Murasakibara ziewnął szeroko,
przeciągając się na futonie, na którym leżał. Odwrócił głowę na bok i zerknął
na siedzącego przy kotatsu Akashiego, obliczającego jakieś zadania z
matematyki, których Atsushi nie potrafił rozwiązać.
-
Nee, Aka-chin - mruknął Murasakibara.
-
O co chodzi, Atsushi?- zapytał Seijurou, nie odwracając wzroku
od notatek.
-
Zróbmy to, co robiliśmy przedwczoraj.
-
Jestem zajęty.
-
Możesz to zrobić później - jęknął Murasakibara - Chodź,
Aka-chin~
-
Pozwól mi skończyć - powiedział Akashi.
-
Uhh - Murasakibara westchnął głośno i rozejrzał się wokół
siebie, w poszukiwaniu paczki chipsów, którą kupił po drodze.
Akashi skończył liczyć. Zapisał
wyniki w zeszycie, poczym zamknął go i podniósł
się z cichym westchnieniem.
-
Przychodzisz do mnie w odwiedziny i jeszcze żądasz pieszczot?-
zapytał z lekkim uśmiechem, siadając na futonie i pochylając się, by pocałować
chłopaka.
-
Mmm - Atsushi zamknął oczy, oddając się tej małej
przyjemności.
-
No to co chcesz robić?- zapytał Akashi, odgarniając Atsushiemu
niesforne kosmyki włosów z czoła.
-
Umm.. - chłopak zamyślił się - Lubię, jak mnie liżesz na dole.
No i jak jesteś ,,jeźdźcem’’.
-
Podoba ci się to?- zapytał Akashi z uśmiechem.
-
Ta - Murasakibara skinął głową - Fajnie wtedy wyglądasz.
Akashi zaśmiał się cicho i
nachylił się nad Murasakibarą, znów go całując.
-
Chcesz mnie rozebrać?- zapytał.
-
Jasne - Atsushi przygryzł lekko jego wargę.
Podniósł się do pozycji siedzącej
i zaczął po kolei zdejmować z Akashiego T-shirt,
skarpetki, spodnie i na sam koniec bieliznę. Następnie zdjął
ubranie także z siebie, ułożył się wygodnie na futonie i rozłożył nogi, w
oczekiwaniu.
Akashi położył dłonie na udach
Murasakibary i zaczął je powoli masować, przyglądając
się rosnącej, twardniejącej męskości. Jak można się było
spodziewać po ponad dwumetrowym chłopaku, jego członek nie należał do
najmniejszych, wręcz przeciwnie.
Biorąc powolny, głęboki oddech,
Akashi nachylił się, prawą dłonią chwytając penisa
fioletowowłosego u nasady. Polizał go delikatnie, najpierw
wzdłuż całej jego wysokości, a następnie possał lekko jego czubek.
Murasakibara stęknął cicho,
wyginając biodra ku Akashiemu.
-
Zaczekaj, Atsushi - uspokoił go jego kapitan - Nie tak szybko.
-
Uhm...
Akashi znów zaczął lizać jego
penisa po całej długości. Po chwili odchylił go lekko w
stronę twarzy Murasakibary i zaczął delikatnie ssać jądra.
Murasakibara zakrył twarz dłońmi, czując, że lada moment dojdzie. Starał się
jednak powstrzymać, choć było to dość ciężkie zadanie.
Akashi był już naprawdę
wprawiony.
Kiedy Seijurou uznał, że członek
Murasakibary jest wystarczająco nawilżony, chłopak
podniósł się lekko i, trzymając oburącz jego męskość, zaczął
powoli wsuwać ją do ust. Zatrzymał się na moment, kiedy poczuł, że czubek
sięgnął gardła. Wygiął lekko głowę, by móc wsunąć go dalej.
Murasakibara czuł się, jakby
zaraz miał oszaleć. Odkąd Akashi nauczyć się brać jego
penisa całego do ust – i gardła – chłopak nie mógł się
pogodzić z myślą, że kiedyś przestaną się tak ,,bawić’’.
Akashi zaczął powoli obciągać
Atsushiemu. Mając tak wielkiego członka w gardle nie czuł się zbyt komfortowo,
ale mimo wszystko czynność ta należała do jego ulubionych.
Choć, ostatnimi czasy, wolał mieć
go gdzie indziej... .
W momencie, gdy Akashi wysunął
męskość Atsushiego z gardła, by nabrać oddechu,
Murasakibara trysnął obficie spermą. Seijurou, nieco
zaskoczony, połknął część jego spermy, resztę odruchowo wypluł, plamiąc sobie
brodę.
-
Ah...gome - mruknął Murasakibara.
-
W porządku, nic się nie stało - Akashi uśmiechnął się lekko,
wycierając się z białej substancji.
Seijurou znów się pochylił,
zlizując resztki spermy z członka Atsushiego, przy okazji śliniąc go dość
obficie. Chłopak znów zaczął się podniecać.
-
To teraz.. - zaczął Murasakibara.
-
Tak - czerwonowłosy zaśmiał się delikatnie - Aleś ty
niecierpliwy, Atsushi.
-
Kocham to... .
-
A mnie kochasz?- zapytał z uśmiechem.
-
Umm.. - Atsushi zastanawiał się przez chwilę, patrząc, jak
Akashi siada okrakiem na jego biodrach - Taa... . Kocham Aka-china.
Seijurou uśmiechnął się,
zadowolony. Opierając jedną dłoń na potężnej klatce piersiowej
Murasakibary, Akashi uniósł się lekko i drugą dłonią chwycił
penisa fioletowowłosego.
-
Eh? Nie użyjemy palców?- zapytał Atsushi.
-
W porządku, dziś nie musimy - mruknął Akashi, opuszczając się
powoli na jego członka.
Przygryzł wargę, kiedy poczuł go
w sobie. Uczucie wypełnienia było niewyobrażalne.
Chłopak przymrużył lekko oczy, rozluźniając się, by od razu
przyjąć go w siebie całego. Kiedy już tak się stało, zerknął na Murasakibarę i
zaczął powoli poruszać w górę i w dół, dłonie opierając o tors fioletowowłosego.
Atsushi położył swoje dłonie na
dłoniach Akashiego. Poruszał ostrożnie biodrami w tym
samym tempie i rytmie, co jego kochanek. Czuł się
niesamowicie dobrze. Wnętrze Seijurou było wilgotne i bardzo ciasne.
-
Dobrze ci, Atsushi?- zapytał Akashi, uśmiechając się do niego.
-
T-Ta...A tobie, Aka-chin?
-
Tak - Akashi nachylił się i pocałował Murasakibarę, tylko na
moment przestając się poruszać.
Atsushi przesunął dłońmi po udach
Akashiego, następnie po talii, aż do klatki piersiowej. Zaczął drażnić palcami
różowe, sterczące sutki, z początku przesuwając po nich tylko palcami
wskazującymi, a na koniec szczypiąc je delikatnie, na co Akashi reagował
zacieśnieniem ścianek swojego odbytu i cichymi jękami.
Jego oczy błyszczały pięknie.
Atsushi podniósł się dość nagle, obejmując Akashiego i przytulając się do
niego. Nie chciał go wypuszczać z objęć. Nie mogli teraz przestać.
-
Proszę, żeby tylko nikt nam nie przeszkodził.. - mruknął w
szyję kochanka.
Akashi uśmiechnął się tylko, nie
będąc w stanie w tej chwili powiedzieć choćby słowa. Zagryzł wargę, czując, że
lada moment dojdzie.
Murasakibara, jakby czytając w
jego myślach, chwycił jego członka swoją wielką dłonią i zaczął przesuwać nią
po nim posuwistymi ruchami. Akashi również przyspieszył, jęcząc i dysząc cicho
w ucho fioletowowłosego.
Doszedł po krótkiej chwili,
jednak nie przestał ujeżdżać Atsushiego, ponieważ ten jeszcze nie doszedł.
-
Aka-chin - jęknął Atsushi - Szybciej...chcę...szybciej... .
Seijurou czuł już lekkie
pieczenie odbytu, posłuchał jednak prośby i przyspieszył odrobinę, obejmując
mocno Murasakibarę.
Fioletowowłosy doszedł w końcu z
głośnym jękiem, zaciskając dłonie na pośladkach Akashiego. Kiedy oboje już się
uspokoili, Akashi uniósł się ostrożnie i padł na futon, oddychając głęboko.
Atsushi miał ochotę na jeszcze.
Ale zdawał sobie sprawę, że dla Seijurou musi to być dość męczące.
-
Doszedłeś tylko raz, nie?- zapytał.
-
Hm? Ah...tak...dlaczego pytasz?- wysapał Akashi, patrząc na
niego z pod przymrużonych powiek.
-
Nie umiem tego robić tak dobrze jak ty... . Sam zresztą wiesz
- powiedział Atsushi, klękając przed Akashim i pochylając się nad nim.
-
Nie musisz tego robić - powiedział Akashi, patrząc jak
zahipnotyzowany na Atsushiego, który wziął do ust jego penisa i zaczął go lekko
ssać.
-
Penis Aka-china jest mniejszy od mojego - powiedział.
-
Bo jesteś większy.. - mruknął Akashi, nieco urażony.
Murasakibara zaczął obciągać mu,
z początku powolnymi ruchami, jakby smakował swoje ulubione słodycze, maibou, a
po chwili przyspieszając na tyle, że Akashi zaczął aż wyginać się w jego
stronę.
-
A...Atsushi, za mocno! Nie ssij go tak!- krzyknął cicho, choć
w gruncie rzeczy to, co robił Murasakibara, cholernie go podniecało.
Akashi trysnął zupełnie nagle i,
jak dla niego, za szybko. Atsushi jednak połknął wszystko i wręcz wylizał go
niemalże całego. Na koniec uśmiechnął się lekko i położył się obok Akashiego,
przytulając go do siebie.
-
Aka-chin, podobało ci się?
-
Tak - westchnął Akashi z uśmiechem, czochrając jego włosy.
-
Uh, jestem głodny - stwierdził nagle Murasakibara. Rozejrzał
się wokół siebie, w poszukiwaniu paczki chipsów, którą szukał również
wcześniej.
Akashi wstał z futonu i założył
bieliznę. Podszedł do kotatsu i sięgnął po małe pudełko na żywność oraz siatkę
z dwiema paczkami chipsów, które kupił sobie Atsushi. Wrócił do chłopaka i
podał mu siatkę. Sam natomiast ułożył się obok niego, na brzuchu i otworzył
pudełko.
-
Ah, właśnie, Aka-chin - powiedział Murasakibara, otwierając
chipsy - Twoja sperma jest całkiem słodka. Lubię ją.
-
Ah tak?- Akashi zaśmiał się cicho.
-
Uhm. Jest prawie tak dobra, jak te chipsy, albo czekolada,
albo maibou...albo pocky!
-
Cieszę się.
-
Co tam jesz?- zapytał Atsushi, zerkając do pudełka Akashiego.
-
Ananasy - odparł z uśmiechem Akashi, wsuwając kawałek ananasa
do ust - Chcesz trochę?
-
Niee...Ananasy są niedobre.
-
Skoro tak mówisz.
Seijurou uśmiechnął się
delikatnie, wsuwając kolejny kawałek do ust i zerkając na
Murasakibarę.
Nie musiał wiedzieć, że on też
ich nie lubi.
Haha... Ananasy, tak jak w "Kocimietce". Wplywaja na smak.
OdpowiedzUsuńMurasakibara jaki ogier, jeszcze by chcial. Nie ma tak dobrze. :-)
W końcu czytam jakieś yaoi +18 z MuraAka :v I muszę przyznać, że (jak zawsze, serio XD) wyszło świetnie. "Lubię, jak mnie liżesz na dole (...)" - parsknęłam śmiechem na cały dom. Naprawdę, nie wiem czemu mnie to tak rozbawiło XD To samo z "A...Atsushi, za mocno! Nie ssij go tak!" :')
OdpowiedzUsuńOgółem opowiadanie bardziej śmieszy, niż.. zawstydza? No, w każdym razie zazwyczaj czytając tego typu rzeczy dostaję rumieńców na twarzy, jednak tym razem nie zauważyłam, bym takowe posiadała xD
Weny życzę itp. :'3
To opowiadanie jest takie w punkt. I jest chyba jedyne AkaMura ktore lubię
OdpowiedzUsuńMirio, widzę, że wracasz sobie do moich starych opowiadań xD Jest mi niezmiernie miło! Cieszę się, że ktoś ciągle komentuje, mimo Cichych Dni ;_;
Usuń