Moja historia 2

    Zakochiwanie się jest do kitu, zawsze to wiedziałem.
    Wiesz, to nie jest wcale takie łatwe, żyć z „ładną buźką”. I co z tego, że jestem przystojny? Owszem, mam powodzenie, ale co mi z tego przychodzi? Same problemy, same rozczarowania, same ponure myśli, że nigdy nie znajdę kogoś, kto zakocha się we mnie z innego powodu niż wygląd.
    Czasem chciałbym być brzydki. Albo chociaż przeciętny. Chociaż, właściwie... sam nie wiem, jaki chciałbym być. I tak ludzie bawią się innymi i tak. Brzydką dziewczynę obrócą dla zabawy, dając jej nadzieję, a potem porzucą. Przeciętną zdradzą. Ładną będą mieli na pokaz. To samo z chłopakami. Dla przykładu, ja „zaliczyłem” wszystkie te punkty.
    Zawodów miłosnych miałem już kilka. Najgorsza dziewczyna jaką miałem to ta, z którą przeżyłem swój pierwszy raz. Dałem się nabrać na to, że jest dziewicą, byłem wyjątkowo delikatny i czuły, zresztą nic dziwnego, kochałem ją, chciałem dla niej jak najlepiej. A kiedy było po wszystkim, ona mnie wyśmiała, ubrała się, powiedziała że to koniec i zabrała kamerę, którą włożyła między książki na regale. Całe szczęście, że zdążyłem ją złapać i zniszczyć, choć i tak nie popsułem jej dobrego humoru.
    Kilka razy zostałem zdradzony. „Normalna sprawa” – chyba można tak powiedzieć, w końcu to się często zdarza w związkach. Powody są różne, ale ja zawsze słyszałem najczęściej, że „Tak wyszło”. Świetny powód, co? Choć najlepszy był ten, że mojej dziewczynie po prostu się nudziło, kiedy była sama w domu. Wpadł do niej sąsiad i się zabawili.
    O miłości na pokaz nie ma nawet co wspominać. Ot, uroki bycia przystojnym.
    Ale najbardziej w tym wszystkim denerwowało mnie to, że ludzie z góry zakładali, że jestem typowym żigolakiem. Przystojny, popularny, w dodatku towarzyski, łatwo przyciąga ludzi. Na pewno zabawia się z dziewczynami, a po tym jak dostanie to na czym mu zależy, to rzuca je, płaczące i bezradne.
    Nie uważasz, że to śmieszne, kiedy jest dokładnie na odwrót?
    Czuję ciepło na całym ciele, co jest dość zaskakujące, choć nie tak bardzo jak fakt, że nie mogę otworzyć oczu. Na dworze panuje zima, a ja przecież wyszedłem właśnie z pracy i... szedłem do domu, ale... no tak... jakaś banda młodocianych gangsterów zażądała ode mnie kasy, zaciągnęli mnie do ciemnej uliczki, ale... co się działo dalej?
    W końcu udaje mi się powoli unieść powieki. Biorę głęboki oddech, rozglądam się wokół siebie. Wygląda na to, że leżę w łóżku, nakryty ciepłym, puchowym kocem, ale ani łóżko ani koc nie należą do mnie. W pomieszczeniu panuje półmrok, świeci się tylko niewielka lampa z lawą stojąca na szafce nocnej. To dzięki niej mogę zobaczyć jak umeblowany jest pokój. Łóżko, na którym leżę, stoi pośrodku, naprzeciwko drzwi. Po mojej lewej znajduje się szafka nocna (ta bez lampy z lawą), okno, wyjście na balkon i wieża stereo. Po prawej zaś kolejna szafka nocna (to ta z lampą), regał z książkami nie do końca poukładanymi jak zazwyczaj robią to ludzie, szafa z komodą i biurko. Pokój jest urządzony raczej w ciemniejszych kolorach, choć nie mogę określić dokładnie w jakich przez słabe światło. Sprawia jednak wrażenie typowo … męskiego?
    Nasłuchuję w ciszy, próbując wydobyć z niej jakieś dźwięki, oznaki czyjejś obecności. Możliwe, że w tamtej uliczce straciłem przytomność, a jakiś dobry człowiek przyprowadził mnie do siebie, nie znając mojego adresu zamieszkania. Choć równie dobrze mógł to być morderca, zboczeniec, albo jeden z tych delikwentów.
    Odsuwam od siebie koc i wstaję ostrożnie. Zdjęto ze mnie płaszcz, mam na sobie tylko swoje spodnie i koszulkę wraz ze swetrem. Odgarniam nerwowo włosy, w samych skarpetkach cicho podchodząc do drzwi. Zerkam przez ich szparę na gustownie urządzony salon. Ten, u którego się znalazłem, musiał mieć dobrą pracę, ale jednocześnie nie należał do bogaczy. Choć w sumie... to niegrzeczne, oceniać kogoś po stanie mieszkania. Może jest kradzione?
    Otwieram drzwi i rozglądam się wokół. Spojrzeniem mijam kanapę z czarnym obiciem i szklany stolik, telewizor plazmowy i jakieś drzewko w doniczce. Jest tu także regał, na którym stoi ramka ze zdjęciem, które przykuwa moją uwagę. Znajduje się na nim niewysoki mężczyzna o przyjaznym uśmiechu i spokojnym wyrazie twarzy. Ma błękitne włosy i duże oczy, w ramionach trzyma małego, roześmianego chłopca, machającego do aparatu plastikową łopatką. Uśmiecham się mimochodem. Lubię dzieci, choć raczej nie chciałbym mieć własnych.
    Więc to u niego się znalazłem? Ciekawe jak mnie tu przyniósł...
    Z drzwi po prawej rozlega się jakiś hałas. Mijam schody prowadzące na piętro i zerkam do przytulnie urządzonej, choć wyglądającej na nieco opuszczoną, kuchni. Sprawia takie wrażenie nawet mimo stojącego przy szafce mężczyzny, który z pewnością nie jest tym, którego widziałem na zdjęciu.
–    Ano... p-przepraszam – bąkam niepewnie, uśmiechając się do jego pleców.
    Odwraca się do mnie z zaskoczoną miną. Ma bardzo ciemną karnację, wygląda trochę jak obcokrajowiec, choć z pewnością jest Japończykiem. Jego włosy są ciemnoniebieskie, właściwie to wręcz granatowe, podobnie jak oczy. Jest wysoki i dobrze zbudowany. W pierwszej chwili go nie poznaję, dopiero po kilku sekundach, kiedy jego twarz się zarumienia.
    Stały klient księgarni, w której pracuję. Zawsze gdy go obsługiwałem, przyglądałem mu się ukradkiem i trudno było mi się do niego nie uśmiechnąć. Wyglądał tak sympatycznie i nieśmiało, unikał mojego spojrzenia, czasami trochę się jąkał, a na dodatek uroczo się rumienił.
    Jednak to było tylko złudzenie. Wczoraj, kiedy wyszedł z naszej księgarni, podszedł do mnie nowo zatrudniony pracownik. Powiedział mi, że to był Aomine Daiki, sławna gwiazda porno, która rzuciła aktorstwo jakieś pół roku temu.
    Szczerze mówiąc, to go wyśmiałem. Dlatego, że mu nie uwierzyłem. Ale to nie tak, że nie wierzyłem, iż ktoś taki był gwiazdą filmów erotycznych. To, co teraz powiem, może ci się wydać trochę dziwne i niezbyt zrozumiałe, ale ja...
    Pozwól, że wyjaśnię to od początku.
    Jakieś pięć lat temu dowiedziałem się, że dziewczyna, o której wspominałem wcześniej, która nagrała nasz seks, zatrudniła się w branży erotycznej. Mój przyjaciel podesłał mi link do ściągnięcia filmu, w którym zadebiutowała. Długo się wahałem, ale koniec końców pobrałem go i obejrzałem.
    Patrzysz na mnie tak, jakby już dopadły cię jakieś domysły... Ale i tak wyjaśnię to najlepiej, jak będę potrafił.
    Z początku moje serce szalało z rozpaczy i miałem ochotę płakać. Ta dziewczyna była moją prawdziwą miłością, to normalne. Oglądanie tego filmu było prawdziwą udręką, czułem się jak masochista, męcząc się z nim. Ale, szczerze mówiąc, później mnie wciągnął. Jednak to nie ona mnie zainteresowała.
    Tak. Moją uwagę zwrócił ciemnoskóry aktor, Aomine Daiki, jak dowiedziałem się z napisów końcowych. To właśnie on posuwał moją byłą jak jakiś dzikus. Na początku moje myśli krzyczały wręcz, żeby szybko umarł, albo żeby porwał go jakiś psychol i odciął mu tego godnego pozazdroszczenia penisa. To nie tak, że miałem jakieś kompleksy, ale mimo wszystko patrzenie na niego przyprawiało mnie o dreszcze. Kiedy miesiąc później znalazłem w internecie news o nowym filmie z nim, od razu go ściągnąłem. Przyznam szczerze, że było mi gorąco. Jego gra aktorska i wygląd jego ciała mnie podniecały. Przy filmach z jego udziałem nie dało się powstrzymać od zwalenia sobie konia. Po obejrzeniu tamtego filmu, przeszukałem chyba cały internet i ściągnąłem wszystkie, w jakich wystąpił. Wszystkie obejrzałem. Nadal je oglądam.
    Zgadza się. Oglądam filmy erotyczne i masturbuję się na widok stojącego kutasa Aomine Daikiego, wyobrażając sobie, że to mnie posuwa. Nie musiałem udawać, że jestem dziewczyną, bo Aomine albo był bi, albo po prostu spełniał życzenia reżyserów i scenarzystów. W każdym razie, chodzi o to, że go podziwiałem. Miałem mokre noce z jego udziałem w moim umyśle i w moich snach, zawsze poprawiał mi humor.
    A potem zjawił się ten klient w księgarni, w której pracuję. Z początku myślałem, że to rzeczywiście on. Przecież wyglądał dokładnie tak samo. Ale kiedy podszedł do kasy, wyglądając najpierw na znudzonego, a potem na nieco... ja wiem? Zawstydzonego? Zażenowanego? Nieśmiałego? Stwierdziłem, że to nie może być ten dominujący seme, rzucający podniecające teksty, momentami agresywny, innym razem delikatny i namiętny. To był po prostu jakiś jego klon.
    Kolejne jego wizyty tylko mnie upewniły w tym przekonaniu. Był wręcz nieprzeciętnie słodki i nieśmiały. Nie było mowy, żeby to był TEN Aomine Daiki.
    Jednak wczoraj mój nowy kolega z pracy wziął igłę i uderzył tę bańkę słodkości i niewinności, która otaczała moją wizję tego uroczego klienta. Zrozumiałem, że to naprawdę on. Czułem się potwornie głupio, że w ogóle nie uwierzyłem sobie od razu.
    Przełykam nerwowo ślinę. Więc to on mnie uratował? Uratował mnie Aomine Daiki, była gwiazda porno, przez którą płakałem, gdy dowiedziałem się, że odszedł z branży aktorskiej? Ten Aomine Daiki, o którym myślałem, masturbując się? Jestem teraz w jego mieszkaniu? I, co ważniejsze...
    LEŻAŁEM W JEGO ŁÓŻKU?!
    Chyba tam wrócę...
–    U-uhm, poczekaj chwilę, proszę...- bąka, machnąwszy ręką w kierunku stołu i krzeseł.- Zro-zrobię ci herbaty, potem możesz uciekać... czy coś...
    Uciekać?
    Czuję, że moja twarz i uszy płoną. Przypominam sobie właśnie scenę z jednego z filmów, kiedy powiedział coś podobnego do aktorki. Ucieczka wcale się nie udała, złapał ją i zrobił z nią takie rzeczy, że nie mogłem dojść do siebie przez trzy dni...
    On... on tak poważnie? Chodzi o to czy...?
–    Ja... ja...- jąkam się, siadając przy stole.- Zie... zieloną piję, jak coś.
–    Jasne – mruczy.
    Przygryzam wargę, wpatrując się w jego plecy, których mięśnie rysują się pod koszulką. Co za wspaniały widok. To zastanawiające, jak bardzo uwielbiam patrzeć na niego zarówno w ciuchach jak i bez.
    Cholera... naprawdę zaczynam się denerwować.
–    Uhm... ja chciałbym w sumie ci...!- zaczynam szybko, ale on wzdycha i przerywa mi.
–    W porządku, nie musisz nic mówić. Przepraszam za twoje negatywne odczucia. Chcę tylko, żebyś wypił coś ciepłego zanim wyjdziesz.
–    Eh?- Nie rozumiem.- Jakie negatywne odczucia masz na myśli, Aomine-san?
–    Więc jednak – wzdycha ciężko.- Jak się dowiedziałeś, kim jestem? Na początku wydawało mi się, że mnie nie rozpoznałeś.
–    Uhm...- Czerwienię się jeszcze bardziej, prawda? To chyba nie wygląda za zdrowo, ba, na pewno nie wygląda za zdrowo.
    Wachluję dłonią twarz, choć to i tak gówno mi pomoże.
–    Kolega wczoraj... powiedział – bąkam.
–    Przepraszam, pewnie to kiepskie uczucie, siedzieć w moim mieszkaniu.
–    Eh? Nie... nie, dlaczego?- Nadal nic nie rozumiem. O co mu chodzi z tymi negatywnymi uczuciami?
–    Spoko, moje mieszkanie jest nienaruszone – mruczy.- Nigdy tutaj z nikim nie spałem.
–    To...- Robi mi się strasznie gorąco. Wiem, że nie powinienem myśleć o tym, że chciałbym w takim razie być osobą, która to zmieni, ale to samo przychodzi mi do głowy, nie potrafię tego kontrolować.
–    Ja... chyba się do końca nie rozumiemy, Aomine-san – szepczę nieco nerwowo.- Ty... ty chyba nie myślisz, że się... że... no że brzydzę się tu siedzieć, czy coś?
–    A tak nie jest?- pyta, odwracając się do mnie.
–    Nie – mruczę, kręcąc głową.
–    Hmm... Zdążyłeś już zobaczyć coś ze mną?- pyta, drapiąc się po brodzie. Jego mina jest dosyć ponura.
    O cholera. O cholera, o cholera, o cholera! Odpowiedzieć, czy nie? A jeśli tak, to co dokładnie?! „Tak, widziałem wszystkie filmy, uwielbiam cię!”?! „Kilka widziałem”?! „Coś tam KIEDYŚ, Z PEWNOŚCIĄ DAWNO TEMU, obejrzałem? Ostatni raz film z nim oglądałem... wczoraj, tak. Zaraz po powrocie do domu.
–    T-tak – bąkam w końcu.- B-byłeś bardzo popularny, Aomine-san. M-mogę wiedzieć, dlaczego odszedłeś?
–    Cóż...- drapie się teraz po głowie, rumieniąc. Nagle jednak marszczy brwi i patrzy na mnie jakoś dziwnie.- Zaraz... wyczytałeś to w necie, czy... czy już wcześniej wiedziałeś, kim jestem? Bo to trochę tak zabrzmiało...
–    Ehm... przepraszam, Aomine-san – śmieję się nerwowo. Jest mi coraz gorącej, czuję się jakbym siedział przed cholernie gorącym grzejnikiem, który dosłownie mnie roztapia.- Uhm, ja... ja poznałem cię, ale... nie... nie sądziłem, że to naprawdę ty.
–    C-co?
–    No bo... wydawałeś się zupełnie inny, niż na tych wszystkich filmach.
    Między nami zapada cisza. Niebezpieczna cisza. Ja gapię się na moje kolana, Aomine chyba wpatruje się we mnie, bo takie mam wrażenie. Powiedziałem coś zdecydowanie nie tak, prawda?
    Nagle przede mną na stole pojawia się kubek herbaty.
–    Proszę – mówi Aomine, siadając obok mnie.
–    Dzię-dziękuję – bąkam, nieco się spinając.
–    Czyli wiedziałeś od samego początku, ale nie dopuszczałeś do siebie tej myśli?- słyszę pytanie. Kiwam głową w odpowiedzi. Unoszę wzrok, by wreszcie na niego spojrzeć, w końcu nie jestem jakąś wstydliwą ciotą, jestem mężczyzną, do cholery!
    Siedzi z policzkiem opartym o dłoń, wpatruje się we mnie jakoś dziwnie. Przełykam nerwowo ślinę, na chwilę umykam wzrokiem, jednak dzielne wracam spojrzeniem do jego przystojnej twarzy.
–    Zwykle ludzie reagują obrzydzeniem, kiedy mnie poznają – mówi.
–    Ja... nie mogę się temu jakoś szczególnie dziwić, ale... no, taka praca, nie?- śmieję się nerwowo.- Oni... z pewnością nie chcą się przyznać, że oglądają takie filmy, bo też szukają wrażeń. Wszystkich ich na pewno podniecasz!
    Ku mojemu zaskoczeniu, parska śmiechem, i chyba nawet sam jest przez to zdziwiony. Szybko się uspokaja, zakrywa usta dłonią, kręci głową.
–    Czy mogę wiedzieć, które filmy oglądałeś?- zapytał.- Pytam z ciekawości. Wygląda na to, że rzeczywiście nie kłamiesz, więc zastanawiam się, czy na którymś filmie wyszedłem... no nie wiem, „sympatycznie”, czy coś w tym stylu, skoro nie odczuwasz wobec mnie pogardy.
–    Hmm...- Zastanowiłem się szybko, szukając w głowie jakiegoś tytułu, na którym rzeczywiście Aomine mógł tak wyglądać.- Może „Nocny Patrol”? Chociaż nie pamiętam, w której części... w sumie w każdej byłeś fajny... Tak samo jak w „Gorących nocach”, „StrepStreet”, „Źródło Upojenia”, oh, i jeszcze „Żądło”! To dopiero był świetny film! Pierwsza, druga i trzecia część były świetne, ale czwarta była przeciętna. Nie zrozum mnie źle, to raczej wina scenarzysty, bo fabuła była do kitu, no i reżyser dobrał ci fatalne aktorki, ale twoja gra była super! Podobał mi się jeszcze „Kaprys Damy” i „Trójkąt Bermudzki”, chociaż właściwie nigdy jakoś nie przepadałem za trójkącikami... Ale najpiękniejszy film to zdecydowanie „Sen nocy letniej”, byłeś niesłychanie delikatny i jednocześnie namiętny, chyba właśnie to spodobało mi się w tobie najbardziej, aczkolwiek te ostrzejsze sceny wcale nie są gorsze!
    Dopiero kiedy patrzę na niego, zdaję sobie sprawę z tego, że powiedziałem zdecydowanie za dużo. Aomine wygląda na zażenowanego, czerwieni się po same uszy i, choć wygląda to niesłychanie pięknie i słodko, jest mi strasznie głupio, że doprowadziłem go do takiego stanu.
–    Ah, przepraszam, chyba się zapędziłem...!
–    Kise, czy ty...- zaczyna, spoglądając na mnie.- Czy ty... oglądałeś wszystkie filmy, na których... w których grałem?
    Teraz to ja czerwienię się po same uszy. Myślisz, że jest jakiś limit rumieńca? Bo jeśli tak, to chyba właśnie go przekroczyłem.
    Niezdolny do wypowiedzenia choćby słowa, kiwam tylko lekko głową, zawstydzony.
–    Rozumiem...- mruczy.- To... to poniekąd miłe. Pierwszy raz spotykam się z taką reakcją. Opowiadasz o tych filmach tak żywo, jakbyś dobrze się przy nich...- urywa w pół zdania, nagle uderza się dłonią w czoło i zrywa z krzesła, pospiesznie wychodząc z kuchni.
–    Eh?! A-Aomine-san?!- krzyczę za nim.
–    Przepraszam, muszę do łazienki!
    Tylko tyle mi odpowiada. Co mu się stało? To co powiedział na początku rzeczywiście brzmiało dość zawstydzająco, cieszyłem się, że nie skończył tego zdania, ale... nie musiał aż tak ostro reagować.
    Podnoszę się i wychodzę z kuchni, chcąc jakoś namierzyć łazienkę. Nie muszę jednak tego robić, bo Aomine wcale się do niej nie udał. Stał w kącie salonu, przechadzając się w tę i we w tę, łapiąc za głowę i oddychając głęboko.
–    Aomine-san?- bąkam, podchodząc do niego ostrożnie.- W porządku, nie gniewam się o to, co chciałeś powiedzieć, w końcu te filmy są przeznaczone do... do... „dobrej zabawy” - dokańczam cichutko, pewnie ledwie słyszalnie, powoli topiąc się pod wpływem temperatury mojej twarzy.
–    Kise, ja...- Aomine zatrzymuje się raptownie, patrzy na mnie jakoś dziwnie, wzdycha ciężko, na moment zamykając oczy. Kiedy ponownie je otwiera, jego wzrok jest łagodny, zupełnie tak jak w moim ulubionym „Śnie nocy letniej”. Tyle razy wyobrażałem sobie, że on tak na mnie patrzy...
–    T-tak?- bąkam nerwowo. Wiem, że nie powinienem o czymś takim myśleć. Choć wyobrażałem sobie upojne noce z Aomine, to nigdy nie odważyłem się wkroczyć do gejowskiego świata, by chociaż spróbować jak to jest być z mężczyzną.
–    Kise, czy ty... czy ty umówisz się ze mną?- wzdycha, patrząc na mnie w ten łagodny sposób.
–    Eh?
–    Umówisz się ze mną na randkę?
–    Randkę?- powtarzam, zerkając na drzwi do jego sypialni.- Ehm... a nie chcesz zaproponować mi seksu?
–    HA?!
–    Yyy, znaczy... nie-nie zrozum mnie źle!- mówię pospiesznie, czując, że zaraz się rozpłaczę.- T-to nie tak, że jestem nie wiadomo jak na ciebie napalony! Przepraszam, po prostu... n-nie sądziłem, że umawiasz się z kimś... znaczy... przepraszam, to bardzo niegrzecznie brzmi, ja wiem, ale... ale nie sądziłem, że umawiasz się z mężczyznami...
–    Eh...- wzdycha, drapiąc się po głowie i rumieniąc.- Słuchaj, ja... Pytałeś mnie, dlaczego rzuciłem tę robotę, no nie?
–    T-tak...
–    To... dla ciebie – burczy.
–    Eh?- Mrugam, zdezorientowany.
–    Widzisz, ja... pół roku temu, kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy... Ja wiem, to brzmi idiotycznie, ale... no, zakochałem się w tobie. Na pewno trudno ci w to uwierzyć, ja sam zdziwiłem się, kiedy odkryłem, że potrafię kochać, ale... nim się obejrzałem, zacząłem przychodzić do księgarni i cię obserwować... Rany, pewnie czujesz się teraz obrzydzony... Jestem jak jakiś stalker, wiem, ale... no, nie mogłem się powstrzymać, chciałem z tym walczyć, ale... nawet w pracy dawałem radę tylko dlatego, że myślałem o tobie... Tak, jestem zboczeńcem, ale co się dziwić, grałem w porno...W każdym razie ja... no, jestem pewien swoich uczuć i... n-nie chcę tak po prostu zaciągać cię do łóżka... chcę czegoś poważniejszego... znaczy... jestem do dupy jeśli chodzi o romantyczność, no i wstyd ze mną wychodzić na miasto, nie wymażę też swojej przeszłości... Oczywiście, możesz odmówić, do niczego cię nie zmuszam, ale nie ukrywam, że jeśli chciałbyś spróbować... K-Kise?
    Właściwie to z całego tego monologu wychwyciłem tylko „zakochałem się w tobie”, „myślałem o tobie”, „jestem pewien swoich uczuć” i ten fragment o zaciąganiu do łóżka i poważnym związku.
    Czy to nie przypomina ci jednej z tych romantycznych historii dla nastolatek? W tym wypadku w szczególności dla yaoistek. Historia wielokrotnie rozczarowanego miłością pracownika księgarni, w którym zakochała się gwiazda filmów erotycznych. W dodatku filmy te z zamiłowaniem ogląda główny bohater.
    To chore.
    Ale i słodkie, na swój sposób.
–    Dobrze – mówię, uśmiechając się lekko do Aomine, który zaczął mi niepewnie machać dłonią przed twarzą, patrząc przy tym na mnie z niepokojem.
–    Hmm? Eh?! Z-zgadzasz się?!
–    Tak.- Kiwam głową, rumieniąc się.- Jeśli nie zmieniłeś zdania w ciągu tych kilku sekund, to z chęcią pójdę z tobą na randkę.
–    Na-nawet jeśli pracowałem jako aktor porno?!
–    Cóż, rzeczywiście miałeś sporo partnerek i partnerów, ale przed chwilą dałeś mi do zrozumienia, że nie jestem tylko kolejnym do zaliczenia.
–    N-nie jesteś, oczywiście, że nie!
–    Schlebiasz mi, zapraszając mnie najpierw na randkę! Znaczy, nie obraź się, ale...
–    Tak, jasne, rozumiem – mówi pospiesznie, po czym wzdycha z ulgą.- Cholera, wyznania są tak stresujące, jak widziałem na filmach.
–    Ulżyło ci, że się zgodziłem?- Uśmiecham się, rozczulony.
–    Taa... Wiesz no, nie spodziewałem się... znaczy... nie sądziłem, że lubisz facetów...
–    Oh, to nie tak – śmieję się lekko.- Do tej pory umawiałem się tylko z dziewczynami, ale skoro to ty, Aomine-san, to jestem gotów spróbować.
    Aomine mruga, jakby zaskoczony, a po chwili prostuje się, rumieni mocno na twarzy i odwraca ode mnie wzrok.
–    T-to co robisz jutro? O-odpowiada ci jedna randka dziennie? Twoim zdaniem którą z kolei można zakończyć pocałunkiem?
–    Poca...
    Milknę, rumieniąc się delikatnie. Czy to znaczy, że... on chce mnie pocałować? Ale wzbrania się, bo najpierw chce iść na randkę? Do cholery jasnej, bycie takim słodkim powinno być stanowczo zabronione!
–    P-pierwsza – bąkam, plącząc nerwowo palce.- Je-jeśli jest fajna, to pierwsza...
–    O-ok!- Niemal krzyczy.
–    I, uhm... ju-jutro mam akurat wolne. Tylko o 14:00 obiecałem odebrać córeczkę mojej siostry z przedszkola, więc...
–    To co powiesz na 17:00? Czy to odpowiednia godzina?
–    Jak najbardziej!
–    Super.
    Uśmiechamy się do siebie dość nerwowo, po tej zawstydzającej wymianie zdań. Z jakiegoś powodu mam wrażenie, że myślimy o tym samym. Oh, nie patrz tak na mnie, do cholery. Od pięciu lat jestem w niego zapatrzony jak w obrazek, a teraz się okazuje, że od pół roku jest we mnie zakochany. Jestem zachwycony i wzruszony jednocześnie, bo, wierz mi lub nie, ale mam dziwne wrażenie, że tym razem mój związek nie skończy się tak jak zawsze.
    Chora historia, prawie zupełnie nieromantyczna, prawda? Ale wiesz co?
    To moja historia.
    I będę ją opowiadał, nawet jeśli nikomu innemu się nie spodoba.


23 komentarze:

  1. Cudowne <3! Uwielbiam takiego uroczego Aominesia.

    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobał ^^
      Dziękuję za komentarz, wena napływa! XD
      Też pozdrawiam♥

      Usuń
  2. Ghdhkwnjcjsksksnbdksmdnsbdksbxkdkdkdzmxj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia trzech minut i jesteś na miejscu drugim xD
      ... A byłaś jeszcze na trzecim i czwartym, ale usunęłam, bo spam xD
      Tak, wiem, telefon xD

      Usuń
  3. Nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale... Właśnie się poryczałam. Ryczę tak, że nic, nawet najbardziej nawilżona dupa uke nie jest w stanie przebić stanu nawilżenia moich gałek ocznych, co lepią się od tych wszystkich łez.
    W ogóle to jak wrzuciłaś to opo miałam niezłego zonka, wtf plus hói złamany wie co jeszcze. Bo pacze i widze w tytule posta że to druga część. Zajebiście po prostu, nie? ^^ Przegapiłam notkę z poprzednią, taka jestem ogarnieta ostatnimi czasy ^^;
    Ale teraz myślę, że to dobrze, bo przeczytałam sobie wszystko na spokojnie. A przynajmniej tak było, dopóki nie przeczytałam dwóch ostatnich zdań.
    Po raz kolejny podbijasz moje serce i to znowu końcówka o Aho moim cudnym *0* Weź się kobieto zgłoś do przebadania na obecność/aktywność zdolności paranormalnych, bo to chyba jakaś telapatia czy inne gowno. Niedalej jak 2 godz temu myslalam o owej cudnej końcówce tamtego chapku z MnU, tego wiesz którego x"D
    Naprawdę wzruszyła mnie ta historia. Pomimo swojej banalności cholernie mnie wzruszyła, tu mnie masz, bo nie ryczałam na żadnym jałoju od ponad 3 miesięcy a to jakaś anomalia w moim przypadku O_o
    No nic. Nw jeszcze jaki masz problem z tym opkiem, sposób w jaki zostało napisane właśnie BARDZO PRZYPADŁ MI DO GUSTU, aż dupa sama się programuje na tryb ideanalny ^*^ huehue~ a tak poważnie serio mi się podobała narracja, sposób jek poprowadzenia. Czulam się jak jakiś ksiądz (nie, zero brudnych skojarzeń x.x) ... Chociaż nie, nie ksiądz. NIE KSIĄDZ! -,- Może jak barman, o! Do którego gejaszki przyszły na spowiedź. Naprawdę~
    Uwielbiam jak Aho opowiada. Niech opowiada więcej, bo swietnie w niego wchodzisz (niee, wcale nie masz dildo I nie bawisz się z Aho... O.o O luju, tsubaki wraca do siebie x"DDD tego zdania z dildo NIE BYŁO XD), znaczy wczuwasz się i w ogóle fhói zaje to było, powinnaś w imieniu Aho napisać jego biografię, whatever!
    Już widze artykul na wikipedii - Aomine Daiki, aktor filmow dla dorosłych xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się stało z Tsubaki-chan? ;_; Cóż to za ... Camelia? *nie wie, czy dobrze czyta xD*
      O rajuśku, ogromnie się cieszę, że jednak się podobało opko ;_; Miałam duże wątpliwości co do niego, no bo pierwszy raz zawarłam w opowiadaniu czytelnika, także... No, nic dziwnego, że się wahałam xD Ale skoro się podoba - to najważniejsze! ♥
      Z tą końcówką miałam też nie mały problem, wydawała mi się taka... denna xD ALE ŻEBY AŻ ZAPŁAKAĆ?! ;_;
      W sumie powinnam uszykować dla Was jakiś mały dramacik do popłakania... Khy khy khy ♥
      Ja sama lubię pisać oczami Ahomine, choć to nie lada wyzwanie, no bo to istny zboczeniec, w dodatku na punkcie cycków xD A tutaj przedstawienie go jako takiego "chcę, ale nie chcę" było takim małym wyzwaniem xD
      Dziękuję bardzo za komentarz Ca... nie, nie, dla mnie już na zawsze będziesz Tsubaki xD
      Pozdereczki ♥

      Usuń
    2. A se będę Tsubaki, spoko wodza. To takie tam moje zapędy z rozpierdyliardywieniem jaźni x"D

      Usuń
  4. O LUJU, jaka to godzina. Ide spac, bo trza o 6 wstać x.x

    A może nie zasne? Poczytam stare opka Yuukiś, co ty na to? :3 weźmiesz za to odpowiedzialność?


    Bajuuuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony nie chciałabym brać odpowiedzialności, bo nigdy nie wiadomo, co może się stać - w najlepszym przypadku po prostu się nie wyśpisz, ale w najgorszym? xD
      Jednak, jeśli tego chcesz, to Cię nie zatrzymuję ♥

      Usuń
    2. jednak zasnęłam na połowie jakiegoś AoKaga o dziecku... Eijun... jakoś tak x.x
      NIE PAMIĘTAM GO W OGÓLE, taka byłam nieprzytomna xD

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. OMG, CZUJĘ SIĘ JAK PO OBEJRZENIU JAKIEGOŚ DOBREGO, ROMANTYCZNEGO FILMU! ~A uwierz mi, że mało filmów romantycznych mi się podoba~
      Wyobrażenie sobie Aomine, słynnej gwiazdy porno, jako rumieniącego się wstydzioszka, po prostu rozpuściło mi serce. (TYM RAZEM NIE BYŁA TO WINA POGODY, BO O DZIWO ZROBIŁO SIĘ CHŁODNEJ, EUREKA) Jeny, Yuuki-san, to było świetne! Taka kochana, słodka historia :3 Jak zwykle jestem pod wrażeniem, że coś tak uroczego mi się spodobało ._. NAWRACASZ LUDZI AGAIN
      Szkoda, że ma to tylko dwie części ;-; No, ale zawsze mogło być gorzej! Zawsze mogła być jedna, więc nie ma co narzekać! + jutro co jest? jutro jest czwartek. A co jest w czwartki? MODA NA UKE ♥ Tak, jaram się i to bardzo :>
      Wracając do opowiadania - tutaj też mnie coś rozwaliło xD
      – Umówisz się ze mną na randkę?
      – Randkę?- powtarzam, zerkając na drzwi do jego sypialni.- Ehm... a nie chcesz zaproponować mi seksu?
      NIE WIEM CZEMU, ALE KIEDY KISE TO MÓWIŁ TO W MOIM SPACZONYM UMYŚLE WYGLĄDAŁ NA ROZCZAROWANEGO XD TAK, KISE NAPALENIEC, I LIKE IT :P
      Ojojo, chyba muszę uciekać :/ No nic, pierwszy raz ktoś mi przerywa podczas pisania komentarza -_-
      Pozdrawiam milutko, dużo weny i czasu na pisanie, bay!

      Usuń
    2. PO OBEJRZENIU FILMU?! ;_;
      Cholera jasna, Wy wiecie jak sprawić mi przyjemność *kyaa, zboczona Yuuki (/)/////(\)* !
      Bardzo się cieszę, że opko się spodobało ;_; Tłumaczę to w sumie każdemu - to wszystko przez to, że pierwszy raz wtrąciłam do opowiadania Czytelnika, sama nie wiem, co mnie naszło, cholibka ;_; Ale skoro efekty są pozytywne i jesteście zadowolone, to i ja jestem ♥
      TAK! TAK! TAK! DOSKONALE ODCZYTAŁAŚ REAKCJĘ KISE WE FRAGMENCIE Z "A NIE CHCESZ ZAPROPONOWAĆ MI SEKSU?"! Brawo dla Ciebie, droga Maryline-san! ♥ Rzeczywiście, Kisia w tym momencie czuł lekki zawód, no bo hej - sam na sam w mieszkaniu z gwiazdą porno, do której ślinił się przez bite pięć lat XD Ja sama padłabym mu w ramiona xD
      Dziękuję za komentarz i do zobaczenia pod Modą! ♥

      Usuń
  6. O borze, o borze, o borze!
    Aaaaaaaaa, co to było~! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    Tak! To było takie urocze, słodkie, no-aż-brakuje-mi-słów!♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    Aomine ♥♥♥♥♥♥♥ Ja to ciągle powtarzam pod twoimi opowiadaniami, ale twój Aomine jest idealny, po prostu idealny ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    Nadużywam serduszek przez Ciebie! :o
    Weny, weny i jeszcze raz weny ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany (/)/////(\) Jest mi totalnie miło! Cieszę się ogromnie, że się podoba i Aomine i opowiadanie ♥
      Dziękuję za te serduszka i za cały komentarz ♥
      ♥♥♥♥♥♥

      Usuń
  7. Ojejciu jakie to było słodkie i zabawne zarazem ^^ Od teraz to moje ulubione opko z Aokiskami <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie słodkie i zabawne :* ojej, ojej, ojej! Podziwiam Twoją kreatywność, bo zawsze wymyślisz coś ciekawego! Weny i czekam na jutrzejszą "Modę na Uke" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chcę tego jeszcze jedną część!!!! I to bezdyskusyjnie!!! A gdzie tzw alternatywne zakończenie!!!!???? Nie chcę go sobie dopowiedzieć! Chcę go przeczytać! Yuuki noooo nie daj się prosić!!!!!!! Zwłaszcza jedno mnie interesuje i ty już dobrze się domyślasz co :P
    Weny!!!
    Haru-chan :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ktoś wyżej powiedział... czuje się jak po obejrzeniu jakiegoś dobrego filmu romantycznego. Bardzo fajnie i lekko napisane i ciekawy pomysł żeby Aomine był gazdą porno xD
    Nie pomyślałabym by dać mu taką role.
    Lepiej mi się jakoś czytało z oczu Aomine ale Kise też fajnie wyszedł x33
    Czekam na kolejne cuda twej weny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega XD I moim zdaniem to jest romantyczne i słodkie ^-^

    OdpowiedzUsuń
  12. Yuuki-san! Jestem po prostu urzeczona! Napisałaś coś tak lekkiego, sycącego i za razem realistycznego, że nie potrafię ubrać tego w słowa.
    Nawet jako iż, na ogół bardzo lubię namiętne sceny w twoich pracach, ta delikatność, ostrożność i zbliżanie się czule, krok po kroku w tym opowiadaniu zawładnęło moim umysłem i sercem. Aomine fantastycznie prezentuje się w swoim dojrzałym, doświadczonym (żadnego podtekstu *uśmiecha się niewinnie*) i opanowanym obliczu. Pięknie pokazuje to, że jego praca nie ma nic wspólnego z jego prawdziwą osobą. Że wcale nie musi stawać się "normalny" poza pracą, tylko właśnie w pracy, musi zachowywać się inaczej. (Strasznie spodobał mi się moment jego pęknięcia i przekroczenia granicy wytrzymałości, gdy uderzył się w czoło i odszedł gwałtownie od stołu).

    Nie lubię za bardzo Kise, dlatego nie byłam zbyt szczęśliwa gdy okazało się, że tym razem to "on będzie mówił", ale pod koniec doszłam do wniosku, że gdyby to właśnie nie z jego punktu widzenia było pisane, nie zostałby dobrze uchwycony charakter Aho. Musiał być ktoś kto będzie ze zdziwieniem odbierał jego spokój ducha i troskę, by czytelnik mógł zrozumieć dogłębną naturę Aomine.

    Moją wisienką na torcie, było zdanie zakańczające: "Ale wiesz co? To moja historia. I będę ją opowiadał, nawet jeśli nikomu innemu się nie spodoba." Z racji, (ale nie tylko) że jestem osobą która lubi prawić morały było to dla mnie coś co bardzo zapadło mi w pamięci.

    Flan.ono (2/7)

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG OMG OMG ZA SLODKOOO!!! <3 (ZNOWU) Tak bardzo chce wiecej ;-; <3 Boze jestem chyba najbardziej nachalna fanka swiata ;-; Wiem dobrze ze wymyslenie i napisanie chocby jednego rozdzialu zajmuje duzo czasu i jest ciezkie a spamuje ci tym od rana XDDD <3 Dobra nie wazne nie zwracaj uwag...BEDZIE KONTYNUAC...*Chwyta sie za reke* Prosze wybaczyc...Moja druga strona ma zapedy ;-; Weny zycze i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń