W zdrowiu i w chorobie

Czytelnik x Kuroko
W zdrowiu i w chorobie  



    Ciepły, słoneczny poranek, który powitał mnie radośnie zaraz po przebudzeniu, w ogóle nie pasował do mojego wisielczego humoru.
    Siedząc w łóżku ze smętną miną, wpatrywałam się w swoje blade dłonie, zastanawiając się, dlaczego właśnie MNIE to spotkało. Tak bardzo cieszyłam się na ten wyjazd! Mieliśmy razem z Kuroko oglądać romantyczny zachód słońca nad górą Fuji, a tu co? W dzień wycieczki musiałam, po prostu MUSIAŁAM się rozchorować.
    Może gdybym mieszkała sama, poradziłabym sobie z tym problemem...wzięłabym na szybko jakieś witaminy i krople do nosa i pojechałabym ze wszystkimi, jakoś by to było, najwyżej Tetsu zamiast zrywać dla mnie kwiatki, podawałby mi chusteczki, ale nie! Musiałam mieszkać z nadopiekuńczymi rodzicami, którzy stanowczo kazali mi zostać w domu i pilnować łóżka...
    Moje marzenia o pięknych chwilach z ukochanym w tak pięknym miejscu, legły w gruzach.
-    Sprawdziły się moje obawy – westchnął Kuroko, kiedy zadzwoniłam do niego z tą żałobną informacją.- Tak myślałem, że któreś z nas się rozchoruje. Nic nie poradzimy, ale może następnym razem?
-    Mam taką nadzieję – mruknęłam, pociągając nosem.- Przepraszam, Kuroko-kun!
-    Nie przepraszaj, głuptasie, to nie twoja wina.- Oczami wyobraźni zobaczyłam jego delikatny uśmiech.- Na pewno będzie jeszcze okazja, żebyśmy gdzieś pojechali. Może nawet wybierzemy się sami, tylko we dwoje?
-    Cudowny pomysł – westchnęłam z uśmiechem.- No nic...baw się dobrze, Kuroko-kun. Do zobaczenia w szkole.
-    Do zobaczenia.
Odłożyłam komórkę na stolik nocny, zamknęłam oczy i z westchnieniem opadłam na
poduszki, chwytając się za gorące czoło. 39,6 stopnia gorączki, ledwie mogłam chodzić, gardło mnie paliło, a nos miałam lekko zapchany.
A tak dbałam o zdrowie, suszyłam włosy zaraz po ich umyciu, trzymałam się z daleka od
chorych ludzi, kładłam się spać o odpowiednich godzinach, żeby zawsze być wyspaną i wypoczętą...no i masz ci los. Życie lubi robić sobie żarty z ludzkich starań...
Kiedy ponownie otworzyłam oczy, zdziwiły mnie dwie rzeczy: porządek w moim pokoju,
oraz pozostawione na stoliku nocnym tabletki i kubek z wystygłą już herbatą. Wyglądało na to, że ktoś z mojej rodziny postanowił o mnie zadbać. No i druga sprawa – choć myślałam, że zamknęłam oczy na parę sekund, musiałam zasnąć. Zegar wiszący na ścianie tykał cichutko, wskazując godzinę 13:23. Nie musiałam długo zastanawiać się, co mnie obudziło, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
Westchnęłam ciężko, po czym wygramoliłam się z łóżka i sięgnęłam po szlafrok wiszący
na krześle. Założyłam go, potem wsunęłam na bose stopy ciepłe bambosze w kształcie królików ( dosłownie, z przodu mordka z uszami, z tyłu ogonek-pomponik ), a następnie udałam się powolutku do drzwi wejściowych, czując się jak staruszka z reumatyzmem.
-    Już, już...- mruknęłam smętnie. Wciąż miałam fatalny humor, zwłaszcza kiedy pomyślałam, że Kuroko z pewnością świetnie się bawi na wycieczce.
Ciekawe też, czy Kagami robi zdjęcia? Nie wiem, dlaczego, ale nie mogłam go sobie
wyobrazić jako turysty fotografującego okolice. Może dlatego, że miał taki wyraz twarzy...nie do określenia. Owszem, potrafił się uśmiechnąć, czasem nawet całkiem ładnie, ale biorąc pod uwagę jego posturę...
Cóż...
-    Tak, o co cho...?- zaczęłam, uchyliwszy drzwi, ale urwałam w momencie, kiedy zobaczyłam parę dużych, błękitnych oczu.
-    Przepraszam najmocniej, sądziłem, że ktoś zostanie w domu i będzie się tobą opiekował – powiedział Kuroko Tetsuya, mój, jak postanowiłam w tej właśnie chwili, przyszły mąż i ojciec moich dzieci, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi.- Wracaj szybko do łóżka, kochanie, zrobię ci herbaty.
-    Ku...Kuroko-kun? A-ale...- zaczęłam bez ładu i składu, machając dłońmi w tę i we w tę. Ja jeszcze śpię, tak?
-    Tak? Potrzeba ci coś jeszcze?- zapytał, ściągając buty i sam sięgając do szafki po kapcie, które zawsze dawałam mu przy jego wizytach.- A tak w ogóle, to dzień dobry.- Podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta. Odsunęłam się szybko, zasłaniając je dłońmi.
-    N-nie rób tego, Kuroko-kun! Zarazisz się!
-    W takim razie będziemy opiekować się sobą nawzajem – powiedział z uśmiechem.- Poza tym, nie ma się czym martwić, jestem dość odporny na choroby.
Odwróciłam od niego spojrzenie, nie chcąc tego komentować. Chłopak, który słabnie po
zbyt długiej kąpieli w gorącej wodzie, i szybko męczy się na treningach, ma być odporny na choroby?
-    No już, nie stój tu tak! Zaraz do ciebie przyjdę. Jadłaś coś?
-    N-nie, spałam...- wymamrotałam.
-    W takim razie ugotuję ci owsiankę. Z góry uprzedzam, że nie masz nawet co protestować! Zmykaj do łóżka, zaraz przyjdę.
-    D-dobrze...uhm, Kuroko-kun?
-    Tak?
-    Dlaczego...nie jesteś na wycieczce?
-    Nie rozumiem, dlaczego miałbym jechać na nią bez ciebie?- Jego spojrzenie było tak szczere, że nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.- Przecież nie oglądałbym romantycznego zachodu słońca nad górą Fuji z Kagami-kunem.
-    E-etto...- Zarumieniłam się lekko i uśmiechnęłam do niego. Pokręciłam głową i udałam się posłusznie do swojego pokoju, trzymając się mocno poręczy, nie tylko przez osłabienie spowodowane chorobą...
Ten chłopak był po prostu uroczy. Widziałam już niejeden film romantyczny i
czytałam niejedną książkę z tak wzniosłymi wyznaniami, a jednak najbardziej cieszył mnie ten najprostszy. Wygląda na to, że jeśli naprawdę się kogoś kocha, nie trzeba tych wszystkich pięknych słów...
Położyłam się do łóżka z westchnieniem ulgi – ta mała przechadzka niemalże mnie
wykończyła. Nakryłam się kołdrą aż po szyję i, leżąc na boku, twarzą do drzwi pokoju, nasłuchiwałam krzątaniny dochodzącej z kuchni.
Uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie moje życie z Kuroko za jakieś dziesięć lat – we
własnym mieszkaniu lub niewielkim domku, może nawet z małymi brzdącami plączącymi się pod nogami. Każdy dzień spędzany w swoim towarzystwie, każda noc w tym samym łóżku, każda chwila, w której jest obecny...
Westchnęłam cichutko, przymykając oczy i bujając w obłokach, kiedy do pokoju
wszedł Tetsu z tacą, na której stał kubek z parującą herbatą, oraz miseczka owsianki.
-    Jak się czujesz?- zapytał, kładąc wszystko na stoliku, który następnie przysunął bliżej do łóżka.
-    Nie jest źle, drzemka dobrze mi zrobiła – mruknęłam z uśmiechem, podnosząc się i opierając o poduszki.- Dziękuję, że przyszedłeś, ale wolałabym, żebyś chociaż założył maskę. Nie chcę, żebyś się zaraził i przeze mnie miał zaległości w szkole.
-    Wątpię, by miała zdarzyć się taka sytuacja.- Kuroko uśmiechnął się, siadając przy mnie i biorąc do ręki miseczkę.- Nauczyciele nawet rozdając testy, często omijają moją ławkę.
-    E-eh?! Z-zapominają o tobie?!
-    Myślę, że po prostu mnie nie zauważają – odparł z uśmiechem.- Już się do tego przyzwyczaiłem. Co innego, jeśli chodzi o ciebie. Nadal nie jestem w stanie pojąć, jakim cudem jeszcze nie zaskoczyłem cię moją „nagłą” obecnością.
Może dlatego, że odkąd cię poznałam, zawsze cię obserwowałam?- westchnęłam w
myślach. Czasem wydawało mi się, że mam w głowie jakiś Kuroko-radar, który automatycznie wykrywał jego obecność, przez co natychmiast zaczynałam szukać go wzrokiem.
Ale, oczywiście, nie miałam zamiaru mu o tym powiedzieć.
-    Jak już zjesz, to zmierzymy ci temperaturę – powiedział Kuroko.- Ile miałaś rano?
-    39,6.
-    To niedobrze... Dlaczego nikt z twojej rodziny nie wziął sobie dnia wolnego?- mruknął Kuroko z lekkim wyrzutem w głowie.- W takiej sytuacji nie powinnaś zostawać sama!
Uśmiechnęłam się tylko w odpowiedzi, zerkając z lekkim niepokojem na owsiankę. Mam
zjeść ją sama, czy Kuroko ma zamiar mnie nakarmić?
Odpowiedzi się doczekałam, kiedy podsunął mi do ust łyżeczkę. Poczułam, że
temperatura gorączki znacznie wzrosła, ale postanowiłam to zignorować. Rozchyliłam usta i spróbowałam owsianki. Zaskoczyło mnie to, ale była naprawdę dobra.
-    Przepraszam, wolisz zjeść sama?- zapytał z uśmiechem Kuroko.
-    U-uhm...to nie tak – powiedziałam szybko.- Po prostu...dawno nie byłam karmiona...hehe...Poza tym, nie miałam pojęcia, że umiesz gotować, Kuroko-kun!
-    Nie uważasz, że jesteśmy na takim etapie związku, że możesz już mi mówić po imieniu?
-    Eh? A...t-tak...- mruknęłam, drapiąc się nerwowo po głowie i rumieniąc na twarzy.- Rz-rzeczywiście...T-Tetsuya...
Usłyszałam ciche westchnienie, a potem Kuroko niespodziewanie przysunął się bliżej i
pocałował mnie czule.
-    Wybacz – szepnął.- Wiem, że powinnaś coś zjeść, żeby nabrać siły, ale...masz coś przeciwko, żebym cię pocałował?
I mówisz to po fakcie dokonanym?!
-    N-nie...
Kuroko, ledwie skończyłam odpowiadać, ponownie złączył nasze wargi, przymykając
oczy. Nie odrywając się ode mnie, odłożył miseczkę i położył mi delikatnie dłoń na policzku. Pogłębił pocałunek, wsuwając do moich ust język.
No pięknie. Teraz to na pewno się przeze mnie rozchoruje.
Kiedy przerwaliśmy, Tetsuya jeszcze przez chwilę miał zamknięte oczy. Otworzył je
powoli i zarumienił lekko. Moje serce zaczęło szaleć w piersi na ten widok.
-    Zdaje się, że powinnaś się wypocić...- mruknął.- Przynajmniej tak uczyli mnie w domu.
-    Uhm.- Skinęłam lekko głową, wiercąc się niespokojnie. Dlaczego przerwał?!
-    Masz coś przeciwko, żebym położył się z tobą?
-    U-uhm.- Tym razem pokręciłam głową.
Kuroko powoli przesunął dłonią po moim ramieniu, zahaczając o piżamę.
-    Ehm...
-    Z-zdejmę ją!- wypaliłam, chwytając za koszulkę.
-    T-tak...- Skinął głową, po czym sam zaczął ściągać z siebie sweter i podkoszulkę.
Nie wierzyłam w to, co się działo, ale bynajmniej nie miałam zamiaru tego przerywać.
Kiedy pozbyłam się piżamy, zostając jedynie w majtkach, zrobiłam miejsce dla Kuroko – mój chłopak, również rozebrany do bielizny, wsunął się pod kołdrę i nakrył nas.
Poczułam jego chłodną dłoń na moim rozgrzanym ciele, wzdrygnęłam się lekko. Tetsuya
pocałował mnie, zachłannie wpijając usta w moje wargi, gwałtownie wsuwając między w nie język. Jęknął cicho, przesuwając dłoń między moje nogi, pod cienki materiał majtek, wsuwając dłoń w najgorętsze miejsce mojego ciała.
Westchnęłam w jego usta, rozchylając nieco nogi, by miał łatwiejszy dostęp do czułych
punktów. Czułam, jak prześlizguje się łatwo po łechtaczce, drażniąc delikatnie otwór. Przerwał pocałunek, nie mogąc złapać oddechu – sama z resztą miałam z tym niemały problem.
-    Chcę to zrobić...- jęknął cicho Tetsu.- Czy...to w porządku?
-    T-tak...- odparłam szeptem. Ogarnęło mnie przyjemne drżenie oczekiwania.
-    Na pewno? Nie chcę, żebyś potem żałowała...
-    Nigdy nie będę żałować...- odparłam, patrząc mu prosto w oczy.- P-pragnę cię, Tetsu...
Kuroko nie kazał sobie tego powtarzać – i dobrze, bo czułam straszne zażenowanie po
wypowiedzeniu tych słów.
Pomogłam mu zdjąć ze mnie majtki, unosząc lekko nogi. Kiedy je rozsunęłam, ułożył się
miedzy nimi, jedną dłonią sięgnął do swojej bielizny i wyciągnął z niej sztywnego członka. Ponieważ był bardzo blisko mnie, a jego klatka piersiowa ocierała się o moje piersi, nie mogłam widzieć jego poczynań. Objęłam go ramionami, czując jak główka jego penisa przesuwa się po mojej rozgrzanej kobiecości.
-    Jeśli zaboli, natychmiast przestanę – szepnął gorączkowo.
-    Dobrze...powiem ci...- skłamałam. Tak jakbym miała pozwolić, by cokolwiek przerwało tę wyjątkową chwilę!
-    Gotowa?- zapytał, zerkając na mnie.- Mam odliczać?
-    Nie – szepnęłam, rumieniąc się. Dobrze wiedziałam, na czym polega to idiotyczne odliczanie. „Na pięć” włoży, a tak naprawdę przy pięciu już dochodzi...
-    Kocham cię...- wymruczał, opierając czoło na moim dekolcie.
-    Ja też cię...
Nie pozwolił mi dokończyć. Jęknęłam głośno, kiedy wsunął się we mnie. Zagryzłam
wargi, by powstrzymać krzyk. Spodziewałam się, że to będzie przyjemne, ale nie że aż tak!
Odruchowo zacisnęłam biodra wokół jego talii.
-    Zabolało?- zapytał natychmiast, już się wycofując.
-    Nie, nie, nie!- powiedziałam szybko.- Nie przerywaj, Tetsu...proszę, nie przerywaj...
Jeszcze chwilę nie poruszał się, jakby bał się cokolwiek zrobić, a potem w końcu powoli
zaczął się przełamywać.
Jęczałam pod nim cicho, zaciskając powieki i wplątując palce w jego włosy. Było mi tak
dobrze, że sama ochoczo poruszałam biodrami, sprawiając najwyraźniej Tetsuyi nie małą przyjemność. Jego jęki stawały się coraz głośniejsze, a oddech przyspieszał z każdą chwilą. I nie tylko oddech...
-    Dobrze ci...?- wyjęczał.- Jeśli coś jest nie tak...
-    Nie...- sapnęłam.- Jest...cudownie...
-    Naprawdę?
-    Tak...
-    Cieszę się.- Uśmiechnął się do mnie łagodnie.
    Pocałował mnie delikatnie, przesuwając dłonią po udzie, unosząc je delikatnie dla łatwiejszego dostępu. Uczucie wypełnienia było nie do opisania, to, kiedy Tetsu poruszał się we mnie, kiedy nabijał się delikatnie, coraz szybciej, było najcudowniejszym doznaniem w moim życiu.
Wyglądało na to, że dojdę pierwsza, ale właściwie cieszyło mnie to – w swoim porywie
zupełnie zapomnieliśmy o jakimkolwiek zabezpieczeniu, więc, kiedy osiągnęłam szczyt, wbijając paznokcie w ramiona Tetsuyi, mój chłopak miał czas, by wyjąć ze mnie swojego członka i dokończyć ręką, spuszczając się na mój brzuch.
-    Przepraszam – wydyszał, kładąc się obok mnie i przytulając się.- Pobrudziłem cię.
-    Nie szkodzi – wymamrotałam, wciąż zauroczona czarem, jaki na mnie rzucił.
-    Chyba jednak nie powinienem cię tak męczyć...co ze mnie za chłopak – westchnął.
-    Czuję się o niebo lepiej – powiedziałam z uśmiechem.- Nie jest mi już tak gorąco.
-    Zaraz zmierzymy ci temperaturę...oh, i zrobię ci nową owsiankę, i herbatę...- mamrotał sennie, przymykając oczy.- Potem weźmiesz leki i...będziemy mogli...
Uśmiechnęłam się czule, patrząc, jak zasypia. Nie czułam się zbyt dobrze z myślą, że
leżymy nago, a na brzuchu mam spermę Tetsuyi, ale kogo by to obchodziło na moim miejscu?
    Teraz liczyło się tylko to, że leżę w łóżku obok mojego wymarzonego chłopaka i mogę spędzać z nim czas. Nieważne czy w zdrowiu, czy w chorobie.
    Byliśmy razem.

16 komentarzy:

  1. Muszę to napisać!
    Yuuki! Nie musisz się przenosić Google wraca do starej polityki!
    ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? :D Jak dobrze! ^^

      Usuń
    2. Tak ^^ Jakaś dziewczyna na grupie o yaoi wstawiła screena z tym ^^

      Usuń
    3. Czytałam właśnie teraz, bo nie zauważyłam informacji, jak się zalogowałam - czyli wszystko jasne ^^ Moda na Uke jest bezpieczna T_T

      Usuń
  2. Wcześniej wydawał mi się bardziej śmiały xD
    Miłe to było

    A co do Google...
    Faktycznie nie zmieni polityki
    Wpłynęło tak wiele skarg, że zrezygnowali z tego :D

    Przygotowując się do występu z chórem,
    Yew S.

    OdpowiedzUsuń
  3. *zaklepuje sb*
    zaraz wracam
    jak tylko dojde do sb po akcji z odzyskiwaniem plików T,.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i nie doszłam...
      znaczy do sb
      Niby odzyskałam plik, nad którym pracowałam fhói czasu, ale... TYLKO SZABLON ;-;
      BORZE SOSNOWY, CZEMU MI TO ROBISZ?

      Tak... a teraz przechodząc do bardziej istotnego sedna mojego koma, powiem wprost
      jakimś cudem wyczułaś nastrój tak, że to opko w miarę poprawiło mi humor
      może nie przepadam za Kuroko aż tak ja swoją czekoladką, ale i tak jakoś tak lekko na duszy się zrobiło i perspektywa bawienia się z Microsoft office nie wydaje się już być taka straszna ;-;
      Czemu mam wrażenie, że przez fragment o Kagamim x fotografiach przebłyskuje osobista a nawet badzio badzio fhói osobista fanta naszej Yuuki ^^ ? To nic złego, nawet mnie rozczuliło
      A fragment o perspektywie romantycznego oglądania zachodu słońca z Kagamim - bez urazy - w tym opku okazała się jak dla mnie najbardziej pokrzepiająca xD
      Nie mam siły pisać więcej, gome, idę wyżywać się na klawiaturze ;-;
      Bo tylko jam jest tak zdolna, żeby skasować plik centralnie z pendrive'a

      Usuń
    2. Eh, no cóż... widzę, że nikomu za bardzo nie pasuje mój Tetsu ;_; Trudno się mówi T_T A co do Kagamiego - nutka yaoi nigdzie nie zaszkodzi ♥
      Powodzenia z wyżywaniem się na klawiaturce! ^^

      Usuń
    3. EEEEj
      chamstwo w państwie -,-
      Kobieto, czy ja powiedziałam, że mi nie pasuje Twój Tetsu? *łype okiem jak Aomine*
      Nie powiedziałam C": *złowieszczy uśmiech Akasia*
      Nie chce mi się wyżywać na klawiaturze, przynajmniej nie tam gdzie powinnam ;_;
      A co do Kurosia był mega jak zwykle, tylko przez własny musk lub raczej jego brak, odebrałam go nie tak jak trzeba. A teraz jeszcze dobijam się odrzucając Aosia, toż to skandal...
      zresztą, nieważne xD
      idę się ciąć czymś co się do tego nie nadaje, mimo wszystko jutro chcę żyć
      Dzięki za tego Kuroko, przyniósł mi pociechę, a to najważniejsze
      Rozdziewiczenie, tego było mi trzeba~

      Usuń
  4. Nie lubię związków hetero.
    Bardzo.
    Jednakże, mamy tu środki łagodzące jak na przykład to że to Tetsu (<3), to że pisałaś to Ty (<3), i to że była nutka yaoi (oczywiście komentarz Tetsu że nie będzie oglądał romantycznego zachodu słońca z Kagamim).
    Tak. Cudnie napisane, koniec kropka, nawet nic więcej nie trzeba dodawać xD.
    Choć to nie zmienia faktu że wolałabym yaoi xD.

    ~Jedna z nowszych czytelniczego Twego cudnego bloga, której Blogger robi protest i nie chce się zalogować T_T

    OdpowiedzUsuń
  5. O to było takie słodkie !! Co prawda nie mogę sobie wyobrazić Tetsu na górze ale i tak uwielbiam właśnie tego typu posty oczywiście twojego autorstwa :) Czekam na następny taki może tym razem z Aomine albo Kagamim bo poprzednie z nimi były świetne :* Czekam :* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju, jeju trafiłam tu przez przypadek, a już mi sie podoba xD
    Szczególnie że zobaczyłam Akafuri i Aokaga♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥normalnie rzygam serduszkami *.*
    A poza tym czytelnik x Himuro, Kasamatsu KYYYYYYA!! *.*
    Chociaż ostatnio przeczytałam Aomine x Kasamatsu <3 miłość od pierwszego wejrzenia xD
    ... trochę sie zapedzilam :D
    No ale masz bardzo fajny blog i wiedz że zostanę tu na dłużej (szczegolnie ze tak fajnie piszesz :))... także powodzenia w pisaniu i duuuuuzo weny :*

    -Aoi-chan

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowneee, świetna robota *.* Czasem czuję się jak Kise, mam obsesję na punkcie Kurokocchiego XD Yay, super, że dziś urodzinki Tetsu ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm nie wiedziałam, że w tym dziale znajde coś dla siebie. A jednak ;). Naprawdę niewiem, jakim cudem, udało ci się wywołać u mnie pisk, który nie jest spowodowany przez yaoi. Cudotwórca xd. A tak btw to naprawdę dobrze Ci to wyszło. Zazwyczaj, gdy czytam coś z czytelnik x postać, to zwykle natrafiam na coś, co wskazuje, jaką osobą jest czytelnik. I to mnie denerwuje. A u Ciebie? Wszystko pasowało. A na dodatek ... Tetsu był słodziutki, co też jest niezmiernie ważne XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało! ^^ Tetsu to akurat mój ulubieniec, jeśli chodzi o shoty xD UWIELBIAM go opisywać xDD
      Mam nadzieję, że jeszcze zerkniesz na inne shotciki z Czytelników, i też Ci się może spodobają :D

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń