :)
    Czekam na więcej, więcej i więcej shotów z Haikyuu, bo to jedno z moich uzależnień.

    Ruu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wszyscy czytelnicy mojego bloga są fanami gejowskiego seksu xDD A ja Was ostatnio tak bardzo zaniedbuję pod tym względem :') I pewnie będę to robić dalej, ale musicie wytrzymać, bo ja się muszę twórczo wyżyć również w tych spokojnych aktach! XD
      Cieszę się, że się podobało! Bardzo dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  6. Komentarz będzie krótki, ale treściwy:
    Jesteś genialna. Chcę więcej TsukkiYama.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję ^^ ♥ Cieszę się, że się podobało!

      Usuń
  7. Hej?
    Wiem, że fik trochę już tu wisi, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać.
    To było bardzo, bardzo złe. Już nie chodzi o sam fakt, że praktycznie Tsukishima Yamaguchiego zgwałcił w tej cholernej szatni. Nie, nie, na gorsze rzeczy przyszło mi w Internetach trafić.
    No dobra, chyba nie ma nic gorszego od tego motywu, ale! Niektórzy to lubią. Okej, nie oceniam.
    Najbardziej boli mnie to, że obaj są tak bardzo ooc, że to po prostu razi po oczach. Wchodząc, liczyłam na całkiem okej fik, bo w końcu widzę, że inni czytelnicy sobie chwalą, to myślałam, że będzie całkiem, całkiem. Rzadko zapuszczam się w poszukiwaniu polskich fików do HQ, bo po prostu trudno znaleźć coś dobrego. Robiłam sobie jednak przerwę od pisania swojego fika i pomyślałam „Raz się żyje!”.
    Nigdy więcej.
    Nie chcę, żebyś pomyślała, że padłaś ofiarą mojego marudzenia, więc przejdę do meritum.
    Postacie są ooc.
    Dialogi są drewniane.
    Zapis jest bardzo zły.
    O niewyjustowanym tekście, który zwyczajnie źle się czyta, nie wspomnę.
    I oczywiście sam motyw i sama scena erotyczna mnie po prostu zostawiły w dziwnym stanie. Było mi zwyczajnie przykro, że tak spłyciłaś jedne z moich i mojej znajomej (aprobuje ten komentarz) ulubionych postaci. Że zrobiłaś z Keia tępego seme, a z Yamaguchiego biednego chłoptasia, tak poddanego Tsukkiemu.
    I jeszcze ten nieszczęsny Shimada się zaplątał.
    Nie znam reszty Twojej twórczości, weszłam tu tylko dla HQ. Myślałam, że będzie lepiej, ale po przeczytaniu iwaoi, doszłam do wniosku, że to nie ma sensu.
    Czuję się mocno zażenowana tym wszystkim i jestem pewna, że postaram się tu nigdy więcej nie trafić. Być może inne prace są lepsze. Nie mam jednak siły, żeby tego sprawdzać.
    Wybacz, jeśli w jakiś sposób Cię uraziłam, ale po prostu to było bardzo złe. Może nie najgorszy fik, lecz całkiem blisko. Na ogół pozostawiam takie rzeczy bez komentarza, tym razem coś mnie ruszyło.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rajuśku, strasznie ostro ujęłaś to wszystko w słowach D: Mogłabyś być trochę łagodniejsza, zwłaszcza, że najwyraźniej nie masz pojęcia o tym, że w poście z publikacją linka do tego opowiadania napisałam wyraźnie, że jest ono do kitu. Z racji tego, że zarówno to opowiadanie, jak i pozostałe z tego fandomu, obecnie znajdujące się na blogu, są dopiero początkiem mojej "przygody z HQ". To moje pierwsze ficki z tego anime, o czym napisałam w poście. Dopiero zaznajamiam się z charakterami bohaterów, o czym też napisałam w poście c:
      Rozumiem jednak Twój gniew, choć osobiście, gdyby ktoś w jakikolwiek sposób pokaleczył jeden z moich ulubionych shipów, na pewno napisałabym mu to nieco łagodniej ^^" Nie można zapominać, że to, iż Ty uważasz się za doświadczoną pisarkę, nie oznacza, że wszyscy inni są tak samo doskonali.
      Niemniej jednak zapewniam Cię, że niczym mnie nie uraziłaś c: Wręcz przeciwnie, niezmiernie mi miło, że podzieliłaś się ze mną swoim zdaniem, pisząc konstruktywną krytykę i wytykając mi błędy. Zdaję sobie z nich sprawę i podkreślam - dopiero się "uczę" charakterów z HQ. A co się tyczy estetycznego wyglądu, nikt nigdy nie narzekał, że nie jest wyjustowany (justuję go u siebie w programie, szkoda, że po skopiowaniu to się nie zachowuje). Nie mam pojęcia, czy odczytasz ten komentarz, aczkolwiek czułam się w obowiązku odpowiedzieć :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń