[Ciernie] Rozdział czterdziesty ósmy

    Choć początkowo Kagami chciał mieć jedynie kilka dni wolnego, jakimś nieopisanym cudem udało mu się namówić Hanamiyę, by pozwolił mu udać się na dwutygodniowy urlop, w zamian za to obiecując, że po powrocie będzie się zjawiał w pracy codziennie. Kuroko musiał przyznać, że mimo swojej reputacji i postrachu wśród pracowników, Makoto ma wobec nich całkiem wyrozumiałe serce.
–    Myślisz, że to tsundere?- szepnął z podekscytowaniem Takao, kiedy błękitnowłosy podzielił się z nim swoim spostrzeżeniem.
–    Chyba nie aż tak – bąknął niepewnie Tetsuya.- Po prostu uważam, że mimo tego jak nas traktuje, wydaje się być całkiem wyrozumiały. Zgodził się na nasz wspólny urlop, chociaż zależy mu, by zawsze któryś z nas był w pracy, pozwolił też Kagamiemu-kun na dłuższy urlop, choć z całą pewnością sprawi mu tym trochę problemów...
–    Czyli tsundere – podsumował Kazunari, wzruszając ramionami i wypisując kolejny rachunek dla jednego z klientów. Przez to, że tego dnia kasa nieoczekiwanie się zepsuła, kelnerzy mieli z nimi niemały problem, ponieważ musieli wypisywać je ręcznie.
–    Nie, nie, to trochę za duże określenie – westchnął Kuroko, zerkając na wyświetlacz swojej komórki.
–    Co, książę nie odpisuje?- zagadnął Takao, zerkając kątem oka na telefon przyjaciela.
    Kuroko spojrzał na niego z niezadowoleniem, pozostawiając to pytanie bez odpowiedzi. Zdawał sobie sprawę z tego, że Kazunari wcale nie próbuje mu dokuczyć, ale mimo wszystko cała ta sytuacja już wystarczająco go irytowała.
    Od pogrzebu Himuro Tatsuyi minęły już dwa dni, a Seijuurou, ku zdziwieniu błękitnowłosego, ograniczył ich kontakt do minimum. Kiedy rankiem zadzwonił do Akashiego, by się z nim przywitać, ten przeprosił go, wyjaśniając, że jest w pracy i nie może rozmawiać. Popołudniu, choć Tetsuya zadzwonił do niego w porze lunchu, jego ukochany znów był zajęty, tłumacząc się nawałem pracy, wieczorem zaś był rzekomo zbyt zmęczony i niewiele rozmawiali.
    I tak już drugi dzień z rzędu.
–    Chyba się obraził – mruknął bardziej do siebie, jednak Takao usłyszał jego słowa.
–    Na to wygląda – przyznał.- Co prawda trzymanie się za rączki z innym facetem to jeszcze nie zdrada, ale jeżeli Akashi jest typem zazdrośnika, to pewnie trochę się na ciebie poboczy.
–    No ale żeby o takie coś?- Kuroko spojrzał na niego z zaskoczeniem.- Przecież nie jesteśmy dziećmi, żeby obrażać się o takie nic nieznaczące szczegóły! Och, na pewno sam przesadzam, przecież Akashi-kun jest dyrektorem firmy! To oczywiste, że ma mnóstwo obowiązków na głowie. Napiszę mu wiadomość, żeby zadzwonił do mnie, kiedy znajdzie chwilę czasu.
–    Napisz mu, że go kochasz i umierasz z tęsknoty, na pewno od razu do ciebie zadzwoni – powiedział z uśmiechem Takao.
–    Nie żartuj sobie, Takao-kun – mruknął Tetsuya, wystukując smsa na klawiaturze komórki. Gdy tylko skończył, schował ją z westchnieniem do kieszeni spodni i spojrzał na wiszący na ścianie zegar.- Na mnie już pora, kończę zmianę. W kuchni czeka jeszcze jedna skrzynka sztućców do wypolerowania, nie zdążyłem też wyczyścić ekspresu.
–    W porządku, zajmę się tym.- Kazunari uśmiechnął się do niego lekko.- Masz jakieś plany na dzisiaj, że wyjątkowo zostawiłeś mi trochę pracy? Do tej pory zawsze specjalnie zostawałeś trochę dłużej, żeby mnie nie obciążać robotą z twojej zmiany.
–    To nic poważnego, po prostu umówiłem się na kawę.
–    Och – bąknął Takao, patrząc na niego z zainteresowaniem.- A z kim?
–    Ze mną – odpowiedział za Kuroko Mayuzumi, wyłaniając się nagle zza pleców czarnowłosego.- Gdzie jest Momoi? Jeżeli nie zastąpi mnie w ciągu trzech minut, będę zmuszony zostać dłużej w pracy, a wolałbym tego uniknąć.
–    Eh?- Kazunari spojrzał na niego z zaskoczeniem.- Momoi się przebiera... ale zaraz, zaraz, to wy już ze sobą rozmawiacie? I w dodatku idziecie na kawę?- Takao skierował niepewny wzrok na swojego przyjaciela.
–    Chcemy trochę porozmawiać – wyjaśnił spokojnie Kuroko.- Musimy uporządkować trochę nasze relacje, w końcu żaden z nas nie chce dłużej psuć atmosfery w Yokozunie.
–    No cóż, nie powiem, że mnie to nie cieszy – mruknął Takao.- W takim razie miłego wieczora, chłopaki, no i do zobaczenia jutro w pracy.
–    W takim razie ja już pójdę, Takao-kun.- Kuroko skłonił się przed nim lekko, po czym skierował w kierunku przejścia dla personelu.
–    Dzięki za twoją ciężką pracę, Tetsuya.- Kazunari machnął mu na pożegnanie ręką, nie odwracając wzroku od kolejnych rachunków.
    Kuroko wszedł do szatni tuż za Chihiro, już po drodze odwiązując zapaskę. Otwarł swoją szafkę i wyjął z niej niewielką torbę oraz złożone w kostkę ubrania. Mayuzumi również przyszykował swoje własne, po czym w milczeniu zaczęli się przebierać.
–    Znalazłem przytulną kawiarenkę niedaleko mojego mieszkania – odezwał się w końcu Chihiro.- Co prawda nie podają tam tak dobrej kawy jak twoja, ale potem możemy wpaść do mnie i nam jakąś przygotujesz.
–    Obawiam się, że nie starczy nam na to czasu, Mayuzumi-kun – odparł grzecznie Kuroko.- To nie tak, że sam sobie wyznaczam godzinę policyjną, ale chciałbym wrócić do domu przed dziewiątą.
–    Masz jeszcze na dzisiaj jakieś plany?
–    Tak, chcę skończyć książkę, którą zacząłem czytać przed wyjazdem i trochę posprzątać w mieszkaniu.
–    To może od razu pójdziemy do mnie i tam wypijemy kawę?- zaproponował Mayuzumi na pozór obojętnie. Kuroko jednak nie dał się zwieść i spojrzał na niego znacząco, zamykając swoją szafkę.
–    Nie próbuj mnie zwodzić, Mayuzumi-kun, nie mam zamiaru iść do twojego mieszkania.
–    A to dlaczego?- zapytał z uśmiechem mężczyzna.- Czyżbyś obawiał się tego, jak to się może skończyć? To oznaczałoby, że nie ufasz sam sobie i boisz się, że nie zdołasz mi się oprzeć.
–    Jesteś strasznie pewny siebie – stwierdził Kuroko.
–    Naturalnie.- Chihiro również zamknął szafkę i zarzucił na siebie kurtkę.- Sam mi powiedziałeś, że jestem seksowny.
    Kuroko poczuł, że rumieni się delikatnie na twarzy. Westchnął ciężko, zakładając swoją kurtkę i zarzucając torbę na ramię. Rzeczywiście, pamiętał doskonale kiedy i w jakiej sytuacji skomplementował w ten sposób swojego byłego kochanka, a przypomnienie mu o tamtej chwili bynajmniej nie było dla niego komfortowe.
–    Kiedy to było...- burknął od niechcenia, odwracając się od Mayzumiego i ruszając do wyjścia z szatni.
    Chihiro pozwolił sobie na niewielki uśmieszek, po czym wyszedł za błękitnowłosym i skierował się wraz z nim na zaplecze, którym opuścili restaurację.
–    Prowadź – polecił Kuroko.- Niech będzie, że to ja stawiam kawę, jako że to w głównej części moja wina, że sprawy przybrały taki obrót.
–    „Taki”, to znaczy jaki?- zapytał z zainteresowaniem Mayuzumi, idąc w kierunku głównej ulicy.
–    Mam na myśli atmosferę, która panowała między nami do tej pory – wyjaśnił Kuroko.- Zdaję sobie sprawę z tego, że to głównie moja wina, choć z drugiej strony sam doskonale wiesz, że taki dzień musiał w końcu nadejść.
–    Jesteś tego pewien?- Chihiro spojrzał na niego ze spokojem.- Być może w głębi siebie miałem nadzieję, że zmienisz zdanie i poprosisz mnie o rękę. A nawet jeśli nie, to na pewno nie spodziewałem się, że tak szybko porzucisz mnie dla jakiegoś bogacza.
–    Tak szybko?- zdziwił się Kuroko.- Akashi-kun pomagał mi już od jakiegoś czasu...
–    Jak długo trwał nasz namiętny, dziki romans?- zapytał Chihiro, wtulając twarz w szalik, który owinął ciasno wokół szyi.- Cztery miesiące, prawda?
–    Tak – potwierdził Tetsuya.- Nie jestem do końca pewien, ale chyba nawet nieco ponad cztery.
–    To według ciebie długo?
–    Jak na otwarty związek, to owszem.- Tetsuya wzruszył lekko ramionami.- Tak mi się przynajmniej wydaje. To pierwszy raz kiedy zgodziłem się na taki układ, ale mimo wszystko do pewnego czasu mi wystarczał.
–    Hmm...- Mayuzumi skręcił w boczną ulicę, prowadząc Kuroko przez dzielnicę, w której błękitnowłosy mieszkał jeszcze jakiś czas temu.- Skoro otwarty związek przestał ci wystarczać, mogłeś mi powiedzieć. W gruncie rzeczy zgodziłem się na to tylko po to, żeby po prostu jakoś się do ciebie zbliżyć. Gdybyś ze mną porozmawiał, z pewnością doszlibyśmy do porozumienia.
–    To znaczy?
–    To znaczy, że moglibyśmy być zwyczajną parą – wyjaśnił Mayuzumi.- Może na takiego nie wyglądam, ale potrafię się tobą zaopiekować, Tetsuya. Nie miałbyś ze mną źle.
–    Chyba nie muszę ci przypominać, czym się zajmujesz?
–    Owszem, nie musisz.- Chihiro uśmiechnął się lekko.- Handel narkotykami i kradzieże. Uważasz, że to mój nałóg? Jestem w stanie z tym skończyć w każdej chwili, jeżeli tego sobie zażyczysz. Choć to cię oczywiście będzie kosztowało zerwanie z Akashim i przerzucenie się na mnie.
–    Nie da się ot tak wyrwać z kryminalnego życia – westchnął Kuroko.
–    Tobie się udało – zauważył Mayuzumi.
    Tetsuya zmrużył lekko oczy, starając się nie dopuścić do świadomości nieprzyjemnych wspomnień. Odetchnął głęboko, na długo zatrzymując zimne powietrze w płucach, a następnie wypuścił je wraz z mglistym obłoczkiem pary.
–    Ja to co innego – mruknął.- Szczerze mówiąc, nie podoba mi się ten tor, na który powoli zbacza nasza rozmowa. Wróćmy do głównego wątku, Mayuzumi-kun. Stawiam ci kawę w ramach zadośćuczynienia.
–    Powiedz mi tak szczerze, Tetsuya – zaczął Chihiro, wsuwając dłonie do kieszeni kurtki.- Czy kiedykolwiek myślałeś o mnie jak o kimś więcej niż zwykłym kochanku? Czy uważałeś mnie również za przyjaciela?
–    Przyjaciela?- powtórzył Kuroko, spoglądając na niego.- Cóż... Sam nie wiem. Co prawda wiesz o mnie więcej, niż inni, choć sposoby, których użyłeś do zdobycia odpowiedzi na swoje pytania, raczej nie były „przyjacielskie”... Ale mimo wszystko poza tym niezbyt dobrze się znamy, prawda? Obaj nie byliśmy skorzy do zwierzeń, nigdy nie pytaliśmy siebie nawzajem o nasze rodziny, hobby, wspomnienia z dzieciństwa. Nawet jeżeli się dogadywaliśmy, to i tak wciąż łączył nas głównie seks.
–    Więc co się zmieniło?- zapytał Mayuzumi.- Czy ty i Akashi zaczęliście się sobie zwierzać? To o to chodzi? Czy to właśnie przez to zdecydowałeś się wrócić do stałego związku?
–    Nie, nic z tych rzeczy – odparł spokojnie Kuroko.- Po prostu poczułem, że jestem na to gotowy. Mam na myśli poważny związek. Po moim poprzednim, dosyć burzliwym związku odechciało mi się szukać sobie faceta, co sam zresztą doskonale wiesz, ale kiedy poznałem bliżej Akashiego-kun... Już ci o tym mówiłem, Mayuzumi-kun.
–    Ale dlaczego Akashi?- nie rozumiał Chihiro.- Mimo wszystko cały czas byłem przy tobie. Czemu nie wziąłeś mnie pod uwagę, dlaczego nie znalazłem się na liście twoich kandydatów?
–    Ponieważ byłem pewien, że nie łączy nas nic poza seksem – wyjaśnił Kuroko, spoglądając na niego.- Wyjaśniłem to już Akashiemu. Jeżeli chciałby mnie tylko na jedną noc, albo kilka spontanicznych przygód, nie zgodziłbym się na to.
–    I co wtedy? Ze mną też byś zerwał, aby znaleźć sobie kogoś na stałe?
–    Nie wiem – odparł szczerze błękitnowłosy.- Nie zastanawiałem się nad tym. Ale to, co z całą pewnością mogę ci powiedzieć, to że nie związałbym się z tobą na poważnie. Nie chcę po raz kolejny wplątywać się w życie z kryminalistą.
–    Gdybyś zdecydował się na mnie, rzuciłbym wszystko w cholerę – powiedział chłodno Mayuzumi.- Potrafiłbym się dla ciebie zmienić, Tetsuya. Nie uważam tego za żaden wyczyn. Wystarczy nie przyjmować więcej zleceń na dostawę towaru oraz przestać kraść i gotowe... miałbyś swojego ukochanego nie-kryminalistę.
–    Teraz jest już za późno – mruknął Kuroko.
–    Spałeś z nim?
–    Tak.
    Między nimi zapadła cisza, jednak mimo tematu ich rozmowy, nie wydawała się ona Tetsuyi niezręczna. Bardziej przypominała mu niechętne pogodzenie się. Kiedy spojrzał ukradkiem na Mayuzumiego, jego twarz nie wyrażała niczego konkretnego – była tak beznamiętna, jak zazwyczaj. Błękitnowłosy uznał więc, że Chihiro stara się spokojnie zaakceptować to, że nie ma już żadnych szans, by ze sobą byli.
    Lecz w momencie gdy ta myśl przeszła mu przez głowę, zdał sobie sprawę z czegoś niepokojącego.
    Zwolnił nieznacznie krok, z zaskoczeniem rozglądając się wokół. Był tak pochłonięty rozmową, że nie zauważył dokąd prowadzi go Mayuzumi. Teraz, kiedy obaj znaleźli się w ciemnej bocznej uliczce, było już za późno.
–    Mayuzumi-kun, tutaj nie ma żadnej kawiarenki – powiedział Kuroko, zatrzymując się. Przed nimi nie było nic więcej prócz kolejnej ściany budynku, i jedynie światło z pochodzącej na samym końcu kolejnej bocznej uliczki oświetlało tamto miejsce.
–    Hmm, rzeczywiście – powiedział spokojnie Chihiro.- Wybacz, Tetsuya. Musiałem źle skręcić.
–    W takim razie zawróćmy się do głównej ulicy – zaproponował, odwracając się już, by udać w tamtą stronę. Starał się, by ton jego głosu brzmiał gładko, lecz mimowolnie zadrżał odrobinę, gdy kończył zdanie. Jego serce przyspieszyło nieco, a po plecach przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
    Zdążył zrobić zaledwie jeden krok, gdy Mayuzumi niespodziewanie pchnął go na ścianę budynku i mocno do niej przycisnął. Tetsuya stęknął głośno, uderzając głową o twarde cegły, przed oczami pojawiły mu się mroczki, twarz Chihiro zawirowała.
–    Co ty...?- wymamrotał.
–    Przepraszam, mam nadzieję, że skończy się na zwykłym guzie – powiedział Mayuzumi, przysuwając się do niego bliżej i przyciskając jego nadgarstki do zimnej ściany.- Sądziłem, że po rozmowie ze mną zrozumiesz swój błąd i postanowisz wrócić do mnie... Zwłaszcza, że przecież dopiero co obiecałem ci się zmienić!
–    Mayuzumi-kun, puść mnie...!- stęknął Kuroko, próbując się wyrwać, jednak bez żadnych rezultatów.
–    Powiedziałem ci już wcześniej, że Akashi nie jest dla ciebie dobrą partią, a przed chwilą wyraźnie dałem ci do zrozumienia, że ze mną będziesz miał lepiej!- krzyknął ze złością szarowłosy, wbijając w niego zezłoszczone spojrzenie.- Co z tobą jest nie tak, Tetsuya?! Czego tutaj nie rozumiesz, do cholery?! Akashi jest niebezpieczny! Skrzywdzi cię, jeżeli zrobisz coś nie po jego myśli! Tylko ja mogę cię ochronić! Tylko na mnie możesz polegać!
–    Ty, ochronić mnie?!- wykrzyknął Kuroko.- Niby w jaki sposób?! Przygniatając mnie do ściany i grożąc mi?! Puszczaj!
–    Doskonale wiem jak powinienem cię chronić, Tetsuya!- warknął Chihiro.- Jeżeli będzie trzeba, zamknę cię we własnym mieszkaniu, byle tylko ten psychol nie mógł się do ciebie zbliżyć! Nie pozwolę, żeby wyrwał z ciebie choćby jeden włos, rozumiesz?!
–    Przestań, do cho...!
    Kolejne krzyki Kuroko zostały stłumione, kiedy Mayuzumi zasłonił jego usta dłonią. Brutalnie odwrócił go twarzą w kierunku ścianki i jeszcze mocniej go do niej przycisnął, drugą dłonią gwałtownie odpinając jego spodnie. Tetsuya próbował się bronić, jednak mógł posługiwać się tylko jedną dłonią, ponieważ druga była uwięziona między ścianą a jego klatką piersiową.
–    Wszystko co musisz zrobić, to pokochać mnie, Tetsuya!- wyszeptał Chihiro do ucha Kuroko, jednocześnie pospiesznie rozpinając swoje spodnie i wyciągając z nich członka. Zaczął wpychać go między pośladki błękitnowłosego, próbując dostać się do odbytu, który ten w przerażeniu mocno zacisnął.- Jeżeli będziesz tylko mój, obronię cię przed Akashim, nie pozwolę by cię skrzywdził, nie pozwolę by zrobiłbym z tobą to, co zrobił z...!
    Nagle jego słowa przerwał głośny, bolesny wrzask poprzedzony odgłosem wystrzału. Chihiro odsunął się do Kuroko, a ten zaczerpnął łapczywie powietrza, szybko odwracając głowę w kierunku, z którego dobiegł strzał, jednak jedyne co mógł zobaczyć to cień, który przemknął pospiesznie na końcu uliczki, znikając w kolejnej. Tetsuya podciągnął szybko spodnie i z odwrócił się, uświadamiając sobie o ciągłej obecności Mayuzumiego.
    Widząc go leżącego na ziemi, skąpanego w kałuży krwi, wrzasnął z przerażeniem.
–    Mayuzumi-kun!- krzyknął panicznie, klękając przy nim pospiesznie.- Mayuzumi-kun! Mayuzumi-kun!
    Kuroko odruchowo dotknął jego klatki piersiowej, a czując na dłoni ciepłą ciecz, zamarł w bezruchu. Przesunął wzrokiem po ciele swojego przyjaciela, szybko odnajdując dziurę w jego kurtce. Mayuzumi z trudem łapał oddech, trzęsąc się i co chwila wypluwając krew.
–    O mój Boże...- jęknął Tetsuya, bezradnie poruszając rękoma.- Ma... Mayuzumi-kun, trzymaj się! Trzymaj się, słyszysz mnie?! O Boże, tylko nie umieraj, proszę cię...- Drżącymi dłońmi błękitnowłosy sięgnął pospiesznie do kieszeni kurtki, wyjmując z niej komórkę. Przeklinał głośno, kiedy raz za razem nie udawało mu się wybrać numeru na pogotowie, trząsł się na całym ciele zupełnie jakby to on został postrzelony.
    Nic z tego nie rozumiał. Jeszcze chwilę wcześniej nieomal stałby się ofiarą gwałtu, a tu nagle ktoś ich zaatakował i postrzelił Mayuzumiego. Sądząc po jego stanie, kula musiała przebić płuco, więc trzeba było się spieszyć, zanim będzie za późno. Na pytania czas przyjdzie później, kiedy Chihiro będzie bezpieczny w szpitalu.
    Tetsuya nie dopuszczał do siebie żadnej innej opcji.

34 komentarze:

  1. BUM BUM BUUM
    Megg niedługo wróci
    ~megg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę trwało nim wróciłam, ale... JESTEM! BUM BUM BUUUM!
      W sumie zastanawiam się kto postrzelił Mayuzumisia... (nagle go polubiłam...) Na pewno nie Aka-chin, gdyż on, w następnym rozdziale miał takie reakcje na opowiadanie zdarzenia, że twierdzę, iż to nie on.
      Może ktoś inny to jest... Dzisiaj rozdział krótki, gdyż mam jeszcze pod 49 napisać, a mam niespodziankę dla Yuuki ^*^
      ~megg

      Usuń
    2. Wszystkiego się dowiesz, khe khe khe :D
      A co to za niespodziewajka? *-* Lubię niespodziewajki *-* (ale tylko te miłe xD)

      Usuń
  2. Dru-drugi :> Co z tego, że cztery rozdział w plecy, wyszedł nowy trzeba się podpisać.
    ~Nag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "– Znalazłem przytulną kawiarenkę niedaleko mojego mieszkania – odezwał się w końcu Chihiro.- Co prawda nie podają tam tak dobrej kawy ja twoja, ale potem możemy wpaść do mnie i nam jakąś przygotujesz." - Jak twoja. *Jak mało błędów*

      "– To może od razu pójdziemy do mnie i tak wypijemy kawę?- zaproponował Mayuzumi na pozór obojętnie." - Tam. *Mówiłem coś o małej ilości błędów?*

      "Jestem w stanie z tym skończyć w każdej chwili, jeżeli tego sobie zażyczysz. Choć to cię oczywiście będzie kosztowało zerwania z Akashim i przerzucenia się na mnie" - Zerwanie z Akashim i przerzucenie się na mnie.

      "(...) - Nie zastanawiałem się nad tym. Ale to, co z całą pewnością mogę ci powiedzie, to że nie związałbym się z tobą na poważnie." - Ale to, co z całą pewnością mogę powiedzieć, to to, że...

      KONIEC BŁĘDÓW

      " Kuroko musiał przyznać, że mimo swojej reputacji i postrachu wśród pracowników, Makoto ma wobec nich całkiem wyrozumiałe serce.
      – Myślisz, że to tsundere?- szepnął z podekscytowaniem Takao, kiedy błękitnowłosy podzielił się z nim swoim spostrzeżeniem.
      – Chyba nie aż tak – bąknął niepewnie Tetsuya.- Po prostu uważam, że mimo tego jak nas traktuje, wydaje się być całkiem wyrozumiały. Zgodził się na nasz wspólny urlop, chociaż zależy mu, by zawsze któryś z nas był w pracy, pozwolił też Kagamiemu-kun na dłuższy urlop, choć z całą pewnością sprawi mu tym trochę problemów...
      – Czyli tsundere (...)" - xDDDD

      "– Napisz mu, że go kochasz i umierasz z tęsknoty, na pewno od razu do ciebie zadzwoni – powiedział z uśmiechem Takao.
      – Nie żartuj sobie, Takao-kun (...)" - No ale dlaczego to ma być żart! Nie rosumiem cię ;_;! Zrób tak, moje serduszko się ucieszy! *^*

      "(...) Takao skierował (...)" - Dlaczego przeczytałem "spierdolił". .n.

      "– Dzięki za twoją ciężką pracę, Tetsuya. (...)" - Oczywiście przeczytałem po japońsku... >L<

      "– A to dlaczego?- zapytał z uśmiechem mężczyzna.- Czyżbyś obawiał się tego, jak to się może skończyć? To oznaczałoby, że nie ufasz sam sobie i boisz się, że nie zdołasz mi się oprzeć.
      – Jesteś strasznie pewny siebie – stwierdził Kuroko.
      – Naturalnie.- Chihiro również zamknął szafkę i zarzucił na siebie kurtkę.- Sam mi powiedziałeś, że jestem seksowny" - Mayunezku, ty śmieszku.

      "(...) – Mam na myśli atmosferę, która panowała między nami do tej pory – wyjaśnił Kuroko.- Zdaję sobie sprawę z tego, że to głównie moja wina, choć z drugiej strony sam doskonale wiesz, że taki dzień musiał w końcu nadejść.
      – Jesteś tego pewien? (...)" - Chichiro-chan, nie kopiuj moich myśli *^*

      "(...) Chihiro spojrzał na niego ze spokojem.- Być może w głębi siebie miałem nadzieję, że zmienisz zdanie i poprosisz mnie o rękę. A nawet jeśli nie, to na pewno nie spodziewałem się, że tak szybko porzucisz mnie dla jakiegoś bogacza." "– Jak długo trwał nasz namiętny, dziki romans?- zapytał Chihiro, wtulając twarz w szalik, który owinął ciasno wokół szyi. (...)" - Śmiechowy ten rozdział xD

      "Zwolnił nieznacznie krok, z zaskoczeniem rozglądając się wokół. Był tak pochłonięty rozmową, że nie zauważył dokąd prowadzi go Mayuzumi. Teraz, kiedy obaj znaleźli się w ciemnej bocznej uliczce, było już za późno.
      – Mayuzumi-kun, tutaj nie ma żadnej kawiarenki – powiedział Kuroko, zatrzymując się. Przed nimi nie było nic więcej prócz kolejnej ściany budynku, i jedynie światło z pochodzącej na samym końcu kolejnej bocznej uliczki oświetlało tamto miejsce." - Jak zawsze coś w Cierniach musi się zjebać i sielanka nie trwa dłuuugo :D

      Usuń
    2. Pierwszy raz w życiu musiałem rozdzielić kom <_<
      "– Wszystko co musisz zrobić, to pokochać mnie, Tetsuya!- wyszeptał Chihiro do ucha Kuroko, jednocześnie pospiesznie rozpinając swoje spodnie i wyciągając z nich członka. Zaczął wpychać go między pośladki błękitnowłosego, próbując dostać się do odbytu, który ten w przerażeniu mocno zacisnął.- Jeżeli będziesz tylko mój, obronię cię przed Akashim, nie pozwolę by cię skrzywdził, nie pozwolę by zrobiłbym z tobą to, co zrobił z...!" - Echhh... Mayuzumi-san, Kurokosh nie jest twój, POGÓDŹ SIĘ Z TYM, DO CHOLERY! BAAAKAAAAA, ODJEB SIĘ OD MOJE... KUROKOSHA AKASHA! *Uff... Prawie bym źle powiedział... Akashi-sama, nie zabijaj mnieee... Onegaaai...* On już cię nie pokochaaaa... ZROZUM TO, DURNIU."Chihiro odsunął się do Kuroko, a ten zaczerpnął łapczywie powietrza, szybko odwracając głowę w kierunku, z którego dobiegł strzał, jednak jedyne co mógł zobaczyć to cień, który przemknął pospiesznie na końcu uliczki, znikając w kolejnej. Tetsuya podciągnął szybko spodnie i z odwrócił się, uświadamiając sobie o ciągłej obecności Mayuzumiego.
      Widząc go leżącego na ziemi, skąpanego w kałuży krwi, wrzasnął z przerażeniem.
      – Mayuzumi-kun!- krzyknął panicznie, klękając przy nim pospiesznie.- Mayuzumi-kun! Mayuzumi-kun!" - Dlaczego jesteś taki altruistyczny, Kuroko? Dlaczego nie możesz być choć raz egoistą i pomyśleć o swojej korzyści w tejże sytuacji? Możesz przecież zostawić go, by tam zgnił i nie mieć żadnych problemów z jego powodu... Chociaż... Nadal mam obawy względem tego jak potoczy się wyznanie Akashiego dotyczące jego pasji *Komentarz, w którym wyraziłem na ten temat swoją opinię poszedł się jebać* więc może lepiej byłoby zachować go przy życiu? Ey nie wiem >-<
      Wenki życzę *Choć widzę, że ostatnio masz jej dużo*
      ~Nag

      Usuń
    3. Tak niewiele Ci brakowało do pierwszego komentarza pod opkiem xD
      Dzięki za wskazanie błędów, choć to "to to" nie jest koniecznie potrzebne, w sensie taki szyk zdania. Osobiście go nie lubię, bo to takie mega powtórzenie :/
      Mimo wszystko jak na tempo pisania tych rozdziałów i fakt, że na koniec NIE ROBIĘ korekty, bo mi się nie chce tego znowu czytać - robię cholernie mało błędów ._. A właściwie to nie są błędy tylko literówki, tudzież zapominam czegoś tam dopisać xD
      Brawo ja! :D

      ""– Dzięki za twoją ciężką pracę, Tetsuya. (...)" - Oczywiście przeczytałem po japońsku... >L<" - BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE PRZECZYTAŁEŚ PO JAPOŃSKU XDDD Sama osobiście bardzo się powstrzymywałam, żeby tego po japońsku nie napisać xD
      Bardzo dziękuję za komentarz *3* Pozdrowionka ślę ~

      Usuń
  3. Ale jak to... Jeszcze żyje? Mam nadzieję, że się wykrwawi albo coś. bo inaczej Akashi znowu mu coś zrobi. Bo to był Akashi, prawda? Bo kto inny mógłby obronić Kuroko?
    Pozostaje mi tylko czekać na kolejny rozdział, choć sądząc po tempie dodawania ich długo sobie nie poczekam ;D
    Pozdrawiam i weny życzę na to cało opowiadanie, bo bym się załamała, gdybyś tak przestała dodawać je pare rozdziałów przed końcem z powodu braku weny lub jakiś innych ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Mayunez jeszcze żyje xD
      Dziękuję bardzo za komentarz, cieszę się, że się podobało! *3*

      Usuń
  4. "– Nie da się ot tak wyrwać z kryminalnego życia – westchnął Kuroko.
    – Tobie się udało – zauważył Mayuzumi." kocham cie zaraz wyjasnie dlaczemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tetsuya kryminalista. Ciemna biel. Tyle w temacie. Aczkolwiek niesamowicie mnie to zaintrygowało i... CHOLERA JASNA, JESTEM JESZCZE BARDZIEJ CIEKAWA! DLACZEGO TY MI TO ROBISZ? DLACZEGO TWORZYSZ NAJLEPSZE OPOWIADANIA Z KNB NA ŚWIECIE? KTO CI POZWOLIŁ?!?!?!?!!? Just kidding. Ten rozdział był cholernie, przekurwiście dobry. Tak, aż musiałam użyć przekleństwa.
      Mayuzumi jest taki sam jak Akashi. No, dobra, nie taki sam, aczkolwiek PRAWIE (z mocnym naciskiem) tak samo jest uzależniony od Tetsuyi. Ale jest jedna rzecz, która niezmiernie różni go od Seijuro - kontrola. Mayuzumi nie mógł wytrzymać, zwariował, oszalał, bo ie dostał tego, czego chciał. Rozpaczliwie pragnął Kuroko, którego mu odebrano. I puściły mu nerwy. On tak samo jak Akashi chciał mieć go tylko dla siebie. To egoistyczne, ale też trochę creepy. Czy ktokolwiek powiedziałby miłości swojego życia, że mógłby go zamknąć u siebie, by go chronić? Coś mi się nie wydaje. A prawda jest jeszcze gorsza, gdyż Akashi uważa tak samo. O, i właśnie tu jest ta różnica. Akashi MYŚLI, a nie drze ryja. Dlatego Tetsuya jest tego nieświadomy.
      Oczywiście domyślam się, że to Seijuro go zastrzelił, ale... NIE, ZARAZ TO NIE MOŻE BYĆ AKASHI. Że niby Akashi Seijuro odmówiłby sobie znęcania się nad Mayuzumim i zastrzeliłby go bez żadnej gry wstępnej? Nie wierzę, dopóki nie przeczytam! Coś czuję, że tym razem to nie Akashi uratował tyłek Kuroko. Tyłek, dosłownie tyłek. Akashi chciał się zemścić, chciał się nim pobawić, a nie w niego strzelać. Z tego właśnie powodu skreślam go z mojej listy podejrzanych, czym pozostawiam moją listę całkowicie pustą. Kto strzelił? Nie wiem kto mógłby to być, ale mam nadzieję, iż dowiem się w następnym rozdziale, na który już niecierpliwie czekam.
      Rozdział 47 i ten, 48, jak dla mnie był dość przełomowy. Tetsuya kryminalista, Mayuzumi chory, martwy psychol, zazdrosny Akashi. Cholercia, cholercia, JA NADAL NIE WIEM KTO ZABIŁ KISE. I KIEDY KUROKO ZACZNIE SIĘ DOMYŚLAĆ, KIEDY AKASHI MU WSZYSTKO POWIE? JA CHCĘ TO SKOŃCZYĆ I NIE KOŃCZYĆ NIGDY, PRZENIGDY. MAM JAKIEŚ ROZDWOJENIE JAŹNI, NO. UUUGGGGGHHHHH, DLACZEGO TO JEST TAKIE CUDOWNE?!

      Usuń
    2. Kurczę, gdybym miała z Twoich komentarzy wypisać wszystkie powody, dla których mnie kochasz, zebrałabym bardzo ładną listę xDDD
      ZABIJASZ MNIE TYMI KOMPLEMENTAMI (/)//////////////////////////(\)
      A Mayuzmi przeżył :c Przyjmij me wyrazy współczucia xD
      Kurka wodna, tak bardzo się cieszę, że zadajesz sobie pytania odnośnie dalszej fabuły, tych nierozwikłanych zagadek, poszukujesz w głowie odpowiedzi i przede wszystkim - ZASTANAWIASZ SIĘ *_* W nagrodę zdradzę Ci, że w jednym z Twoich komentarzy trafiłaś w dziesiątkę (nie powiem w którym, na pewno nie w tym, w którymś z dawniejszych) xD Dowiesz się szczegółów sama... wkrótce xD
      WSZYSTKIEGO SIĘ DOWIESZ KOCHANA! *-*
      Bardzo dziękuję za Twój komentarz ♥ Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulasy ♥

      Usuń
  5. Mayuzumi! Nie umieraj!
    Nie waż się go uśmiercać! Ja nie chce, żeby on umarł, no~!
    A osoba, która go postrzeliła, to Akashi, prawda? Kto inny miałby takie wyczucie czasu? Kto inny obroniłby Kuroko?
    Te pościgi, te emocje!

    Czekam na kolejny rozdział :D Mam nadzieję, że będzie niedługo!
    Weny życzę!
    ~Werka Eklerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umarł, spokojnie xD
      Bardzo dziękuję za komentarz! ^^ ♥

      Usuń
  6. Ou xD Biedny Tetsu, wszyscy chcą go gwałcić XD Eh... Ja wiedziałam, że jak pójdzie z nim pójdzie to będzie się do niego dobierać XD A kiedy skręcili w ciemną uliczkę... "Tetsu, zawracaj, Tetsu opamiętaj się, no przecież Tetsu, nie rób tego, Tetsu popełniasz błąd, nie idź t... Yh, Sei-chan go uratuje >:3" Ponadto nie wydaje mi się żeby Akashi był zazdrosny xD Pewnie po prostu jest zajęty, czy cuś... I... Jakoś nie wydaje mi się żeby to Akashi go zastrzelił :'3 Znając jego zrobiłby coś o wiele gorszego, a w tamtym momencie chociażby podbiegł i mu przywalił XD Och Yuukiś, zrobiłaś mi takiego smaka na kolejny rozdział *^* Nie mogę się doczekać, umieram z ciekawości~! No i ciekawi mnie też kryminalna przeszłość Tetsu... Jak sobie tak myślę, może został w coś wplątany, albo pożyczył pieniądze... Ach, te teorie~! Wszystko się jeszcze okaże~! <3
    A tymczasem ja Cię żegnam :3
    Weny (ostatnio masz jej dość dużo, ale lepiej dmuchać na zimne, prawda? ^^) i do zobaczonka~ :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto by się do Tetsu nie chciał dobrać? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      On jest taki kochany i słodziusi ♥
      I zapewniam Cię, kochana, że Akashi jest BARDZO zazdrosny xD
      I masz rację - wszystko się okaże ♥
      Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplusio i tulam mocno! No i jasne - wena zawsze się przyda :D

      Usuń
  7. Odrazu wiedziałam ze nie zabierze go do kawiarenki xD Oj Chihiro nie ładnie tak dobierać sie do Kuroko ): Tajemniczy obrońca to napewno Akashi,jestem tego pewna w 100%! xD
    Czekam na kolejny rozdział ^^
    ~Eno

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehh kurczę noooo...a już liczyłam na to że się skończy tym gwałtem xDDD no ale cóż bywa
    Jestem deczko rozżalona bo myślałam że Chichiro porwie i uwięzi Tetsu no ale jak nie on to Akashi ^^
    No cóż nie spodziewałam się tego. W dodatku ta końcówka...któż to mógł być...

    Z niecierpliwością czekam na kolejny :D
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała pozwolić na gwałt na Kuroko, Akashi wyszedłby z mojego opowiadania i mnie zamordował... xD
      Dziękuję bardzo za komentarz ♥ Również pozdrawiam i przesyłam tulaski ♥

      Usuń
  9. AAAAA *krzyk rozpaczy* Yuuki-SenpaiYuuki-Senpai , powiedz że Mayuzumi nie przeżyje proszę (╥_╥)

    Milusio by było jakby to Sei-chan go zabił ^^ A potem powiedział Kuroko o swojej pasji *o*
    Nieważne..XDDD
    Pozdrawiam , i czekam na następny :3

    ~Mei-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego się dowiesz, kochana :D Już wkrótce! xD
      Dziękuję bardzo za komentarz, również pozdrawiam i przesyłam tulaski ♥

      Usuń
  10. I jak cię tu nie kochać, Yuuki-senpai❤️

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaa!
    Wróce tu!
    ~Nuśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Cześć!
      O bosz! Co tu się odpie*dala?! Takie emocje! Mózg mi rozj*bało! Co ja mam teraz napisać?! Ok, nieważne... zacznijmy już pisać ten bezsensowny komentarz XD

      Kagami... Kongratulejszyn! Jak ty to zrobiłeś?! Ja się ciebie pytam jak?! Dostałeś dwa tygodnie urlopu! To niemożliwe! Kagami co ty zrobiłeś, że Makoto się zgodził na tyle wolnego?!

      " – Co, książę nie odpisuje?- zagadnął Takao, zerkając kątem oka na telefon przyjaciela." ROZWALIŁAŚ MNIE TYM TEKSTEM! JAKI KSIĄŻĘ?! KAŻDY PRZECIEŻ WIE, ŻE AKASHI JEST KRÓLEM! NIE! ON JEST BOGIEM! WIELBIE MEGO BOGA! I YUUKI TEŻ WIELBIĘ!

      " – Napisz mu, że go kochasz I umierasz z tęsknoty, na pewno od razu do ciebie zadzwoni- powiedział z uśmiechem Takao.
      – Nie żartuj sobie, Takao-kun – mruknął Tetsuya, wystukując smsa na klawiaturze komórki." Ale dlaczego od razu żart?! Mogłeś tak zrobić... Byłoby fajnie XD

      " – To nic poważnego, po prostu umówiłem się na kawę.
      – Och – bąknął Taka, patrząc na niego z zainteresowaniem.- A z kim?
      – Ze mną – odpowiedział za Kuroko Mayuzumi, wyłaniając się nagle zza pleców czarnowłosego." MA-MAYUZUMI?! DLACZEGO ON?! DLACZEGO WŁAŚNIE ON?! MYŚLAŁAM, ŻE KUROKO SPĘDZI JAKIŚ ROMANTYCZNY WIECZÓR ZE SWOIM UKOCHANYM AKASHIM, A TU NAGLE Z NIKĄD POJAWIA SIĘ MAYUZUMI! NO ŚWIETNIE! LEPIEJ JUŻ BYĆ NIE MOŻE! MOŻE BYĆ TYLKO GORZEJ!

      " – Gdybyś zdecydował się na mnie, rzuciłbym wszystko w cholerę – powiedział chłodno Mayuzumi.- Potrafiłbym się dla ciebie zmienić, Tetsuya. Nie uważam tego za żaden wyczyn. Wystarczy nie przyjmować więcej zleceń na dostawę towaru oraz przestać kraść i gotowe... miałbyś swojego ukochanego nie-kryminalistę. YUUKI... SKĄD TY BIERZESZ TE TEKSTY?! NIE-KRYMINALISTĘ?! HAHAHA... NIE WYTRZYMAM!

      Chihiro ty ci*lu! Już zaczynałam cię lubić, bo byłeś taki miły da Kurosia i w ogóle niby ci na nim zależało, a tu nagle "BUM"! KUROKO ZOSTAJE PRZYBITY DO SCIANY (PRZYBITY?! XD) PRZEZ CIEBIE I PRAWIE ZGWAŁCONY! OWSZEM PRAWIE! GDYBY NIE TEN KTOŚ TAM, KTÓRY STRZELIŁ DO MAYUZUMIEGO, CHYBA BYM WYSZŁA Z SIEBIE I OSOBIŚCIE GO ZAMORDOWAŁA! TAK JAK ROBI TO AKASHI! DOKŁADNIE TAK! NO PO PROSTU WIEDZIAŁAM, ŻE NIC DOBREGO Z TEGO SPOTKANIA NIE WYNIKNIE!

      Podejrzewam, że ten "KTOŚ TAM" który zastrzelił Chihiro, to Akashi... ale co on tam robił?! Śledzi Kuroko czy co?!

      Cholera jasna, Kuroko ty cioto... i na co się tak przejmujesz?! To tylko jeden strzał! Powinieneś się cieszyć, że kula nie trafiła w ciebie! Chociaż ten który to zrobił, pewnie nie chciał zabić Kurosia... ale nieważne! Kuroko, co ty się tak przejmujesz?! (powtarzam się, wiem XD) A zostaw go, niech się wykrwawi skur*iel! CZY TY NIE ROZUMIESZ, ŻE ON CHCIAŁ CIĘ ZGWAŁCIĆ?!

      Yuuki! Co to za rozdział! Na maksa zaje*isty! Ja... ja mało co szału nie dostałam przez tego Mayuzumiego! Rozdział był przecudowny (przed chwilą napisałam przecież, że był super... coś jest ze mną dzisiaj nie tak... cały czas się powtarzam XD) ale trudno, napisze jeszcze raz... Rozdział był mega! Chcę więcej! ♡

      Całuski, tulaski I przede wszystkim WENY!
      ~Nuśka

      PS. Przepraszam, że użyłam w tym komentarzu tak dużo brzydkich słów... następnym razem postaram się opanować *.*

      Usuń
    2. Żeby nie było - uprzedzam, że Kagami NIE DAŁ dupy Hanamiyi xD On jest po prostu zbyt kochany, żeby mu odmówić dwóch tygodni urlopu xD
      Spokojna głowa, na romantyczny wieczór z ukochanym jeszcze przyjdzie dla Kuroko pora ♥ xD
      Co do tego "nie-kryminalisty", no to po prostu Mayuzumi miał użyć takiego słowa, no bo... no nie umiem tego wyjaśnić xD Tak miało być po prostu xD To nie tak, że mam mały zasób słów czy cuś xDD
      Bardzo dziękuję za ten emocjonujący komentarz, liczę na więcej takich :D Pozdrawiam cieplutko i tulam mocno! ^^

      Usuń
  12. Naprawdę...?
    Naprawdę?
    NAPRAWDĘ?!

    zacznij lubić jakąś postać, to Yuuki ją postrzeli. *klasku, klasku* idę skoczyć z dywanu na podłogę, może skończą się moje cierpienia.

    CIERPIENIA -> CIERNIENIA
    słowotwórstwo level up~

    przepraszam, że komentarz taki bez ładu i składu, ale moja psychika też jest teraz bez ładu i składu, no i się normalnych nie da napisać.

    roześmiałam się, jak Mayu chciał go zgwałcić. to było takie adekwatne do miejsca i sytuacji, że... no, tak wyszło. albo w tym wypadku weszło.

    Yuuki, nie czytaj tego powyże. to zagraża Twojemu zdrowiu :'D

    a! gdzieś tam na początku napisałaś "Taka" a nie "Takao".

    Do zobaczonka~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah xD Przepraszam Cię, Marco-san xD Ale spokojnie, Mayunez jeszcze żyje xD
      Dziękuję za wskazanie błędzika ♥
      I za komentarz ♥♥♥
      Pozdrawiam cieplutko i ślę tulaski ♥ *3*

      Usuń
  13. Matko bosko! Tego się nie spodziewałam ;-; Mayuzumi! Spieprzyłeś! ;-; Gwałtem nie da się nic osiągnąć! Moje biedactwo ;c Yuuki, powiedz, że on przeżyje! ;-; Opcja z mieszkaniem Chihiro od samego początku wydawała mi się lepsza! XD A Tetsuya, głupiutki, martwi się o swojego niedoszłego gwałciciela... Nie powiem, ucieszyła mnie jego reakcja xD! Ciekawa jestem kto w ogóle strzelił z pistoletu :o *chyba znam odpowiedź xD to zbyt oczywiste... A może jednak to nie Sei? ;o chociaż wątpię, żeby jakiś przypadkowy przechodzień nosił ze sobą broń. Albo to zwykły glina...*

    Moja dusza pragnie więcej zalanych krwią Ciernii *-* Są przeboskie, pod każdym względem! Wybacz,że nie komentowałam, zapieprz ze szkołą itp, itd. Ale wszystko przeczytane i jakże boskie ^-^! Dopiero co mam ferie ;P Postaram się zrehabilitować przy następnych rozdziałaaach ^-^
    Pozdrawiam cieplutko i życzę wieeele weny na opowiadanka! <3

    ~Zuchii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mayunez ma dziwny tok rozumowania, on myśli, że gwałtem da się wszystko załatwić xD Tak, przeżyje xD
      Bardzo dziękuję za komentarz, kochana! *-* Cieszę się, że rozdział się podobał, zarówno ten jak i poprzednie ^^ Życzę Ci fantastycznych ferii! :D
      Również pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski ^^ ☺♥

      Usuń
  14. – Doskonale wiem jak powinienem cię chronić, Tetsuya!- warknął Chihiro.- Jeżeli będzie trzeba, zamknę cię we własnym mieszkaniu, byle tylko ten psychol nie mógł się do ciebie zbliżyć! Nie pozwolę, żeby wyrwał z ciebie choćby jeden włos, rozumiesz?!

    Chichiro, nie odgapiaj od Akasza, co? >:C

    Omg, jak Chichiro wspomnial o tej kryminalnej przeszłości Kurosia to awsdawadaasdwaw. Tak bardzo sie zastanawiam czo to moglo byc *^*

    I dlaczego go postrzelias? :CC Dlaczego w pluco? :C Przeciez rownie dobrze mogloby byc w jaja i juz by nie bylo gwałtu... xDD

    Pozdrawiam cieplo~ ^w^
    W kij weny życzę, bo sie przyda duzy zapas :'D
    ~Aki piszaca z innego konta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się wyjaśni co do przeszłości Kurosia... o ile nie zapomnę xD
      Nie no, jakbym strzeliła w jajka, to mogłabym przypadkiem drasnąć Tetsusia, a Akashi by mnie za to zabił :c
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam ciepusio i tumal mocno ♥

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń