Dobrana para

Czytelnik x Izuki
Dobrana para


    Spędzanie czasu z Izukim wbrew pozorom było świetną zabawą.
    Wśród znajomych zarówno jego, jak i moich, powszechnie było wiadome, że Shun lubi sypać sucharami. Nie zamierzałam się z tym kłócić, bo taka była prawda, ale zdaniem wielu z Izukim nie dało się prowadzić zwyczajnej konwersacji, która nie dotyczyłaby koszykówki, bo on zawsze w rozmowie łapał za słówka i przekształcał je na głupie żarciki.
    Szczerze mówiąc, kiedy go poznałam, nie byłam pewna, co o nim myśleć. Wcześniej przyglądałam mu się tylko podczas meczów – w końcu był nie tylko przystojny, ale i posiadał ciekawy talent. Obserwowanie go i próba domyślenia się, jakiemu zawodnikowi zamierza podać piłkę, było wyjątkowo przyjemną rozrywką.
    Ale przyszedł czas, kiedy jeden z naszych wspólnych znajomych przedstawił nas sobie. Kiedy po raz pierwszy przeprowadziłam z nim rozmowę byłam dosyć nieśmiała – jakby nie patrzeć, Izuki bardzo mi się podobał. Nie rzucał sucharami na prawo i lewo, ale w czasie naszej pogawędki kilka takich się wkradło. Ten czy tamten mnie rozbawił, ale były też takie, na które nie wiedziałam, jak zareagować.
    Lecz cóż – ostatecznie nie byłam w stanie się dać za wygraną i trzymać się na dystans jak inni, ponieważ „suchary Izukiego działają na nerwy”. Shun wydawał mi się sympatycznym chłopakiem, chciałam go poznać lepiej, dlatego czasem zagadywałam go na korytarzu i tak, ostatecznie...
    Zostaliśmy parą.
    Nasza mała historia miłosna nie przypominała większości, o których czyta się w mangach – gdzie bohaterowie kochają się w sobie skrycie, ale żaden nie ma odwagi tego wyznać i wychodzi z tego mnóstwo nieporozumień. Jeśli mam być szczera, to Izuki w gruncie rzeczy po prostu mnie nie znał. Pierwszy raz zwrócił na mnie uwagę dopiero wtedy, gdy nasz znajomy nas sobie przedstawił.
    Potem szło już „prawie” z górki. Rozmowy na korytarzu, zapraszanie na mecze drużyny Izukiego, odprowadzanie mnie po nich do domu. Zwykła, prosta znajomość, ale coś kazało mi przypuszczać, że Shun już wtedy wiedział, że coś do niego czuję.
    I nie, to nie było nic w rodzaju „zakochał się we mnie, bo byłam jedyną osobą, która rozumiała jego suchary i się z nich śmiała” czy też „bo sama rzucałam ich mnóstwo”. Izuki zaczął mnie... lubić coraz bardziej. Tak po prostu. Lubił ze mną rozmawiać, nawet jeśli nie zawsze rozumiałam jego suchary i dziwiłam się, że posiada tyle zeszytów, gdzie je zapisuje.
    Izuki zakochał się we mnie... właściwie bez powodu. Nim się obejrzałam, zauważyłam, że częściej mi się przygląda, czasem odwracał głowę, rumieniąc się lekko, wieczorami dzwonił i opowiadał mi o treningu, a podczas jednej z tych rozmów, kiedy już się żegnaliśmy i życzyliśmy sobie dobrej nocy, powiedział „kocham cię”.
–    Uwaga, dostawa popcornu!- oznajmił Izuki, unosząc wysoko miskę z popcornem i wsuwając się pod koc obok mnie.
    Ferie zimowe już dobiegały końca, a Shun zaledwie przedwczoraj wrócił z obozu treningowego. Postanowiliśmy, że te ostatnie dni błogości spędzimy razem, a tego wieczora akurat umówiliśmy się w moim domu na mały seans filmowy. Siedzieliśmy na kanapie pod kocem, oglądając jakiś horror psychologiczny, ale zrobiliśmy przerwę, ponieważ zabrakło nam popcornu.
    Nakryłam Izukiego jego częścią koca i przysunęłam się do niego. Shun położył miskę z popcornem na swoich nogach, a ja – operująca pilotem – odtworzyłam film na momencie, na którym skończyliśmy.
–    Jak myślisz, o co chodzi z tą lalką?- zapytał, biorąc niedużą garstkę popcornu i wciskając ją sobie do ust.
–    Wszystko każe mi sądzić, że jest w niej zaklęta dusza tego zmarłego chłopca – powiedziałam, również się częstując. Oparłam głowę o ramię mojego chłopaka, wpatrując się w ekran.
–    Moim zdaniem coś jest na rzeczy – stwierdził z przekonaniem Shun.- Może to wszystko to ten facet? Zawsze zjawia się na miejscu, kiedy coś się dzieje!
–    Hmm, no ale kiedy coś zamknęło bohaterkę na dachu, to widziała go, jak wsiada do auta i odjeżdża – zauważyłam, marszcząc lekko brwi i spoglądając na Izukiego.
–    Och!- Shun wytrzeszczył lekko oczy.- Masz rację! Hmm... Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że posiadasz orle oko?
–    Orle oko?- bąknęłam niepewnie, sądząc, że to kolejny suchar, którego nie rozumiem.
–    No wiesz, ja mam sokole oko, Takao z Shuutoku ma jastrzębie, więc ty musisz mieć orle.
–    A dlaczego akurat orle?- zapytałam, znów zajadając się popcornem.
–    Bo wszystkie te trzy ptaki są duże i silne!- odparł z porcją popcornu w ustach.
–    Sęp na przykład też jest dużym i silnym ptakiem – zauważyłam, wzruszając ramionami.
–    Ale sęp nie jest takim pięknym ptakiem. Żeby być sępem, musiałabyś być posępna, a jesteś pię... och!- Izuki drgnął, znów lekko wytrzeszczając oczy i patrząc gdzieś w przestrzeń.- PoSĘPna jak sęp! Dobre!- Z tym okrzykiem na ustach rzucił się do stolika przed kanapą, gdzie zostawił swój zeszyt z sucharami oraz długopis. Patrzyłam na niego spokojnie, kiedy pospiesznie zapisywał swój nowy, błyskotliwy pomysł.
    Kilka sekund później znów rozsiadł się na kanapie, obejmując mnie ramieniem i zajadając się popcornem. Uśmiechnęłam się do siebie, przytulając do niego lekko. Kiedy zostaliśmy parą bardzo szybko odkryłam, że mój chłopak potrafi być niewiarygodnie przyjemnie ciepły, dlatego z pełną rozkoszą i satysfakcją korzystałam z chwil, kiedy mogłam być tak blisko niego.
    Film trwał w najlepsze i były nawet momenty, kiedy oboje z Izukim podskoczyliśmy w przestrachu. Akcja była całkiem wartka, a fabuła horroru ciekawa, poza tym czytaliśmy sporo bardzo dobrych opinii na temat tej produkcji.
    Nie mniej, zakończenie bardzo mnie zawiodło.
–    Nie no, poważnie?- jęknęłam, krzywiąc się.- Żył za ścianą? Czy to w ogóle ma jakiś sens? To małżeństwo mieszkało na totalnym odludziu, mogli mu zapewnić zwykłe dorastanie!
–    Może obawiali się, że ludzie zaczną obwiniać go o śmierć tamtej dziewczynki? No wiesz, chcieli go chronić.- Izuki przeciągnął się leniwie, a potem znów mnie objął i wyłączył DVD, zamiast tego włączając jakiś program telewizyjny.
–    Ugh – westchnęłam ciężko.- Fabuła była naprawdę ciekawa i nieźle mnie wciągnęła, ale spodziewałam się ciekawszego zakończenia. Choć, nie powiem, i tak było bardziej oryginalne niż duch chłopca – przyznałam, marszcząc lekko brwi.
–    To co, oglądamy coś jeszcze?- zapytał Shun, przełączając na kolejne programy i zatrzymując się na meczu koszykówki.
    Zerknęłam na zegar na ścianie.
–    Moi rodzice wrócą za ponad godzinę, więc jeśli masz na coś ochotę, to jeszcze zdążymy – stwierdziłam.- Jeśli jutro mamy iść od rana do Oceanarium, to lepiej, żebyś się tu nie zasiedział. Nie, żebyś mi przeszkadzał – dodałam, uśmiechając się do niego i przysuwając się, by go pocałować.- Z chęcią bym cię przetrzymała na noc, no ale...- Wywróciłam oczami.- Rodzice.
–    Cieszę się, że jednak nie próbujesz się mnie pozbyć – stwierdził z uśmiechem Izuki, opierając łokieć o oparcie kanapy i patrząc na mnie.- Przez ten obóz treningowy nabawiłem się sporego niedosytu ciebie.
–    Miło mi to słyszeć – powiedziałam skromnie, nie powstrzymując uśmiechu i mimowolnie chwytając palcami skraj jego koszulki. Zaczęłam się nim bawić, rumieniąc lekko pod spojrzeniem Shuna.
–    Wiesz, kochanie, gdybyś była tym zainteresowana, to nasz klub wciąż nie ma menadżerki – rzucił Izuki, kładąc swoją dłoń na moim biodrze i przesuwając odrobinę wyżej.- Riko i reszta na pewno zgodziliby się ze mną, że nadajesz się na to stanowisko idealnie. No i...- dodał, zagryzając lekko wargę i nieznacznie się nade mną pochylając.- Dzięki temu spędzalibyśmy ze sobą więcej czasu. Jeździłabyś też z nami na treningi, oglądała mecze z najlepszego miejsca, jakie istnieje, wspierałabyś nas jeszcze bardziej, niż do tej pory. Nie wspominając o tym, że w czasie przerw między kwartami mogłabyś dodać mi otuchy jakimś małym buziakiem... Bo kiedy siedzisz na trybunach, to niewiele mogę zrobić.
–    Cóż, mam własne zajęcia klubowe...- mruknęłam.- Ale nie ukrywam, że twoja propozycja jest kusząca. Przemyślę to, Shun.
–    Wiesz, mam jeszcze jedną kuszącą propozycję – powiedział Izuki, przesuwając dłoń do mojej klatki piersiowej i zaczynając bawić się guzikami mojej bluzki. Zagryzłam wargę, kiedy sprawnym ruchem palców odpiął dwa z nich.- Przemyślisz to?
–    Nie zdradziłeś mi szczegółów...- wymamrotałam.
–    No tak, szczegóły – wyszeptał, powoli nachylając się ku mnie.- Proszę, już wymieniam kilka z nich.
    Zamknęłam z rozkoszą oczy, kiedy Izuki mnie pocałował. Uwielbiałam jego usta, były tak przyjemnie miękkie, poruszały się z taką czułością, niespiesznie, ale i nie za wolno, dzięki czemu ani nie byłam ich głodna, ani pełna.
    Shun objął mnie powoli w pasie, przesunął wargi na mój policzek i pocałował go lekko. Po krótkiej chwili przerwy zniżył głowę i zaczął muskać pocałunkami bok mojej szyi, na co zareagowałam westchnieniem. Czułam dreszcz, przechodzący z punktów, które dotykały jego usta, przechodził on przez całe moje ciało, przyprawiając mnie o szybsze bicie serca i przyspieszone tętno.
    Zagryzłam wargę, kiedy Izuki odpiął kilka kolejnych guzików mojej bluzki i zaczął całować dekolt. Miałam wrażenie, że moja skóra zaczyna płonąć w miejscach, które pieścił, temperatura mojego ciała zaczynała wyraźnie wzrastać.
–    I jak?- zapytał Shun, spoglądając na mnie z dołu. Musiał zsunąć się odrobinę, kiedy całował mój dekolt.- Przemyślisz to?
–    Uhm...- Zarumieniłam się, odwracając od niego wzrok.- Podałeś... za mało szczegółów...
–    Rozumiem – usłyszałam w odpowiedzi i nawet nie musiałam na niego patrzeć, by wiedzieć, że się uśmiechnął.
    Kolejne guziki mojej bluzki zostały pokonane, pozostały tylko te od brzucha w dół. Izuki ostrożnym ruchem chwycił mój stanik i opuścił go, uwalniając moje piersi, które oparły się teraz o miseczki. Zagryzłam wargę, wpatrując się w Shuna, który popatrzył na mnie z dołu i, nie spuszczając ze mnie swojego sokolego wzroku, zaczął ssać moją pierś.
    Jęknęłam mimowolnie, marszcząc w skupieniu brwi. Teraz opierałam się o oparcie kanapy jedynie jednym bokiem – odchylałam się lekko, podpierając dłoń o siedzenie. Wolną dłoń wsunęłam we włosy mojego chłopaka, który zamknął teraz oczy i skupił się na swoim zajęciu.
    Lizał i ssał moją pierś – nie poprzestał tylko na sutku. Podczas gdy jego język i usta zajmowały się tą prawą, ręką pieścił lewą – ściskał ją, ugniatał, pociągał lekko za sutek, bawił się nim w najlepsze, doprowadzając mnie do szaleństwa. Zaczęłam już szybciej oddychać i pojękiwać – sam widok był podniecający.
–    Shun...- westchnęłam, znów zagryzając wargę.
–    Nie spiesz się, jeszcze nie skończyłem z tymi szczegółami – mruknął z uśmiechem, unosząc w górę materiał mojej spódniczki i chwytając za gumki rajstop oraz bielizny. Odsunął się na moment, by móc je ze mnie zdjąć.
    Nie mogłam zapytać go, co zamierza zrobić – chyba się tego domyślałam, a sam ten fakt był w stanie odebrać mi mowę. Kiedy opadłam plecami na siedzenie kanapy, a Izuki zgiął moje nogi w kolanach, jedną z nich odsuwając na bok, tak że opadła z kanapy, miałam już pewność.
    A gdy Shun ułożył się między moimi nogami i zaczął całować wewnętrzną stronę mych ud, kompletnie straciłam głowę.
    Odruchu, które kazały mi zacisnąć razem nogi były silne, ale udawało mi się jakoś je powstrzymać. Izuki przesuwał wargi coraz bliżej, a ja nie byłam w stanie odwrócić od niego wzroku. Dopiero kiedy na najwrażliwszej części mojego ciała poczułam jego język, z jękiem odrzuciłam do tyłu głowę i wygięłam kręgosłup.
    Shun objął ramionami moje uda, nie pozwalając mi ich zamknąć, jednocześnie uniemożliwiając mi „ucieczkę”. Oczywiście, nie chciałam uciekać w tym momencie, ale moje nogi w takich chwilach zawsze same się rządziły.
    Podobnie jak Izuki – robił, co tylko mu się podobało.
–    Shun...- jęknęłam, oddychając głęboko i mocno zagryzając wargę. Jego język był tak gorący, taki giętki, taki wprawny. Pieścił nie tylko moją łechtaczkę, ale i wchodził we mnie, co jeszcze bardziej potęgowało rozkosz, którą odczuwałam.
    Jeszcze nigdy wcześniej nie doszłam tak szybko i gwałtownie.
–    Wszystko w porządku?- wydyszał Shun, unosząc się i ściągając z siebie koszulkę. Lubiłam ten widok, szczególnie kiedy klęczał wówczas między moimi nogami – mogłam przyjrzeć się z bliska mięśniom jego brzucha, które kusząco się napinały.
–    Mn...- mruknęłam z zasłoniętymi dłońmi ustami. Kiwnęłam na potwierdzenie głową, patrząc, jak Izuki odpina pasek swoich spodni oraz rozporek. Zsunął bieliznę tylko na tyle, by wyciągnąć swojego członka.
    Zaś z tylnej kieszeni spodni wyjął prezerwatywę.
–    Trzymałeś ją tam od początku?- zapytałam, rumieniąc się.
–    Zawsze tam jest – westchnął, rozrywając opakowanie. Spojrzał na mnie stanowczo zbyt seksownie i stanowczo zbyt seksownie się uśmiechnął.- Na wszelki wypadek, żeby nie było wpadek. Och!- Drgnął, spoglądając szybko w stronę swojego zeszytu z sucharami. Zagryzł wargę, jakby bił się z własnymi myślami, ale wystarczył mój cichy, pełen oczekiwania pomruk, żeby sprowadzić go na ziemię.
    Czy raczej na kanapę, na której leżałam z rozłożonymi nogami, nagrzana i wciąż nienasycona.
    Izuki założył kondom, po czym usadowił się między moimi nogami i, oparłszy jedną dłoń przy moim boku, drugą zaczął pomagać sobie włożyć we mnie swojego członka. Jęknęłam, otaczając jego szyję ramionami, a kiedy Shun wsunął się na kilka centymetrów, spojrzał na mnie i pochylił się, by mnie pocałować.
    Odpowiedziałam na tę pieszczotę, ale gdy tylko wszedł we mnie do samego końca, musiałam przerwać i pozwolić sobie na głośny jęk. Odruchowo spięłam się, zaciskając ścianki mojej kobiecości i wywołując u Izukiego stłumiony jęk i sapnięcie. Mój chłopak spojrzał na mnie jakby z wyrzutem, ale nie miałam głowy do tego, by go teraz przepraszać.
    Ocholerajakdobrzechybazarazumrę...
    Kilka długich sekund później udało mi się rozluźnić, co Shun natychmiast wykorzystał i, pochylając się nade mną, zaczął poruszać biodrami. Zacisnęłam palce na jego ramionach, podczas gdy Izuki wpatrzył się we mnie, raz po raz spoglądając na moje piersi, które falowały przy każdym naszym ruchu.
    W pewnym momencie jednak zauważyłam, że coś jest nie tak. Mój chłopak marszczył lekko brwi, przez krótki moment rozchylił szerzej usta, jednak zacisnął je, oddychając ciężko przez nos.
–    Shun...?- zapytałam z troską.- Coś nie tak...?
–    Nie – sapnął, nie przestając się poruszać.- Jest mi tak dobrze...
–    Chcesz mi coś powiedzieć?
–    N-nie...- Poczerwieniał na twarzy, spoglądając w bok.
–    Shun...- jęknęłam cicho. Rozmowa w tym momencie była utrapieniem, zwłaszcza, że Izuki przyspieszył ruchy bioder. Brakowało mi tlenu i zdecydowanie bardziej wolałam najpierw skończyć, co zaczęliśmy, ale martwił mnie wyraz jego twarzy.
–    Po prostu...- Shun zerknął w kierunku telewizora, gdzie wciąż leciał mecz koszykówki.- Ki... kibicują nam!
–    Och, Shun!- jęknęłam ze złością, wbijając paznokcie w jego ramiona. Po chwili jednak parsknęłam śmiechem, a on dołączył do mnie, po czym pocałował mnie czule.
    Serio, żeby nawet w takim momencie nie móc się powstrzymać!
    Szybko zapomniałam o tym małym występku, tak samo jak Izuki. Pochylił się nade mną mocniej, pieszcząc teraz ustami moją szyję, przez co do dreszczy przyjemności dołączyły jeszcze inne dreszcze przyjemności. Shun aż za dobrze wiedział, co robić, żeby wywołać we mnie reakcje, których oczekiwał...
    Jęczałam pod nim i wzdychałam, wyginając nerwowo kręgosłup i ocierając się piersiami o jego klatkę piersiową. Wyglądało na to, że jemu również brakowało oddechu, gdyż dyszał coraz szybciej i krócej, jednocześnie przyspieszając ruchy biodrami.
    Wyglądało na to, że już dłużej nie był w stanie wytrzymać.
    Kiedy Shun był już na skraju, niespodziewanie chwycił mnie za udo i zacisnął na nim palce, unosząc ku górze. Wydałam z siebie kilka głośnych wydechów, dochodząc i zaciskając ścianki mojej kobiecości, co doprowadziło do końca także Izukiego. Mój chłopak jeszcze przez chwilę poruszał się we mnie, pojękując i wpijając się w moje usta, a potem zatrzymał się i powoli wycofał, wciąż jednak pozostając między moimi nogami.
–    To było...- zaczął cicho. Spojrzałam na niego półprzytomnie, czekając na kolejny suchar, ale słowa Shuna mile mnie zaskoczyły.- Cudowne – westchnął.
–    Mn – potwierdziłam, nie mając kompletnie sił na to, żeby się odezwać. Moje nogi również odmawiały mi posłuszeństwa.
    Izuki najwyraźniej chciał się już podnieść, ale spojrzał na mnie, po czym przesunął wzrokiem najpierw na prawo, a potem na lewo. Marszcząc lekko brwi, obróciłam głowę i wówczas zauważyłam, że wszędzie wokół niej – a także w kilku innych miejscach na kanapie – wala się popcorn, którego nie zdążyliśmy do końca zjeść.
–    Och!- wykrzyknął Shun, wytrzeszczając lekko oczy. Spojrzałam na niego i tym razem, nie wiem jakim cudem, ale dobrze wiedziałam, co chce powiedzieć.
    Razem krzyknęliśmy więc:
–    Porn-corn!
    A potem parsknęliśmy głośno niepowstrzymanym śmiechem.
    Widać, że jednak całkiem dobrana z nas para.





8 komentarzy:

  1. Właśnie takie głupie suchary mnie najbardziej śmieszą :') Czy coś jest ze mną nie tak..?
    Zastanawiam się, czy tylko ja mam okropny lęk przed horrorami i nigdy ani jednego nie oglądałam xD
    Opowiadanie było super, czekam na nastepne z serii Czytelnik x Postać :)
    Twój miś jest słodki *-* Prawie tak słodki jak prawdziwy Aomine ^^
    Ogólnie to mam jeszcze jedno pytanko. Będziesz kontynuować PPP z Kuroko no basket?
    Buziaki! ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, będę kontynuować c:
      Cieszę się bardzo, że się podobało! :D Ja zwykle na horrorach w najgorszych momentach zakrywam się czymkolwiek, co mam pod ręką (najczęściej jest to ręka xDDD), ale tak to nawet lubię oglądać xD
      Dziękuję za komentarz! Też buziakuję i pozdrawiam c:

      Usuń
  2. Oj to było urocze ^^
    Mogę się bardzo z Izukim utożsamić, bo to zazwyczaj ja w towarzystwie lecę na sucharach i kawałkach kabaretów xD
    No i porncorn rozwalił system...
    Ciekawi mnie czy na jakimś horrorze się wzorowałaś, czy po prostu ot tak wymyśliłaś pobieżnie fabułę? ;)
    Pozdrowionka i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że się podobało! ^^ A fabuła horroru pochodzi z filmu "The Boy" c: Na Wattpadzie sporo osób od razu zgadywało xD

      Usuń
  3. Myślałam, że się nie doczekam Izukiego, a tu niespodzianka xD
    Tak, o 1 w nocy zamiast spać, to się wchodzi i czyta opowiadanka...
    No ale jak można spać, kiedy tu takie cuda są ? *.*
    Genialne i cudne *.*
    Tak i tylko Izuki potrafi żartować w takich momentach, a koniec rozwalił mnie najbardziej xD
    Wenki życzę i do napisania.
    Pa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie ubolewam nad tym, że w mandze i anime o Izukim było tak niewiele. Tak więc jestem bardzo wdzięczna za ten tekst, zwłaszcza, ze został tak cudownie napisany :) Mam nadzieję, że kontynuacja się pojawi. Zresztą czekam z niecierpliwością na każdy tekst,który wyjdzie spod twojej ręki :) Weny i czasu! Ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! :D Cieszę się, że moje prace ci się podobają c: Dzięki za komentarz! Pozdrawiam cieplutko c:

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń