IwaOi - Sensei

IwaOi
w serii "Po prostu porno"
 
Sensei


–    Teraz pod x podstawiasz ten wzór i wykonujesz obliczenia, ale pamiętaj, że twój wynik może być tylko zerem albo liczbą dodatnią. Jeśli wyjdzie ci ujemna, to znaczy, że źle policzyłeś.- Iwaizumi skończył notować wskazówki na tablicy, a potem zmarszczył lekko brwi i westchnął. Odwrócił się do Oikawy, który siedział grzecznie w pierwszej ławce, podparłszy dłońmi podbródek i wgapiwszy się w Hajime.- Naprawdę musimy to robić?
–    Przegrałeś zakład, Iwa-chan.- Tooru uśmiechnął się do niego przesadnie słodko.- Przegrany spełnia życzenie zwycięzcy, więc nie przeszkadzaj sobie.
–    Dlaczego akurat ja mam cię uczyć? Przecież dobrze wiem, że to rozumiesz! Jesteś w szóstej klasie!
–    Och, sensei, psuje pan nastrój!- jęknął z wyrzutem Oikawa.- Oczywiście, że tego nie rozumiem! Dlatego właśnie spotkaliśmy się na korepetycjach~
–    No właśnie...- Iwaizumi odłożył kredę, a potem odwrócił się do przyjaciela i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Oparł się biodrem o biurko nauczyciela, ustawione centralnie naprzeciwko ławki, w której siedział Oikawa.- Nie przesadzasz trochę? Wybierać szkołę za miejsce naszego spotkania...
–    A co w tym złego?- Tooru udał zdziwionego, a później przybrał taką minę, jakby nagle coś zrozumiał. Uśmiechnął się chytrze, wskazując palcem na Hajime.- Ach, Iwa-chan, czyżbyś sądził, że jako zwycięzca zażądam czegoś zboczonego?
    Iwaizumi zarumienił się lekko, jednak nie zmienił wyrazu twarzy, by nie dać swojemu chłopakowi powodu do satysfakcji. Oczywiście, że właśnie tego się spodziewał! Znał Oikawę od dziecka, a odkąd wyznali sobie uczucia i zostali parą, poznał też jego drugą – czasem dość przerażającą stronę.
    To znaczy, jasne – oboje przeszli do ostatniego etapu związku i to nie tak, że Iwaizumi był niechętny, wręcz przeciwnie. Jeśli chodziło o Tooru, czuł nie tylko motylki w brzuchu na jego widok, ale też... co innego gdzie indziej. Nie mógł więc winić siebie za to, iż wręcz liczył na to, że Oikawa zaprosi go do siebie i po prostu będzie mówił mu co ma robić.
    Nie chciał się do tego przyznać, ale lubił, kiedy Tooru dominował. A w momentach kiedy mu rozkazywał, całkiem bardzo się nakręcał – choć oczywiście najczęściej to ukrywał.
–    Jeśli przyjdzie jakiś nauczyciel, to co mu powiemy?- zapytał z westchnieniem.
–    Jak to co? Widać przecież, że się uczymy.
–    Widać, że chłopak z piątej klasy uczy chłopaka z szóstej.
–    Co w tym złego? Możesz być w czymś ode mnie lepszy.
–    Od Oikawy Tooru?- Hajime uniósł znacząco brew.- Znają cię i uwielbiają wszyscy nauczyciele, każdy w tej szkole wie, że w każdej dziedzinie jesteś geniuszem. Poza tym jeśli naprawdę mam być nauczycielem, to przenieśmy się do sali gimnastycznej i przynajmniej potrenujmy... Mogę cię nauczyć wykonywać dobry atak.
–    Hmm, drużynowy as chce mi zaimponować?- Oikawa uśmiechnął się filuternie.
    Iwaizumi mógł tylko wywrócić w odpowiedzi oczami. Podszedł do Oikawy i oparł dłonie o blat jego ławki.
–    Powiedz mi, po co tak naprawdę ta cała zabawa w nauczyciela i ucznia?- zapytał cicho.- Albo żądasz czegoś konkretnego, albo wracam do domu.
    Tooru musiał zagryźć wargę, by jego usta nie rozciągnęły się w uśmiechu. Właśnie takiego Iwaizumiego lubił najbardziej – dominującego i władczego, który zawsze wystawia kawę na ławę i nie próbuje żadnych gierek. Jego pytanie można było odczytać tylko w jeden sposób: „albo uprawiamy seks, albo marnujesz nasz czas”.
    Dlaczego on musi być tak cholernie seksowny?- westchnął w myślach Oikawa, oparłszy policzek o dłoń. Wolną ręką chwycił Hajime za krawat i pociągnął ostrożnie, powoli, dopóki jego twarz nie znalazła się na wysokości twarzy Tooru. Przez cały czas żaden z nich nie spuszczał z drugiego wzroku.
    Zanim Oikawa pocałował Iwaizumiego, wysunął język i lubieżnie polizał jego dolną wargę. Uśmiechnął się do niego znacząco, widząc znajomy błysk w oczach.
    Och, tak. Wiedział doskonale, jak na niego działa. Aż za bardzo był świadom tego, jak bardzo Hajime to lubił. Gdyby chciał, mógłby okręcić go sobie wokół palca i mieć go na każde skinienie palcem, wystarczyłoby trochę się do niego połasić i już byłby jego.
    Ale nawet jeśli przyszło mu to do głowy, to i tak nie próbował ukrywać przed sobą faktu, że z nim dzieje się dokładnie to samo.
    Pocałował Iwaizumiego, używając samych jedynie warg. Patrzył, jak Hajime przymyka z rozkoszą oczy i odpowiada na pieszczotę. Po chwili obaj rozchylili usta, wysuwając języki i drocząc się wzajemnie. Oikawa wciąż trzymał krawat swojego chłopaka, by nie pozwolić mu uciec – nawet jeśli temu nawet nie przeszło to przez myśl.
    Gdy oderwali się od siebie, dało się wyczuć, że atmosfera się zmieniła. Tooru nie było już tak wesoło, jak wcześniej, przeszła mu ochota na żarty. Zagryzł wargę, wpatrując się w błyszczące oczy Hajime, czując jak narasta w nim podniecenie.
–    Co ze mną zrobisz, sensei?- zamruczał, unosząc się lekko, my móc ucałować delikatnie wargi Hajime.
    Iwaizumi przez moment patrzył na niego w milczeniu. Oparł czoło o jego czoło, uważnie wpatrując się w jego oczy, jakby chciał przesłać mu sekretną wiadomość. Po chwili oderwał się od niego i przysunął usta do jego ucha. Miał wielką ochotę wyszeptać mu co dokładnie ma zamiar z nim zrobić, ale zamiast tego przesunął językiem po jego uchu.
    Oikawa sapnął cicho, marszcząc brwi i odruchowo kładąc dłoń na ramieniu Hajime. Ta drobna pieszczota – jedna z jego zdecydowanie ulubionych – powiedziała mu aż zbyt wiele.
    Podniósł się z krzesła, znów przyciągając Hajime za krawat i wpijając się w jego usta. Jednocześnie, nie przerywając pocałunku, okrążył swoją ławkę i obrócił chłopaka tyłem do niej. Pchnął go lekko, tak by Iwaizumi oparł się o jej blat pośladkami, a potem nachylił lekko i, chwytając jego twarz w dłonie, skupił się na całowaniu jego ust.
    Hajime wiedział, że powinien go powstrzymać. Gdzieś w podświadomości wyczuwał zagrożenie, rosła w nim adrenalina. Jeśli nauczyciel ich przyłapie, nie będzie miał litości – albo zostaną zawieszeni, albo w ogóle wyrzuceni ze szkoły, nie wspominając już o zdyskwalifikowaniu w drużynie. Będą mieć problemy z dostaniem się na studia, dorośli długo nie zapomną im tego, co zrobili.
    Wiedział to i chciał ostrzec swojego chłopaka. Ale tak bardzo nie chciał tego przerywać... Nie chciał czekać, aż wrócą do domu, albo zaszyją się w jakimś ustronnym miejscu.
    Chciał to zrobić teraz, w tej klasie, w tej szkole, dokładnie w tym momencie.
    Oikawa jakby czytał w jego myślach – a raczej sam je podzielał. Niemal agresywnym ruchem rozpiął spodnie Iwaizumiego i klęknął przed nim na podłodze. Hajime wsunął dłoń w jego bujną czuprynę i władczo zacisnął palce na jego włosach. Trochę zabolało, ale to spodobało się Oikawie – właśnie tak chciał to zrobić, chciał, by jego ukochany żądał od niego uległości.
    Odsunął materiał bielizny i wyjął z niej na wpół stwardniałego członka. Poruszył po nim dłonią kilka razy i polizał czubek, przygotowując się do lepszej atrakcji. Iwaizumi podpierał się drugą ręką o blat ławki, patrząc z góry na Tooru i zagryzając w zniecierpliwieniu wargi.
    No dalej – mówiło jego spojrzenie.- Ssij go.
    Tooru wsunął jego członka do ust. Z początku nie całego, ponieważ musiał go najpierw naślinić, aby miał lepszy poślizg. Kiedy jednak skończył, mógł rozkręcić się na dobre. Zaczął poruszać głową, ssąc lubieżnie członka Iwaizumiego i starając się raz po raz spojrzeć na niego z dołu. Było to dość niewygodne, ale po pierwsze lubił obserwować reakcje Hajime, a po drugie – niezwykle podniecał go wyraz jego twarzy, kiedy mu to robił.
–    Mocniej – mruknął Hajime, zaciskając palce na jego włosach i delikatnym, lecz stanowczym ruchem przyciągając go ku sobie.
    Oikawa spełnił polecenie i zaczął nieco mocniej ssać jego penisa. Zwiększył też dawkę śliny i mocniej zacisnął wargi na trzonie. W obciąganiu nie był jeszcze „geniuszem”, ale wiedział już przynajmniej co lubi Iwaizumi.
    Kiedyś nie pomyślałby, że kiedykolwiek będzie miał czyjegoś członka w ustach.
    Teraz nie był w stanie wyobrazić sobie, że Iwaizumiemu miałby robić to ktokolwiek inny.
    Sam był już wystarczająco podniecony. Czuł, jak jego własna męskość napiera niemiłosiernie na bieliznę oraz spodnie, niemal boleśnie dając o sobie znać. Co powinien zrobić? Wiedział, że Iwaizumi chce teraz dojść, ale jeśli skończy, kto zadowoli jego? Oczywiście, Hajime mógłby mu też zrobić loda, ale prawda była taka, że nie był w tym tak dobry jak w seksie.
    Oikawa był już z kolei napalony.
    I zdecydowanie wolałby teraz pójść na całość.
–    Iwa-chan...- mruknął, wysunąwszy jego prężącego się członka z ust. Spojrzał na niego płomiennymi oczami, rumieniąc się i oddychając ciężko.- Zróbmy to... Nie wytrzymam...
    Wiedział, że mówi prawdę. Czuł wyraźnie, jak jego odbyt pulsuje niecierpliwie, domagając się pieszczoty, a w środku coś jakby drży. To właśnie odczuwał, kiedy był napalony, a teraz, kiedy dodatkowo buzowała w nim adrenalina, nie był w stanie z tym walczyć.
    Spodziewał się raczej, że Iwaizumi zbeszta go i każe mu skończyć ustami, a resztę zrobią po powrocie do domu, ale ku jemu przyjemnemu zaskoczeniu, Hajime bez słowa odepchnął się od ławki i, stanąwszy za Oikawą, popchnął go lekko na blat. Tooru sapnął niemal z wdzięcznością, odpinając szybko spodnie i zsuwając je do kolan wraz z bielizną.
    Nie mieli żadnego lubrykanta, ale mało go to obchodziło – w jego głowie huczało tylko „seks, seks, seks”.
    Właśnie tak działał na niego Iwaizumi.
–    Ach!- Tooru zasłonił prędko usta, kiedy niespodziewanie poczuł język Hajime między pośladkami. Oczy zaszły mu mgłą, odetchnął głęboko kilka razy i zacisnął dłonie na kantach ławki. Język Iwaizumiego był wilgotny i gorący, sprawiał mu niewyobrażalną rozkosz, zwłaszcza, kiedy wsunął się do środka i zaczął penetrować jego wnętrze.- Iwa-chan... ty zboczeńcu... ach!
    Hajime nawet nie zwrócił na niego uwagi. Był tak nakręcony, że choćby zjawił się jakiś nauczyciel, najpewniej powaliłby go ciosem na ziemię i dokończył to, co zaczął. Oboje z Oikawą byli przecież tacy młodzi, od niedawna zaczęli uprawiać seks – to normalne, że byli nakręceni, zwłaszcza, że dodatkowo darzyli się uczuciem.
    Tooru opadł bezwładnie na ławkę i zagryzł wargę. Czuł, jak jego nogi drżą, miał wrażenie, że jeśli tak dalej pójdzie, nie utrzymają one ciężaru jego ciała. Gorący język Hajime wciąż przesuwał się po jego wrażliwej dziurce, ślina spłynęła mu między pośladkami. Miał wielką ochotę zacząć robić sobie dobrze, ale gdyby rzeczywiście to zrobił, doszedłby za wcześnie.
    Iwaizumi nie mógł już wytrzymać, był zbyt niecierpliwy. Poślinił szybko dwa palce i naraz wsunął je w dziurkę, patrząc jak ta rozwiera się, przyjmując je z ochotą. Z początku Tooru zacisnął na nich ścianki odbytu i ciężko było nimi poruszać, ale dość szybko się przyzwyczaił i po chwili Hajime mógł dołączyć trzeci palec.
    Gotowe. W końcu!
    Podniósł się z klęczek i przysunął swojego członka do dziurki Oikawy. Czuł, że jest czerwony na twarzy, było mu gorąco, a po całym ciele spływał przyjemny dreszcz. Wiedział już, że szybko to skończą, ale właściwie lepiej dla nich – zapewne i tak pojadą do któregoś z nich i zabawią się dłużej, jako że jutro mieli dzień wolny.
    Wsunął się gładko w gorące wnętrze. Zagryzł mocno wargę, by nie jęknąć, choć z jego gardła i tak wydobył się kiepsko stłumiony dźwięk. Oikawa z kolei wziął dość głośny wdech, zaciskając kurczowo palce na blacie.
    Gorąco i ciasno, choć nie tak wilgotno, jak mogłoby być. Iwaizumi jednak i tak nie miał na co narzekać, jemu to wystarczało. Grunt, żeby Tooru nie narzekał później, że jest obolały i poocierany.
–    Och, Iwa-chan, nie wytrzymam długo – jęknął cicho Oikawa, odwracając ku niemu twarz.
–    Niżej biodra – wykrztusił Iwaizumi.
    Tooru zagryzł wargi, czując dreszcz przyjemności. Wyglądało na to, że ma jakieś zapędy masochistyczne, skoro to polecenie wywarło w nim tyle emocji. Wgapiając się niemal rozmarzonym wzrokiem w swojego chłopaka, opuścił nisko biodra i wypiął się, opierając wygodnie o blat ławki. Ponieważ Iwaizumi przywykł do trzymania jego bioder w tego typu pozycji, Oikawa sięgnął wolną dłonią do tyłu i odsunął prawy pośladek. Liczył na mniejsze obtarcia i, rzecz jasna, lepsze doznania.
    Hajime wykonał pierwsze pchnięcie, by sprawdzić reakcję Oikawy. Chłopak dzielnie trzymał usta zamknięte na kłódkę, zamknął tylko oczy i stęknął cicho. Drugi raz, trzeci, czwarty i kilka kolejnych – pierwsze wrażenie uspokoiło się i teraz Oikawa przyzwyczajał się do nowego uczucia.
    Iwaizumi przelotnie spojrzał na drzwi klasy. Były zasunięte, ale nie zamknięte na klucz, więc w każdej chwili mógł ktoś wejść. Póki co jednak nic takiego się nie działo, więc droga była wolna, przynajmniej jego zdaniem. Nie chciał przeciągać tej chwili, nawet jeśli adrenalina jaką odczuwał potęgowała rozkosz.
    Może powinni to czasem robić przy rodzicach?
    Nie, to chory pomysł – skarcił się w myślach, rumieniąc się.- Nie jestem zboczeńcem, po prostu dzisiaj tak wyszło!
–    Iwa-chan, szybciej!- sapnął cicho Oikawa, nagląco poruszając biodrami.
    Hajime potrząsnął lekko głową. Zacisnął dłonie na talii Tooru, po czym spełnił jego prośbę i przyspieszył ruchy. Miał wrażenie, jakby odbyt Oikawy miażdżył jego członka, ale było mu tak przyjemnie ciepło i ciasno, że ani myślał poprosić go, by się rozluźnił.
–    Tak, Iwa-chan, jak dobrze...
–    Przymknij się, bo ktoś usłyszy!
–    Jestem taki napalony...
–    P-przestań...!- Iwaizumi zarumienił się po same uszy.- J-jakbym nie widział, idioto!
    Oczywiście, Oikawa specjalnie rzucał mu sprośne teksty, ponieważ wiedział, że to nie tyle zawstydza Hajime, co jeszcze bardziej go nakręca.
–    Spuść się we mnie, Iwa-chan – sapnął Tooru.- Chcę mieć w sobie twoją spermę, wypełnij mnie ca- AŁ!- Oikawa pisnął głośno, kiedy Hajime wymierzył w jego prawy pośladek solidnego klapsa.- Z-za co?!
    Milczenie Iwaizumiego – nie licząc jego głośnego dyszenia – miało być wystarczającą odpowiedzią. Tooru musiał odwrócić twarz, by ukryć rumieńce na policzkach i drobne łezki w oczach. Nie były one efektem bólu, a raczej czegoś, czego sam nie do końca potrafił określić – nie chciał, żeby go bito w takiej chwili, ale ten klaps był cholernie podniecający.
    Właściwie to chciałby dostać jeszcze jednego.
    Na to jednak było już za późno. Ruchy Hajime stały się gwałtowniejsze, a to oznaczało, że chłopak jest już na granicy, podobnie jak Oikawa. Tooru oparł się bezwiednie o blat i wolną dłonią zaczął poruszać energicznie po swoim własnym członku. Zagryzał wargi niemal do krwi, żeby nie wydać z siebie krzyku czy przeciągłego jęku – a wiedział, że podczas seksu z Hajime był do takowych zdolny.
    Doszli niemal jednocześnie, Tooru kilka chwil po Iwaizumim. Hajime zdążył wysunąć z niego swojego członka i spuścić się na jego pośladki, Oikawa zaś nie dbał o to, co pobrudzi – jego sperma spłynęła więc na krzesło i posadzkę.
    Choć obaj, zdyszani i zmęczeni, będąc zaspokojonymi odzyskali w końcu zdrowy rozsądek i, nie czekając aż wrócą im siły, natychmiast się ubrali. Iwaizumi wcześniej wyciągnął z torby chusteczki i wytarł pośladki Oikawy, następnie zaś podał mu kolejną, by ten wytarł podłogę i krzesło, na którym siedział.
–    Widzisz, gdybyś spuścił się we mnie, nie musielibyśmy teraz sprzątać – burknął Tooru, udając nadąsanego, choć jego myśli wciąż zaprzątał niedawny klaps.
–    To ty nabrudziłeś, ja się pilnowałem.
–    A ten klaps to co to było, hm?- Oikawa podniósł się i spojrzał na niego z góry.- Wiesz, że to bolało? Będę miał ślad!
–    Zasłużyłeś – westchnął Iwaizumi, pakując do torby swoje zeszyty i zmazując z tablicy wcześniej napisane wzory i obliczenia przykładowego zadania.- Zbieraj się, wracamy do domu.
    Oikawa wydymał lekko usta, patrząc jak jego chłopak zarzuca sobie na ramię torbę i szykuje się do wyjścia. Dopiero co skończyli uprawiać tak świetny, spontaniczny seks, a on jak zawsze zachowuje się jak gdyby nigdy nic! Trzeba by mu było jakoś przypomnieć, z kim ma do czynienia...
    Tooru uśmiechnął się do siebie lekko, po czym zaszedł od tyłu Iwaizumiego a potem chwycił go za ramię i, odwróciwszy gwałtownie, objął go i przyciągnął do siebie, całując czule.
–    Kocham cię, Iwaizumi Hajime – wyszeptał w jego usta.
–    Co...?!- Iwaizumi zarumienił się po same uszy, po czym odepchnął od siebie Oikawę i wytarł usta rękawem.- Ale z ciebie debil! Bierz rzeczy i idziemy, Śmieciokawa!
–    No wiesz!- oburzył się Oikawa, patrząc na niego ze złością.
–    Ruchy, durniu!- warknął Hajime, wychodząc z klasy i zasuwając za sobą z trzaskiem drzwi. Dopiero kiedy upewnił się, że na korytarzu nikogo nie ma i może spokojnie, głęboko odetchnąć, spuścił głowę i z rumianymi policzkami powiedział cicho:- Ja też cię kocham, Tooru...
    Oikawa, który stał tuż za drzwiami, gotów je otworzyć, uśmiechnął się do siebie, przymykając oczy. Oczywiście, specjalnie z tym zwlekał – dobrze wiedział, że Iwaizumi odpowie na swój własny sposób. Taki właśnie był Iwaizumi Hajime.
–    No dobrze, w takim razie wracajmy do domu – westchnął ciężko Oikawa, wychodząc na korytarz. Uniósł dumnie głowę i ruszył przy boku Hajime.- A tam się zamienimy, zrozumiano? Teraz ja zagram zboczeńca i dam ci kilka klapsów w-!- Urwał nagle, kiedy jego chłopak ze złością przywalił mu z łokcia w brzuch.
    Tak.
    Właśnie taki był Iwaizumi Hajime.


11 komentarzy:

  1. Nie wiem, skąd wiesz, kiedy się uczę, i czemu zawsze wtedy pojawia się u ciebie notka którą chciałabym poczytać, ale kocham cię za to. <3 Jesteś lepsza niż kubeł melisy i piszesz tak zajebiście (czy to o godną podziwu fabułę chodzi czy o sceny seksu), że chyba nadszedł czas postawić ci ołtarzyk. Mam nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzało, jeśli postawię go po przeprowadzce. Miejsca będzie mniej, ale dla tak genialnej blogerki zawsze coś wygospodaruję. <3
    Bardzo, bardzo dziękuję, takiego odprężenia było mi trzeba. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, że nie mam nic przeciwko ☺ Może być nawet sama ramka ze zdjęciem postawiona na biurku i jakaś mała świeczuszka zapalana od czasu do czasu xDD Im więcej mam wyznawców, tym bardziej rośnie moja wena xD
      Cieszę się, że Ci się podobało! ♥ Dziękuję za komentarz :D

      Usuń
  2. Mmm....~mmmmmhyhyhymmmhy...~
    To było takie ufff, gorące xD
    I wgl tak się cieszę, że i PPP i hq ^^
    No i, że omfg, mój ukochany ship xD
    Ale zgodzę się z komentarzem wyżej, zawsze wstawiasz notki w dobrych momentach, zwłaszcza kiedy się uczę :)
    Oderwałaś mnie na chwilę od genetyki i analiz restrykcyjnych pomieszanych z PCR xD
    Chwała ci za to ;)
    Pozdrowionka i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało! :D Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń
  3. O tak! Uwielbiam Iwaoi <3 i wręcz notorycznie poszukuje nowych opowiadań także twoja notka to jak miód na moje oczy zwłaszcza, że to PPP ^^
    Nie będę oryginalna mówiąc że to było takie HOT!! ale co zrobić takie właśnie było :D
    Dzięki wielkie i czekam na więcej Iwaoi i Haikyuu oczywiście, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, to jeden z moich ulubionych shipów ♥♥ xD
      Cieszę się, że się podobało! ^^

      Usuń
  4. Uwielbiam, boże. To było idealne

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja ulubiona seria PPP powróciła! Tak się ciesze! Fajny poświąteczny prezent mi zrobiłaś ;)
    IwaOi jak zawszę skradło moje serducho, bo jak tu nie lubić dwóch cudownych idiotów, którzy się kochają, nie?
    Ciesze się, że po długiej przerwie powróciłaś, żeby przekazywać w nasze łapki takie cudeńka :> Mam nadzieję, że uda ci się zostać w tym stanie weno-twórczym jak najdłużej :D
    Shot świetny i czekam na więcej!
    Pytanko: przyjmujesz jakieś opowiadankowe wyzwania? ��
    Nie chciało mi się logować, więc prosze-> Haruka Tetsuya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja wróciłam z przerwy bardzo dawno temu D: Cały czas udostępniam opowiadania tutaj i na drugim blogu D:
      I niestety nie przyjmuję żadnych wyzwań, ani zamówień c: Piszę tylko to, na co mam ochotę, żeby nie psuć sobie umysłu xD
      Cieszę się, że się podobało! c:

      Usuń
  6. Drugi blog? O czym nie wiem?

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń