Piękna i Bestia

Czytelnik x Zaraki
Piękna i Bestia



    Po co komu miłość, skoro można walczyć?
    Zdaje się, że właśnie takie podejście do kochania ma mój facet, będący jednocześnie kapitanem jedenastego oddziału Gotei 13. Kto go zna choć w najmniejszym stopniu, dobrze wie, że dla niego liczy się przede wszystkim walka – póki może walczyć i załatwiać silnych przeciwników, nie ma na świecie szczęśliwszego człowieka.
    Taki właśnie jest Zaraki Kenpachi.
    Ale koniec końców – kapitan czy nie kapitan, nieważne czy ma obsesje na punkcie obijania mord i krwawych rzezi, nadal jest mężczyzną. A skoro jest mężczyzną, da się go usidlić.
    I ja tego właśnie dokonałam. W dodatku do tego stopnia, że Kenpachi nie ośmieli się spojrzeć w pożądliwy sposób na żadną inną kobietą.
    No, nie żeby na mnie tak patrzył... ale ostatecznie mam go dla siebie, więc nie mam na co narzekać.
–    Kenpachi~?
–    Czego znowu chcesz, upierdliwa kobieto?- warknął Zaraki, spoglądając na mnie.- Nie widzisz, że jestem zajęty?
–    Obijaniem się na tatami*?- Uniosłam sceptycznie brew, jednocześnie krzyżując ręce na piersiach.- Ze wszystkich kapitanów jesteś w tym najlepszy, ale ty też musisz czasem od tego odsapnąć!
–    Nie wkurzaj mnie! Po cholerę znowuż tu przylazłaś, hę? Jak masz do mnie jakiś interes, to wal i spadaj, nie mam czasu na pogaduchy.
    Zmierzyłam go uważnie spojrzeniem. Leżał na tatami lewym bokiem, podpierając głowę dłonią, drugą zaś drapał się właśnie po udzie. Prawą nogę miał zgiętą w kolanie, stopy bose, a więc już od dawna musiał się tutaj lenić i, rzecz jasna, nie miał ochoty brać się za cokolwiek.
–    A gdzie Yachiru?- zapytałam, rozglądając się wokół za różowowłosym pulpetem.
–    Siedzi nad papierami z Yumichiką i Ikkaku – mruknął w odpowiedzi Kenpachi.
–    Znowu wykorzystujecie poruczników do spełniania kapitańskich obowiązków?- zapytałam z naganą w głosie.- Mniejsza o to, przyszłam trochę ci potowarzyszyć – oświadczyłam, przekraczając go i, usiadłszy wpierw na tatami, po chwili ułożyłam się na brzuchu, podpierając dłońmi podbródek.
–    Zjeżdżaj, kobieto, nie chce mi się gadać.- Choć Kenpachi to powiedział, nie starał się jakoś mnie odepchnąć. Uznałam to więc za objaw bycia delikatnym tsundere i przysunęłam się jeszcze bliżej, uważnie wpatrując się w jego twarz.
–    A kto powiedział, że mamy rozmawiać?
–    Znowu ci mokro, cholerny napaleńcu? Dałabyś już sobie spokój, jak chcesz pieszczot, to idź do Kyouraku, on lubi taki młode ślicznotki.
–    Dziękuję za komplement, ale gustuję tylko w moim kapitanie – powiedziałam z uśmiechem.- Poza tym, to tobie właśnie przyszły na myśl jakieś zbereźne rzeczy, ja przyszłam tylko sobie posiedzieć z tobą!
–    Wzięłabyś się za robotę, a nie lenisz dupę w mojej kwaterze!- Wyglądało na to, że trafiłam w sedno, bo, choć Zaraki nie zarumienił się z zawstydzenia, to jednak wyraźnie się wkurzył, co oznaczało tylko jedno.
–    Skończyłam już na dzisiaj moją pracę – odparłam spokojnie, przewracając się na brzuch i zginając nogi w kolanach. Leżałam teraz tuż obok Kenpachiego, ramieniem stykając się z jego pokaźną klatką piersiową.- Masz dla mnie jakieś nowe zadanie, kapitanie?
–    Taa, zjeżdżaj, boś upierdliwa jak osioł. Dobrze wiem, po co tu przylazłaś.
–    Naprawdę?- zapytałam, uśmiechając się i mrużąc nieco oczy.- A to ciekawe. Oświecisz mnie?
–    Proszę bardzo – warknął, niespodziewanie wsuwając dłoń pod moje hakama** oraz bieliznę, palce wsuwając w moją kobiecość. Pisnęłam cicho, odruchowo łapiąc go za rękę.- No i co? Oświecona? Mokra jak studnia.
–    No dobra, przejrzałeś mnie – mruknęłam z westchnieniem.- Co w tym złego, że mam ochotę na mojego faceta?
–    To, że zawsze masz ochotę, kiedy ja nie mam ochoty – odparł, wycofując dłoń i oblizując palce. Zarumieniłam się intensywnie na ten widok.
–    Rany... jesteś taki perwersyjny, Kenpachi!- burknęłam, bocząc się.- To dla ciebie jakaś ujma na honorze, że mam na ciebie ochotę? Poza tym, ty nigdy nie masz ochoty na mnie, więc niby skąd mam wiedzieć, kiedy mogę się połasić?!
–    To się nie łaś, i tyle – warknął.- Jeśli nie chcesz ze mną walczyć, to tu nie przyłaź, kobieto.
    Wywróciłam oczami z irytacją. Za każdym razem ta sama śpiewka. Wiedziałam, że jest tylko jeden sposób, żeby namówić Kenpachiego do paru chwil przyjemnych zabaw, ale miałam nadzieję, że po tak wielu próbach w końcu zacznie mi ulegać.
–    To może zawrzemy układ?- zaproponowałam.- Ty zaspokoisz moje pragnienia, ja zaspokoję twoje.
–    Ta, akurat. Poprzednim razem też tak gadałaś, a potem zwiałaś jak cholerny tchórz!
    Kenpachi chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że żołnierz czwartej rangi nie miał co się z nim równać. To oczywiste, że musiałam uciekać przed walką z nim, zmiażdżyłby mnie jednym ciosem, a ja nawet nie byłabym w stanie go zadrapać, choćby mi pozwolił pierwszej atakować, gdy sam stałby w miejscu.
    Ale, choć nie jestem mistrzynią szermierki, z pewnością jestem mistrzynią drobnych kłamstewek.
–    Zgódź się, Kenpachi...- mruknęłam, przesuwając palcem po jego torsie.- A obiecuję, że podczas naszej walki pokażę ci moje Bankai.
–    Co?- zawarczał Zaraki, wpatrując się we mnie uważnie.- Kiedy je opanowałaś, cholero? I dlaczego nic o tym nie wiem?
–    Wiesz no, czekałam na odpowiednią chwilę, by ci to powiedzieć – odparłam, przybierając na twarzy niewinną minkę.
–    Jest silne?
–    Moje Bankai?
–    Ta.
    Uśmiechnęłam się do niego znacząco.
–    Będziesz miał z nim sporo zabawy.
    Szeroki uśmiech na jego twarzy mógł świadczyć tylko o tym, że mój kochany kapitan dał się nabrać. Oczywiście, że nie opanowałam jeszcze mojego Bankai, choć nie przeczę, że byłam w tego trakcie.
–    Niech ci będzie, dostaniesz czego chcesz!- Zaraki uniósł się nieznacznie, szarpiąc moimi hakami.- A potem masz ze mną walczyć na całego, rozumiemy się?
–    Tak jest, kapitanie!- odparłam, usatysfakcjonowana.
    Biedak. Wścieknie się, kiedy po wszystkim znów ucieknę do mojej tajnej kryjówki, gdzie za żadne skarby mnie nie odnajdzie, ale cóż poradzić.
    Kobieta musi walczyć o swoje, czyż nie?
    Zagryzłam wargę, kiedy Kenpachi zgniótł w dłoniach moje hakama w kłębek i odrzucił gdzieś za siebie, gwałtownie przyciągając mnie do swojego krocza. Mógłby byś bardziej delikatny i romantyczny, ale czego mogłam się niby spodziewać po takiej dzikiej bestii jak on? Romantyczne miłostki i czułe słówka mogłam sobie co najwyżej wyobrazić.
    Byliśmy jak bohaterowie tej bajki ze świata ludzi – Piękna i Bestia, choć w nieco hardkorowej wersji.
–    Wiesz, Kenpachi, z porcelany nie jestem, ale ze skały też nie – upomniałam go z westchnieniem.
–    Nie narzekaj i rozłóż te nogi, inaczej się nie zabawimy!
    Posłuchałam go grzecznie, patrząc jak zsuwa z siebie ubranie i dłonią chwyta członka. Zagryzłam wargę, kiedy zaczął przesuwać jego czubkiem po mojej łechtaczce, z niejakim napięciem oczekując, aż stwardnieje i wejdzie we mnie cały.
–    Opisz mi twoje Bankai, może szybciej mi stanie – warknął.
    Mogłam niemal poczuć jak z nerwów pękają mi żyły. Co za drań, nawet w takiej sytuacji bardziej podnieca go perspektywa walki niż sam seks!
–    Ma tyle ostrzy, że nie zdołasz ich policzyć!- burknęłam.- I są tak szybkie, że nie zdołasz odparować ciosów! Wylądujesz w oddziale czwartym pod opieką samej kapitan Uno... ah!- krzyknęłam cicho, kiedy Kenpachi niespodziewani wbił się we mnie, śmiejąc głośno.
–    I oto właśnie chodzi! Cholera, to będzie super walka! Nie mogę się doczekać!
    Właściwie to zrobiło mi się całkiem żal Zarakiego. Może jednak nie powinnam była tak go podpuszczać, ale to nie moja wina, że tak mnie zdenerwował tym brakiem entuzjazmu. Nawet jeśli wiedziałam, jaki ma charakter, i że walkę stawia zawsze na pierwszym miejscu, to i tak mógłby się nieco dla mnie postarać. Każdy idiota by się chyba połapał, że w ten sposób kobieta próbuje mu okazać miłość, co nie?
    No dobra, z wyjątkiem Ikkaku i Ichigo, bo ta dwójka akurat przekraczała wszelkie granice bycia idiotami.
    Rozłożyłam szerzej nogi, kiedy Kenpachi oparł dłonie o tatami po obu bokach mojego ciała, moszcząc się tym samym wygodniej na moim ciele. Zaśmiał się mrukliwie, poruszając biodrami w stałym, średnim tempie.
    Właściwie to sam jego głos wystarczał, by moje serce biło szybciej, ale nigdy nie pogardziłabym tak wyjątkową bliskością Zarakiego.
–    Mógłby mnie kapitan chociaż pocałować – westchnęłam, obejmując dłońmi jego szyję i przyciągając go do siebie.
–    Tsk! Ty i te twoje pieprzone wymagania...- zawarczał, jednak bez zbędnych oporów pochylił się nade mną i wpił namiętnie w moje usta.
    Westchnęłam z rozkoszą, czując, jak zagłębia się we mnie coraz bardziej. Początkowo wydawał się spieszyć, ale teraz jakby nieco zwolnił. Podpierając się na przedramieniu jednej ręki, dłoń drugiej wsunął pod moje ubranie, odsłaniając pierś i ściskając ją nieznacznie. Rozpięłam pas jego shihakushō, przesuwając dłonie na jego talię. Gest ten najwyraźniej sprawił, że Kenpachi nieco się wkręcił, ponieważ niemal natychmiast przyspieszył nieznacznie ruchy bioder.
–    I co, zadowolona?- wymruczał.
–    Mmm, tylko nie przestawaj – westchnęłam z jękiem.
–    Ani mi się śni! Im bardziej zadowolę ciebie, tym bardziej sama masz się postarać podczas walki, rozumiemy się?
–    Tak jest, kapitanie – odparłam, choć nawet nie dosłyszałam jego słów. Jedyne co dotarło do mojej świadomości to „rozumiemy się”, a oczywistym było, że w takiej sytuacji należy się po prostu zgodzić.
    Nie mam pojęcia na co się zgodziłam, ale i tak w tej chwili mnie to nie interesowało.
    Zagryzłam mocno wargę, kiedy Kenpachi chwycił dłonią moje prawe udo i uniósł je wyżej, by ułatwić sobie dostęp do moich kobiecych rejonów. Znów przyspieszył, podobnie jak sam jego oddech i tętno, które wyczuwałam nawet z odległości. Czułam, jak jego członek pulsuje we mnie, miałam wrażenie, że rozsadza mnie od środka coraz bardziej.
    W tej sytuacji dojście nie zajęło mi zbyt dużo czasu. Zacisnąwszy dłonie na ramionach Zarakiego, jękłam przeciągle, jednocześnie zaciskając ścianki mojej kobiecości. Kenpachi stęknął cicho, jednak nie przestawał się poruszać, dopóki sam nie poczuł spełnienia. Dopiero wówczas wycofał się ze mnie, z westchnieniem opadając na miejsce obok mnie.
–    Cholera, nie lubię tego uczucia zmęczenia, kiedy jest już po wszystkim!- warknął z niezadowoleniem.- Obyś wynagrodziła mi to w walce, bo spiorę cię na kwaśne jabłko.
    Posłałam mu nieco nerwowy uśmiech, pełznąc już na klęczkach po moje hakama. Ubrałam się pospiesznie, patrząc jak mój kapitan leniwie doprowadza się do porządku. A kiedy podniósł się z westchnieniem z tatami i zaczął iść w stronę swojej katany, zagryzając wargę, pospiesznie cichutko czmychnęłam z jego kwatery.
–    Ej, a ty dokąd...? EJ!- usłyszałam za sobą krzyk.- Wracaj tu, ty cholerna kobieta! Urwę ci łeb, jak tylko wpadniesz w moje ręce! Yumichika, Ikkaku! Za nią, do cholery!
    Śmiejąc się pod nosem wybiegłam z budynku i ruszyłam w kierunku przejścia do lasu, w którym miałam swoją sekretną kryjówkę. Może i w walce nie mogłam równać się z moim kapitanem, ale jeśli chodziło o przebiegłość – nie miał ze mną najmniejszych szans.




*tatami – tradycyjna mata japońska, którą najczęściej pokrywane są podłogi
**hakama - spodnie

_______________________________
Notka ode mua:

Krótko strasznie, no ale co poradzić xD Mam nadzieję, że i tak się podobało, a jak nie, to... to w piątek będzie Murasakibara xDD

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ciekawe, ziste...XD
      No całkiem, całkiem Ci to wyszło Yukiś, ale i tak wolę twoję pornoskowe yaoi *-*
      No ja myślę, że będzie Murasakibara, bo inaczej możesz powitać opierdziel pod każdym opkiem z otwartymi ramionami!

      Cóż wolę Kuroko w stringach, ale i tak się tu ubawiłam *khekhekhekhe*

      Dla upewnienia, pytam drugi raz czy będzie opko w klimatach BDSM? Ja wiem, że jestem upierdliwa, ale i tak wolę się zapytać :3

      I mam taką prośbę...
      dało by się zrobić krótki one-shot taki rodzinny, żeby Kurokoś był malutki. Parka gejo-rodziców jest mi obojętna, ale chętnie przeczytałabym jakąś komedie z idiotycznymi tekstami XD
      *Haruś nie ma wygórowanego gustu*

      To tyle i...
      Wenyyyyy... :3
      Haruś~

      Usuń
    2. Jeszcze jedno...
      TAK HARUŚ W KOŃCU PIERWSZA!!!
      YESSSSS!!!
      WYGRAŁAM ŻYCIĘ!!!

      Pozdrawiam XD
      Haruś~

      Usuń
    3. Zamówień nie przyjmuję, musisz czekać na to, co się po prostu pojawi xDD O BDSM już odpowiedziałam, kiedyś może być c:
      Dziękuję za komentarz! ^^

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. ŁAAAAAA ZAJEBIOZA TOTALNA
      LSD
      ZARAKI
      OOOO
      Nie wyobrażam sobie z nim walki, on by katany nie zdążył podnieść a ja już bym błagała o litość :(
      Jeżeli chodzi o charakter to po prostu bosko, senpai! Ty to potrafisz oddać postać ;)
      ,, –    Opisz mi twoje Bankai, może szybciej mi stanie – warknął."
      Dusiłam i nadal się duszę.
      po prostu...
      AHHHH *^*
      BOZE ZARAKI JEZU KOCHAM GO.
      I ten, bo już nie pamiętam a nie chce mi się przeszukiwać dawnych postów, będzie Ikkaku? Bo tak pomyślałam sobie o nim jak czytałam. Mry mry.
      Bytywy. Bo tez nie wiem czy pisałam (>.<) twoje xreader są po prostu Boskie. <--- za tym kryją się wszystkie komplementy.

      pozdrawiam, ślę wenę i czekam na moje upragnione plemniczki Murasakibary.

      Usuń
    2. O-ojej (/)///(\) Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że komukolwiek się spodoba ten shotcik, dlatego jest mi potwornie miło, że się podobało! *-* Oczywiście, Ikkaku będzie na 100%, sama osobiście go kocham, także... xD Yumichika też będzie na stówę, tak samo jak Ukitake! *3* I Ishida. I jego ojciec, Ryuuken xDDD Tak, ubóstwiam gościa xD
      Dziękuję za komentarz! ^^

      Usuń
    3. Ojejulciu O.o
      Nigdy nie pomyślałabym o ojcu Ishidy w tej roli O.o
      Mehehehehe
      W takim razie czekam B))

      Usuń
  3. Ło boziu Zaraki i sexy XD Ale czego nie zrobi się dla udanej walki ;) Albo raczej dla obietnicy walki, bo do takowej raczej nie dojdzie XD Komu życie miłe nie ucieka :D Przez twoje teksty z Blecha drugi raz zaczęłam oglądać anime i chyba zachwycam się bardziej niż za pierwszym razem, więc życzę weny na nowe opowiadania zarówno z Bleacha jaki i z Kurokoko, bo tą serię też kocham nad życie.
    No i potraktuję ten tekst jako wczesny prezent urodzinowy XD
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to wszystkiego najlepszego, kochana! :D Skoro to udany prezent, to jak najbardziej xD Zdrówka, piedaszków (w moim rodzinnym slangu to pieniądze xD), miłości, szczęścia, spełnienia marzeń i w ogóle wszystkiego naj naj! ^^ Tylko nie za dużo, żebyś jednak wciąż miała o czym marzyć i do czego w życiu dążyć, bo inaczej Ci się znudzi xD
      Cieszę się ogromnie, że opko się podobało! Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń
    2. Dziękuję :*

      Usuń
  4. AAAAA GENIALNE!
    ZARAKI MISTRZ HAHAHA!

    Świetnie Ci to wyszło, zdecydowanie chcę więcej Bleacha ^^ Uwielbiam Twoje opowiadania Yuu-chan ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (/)///////(\) Naprawdę nie sądziłam, że komuś się spodoba!!! Tak mi cholernie miło <3 Dziękuję ;_;

      Usuń
  5. Przyznaje się - nie oglądałam Bleacha. Mam w planowanych, ale na razie nie potrafię się za niego zabrać. Nie mniej jednak nawet mi się podobał ten one-shot :) dlatego też postanowiłam zostawić tu swoje zwłoki, żebyś wiedziała, że przeczytałam.
    Nie mam chyba nic więcej do dodania, bo nie wiem jak się odnieść do anime...
    No to nic, czekam do 8!!*-* jejku, to tak niedługo a jednocześnie to czekanie mnie dobije :<
    Weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bleacha polecam gorąco ^^ Na początku kreska nie zachwyca (a i fillery można pominąć i obejrzeć je na sam koniec :D), ale później jakość jest tak śliczna, że tylko napalać się na bishe *-* Mam ogromną nadzieję na kontynuację anime ^^
      Cieszę się, że się całkiem podobało :D Mam nadzieję, że to, a także kolejne shotciki, będą Cię zachęcać do obejrzenia coraz bardziej i bardziej, aż w końcu obejrzysz xD

      Usuń
  6. Yuukiś, kobieto, czy Ty wiesz, że jak czytałam to opowiadanie, to tak się zaczytałam, że nie zauważyłam, jak mi mama do pokoju weszła i... Jak się okazało, ona także przeczytała kawałek X"D W każdym razie pochwaliła Ciebie, ale sam Zaraki, cytuję:

    Co z niego za facet, jak "tego" nie lubi.

    Musiałam bronić honoru naszego Kenpachiego i uświadamiać mamę, że niczego poza walką nie ukocha na tym świecie mocniej. Ale trzeba było widzieć jej minę, kiedy jej to tłumaczyłam XDDDDDDDDD

    Dobra, może teraz coś ode mnie. Yyyyh, nie chce mi się mówić za wiele, gorąco, ZA GORĄCO, ZDYCHAM~!!!! >___________< Taa, już teraz narzekam, a co będzie, jak przyjdzie lato? *zgon na samą myśl* A co będzie, jak pokażą się kolejne jednostrzały z takimi oto gorącymi scenami i osobnikami i w ogóle? Zaczynam się o siebie bać. Bo nie, nie roztopię się, tylko krew mi się zacznie gotować, wziuuu, nie tylko. Cała woda się ze mnie wygotuje i nic nie zostanie. Łaaaaaaa~...

    To miał być komplement, ale coś mi chyba nie wyszło ._.
    Kenpachi sołhot~ *nadal czeka na Komamurę I NIE PRZESTANIE* XDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie, miałam pisać, że ten shot to tak wręcz z dedykacją dla Ciebie, bo to Tyś mnie przekonała, żebym Zarakiego napisała xDD (btw, wiesz, dlaczego nie napisałam "Czytelnik x Kenpachi"? BO ZNAM PRAWDĘ. PRZECZYTAŁAM DALSZE CHAPTERY MANGI. PAIRINGUJĘ *ICH* ZE SOBĄ XDD Ale Komamury nadal nie lubię, nawet jeśli... no wiesz xD)

      Ahahahahha! xD Dobrze, że to nie było gejporno xDD Wtedy mama pewnie gorzej by zareagowała xD Dziękuję za pochwałę! *_*

      Cieszę się ogromnie, że Ci się podobało ^^ Może Zaraki się jeszcze pojawi - ale Komamura NIE xD
      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
    2. I tak będę Cię męczyć o Komamurę, choćby miał pozostać jedynie żarcikiem okolicznościowym x"DDDD

      AAAAISH, NARESZCIE KTOŚ Z PORZĄDNYMI POKŁADAMI WIEDZY B))))) Dzięki Ci, Borze

      Usuń
    3. Aaaach, i dziękuję za dedyk, czuję się zaszczycona ♥ Czekam zawsze na więcej Bleacha~!

      Usuń
  7. Fakt, Bleacha nie czytam, chciałam zacząć oglądać lecz... (fillery i fillery a dla jednego OST'a nie ma sensu ;-; a poza tym czasu brak...)
    No, ale... nawet nie znając fabuły ( opis postaci przeczytałam przed czytaniem jako takim ^^) się wkręciłam. Może... (to tylko luźny pomysł >.>), jakbyś tam miała wenę ( a ta wiadomo wredna suka, nigdy jej na zawołanie nie ma), napisałabyś jakiś dłuższy cosiek, właśnie, Czytelnik x Postać?
    Ja tam tylko marudzę, nie zwracaj uwagi xD
    I jak zawsze mi się podobało, nawet hehe bardzo :)
    I cóż jeszcze... miłego wieczoru :*
    PS. W końcu się zebrałam i to pierwszy komentarz pisany na kompie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A fillery to akurat można pominąć i obejrzeć jak się ma więcej czasu i ochoty D: Dłuższy będzie Murasakibara c: Cieszę się, że się podobało ^^ Dziękuję bardzo za komentarz :D Pozdrawiam cieplutko! ^^

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń