Aomine i
Kagami siedzieli razem przy stole, pałaszując z apetytem przygotowane przez
Kagamiego smakołyki. Dopiero co wrócili z treningu, obaj wręcz umierali z
głodu. W dodatku tego dnia, chcąc uwolnić się od niezrozumiałych przez nich
tradycji walentynkowych, zrobili sobie wagary.
-
Satsuki dzwoniła do mnie sześćdziesiąt osiem razy, dasz
wiarę?- mruknął Aomine, połykając kolejną mini-kulkę ryżową z łososiem i
sprawdzając listę ostatnich połączeń w komórce.
-
W końcu kto jak kto, ale TY nie powinieneś po raz kolejny
opuszczać szkoły – odparł Kagami, upijając łyk wody mineralnej.
-
Ehh, zejdź ze mnie. Musisz być taki jak reszta? Jeden z drugim
możecie tylko narzekać. Ważne, żebym zaliczał semestry i skończył szybko
szkołę.
-
Z takim nastawieniem chcesz zostać policjantem? Kiepsko to
widzę.
-
Tsk! Odezwał się Pan Wielki Strażak od siedmiu boleści.
-
Przynajmniej chodzę do szkoły!
-
A i tak, jak widać, dużo ci to nie daje...
-
Zamknij się, ty głąbie, albo zaraz cię stąd wywalę!
-
Ah...dobra, dobra...- mruknął Aomine, kończąc swoją porcję.
Poklepał się, zadowolony, po brzuchu i ziewnął przeciągle.- Gdybym miał wyjść
na zewnątrz, w ten tłum świergoczących i piszczących dziewczyn, chyba padł bym
już na progu twojego domu.
Kagami nie odpowiedział, zajęty
żuciem wodorostów. Sam właściwie do końca nie wiedział, jak doszło do tego, że
Aomine wylądował w jego domu. Spotkali się w sklepie, kiedy kupował składniki
na pyszny obiad, który pierwotnie miał być tylko dla niego. Aomine jednak
zaproponował, żeby poszli zagrać w kosza, a że Kagami nie potrafił odmówić,
zwłaszcza po ostatniej rozgrywce jeden na jednego, którą przegrał, ochoczo na
to przystał.
No i skończyło się na tym, że ta
ciemna, bezmózga masa wprosiła mu się na obiad.
-
To co robimy?- zapytał Aomine, kiedy Kagami skończył jeść.
-
Hm? A co chcesz robić? Możemy iść pograć, było 5:3, więc
chcę...
-
Nieee, odpada. – Aomine machnął ręką, niczym księżniczka.- Na
ulicach za dużo zakochanych par, pewnie nawet na boisku się jakieś znajdą.
Wymyśl coś lepszego.
-
Uh! Sam coś wymyśl, idioto, to ty się wprosiłeś mi na chatę! W
ogóle, dlaczego nie wrócisz do domu, skoro się nudzisz?
-
Co ty, w ogóle mózgu nie używasz? – zapytał Aomine, patrząc na niego, jak na totalnego głupka.- Nie
mogę przecież wrócić do domu, starzy myślą, że jestem w szkole.
-
Ehh...- Kagami wstał od stołu i podniósł talerze.- Pomóż mi
chociaż posprzątać, skoro się najadłeś, ZA DARMO... .
-
Dobra, dobra, nie jęcz tak – westchnął Daiki, również wstając.
Po tym jak Kagami pozmywał
naczynia, a Aomine wytarł je i schował na odpowiednie miejsca, chłopcy usiedli
wspólnie na kanapie w salonie, oczywiście oddaleni od siebie jak to tylko było
możliwe. Choć właściwie, uwagę na to zwracał tylko Kagami.
-
To co, może obejrzymy jakiś film? Masz jakieś fajne filmy?
-
Ha? Ee...nie wiem, chyba mam kilka horrorów...
-
Horrorów? – powtórzył Aomine z kamienną twarzą.- Mam oglądać z
tobą horrory? A co, jeśli będziesz wrzeszczał jak baba? Nie będę cię
przytulał...
-
Zamknij się, do cholery! Nie piszę jak baba! Horrory mnie
wręcz nudzą!
-
No to zapodaj coś CIEKAWSZEGO.
-
Uh...no to może kryminał, albo sensacyjny...
-
CIEKAWSZEGO.
-
No to może kome...
-
Oi, Kagami, patrz mi na usta – powiedział Aomine –
CIE-KA-WSZE-GO.
-
To może sam podaj gatunek, jaki chciałbyś obejrzeć, co?!
-
Porno – odparł najzwyczajniej w świecie ciemnoskóry.
Kagami, zbity z tropu, gapił się
na niego przez chwilę w milczeniu.
-
Po...Porno?- powtórzył.
-
No tak – odparł Daiki.- Nie mów, że żadnego nie masz?!
-
Yyy...znaczy...dlaczego...nie, poczekaj, stop, ZASTANÓW SIĘ!
Chcesz oglądać porno? Z FACETEM?!
-
A co w tym złego? Z Satsuki się nie da...
-
Namawiałeś ją?!
-
Nie no, raz spytałem, to mi chciała liścia dać...- Aomine
podrapał się po głowie.- Z facetem lepiej się ogląda, można skomentować
wszystko, no i reakcje są podobne. Oh...a może wolisz yaoi?
-
DEBIL!- skomentował Kagami.- Nie będę z tobą oglądać żadnego
porno, ty chory zboczeńcu!
-
Ah, więc jednak nie lubisz cycków...serio, penisy bardziej cię
rajcują?
-
Nie! Wolę cycki! Ale wolę je oglądać SAM!
-
Dobra, dobra, weź się tak nie denerwuj – Aomine oparł łokieć o
swoje kolano, a twarz o dłoń i wpatrzył się z uśmiechem w czerwonowłosego.- No,
no, nie spodziewałem się, że jesteś taki wstydliwy, Kagami-chan...
Kagami poczuł, jak po jego
plecach przechodzi zimny dreszcz, gdy Aomine dodał ,,chan’’ do jego nazwiska.
Spojrzał powoli na kolegę, poczym westchnął ciężko.
-
No, to jakie lubisz?- zagadnął Aomine, rozwalając się na
kanapie.- Starsze z młodszymi, młodsze ze starszymi? Pielęgniarki, policjantki,
a może cheerleaderki? Duże, małe cycki? Grube, chude? Blondynki, ...
-
SKOŃCZ JUŻ, PROSZĘ CIĘ!- niemalże krzyknął Kagami.- Z tobą NA
PEWNO nie będę rozmawiał o takich rzeczach!
-
Hoo? A co?- Aomine spojrzał na niego z błyszczącymi z
ciekawości oczami.- Rozmawiasz o takich rzeczach z Tetsu? Kiedy go zapytałem,
porządnie mnie walnął, on też jest taki wstydliwy, rany...
-
Nie rozmawiam – westchnął Kagami.- Nie mam upodobań, dobra?
Ważne, że ...po...podnieca – Taiga odwrócił głowę, lekko zarumieniony.
-
Jesteś prawiczkiem, co nie?- bardziej stwierdził, niż zapytał
Daiki.
-
Ha? Czemu pytasz...
-
Tak tylko – Aomine wzruszył ramionami.- Też jestem...powoli
mam tego dość. Niby jakieś laski w szkole na mnie lecą, bo uważają, że jestem
super, ale...eh, płaskie jak dechy i głupsze niż Satsuki. Serio, chciałbym już
tego spróbować, ale znając dziewczyny, będą się opierać przez kilka miesięcy, a
gdy będzie miało dojść do seksu, to nagle zerwą... . Wolę kogoś, kto mnie od
razu zaspokoi, a nie...cacy-sracy... .
Kagami, nie wiedząc, co
odpowiedzieć, skinął tylko głową na znak, że rozumie, o co mu chodzi.
Aomine spojrzał na niego i
patrzył tak przez chwilę, po czym wypalił prosto z mostu:
-
Pieprzmy się.
Kagami nadal siedział spokojnie
na kanapie. Przełknął ślinę i postanowił udawać, że nie usłyszał jego słów. Nie
ruszył się również wówczas, gdy Aomine przybliżył się do niego i objął go
ramieniem. Dopiero gdy pochylił głowę i musnął ustami płatek jego ucha, Kagami
stanowczym ruchem położył mu dłoń na klatce piersiowej.
-
STOP – powiedział dobitnie.- Może jestem głupi i źle widzę
swoje odbicie w lustrze, ale wydaje mi się, że nie jestem cycatą pięknością.
-
Hm? No, nie jesteś.
-
W ogóle nie jestem dziewczyną.
-
No, choć masz takie reakcje jak laska...no, ale nie jesteś.
-
Jestem FACETEM. No wiesz, mam penisa w gaciach.
-
Ja też. Porównamy, który większy?
-
O CZYM TY PIEPRZYSZ?!- wrzasnął spanikowany Kagami.
-
Oj no weź, oboje sobie nawzajem ulżymy i zapomnimy o sprawie.
I tak się rzadko przecież widujemy.
-
Oszalałeś?! To byłaby trauma na całe życie!
-
Ha? Nah, będę delikatny, skoro tak bardzo się boisz...- Aomine
podniósł się i klęknął na kanapie, jednocześnie pociągając nogi Kagamiego tak,
by leżał. Usiadł na nim okrakiem i pochylił się, wpijając się mocno w jego
usta.
Kagami nie miał pojęcia, co
robić. Leżał tak pod Daikim, nie poruszając żadną częścią ciała. Nie zareagował
też, gdy Aomine wepchnął mu do gardła język. Z jednej strony było to dla niego
obrzydliwe uczucie, ale z drugiej...trochę mu się to podobało.
Aomine oderwał w końcu usta od
ust Taigi i przyssał się do jego szyi. Kagami poczuł dreszcze niemalże na całym
ciele, co gorsza, pewna dolna część zaczęła budzić się do życia... .
Gdy Aomine podniósł głowę i
spojrzał na swoje małe, zaróżowione dzieło, uśmiechnął się, zadowolony.
-
Do twarzy ci z taką malinką – powiedział, po czym uniósł się
lekko i rozpiął pasek swoich spodni.
-
Co ty robisz...idioto...?- mruknął Kagami.
-
Co powiesz na 69?
-
Co...?
-
Nie znasz takiej pozycji?- spytał zaskoczony Aomine.- W takim
razie pokażę ci, na czym to polega – uśmiechnął się lubieżnie.
-
To...to co robimy jest...
-
Przyjemne, przede wszystkim – dokończył za niego Aomine,
podnosząc się i szybko ściągając spodnie i bieliznę. Następnie wyręczył w tym
Kagamiego i również z niego pozbył się zbędnych ubrań.- No dobra – mruknął,
znów na nim siadając, plecami do twarzy.- Teraz wiesz, o co mi chodzi?
-
Nie mów, mi, że masz zamiar...?!
-
Nie wstydź się, Taiga – roześmiał się Aomine.- Skoro już
zareagowałeś, to pozbądź się tego, co ci ciąży.
Kagami nie miał nawet czasu na
to, by zastanowić się, co się w ogóle dzieje, kiedy Aomine sam wsunął swojego
penisa do jego ust i zaczął poruszać biodrami.
-
Łoo, prawie tak duży, jak mój
– zauważył z uśmiechem, po czym wziął go ust, wcześniej nawilżając
śliną.
Kagami wydawał z siebie zduszone
dźwięki, czując fale gorąca rozpływające się po jego ciele z każdym ruchem
głowy Aomine. Był zmuszony oddychać jedynie przez nos, co nie było dla niego
zbyt wygodne, w dodatku widok, jaki miał przed oczami sprawiał, że wszystkie
jego komórki w mózgu jakby się wyłączyły. Jedyne, co czuł, to smak penisa w
swoich ustach i dotyk ciepłego języka ciemnoskórego.
Aomine miał nieco większe
problemy z braniem do ust męskości Taigi. Owszem, ich penisy były podobnych
rozmiarów, ale członek Aomine był nieco dłuższy, z kolei Kagamiego – grubszy,
toteż ciemnoskóry musiał szerzej otwierać usta, by całego go zmieścić.
Kiedy Daiki poczuł, że ma już
dość, postanowił przejść do kolejnego etapu. W końcu Kagami wcale nie okazywał
zbytniej niechęci... .
Podniósł się i wytarł usta
wierzchem dłoni, patrząc z błyskiem w oku na ciało Kagamiego. Chłopak zakrył
dłońmi twarz, zawstydzony, jego penis nadal był w zwodzie, mokry od śliny
Daikiego.
-
Wygląda na to, że jednak trochę ci się to podoba – powiedział
z uśmiechem, odwracając go na brzuch.
-
Nie...zaraz, czekaj, co ty robisz?!- Kagami jakby nagle ocknął
się z amoku.
-
Hm? No przecież mówiłem, że chcę się pieprzyć. Robienie loda
to gra wstępna, głąbie.
-
Jaka gra wstępna?! Nie możesz...nie możemy...!
-
No tak, powinienem cię chyba czymś nawilżyć – mruknął Aomine,
rozglądając się wokół siebie, jakby miał nadzieję, że znajdzie jakiś środek do
nawilżania.- Na sucho będzie boleć. Nie masz tu niczego?
-
NIE BĘDZIE NICZEGO! – wrzasnął Kagami, próbując się wyrwać.
-
No daj spokój, szybko skończę, nawet się nie zorientujesz –
powiedział Aomine, śliniąc swoje palce i wsuwając dwa pierwsze do odbytu Kagamiego,
który wydał z siebie przeciągły jęk w połączeniu z piskiem.
-
Ahomine...- jęknął.
-
Mówiłem ci, że lubię, jak dziewczyny się opierają?- spytał
Daiki, wsuwając kolejny palec, mimo, że Kagami jeszcze się nie rozluźnił.
-
Nie jestem dziewczyną! Jestem facetem! Chcesz przelecieć
faceta!
-
Wszyscy to robią w walentynki, przynajmniej nie będziemy
odmieńcami – roześmiał się ciemnoskóry, po czym dodał z lekkim
zniecierpliwieniem: - Rozluźnij się, Kagami, bo będzie boleć.
Kagami, po kilku bezskutecznych
próbach ucieczki w końcu się poddał i, ze łzawi przegranej w oczach, rozluźnił
lekko ścianki odbytu. Aomine, długo już oczekując tego momentu, wsunął główkę
swojego penisa do ciasnej dziurki i jęknął głośno.
-
Ale ciasno...
-
Uh! To boli... – jęknął słabo Kagami.
-
Jak każdy pierwszy raz...- szepnął Daiki. Kiedy Taiga odwrócił
się na moment, by na niego spojrzeć, miał wrażenie, że Aomine odszedł od
zmysłów. Jego twarz wyrażała jedynie to, co odczuwał przez ich zbliżenie.
Kompletny brak rozumu.
Kiedy zaczął się w nim powoli
poruszać, Kagami miał wrażenie, jakby coś go rozrywało. Zacisnął palce na
poduszce, którą znalazł pod ręką i wcisnął twarz w siedzenie kanapy, jakby to
miało uśmierzyć ból.
Aomine tymczasem, nie zważając na
jego reakcje, dalej poruszał się w jego niesamowicie ciasnym wnętrzu, jęcząc i
sapiąc przy tym. Uczucie było wręcz nie do opisania i wiedział już, że będzie
chciał tego ponownie doznać.
Nachylił się nad Kagamim i
pocałował jego kręgosłup, wchodząc coraz głębiej. Czuł, że lada moment dojdzie,
zwłaszcza po ich małej grze wstępnej.
W istocie, po chwili poczuł, jak
sperma wypełnia tyłek Kagamiego, a on sam zacisnął ścianki odbytu tak mocno, że
Aomine miał wrażenie, iż nie uda mu się już wyciągnąć z niego swojego penisa.
Wyjął go jednak zaskakująco łatwo, niemalże sam wysunął się z dziurki, z której
po chwili zaczęła wypływać biała ciecz.
-
Łał – westchnął Aomine, opadając tyłkiem na kanapę i opierając
się plecami o podłokietnik.- To było zajebiste.
-
Za...zajebiste?- wyjąkał Kagami, podnosząc się niezgrabnie i
patrząc błyszczącymi od łez oczami na Daikiego.- To...miało być zajebiste?! Nie
dość, że sobie na mnie ulżyłeś, to jeszcze się spuściłeś?! JESTEŚ OHYDNY!
-
Daj spokój...jak tylko odpocznę, zrobię ci loda, bo chyba ci
się to spodobało.
-
Loda...- Kagami zburaczał na twarzy i zacisnął pięści.- Wiesz,
co ci powiem? Nie chcę loda...za to wezmę sobie coś innego...ty pieprzony
idioto!
Kagami, siłą woli przezwyciężając
ból tyłka, zbliżył się do Aomine i odwrócił go na brzuch.
-
Ej, nie, czekaj!- krzyknął Aomine, ale brakło mu sił, by się
bronić.- Nie, nie, nie, ja nie pasuję na Uke!
-
Uwierz mi, pasujesz idealnie! Bardziej, niż jakakolwiek
dziewczyna!
Taiga, z całą złością, jaką w
sobie miał, poślinił szybko palce i wsunął je w odbyt ciemnoskórego równie
gwałtownie, co wcześniej on w jego. Aomine krzyknął cicho i wciągnął głęboko
powietrze, zaciskając powieki. Teraz wiedział, jak ciężko było w takiej
sytuacji się rozluźnić.
-
Rozluźnij się, bo będzie boleć – powiedział Kagami, choć wcale
nie chciał, by Aomine się rozluźniał. Chciał, żeby bolało go bardziej niż jego.
-
Czekaj, idioto, przecież masz grubszego fiuta, nie wejdzie tak
łatwo!
Kagami jednak zignorował jego
słowa i powoli zaczął wsuwać swojego członka. Było naprawdę ciężko, bo Aomine
ani myślał się „otworzyć”.
-
Albo się rozluźnisz, albo wylądujesz w szpitalu – powiedział
twardo Kagami.
Aomine przełknął nerwowo ślinę,
po czym ostatnimi siłami, na jakie było go stać, rozluźnił się. Czuł, jakby
Kagami wkładał w niego piłkę od kosza, ale dzielnie zniósł pierwszy, największy
ból. Choć oczekiwał, że Kagami będzie go dziko pieprzył, jego ruchy okazały się
powolne i dość delikatne. Jego dłonie, które zacisnął na pośladkach
ciemnoskórego od czasu do czasu delikatnie gładziły jego ciało, jakby chcąc go
uspokoić.
Ale i tak bolało jak cholera,
kiedy się w nim poruszał. Na dodatek to wrażenie, że to się nigdy nie
skończy....
Ale skończyło się równie szybko,
co zaczęło. Kagami pod koniec, kiedy już zaczął dochodzić, przyspieszył ruchy
biodrami. Spuścił się dość obficie we wnętrzu Aomine, i opadł na niego, dysząc
ciężko.
-
Teraz mogę powiedzieć...że...było zajebiście...- mruknął
Kagami.- No...nie licząc bólu tyłka.
-
I kto to mówi...twój penis to grubas! Wyjmij go, zanim zacznę
krwawić! Boli jak cholera, przez dwa tygodnie na dupie nie usiądę, wielkie
dzięki!
-
Nawzajem – odparł spokojnie Kagami, wycofując się ostrożnie.-
Weź się rozluźnij, bo mi go urwiesz i w tobie zostanie... .
-
Zamknij się, debilu!
-
Sam tego chciałeś – mruknął Kagami.
W końcu udało mu się go
wyciągnąć. Obaj chłopcy w milczeniu ubrali swoje ciuchy.
-
Ale dziwnie chodzisz...jak kaczka – mruknął Aomine, patrząc,
jak Kagami idzie do łazienki.
-
Weź się sam przejdź kawałek, zobaczymy, jak ty chodzisz!
Aomine wystarczył jeden krok, by
się poddać. Zrezygnowany, położył się brzuchem na kanapie, jęcząc z bólu.
Kiedy Kagami, po upływie 30
minut, wyszedł z łazienki, był niemalże jak nowonarodzony. Z mokrymi włosami i
z ręcznikiem przywiązanym w biodrach, podszedł do kanapy i zmierzył Aomine.
-
Jeszcze tu jesteś?- mruknął.
-
Taa... – Aomine podniósł głowę i spojrzał na niego.- Jak to
zrobiłeś?
-
Hm? Co zrobiłem?
-
Wyglądasz, jakby cię już nie bolało...
-
Boli jak diabli – westchnął Kagami – ale mimo wszystko,
prysznic sprawił, że poczułem się lepiej. Zwłaszcza, kiedy pozbyłem się twojej
cholernej spermy.
-
Eh...zadzwonię do rodziców i powiem, że zostaję u ciebie na
noc... .
-
Co? Czemu?- zapytał zaniepokojony Taiga, bojąc się, że Aomine
będzie chciał jeszcze to powtórzyć.
-
Nie jestem w stanie dojść do domu... .
-
A-Aha... .
-
Ej, skoro ruszasz się całkiem nieźle, to może skoczysz do
apteki po jakiś krem łagodzący ból?
-
A w życiu. Sam se idź – odparł Kagami, znikając za drzwiami
swojej sypialni.
Aomine westchnął ciężko.
-
Cholera...następnym razem poczekam, aż minie pół roku mojego
związku, zanim dam dupy...
" - Oi, Kagami, patrz mi na usta – powiedział Aomine – CIE-KA-WSZE-GO.- To może sam podaj gatunek, jaki chciałbyś obejrzeć, co?!- Porno – odparł najzwyczajniej w świecie ciemnoskóry.Kagami, zbity z tropu, gapił się na niego przez chwilę w milczeniu.- Po...Porno?- powtórzył.- No tak – odparł Daiki.- Nie mów, że żadnego nie masz?!- Yyy...znaczy...dlaczego...nie, poczekaj, stop, ZASTANÓW SIĘ! Chcesz oglądać porno? Z FACETEM?!- A co w tym złego? Z Satsuki się nie da..." Najlepszy. Dialog. Ever. No dobra, to nie jest jedna perełka w Twoim opowiadaniu! MASZ TUTAJ MNÓSTWO ZAJEBISTYCH MOMENTÓW!!! Jesteś geniuszem, a Twoje opowiadania również są genialne. Yuuki-chan, podzieiam Ci! Pisz dalej, a ja przeczytam wszystko!
OdpowiedzUsuńTwoja supermegahiperwielkawierna czytelnicza, Megan
Najdroższa Megan! ;_;
UsuńBoże, dziewczyno, jak Ty mi humor poprawiłaś! <3 Normalnie jak wchodzę na bloga, liczę na 1-2 komentarze, a dziś wchodzę, patrzę, a tu 15 cudownych komentarzy od Ciebie ;_; Wszystkie czytałam z uśmiechem na twarzy! Jestem wzruszona, że postanowiłaś czytać moje opowiadania, zamiast iść spać ;_; W ogóle, nie miałam pojęcia, na który mam Ci odpisać ;_; Ale postanowiłam na ten, bo jesteś jedyną osobą, która skomentowała to opowiadanie ;_;
Bardzo Ci dziękuję za wszystkie Twoje opinie i w ogóle za to, że się tu pojawiłaś i to wszystko czytasz! Jesteś naprawdę cudowna!
Dziękuję z całego serduszka! ;_;
~ Yuuki
Jak ja uwielbiam to opowiadanie... Jest...po prostu...idealne, cudowne i kocham jee!! (czy wychodzę właśnie na zboczeńca? W sumie... To nie ja takie rzeczy piszę!) Oni są tu tacy cudowni! Bezpośredni Aomine i zawstydzony Kagami. Czego chcieć więcej? Ale są sobą... I są... Cudownie oddałaś ich charaktery i jestem zachwycona, aż brak mi słów (co prawdopodobnie widać). Chciałam zacytować moje ulubione fragmenty, ale... Musiałabym skopiować całego fika. A Aomine bardzo tak dobrze!! (hehe, nie to miałam na myśli. Zboczeńcy!) Nareszcie ktoś się dorwał do jego tyłka. I jestem niezwykle szczęśliwa, że był to Kagami.
OdpowiedzUsuń"ehh, zejdź ze mnie" Nie! Zabraniam! Kagami, zostań gdzie twoje miejsce - na Aomine
Turlam się ze szczęścia
-Miria
Muszę to skomentować jeszcze raz. Bo muszę no kurdebele.
OdpowiedzUsuńTo jest to, co TYGRYSY lubią najbardziej. Oojj.. Bardzo lubią ^^
To pierwsze twoje opowiadanie które przeczytałam i jak ja się bardzo cieszę, że je przeczytałam. Kocham, kocham, KOCHAM. głód yaoicowy zaspokojony. Znaczy się, miałam trochę zły humor, a to opowiadanie ZAWSZE poprawia humor.
OMG ten Kagami. Mmmmm...
I to czekanie za każdym razem, aż Aomine wreszcie powie te dwa słowa, na które czeka każdy tygrys: "pieprzmy się". To takie. Po prostu widzę tego Aomine, serio można wcisnąć tę scenę do anime i nikt się nie zorientuje, że coś jest nie tak. Bo jest bardzo TAK.
A yaoice walentynkowe są niby oklepane? Nie z Yuuki! Tutaj wszystko jest BUUF *eksplozja mózgu*
Uwielbiam wracać do tego ff.
Jestem zachwycona i będę zawsze choćbym czytała go 526833783167336. raz.
"Cholera...następnym razem poczekam, aż minie pół roku mojego związku, zanim dam dupy... ." hahah umarłam xD
OdpowiedzUsuńZgłaszam to zdanie do konkursu na najlepszy tekst miniaturki :D
Nie wierzę, że to przeczytałam. XDDDDD Tym razem się mi niestety nie podobało, bo zaleciało mi gwałtem, mimo że są tak jakby kwita XDDDDD. Tekst typu "rozluźnij się bo wylądujesz w szpitalu" mnie zniszczył. XD Cóż. Pewnie tak to wygląda kiedy oboje są seme. 😅
OdpowiedzUsuńI przepraszam, ale znowu znalazłam literówkę XDDDD "Zamknij się, do cholery! Nie piszę jak baba! " --> miało być "piszczę", prawda? 😂
Idę czytać następne!
Oj, to są tak stare opowiadania, że sama już ich nie pamiętam xD Ale cieszę się, że się podobało c: Widziałam też, że pozostałe czytałaś, ale to tak ogólnie odpowiadam Ci tutaj xD
UsuńDziękuję bardzo za komentarze! ^^