Rozdział ósmy



    Jeszcze nigdy w życiu nie był tak podekscytowany. Uczucie, które go ogarnęło, nie mogło się równać nawet z tym, które zapłonęło w nim, gdy poznał Kuroko. Fala niecierpliwego oczekiwania przeszła przez jego kręgosłup, kiedy siedział na podłodze ze wzrokiem wbitym w źródło jego szczęścia.
    Paradoksalnie, pragnął je zniszczyć. Zrównać z ziemią, pokazać, kto jest lepszy, kto ma więcej siły, kto ma większą władzę. Chciał napawać się tym uczuciem, kiedy będzie rozczłonkowywał to źródło na mniejsze kawałki, ciekaw tego, co znajdzie w środku.
    Z czego ono się składa? Co w sobie ma, że tak bardzo go przyciąga? Czy to samo znajduje się w nim? Czyżby jego spotkanie z blondwłosą dziwką nie było przypadkowe? Być może to los skrzyżował ze sobą ich drogi, zaprowadził ich do siebie, by odkryli równego sobie.
    Nagroda...?
    Czy to nagroda za jego dobre uczynki? Za jego cierpienie, spowodowane brakiem przeciwnika doskonałego? W końcu dostał szansę na prawdziwą zabawę, nareszcie mógł wykazać się, zaspokoić ten głód, który palił jego wnętrzności i szarpał ciałem.
    Oto miał przed sobą zabawkę, której pragnął od bardzo dawna.
–    Wiesz, dlaczego nie lubię mężczyzn?- usłyszał jakby z daleka głos Alex. Nie był w stanie uchylić się przed jej ciosem, kiedy niespodziewanie kopnęła go w brzuch. Stęknął, przeturlawszy się kawałek po dywanie. - Bo mają penisy. Sflaczałe paróweczki, które twardnieją na widok kobiety. Uwielbiają sobie na nas używać, żeby potem odtrącić nas jak jakieś śmieci. Tylko udajecie, że o nas dbacie. Kupujecie nam prezenciki, prawicie komplementy, bierzecie co chcecie, a potem porzucacie, jak tylko się znudzicie, i lecicie do następnej.- Alex podeszła do Akashiego, patrząc na niego z góry i przekręcając lekko głowę.- Żałośnie pan wygląda, panie biznesmenie. I w dodatku ma pan fatalny gust, jeśli chodzi o architekturę wnętrz. Na takim ciemnym dywanie nie będzie widać krwi, którą zaraz pan z siebie wyrzyga.
    Kobieta znów zamachnęła się nogą, by go kopnąć, jednak tym razem Seijuurou zdołał odskoczyć. Stopa Alex ledwie go musnęła w ramię.
–    Muszę cię pochwalić, Furuka-san.- Blondynka uśmiechnęła się drwiąco.- Do tej pory każdy mężczyzna, którego zaskakiwałam w ten sposób, darł się jak zarzynana świnia ledwie na wstępie. Proszę, proszę... minęły prawie dwie minuty, a ty nadal się nie odzywasz, zważywszy na to, że nie jesteś jeszcze martwy.
    Akashi podniósł się powoli z podłogi, uśmiechając się do niej. Nic nie odpowiedział. Oczywiście, że nie odpowiedział, to naturalne, że w ogóle się nie odzywał! Jego głos drżałby z podekscytowania do tego stopnia, że nawet by go nie zrozumiała. Patrzył na nią uważnie, szeroko otwartymi oczami, chłonąc każdy najmniejszy milimetr jej ciała. Teraz, kiedy widział jej prawdziwą twarz, był w stanie znieść tę kobiecość, którą emanowała.
–    Co ty...?- Zmarszczyła lekko brwi, najwyraźniej nieco zaskoczona widokiem jego uśmiechu.
–    Pobawmy się...- wyszeptał drżąco Akashi, uśmiechając się jeszcze szerzej.- Pobawmy się, Alex. Tylko ty i ja.
–    Co ci odpierdoliło?- warknęła, unosząc lekko głowę.- Jesteś masochistą?
    Seijuurou parsknął śmiechem, po czym zaczął powoli cofać się do łóżka. Alex obserwowała go uważnie, śledząc czujnym wzrokiem każdy jego ruch. Akashi również nie spuszczał z niej oczu, z uśmiechem powoli sięgał pod poduszkę. Namacał pod nią rękojeść noża i wyciągnął go wolnym ruchem.
    Alex oniemiała, jednak tylko na krótką chwilę. Zaraz potem jej twarz wykrzywił grymas wściekłości.
–    Ty pierdolony... sam planowałeś mnie zabić?!
    Akashi roześmiał się radośnie, odrzucając głowę.
–    Oczywiście!- wykrzyknął, rozkładając ręce.- Chyba nie myślisz, że jakakolwiek kurwa mogłaby mi się spodobać?! Ha! Że jakakolwiek KOBIETA mogłaby mi się spodobać, ahahaha!- Jego ton drżał z podekscytowania, słowo „kobieta” wymówił z wyraźną pogardą.- Wszystkie jesteście takie same... zwodzicie mężczyzn swoimi oślizgłymi ciałami, żeby zabawić się z nimi, a kiedy pojawi się ktoś, kto może zaoferować wam więcej, natychmiast się z nim puszczacie!
–    Hoo...- Alex zmarszczyła gniewnie czoło.- W dupie mam twoje przykre, nieszczęśliwe związki z kobietami...
–    Związki z kobietami?- powtórzył Akashi, uśmiechając się kpiąco.- Nigdy nie byłem w związku z kobietą. Wszystkie tylko łasicie się na pieniądze, czyli na to, czego mam aż nadto. Wystarczy sprawdzić przy was godzinę na złotym Rolexie i już się przymilacie jak koty.- Akashi prychnął cicho.- Z tym, że koty się przynajmniej do czegoś nadają.
–    Według ciebie mężczyźni są lepsi?- wycedziła Alex.- Bierzecie jedną, a kiedy tylko zakręci się przy was ładniejsza i łatwiejsza, to od razu się na nią przerzucacie.
–    Nie mam zamiaru bronić własnej płci – mruknął czerwonowłosy, przesuwając palcem po stali.
–    I dobrze.- Alex ruszyła wolnym krokiem w prawo, zataczając półkole. Seijuurou uśmiechnął się do niej i ruszył w tę samą stronę, luźno trzymając nóż.- Dlaczego tak narzekasz na kobiety, skoro z żadną nigdy się nie związałeś? Jesteś gejem?
–    Nie jestem gejem – odparł spokojnie.- Proszę cię, nie zanudzaj mnie rozmową. Chcę już zacząć się bawić i poczuć twoją krew na dłoniach.
–    Ja może jestem morderczynią, ale ty musisz być jakimś psycholem – syknęła blondynka.- Ale i tak nie różnisz się od innych mężczyzn... Od razu się do mnie dobrałeś, jak tylko miałeś okazję.
–    Nie mogę powiedzieć, żebyś sama nie rozłożyła chętnie nóg.
–    Musiałam grać, żebyś się nie zorientował.
–    Słaba ta twoja rola.- Akashi uśmiechnął się lekko.- I tak nie mogłem się podniecić.
–    Byłeś całkiem twardy.
–    Bo wyobrażałem sobie, co będę z tobą robił używając tego – to mówiąc, uniósł ostrze trzymane w prawej dłoni.- A nie tego – dodał oschle, wskazując swojego członka.
–    Naprawdę jesteś psychiczny – mruknęła Alex.- Zabijasz dla własnej przyjemności, prawda?
–    Skończysz już te nużące pytania?- Akashi przekręcił lekko głowę.- Pobawmy się już, Alex. Pokaż mi, jakim pięknym darem od losu jesteś.
–    Tsk! Pierdolony...!- Alex rzuciła się na niego, zamachując nożem, jednak Seijuurou zgrabnie odskoczył na bok, tnąc powietrze. Kilka złotych nitek zabłysło w świetle bijącym od okien.
    Akashi postąpił krok do tyłu, uważnie wpatrując się w Alex, która również odsunęła się od niego. Uśmiechnął się szeroko, szerzej otwierając oczu, jakby dzięki temu mógł lepiej ją widzieć.
    Nie mógł uwierzyć we własne szczęście. Patrząc na jej ostry nóż, który trzymała pewnie w dłoni, widząc jej zacięty wyraz twarzy i aurę zdecydowania, która od niej biła, nie mógł się uspokoić. Jego ciało wciąż drżało delikatnie w podekscytowaniu, kiedy znów zaczęli zataczać koło, uważnie obserwując się nawzajem.
    Teraz była jego kolej na atak, wiedział to. Zaśmiał się pod nosem, kiedy Alex przybrała typowo bojową postawę: na lekko ugiętych nogach, przesuwała się w prawo powolnym krokiem, nie spuszczając go z oka. Akashi szedł zwyczajnie, powoli, wyprostowany. Zakręcił nożem w dłoni, uniósł go do ust, dotknął wargami zimnej stali.
    Zaatakował z uśmiechem na ustach. Szarpnął się do przodu, zamachnął nożem. Alex zdołała odskoczyć i natychmiast ruszyła do kontrataku. Seijuurou przykucnął, kiedy cienkie ostrze ruszyło na niego, chwycił pospiesznie nadgarstek kobiety, jednak ona wykorzystała to, zamachując się nogą. Akashi stęknął, trafiony w klatkę piersiową, cofnął się kilka kroków. Jego przeciwniczka natychmiast na niego ruszyła, tnąc powietrze swoim nożem.
    Czerwonowłosy zaśmiał się, odskakując. Przeturlał się po podłodze i przykucnął. Blondynka rzuciła się na niego z krzykiem, jednak on ponownie zrobił unik, minął ją szybkim susem, tnąc udo. Alex syknęła głośno, łapiąc się za ranę i odwracając do niego.
–    Ty sukinsynu...- warknęła, spoglądając na swoją dłoń, ubrudzoną krwią.
–    Pięknie ci w tej czerwieni – wymruczał Seijuurou, czując przyjemny dreszcz spływający do jego krocza.- Pomaluję cię tak całą.
–    Nie bądź taki pewny siebie, to tylko draśnięcie.
–    Gra wstępna zawsze zaczyna się niewinnie.
    Alex prychnęła głośno, postępując kilka kroków w stronę Akashiego, który stał w miejscu, obserwując ją z uśmiechem. Nie chciała po sobie pokazać, że targała nią drobna niepewność. W swoim życiu spotkała już wielu mężczyzn, i wielu zabiła. Jedni stawiali się bardziej, drudzy mniej. Ale do tej pory jeszcze nigdy nie spotkała kogoś takiego jak ten, przed którym stała teraz.
    Niski i nieprzesadnie umięśniony, a jednak zaskakująco silny. O włosach czerwonych jak krew i dwukolorowych oczach, patrzących na nią z jakąś chorą fascynacją i euforią. Szeroki uśmiech na twarzy, przyprawiający o dreszcze.
    No i ten charakter... Prawdziwy psychol, uwielbiający mordować. Trzymający nóż pod poduszką...
    Przełknęła powoli ślinę, starając się przesunąć wzrokiem po pokoju. Prawdopodobnie miała do czynienia z dobrze ukrywającym się, seryjnym mordercą. Znajdowała się na jego terenie, nie wiedziała, czy mężczyzna chowa gdzieś jeszcze inną broń prócz tej, którą wyjął spod poduszki.
    Tym razem musiała naprawdę uważać.
    Ruszyła do ataku, krzycząc. Cięła powietrze, znów nie trafiając czerwonowłosego. Zazwyczaj niski wzrost faceta działał na jej korzyść, ale w przypadku tego było odwrotnie.
–    Co się stało?- zapytał Seijuurou, marszcząc lekko brwi i poważniejąc na twarzy.- Co się stało, Alex?
–    O co ci, kurwa, chodzi, ty posrany psycholu?- warknęła, po czym znów skoczyła w jego stronę. Niestety znów chybiła, Akashi odsunął się płynnym ruchem, mierząc ją surowym spojrzeniem.
–    Twoje oczy się zmieniły – mruknął nieco gniewnie.- Gdzie się podziała twoja pewność? Gdzie twoje kopnięcia i uderzenia? Chyba nie próbujesz stroić sobie ze mnie żartów? Nie lubię, kiedy ludzie sobie ze mnie żartują. Mieliśmy się pobawić...
–    Przestań pierdolić!- krzyknęła, chwytając z łóżka pościel. Szarpnęła nią i znów rzuciła się na Seijuurou. Odepchnęła go dłonią, w której trzymała biały materiał, a kiedy Akashi wpadł na ścianę, cisnęła w niego nożem. Mężczyzna zdążył się uchylić, ostrze drasnęło jednak jego ucho, przecinając płatek.
    Sądziła, że to doskonała szansa. Jednak Akashi uderzył ją pięścią w brzuch i wykręcił nadgarstek. Nóż upadł na ziemię, a ostrze przeciwnika już błysnęło w świetle neonów. Alex stęknęła, zatrzymując jego rękę. Przez chwilę siłowali się – on próbując ją dźgnąć, ona próbując obrócić ostrze w jego stronę – aż w końcu wykorzystując swoją pozycję, kobieta cofnęła głowę, a następnie mocno uderzyła nią w czoło Seijuurou.
    Akashi upadł na ziemię. Alex natychmiast go dopadła, przytrzymując kolanami dłonie i wymierzając mu pięścią solidny cios w policzek. Raz za razem wyprowadzała kolejne, z ogromną satysfakcją wsłuchując się w charakterystyczny odgłos bicia.
–    I jak się czujesz, ty zasrany padalcu?!- wrzasnęła.- Kto kogo będzie malował teraz czerwienią, ha?!- Znów go uderzyła, a potem chwyciła jego podbródek i zwróciła twarz ku sobie.- Zaraz przywiążę cię do łóżka i powoli rozetnę brzuch, słyszysz? A potem kawałek po kawałku, będę wyciągać z ciebie wszystko, co w sobie masz.
    Widząc, że Akashi próbuje sięgnąć po leżący obok niego nóż, który wypuścił przy upadku, pospiesznie wzięła go ręki i przycisnęła do jego szyi. Patrzyła z uśmiechem, jak grdyka Akashiego poruszyła się nerwowo.
–    Chcesz sobie zwalić, zanim cię zamorduję?- zapytała przesłodzonym tonem. Nachyliła się nad nim, uśmiechając szeroko.- Czuję, jaki jesteś twardy. Twój ohydny penis wbija mi się między pośladki. Musiałbyś się czuć niemożliwie upokorzony, gdybym cię teraz zgwałciła, prawda?- Alex wybuchnęła głośnym śmiechem.- Oh, rany, nie mogę, chyba naprawdę to zrobię! Nie zaznasz spokoju w piekle, do którego tra...
    Nagle w sypialni rozległ się głuchy trzask, dochodzący z holu. Alex drgnęła nerwowo, i właśnie to był jej największy błąd.
    Akashi wyrwał ręce spod uścisku jej kolan, a następnie uderzył ją pięścią w twarz i pociągnął za włosy, zrzucając na podłogę. Usiadł na niej, chwytając za nóż i błyskawicznym ruchem wbijając ostrze w jej dłoń. Blondynka wrzasnęła na całe gardło, odrzucając głowę do tyłu. Spojrzała z przerażeniem na swoją rękę, przybitą do podłogi. W panice chwyciła za uchwyt noża, próbując wydostać się z potrzasku, jednak Seijuurou sięgnął po jej nóż i zrobił to samo z drugą dłonią.
    Oddychając ciężko i ostrożnie wycierając wierzchem dłoni krwawiącą wargę, czerwonowłosy wyprostował się powoli. Policzek piekł go niemiłosiernie, jeden z zębów został wybity i, wypluty, leżał teraz na dywanie. Jego zabawa dobiegła końca, i był tym zawiedziony. Także faktem, że kobieta nie okazała się wcale godnym przeciwnikiem. Zaskoczyła go, owszem. Nagłą zmianą zachowania, jej nerwowym spojrzeniem po pokoju, jakby czegoś szukała. Nie powinna była tego robić, powinna była patrzeć tylko na niego, tylko na Akashiego, nigdzie indziej. Wtedy mogliby się naprawdę pobawić.
    Zawiódł się na niej. To dlatego udało jej się go powalić. To przez nią stracił humor, to przez nią miał teraz opuchnięty, z pewnością zaczerwieniony policzek.
    I jak on ma się teraz pokazać Tetsuyi...?
–    Mogę wejść?- usłyszał zza drzwi męski głos.
    Nie odpowiedział. Nie było potrzeby, bo jego gość i tak zawsze wchodził do niego, nie oczekując na zezwolenie.
    Gdy drzwi się otwarły, Akashi uniósł lekko głowę, wbijając smętne spojrzenie w wysokiego mężczyznę, stojącego w progu. Zmierzył go spojrzeniem, następnie zaś wbił wzrok we wciąż wrzeszczącą blondynkę. Westchnął, zirytowany, krzyżując na piersiach ramiona i opierając się o framugę.
–    Prosiłem cię, żebyś zabierał je do swojego magazynu – powiedział, patrząc na niego surowo.
–    Za daleko – westchnął w odpowiedzi, po czym, nie spuszczając oczu ze swojego gościa, zasłonił dłonią usta dziwki.- Po co przyszedłeś?
–    Przypominam ci, że to ja zawsze sprzątam po tobie cały bałagan – mruknął mężczyzna, poprawiając swoje okulary.
–    Nic dziwnego, w końcu jesteś dozorcą.
–    Nie jestem dozorcą, tylko właścicielem apartamentowca, w którym mieszkasz – warknął, prostując się.
–    O co się tak pieklisz?- zapytał Akashi, wstając. Alex znów zaczęła krzyczeć, próbując uwolnić dłonie.- Masz przecież z tego korzyści. Zabierasz dla siebie organy.
–    Tylko te, których nie uszkodzisz – westchnął, wywracając oczami. Przeczesał swoje zielone włosy, z westchnieniem patrząc na Seijuurou, który stanął przed nim ze znudzoną miną.- Dobrze się bawiłeś?- Uniósł brew, dostrzegając jego podniecenie. Akashi wzruszył ramionami.
–    Miałem nadzieję na dobrą zabawę, ale okazała się tylko kłapać ozorem jak wszystkie suki.
–    Co z nią zrobisz?
–    Chcesz do mnie dołączyć, Shintarou?- zapytał Akashi z lekkim uśmieszkiem.- Tym razem będziesz miał więcej towaru. Mam zamiar rozciąć jej brzuch i wyjąć wszystko, co w sobie ma.
    Zielonowłosy patrzył na niego przez chwilę. Następnie zerknął na Alex i przełknął ślinę.
–    Wytniesz najpierw serce?
–    Nie – odparł natychmiast Seijuurou.
–    Chociaż raz zrób to, o co cię proszę!- warknął Shintarou.- Tylko ten raz, potrzebuję jednego serca, więcej nie...
–    Co to za zabawa, ciąć ją, kiedy będzie martwa?- Akashi zmarszczył gniewnie brwi.- Jak umrze, to dam ci serce. Będziesz pilnował zgonu, doktorku.
–    Dlaczego nie możesz ten jeden raz...
–    Midorima.- Akashi spojrzał na niego, szerzej otwierając oczy.- Znasz już moją odpowiedź.
    Zielonowłosy zacisnął usta, mierząc go gniewnym spojrzeniem. Znów skierował wzrok na Alex, która z krzykiem szarpała dłońmi.
–    W porządku – mruknął.- Idę po rękawiczki i przenośną lodówkę. Nie zaczynaj jeszcze!
–    Jasne.
    Seijuurou uśmiechnął się, patrząc jak Midorima pospiesznym krokiem wychodzi z jego apartamentu. Podszedł do swojego biurka i powoli wysunął jedną z szuflad. Sięgnął po sztylet – z ozdobną, czarną pochwą, pamiątkę z wakacji wczesnego dzieciństwa – po czym odwrócił się do Alex i ruszył w jej kierunku.
–    Zawiodłem się na tobie – powiedział, siadając okrakiem na jej udach.- Sądziłem, że doskonała z ciebie przeciwniczka, że świetnie się razem zabawimy, próbując się nawzajem pozabijać.- Westchnął ciężko, wyciągając ostrze z pochwy i przyglądając mu się w półmroku.- A potem zobaczyłem, jak się wahasz. O czym wtedy pomyślałaś?
–    Puść mnie, ty zasrany gnoju, ty pierdolony psycholu...!
–    Jeszcze cię wtedy nie uwięziłem – zauważył Akashi, marszcząc lekko brwi.- Ale to już nieważne. Co prawda czuję się trochę jak przegrany, bo wykorzystałem moment, kiedy wystraszyłaś się Shintarou.- Czerwonowłosy przesunął czubkiem ostrza po jej brzuchu, nakreślając nim cienką, pionową linę. Z uśmiechem przyglądał się, jak powoli zabarwia się na czerwono.- Ale jestem pewien, że nawet bez niego doskonale bym sobie poradził. Z tym, że mogłoby się stać coś gorszego.- Znów westchnął, patrząc w jej twarz.- Dobrze, że go nie obudziłaś. On nie lubi kłamców. Nie lubi, kiedy ktoś oszukuje, kiedy udaje, że jest kimś, kim wcale nie jest. Nie powinnaś była udawać, że jesteś dobrym przeciwnikiem.
–    Ty chory sukinsynie...!- warknęła Alex, próbując powstrzymać łkanie.- Obyś spłonął w piekle, obyś stracił wszystko, co masz, obyś niczego nigdy nie dostał!
–    Niczego?- powtórzył ze znudzeniem.- Już teraz nic nie mam. A wszystko, czego chcę, ma teraz przeze mnie problemy. Nie wiem jak mu pomóc, może powinienem zaproponować mu inną...- Zamilkł raptownie, kiedy Alex splunęła na jego twarz. Przymknął oczy, a kiedy znów je otworzył, zacisnął dłoń na uchwycie sztyletu i przysunął go do prawej dłoni kobiety.- Twoje serce nie przestanie od tego pracować. Mam tylko nadzieję, że nie zawiedziesz mnie ponownie i nie stracisz szybko przytomności.
    Krzyk, który wydała z siebie prostytutka, gdy Akashi odciął jej kciuk, był tak głośny, że mężczyzna skrzywił się, zasłaniając dłonią lewe ucho. Czując, że coś spływa po nim w dół szyi, dotknął jej ostrożnie i spojrzał na swoją dłoń.
–    Tak też myślałem, że mnie drasnęłaś – mruknął, odcinając kolejny palec.- Nie wrzeszcz tak, zostaw trochę na później. Zostało nam przecież jeszcze osiem.
    Chociaż Akashi szczerze wątpił, by miało mu to poprawić humor, z uśmiechem na twarzy odcinał każdy kolejny palec. Robił to powoli i ze starannością, dopóki nie zjawił się Midorima. Seijuurou prychnął cicho, widząc go z maską na twarzy i rękawiczkami na dłoniach, ubranego w niebieski, szpitalny uniform.
–    Znowu chcesz to robić na dywanie?- zapytał, kładąc przy głowie Alex przenośną lodówkę na narządy.- Jego wymiana jest cholernie droga.
–    To ja za nią płacę.
–    Za wymianę owszem, ale za moją fatygę nie.- Midorima wyjął z kieszeni gruby, czarny kłębek materiału, a następnie wcisnął go do ust Alex.
–    Co robisz?- Akashi zmarszczył brwi.
–    Zatykam jej usta.
–    Nie będzie słychać jej krzyków.
–    Nie mam zamiaru ich wysłuchiwać.- Midorima poprawił swoje okulary.- Wziąłem ze sobą skalpel, więc serce wytnę sam, zrozumiano? Nie chcę, żebyś uszkodził tak ważny organ tym swoim sztyletem.
    Akashi roześmiał się, odrzucając do tyłu głowę.
–    Dawno nie robiliśmy tego razem – powiedział, po czym znów zachichotał i naciął głęboko skórę Alex. Kobieta wrzasnęła, wytrzeszczając oczy w kierunku sufitu.- Tyle wystarczy?
–    Tak – odparł Shintarou.- Postaraj się wyjąć obie nerki, nie uszkadzając ich. O resztę nie musisz dbać. I załóż rękawiczki, do cholery!
–    Nie chcę.- Akashi uśmiechnął się szeroko. Wziął głęboki oddech, unosząc się lekko, po czym ze śmiechem zanurzył dłonie w ciele kobiety. Nawet pomimo materiału w jej ustach, krzyk wydawał się tak głośny, że Midorima aż się odsunął.
–    Piękna...- szepnął Seijuurou, chwytając za warstwę skóry i mięśni, rozwierając szerzej cięcie.- Ta czerwień jest taka piękna...
–    Uważaj na nerki.
–    Boli? Alex, czy to cię boli?- zapytał cicho, ściskając między palcami jej jelita. Kobieta nie odpowiedziała, umilkła, z szeroko otwartymi oczami, utkwionymi w suficie.
    Shintarou przysunął się do niej pospiesznie i przyłożył dwa palce do szyi, sprawdzając puls.
–    Bierz się za nerki – powiedział, sięgając po skalpel.
–    Już jest martwa?- zapytał z zawodem Akashi.- Ale... ale ja nie chcę... zrób coś, żeby żyła!
–    Co?
–    Jesteś lekarzem!
–    Zabiłeś ją, idioto...
–    To ledwie draśnięcie!
–    Przez które się wykrwawiła? Co się z tobą dzieje, Seijuurou?
–    Nic...
–    Aż tak chciałeś się z nią zabawić?
–    Nie da się dobrze bawić z dziwkami.
    Midorima westchnął ciężko, po czym naciął ostrożnie skórę klatki piersiowej Alex.
–    Możemy ci znaleźć jakiegoś faceta, skoro masz niedosyt – wymruczał pod nosem.
    Akashi nawinął sobie na dłoń jelita i spojrzał ciekawsko na zielonowłosego.
–    Bo chcesz jego serce, prawda?
–    Też będziesz miał z tego korzyści. Jeśli nie chcesz, to nie. Mam co robić poza rozpieszczaniem ciebie. I przestań, na miłość boską, bawić się jak w piaskownicy! Uważaj na nerki!
    Seijuurou, który wyszarpnął właśnie jelita wraz z żołądkiem, spojrzał na niego niemal niewinnie. Westchnął cicho, wywracając oczami, po czym znów zanurzył dłonie w ciele Alex, ostrożnie sięgając w jego głąb, by dotrzeć do nerek.
–    Będziesz potem zajęty?- zapytał, spoglądając na niego.
–    Muszę przygotować kartotekę dla pacjenta, jutro rano mam dyżur.
–    I chcesz się wyspać?
    Midorima przerwał cięcie i popatrzył na Akashiego. Przesunął wzrokiem po jego zakrwawionych niemal po łokcie rękach i ubrudzonych krwią klatce piersiowej i brzuchu, zatrzymując się na dłuższą chwilę na stojącym w zwodzie członku.
–    Będę wolny około pierwszej, jeśli uwiniesz się z tym facetem – mruknął.
–    Oh, uwinę się.- Akashi uśmiechnął się do niego, wyraźnie zadowolony.- Z całą pewnością się uwinę.
    Shintarou odchrząknął lekko, skinąwszy głową, po czym wrócił do przerwanego zajęcia.
    Nie miał ani chwili wytchnienia w swoim życiu.

18 komentarzy:

  1. Te zaległości nie zniszczą. Musze w końcu się ogarnąć

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli... Czyli to nie kurewienki odpowiadają za armagedon w psychice Akashiego... Chyba... Skoro z żadną nie był to... Ale czy musiał być? Czy to aby na pewno chodzi o kobietę? Yuuki, czy wzmianka o starych dobrych czasach" za których Akaszi Midorin pracowali razem ma jakieś znaczenie?
    A co do Seiego, to będę go opierdalać prywatnie, a senator pójdzie w ruch. Jak on śmie... Bezczelny męski pasożyt, którego jedynym obowiązkiem jest produkować plemniki... Nas... Nas kobiery miesza z błotem, obraża piękną machinę Matki Natury, która uzbroiła nas w narzędzia przedłużające gatunek... I on, kurwa, wypełzł z kobiecego łona...
    Nie obraź się, ja tak mam. Po prostu żywię do mężczyzn, jako podgatunku, pewną urazę. Do tego świadomość, iż jest spore męskie grono, które podobnie jak brat lekceważy potęgę kobiet, mnie dobija...
    A więc, przejdę do tego do czego powinnam.
    W skrócie powiem, że ten rozdział obalił ze dwie moje teorie. Ale i umocnił w przekonaniu, że owy uraz musiał być silny. Instynkt podpowiada mi, że to coś z krwią, ale to tylko przeczucie kierowane słowami "ładnie ci w czerwieni". To zwrócenie uwagi na kolor posoki... Nie wiem... Może przekombinowuję, ale staram się zrozumieć.
    Druga sprawa to Midorin, który może odegrać jakąś znaczącą rolę i być może w nieokreślonej przeszłości (chodź wspomnienie takowej przez Seijuurou sprawiło, że myślę, że niedługo po tajemniczym zdarzeniu, Shintarou umoczył paluszki w prawdopodobnej ofierze Akasza)
    Szczerze powiem, że byłam pewna, że w drzwiach stał Reo. Nie mam pojęcia dlaczemu.
    Nie wiem czy powinnam skomentować Aleks, bo wiesz, jaką sympatią ją darzę. Powiem tylko, że jej krytyka męskiej paróweczki bardzo mi podpasowała. Nienawiść do mężczyzn dodaje jej uroku. ah~
    Zachowanie Akasza budzi mój niepokój i jestem pewna, że w tym stanie utrzymasz mnie przez jakiś czas.
    Kim będzie kolejna ofiara? Zagadniecie o niej nie jest chyba przypadkowe, nie? Tym bardziej o mężczyźnie... Elektryzujace opowiadanie...

    Weny~
    Uh... Zdążyłam przed wyjazdem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. . . .
      Rany, nie mam pojęcia co powiedzieć xD Ty wiesz, że pierwotnie TO MIAŁ BYĆ Reo? xD Serio xD Kiedy pisałam ten rozdział i byłam w połowie, pomyślałam "dajmy Reo-psycholka". Ale ten pomysł uległ zmianie, kiedy już zaczęłam pisać owe "wejście", bo Midorima bardziej mi pasuje na to stanowisko (+jest lekarzem, a czemuż by nie dodać do "Cierni" szalonego doktorka? :-) ) To chyba jakaś chora telepatia, nie mam pojęcia xD
      Wiem, że ją lubisz, a Ty wiesz, że ja ją nienawidzę, także, po prostu pomińmy ją xD
      Dziękuję bardzo za komentarz ^^
      Pozdrawiam ~

      Usuń
    2. O rany... Ale, ej! Reo by tu pasował taki ozdobiony krwawym tatuażem. Już go widzę ta takiej scenie wybebeszania (przykładowo Himuro) jak patrzy na swoje ręce i mówi coś w stylu : "Ale się brzydko ubrudziłem..."

      Usuń
  3. LADY SYNTIA! LADY SYNTIA, PROSZĘ SIĘ ZGŁOSIĆ ;____;

    Bardzo Cię przepraszam, ale przez przypadek usunęłam Twój komentarz ;___; Bo weszłam na panelu w komentarze, i zobaczyłam, że jeden usunęłaś,i został tylko "ten szary", więc go usunęłam, a potem się zorientowałam, że ten drugi komentarz napisałaś w odpowiedzi do tego pierwszego... ;_;

    ALE! Na szczęście wcześniej już kliknęłam stronę i szybko ogarnęłam, żeby jej nie wyłączać, więc zdążyłam go skopiować xD

    Oto on:
    ___________________________________________________________
    S-s... Yuuki-senpai!! Mam nadzieję, że ten facet to nie Kuroko, przecież jego organy są tak słabe że ...
    no i spaliłam ;-;.
    Ale PLSS senpai, nie rób Kurosiowi krzywdy, sado-maso zniosę, ale nie wyrywanie z niego organów gołymi rękami!! ;-;(nadal chodzi o Kurosia ;-;)
    Rozdział iście krwawy, swoją drogą interesujący, czytałam coś podobnego (o wyciąganiu organów) w taki sposób (wzywanie curburydów), ale zapomniałam tytułu. xD Poza tym, można było poczuć ten dreszczyk emocji, w czasie walki, a mój spaczony umysł, przy scenie z odcinaniem palców, stwierdził, że nie musi w żaden sposób reagować. (reaguje tylko na noworodki, trauma z piętna ;-;,Proszę nie rób tego!! ;-;(chodzi o noworodki))
    Rozdział kłuję, w tyłek, od ostatniej informacji, no stracham okropnie stracham!!
    Yuuki-senpai, rozwiej me (że to nie kuroś będzie obiektem wycinania serca ;-;) wątpliwości! ;-;
    I na koniec, jak zawsze dużo weny i ochoty do pisania.
    Pozdrawiam!! :D
    PS musiałam poprawić komentarz a tamten usunąć, bo błędy które zrobiłam mnie zraniły.
    Swoja drogą umieszczenie Midorimy jako takiego "odbiorcę organów ze zwłok dziwek i innego tałatajstwa" jest bardzo... no fajny! :D
    __________________________________________________________

    Odpisując Ci na niego:
    Akashi ma taką obsesję na punkcie Kuroko, że w życiu go nie skrzywdzi xD Sama widzisz, jak biedak przeżywa to, że wpędził Tetsu w kłopoty ;_;
    Cieszę się, że chapter się podobał, i że pomysł z Shin-chanem też! : D Ja tam się nim bardzo jaram xD Znaczy, Midorimą jako psycho-doktorka xD Taki jak zrobił tego, no... frankensteina xD
    SHIN-CHAN TEŻ JAKIEGOŚ SKOMBINUJE, PO TO MU SĄ ORGANY POTRZEBNE XD

    Dziękuję bardzo za komentarz, i przepraszam, że go usunęłam ;_; (lol, jakie to głupie ;-; Baka Yuuki, baka! >_<).
    Ale dobrze, że go zdążyłam skopiować... ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. *wciąż ryczy po "Nordzee, Texas"*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powracam!, i (znowu) zabieram się za uzupełnianie zaległości. Szczerze? To kojarzy mi się to z Tokyo Ghul, które dopiero niedawno (tak jestem opóźniona) miałam zaszczyt obejrzeć.
      ...
      Teraz gdy o tym tak myślę, to zważając na fakt, że jestem strasznie wrażliwa na każdego rodzaju tortury (ale tak serio. Kiedyś, w młodszych latach obejrzałam film o komunie - wszystkie te krzyki i obrazy palenia na stosie czy katowania ludzi pamiętam jak dzisiaj ;_;.), dlatego odnoszę niechybne wrażenie, że gdybym nie obejrzała tego Tokyo Ghul, to psychicznie nie wytrzymała bym "Cierni". Hah.. taak. Z jednej strony jest to historia, która zajmuje jedno z wyższych miejsc na moim podium, to czasami wręcz przymykam oczy czytając to.
      Poor little creature. ;_;

      Czemu tak właściwie nawiązuje do tego serialu anime? Czemu właściwie NAWIĄZUJE do czegokolwiek? Bo w trakcie czytania.. ja.. ja..! JA! NO PO PROSTU WIDZIAŁAM TAK WIELE NASTROJÓW I PODOBIEŃSTW Z TAK WIELU FILMÓW I SERIALI, ŻE TO SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI!! GHAAA!!
      Nie.
      Stop.
      Czy zabrzmiało to jak "cały rozdział został zrobiony ze zlepek różnych fabuł!! GHAA!!" ? Tak, zabrzmiało tak ;_;. Czemu czasami tak ciężko jest wyrazić opinię, pozytywną opinię? Ponieważ znaczenie tego pozytywizmu nie jest od nas zależne. I mean.. Jeśli napiszemy pozytywną opinię, która z góry nie będzie jedno znaczna (a nawet jeśli będzie), to odbiorca może odebrać to zupełnie na opak. Nawet najprostsze zdania zmieniają kompletnie swoją barwę w zależności kto weźmie się za ich malowanie. Czy to oznacza, że każde zdanie tak naprawdę jest bezcelowe? Czy może, chodzi bardziej o to, że każde zdanie powinno zmuszać innych do myślenia? A konflikty wynikają z braku interwencji od odbiorcy? A może to właśnie adresat powinien bardziej pomyśleć?
      Ale. Nie. Stop.
      ZNOWU TO SAMO! Czemu nie potrafię napisać komentarza bez głoszenia głośno moich przemyśleń?! Weź to ode mnie! Bierz tą gadatliwość albo zamień na coś bardziej pożytecznego! Na przykład.. zwyczajność? ;_;

      W każdym razie! Mówiąc, że miałam przed oczami tak wiele klimatów tak różnych filmów i seriali nie świadczy o jakimkolwiek kopiowaniu czy nawet wzorowaniu się (co w gruncie rzeczy nie jest złe).
      Świadczy to o Twojej elastyczności.
      Takie właśnie odczucia, pokazują jak wiele odmiennych klimatów potrafisz stworzyć i jak wiele twarzy Twoje pisanie potrafi przybrać. To jak dobierasz słowa, budujesz napięcia wielkimi wydarzeniami, czy drobnymi wątkami na uboczu jest cudowne. Jest to zarówno pole które potrafisz sobie stworzyć jak i dobra którymi potrafisz je wypełnić. TO właśnie znaczy DOBRZE PISAĆ!

      A teraz chwila dla mnie i moich fantazji. Czytaj: Flan przedstawia co działo się w jej umyśle... (Moich skojarzeń było naprawdę pełno: Tokyo Ghul, Sword Art Online... ale TO jedno podbiło wszystko)

      Usuń
    2. 1. "– Pobawmy się...- wyszeptał drżąco Akashi, uśmiechając się jeszcze szerzej.- Pobawmy się, Alex. Tylko ty i ja."
      Przepraszam XD. Naprawdę przepraszam. Tutaj to nie jest nic innego jak scena z pierwszej części Hobbita, gdy Bilbo wpadł do groty Golluma z tunelu goblinów i zdany tylko na siebie zaproponował Smigolowi grę w zagadki. "Riddles in the dark" - tak nazywał się chyba rozdział książki. "Yessss... Just you and us. Just...Just us." Jak Gollum to wysyczał, no po prostu nagle Akashi dostał jego twarz i zaczął skakać na czworakach na podłodze. BEZCENNE.

      Tak, tak cytuje pojedynczą wypowiedź z nieistotnego dialogu którego pewnie nikt nie pamięta ale jako iż należę do grona WYZNAWCÓW Tolkiena, znanie na pamięć takich rzeczy jest jak znajomość tabliczki mnożenia (którą pewnie umiem gorzej, niż pamiętam pojedyncze komentarze od reżysera - Petera Jacksona - na materiałach dodatkowych ;_;.)

      Pod koniec chciałam dodać, że TAK WIEM, że komentuje wszystko bardzo ogólnie i nie skupiam się zazwyczaj na fragmentach tekstu a jeśli już, to nie oceniam tylko dodaje coś od siebie, ale to dlatego, że żyję chwilą tylko w trakcie czytania. A gdy zostanie przede mną postawiona całość, jej blask za bardzo zaprząta mi głowę, żeby pomieścić się i napisać zarówno ocenę ogólną jak i szczegółową.
      Gomenne ;_;.

      Flan(pracuje nad sobą).ono.

      Usuń
  5. *powstrzymuje motyle w brzuchu* -...zaraz wrócę...

    OdpowiedzUsuń
  6. *przerywa czytanie mangi aby przeczytać i skomentować ukochane Ciernie ♥"
    Omfg! To było takie sado-maso, takie krwiste, takie zajebiste, takie Akaszowate, takie Midorimowate, takie yaoistyczne i świetne *----*. Ja nie potrafię tak dennie komentować ale no po prostu aż odrzuciłam na bok moją kochaną mangę "Doll song" aby to przeczytać. Jestem wierną czytelniczką *przyczepia sobie odznakę yaoistki forever i wiernej fanki Yuukicchi". A twoja przyjaciółka Gejwena uciekła chyba do mojej przyjaciółki Misakicchi bo ostatnio przysłała mi iście krwiste AkaMura XD. A ja no niestety nie potrafię dokończyć mojej pracy na konkurs :<<<. I na dodatek to wyjdzie okropnie krótkie (ledwie na minimalne 6 stron ;___; ). Być może wysilę się na dwie prace ;).
    Weny i czasu.
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. JA ZACZYNAM MIEĆ PODEJRZENIA, ŻE COŚ JEST ZE MNĄ NIE TAK >Woah, dopiero teraz?< KIEDY CZYTAŁAM TEN ROZDZIAŁ MIAŁAM MINĘ JAK PSYCHOL. JAK SERYJNY PSYCHOPATA. NOSZ KURNA, CZY AJ NAPRAWDĘ TAK BARDZO LUBIĘ CZYTAĆ, JAK KTOŚ KOMUŚ WYPRUWA FALKI? AH, ZAMIŁOWANIE DO HORRORÓW ZACZYNA DAWAĆ SIĘ WE ZNAKI.
      Boże, boże, to było piękne. Arcykurwadzieło. No po prostu cudo nad cudami O)_(O Kocham BT, kocham MnU, kocham wszystko, co piszesz, ale ten rozdział skradł mi serce~!
      PRAGNĘ WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ. CHCĘ ABY AKASZ DOBRAŁ SIĘ DO TETSU I ŻEBY BYŁO PIĘKNE, CHOLERNE MOCNE, SADO-MASO..............ale do tego jeszcze w uj czasu ;^;
      No cóż, trzeba żyć! Trzeba czekać na inne opowiadania! Zresztą takie rozdziały bez Kuroko też mi się podobają.
      Eh, ah, no weeeź ;c Czemu to było takie super? T^T Nie dość, że jestem teraz na głodzie ModoNaUkowym, to jeszcze będę ubolewać nad nextem z Cierni ;-; Moje życie nie ma sensu ;-;
      .... idę oglądać Mirai Nikki ;-; Głowa mnie boli od tego internetu ;-;

      Usuń
  8. *Skomentuje później, tak jak poprzedni rozdział Cierni i jeden BT*

    OdpowiedzUsuń
  9. 3 rozdziały!! Co ja robiłam 3 tygodnie??
    No, ale w końcu przeczytałam i jestem miło zaskoczona 7 i 8 rozdziałem. Szczerze powiedziawszy, czytając poprzednie, zaczynało mi się już trochę nudzić, więc może m.in. dlatego zrobiłam sobie takie zaległości w czytaniu. A może to po prostu ogólne zmęczenie. Ale już wypoczęłam i wracam. Może teraz tzw. błędy:
    ROZDZIAŁ 6:
    1)”Nikt nigdy nie zjawił się w restauracji, by przypomnieć mu o długach czy zagrozić, ani Kuroko, ani żaden inny pracownik (...)” - zrobiłabym kropkę o przed „ani Kuroko”.
    2):Mimo to jednak ciężko było mu powstrzymać się od rzucenia na niego.” - usunęłabym to „jednak”, bo moim zdaniem nie jest potrzebne. Brzmi trochę, jak powtórzenie „mimo to”.
    3)”Mężczyźni z grupy Haizakiego obserwowali go znudzonym spojrzeniem, jak sięga po słoik.” - bez „go”.
    4)”Jeszcze za nim Akashi skończył mówić, na ustach Kuroko wykwitł uśmiech” - „zanim” razem.
    5)Pewnego razu, wracając z takiej wyprawy, okazuje się, że został zamordowany.” - najprościej byłoby zmienić „wracając z takiej wyprawy” na „gdy wraca z takiej wyprawy”, ponieważ „okazuje się” tu nie pasuje.
    6)Widząc, że drzwi biura Szefa są zamknięte, a wokół nikogo nie było widać (...)” - powtórzenie – widząc, że nie widać.
    7)”W myślach przygotowywał się do kolejnego dnia, starając się zachować tylko te pozytywne wyobrażenia.
    Kolejny dzień dobiegał końca.” -powtórzenie.

    ROZDZIAŁ 7:
    1)Dlaczego sprawił, że spod jednej rynny, Kuroko trafił do kolejnej, solidniejszej?” - zamiast „do” - „pod”.
    2)Przyznaję, nie chciało mi się sprawdzić dokładnie w poprzednich rozdziałach, ale przecież mogę Cię spytać. Ta restauracja nazywa się „Yokozuna”, czy „Yokozuma?
    „(...) wciąż znajdował się blisko restauracji Yokozuna, w której zjadł kolację.” albo fragment, gdzie Kuroko mówi o uczciwości pracowników restauracji. Trudno jest mi wskazać, gdzie jest błąd.
    3)”Wyszła właśnie z budynku oznaczonym logo z kuflem piwa, zakładając kurtkę.” - hmm... czy to miało być tak: „Wyszła właśnie z budynku oznaczonego logo z kuflem piwa, zakładając kurtkę”? Bo różnie można to zmienić, żeby było poprawnie.
    4)”Brudzenie tych kuchennych nie wydawało mu się niehigieniczne, czy nieetyczne.” - w kontekście całego akapitu, lepiej byłoby dodać w tym zdaniu jakieś „jednak”, albo coś podobnego. Zdaję sobie sprawę, że byłoby to wówczas powtórzenie, ale można to wcześniejsze „jednak” zamienić. Myślę, że tak po prostu byłoby lepiej.

    ROZDZIAŁ 8:
    1)”Patrzył na nią uważnie, szeroko otwartymi oczami, chłonąc każdy jej najmniejszy milimetr ciała.” - powinno być: „Patrzył na nią uważnie, szeroko otwartymi oczami, chłonąc każdy najmniejszy milimetr jej ciała.” - zrezygnowałabym jeszcze z „najmniejszy”, bo brzmi trochę, jakby milimetry mogły być większe i mniejsze.
    2)”Wystarczy sprawdzić przy was godzinę na złotym rolexie” - Rolex z dużej.
    3)”Zakręcił nożem w dłoni, uniósł go do ust, dotknął wargami zimną stal.” - powinno być „dotknął zimniej stali”.
    4)”Ty sukinsynie” - moim zdaniem powinno być „sukinsynu”, bo do syna też mówi się „synu”, a nie „synie”.
    5)”Znajdowała się na jego terenie, nie wiedziała, czy mężczyzna chowa gdzieś jeszcze inne bronie prócz tej, którą wyjął spod poduszki” - zamiast „inne bronie” - „inną broń” - teoretycznie nie jest to błąd, bo używanie formy „bronie” jest dozwolone, ale rzadko i nie wiem, czy nie w stosunku do innego rodzaju broni, dlatego zmieniłabym to.
    6)”Zmierzył go spojrzeniem, następnie zaś wbił wzrok w wciąż wrzeszczącą blondynkę.” - „we”
    7)”Nie będę słyszał jej krzyków.
    Nie mam zamiaru ich wysłuchiwać.” - tu tylko moja drobna sugestia, nie musisz brać jej pod uwagę, jeśli nie chcesz. Zmieniłabym „słyszał” na „słychać”, dałoby to lepszy efekt w kontekście odpowiedzi.
    To wszystko, co zauważyłam.
    Chciałam czytać jeszcze „Akashi in Wonderland”, ale nie wiem, czy to ma sens, skoro nie znam pierwowzoru.
    Wiem, jutro powinien być kolejny rozdział „Cierni”, ale tak się niefortunnie składa, że w piątki akurat zazwyczaj szykuję się do wyjazdu i w nocy wyjeżdżam, więc nigdy nie mam czasu przeczytać nowego rozdziału od razu po publikacji. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym razie, czekam na kolejny odsłonę. Przeczytam może szybciej niż poprzednie. W poniedziałek powinnam być w domu, także mam nadzieję, że mimo męczącego Cię braku weny, jednak coś napiszesz.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za poprawienie błędzików ^^ Te cholerne "za nim" poprawia mi się automatycznie w programie, więc pewnie jeszcze sporo razy się z tym spotkasz -.-
      Co do nazwy restauracji - Yokozuna. Możliwe, że gdzieś w poprzednich rozdziałach popełniłam błąd, ale to Yokozuna jest poprawnie.
      Co do "Akashi in Wonderland", to jest to moja własna wersja, w ogóle nie trzymam się pierwowzoru, nie trzeba więc go znać. Chodzi po prostu o to, że Alicja goni królika i spotyka Kota, Gąsienicę i Szalonego Kapelusznika. No a na koniec idzie do Królowej ( a raczej Króla ). Będzie mi bardzo miło, jeśli kiedyś zabierzesz się za czytanie i zechcesz podzielić się ze mną swoją interpretacją tego tekstu :)
      Dziękuję bardzo za komentarz! Również pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Cud, miód i pornole *3* przeżyłam chyba z 3 wewnętrzne orgazmy (jak nie więcej) ^^ zazdro też bym pogmerała sobie w czyimś ciele i tak to sobie pomiętolić, taka krwawa piaskownica 😍😋😄
    Rozdział super <====3
    Pozdrowionka i weny ;***

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń