[Ciernie] Rozdział pięćdziesiąty drugi

    Midorima miał wrażenie, że jadąc przez otulone nocą Tokio, złamał wszystkie możliwe przepisy drogowe.
    Oczywiście, gnając na łeb na szyję, obrał jedynie znane sobie drogi, mając absolutną pewność, że nie uchwyci go żaden radar ani patrolujący okolicę policjant. Kiedy tylko wyjechał na opustoszałą szosę prowadzącą przez hektary lasu do sąsiedniego miasta, przyspieszył jeszcze bardziej.
    „Zero”. Tak brzmiała wiadomość, którą dostał od Akashiego dosłownie kilka minut wcześniej. To było hasło, które na wszelki wypadek mężczyźni dla siebie stworzyli, gdyby okazało się, że wkrótce ich tajemnice mogą wyjść na jaw. Wówczas ten, który dostał ostrzeżenie, miał jak najszybciej pozbyć się wszystkiego z magazynu położonego w środku lasu, na końcu starej drogi przeciwpożarowej.
    Zero oznaczało punkt krytyczny.
    Shintarou głośno przeklinał swojego przyjaciela. Nie miał pojęcia, co zaszło, ale obaj mieli niewiarygodne szczęście, że Midorima na czas odczytał wiadomość. W takiej chwili liczyła się każda minuta, i gdyby zielonowłosy odebrał hasło pięć minut później, mogłoby być już za późno.
    Coś musiało pójść nie tak. Tylko co? Czy Akashi przyznał się Kuroko do swojego hobby? Czy Tetsuya udał się na policję, by go zgłosić, wyjawić gdzie znajduje się miejsce, w którym Seijuurou niezliczoną ilość razy mordował swoje ofiary? Ten scenariusz wydawał się Midorimie być najbardziej prawdopodobnym.
    Jeżeli tak, to z Kuroko będzie koniec.
    Shintarou zahamował gwałtownie, zdając sobie sprawę z tego, że jeszcze chwila i ominąłby ścieżkę, w którą powinien skręcić. Szarpnął kierownicą, wjeżdżając w drogę przeciwpożarową, po czym znów przycisnął pedał gazu, nie zwracając uwagi na nierówne podłoże, które wprawiało jego samochód w drżenie.
    Kiedy tylko dojechał do magazynu, okrążył go, by zaparkować w niewidocznym miejscu z tyłu. Już i tak poważnie narażał się na niebezpieczeństwo – jeżeli ktoś znajdował się teraz nieopodal, z całą pewnością dostrzegł światła reflektorów. Oczywiście, to było bardzo wątpliwe, by ktoś przechadzał się o tej porze po lesie, zwłaszcza w takich ciemnościach i w zapomnianym terenie, ale Shintarou wolał dmuchać na zimne. Nie chciał dodatkowo pozostawiać auta tuż przed wejściem do magazynu, o ile istniała możliwość, że ktoś miałby zaraz się pojawić.
    Wysiadł pospiesznie z samochodu, zabierając ze sobą dużą czarną torbę na ramię oraz latarkę. Ponownie okrążył magazyn, dopadł kłódkę i otworzył ją sprawnym ruchem, natychmiast wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi. Wolał nie zapalać światła, dlatego przeszedł do głównego pomieszczenia jedynie z pomocą latarki.
    Całe szczęście, że przed wyjazdem na świąteczny urlop uporządkowali to miejsce. Akashi do tej pory nie miał czasu na kolejne polowanie, dlatego magazyn wciąż był czysty i wywietrzony, dzięki czemu wokół nie unosił się zapach krwi. Jedyne, czego należało się pozbyć, to wszelkich narzędzi, ubrań na zmianę oraz kilku pudełek z drobnymi pamiątkami, które kolekcjonował Seijuurou.
    Midorima położył torbę na ziemi, rozpiął jej zamek, po czym zaczął wrzucać do niej noże, skalpele, gwoździe, siekierki i różne inne zakończone ostrzem przedmioty. Presja czasu ciążyła na nim do tego stopnia, że jego dłonie zaczęły się trząść. Myślał gorączkowo o tym, co powinien spakować, obawiając się, że zapomni o czymś ważnym, co zaważy na bezpieczeństwie jego i Seijuurou.
    Nie mógł przecież pozwolić, by coś takiego miało miejsce.
    Kiedy zebrał wszystkie narzędzia z blaszanego stołu, podbiegł do niewielkiej metalowej szafki składającej się z kilku szufladek. Opróżnił je, wrzucając do torby pudełko z kośćmi palców, kilka młotków, obcęgi, oraz słoik z niebieskimi gałkami ocznymi, które Akashi zaczął zbierać pół roku wcześniej. Gdy zamknął już szufladki, rozejrzał się wokół siebie, sunąc światłem latarki po ścianach oraz podłodze. Nie było możliwości, by zabrać ze sobą stoły, mógł tylko przesunąć ten pośrodku pod ścianę, aby nie wyglądał podejrzanie. Uczynił to więc, stawiając go tuż obok dwóch pozostałych.
    Jeszcze tylko ubrania, które Seijuurou trzymał w niewielkiej łazience w szafce. Midorima wbiegł do pomieszczenia, wyrzucił z szafki wszystkie ubrania Akashiego, upychając je do torby. W momencie, kiedy ją zapinał, do jego uszu dotarł odgłos podjeżdżającego pod magazyn samochodu.
    Było za późno.
    Jeżeli teraz by wyszedł, zostałby natychmiast zauważony. Znalezienie go we wnętrzu magazynu również nie było teraz problemem – drzwi były otwarte. Jeżeli to policja przyjechała, od razu wejdą do środka i dokładnie przeszukają to miejsce. Midorima nie miał gdzie się schować, mógł jedynie zamknąć drzwi łazienki, nawet jeżeli nie miał klucza do zamku.
    Ale to była jedyna opcja. Nie miał innego wyjścia.
    Odłożył torbę pod ścianę, sam zaś przykucnął pod drzwiami łazienki, mocno napierając na nie ciałem, z bijącym sercem nasłuchując odgłosów z zewnątrz. Czuł, jak pot zalewa mu twarz a niepokój ściska gardło.
    To nie mogło się tak zakończyć. Jeszcze zbyt wiele czekało zarówno jego, jak i Seijuurou. Nie mogli poprzestać w tym momencie, nie mogli...
    Zza drzwi dobiegło go ciche szeptanie. Z początku brzmiało ono dla niego jak niezrozumiały bełkot, ale po chwili zaczął wyłapywać najpierw pojedyncze słowa, potem zaś już całe zdania.
–    Wcześniej była zamknięte!- Shintarou nie rozpoznawał tego głosu, pełnego napięcia i strachu.
–    Oh, nie... Tam ktoś może być! Wracajmy...!
–    Ciszej!
    Midorima zmarszczył lekko brwi. Dwa ostatnie głosy z pewnością należały do Kuroko i Akashiego, ale co oni tutaj robili? I, przede wszystkim, z kim przyjechali? Nie było mowy, żeby Seijuurou postanowił jeszcze komuś zdradzić swój sekret, zresztą, w takiej sytuacji nie pisałby do zielonowłosego, aby ten sprzątnął magazyn.
    O co więc mogło chodzić? Czyżby nieznajomy, z którym przybyli, miał dowody na winę Akashiego, przez co ten chciał się szybko ich pozbyć? To również wydawało się być niemożliwe, a więc o co chodziło?
    Shintarou zagryzł mocno wargę, zmuszając się do zaprzestania gorączkowego rozmyślania. Nie czas było teraz na zgadywanki, musiał pilnie nasłuchiwać odgłosów na zewnątrz i rozmowy. Było za późno – jeżeli odkryją jego obecność, wszystko się wyda.
    Za drzwiami jeszcze przez krótką chwilę nikt się nie odzywał, a zaraz potem Midorima aż drgnął, uderzając łokciem o drzwi łazienki, kiedy nocną ciszę przerwał głuchy łomot, a zaraz po nim przeraźliwy wrzask:
–    Pokaż się, ty pieprzony draniu!
–    Co za im...!
–    Ogiwara-kun, uspokój się, idioto!
    Midorima sapnął cicho, dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego, że do tej pory w napięciu wstrzymywał powietrze. Kiedy usłyszał krzyk, sądził, że został zdemaskowany, jednak najwyraźniej gość Akashiego i Kuroko po prostu w akcie desperacji wpadł jak oszalały do magazynu, krzycząc.
    Nazwali go „Ogiwara-kun”. A więc to musiał być ten mężczyzna, o którym słyszał. Ten, który okradł Tetsuyę, były narzeczony Hisato Chiyo, której głowa posłużyła Midorimie i Akashiemu za gwiazdę na czubku ich bożonarodzeniowej choinki. Nie tylko zresztą głowa, bo także i inne części jej ciała znalazły się na świątecznym drzewku.
    Co on tutaj robił?
–    Wygląda na pusty...- szepnął Kuroko.
–    Co to za stoły?- jęknął Ogiwara.
–    Przecież to magazyn – westchnął ciężko Akashi.- Może służy komuś za warsztat?
–    Jakoś nie widzę żadnych narzędzi!
–    Może zabiera je ze sobą?- podsunął cicho Tetsuya.- Mimo wszystko magazyn w lesie jest trochę dziwny, pewnie boi się kradzieży...
–    Tak, akurat!- warknął w odpowiedzi przyjaciel Kuroko.- Już to widzę, Tetsuya! Jestem pewien, że to kryjówka tego mordercy, na pewno kroi tutaj żywych ludzi! Po prostu czuję tę przejmującą atmosferę, jakby wokół krążyło wiele duchów...
–    Świetnie, nie dość, że obłąkany, to jeszcze szalony...- burknął Seijuurou.- Zaraz zacznie się bawić w pogromcę duchów...
–    Akashi-kun, proszę cię, nie pogarszaj sprawy. Rozejrzyjmy się trochę i wracajmy, mnie też się tutaj nie podoba.
–    To chyba włącznik światła!
    Midorima wstrzymał powietrze, kiedy do łazienki, od spodu drzwi, dotarło światło z głównego pomieszczenia. Teraz z całą pewnością zobaczą drugie drzwi i na pewno zechcą spróbować je otworzyć. Jeżeli zaczną dobijać się na siłę, próbując je wyważyć, to będzie koniec.
    Choć tak naprawdę wcale nie musieliby tego robić. Wystarczyłoby zapalić światło w łazience, do którego kontakt znajdował się w głównym pomieszczeniu. Później pozostałoby już tylko klęknąć na ziemi i zajrzeć pod drzwi, a wówczas na pewno zobaczyliby, że coś – a raczej ktoś – jest za nimi i mocno się o nie opiera.
    Shintarou pierwszy raz w życiu przeżywał taki horror.
–    Rozejrzę się trochę na zewnątrz – powiedział Akashi.
–    Co?- zapytał z niedowierzaniem Tetsuya.- Nie rób tego, Akashi-kun, nie zostawiaj mnie tutaj!
–    Jeżeli ktokolwiek tu był, twój głupi przyjaciel na pewno spłoszył go swoim wrzaskiem.
–    Może te drzwi prowadzą na zewnątrz?- rozległ się niewyraźny głos Ogiwary.
    Midorima usłyszał szybkie kroki. Z całych sił zaparł się plecami o drzwi, mocno zaciskając zęby z przejęcia. Czuł pot niemal na całym ciele, myślał jedynie o tym, że już za chwilę wszystko się skończy, wszystko przepadnie...
    Mężczyzna na zewnątrz nacisnął klamkę. Pchnął lekko drzwi, a kiedy te nie ustąpiły, natarł na nie ramieniem, stękając z wysiłku. Teraz bardziej niż wyważenia ich, Midorima obawiał się, że wszyscy usłyszą jak głośno bije jego rozszalałe serce.
–    Zamknięte – westchnął Ogiwara.- Tetsuya? Gdzie jesteś?
–    Tu, przy wejściu – dało się dosłyszeć stłumiony, cichy głos.- Czekam za Akashim-kun, poszedł obejść magazyn...
–    Popatrz tutaj, Tetsuya! Tu chyba coś stało, bo widać czyste kółko na kurzu... Tetsuya!
–    Zaraz przyjdę!
–    Kurwa, co za...- rozległ się pełen niezadowolenia warkot, po czym kolejne ciche kroki. Ogiwara prawdopodobnie przechadzał się teraz po pomieszczeniu.
–    I co?- Midorimy dobiegł zaniepokojony głos Kuroko.
–    Wokół nic nie ma, prócz paru puszek od piwa – odparł Seijuurou.- Może to miejsce schadzek tego gangu, który załatwił Ogiwarę?
–    To chyba całkiem prawdopodobne...- przyznał powoli Tetsuya.- W końcu całkiem tutaj pusto, nie ma nic prócz stołów...
–    To by też wyjaśniało, dlaczego magazyn był otwarty – dodał Akashi.- Pewnie zobaczyli światła mojego samochodu, pomyśleli, że to policja, i zwiali.
–    Rozumiem. Och, trochę mi ulżyło. Mam nadzieję, że masz rację, Akashi-kun.
–    Też mam taką nadzieję. Ale nawet jeśli trafiłem w sedno, nie jesteśmy tutaj bezpieczni. Mogli schować się w lesie, a kiedy zrozumieją, że nie jesteśmy dla nich żadnym zagrożeniem, nie omieszkają nas przywitać.
–    Ogiwara-kun, wracajmy już.- Kuroko musiał wejść do głównego pomieszczenia, ponieważ jego głos stał się głośniejszy i wyraźniejszy.- Nic tutaj nie znajdziemy, nie ma sensu dalej tu przebywać.
–    A co z zamkniętymi drzwiami?- zapytał pospiesznie Shigehiro.- Myślałem, że pomożecie mi je otworzyć...
–    Nie mamy prawa niszczyć czyjegoś mienia, Ogiwara-kun!- stwierdził dobitnie Tetsuya.- Nie ma tu nic podejrzanego, żadnych narzędzi, żadnej broni, ani żadnych rzeczy Hisato-san, prawda? Jej samej też tutaj nie ma, więc wracamy do domu! Albo idziesz z nami, albo zostajesz.
–    Ale Tetsuya...- Ogiwara zająknął się dziwnie i krzyknął cicho.- Do-dobra, dobra, już idę!
    Midorima nasłuchiwał z pełną uwagą i narastającą w sercu nadzieją, że jego koszmar się kończy. Niech tylko usłyszy, że wychodzą, niech tylko usłyszy dźwięk odpalanego silnika i odjeżdżającego samochodu...
    Kiedy w końcu upragniony odgłos dotarł do jego uszu, Shintarou wypuścił powietrze z płuc i zaczął ciężko oddychać. Nareszcie mógł odetchnąć pełną piersią i rozluźnić zesztywniałe mięśnie, nareszcie mógł poczuć prawdziwą, kojącą ulgę.
    Nareszcie był bezpieczny.

***

    Akashi był wyjątkowo zadowolony zarówno z Midorimy jak i z samego siebie. Ciężko było mu powstrzymać się od pełnego satysfakcji uśmiechu, jednak wolał, aby jego ukochany Tetsuya nie zorientował się, jak bardzo bawiła go cała ta sytuacja.
    Co prawda nie czuł się dobrze ze świadomością, że sprawił iż Kuroko uwierzył w tak głupią hipotezę jak banda opryszków zajmująca niewielki magazyn w lesie, ale zdawał sobie sprawę z tego, że na chwilę obecną to było jedyne i najbezpieczniejsze rozwiązanie. Jedyne, co mu się nie spodobało, to zachowanie Tetsuyi.
    Wyglądał na przerażonego.
    Kiedy Ogiwara wspomniał o ćwiartowaniu ludzi w miejscu, do którego pojechali, Kuroko był naprawdę przerażony. Z niepokojem rozglądał się wokół, bał się nawet wówczas, gdy Akashi na krótki moment chciał go zostawić. Oczywiście, o wiele bardziej wolałby go zabrać ze sobą, lecz skoro zastali magazyn otwarty, oznaczało to, że Shintarou nie zdążył odjechać.
    W sumie nawet lepiej, bo gdyby natknęli się na niego po drodze, to byłby koniec.
    Właśnie dlatego Akashi postanowił rozejrzeć się wokół magazynu, zanim to Kuroko lub Ogiwara wpadliby na ten pomysł. Jego nie zdziwił samochód Shintarou, zaparkowany z tyłu, zaś w nich wzbudziłby niepokój i pewność, że za zamkniętymi drzwiami znajdą wcale nie takie puste pomieszczenie.
    Mimo wszystko jednak, Midorima spisał się na medal. Nie pozwolił by Ogiwara otworzył drzwi i na czas pozbył się narzędzi i pamiątek Seijuurou. Co prawda przez to będą zmuszeni poszukać sobie innej, bezpieczniejszej kryjówki, jednak najważniejsze, że nie zostali zdemaskowani.
–    O czym myślisz, Akashi-kun?- zapytał cicho Tetsuya, spoglądając na swojego chłopaka. Seijuurou zerknął na niego, szybko jednak wracając spojrzeniem na jezdnie. Skręcił ku bramie apartamentowca, w którym mieszkał, i nacisnął guzik pilota, aby ją otworzyć. W tym czasie położył dłoń na udzie Kuroko, gładząc je delikatnie.
–    Cieszę się, że niczego tam nie znaleźliśmy – powiedział zgodnie z prawdą.- I że jesteś cały i zdrowy. To od początku był fatalny pomysł, aby jechać tam w środku nocy, Tetsuya. Zwłaszcza z kimś tak szalonym jak Ogiwara. Nie rozumiem co on sobie myślał, kiedy wpadł z wrzaskiem do tego magazynu.
–    Och, sam nie jestem w stanie tego zrozumieć – mruknął Kuroko, kręcąc głową i wzdrygając się na samo wspomnienie.- Zniknięcie Hisato-san odmieniło go nie do poznania, to już nie jest ten sam człowiek, z którym przyjaźniłem się od ponad dziesięciu lat...
–    Mam nadzieję, że przestaniesz się z nim kontaktować – powiedział Akashi, kierując się do podziemnego parkingu.- Jeśli tak dalej pójdzie, wplącze cię w coś, z czego nie będę w stanie cię wydostać. On jest niebezpieczny, kochanie – dodał, spoglądając z troską na ukochanego.- I, jak sądzę, będzie coraz gorzej.
–    Chyba, że Hisato-san się znajdzie – westchnął ciężko Kuroko.- Jak myślisz, Akashi-kun, co się z nią tak naprawdę stało?
–    Nie mam pojęcia – odparł Seijuurou, parkując na swoim miejscu i wyłączając silnik.- Mam nadzieję, że rzeczywiście uciekła ze swoim nowym chłopakiem. Jeżeli moja hipoteza jest słuszna i magazyn jest miejscem spotkań tamtej bandy, która pobiła Ogiwarę, to równie dobrze mogli się tam oni spotkać z tym mężczyzną i Hisato. Może to właśnie wtedy zgubiła tę bransoletkę? Nie wiem, nie mam zamiaru się w to jakoś szczególnie zagłębiać. Nie jestem policjantem.
–    Przepraszam, że zawracam ci tym głowę, ale mimo wszystko trochę się martwię... Sugestie Ogiwary-kun, jakoby to ten morderca znów ją porwał... sam rozumiesz. Po tym, co zrobił Kise-san, sama myśl o tym po prostu mnie przeraża.
–    To jest właśnie twój problem, Tetsuya – oznajmił Akashi.- Za dużo myślisz. Za dużo się martwisz. Jestem pewien, że zupełnie niepotrzebnie, Hisato na pewno wyleguje się gdzieś teraz na Hawajach ze swoim facetem, i to za twoje pieniądze.- Spojrzał na niego znacząco.- Zostajesz w samochodzie, czy idziesz ze mną?
–    Na tym ogromnym parkingu?- Kuroko popatrzył na niego ze słabym uśmiechem.- Oczywiście, że idę z tobą.
    Mężczyźni wysiedli razem z auta, po czym skierowali się w stronę windy. Akashi przycisnął numer osiemnasty na dotykowym panelu, a kiedy drzwi windy zamknęły się i ta ruszyła w górę, pozwolił sobie na nieznaczne zbliżenie do Kuroko, gładząc dłonią jego policzek i delikatnie go całując.
–    Jeżeli będziesz miał problem ze skupieniem na czymś myśli, możesz je skupić na mnie – powiedział.
    Tetsuya zaśmiał się lekko, unosząc nieco głowę, by móc odpowiedzieć na pocałunek.
–    Dziękuję, Akashi-kun – powiedział cicho.- Nie masz pojęcia, jak wiele dla mnie znaczysz.
–    Sądzę, że z czasem sam się dowiem – odparł Seijuurou.- I ty również, Tetsuya. Może właśnie podczas tych kilku dni, kiedy będziemy mieszkać razem?
–    Uhm... Na pewno nie będzie ci przeszkadzać mieszkanie w mojej kawalerce?- zapytał niepewnie Kuroko.- Dla mnie w zupełności ona starcza, ale ze mną może ci być trochę ciasno...
–    Z największą przyjemnością pościskam się z tobą w twojej kawalerce – powiedział z uśmiechem Seijuurou, kierując się do swojego mieszkania, kiedy drzwi windy otworzyły się przed nimi.- Ogiwara jednak się na coś przydał. Gdyby nie jego wizyta, po tym co robiliśmy w wannie zdecydowanie nie miałbym ochoty się ruszać, a mimo wszystko potrzebuję jakieś ubrania na zmianę. Wezmę też laptopa, żebyśmy mogli wieczorem obejrzeć film.- Akashi spojrzał na błękitnowłosego, otwierając kluczem drzwi.- Chociaż, jeśli go nie wezmę, to chyba będziemy robić inne rzeczy, prawda?
–    Och, tak – potwierdził z uśmiechem Tetsuya.- Sam widziałeś moją kolekcję książek, Akashi-kun. Zdecydowanie będziemy mieli co robić!
    Na te słowa Seijuurou pokręcił z uśmiechem głową, otwierając drzwi mieszkania i przepuszczając Kuroko przodem.
    Jego wspólne mieszkanie z Tetsuyą zapowiadało się nader interesująco.

35 komentarzy:

  1. W końcu! ^^
    ~ Nuśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Cześć!
      Nie było mnie, wiem. Ale jestem. Wróciłam. Chyba zapomniałam o tym, że nie napisałam tutaj komentarza, ale oto i jestem i pisze.

      " – Świetnie, nie dość, że obłąkany, to jeszcze szalony...- burknął Seijuurou.- Zaraz zacznie się bawić w pogromcę duchów..." ahaha... ja nie wiem... Midorima wlaczy, żeby nie znaleźli go w łazience, i w ogóle... a ja się leję... XD

      "– Rozejrzę się trochę na zewnątrz – powiedział Akashi.
      – Co?- zapytał z niedowierzaniem Tetsuya.- Nie rób tego, Akashi-kun, nie zostawiaj mnie tutaj!" No właśnie, Akashi, nie zostawiaj tak Kurosia samego. On pewnie się boi. Powonieneś go utulaskać i w ogóle...

      "– Z największą przyjemnością pościskam się z tobą w twojej kawalerce – powiedział z uśmiechem Seijuurou, kierując się do swojego mieszkania, kiedy drzwi windy otworzyły się przed nimi." Ojejciu... Akashi, jak ty słodko to powiedziałeś ♡ "pościskać"... ja też bym się z największą przyjemnością z tobą pościskała Akashi... Ale nie chcę umrzeć... ×_×

      Yuuki, co za rozdział, co za emocje! Jak to czytałam, cała się trzęsłam! Jakoś dzisiaj nie wychodzi mi pisanie komentarzy... jakiś taki trochę... sama nie wiem... z dupy wzięty. Ale mam nadzieję, że Yuuki się nie obrazi ^^
      Wiem, że dopiero były te seksy... ale ja pragnę więcej!
      Rozdział był jak zawsze boszki!
      Czekam na następne rozdzialiki!

      Pozdrawiam serdecznie I wenkę ślę! *ściska mocno Yuuki* ^^
      ~ Nuśka

      Usuń
    2. Heeejo hej ^^
      Jak zawsze, cieszę się ogromnie, że rozdział Ci się podobał, i że przeżywałaś go do tego stopnia! xD I komentarz wcale nie z dupy! D: Jest bardzo sympatyczny i bardzo za niego dziękuję! ^^ Też pozdrawiam i też tulusiam ♥

      Usuń
  2. MATKO PODCZAS CZYTANIA CALA BYLAM SPIĘTA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Japierdziele. Cudo. Arcydzieło, cholibka.
      Przez pierwszą część rozdziału byłam caluteńka spięta. Poślady, kciuki, uda, normalnie każda część mojego ciała była w jednym wielkim spięciu XD Cholera, na samo wspomnienie robi mi się gorąco od napięcia. Bałam się, że wyważą te drzwi, wszystko się wyda i jedna wielka kupa. ALE NIE, NIE, NIE! To trochę dziwne, bo z jednej strony chciałam, aby coś się wydało, a z drugiej wręcz modliłam się na kolanach, by nic nie odkryli.
      A co do drugiej części rozdziału to... hehe. Cieszę się, że sobie pomieszkają razem, bo będą mogli razem trochę... no wiesz... POCZYTAĆ KSIĄŻKI, TAK TO BYŁOBY NIESAMOWICIE EKSCYTUJĄCE.
      Rozdział był fenomenalny, zaskakujący, mistrzowski, genialnie rozpracowany i no... rozpierdzieliłaś system. CHCĘ JESZCZE WIĘCEJ FABUŁY, JESZCZE WIĘCEJ AKCJI I JESZCZE TROSZKĘ SEKSU. HEHE.
      Pozdrawiam gorąco i życzę masy weny ;)

      Usuń
    2. Ahahah! Cieszę się, że się podobało :D No, myślałam o tym, że mogliby go przyłapać, ale... Nie, niestety, mam już fabułę opracowaną i Kuroko NIE TAK ma się dowiedzieć o wszystkim ♥
      Bosz, jesteście tak głodni "Cierni", że nie nadążam z ich produkowaniem ♥ Jestem taka szczęśliwa xDDD
      Dziękuję za komentarz, ja również pozdrawiam! ^^

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Szczęśliwego i slodkiego tłustego czwartku! Kuroko też musi coś słodkiego zjeść ( ͡° ͜ʖ ͡°) xD

      Będę jutro. Nasza szkoła ma zawody koszykówki męskiej, a że kosza kocham, to i oglądać będę ♡

      Usuń
    2. Nie mam pączków :c

      Usuń
    3. To trzymaj! *podaje Yuuki osiem pączków z truskawka* Czeba przytyć!

      Usuń
  4. Yuuki-san, nie masz pojęcia, jak już po tym pierwszym zdaniu trzęsą mi się ręce ><

    -Lena (wrócę)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stany przedzawałowe Midorimy są super ///w/// Gdyby Shintarou jeszcze w jakiś tajemny sposób zakochał się w Takałce, byłoby idealnie ~! *choć prędzej pewnie Kazu-kun umrze, niż kogokolwiek przytuli* :'(
      Co mogę powiedzieć? Napięcie straszne jak cholera...!
      Magazyn nie jest już bezpieczny, więc Akashi i Shintarou z pewnością znajdą nowe miejsce. Pytanie brzmi: czy to im się opłaci? Być może ktoś, kto węszy za nimi już od jakiegoś czasu, natychmiast wytropi kryjówkę, a wtedy... Matko, matko, matko! Tyle tu rzeczy do przemyślenia! ><
      Ale wiadomo było, że Ogiwara nie znajdzie Midorimy. Boo moc nożyczek była z Glonem ✂ ✂ ✂
      Czekam na nowy rozdział, Yuuki-san! Muszę wiedzieć co będzie dalej *grr*

      Do następnego ~ *tuli mocno* ///v///
      - Lena ✂

      Usuń
    2. Trochę się obawiałam, że napięcia nie ma żadnego... xD Jeszcze nie jestem dobra w takich klimatach xD Ale skoro się podobało, to w takim razie bardzo się cieszę! ^^
      Dziękuję za komentarz, ja również tulusiam ♥!

      Usuń
  5. Łaaa jakie napięcie;_;
    Mogli nakryć Midosia ja chce już zobaczyć reakcje Kuroko na hobby AkashiegooxD Ogiwara ty wariacie jeden, trzeba było zrobić z buta wjeżdżam i drzwi byłyby otwarte XD Ide jesc paczki *3*
    Tulaski,dużo weny i paczkow :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, spokojnie, cierpliwości xDD Wszystko w swoim czasie xDD
      Zazdroszczę, bo ja nie mam paczkuf ;_;
      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  6. NARESZCIE!!!~♥♥♥-To była oczywiście moja reakcja na nowy rozdział Cierni ^-^
    Z jakiegoś powodu po prostu wiedziałam,że nie nakryją Midosia.To by było za proste.Za proste na Ciernie,które wiją się i wiją oplatując serduszko i nakłuwają je co chwilę ♥
    Wiem,że pewnie mało być napięcie i dramat etece,ale mnie Midorima gnający na złamanie karku,jak jakiś rajdowiec i sprzątający magazyn z prędkością nastolatka sprzątającego dom po imprezie o której nie poinformował rodziców.to było coś komicznego ;D
    A potem,jak już się tak zamartwiał za tymi drzwiami to mnie rozczulił po prostu :c
    Kuroko,nie bądź tchórz!Nie zawiedź Akasha noooo,bądź psycho w serduszku,no badź!Będzie fajnie.Zobaczysz! Daj szanse flakom,one też mają uczucia! :c
    Także ten tego...boski rozdział :D
    Tulaski,za oknem prószy,Kise urządził bitwę na poduszki,weny,weny~~~<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Wy jesteście głodni tych Cierni xD ♥♥♥
      No ale mimo wszystko się cieszę ♥ Tylko pamiętajcie, że Wasza Yuuki-chan też musi żyć! ;_;
      Cieszę się, że się rozdział podobał! Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń
  7. Oh oh oh...? A co to tu...? Midorin ratuje dupsko braciszkowi? Mnie to się nie podobuje! Shin cieeeeeerpiiiiii! Póki go Takało nie pocieszy to ja strzelam focha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shin-chan sporo cierpi w moich opkach MidoAka :c On tylko z Takałke może być happy na maxa xD
      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  8. Jestem.
    Midorima! Zostajesz nominowany do Nobla za zimną krew. I uratowanie Sei.
    Lecę czytać dalej. Naprawdę nie mam ochoty komentować, nie dlatego ze było złe, po protu mam takiego lenia. Było fajnie, było napięcie, tak trzymaj. Niech twój przystojniak ci pomaga.
    Do usłyszenia i pączków na tłusty czwartek :)

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ja też mam lenia na odpisywanie, więc po prostu dziękuję za komentarz ♥♥♥

      Usuń
  9. Cóż lubię jak jest odrobina dreszczyku xddd Fajnie by było jak on by się w tej szopie o wszystkim dowiedział i takie tam moje fantazje ale ehh xdd Kocham twoje opowiadania i podziwiam za kreatywność , wene mi nie zawsze ona sprzyja wiec zazdroszcze ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo ^^ Cieszę się, że się podobało, bardzo dziękuję za komentarz! ^^ ♥

      Usuń
  10. Czy tylko ja miałam nikłą nadzieję, że zobaczą Shin-chana, że wszystko się wyda i dopiero wtedy będzie prawdziwe piekło? :')
    Nie życzę ani Tetsu-kun, ani Shin-chanowi, ani Sei-chanowi niczego najgorszego, ale... Chcę żeby wszystko wydało się w nieodpowiednim momencie, żeby Tetsu-kun zostawił Sei-chana i pobiegł do Bakagamiego, aby miał dzikie jak i zarazem tęczowe życie intymne u boku tego tygrysa (pozdrawiam mogę kapcie. ^^"""). *^*
    Chyba nie mogę liczyć na MidoTakały, co? TTvTT Trudno mi się z tym pogodzić... (Wizja Sei-chana i Shin-chana w więzieniu wynagradza... Bo gwałty. *q*)
    Tak szczerze... To w "Cierniach" nie polubiłam Ogiwary. Niech zdechnie. *^*
    Tetsu i jego mało świadomy światopogląd łóżkowy... Nie wiem, czy będą mieli czas na czytanie. x'3 Oczekuję, droga Yuuki-chan, że nie ominiesz chociaż jednego opisu. ;3
    ...
    A tak z innej beczki, czy ja piszę zbyt poważnie? ;3; Jakby to moja polonistka powiedziała: zbyt urzędniczo. *^*
    ~ Urzędniczo napalona seke Aiko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha xD Cudowna perspektywa, droga Aiko! *fanka KagaKuro*
      Powiem Ci szczerze... że ja sama nie lubię tutaj Ogiwary xD Normalnie za nim przepadam, jest słodki i w ogóle, ale tak go opisałam w Cierniach, że go nie lubię xD
      Cieszę się, że się podobało! Bardzo dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  11. " Skręcił ku bramie apartamentowca, w którym mieszkał, i nacisnął pilot, aby ją otworzyć." - Da się wciskać pilot? A nie guziki na nim umieszczone?

    KONIEC BŁĘDÓW

    1 błąd, brawo. Midoś... Ach, tak to przeżywać... Mogłeś wyjść i go zajebać, a nie się pierdolisz... Jeden śmieć na ziemi mniej. Akasz, Midoś, pięknie to rozegraliście, no. Nie wiem co napisać... Mam podły nastrój. Trochę się poprawił po przeczytaniu nowego rozdziału Cierni... Aaaaaaaaaa, idę spać.
    ~Nag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za błędusia-dupusia ♥
      I za komentarz! Cieszę się, że trochę poprawił Ci nastrój ^^

      Usuń
  12. Zastanawiam się skąd bierzesz te wszystkie pomysły xD

    OdpowiedzUsuń
  13. zeszłam na zawał, poproszę doktora Midorimę do domu, niech się mną teraz zajmuje ;_;

    *buduje sobie w pokoju ołtarzyk dla Yuuki i modli się o pomyślną wenę dla niej*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapytam Akashiego, czy Ci go prześle :)
      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  14. Wróciłam! Jakoś tak mnie zakręciło, że nic tu wcześniej nie napisałam...trzeba to nadrobić!
    Shin-chan :-: tak mnie serduszko ściska jak na niego paczę...leć do Takało! Natychmiast.
    Zalecenia lekarza <3
    Kolejny wspaniały rozdzialik Yuuki-senpai ^^ Nie mogę się doczekać reakcji Kurosia na wyznanie Akashiego :3
    Ahh, już widzę ten wyraz twarzy kiedy...*ekhm* nie, lepiej nie, poczekam cierpliwie :3
    Ciekawi mnie przeszłość Tetsu i jego kryminalne doświadczenia...
    No bo nie chodziło tylko o układ z Gentą, prawda? ;-;
    Pozdrawiam cieplutko i weny życzę!

    ~Serafinka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ;_; Dziękuję bardzo, cieszę się, że się podobało! ♥ Spoilerów nie zdradzam, ale wszystkiego się dowiecie :D Ja również pozdrawiam! ^^

      Usuń
  15. No, naczytałam się, i znalazłam.
    "– Wcześniej była zamknięte!"
    Literówka, 'było' zamknięte. Ewentualnie 'były' jeśli chodzi o drzwi.
    To ja lecę dalej, w epilogu podsmumuje całość (bo chyba nawet tego nie zrobiłam przez mojego lenia)

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń