Rozdział siódmy



    Jeszcze nigdy wcześniej nie miał tak fatalnego humoru. Gdyby nie jego dobre wychowanie i zdolność bycia opanowanym w każdej, nawet najbardziej stresującej sytuacji, z pewnością zacząłby kopać wszystko, co stało mu na drodze.
    Był na siebie wściekły. Nie wiedział, gdzie popełnił błąd, nie rozumiał, jak mógł być tak głupi, by narazić mężczyznę, którego kochał nade wszystko, na niebezpieczeństwo. Przecież miał go ocalić. Miał go wyzwolić, wyswobodzić z ohydnych łap napalonego na niego grubasa, pozwolić Tetsuyi odetchnąć.
    Chciał napawać się tym uczuciem. Świadomością, że Kuroko może odpocząć, że może oczyścić swoje ciało z minionego grzechu. Nawet, jeśli nie wiedział, że to właśnie Akashi pomógł mu uciec, to i tak czerwonowłosemu wystarczała sama myśl, iż to właśnie on przyczynił się do jego szczęścia.
    Dlaczego więc los z niego zadrwił? Dlaczego sprawił, że spod jednej rynny, Kuroko trafił pod kolejną, solidniejszą? Gdzie został popełniony błąd, skoro wszystko było perfekcyjnie obmyślone, dopięte na ostatni guzik?
    Rozpierała go energia. Nieprzyjemne uczucie, jakby coś w jego wnętrzu narastało z każdym kolejnym krokiem, rosło w nim, przygotowując się do wybuchu. Wiedział co nastąpi, jeśli to się stanie. Wiedział, że nie może do tego dopuścić, nie może pozwolić, by to, co wydarzyło się dziesięć  lat temu, i co wydarzyło się również cztery lata temu, miało mieć miejsce ponownie.
    Musi to powstrzymać.
    Jak najszybciej.
    Rozejrzał się dyskretnie po ulicy. Było stanowczo zbyt wcześnie, sporo ludzi wracało o tej porze z pracy, w dodatku wciąż znajdował się blisko restauracji Yokozuna, w której zjadł kolację. W prawdzie niewielkie było prawdopodobieństwo, iż ktoś wyjdzie z niej i go zobaczy, ale sam fakt, że mógłby to być Kuroko, już mu przeszkadzał.
    Każdego innego można się pozbyć.
    Spojrzał na swój zegarek na ręce, wzdychając cicho. Potrzebuje czegoś łatwego i chętnego, co nie zabierze mu zbyt wiele czasu. Na początku tygodnia nie lubił brać kąpieli później niż o jedenastej wieczorem, musiał więc się pospieszyć.
    Ruszył przed siebie, w kierunku ulicy, którą nazywano żartobliwie Kolorowymi Latarniami. W przeciwieństwie do tych popularniejszych, Czerwonych, świadczono tam usługi jedynie z jednej, konkretnej półki, a przebierać można było od świeżych, często niepełnoletnich dziewcząt, aż do pomarszczonych i tęgich starców.
    Każdy mógł tam znaleźć coś dla siebie.
    Akashi wiedział, że i jemu się uda.
    Co prawda nigdy wcześniej nie odwiedził tego miejsca, jednak z opowieści swoich znajomych wiedział gdzie powinien skręcić, by trafić na ulicę z najlepszymi kochankami. Potrzebował tylko jednej, nie żadnej konkretnej, ale takiej, która przykuje jego uwagę, która od razu sprawi, że poczuje „to coś” i pomyśli „Tak. To właśnie ona”.
    Ulica, na której się znalazł, była wąska, długa i niemal całkowicie przepełniona ludźmi. Akashi ukrył się w cieniu jednego z budynków, przesuwając wzrokiem po skąpo ubranych kobietach, które pochylały się przed mężczyznami, poprawiając swoje idealnie ułożone pończochy i oblizywały zmysłowo usta, trzepocząc zalotnie rzęsami. Seijuurou skrzywił się z niesmakiem, widzą jak mężczyźni ślinią się do nich i dyszą, jakby już zaczynali dochodzić, choć przecież nie zamienili z nimi choćby słowa.
    Nienawidził pożądania, które nimi kierowało. Było mu wstyd, że jest tej samej płci, choć z drugiej strony dumny był z tego, że nie jest kobietą. Że nie stoi na ich miejscu, nie sprzedaje swojego ciała, nie jest łatwą kurwą, która w wieku trzynastu lat zaczęła się pieprzyć, by zarobić na cukierki.
    Doprawdy, nienawidził kobiet. Z całego serca.
–    Czyżby się pan zgubił?- usłyszał nagle po swojej prawej stronie.
    Odwrócił głowę, niezbyt zaskoczony obecnością wysokiej kobiety o dużym biuście, ubranej w obcisłe niebieskie spodnie i białą koszulkę z dekoltem. Wyszła właśnie z budynku oznaczonego logo z kuflem piwa, zakładając kurtkę.
–    Rzeczywiście, chyba nie zaszedłem tam, gdzie trzeba – powiedział, uśmiechając się fałszywie.- Takich pięknych kobiet się tam nie spotyka.
    Kobieta zmierzyła go spojrzeniem od dołu do góry, biorąc się pod boki. Po chwili pokiwała lekko głową i uśmiechnęła się do niego.
–    Myślę, że się polubimy, panie...?
–    Furuka – odparł spokojnie.
–    Furuka-san. Możesz mi mówić Alex.
–    Alex?- Akashi uniósł lekko brew.- Jesteś zza granicy?
–    Owszem – westchnęła.- Jestem Amerykanką. Przez jakiś czas mieszkałam w Los Angeles, ale niecałe cztery lata temu przywiało mnie tutaj.
–    Dlaczego właśnie tu?
–    Mogę ci o tym opowiedzieć przy kieliszku wina, jeśli chcesz – powiedziała, uśmiechając się szeroko.- Oczywiście, odejmę ci od głównej zapłaty. Jeśli jesteś zainteresowany, Furuka-san.
    Akashi stał przez chwilę w milczeniu, kontemplując ją wzrokiem. Miała długie, rozpuszczone blond włosy i zielone oczy, patrzące na niego inteligentnie zza szkieł okularów w różowych oprawkach. Seijuurou od zawsze nienawidził kobiet, gardził nimi i wyśmiewał je na każdym kroku, niezależnie od tego ile miały lat i kim były. Jednak jeśli chodziło o te wysokie, o długich nogach i na dodatek pokaźnych biustach, to szczerze się ich brzydził.
    Niesamowicie ucieszył go fakt, że będzie miał okazję pozbyć się jednej z nich.
–    Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zechcesz mi towarzyszyć tej nocy, Alex-san – powiedział, uśmiechając się do niej delikatnie.
–    To mnie będzie miło – zaśmiała się.- W Ameryce pełno jest dzikusów i zboczeńców! Kiedy tu przyjechałam, o Japończykach miałam raczej „łagodne” zdanie. Sądziłam, że są nieśmiali i uroczy, tymczasem okazało się, że niezbyt dużo różni ich od Amerykanów.
–    Widocznie trafiałaś na złych mężczyzn.
–    A jednak wygląda na to, że los mi to wynagrodzi – zamruczała, mrugając do niego okiem.- Mieszkasz gdzieś niedaleko, Furuka-san?
–    Parę przecznic stąd – odpowiedział, ruszając w kierunku głównej ulicy.- Ale na pobliskim parkingu zostawiłem samochód.
–    Mogę wiedzieć czym się zajmujesz, Furuka-san?- zagadnęła Alex, idąc za nim.
–    Spróbujesz zgadnąć? Kobiety są w tym dobre.
–    Hmm.- Uśmiechnęła się, biorąc go pod ramię.- Jesteś przystojny i zadbany, masz na sobie drogi garnitur... pasujesz mi na biznesmena, ale jesteś niemożliwie uprzejmy. Prawdziwy dżentelmen. Biznesmeni, których znam, zwykli traktować kobiety z góry, jak zwykłe zabawki. To trochę przykre – dodała, wzdychając.
–    Na świecie jest wielu ludzi, jedni doceniają życie drugich, inni nie – powiedział Akashi, skręcając w boczną ulicę, w kierunku parkingu. Nim to zrobił, zerknął w przeciwną stronę, by upewnić się, że z restauracji nikt nie wychodzi. Gdyby Kuroko go zobaczył, czułby się okropnie, nieważne, czy rozpoznałby go, czy też nie.
    Z blondwłosą Alex spędził ledwie kilka minut, a już miał jej dosyć. Usta jej się nie zamykały, wciąż mówiła, zaczynając jeden temat i wtrącając do niego setki innych. Domyślał się, że należy do kobiet dość inteligentnych, jednak jej tok rozumowania był stanowczo zbyt chaotyczny.
    Gdy wsiedli już do samochodu, miał wielką ochotę włączyć radio na cały regulator, byle tylko ją zagłuszyć. Wiedział jednak, że to ją obrazi, dlatego uśmiechał się sztucznie i odpowiadał jej, udając rozbawienie jej żartami.
    Dopiero kiedy w trakcie jazdy niespodziewanie położyła dłoń na jego udzie, odruchowo wzdrygnął się i odtrącił jej rękę.
–    Wybacz – powiedział pospiesznie, reflektując się.
–    Nic nie szkodzi – odparła, przyglądając mu się. Cofnęła rękę, kładąc ją na własnych udach.- Dawno nie byłeś z kobietą, Furuka-san?
    Akashi nie odpowiedział, udając zażenowanego. Przełknął ślinę tak, by Alex zauważyła ruch jego grdyki, na sekundę odwrócił wzrok w lewo, a po chwili znów spojrzał na jezdnię. Nadal milczał.
–    Na pewno rozkręcisz się, kiedy już do ciebie dojedziemy – powiedziała, uśmiechając się lekko.- Wiem, jak zaopiekować się takim mężczyzną, jak ty.
    Seijuurou miał ochotę zwymiotować, słysząc te słowa. Wystarczała mu już sama świadomość, że zaprosił do swojego apartamentu dziwkę, która przyjmowała w sobie niezliczoną ilość mężczyzn, nie musiał słuchać potwierdzeń.
    Oczywiście, że wiedziała, jak zaopiekować się mężczyzną. Nie tylko nieśmiałym, nie tylko niedopieszczonym, ale każdym możliwym, jakiego znał świat.
    Akashi uśmiechnął się do siebie lekko, nie mogąc się powstrzymać. No tak... nie każdym. W końcu z kimś takim jak on będzie miała do czynienia po raz pierwszy.
    I ostatni.

***

    Kiedy dotarli na miejsce, Akashiego nieco zaskoczyło jej zachowanie. Zwykle kobiety, które tu przyprowadzał, były zachwycone i zauroczone całym wnętrzem. Alex owszem, rozejrzała się wokół, jednak bardziej z ciekawością, niż z próbą wywnioskowania grubości portfela Seijuurou i stanu jego konta.
–    Czuj się jak u siebie – powiedział czerwonowłosy, zdejmując marynarkę i przewieszając ją przez oparcie kanapy.- Napijesz się czegoś?
–    Zbędne pytanie – zaśmiała się Alex.- Faceci zawsze mnie o to pytają, chociaż każdy ma nadzieję, że odpowiem „nie”.
–    Mnie na tym niezbyt szczególnie zależy – mruknął Akashi, przyglądając jej się.- Sam jestem spragniony, a przecież nigdzie nam się nie spieszy, prawda?
–    Prawda – odpowiedziała z uśmiechem, skinąwszy głową.- Ale i tak podziękuję. Zaproponuj mi to, kiedy już skończymy.
–    Jak sobie życzysz – powiedział Akashi, odwracając się od niej i uśmiechając kpiąco.
    Przeszedł do kuchni, gdzie sięgnął po szklankę i napełnił ją wodą mineralną. Upił kilka łyków, zerkając na komplet kuchennych noży. W drewnianej, zakrzywionej kostce, było ich osiem, każdy o różnym kształcie i wielkości, jednak wszystkie podobnie ostre.
    Użyć któregoś z nich? Zazwyczaj używał innych noży, ukrytych pod półką w szafce nocnej, ale zapomniał je naostrzyć po ostatnich zabawach. Brudzenie tych kuchennych nie wydawało mu się jedna niehigieniczne, czy nieetyczne.
    Mięso to mięso.
    Odwrócił głowę, patrząc w kierunku salonu, gdzie mógł widzieć Alex. Stała przy regale, przeglądając jego książki, przesuwała palcem po ich grzbietach, czytając tytuły. Akashi zacisnął dłoń na szklance, niezadowolony. Naprawdę nie lubił, kiedy kobieta dotykała jego rzeczy.
    Rozbierze ją powoli. Zmusi się, by całować jej ciało, by podniecić ją i sprawić, że stanie się mokra. Dotknie jej, zbada każdy kawałek jej skóry, wyczuje palcami kryjące się pod nią żyły. Odnajdzie słabe punkty, te najbardziej miękkie. Prześledzi wzrokiem całą jej sylwetkę, w poszukiwaniu najdogodniejszego miejsca, w którym będzie mógł zatopić ostrze.
    A może żyłkę? Już parę razy zdarzyło mu się odciąć za jej pomocą dłoń. Może tym razem spróbuje z czymś grubszym... na przykład z udem? To zajmie sporo czasu, ale zabawa będzie wspaniała. Choć równie dobrze może do tego użyć piły ręcznej, którą ukrył w podłodze w salonie, by nie musieć niepotrzebnie schodzić po nią do garażu. Z pewnością narobi nią strasznego bałaganu, ale to akurat nie miało znaczenia.
    Odłożył powoli szklankę, czując, że zaczyna się podniecać. Kolejne wizje w jego głowie tylko potęgowały przyjemność.
    Nie mógł się już doczekać.
    Wyszedł do salonu, nerwowo przecierając dłonie. Wolałby założyć rękawiczki już teraz, by nie dotykać bezpośrednio ciała Alex, ale to byłoby zbyt podejrzane.
–    Wypiłeś już wystarczająco?- zagadnęła, odwracając się do niego i opierając dłonie na biodrach.- Nie wiadomo, kiedy znów będziesz mógł się napić...
–    Nie martw się o to.- Akashi uśmiechnął się, kierując kroki do sypialni.- Będziesz mnie błagała, bym przestał.
    Alex zaśmiała się głośno, ruszając za nim.
–    Taki jesteś siebie pewien? W samochodzie trochę się przestraszyłeś.
–    Po prostu mnie zaskoczyłaś.- Seijuurou postanowił nie zapalać światła. Dzięki szklanej ścianie wychodzącej na panoramę Tokio, za którą świeciły setki neonów i latarń, i tak było wystarczająco jasno, by widzieć się nawzajem.
–    Hmm...- Alex uśmiechnęła się, podchodząc do niego.- Nie zapytałeś mnie jeszcze, ile biorę za noc.
–    To nie ma większego znaczenia.
–    Co, jeśli biorę milion?- zapytała, sięgając do jego koszuli i zaczynając rozpinać jej guziki. Akashi przełknął ślinę, starając powstrzymać dreszcz, kiedy poczuł na skórze dotyk jej palców.
–    Musisz więc być niesłychanie dobra w tym, co robisz – powiedział Akashi.
–    Nie lubię się przechwalać – zaśmiała się cicho.- To jak, stać cię na mnie?
–    Sprawdźmy najpierw, na ile stać ciebie – mruknął Seijuurou.
    Przyciągnął ją do siebie, całując jej usta. Ten gest najwyraźniej ją zaskoczył, bo przez moment opierała się, westchnąwszy z cichym jękiem. Po chwili jednak rozluźniła się i, odpiąwszy wszystkie guziki koszuli Akashiego, ściągnęła ją z niego i odrzuciła na bok.
    Seijuurou miał wrażenie, jakby jej palce były oślizgłymi glistami. Sunęły po jego nagiej klatce piersiowej i brzuchu, łaskocząc boki, sięgając do paska spodni. Kiedy popchnęła go lekko, opadł z westchnieniem na łóżko i pozwolił, by te ohydne dłonie ściągnęły jego spodnie i bieliznę. Był podniecony, choć nie przez to, co robiła blondynka.
    Tymczasem Alex stanęła przed nim, chichocząc, i zaczęła się rozbierać. Starając się ukryć niecierpliwość i znudzenie, patrzył jak powoli ściąga z siebie kurtkę, bluzkę i obcisłe spodnie. Zaraz po nich, na podłodze wylądował stanik i majtki. Jeszcze przez chwilę stała przed nim nago, prezentując swoje duże piersi i równo przystrzyżoną kępkę włosów łonowych. A potem zbliżyła się, zmuszając go, by się położył, i położyła się na nim, całując jego szyję i obojczyki.
    „Myśl o czymś przyjemnym”, pomyślał Akashi z rozbawieniem. Ta część, kiedy był zmuszony pieścić się z kobietą, była dla niego najcięższa. Nie potrafił tak po prostu się podniecić, dotyk nie działał na niego tak, jak powinien. Kiedy więc Alex klękła przed łóżkiem i wzięła jego członka do ust, starał się myśleć o czymś, co naprawdę mogło przynieść mu przyjemność.
    Jej krew na pościeli. Jej gęste, długie blond włosy splamione ciemną czerwienią. Zastygły na wargach krzyk. Matowe spojrzenie zielonych oczu. Rany i zaczerwienienia na jej ciele, sine plamy, i może jeszcze wykrzywione palce?
    Łamanie ich zawsze bawiło go najbardziej.
    Język Alex był wyjątkowo ruchliwy i nawilżony, aż za bardzo. Myśl, że jej ślina spływa teraz po jego członku, napawała go obrzydzeniem. Starał się jednak o tym nie myśleć, próbował skupić się na wizjach zarzynania jej jak świni.
    Gdy przestała pieścić go ustami, cicho odetchnął z ulgą. Podniósł się na łokciach, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Zrzucił ją z siebie na łóżko, tak, że teraz to on znajdował się na niej. Przykrył jej ciało swoim własnym, sięgnął dłonią do jej kobiecości, całując i ssąc sutki.
    Jej piersi były niesłychanie miękkie, ale stanowczo za bardzo przypominały mu coś w rodzaju galaretowatych poduszek. Nienawidził tego uczucia, nienawidził dotykać ich i czuć na własnej skórze. A jednak pieścił ją, na górze, i na dole. Wyczuwał na palcach kobiecy śluz i znajome ciepło. Pociągnął delikatnie za płatki, nacisnął kciukiem wrażliwy guziczek. Alex krzyknęła cicho, jęknęła, odrzucając do tyłu głowę.
    Musiał się spieszyć. Z każdą chwilą jego członek opadał coraz bardziej, ale nie mógł jeszcze zacząć, musiał poczekać na właściwy moment.
    Przysunął swojego członka do jej kobiecości, przesunął jego czubkiem między płatkami. Wsunął go delikatnie do ciasnego otworu, a potem wysunął, powtarzając tę czynność kilka razy. Alex jęczała pod nim, zachęcająco rozkładając nogi i sięgając dłonią do swojej kobiecości, drażniąc palcem guziczek.
    Jeszcze tylko trochę, jeszcze tylko...
    Wsunął się w nią do końca, nasłuchując jej przeciągłego jęku. W ciemności nie mógł jej dokładnie widzieć, jednak dostrzegł zarys jej twarzy, zmarszczone brwi i zaciśnięte powieki. Co chwila zwilżała językiem wargi, wyginając ku niemu biodra.
    Był obrzydzony. Jeszcze bardziej, niż zwykle.
    Położył się na niej, całując jej usta i jednocześnie sięgając pod poduszkę. Wciąż poruszał się w niej, choć nieco wolniej, by nie zauważyła, że jego penis zaczął mięknąć. Kiedy namacał uchwyt noża, nie przestając całować Alex, cofnął dłoń.
    Teraz jego podniecenie zaczęło rosnąć. Trwał w nerwowym oczekiwaniu na właściwy moment, choć ledwie znosił błądzące po jego ciele dłonie Alex. Czuł dreszcz na samą myśl, że lada chwila przyłoży jej nóż do gardła i zabawi się z nią tak, jak naprawdę tego pragnął.
    Lecz w momencie kiedy miał urzeczywistnić swoje fantazje, niespodziewanie poczuł silne uderzenie w twarz. Lewy policzek zapiekł go niemiłosiernie, a on sam sapnął, nie tyle z bólu, co z zaskoczenia. Nie miał jednak czasu na to, by dojść do siebie i rozeznać się w sytuacji – chwilę później otrzymał kolejny cios, tym razem w brzuch, który powalił go na podłogę.
–    Myślałeś sobie pewnie, że taka ze mnie pierwsza lepsza dziwka, co?- usłyszał przesadnie przesłodzony głos Alex. Kobieta wstała z łóżka i sięgnęła po swoją kurtkę, leżącą na ziemi. Kiedy wyjęła z jej wewnętrznej kieszeni ukryty w pochwie nóż, Akashi nie mógł uwierzyć własnym oczom.- Wszyscy faceci są tacy sami – westchnęła ostentacyjnie.- Myślicie, że jak będziecie odpowiednio mili dla dziwki, to zrobi dla was dużo więcej za tę samą cenę, a potem i tak rzucacie jej pieniędzmi w twarz i każecie czym prędzej wynosić się z mieszkania... Ale ty masz pecha, skarbie.- Uśmiechnęła się szeroko.- Bo trafiłeś na tak wyjątkową dziwkę, że z wrażenia wyrzygasz zaraz wszystkie wnętrzności.
    Alex szarpnęła za pochwę noża, wyjmując jego ostrze. Stal zabłysła, odbijając pochodzące zza szklanych ścian światło. Jego pojedynczy snop padł na twarz Akashiego, który wpatrywał się ze zdziwieniem w górującą nad nim sylwetkę.
    A potem uśmiechnął się powoli, czując ogarniające go euforię i podniecenie.
    Nareszcie mógł się zabawić.

36 komentarzy:

  1. CZUJE SIE SPRAGNIONA AKAKURO :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie nie wierze. Nie wiem czy płakać czy się śmiać. ._.

      Usuń
    2. Hmm... Jeśli chodzi Ci o typowe akcje z podtekstem AkaKuro, to w "Cierniach" daleko do nich xD
      A jeśli chodzi po prostu o spotkanie Akashiego i Tetsu... sama nie wiem kiedy nastąpi xD

      Usuń
  2. *zbyt zajęta zatruwaniem sobie umysłu*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie istnieje podobne urządzenie do NerveGear, dzięki któremu, ZAMIAST wejść do wirtualnej rzeczywistości gry, można by wskoczyć do czasu wybranej historii.
      Chociaż w sumie..
      Gdybym miała znaleźć się w mieszkaniu Akashiego, walczącego z Alex to mam wrażenie, nie.. Jestem pewna, że nie wyszłabym stamtąd w jednym kawałku. Dosłownie.
      (Chociaż, gdyby wejść do rzeczywistości historii, opowiadania, a tym bardziej rozdziału to czy musiałabym żyć tam do końca życia? Czy może wieczność? Skoro każda historia się starzeje, lecz nawet z upływem wielu lat, bohaterowie zostają w tym samym wieku, w takim razie oznaczałby to życie wieczne? I czy nie egzystowałabym, zataczając błędne koło i powtarzając w ciąż te same zdarzenia, chwile i dni? Jeśli historia jest napisana do pewnego momentu, kończy się, to czy powtarzałaby się wciąż od nowa, czy wszystkie postacie znikałby wtedy, a zamiast nich rodziłby się nowe, identyczne? Czy potrafiłabym tam się zabić, nie wpływając na wydarzenia przed i po całej opowieści? Czy nie powstała by w tedy zupełnie inna opowieść, beze mnie? A ja.. Zaginęła bym w bezkresnej otchłani, wyrzucona z obydwu światów, szukając jakiegoś wyjścia i pogłębiając się jeszcze bardziej w nicość?)
      ...I co by wtedy było z... NIE! KONIEC TEGO! KOMENTUJE OPOWIADANIE! *uderza się w głowe* FLAAN ~! NIE ODPŁYWAJ!
      A więc, ekhem..
      (Zapomniałam wszystko co chciałam napisać. Brawa, brawa.) Opowiadanie było na pewno bardzo, krótkie ale nie ze względu na optyczną wielkość, ale na wątki i akcje,, które w nim zawarłaś. Niby wydaje się to minusem, ale ja, postrzegam to bardziej jako cisza przed burzą - osłabiasz naszą czujność, by później spuścić na nas wielki pocisk. Lub też powiedziałabym "powiewy wiatru przed huraganem" - czyli, specjalnie pokazujesz nam tym razem mniej, by delikatnie dać nam do zrozumienia, że przygotowujesz się do czegoś wielkiego!
      "Albo i nie..." ~ Yana Toboso.
      Opowiadanie moim zdaniem wyśmienicie pokazuje słabości, małe dziury, w idealnej pokrywie nawet tak doskonałego człowieka jakim, jest Sejiuro. Ukazuje nam jego upust emocji, a jednocześnie daje do zrozumienia, że ani trochę nie chce zgadzać się z wyborami swojego ciała.
      Że choć jego fizyczna postać to robi, jego mentalna postać sprzeciwia się. Odnosi się wrażenie, że Akashi nienawidzi się, za bycie tak słabą istotą, jaką jest człowiek. Że ugina się pod jej niedoskonałościami i zmusza nawet swoją mentalną stronę by się do tego dostosowała.
      To dopiero można nazwać DZIAŁANIEM WBREW SWOJEJ WOLI.

      Nie mogę się doczekać, aż w końcu pojawi się chociaż osobne spotkanie Akakuro. Chociażby takie przypadkowe, na ulicy.
      ONEGAI~!
      Ale też z drugiej strony im więcej będziesz nas przepełniać niedosytem i pragnieniem, tym większe będzie nasze szczęście gdy przyjdzie upragniony moment. (Teraz to nawet rozmowa o książkach w kawiarni wydaje się HARD YAOI.)

      Pod koniec chciałam jeszcze dodać, że bardzo nie lubię postaci Alex (chociaż nosi jedno z kluczowych imion, w jednym, z większych tworów mojej wyobraźni. If you know what i mean..), dlatego cieszę się, że pojawiła się tu jako postać raczej zła. Dlatego, że jest "przeciwko" głównemu bohaterowi. Chociaż główny bohater też jest w pewnym sensie zły... To znaczy, że Alex jest dobra?
      NIE! NIE OCENIAM POSTACI "DOBRA/ZŁA" TYLKO CIESZĘ SIĘ, ŻE ALEX NIE ZOSTAŁA WPROWADZONA JAKO, KURCZE, TROSZCZĄCA SIĘ O AKASZA DZIEWCZYNKA!
      Niech ją wykończy i połamie jej wszystkie palce, by nigdy już nie tknęła Sejiuro! He, he.. he.. *ślini się*.

      Yuuki! W te upalne, straszne dni, dużo chłodu życzę Ci. Żeby Akash zesłał burzę, wenę, czas i pomysły duże!
      ~ Flan(z rozdwojoną osobowością).ono.

      Usuń
    2. Kurczę, Flan, Twoja wizja przeniesienia do świata danej historii jest stanowczo zbyt piękna ;_; Nie dawaj mi nadziei, ja nie mogę wierzyć w takie rzeczy, bo się już totalnie zatracę we własnej wyobraźni! ;_;
      A tak poza tym, Twój komentarz utwierdził mnie w przekonaniu, że moje opowiadanie nadaje się na lekturę szkolną xD *moja skromność spada, rzućcie jej linę! ;-;*
      Ja też nie lubię Alex, także, witaj w klubie *psychiczny uśmiech*. W następnym rozdziale będę miała... yyy, to znaczy Akashi będzie miał... ☺...szerokie pole do popisu! ^^
      Żeby tak tylko do tego piątku wena mi przybyła... ;_;
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam chłodniusio!

      Usuń
  3. To było... dziwne... i bardzo ciesze mnie w tym momencie fakt, że jestem nienormalna xD
    Khehe już myślałam, że Akashi normalnie zacznie ją maltretować, a tu taka niespodzianka *ślini się, bo wyczuwa dużo krwi* =]
    No i ten, rozdzialik fajny :) czekam na więcej :D
    Pozdrowionka i zimne tulaski (aktualnie to moim zdaniem lepsza opcja, bo i tak z gorąca wszyscy się rozpuszczają) ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehehe! No, na początku miało to się skończyć zwykłym zabójstwem, ale pisząc, stwierdziłam nagle... JAKA NUDA XD I bah, wpadłam na ten pomysł, mówię sobie no dobra, podkręćmy Akashiego xD
      Dziękuję za zimne tulaski, bardzo się przydadzą! Im chłodniej, tym więcej mam weny w zapasie *3*

      Usuń
  4. O cholera.
    Chyba nie dam rady powiedzieć nic więcej. To jest świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-ojej ... (/)////(\)
      Naprawdę bardzo Ci dziękuję ;_; Cieszę się, że się podoba! ;_;

      Usuń
  5. ;_______;
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE ;_____;
    DLACZEGO. W. TAKIM. MOMENCIE. HĘ!?
    Jesteś zła i niedobra *wydyma policzki* Ja tu z niecierpliwością czekam na następny, i czytam, i coraz bardzie się nakręcam wyobrażając sobie wszystko co będzie mógł z nią zrobić, ile będzie krwi... itd. ._. A tu klapa :ccc No, bo jak złą i nieczystą istota trzeba być, by skończyć w takim
    momencie? I teraz mam jeszcze czekać następny tydzień, hę? *oburzenie*


    Dobra, dam Ci spokój, koniec gorzkisz żali xD

    Narazie....
    Ekhem, ekhem~! To. Było. MEGAAAAA~ Ja już myślałam, że zacznie zaraz ją powoli nacinać słuchając jej krzyków, a tu taka BIG niespodzianka :D I fajnie, zaciekawiłaś, nie powiem~ Rozdział wgl, supi, extra, mega, giga, hiper fajny ... I tak dalej, i tak dalej xD Nie mogę się doczekać następnego ;-; Przez Ciebie zacznę chodzić po ścianach (/•-•)/ Będę jak ten Spider - Man xD


    Weny~


    I czasu~ (Na pisanie oczywiście xD)


    I żeby Ci czasem wiaterek zawiał, bo ja się topie ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehehe :D Wiesz no, czasem trzeba kończyć w takich momentach, bo jak inaczej mam wzbudzić w Was odrobinę niecierpliwości i trochę się nad Wami poznęcać? :-)
      Cieszę się ogromnie, że rozdzialik się podobał! : D
      Ja też się topię, nie martw się ;_; Razem z moją weną ;_;
      Dziękuję bardzo za komentarz! ^^

      Usuń
  6. "Rachu ciachu i po strachu" tak właśnie myślałam gdy to czytałam.
    Ale jednak! Pod koniec moje czoło zaliczyło bliskie spotkanie z biurkiem.
    No naprawdę, nie spodziewłam się "psychopatycznej dziwki" i to jeszcze w roli Alex :D Yuuki brawo ty mój geniuszu! Dostajesz ode mnie powolne brawa bo te "powolne" są wyjątkowe^^
    AWW♥ Takie emocje, że aż mnie głowa rozbolała. Ja chce wiedzieć co dalej! I to już, natychmiast! Kto wygra to "krwawe" starcie :D (pewnie Akashi no ale... bez spoilerów):3
    ♥♥♥

    Okej, dzienna porcja tęczy w komentarzu zaliczona. Teraz na poważnie. Wydaje mi się, albo nie, ale... to się robi coraz lepsze i bardziej wciągające. Szczerze na początku trochę dobijało mnie to, że rozdziały zaczęły się robić takie krótkie, ale teraz jak tak na to patrze to się nawet cieszę, że kończysz w "takich" momentach ponieważ to jeszcze bardziej wzmaga to uczucie zaciekawienia i podekscytowania. Każesz nam czekać całe 168 godzin, czyli cały cholerny tydzień na kolejny, cudowny rozdział. Polubiłam to uczucie ale jeszcze lepsze jest to kiedy wchodzisz na stronę główną i widzisz nowy kawałek tej niesamowitej historii. I nie mówię tu tylko o cierniach, bo wszystkie twoje opowiadania są niesamowite i na swój sposób wyjątkowe. Yuukiś, zaskakujesz i to bardzo! "Ciernie" są jednak moim faworytem i mam nadzieję, że nie skończą się szybko.

    Ps. Zawsze wstawiam "PS" ale tym razem nie wiem co napisać^^ więc napisze.. tak w sumie to nic nie napisze. Ale myślę, że to wystarczy więc... DUŻO WENY!! I do następnego rozdziału♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rajuśku! : D
      Dziękuję bardzo za Twój tak megaśnie pozytywny komentarz xDDD
      Jest mi ogromnie miło, że tak odbierasz to opowiadanie : D Wiesz, chciałabym pisać dłuższe rozdziały, ale kiedy mam świadomość, że mam dobić np. do ośmiu stron - lepiej mi się wtedy pisze. Nie wiem, dlaczego tak mam, ale po prostu tak mam xD Dlatego staram się trzymać zasady - "Ciernie" i "Bezsenność Tokio" po 8 stron, Moda na Uke - 10. (choć teraz póki co Moda wyjechała na wakacje xD Ciągnięcie trzech opowiadań to jednak za dużo na mój maleńki umysł ;_; )
      168 godzin... rajuśku, to dużo! XD
      Powiem Ci szczerze, że ostatnio chciałam rozplanować sobie "Ciernie", żeby określić na którym mniej więcej rozdziale się skończą... ale nie potrafię xD Za dużo się będzie działo nim... w końcu coś się zacznie dziać ( you know what i mean xD ).
      Ale, jak mówisz, bez spoilerów, nigdy :D
      Dziękowałam już za komentarz? Yyy, tak, dziękowałam xD Ale to nic, dziękuję raz jeszcze! ^^

      Usuń
  7. Niesamowite. To było wow. Takie ''puf!'' Rany, po prostu jej ;^;
    Tak wgl. nie wierzę, że dałaś radę nie zabić Alex od razu.
    Bo umówmy się te wszystkie rozmaite pomysły jakby tu rozprawić się z dziwką Alex przyniosły ci pewnie tyle frajdy co Akashiemu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mwahahahaha! *-*
      Owszem. Akurat jeśli chodzi o ten rozdział, to perspektywą zamordowania Alex jarałam się równie mocno jak Akashi : D
      Ubolewam nad faktem, że jednak zrobiłam z niej silną babkę ;_; Ale co poradzić, chcę, żeby w "Cierniach" działo się dużo ciekawych rzeczy : D
      Cieszę się, że się podobało! ^^ Dziękuję za komentarz : D

      Usuń
  8. THIS IS MY DAAAAAAAY! *drze mordę na całą Legnicę*. Dzisiaj mam normalnie dzień dziecka. Rozdział był zajebisty, nanana. Zaraz z tej zajebistości rzygnę na tęczowo *oddaje tenczowego bełta*. Ty mnie ratujesz kobito XD. Siedzę jak ostatni gałgan w polu a jak wracam to widzę "Ciernie. Normalnie zaciesz lvl.hardcore XDDDD. Kuzyn zastanawiał się nawet czy my aby napewno jesteśmy rodziną (ಥ_ಥ). Ale co mi tam! Przecież to są "Ciernie"!!!. I na dodatek jestem szybciej niż CLD XD. Mimo wszystko...czuję swego rodzaju niedosyt. No ale to mój mózg, tam ciągle czegoś brakuje XDDDD. Pod moją czaszką mam Murasakibarę w rzece czekolady, Akasza ujeżdżającego latające nożyczki, Kagamiego odprawiającego dzikie densy z tygrysami, Aomine jako czarnego szmana, Midorimę z Takao tworzącego wesołą rodzinkę gejów a do tego G-Dragona tańczącego na tęczy z tyłka kozy XD. A przechodząc do rozdziału. Był zaiste zajebisty, dopracowany, pozostawiający pewien, ciekawy, niedosyt *drugi tenczowy bełt*, potwierdzam. A wjenc...tak jak zawsze zostawiam tu jakąś część mojego mózgu i stalkuję bloga w poszukiwaniu nowych opowiadań spod twego zacnego pióra Yuukicchi ^*^
    Pozdrawiam~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, to jest najdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek zostawiłam w internetach XD

      Usuń
    2. I oby więcej takich komentarzy! : D XD
      Dziękuję bardzo, cieszę się, że się podobało : D A Twoja wizja Kisiaków jest doprawdy nader interesująca... xD Nie piszesz przypadkiem czegoś zwariowanego? xD Jak tak, to mam nadzieję, że prześlesz na konkursik :-) <---- *znaczący uśmiech a'la Akashi*

      Usuń
    3. A se piszę na konkurs MidoTaka dramacik i mam jeszcze tam w tle zaplanowaną komedię bo dzięki mojemu serdecznemu przyjacielowi Krulowi Krzychowi mam niezłą kolekcję bekowych akcji jakie mogę napisać XD

      Usuń
  9. Yuuki-senpai, tak czytam sobie ciernie, czytam, dobijam do fragmentu pewnego ... i takie "o japie*dole co za psychol .. xD" i się zaczynam śmiać... i takie "dobrze,że mama śpi bo by znów krzyczała za to, że bluzgam w domu :("
    Jak pewna osoba wyżej, jestem spragniona AkaKuro więc, proszę, senpai, jeśli łaska, zatłucz tą dziffke u Akasziego, i pozwól nam przeczytać upragnione AkaKuro. ONEGAISHIMASU!!
    Pozdrawiam, życzę weny, i klimatyzacji, bo te upały zabijajo!! ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mi pozostaje napisać, jak tylko to, że musisz uzbroić się w cierpliwość, droga LadySyntio ;_; Wasza cierpliwość na pewno zostanie wynagrodzona : D
      ... kiedyś : D
      Dziękuję bardzo za komentarz, również pozdrawiam ^^

      Usuń
  10. BRAKUJE TUTAJ MOJEGO KOMENTARZA~!
    Eh, zawsze wiedziałam, że Alex to dziwka. Na początku przeszło mi przez myśl że znowu masz zamiar z nas sobie pożartować, tak jak było z Makoto, i że to wcale nie będzie ta Alex od Kagamiego, jednak gdy przeczytałam o tych okularach, zielonych oczach, to byłam już pewna~~
    No więc tak. Od czego by tu zacząć? Może od tego, że rozdział przeczytało mi się straaasznie szybko, zapewne dlatego, bo był mega dobry. Końcówka zajebista, mega pozytywne zaskoczenie. Naprawdę nie wiem co się wydarzy dalej, ale liczę na krwawą bitwę, którą oczywiście wygra Akasz. Ahhh, byłam na głodzie Twoich opowiadań, bo nie było MnU :( Mam nadzieję, że wena szybko wróci, bo naprawdę pokochałam Modę na Uke :<
    Kurdy, będę musiała już lecieć - niestety, w taki upa muszę jechać nad morze ;_____; Życzę Ci, abyś się nam nie roztopiła w taki upał i żeby wena wróciła z wakacji :> Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Alex to dzifka :-) Ja też to wiedziałam, od samiuśkiego począteczku! :-)
      Aaaj tam, Makoto był zwykłym przypadkiem ;_; Nawet nie pamiętałam, że Hanamiya ma tak na imię xD
      Cieszę się, że zaskoczenie było pozytywne! : D No i że się podobało, to najważniejsze ♥ Mam nadzieję, że zdążę do piątku z kolejnym rozdziałem... ^^"
      Dziękuję bardzo za komentarzy *3* Również pozdrawiam :3

      Usuń
  11. NO PO PROSTU NO NIE. TO NIEDOPUSZCZALNE KOŃCZYĆ TAKIM MOMENCIE ;_; Czytało się za szybko, za dobrze i się skończyło. Yuuki, został niedosyt. Ty dobrze wiesz, jak zmusić ludzi do czytania XD
    Moja reakcja po przeczytaniu:
    No i spotkało się dwóch psycholi... ._.
    .
    .
    .
    Ohhhhhhhhhhhh taaaaaaaak >w< Krwawa miazgaaaaaaa <3
    Dobra, koniec psycholenia. Troszkę szkoda, że nie było więcej AkaKuro, ale za dużo przecież też nie można, nie? Po standardach już polecę i napiszę, że jak zwykle rozdział świetny, super, epicki, zacny. Siedź dużo w zimnej wodzie, żeby nie wyparowało Ci mózgu (bo wiadomo, szare komórki rzecz święta) i niechaj dobra wena Cię błogosławi~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahaha! XD W sumie to chyba dobrze, że czytelnicy tak reagują, kiedy kończę w takich momentach : D I jeszcze ta niepewność, czy Yuuki zdąży z kolejnym rozdziałem do piątku, czy nie... ;_;
      Cieszę się, że się podobało! ^^ Dziękuję za komentarz, pozdereczki ♥

      Usuń
  12. Wow niespodziewany zwrot akcji ale to dobrze, że coś się dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Więc chodź, pomaluj mój świat~
    Krwi-iście i czerwo-ono~
    Niech w pokoju nastanie cisza~
    Powodowana twoją zabawką~
    -
    Więc chodź, pomaluj mi życie~
    Niech świat mój się zaczerwieni~
    Niech mi zalśnią w pełnym słońcu~
    Plamy krwi na ziemi~ ♥
    Od razu ta piosenka przyszła mi do głowy gdy wyczułam że Akasz będzie chciał malować wnętrznościami Alex po ścianach :3
    Ale to też nie fair, przerywać w takim momencie? Gdzie te wybuchy? Bo niespodziewane zwroty akcji są u mnie na liście zaliczone. Mam nadzieję że nam to wynagrodzisz dość ładnym i zgrabnym opisem przebiegu walki dwóch psychopatów (chcę się przyłączyć ;_; czy ja o wiele proszę?).
    Ta opiekuńczość Akashiego gdy wyczuł że zaczyna mu odbijać (Ohh~), urocza jest ta jego strona <3
    Postaram się nie rozpuścić do następnego rozdziału (będzie ciężko, jestem zimnym ludziem a bałwanki takie jak ja szybko topnieją :c).
    Życzę weny i ściskam \(^w^)/
    - Pocky

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wczoraj czytałam Twój komentarz, tylko nie mogłam odpisać xD Ale powiem Ci, że potem cały czas mi ta piosenka chodziła po głowie xD
      Postaram się Wam to wynagrodzić, liczę na moją chwiejną, humorzastą wenę ^^"
      Dziękuję bardzo za komentarz! ^^ Ja też pozdrawiam i też ściskam, takim chłodnawym tulaskiem, żebyś się nie rozpuściła : D

      Usuń
  14. *ma chwilowe zaćmienie mózgu*

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj, wróciłam z wygnania.
    Jak Ci powiem, że piszę ten komentarz od czterech godzin, to mi nie uwierzysz. Byłby wczoraj, ale przechodziłam kryzys, depresję i załamanie nerwowe w jednym, a moja duma i imię leżały cichutko, niczym Issac, w kącie i łkały. A dziś/wczoraj natomiast konałam w krematorium za oknem i oddawałam się miłości do nowego paringowego bóstwa, przymierzając się do złożenia mu ofiary.
    Tak więc... Po... Kurwa... To już piąta godzina... Ileż można mieć otwarte okno w tle z rozpoczętym komentarzem?! *oddychaj... oddychaj...*
    Wybacz... Do rzeczy... Skomentuję od razu wszystkie zaległe, nie będę się rozdrabniać.
    Pojawienie się Haizakiego przyprawiło mnie o dreszcze ekscytacji, a to jak sprawnie wcisnęłaś go w kostuim zimnego chujka z yakuzy mnie wręcz rozkochało w nim. Ale, ale, ale... Mam nieodparte wrażenie, że on coś tam wykombinuje, że nieźle namiesza w fabule. Jego niemal wielkoduszny gest dotyczący podwyższenia pensji Tetsuyi i ogóle jego zachowanie pod koniec, po wejściu Akashi'ego... Jak dla mnie podejrzane, ale ja po FNaF'ie wszędzie widzę drugie dno. Sądzę, że albo srał w gacie, że Seijuurou wszytko słyszy, a nie chciał robić sobie fatalnej opinii przy tak ważnym i wpływowym kliencie, albo... cóż, to „albo” zaczeka na rozwój wydarzeń i być może zrobi ze mnie kretyna wysnuwającego błędne wnioski, tworzącego teorie spiskowe, do byle kanapki z szynką, a nie serem... Oczywiście niedaleka, myślę, przyszłość może pokazać, że jednak się nie myliłam.
    Podejrzewam, że właśnie zaśmiewasz się z mojego debilizmu...
    Taaak... A dalej... W ogóle przy momencie z dostawcą, miałam wizję, że ten dostawca do Kise. Coś za wesoły był ten blond palant... Jeśli tak to nie powiem, ciekawa wizja, ale bardzo przyjemna. Na ogół, gdy ktoś bierze się za opisywanie historii dorosłego życia paczki z Basugeja, daje im ich wymarzone prace, doskonałe niemal życie, ale wiadomo, że tak nie jest. Tytuł Cierni jest cholernie dosadnie. Moja głowa poddaje mi dzikie wizje postaci skrępowanych przez dłonie krzewu, przez ich doczesne nieszczęścia. Kise, nie jako cudowny i podziwiany supermodel, ale jako podrzędny, kiepsko opłacany dostawca kiepskiej firmy. Taiga, zepchnięty tragedią ukochanego (liczę, że to nie będzie Himuro, ah! błagam nie Himuro) ze ścieżki strażackiej kariery do kuchni na najpewniej ciężką charówkę (gdyż jest jedynym kucharzem) za grosze. Kuroko, nie mogąc rozłożyć skrzydeł (paradoksalnie, zawiało mi Teiko) tyra jako marny kelnerzyna i prywatna zabaweczka szefa, obarczony wiecznie dużą odpowiedzialnością, która potrafi wykończyć człowieka.
    A Akashi... Hmm... No właśnie Akashi... Niby bogaty, niby wpływowy... przystojny, z powodzeniem... Możnaby rzec „jebana pizda z życiowym szczęściem”... Tylko, czy aby na pewno? Cóż... Obsesja to straszna choroba/obiaw choroby. Pokój w zdjęciach z pierwszego rozdziału, podejrzane przesiadywanie w restauracji i oglądanie obiektu swej chorej miłości... No i dzika potrzeba zabijania. Zabijania kobiet. Prostytutek. Kilka słów, wspomnienie sytuacji, które miały miejsce lata wcześniej wskazują, że takie zachowanie miało naprawdę tragiczne preludium, swego istnienia. Czyżby kurewienki coś mu zrobiły? Czy zraniła go kobieta? Minął się ze śmiercią? Został zepchnięty w rozpadlinę rozpaczy? Jak wielka musiał być uraz psychiczny, że rozwinęło się u niego coś na kształt... psychozy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócę do kurewienek. A raczej jednej, szczególnej. Powiem ci, Yukki, twoja nienawiść do Alex aż radziła. Każde słowo obraźliwe zdawało się być przepełnione jedowitą satysfakcją... Ah... Pisałam tak o Himuro~ Cały opis tego obrzydzenia kobiecym ciałem, nieco mną wstrząsnął, a najbardziej wzmianka o piersiach. Skrzywiłam się do wyświetlacza. Obrażając piersi obrażasz cały dorobek ludzkości. Cycki to życie. Ale nieważne, bo ja czczę piersi, taki zjebism, więc musiałam cie opieprzć.
      Jestem cholernie ciekawa rozwoju wydarzeń, końcówka rozdziału popieściła mnie przyjemnie iskierkami, tym bardziej, że jestem pewna, że ten dziwny wątek zmiany zachowania Alex zostanie rozwinięty.
      Tak więc... Jeśli mój komentarz jest w jakiś sposób... nie... on jest chujowy, ale boli mnie głowa i właśnie mija sześć godzin jego pisania, więc sory-winetu ale na więcej mnie nie stać.
      Pozdrawiam chłodniutko, pełzając di Akashiego w Krainie Czarów.
      *odturluwuje się*

      Ps. Śliczny wygląd bloga, niesamowicie łatwa, wygodna nawigacja.
      PPs. Blogger-chuj kazał dzielić komentarz... dafak...

      Usuń
    2. Witaj z powrotem, Eio~ :3
      Nie, nie naśmiewam się "z twojego debilizmu", bo żadnego tu nie widzę xD Ładnie trafiłaś, owszem, Haizaki coś tam namiesza, ale do tego baaardzo daleko (no i nic Ci nie zdradzę xD).
      Jeśli chodzi o dostawcę truskawek, to jeszcze się pojawi w opowiadaniu, także dowiesz się, kim on jest xD I, szczerze mówiąc, jesteś pierwszą osobą, która zauważyła tę wzmiankę o przeszłości, że jakoś to się zaczęło, i wspomniałaś o tym. Cieszy mnie to ogromnie!
      Ja sama osobiście też lubię cycki, nic do nich nie mam, są mięciusie i jędrniusie, no ale na rzecz opowiadania musiałam jakoś tak wiesz... uwydatnić bardzo nienawiść Akashiego do kobiet : D
      Dziękuję Ci za komentarz, cieszę się, że "Ciernie" przypadły Ci do gustu *3* (ostatecznie jeśli chodzi o takie krwawsze opowiadania, to jesteś moim senpaiem, no bo znasz się na tym ;_;). Jestem z siebie dumna! (lol) xD

      Usuń
    3. o cholera... Ktoś na kim rozwijałam swój pierdolnięty yaoism nazwał mnie senpaiem w dziedzinie flakologii, chodź chyba Clair bije mnie na głowę, ale i tam mnie połechtało... c:
      Boże... Ja na prawdę dobrze to opracowałam... Oh dupa blada... sesje z FNaF się przydały! Nauczyłam się zwracać uwagę na szczegóły i z nich wnioskować. Nawet nie wiesz jak mnie o cieszy, bo do tej pory myślałam, że między wersami to ja potrafię tylko ukrywać, a nie odszukiwać.
      Oh... Ciernie mi bardziej niż do gustu przypadły.... Zaczynam je wielbić

      Usuń
  16. Ja naprawdę wiem, że to było dwa lata temu, ale jest tak świetne że czytam jeszcze raz.
    Z błędem.
    "Brudzenie tych kuchennych nie wydawało mu się jedna niehigieniczne, czy nieetyczne."
    Tam ma być jednak.
    Poza tym chyba znasz moją ocenę Cierni, więc jedyne co to zamieszczę informacje o ewentualnych błędach :)

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń