[Ciernie] Rozdział czterdziesty piąty

    Powrót do domu był dla Akashiego ostatnią rzeczą, której czerwonowłosy pragnął. Jego niechęć nie miała żadnego związku z obowiązkami czekającymi na niego w firmie, czy też zwykłym przyzwyczajeniem do Tokio, które mogłoby go nużyć, lecz bardziej z faktem, iż będzie zmuszony widywać się ze swoim ukochanym jedynie sporadycznie, w przerwach między ich pracą.
–    Wyglądasz na poirytowanego, nanodayo – powiedział Midorima, kiedy Seijuurou wjeżdżał do podziemnego garażu, nie czekając nawet aż brama podniesie się do końca.
–    Nonsens – powiedział spokojnie Akashi, parkując na swoim miejscu.
–    Wolalbyś zostać w górach?
–    A ty nie? Pomijając nieudane łowy na tamtą dwójkę w lesie oraz spotkanie z Kiyoshim Teppeiem, wyjazd okazał się być całkiem przyjemny.
–    Zdziwisz się, ale osobiście wolę powrót do pracy – mruknął Shintarou, odpinając pas bezpieczeństwa i wysiadając z auta.
–    To przez twoje negatywne nastawienie, Shintarou.- Akashi poszedł w jego ślady, obszedł swój samochód i otworzył bagażnik, by wyjąć z niego ich walizki.- Gdybyś od początku odpowiednio traktował ten wyjazd, z pewnością byłbyś z niego zadowolony.
–    Jak do tej pory to ja zajmowałem miejsce w łóżku obok ciebie i to ja chodziłem z tobą na polowanie – zauważył szorstko Midorima, ciągnąc swój bagaż do windy.- Dlaczego miałbym być zadowolony z faktu, że tym razem wylądowałem w innym apartamencie z jakimś bachorem do pilnowania?
–    Bachorem?- Akashi uniósł lekko brew, zamykając bagażnik i podążając za przyjacielem.- Masz na myśli Takao? Już o tym rozmawialiśmy, dobrze wiesz z jakiego powodu zabraliśmy go ze sobą. Przestań się boczyć, Shintarou, to do ciebie nie podobne.
–    Nie boczę się, nanodayo!- warknął Midorima nieco zarumieniony, poprawiając swoje okulary.- Jeżeli następnym razem znów obaj wygramy w loterii, sam wybiorę dla siebie towarzysza, jasne?
–    Opuść ton, Shintarou – powiedział zimno Akashi, przeszywając go spojrzeniem.- Zaczynasz mnie irytować.
    Zielonowłosy odwzajemnił jego spojrzenie, jednak szybko odwrócił twarz w kierunku windy i zacisnął usta w cienką linię. Nie dlatego, że obawiał się gniewu Akashiego. W ciągu tych wszystkich lat znajomości i bycia u jego boku zdążył przyzwyczaić się do jego charakteru. Ostatnimi czasy jednak zaczynał niepokoić się o własne zachowanie.
    Zacisnął dłonie w pięści i spuścił wzrok. Widział, że drżą one delikatnie i był świadom tego, że Seijuurou również nie umknie to uwadze. Nic nie mógł jednak na to poradzić. Miał wrażenie, jakby z każdym dniem złość opanowywała go coraz bardziej, bał się, że w końcu nastąpi moment gdy nie wytrzyma i po prostu przeciwstawi się Akashiemu.
    Miał tego dosyć. Dosyć tej wyimaginowanej miłości do Kuroko, dosyć zachowania Seijuurou, dosyć jego nieustannego mówienia o ukochanym Tetsuyi. Nie było żadnego ukochanego, nie było żadego uczucia, prócz chorej obsesji, która z niewiadomego powodu sprawiała, że Akashi zamiast zamordować Kuroko, pociąć go na kawałki, wyrwać z jego ciała trzewia i przyozdobić nim mieszkanie... chce go chronić.
    Midorima był bezsilny.
    Poraz pierwszy w życiu nie był w stanie zrozumieć mężczyzny, którego kochał bezwarunkowo.
    Kiedy winda zjechała do garażu i jej drzwi powoli się otworzyły, ich oczom ukazała się drobna, zgarbiona sylwetka.
    To była jedna z mieszkanek apartamentowca należącego do Midorimy, Sasaki Inu – starsza pani, niegdyś okrzyknięta jako najlepsza aktorka kina japońskiego, teraz przebywająca na zasłużonej emeryturze. Na jej pomarszczonej twarzy nieustannie widniał uśmiech, a w błękitnych oczach, mimo wieku, wciąż błyskały iskierki energii.
–    Ach, proszę, proszę! Midorima-kun i Akashi-kun, dzień dobry!- powiedziała, wychodząc z windy i stukając o posadzkę swą gustowną, czarną laską.
–    Dzień dobry, Sasaki-san – powiedzieli jednocześnie obaj mężczyźni.
–    Pozwoli pani sobie pomóc?- zapytał usłużnie Midorima.- Czy pani wnuczka przyjedzie?
–    Tak, tak, zaraz powinna tu być, nie musisz się kłopotać, Midorima-kun!- powiedziała Sasaki, uśmiechając się do niego szerzej.- Dziś są jej urodziny, dlatego zaprosiłam ją na kolację! Wy też możecie do nas wpaść, jeśli zechcecie, na pewno bardzo się ucieszy! Ona tak was lubi...
–    Dziękuję za zaproszenie, Sasaki-san, ale niestety brak mi czasu – rzekł grzecznie Akashi, uśmiechając się do niej delikatnie.- Niemniej proszę jej życzyć w moim imieniu wszystkiego dobrego.
–    Och, oczywiście, na pewno nie zapomnę!- Sasaki spojrzała na Seijuurou i na krótką chwilę zamyśliła się.- Aaa, właśnie, Akashi-kun! Podczas twojej nieobecności przyszła do ciebie paczka, pozwoliłam ją sobie odebrać. Wpadnij później, proszę, żeby ją zabrać.
–    Nie musiała pani tego robić, Sasaki-san.- Seijuurou silił się na przyjazny ton, podczas gdy w środku niemal gotował się ze złości. Wiedział, że staruszka miała dobre serce i była życzliwa, ale przez to często wtykała nos nie tam, gdzie powinna, co niezmiernie go denerwowało. Zwłaszcza, jeśli dotyczyło to jego spraw.- Dziękuję za to. Zjawię się za około dwadzieścia minut.
–    Dobrze, kochanie. Będziemy czekać!
    Midorima odsunął dłoń od drzwi windy, by te mogły się w końcu zamknąć. Gdy tylko tak się stało, uśmiech Akashiego natychmiast zniknął.
–    Wredna suka – warknął.- Nienawidzę, gdy odbiera moją korespondencję.
–    To tylko niegroźna staruszka – westchnął Midorima, już nieco uspokojony.- Kto wie, może w paczce jest coś ważnego? Zamawiałeś coś?
–    Nie przypominam sobie – odparł Akashi.- Może to spóźniony prezent urodzinowy od mojego ojca. Jeszcze nigdy nie złożył mi życzeń na czas, nie wspominając już o upominkach.
–    To żart, prawda?- mruknął Shintarou, spoglądając na przyjaciela.- Od czterech lat nic od niego nie dostałeś.
–    Owszem.- Akashi skinął głową.- I może właśnie teraz przypomniał sobie, że nie kupił mnie, tylko spłodził.
–    Twoje poczucie humoru jest przerażające – westchnął Midorima, poprawiając okulary.
–    Dziękuję.- Seijuurou uśmiechnął się lekko.
    Winda zatrzymała się na trzynastym piętrze, a jej drzwi rozsunęły się cicho. Midorima wyszedł z niej na korytarz i przystanął na chwilę, nie pociągnąwszy za sobą walizki, przez co ta zablokowała drzwi.
–    Seijuurou?
–    O co chodzi, Shintarou?- Akashi przypatrywał mu się uważnie. Midorima obrócił lekko głowę w jego stronę.
–    Naprawdę myślisz poważnie o Kuroko?- zapytał cicho.- O tym, by powiedzieć mu prawdę, by pokazać mu wszystko?
–    Tak – odparł spokojnie.
–    Przemyślałeś to?- Zielonowłosy odwrócił się ku niemu.- Jesteś inteligenty, Seijuurou, wiesz przecież, jakie możesz ponieść konsekwencje. Co zrobisz, jeżeli Kuroko będzie chciał cię wydać?
–    Shintarou...
–    Obiecaj mi, że go zabijesz.
–    Co powiedziałeś?- Oczy Akashiego rozszerzyły się momentalnie, mężczyzna z niedowierzaniem wpatrywał się w swojego przyjaciela.
–    Posłuchaj, Seijuurou.- Midorima westchnął ciężko, postępując krok w jego stronę i stając tuż przed nim.- On nie jest taki jak my. Nikt nie jest taki jak my. Ty masz tylko mnie, a ja mam tylko ciebie, i nie zamierzam cię stracić, rozumiesz? Dlatego obiecaj mi, że jeżeli Kuroko będzie chciał cię wydać, niezwłocznie się go pozbędziesz.
–    Tetsuya nie zrobi czegoś takiego...
–    A jak myślisz, jak postąpi? Powiedz mi, Seijuurou, co twoim zdaniem zrobi Kuroko, kiedy mu o wszystkim powiesz, kiedy pokażesz mu, w jaki sposób bawisz się swoimi zabawkami?
    Akashi otworzył już usta, by odpowiedzieć, jednak po krótkiej chwili zamknął je, patrząc jedynie przyjacielowi w oczy. Nie znał odpowiedzi na to pytanie. Choć dotyczyło tylko i wyłącznie jego przypuszczeń, a nie rzeczywistej prawdy, to nie miał pojęcia, co powinien odpowiedzieć. Wciąż nie wiedział, jak zachowa się Kuroko. W jego wyobraźni kochali się wśród krwi jego ofiar i wspólnie dzielili pasję, ale w gruncie rzeczy w jego sercu istniały też obawy.
    Obawy, że Kuroko go zostawi.
–    No?- ponaglał go łagodnie Midorima.- Co chcesz powiedzieć? Nic, prawda? Sam nawet nie jesteś w stanie przewidzieć jego zachowania, choć przecież tak często powtarzasz, że go kochasz. Powinieneś go już znać wystarczająco.
–    Nie rozumiem do czego dążysz, Shintarou – mruknął wymijająco Akashi.
–    Do tego, że na tym świecie nie ma nikogo prócz mnie, kto w pełni cię zaakceptuje – odparł Midorima.- Chcę, żebyś wreszcie to zrozumiał. Jestem jedynym, który kocha cię takiego, jakim jesteś w środku, a nie na zewnątrz.- To mówiąc, Midorima dotknął dłonią jego klatki piersiowej i przez chwilę milczał, czując na skórze delikatne bicie serca czerwonowłosego.- Tylko ja tam byłem, Seijuurou. Tylko ja widziałem, jaki jesteś naprawdę. I tylko ja to akceptuję i dzielę twoją pasję.
    Akashi w dalszym ciągu nie odpowiadał, patrząc jedynie na Midorimę. Nie był do końca pewien, czy właściwie rozumie to, co powiedział mu przed chwilą przyjaciel. Jego słowa trochę go zdumiały i jednocześnie, ku jemu najszczerszemu zdziwieniu, wprowadziły go wręcz w zakłopotanie. Mężczyzna zamrugał, gdy Shintarou z westchnieniem odsunął się od niego i ruszył w kierunku drzwi prowadzących do jego mieszkania.
    Kiedy winda zaczęła się zamykać, Seijuurou uniósł dłoń i zablokował ją.
–    Shintarou – zawołał. Kiedy zielonowłosy zatrzymał się i obrócił ku niemu twarz, Akashi przymknął z westchnieniem oczy.- Dziękuję.
–    Mimo wszystko, twoja odpowiedź nie bardzo mnie cieszy...
–    Nie zabiję Tetsuyi – oznajmił stanowczo Akashi.- Ale obiecuję ci, że nie dopuszczę, by mnie wydał. Jeżeli będzie próbował, zamknę go u siebie i odetnę język. Jeżeli będzie chciał uciec, połamię mu nogi i ręce. Nie dam mu odejść i nie pozwolę, by cokolwiek nas rozdzieliło. Ja naprawdę go kocham, Shintarou.
–    Hm.- Midorima poprawił swoje okulary.- Oczywiście, zrobisz co zechcesz. Przecież i tak zawsze będę po twojej stronie.
    To powiedziawszy, Shintarou odwrócił się i udał prosto korytarzem. Akashi odsunął dłoń i pozwolił, by drzwi windy zamknęły się bezszelestnie, a ta ruszyła w górę. W głowie wciąż miał niewielki zamęt, zadawał sobie mnóstwo pytań. Ale jednego był całkowicie pewien.
    Choćby miał przeciwstawić się samemu Losowi i Śmierci, z całą pewnością dopnie swego i będzie z Kuroko.
    Na zawsze.

    Rozpakowanie walizki zajęło mu nieco więcej czasu, niż sądził, a wszystko przez to, że nie był w stanie powstrzymać się, by zadzwonić do Tetsuyi. Odwieszając rzeczy do szafy i układając je na półkach oraz w szufladach komody, z uśmiechem na twarzy rozmawiał z ukochanym o każdej najmniejszej błahostce, jaką był w stanie wymyślić na poczekaniu.
    Wszystko jednak do momentu, kiedy Kuroko zdecydował się kończyć.
–    Jutro do ciebie zadzwonię, Akashi-kun – powiedział błękitnowłosy.- Chcę się wykąpać po podróży, zjeść jakąś lekką kolację i położyć się spać. Jestem naprawdę wykończony, a założę się, że Hanamiya-san da mi jutro w pracy wycisk.
–    Och – mruknął smętnie Akashi.- Skoro tak mówisz... Jeżeli będzie robił ci problemy, to zadzwoń do mnie, niezwłocznie po ciebie przyjadę.
–    Cieszę się, że mam swojego Supermena na wyłączność – rzekł Kuroko, w jego głosie dało się wyczuć, iż mężczyzna się uśmiechnął.- W takim razie do usłyszenia jutro, Akashi-kun.
–    Do usłyszenia, kochanie – mruknął Seijuurou.
    Z westchnieniem odłożył komórkę na blat biurka, po czym rozejrzał się po swojej sypialni, zastanawiając się, cóż ma ze sobą począć. Spędzanie czasu bez Kuroko wydawało mu się nie mieć najmniejszego sensu. Czuł, że pozostało mu jedynie snuć się bez celu po własnym mieszkaniu i czekać na kolejny dzień, by choć usłyszeć głos ukochanego.
    Aż w końcu przypomniał sobie o spotkaniu z Sasaki i o tym, że odebrała dla niego paczkę.
    Wywrócił oczami z irytacją, po czym niechętnie chwycił klucze i wyszedł ze swojego mieszkania, zamykając drzwi. Nie obawiał się włamania, ponieważ cztery piętra poniżej jego były puste, a w korytarzach zamontowano kamery, ale mimo wszystko wolał dmuchać na zimne. Jeżeli ktoś odkryłby broń w jego mieszkaniu, lub co gorsza dostałby się do zamkniętego pokoju, nie byłby zadowolony.
    Staruszka Sasaki mieszkała na szóstym piętrze, za sąsiadów mając bogaty, siostrzany duet, którego Seijuurou szczerze nienawidził i starał się unikać. Obie kobiety wielokrotnie próbowały go uwieść i wielokrotnie kończyło się to natychmiastowym wyjściem na łowy, ponieważ Shintarou kategorycznie zabraniał Akashiemu zabijać mieszkańców ich apartamentowca. Dlatego też i tym razem czerwonowłosy postanowił pospieszyć się z wizytą i, najciszej jak mógł, podszedł do drzwi mieszkania Sasaki i zadzwonił.
    Drzwi otwarła mu wnuczka Inu, Tatsuki. Jak na rodzinę tak znakomitej i przeraźliwie bogatej aktorki, Tatsuki była nad wyraz skromna i dobrze wychowana. Do tego stopnia, że gdyby nie była kobietą, Akashi z pewnością byłby w stanie ją polubić. Miała na sobie zwykłe spodnie-dzwony oraz wełniany sweter z golfem.
–    Dobry wieczór, Akashi-san!- powiedziała dziewczyna, kłaniając się przed nim grzecznie. Jej długie czarne włosy zafalowały na ramionach.
–    Dobry wieczór, Tatsuki.- Akashi posłał jej możliwie uprzejmy uśmiech.- Wszystkiego najlepszego z okazji twoich urodzin.
–    Och! Dz-dziękuję!- bąknęła młoda Sasaki, rumieniąc się intensywnie.
–    Twoja babka zaprosiła mnie na kolację, ale niestety dzisiaj nie mam czasu – dodał.- Przyszedłem tylko po przesyłkę, którą ponoć dla mnie odebrała. To może być coś ważnego.
–    Ah, tak, babcia wspominała...!- Tatsuki pokiwała głową.- Proszę tu poczekać, Akashi-san! Zaraz ją przyniosę!
    To powiedziawszy, dziewczyna zostawiła uchylone drzwi i zniknęła w głębi korytarza. Seijuurou zerknął nerwowo na przeciwległe drzwi, dosłyszawszy za nimi jakiś hałas. Miał nadzieję, że żadna z uciążliwych sióstr nie postawi akurat w tym momencie wyjść...
    Tatsuki zjawiła się chwilę później, trzymając w dłoniach niewielki pakunek. Uśmiechnęła się, podając go czerwonowłosemu.
–    Dziękuję – powiedział Akashi, odbierając swoją własność.- Muszę już iść. Jeszcze raz, wszystkiego dobrego, Tatsuki.
–    Bardzo dziękuję, Akashi-san! Miłego wieczora!
    Seijuurou zignorował ją, kierując się pospiesznie w stronę windy. Kiedy zniknął za jej drzwiami i wybrał przycisk z numerem osiemnastym, przeszedł do otwierania przesyłki.
    Odwiązał szary sznurek zawiązany niczym wstążka na prezencie, a następnie rozerwał brązowy papier. Jego oczom ukazało się proste, niczym nie ozdobione pudełko w czarnym kolorze. Jego wieko zabezpieczone było kilkoma tasiemkami, by nie otwarło się samo, dlatego też Seijuurou szybko pozbył się ich, by w końcu móc zajrzeć do środka.
    Odsunąwszy czerwony, jedwabny materiał, uniósł lekko brew. Nie spojrzawszy nawet na panel z numerami, przycisnął trzynastkę. Winda zareagowała w ostatniej chwili, zatrzymując się i otwierając przed nim drzwi. Seijuurou zwinął pakunek i szybkim krokiem udał się do mieszkania Midorimy, uśmiechając się pod nosem.
    Zielonowłosy, po długim i natarczywym pukaniu, w końcu mu otworzył.
–    Co się stało, nanodayo?- westchnął ciężko.- Walisz w drzwi, jak oszalały.
–    Dostałem prezent – oznajmił Akashi z szerokim uśmiechem, unosząc pudełko do góry.- Musisz to zobaczyć!
–    Seijuurou...- Midorima powstrzymał się od wywrócenia oczami, kiedy jego przyjaciel bezceremonialnie wkroczył do mieszkania, od razu udając się do salonu. Shintarou zamknął za nim drzwi i dołączył do niego.- Wiesz, prezentem od ojca mógłbyś pochwalić mi się jutro...
–    To nie jest prezent od mojego ojca – powiedział Akashi, kładąc pudełko na stolik przed kanapą. Skinął palcem na Midorimę, by ten zbliżył się do niego.
    Shintarou posłusznie podszedł bliżej i spojrzał niechętnie na pakunek. Seijuurou poczekał, aż Midorima skupi na nim swoją uwagę, po czym powolnym ruchem odchylił wieko pudełka, odkładając je na bok, a następnie odsunął czerwony materiał.
    Oczy Midorimy otworzyły się szerzej, kiedy mężczyzna zobaczył, co znajdowało się w środku. Szybkim ruchem poprawił swoje okulary i odwrócił się do stojącego za nim regału. Z jednej z jego szufladek wyciągnął pudełko lateksowych rękawiczek, po czym wrócił do pudełka i ostrożnie uniósł znajdujący się w nim przedmiot.
    A raczej część ludzkiej dłoni.
    Był to dokładnie męski kciuk. Jego skóra była zadbana, lecz jej delikatne pomarszczenie  świadczyło o dojrzałym wieku właściciela. Paznokieć był czysty i równo przycięty, co mogło oznaczać, że po odcięciu porządnie go wyczyszczono, bądź już wcześniej o niego dbano. Jednak największą uwagę Midorimy przykuł znajdujący się wciąż na palcu sygnet.
    Pierścień był złoto-czarny, a jego wygląd mówił bardzo wiele na temat wysokiej ceny, którą z pewnością za niego uiszczono. Na jego środku tkwił piękny czarny kamień, w którym umocowano kolejny, tym razem czerwony. Shintarou przyjrzał mu się uważnie w oniemieniu, marszcząc brwi.
–    Czy twój ojciec nie ma takiego samego sygnetu...?- zapytał Midorima, spoglądając na Akashiego.
–    Ależ Shintarou, to nawet JEST sygnet mojego ojca – odparł z ożywieniem czerwonowłosy, uśmiechając się coraz szerzej.- Jednak palec nie należy do niego.
–    Skąd ta pewność?
–    Przecież to mój ojciec, znam go na wylot.- Akashi wzruszył lekko ramionami.- Pomijając fakt, że nie pozwoliłby sobie na żadnego rodzaju zniewolenie, ani tym bardziej na użycie przemocy na jego pieprzenie ważnej osobie, to znam na pamięć wszystkie jego linie papilarne. Palec z całą pewnością nie jest jego. Ale wobec tego kogo?- Seijuurou spojrzał na przyjaciela z błyskiem w oku, zagryzając wargę.- Chcę się tego dowiedzieć, możliwie jak najszybciej. Och, mam wrażenie, jakby ta ciekawość wydrążała dziurę w moim ciele! Nie jestem pewien, kto przesłał mi ten prezent, ale z całą pewnością nie odciął palca pierwszemu lepszemu przybłędzie! Możesz się tym dla mnie zająć?
–    Tak... tak, zajmę się tym – mruknął w zastanowieniu Midorima.- Ale, Seijuurou...
–    O co chodzi?
–    To pierwszy raz, kiedy dostajesz coś takiego...
–    Może mam fana?- zaśmiał się Akashi, unosząc czerwoną kartkę, dołączoną do pudełka.- Spójrz tylko na to! „Witaj w domu”!
–    Witaj w domu?- powtórzył Midorima.- A więc ta osoba wiedziała, że wyjechałeś. Myślisz, że to ktoś, kto rzekomo obserwował Kuroko w lesie? Wspominałeś, że być może widział także nas...
–    A ty powiedziałeś, że to niemożliwe.
–    I nadal to mówię – westchnął Shintarou.- Nie ma opcji, by ktokolwiek nas widział. Ale skąd ten palec? Dlaczego teraz?
–    Cóż...- Akashi uśmiechnął się szeroko, zagryzając mocno wargę.- Wiem, od kogo to dostałem.
–    Co?- Midorima spojrzał na niego z niedowierzaniem.- Od kogo?
–    Mayuzumi Chihiro – odparł Seijuurou.- Jakiś czas temu wspominał mi, że będzie starał się odbić mi Kuroko. Widzisz, Chihiro przez pewien czas był zabawką Tetsuyi – wyjaśnił czerwonowłosy.- To nie było nic poważnego, a teraz jest już na przegranej pozycji, ale ubzdurał sobie, że ma jeszcze jakieś szanse. Jestem pewien, że Tetsuya nigdy by go nie wybrał, ale mimo wszystko powinienem chyba pokazać Mayuzumiemu, gdzie jest jego miejsce. Jak myślisz? Co powinienem wysłać mu w zamian? Może głowę jego matki, albo ojca?
–    Przystopuj na razie z nauczkami, Seijuurou – powiedział z powagą Midorima.- Najpierw dowiemy się, do kogo należy palec, potem zastanowisz się w jaki sposób odpłacić temu całemu Mayuzumiemu pięknym za nadobne.
–    Nie rozumiem, dlaczego niby miałbym z tym zwlekać – mruknął Akashi.- ale niech ci będzie. Tylko pospiesz się z tą sprawą. Ile mniej więcej czasu ci to zajmie?
–    Nie jestem w stanie dokładnie tego określić.- Midorima poprawił swoje okulary.- Jutro przekażę paczkę mojemu znajomemu.
–    Dobrze. W takim razie wracam do siebie. Wstrzymam się z działaniem, ale nie zaszkodzi wymyślić parę pomysłów na sposób, w jaki mogę odpowiedzieć na ten śliczny prezent.
–    Jak chcesz – westchnął Midorima.
    Akashi uśmiechnął się z zadowoleniem, po raz ostatni spoglądając niemal z czułością na leżący w pudełku kciuk.
    Czuł, że jego życie wkrótce nabierze niezwykłych kolorów.
    A w większości będą to odcienie czerwieni.

37 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Przepraszam osobę która chciała być pierwsza. ;_;
      Obiecuję, że już nie będę kraść tego miejsca! :c


      Kciuk?! :o
      Szczerze powiedziawszy, na początku myślałam, że ten kciuk należy do Kuroko. ^^
      Nigdy nie wiem, co mam napisać. ;-;
      Bo przecież wiesz, że rozdział jak zawsze supi. c:
      Jeszcze raz przepraszam osobę, która chciała być pierwsza. ;_;

      Życzę dużo weny, no i pozdrawiam. c:

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A dzie Kagamiś?!
      ~smutna megg

      Usuń
    2. Napisałam przecież, że muszę przedłużyć o rozdział. W następnym będzie

      Usuń
    3. Rl? To ja chyba źle rozumuję co czytam... No, czyli kolejna rzecz, którą mogę dodać do lisy, będzie zaraz po mojej "cudnej" pamięci...
      Shin-chan nie zakochał się w Takaocchim?! *Łeeee ( ゚Д゚)* Czemu Shin-chan nie kocha Takaocchiego ;-; Ja mu dam "miłość" do Akashicchiego ;-; *pfy* Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział Cierni z Kagamicchim *^* Szczerze mówiąc moje gadanie w szkole o KnB denerwuję poważnie koleżankę jedną... Już raz dostałam opie... Okrzycz od niej... Ja się tym jednak nie przejmuję! Moja miłość do KuroBasu jest tak mocna jak Super Glu! Kiedyś prawie palce sobie nim skleiłam xd
      ~megg
      Ps. Trochę się rozpisałam, przepraszam >-< Ja lubię pisać i gadać jak najęta.

      Usuń
  3. O rajusiu jaki miluuutki rozdzialik!!! ♥
    Oddany,kochany,kochany Midorima ;-;
    Bardzo,ale to bardzo,bardzo podobała mi się rozmowa między Akashim i Shintarou ♥♥♥ Ukazanie tej więzi,tych chorych,pięknych uczuć... aż się po prostu serduszko raduję *-* I z jakiś niewytłumaczalnych przyczyn urzekło mnie,że to wszystko działo się w takim windowym klimacie xD Czerwonowłosy mnie za to strasznie dzisiaj śmieszył xD(i doskonale zdaję sobie sprawę,że właśnie narażam się na przypadkowe nadzianie się na nożyczki tym stwierdzeniem,ale cóż mogę poradzić na to,że o Absolutny Akashi,którego wielbię i podziwiam i nie miałam w choć najmniejszym razie urazić zachowuję się jak Rosja <3xD (i wim nistety też,że nie rozumiesz pewnie o Yuuki najukochańsza,że nawiązuję teraz do postaci z anime Hetalia,gdzie to szanowny Rosja-san jest postrachem i tak dalej,ale jednocześnie ma mentalność sadystycznego dzieciaka który dostaje a raczej bierze zawsze to co mu się podoba ;^;) Wracając po prostu spodobał mi się humor Akasha,gdy mówił o ojcu i jego dziecięca radość z powodu prezentu w postaci odciętego palca♥♥♥;'D No i były kochanek Kuroko wraca do akcji! Tak troszku wraca... No miodzio,miodzio jest xD ^^
    Pozdrawiam i standardowo życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och i zapomniałam o jakże uroczym ''Witaj w domu'' Koooocham takie małe drobiazgi dodające klimatu <3

      Usuń
    2. "A ja to bym chciał zobaczyć Łotwę błagającą mnie na kolanach o litość", ka? :D
      Z Hetalią to ja mam smycz do kluczy, wiernie służącą mi już od dobrych sześciu lat xD
      Cieszę się, że się podobało, też pozdrawiam i dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
    3. Yuuki ;-;
      Skoro oglądałaś Hetalie,to jak to możliwe,że ani jednego fanficka?Ani jednego! O jejciu idę płakać:c

      Usuń
    4. PS. Pan SzwedekxFinlandia na propsach ♥

      Usuń
    5. CO?! CO?! CO?!?!?!?!
      HOMINE-CHAN, JAK TY PRZEGLĄDASZ MOJEGO BLOGA?! XD
      Napisałam 2 shoty Anglia x Fransu :x! *przeszukuje swojego bloga* och... nie dodałam zakładki "Nieczytane" ^^" Gomenasai ^^" Otóż to, tutaj jest link:

      http://story-yuuki.blogspot.com/p/final-fantasy.html

      Są 2 opki z Hetalii, 1 z Naruto i TgC, no i Final Fantasy, czyli Czytelnik x Kadaj xDDD

      Usuń
  4. Ja nigdy pierwsza nie będę co? Zaraz przyjdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yuuki, zróbmy z tego lekturę szkolną ! Czytałabym :^ Yui i jej pomysły *^*

      Midorima, ileż to ci kurwa powtarzać trzeba, że Akashi jest Kurosza?
      Chihiro, ileż to ci kurwa powtarzać trzeba, że Kuroko jest Akasza?
      Nikt mnie słucha... * jej mały świat się załamał * Tylko ty, jedna na ponad 7 miliardów ludzi... * kładzie kolejną świeczkę na ołtarzyku dla Yuuki *

      Palec z pierścieniem taty Akashiego? Chihiro? *Jej mały świat zostaje rozpizgany * Chihiro ? Łot de fak? Co tu się wyrabia..

      Przepraszam że tak krótki, ale jeszcze nie doszłam do siebie :/

      ~Yui

      Usuń
    2. O-ojej ;_; Będzie mi bardzo miło, jeżeli "Ciernie" staną się lekturą szkolną, przecież one są w stanie tyle nauczyć! *-*
      Dziękuję za komentarz! ^^

      Usuń
  5. Yhh... Chihiro ty dupkuuu...>.< Odczep się od Akasia. “ψ(`∇´)ψ


    Rozdzialik fajniutki , ale dobiło mnie z tym sygnetem... Chociaż mało by mnie obchodziło jakby tata Seijūrō zginął. Ważne żeby Sei-chan i Tetsuya byli bezpieczni.(≧∇≦)/

    Tulaski ,pozdrawiam ( ˘ ³˘)❤

    ~Mei-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah xD Cóż za nieczułość względem Akashiego-dono *znaczy się ojca Seijuurou xD*. No ale owszem, bo przecia Sei i Kuroś są tu najważniejsi *-* ♥
      Dziękuję, też pozdrawiam i tulam mocno ♥

      Usuń
  6. Dobry wieczór
    Najpierw to ja sie pytam czemu tak późno rozdzialik? ):
    Midos ty lepiej zostaw Akasza bo jak nie to zobaczysz! Miałeś Takałka to go nie brałeś ): Chihiro postarał sie z prezentem :D Kciuk zawsze spoko.
    Rozdzialik bardzo fajny~ Tulaski i weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, rozdzialik się pojawił późno, bo Yuuki czasem musi żyć, nie? xD
      Dziękuję za komentarz ^^ ♥

      Usuń
  7. Midoś ty miałeś do Takosia, a nie :C
    Ten kciuk wygrał XD
    Super rozdzialik <3
    Pozdrawiam~
    Wenę ślę~
    ~Aki

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Cześć!

    Hmm... i co ja mam teraz napisać? Z wrażenia aż mi mowe odjeło XD

    Shintarou, nie bądź taki mądry, nikt nie wie co zrobi Kuroko (oczywiście Yuuki wie).

    Oj, oj Midorima... czy do ciebie nigdy nie dotrze, że Akash należy do Kurosia, a Kuroś do Akasha?! Nie możesz go kochać! Zabraniam ci!

    Akashi, nie martw się, przecież bedziesz się widywał z Kuroko, tylko trochę rzadziej. A tak w ogóle, to nie zapominaj, że przecież jestem jeszcze ja... i to ja się mogę z tobą spotykać (choć pewnie każde nasze spotkanie kończyłoby się nożyczkami w brzuchu czy czymś innym... (oczywiście osobiście wole nożyczki)

    Akashi cieszy się jak dzieciak, bo dostał sygnet i kciuka... że co?! Kciuk?! Kciuk?! Kciuuuuk?! Kciuuuuk z sygnetem?! Do kogo należy ten KCIUK?! Do ojca Akashiego? Nie no, przecież Akash powiedział, że to nie jego. Hmm... ale mnie teraz zaciekawiłaś, nie żebym wcześniej się nie interesowała! Nic z tych rzeczy *.*

    Kto wysłał paczkę do Akasha? To na pewno nie był Chihiro... nie wiem skąd to wiem, ale po prostu to wiem XD

    Tak, że to by było na tyle, przepraszam, że taki krótki ten komentarz, następnym razem postaram się bardziej rozpisać ^^

    Pozdrawiam i weny życzę
    ~Nuśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i zapomniałam dodać (chociaż ty już to wiesz) rozdział był przecudowny ♡

      Usuń
    2. No to jestem! Trochę późno, wybacz ;_; Ale zawsze! ^^
      Powiem Ci szczerze, że nawet ja nie wiem co zrobi Kuroko :c Sama osobiście czasem dowiaduję się w ostatniej chwili :c xDD
      Cieszę się ogromnie, że rozdział się podobał ♥♥♥ Dziękuję bardzo za komentarz, ja również pozdrawiam i tulam mocno! ^^

      Usuń
  9. Przez chwilę liczyłam, że to jednak palec Akashiego Seniora. Nie wiem czemu, ale byłoby interesująco. Chodzi mi na przykład o nieprzyjemności związane z pogżebem, kiedy to Sei musiałby udawać… uczucia? To musałoby być trudne. No i może Kuro przeleciałby go na pocieszenie? ( dalej liczy na dominującego Kuroko)
    Mimo to, nie powiem, Mayuzumi mącisz. Pasowałbyś do Seijuurou z tą psychopatyczną smykałką znacznie lepiej niż Kuroko. Taka ot nadzieja. Ale Mayu zginie. Ja to wiem. I cierpię z tego powodu. Zdarza się.
    Akasz uduś Tetsu tym szalikiem.
    Midorin umyj oczy i pokochaj Takało.
    Yuuki jestem nadal głodna.

    Weny.
    Ps. Moja miłość rośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... No niby masz rację, ale osobiście uważam, że Akashi-dono po prostu by nie pozwolił na to, by go zaatakowano xD On tam łazi wszędzie z kilkoma ochroniarzami, także... :/ Nie ma takiej opcji xD
      Bardzo dziękuję za komentarz *-* ♥

      Usuń
  10. Łiii! Odzyskałam internet ~!
    (~ ̄▽ ̄)~
    W końcu, mam dużooo do nadrobienia ^^

    *czytu-czytu*

    ~ Lena

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy tylko ja się śmiałam przy ojcu ?
    I przy tym, jak myślałam że to kciuk jego ojca ?
    Chichiro (Mayzumi, ja go zaczynam nazywać kradziej Kurosia) wysłał taki piękny prezent! Ale lepszy był by w krwi... Zadwcydowanie tak.
    O, ale mimo wszystko, nawet jeśli Seijuuro go nienawidzi, to jednak... Tak jakby... Go kocha. Mimo wszystko tak to wygląda.
    Ta, tu dam komentarz do MnU, jeśli pozwolisz. Tam nie mogę dać anonimowego.
    -----początek------
    Śmiałam się przy rozmowie Kagamiego z Aomine XD Ao, żyj , niech Cię automat z kawą nie pochłania! Żyj !
    Oni przez wieczność będą w tym szpitalu. Seijuuro karetka.. Wyobrazilam to sobie. Nie. Proszę Nie.
    ------Koniec-----
    No, to do usłyszonka i pozdrawiam cieplusio i milusio :)

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać: bała bym się, gdyby ktoś znał na pamięć moje linie papilarne...
      Przepraszam! Chihiro! Głupie 'c'...

      ~Rin Akashi

      Usuń
    2. Niestety, musiał oczyścić tego kciuka, bo by gnił szybko i śmierdział, to by było podejrzane xDD
      Dziękuję bardzo za podwójny komentarz! *bo do mnu też*, też pozdrawiam *3*

      Usuń
  12. O matko. To było przecudowne. Pozwól, ze zostanie tutaj notatkę do komentarza, który napisze jutro:
    -midorima
    -mayazumi
    -podejrzenia
    Tak na wszelki, jakbym zapomniała XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Maryline-chan *-* To nic, że nie ma tego drugiego komentarza, w końcu zapieprzam z "Cierniami", nie ma sensu zostawiać komentarzy... xD

      Usuń
  13. "...patrząc jedynie przyjacielowi w oczach."
    ~ "w oczy", nie? :3

    jako że wybitnie mi się śpieszy, to napiszę tylko tyle: KARM MNIE CIERNIAMI DO KOŃCA ŻYCIA, PROSZĘ :'D

    Nadal szkoda mi tych możliwych MidoTaczek, nadal smutam przez nieszczęśliwego Shina [*] dlatego nadal czekam na więcej~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! Bardzo dziękuję za wskazanie błędu! ^^
      No niestety, Ciernie kiedyś skończy się muszą, ale zdradzę ci mały sekret, że mam w planach coś podobnego, tyle że AoKaga... xD Chociaż to nie do końca jest podobne do Cierni ._. Może trochę. Ale nie bardzo.
      Nieważne.
      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  14. " Akashi otworzył już usta, by odpowiedzieć, jednak po krótkiej chwili zamknął je, patrząc jedynie przyjacielowi w oczach." - W oczy.

    "Pomijając fakt, że nie pozwoliłby sobie na żadnego rodzaju zniewolenie, ani tym bardziej na użycie przemocy na jego pieprzenie ważnej osobie, to znam na pamięć wszystkie jego linie papilarne. Palec z całą pewnością nie jest niego" - Po pierwsze... Wow, Akashi, bravo. Po drugie, jego.

    "– Witaj w domu?- powtórzył Midorima.- A więc ta osoba wiedziała, że wyjechałeś. Myślisz, że to ktoś, to rzekomo obserwował Kuroko w lesie?" - Ktoś, kto.

    "– Cóż...- Akashi uśmiechnął się szeroko, zagryzając mocno wargę.- Wiem, od kogo to dostałem.
    – Co?- Midorima spojrzał na niego z niedowierzaniem.- Od kogo?
    – Mayuzumi Chihiro – odparł Seijuurou." - Ooooooo... Mayunezie, praffo ;L;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego zawsze zapominam się podpisać? <_<
      ~Nag

      Usuń
    2. Naprawdę, nie musisz się podpisywać, poznaję Cię po cytatach, Nag-kun xD
      Dziękuję za wskazanie błędów i calusi komentarz ^^

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń