[Ciernie] Rozdział czterdziesty trzeci

    Długie polowanie na świeżym, mroźnym powietrzu wykończyło Kuroko zarówno fizycznie jak i psychicznie. Kiedy po pysznej, sytej kolacji zjedzonej w ośrodku myśliwskim mężczyźni powrócili do swych apartamentów, Tetsuya z radością powitał miękką kanapę oraz kieliszek zamówionego przez Akashiego wina. Początkowo planował od razu wziąć długi, gorący prysznic, ale chwilowo był tak rozleniwiony, że najpierw postanowił obejrzeć ze swoim chłopakiem film.
    W łazience spędził około trzydziestu minut, ciesząc się gorącymi, kojącymi kropelkami uderzającymi o jego wciąż napięte mięśnie. Zapach hotelowego płynu do kąpieli przyjemnie oddziaływał na zmysły, a świadomość, że w sypialni czeka na niego niezwykle miękkie łóżko sprawiała, że Kuroko z każdą chwilą czuł się coraz lepiej.
    Kiedy wysuszył mniejszym ręcznikiem włosy, a większy przewiązał sobie w biodrach, wyszedł z łazienki. Ruszył w kierunku sypialni, jednak po chwili zatrzymał się, spoglądając z zaskoczeniem na część salonową apartamentu.
    Telewizor wciąż był włączony, pilot do niego leżał na podłokietniku, tam, gdzie pozostawił go wcześniej Tetsuya. Poduszki na kanapie były delikatnie spłaszczone od wcześniejszego ciężaru obu mężczyzn, na stoliku zaś wciąż stały kieliszki, pusta butelka po winie oraz komórka Akashiego.
    Jej właściciela jednak nie było.
    Marszcząc lekko brwi w zdziwieniu, Kuroko przeszedł do sypialni i rozejrzał się po pomieszczeniu. Niestety, także i tam nie znalazł swojego chłopaka, podobnie jak w garderobie, do której zajrzał w następnej kolejności. Założywszy na siebie dresowe spodnie oraz T-shirt, wrócił do głównego pomieszczenia i znów poszukał wzrokiem Akashiego.
    Był trochę zaskoczony jego nieobecnością. Oczywiście, nie trzymał go na smyczy i Seijuurou mógł wyjść w każdej chwili, jednak błękitnowłosy sądził, że jeżeli Akashi rzeczywiście będzie chciał gdzieś pójść, to powiadomi go o tym. Był tuż za drzwiami obok, wystarczyło krzyknąć, albo i wejść, w końcu drzwi były cały czas otwarte – a nawet jeśli nie mógł tego zrobić, to powinien był zostawić chociaż kartkę.
    Chyba, że po prostu znudziło mu się czekanie na Kuroko i poszedł do apartamentu obok, odwiedzić Midorimę i Takao.
    Tetsuya przez chwilę rozważał, czy usiąść na kanapie i obejrzeć film, czekając za Akashim, czy po prostu po niego pójść. Ostatecznie jednak uznał, że ma prawo spędzić ze swoim chłopakiem wieczór sam na sam, dlatego wsunął nagie stopy do hotelowych kapci i wyszedł z pokoju.
    Pukał aż trzy razy, nim w końcu drzwi otworzyły się przed nim i w progu stanął Takao Kazunari. Minę miał nieco zaskoczoną, wychylił się niepewnie zza drzwi, jakby w obawie, że ktoś przyszedł go zaatakować. Jednak widząc, że to tylko Kuroko, mężczyzna uśmiechnął się do niego lekko.
–    Hej, Tetsuya – rzucił.- Mogę ci w czymś pomóc?
–    Jest u was Akashi-kun?- zapytał Tetsuya. Zmarszczył lekko brwi, kiedy dostrzegł, jak twarz jego przyjaciela tężeje, a uśmiech znika z twarzy.
–    Nie, nie ma go..- odparł powoli czarnowłosy.- A co, nie pytałeś, gdzie wychodzi?
–    Akurat brałem prysznic, nie słyszałem, że opuszcza apartament...- mruknął Kuroko.- Coś się stało, Takao-kun?
–    Nie no, nic – odparł Kazunari, przestępując z jednej nogi na drugą.- Po prostu... O dziwo Midorimy też nie ma... Myślisz, że wyszli gdzieś razem?
–    Uhm...- Tetsuya zagryzł lekko wargę, czując się bardzo niepewnie. Oczywiście, ufał Akashiemu, ale dlaczego Seijuurou miałby bez słowa wychodzić z Midorimą, który był przecież jego byłym kochankiem?- Widziałeś, jak wychodzi?
–    Nie, zaraz po powrocie musiałem się zdrzemnąć – westchnął Takao.- Obudziłem się jakieś piętnaście minut temu i już go nie było. A od jak dawna nie ma Akashiego?
–    Wyszedłem z łazienki parę minut temu.- Kuroko wzruszył lekko ramionami.- Może przygotowują jakąś niespodziankę dla nas, czy coś...?
–    Może – przytaknął jego przyjaciel, choć raczej bez przekonania.- Chcesz wejść? Albo może ja przyjdę do ciebie? I tak nie mam co robić...
–    Cóż...- Tetsuya westchnął ciężko, rozglądając się po korytarzu.- Mimo wszystko wciąż się trochę martwię... Może chociaż zejdę do recepcji i zapytam, czy go widzieli?
–    No jak chcesz.- Teraz to Takao wzruszył ramionami.- Czekaj, zejdę z tobą. Założę tylko buty.
    Tetsuya skinął głową, patrząc jak jego przyjaciel pozostawia uchylone drzwi i przechodzi kilka kroków do niskiej szafki na buty. Wyciągnął z niej hotelowe kapcie, wsunął je na nogi, po czym zabrał klucz do apartamentu i wyszedł na korytarz, drzwi zamykając na klucz. Kuroko postanowił pójść w jego ślady i również wrócił na chwilę do pokoju, by wziąć klucz i go zamknąć. Wolał nie ryzykować ewentualnej kradzieży.
    Razem zjechali windą do holu recepcyjnego. Z zewnątrz do ośrodka przybywało coraz więcej gości, odzianych w grube, ciepłe kurtki i płaszcze, niektórzy ciągnęli za ręce zmęczone dzieci. Ponieważ drzwi budynku wciąż otwierały się i zamykały, w holu zrobiło się trochę chłodno.
–    Przepraszam bardzo – zwrócił się uprzejmie Kuroko do stojącej za ladą recepcjonistki.
–    Tak, w czym mogę panu pomóc?
–    Proszę wybaczyć, ale... czy nie widziała pani może mojego przyjaciela, Akashiego Seijuurou? Jest dość rozpoznawalny, ma czerwone włosy...
–    Tak, proszę pana, widziałam Akashiego-sama. Wychodził stąd jakieś pół godziny temu w towarzystwie doktora Midorimy-sensei.
–    Och – bąknął Tetsuya, posyłając jej krótki, fałszywy uśmiech.- Dziękuję pani bardzo.
    Zaciskając usta w wąską linię, Kuroko ruszył w kierunku restauracji, do której wcześniej udał się Takao, by sprawdzić, czy ich towarzysze przypadkiem nie zgłodnieli. Kazunari wychodził właśnie z lokalu, więc Tetsuya poczekał, aż czarnowłosy do niego podejdzie.
–    Nie ma ich – poinformował.
–    Recepcjonistka powiedziała, że wyszli jakieś pół godziny temu.
–    Och.- Kazunari skinął głową, niepewnie spoglądając na swojego przyjaciela.- Uhm... Dobrze chociaż, że niczego nie ukrywała...
–    Najwyraźniej nie została o to poproszona – mruknął Kuroko.- Albo przeciwnie, kazali jej właśnie tak powiedzieć. Ale... och, snucie nie wiadomo jakich teorii spiskowych nie ma sensu, Takao-kun. Może oni naprawdę szykują niespodziankę?
–    Nie będę głośno wypowiadał moich myśli, Tetsuya...- powiedział posępnie Kazunari.- To co robimy? Próbowałeś się do niego dodzwonić?
–    Zostawił komórkę... Może zadzwonisz do Midorimy-kun?
–    Nie mam do niego numeru.
–    Ja tym bardziej. Ale skoro Akashi zostawił komórkę w apartamencie, to zadzwonimy od niego.
–    Uhm... ale czy to nie jest naruszenie prywatności?- zapytał z powątpiewaniem Kuroko.
–    To co proponujesz?- Kazunari wywrócił lekko oczami. Zdążył na chwilę zapomnieć, że jego przyjaciel jest do bólu uczciwy.
–    Pójdę ich poszukać – westchnął błękitnowłosy, ruszając do windy.- Nie znam dokładnie okolicy, więc po prostu pójdę prosto drogą i rozejrzę się tu i tam. Wrócę za jakieś trzydzieści, góra czterdzieści minut. Jeżeli się na nich nie natknę i po powrocie do ośrodka nadal ich nie będzie, będziemy spali razem, dobra?
–    Okay, jak chcesz – odparł Takao.- Ale nie myśl sobie, że puszczę cię samego. Idę z tobą.
    Tetsuya wiedział, że powinien zaprotestować, w końcu Kazunari nie miał żadnego interesu w tym, by znaleźć Akashiego i Midorimę. Jednak nie potrafił się do tego zmusić, ponieważ w gruncie rzeczy nie chciał wyruszać samotnie na wyprawę w nieznane.
    Jeżeli się zgubią, to przynajmniej razem, i będzie im raźniej.
    Wrócili do swoich apartamentów, by ubrać ciepłe rzeczy, kurtki, oraz buty. Ponownie spotkali się na korytarzu, patrząc na siebie nawzajem nieco krytycznie. Obaj czuli się dziwnie, zupełnie jakby wcielali się w rolę bohaterów jakiegoś kryminału.
–    Istnieje możliwość, że poszli inną drogą – powiedział Takao, kiedy wyszli już na zewnątrz i skierowali kroki prosto przed siebie, szeroką podjazdową drogą.- Jeżeli tak, to mogą też nią wracać. Kto wie, czy ich miniemy.
–    Jeżeli tak będzie, to dla odmiany oni się pomartwią – odparł Kuroko.
–    Tetsuya...- Kazunari westchnął ciężko.- Ja wiem, że nie powinienem pytać, ale najwyraźniej martwię się za ciebie... Myślisz, że oni...?- Znacząco urwał zdanie.
    Kuroko odwrócił ku niemu głowę i przez chwilę patrzył w milczeniu w jego ciemne oczy.
–    Tego mi jeszcze brakowało – mruknął. – żeby mój chłopak zdradził mnie w Wigilię na wyjeździe, na który sam mnie zaprosił.
–    Kolejne nieszczęście do kolekcji...
–    Nie zapeszaj.
–    Po prostu nie rozumiem skąd u ciebie taki stoicki spokój – westchnął Kazunari.- Znaczy... nie wiem jak wyglądasz w środku, no bez skojarzeń znaczy, o emocje mi chodzi... no ale na zewnątrz zachowujesz taki spokój, że mam wrażenie, jakbym przeżywał tę ich nieobecność bardziej niż ty, a przecież to nie o mojego chłopaka chodzi.
–    Poniekąd cieszę się, że tak bardzo zależy ci na moim szczęściu – powiedział Tetsuya z lekkim uśmiechem.- Myślę jednak, że chodzi tu zwyczajnie o kwestię tego jak obaj patrzymy na to „zniknięcie”. Ty zakładasz jedno, ja kilka różnych rozwiązań. I dopóki nie usłyszę odpowiedzi z ust winowajców, nie będę miał pewności, czy do czegoś między nimi doszło.
–    Mogą kłamać.
–    Możliwe, że to wyczuję.
–    A co, jeśli tak?- Takao spojrzał na niego z niejakim współczuciem.
–    Ciężko mi powiedzieć – westchnął błękitnowłosy.- Zależy mi na nim, ale... Jeśli chce mieć dwóch naraz, to nie ma takiej opcji. Lecz jeśli chodzi tu tylko o kwestię... nie wiem, jak to nazwać... „przyzwyczajenia”, albo „słabości”... to postaram się zawalczyć. Akashi-kun wiele dla mnie znaczy, zdążyłem się już do niego przywiązać.
–    W takim razie walnę go za ciebie – burknął Kazunari.- Masz za dobre serce...
–    Dzięki.- Kuroko uśmiechnął się do niego lekko.
    Szli w milczeniu przez kilka dłuższych minut, rozglądając się na boki. Przy drodze co kilka metrów stały latarnie, i tylko one oświetlały im drogę w ciemnościach. Droga już dawno opustoszała, nic zresztą dziwnego, w końcu robiło się coraz później. Po obu stronach ścieżki pełno było drzew, i gdziekolwiek by nie spojrzeli, nie mogli dostrzec żadnej żywej duszy.
–    Odeszliśmy całkiem daleko – powiedział Takao, odwracając na chwilę głowę.- Ośrodka już prawie nie widać, w dodatku zaczyna opadać mgła. Jeśli nagle zgasną latarnie, kiepsko widzę nasz powrót.
–    Jeszcze kawałek – westchnął Tetsuya.- Do tamtej latarni.
–    Której? Przecież są ich dziesiątki!- Kazunari spojrzał na niego z irytacją. Kiedy Kuroko w dalszym ciągu nie odpowiadał, nie przestając iść, mężczyzna westchnął lekko i podrapał się po głowie.- Słuchaj, Tetsuya. Wiem, że się o niego martwisz, ale sam widzisz, że wokół nikogo nie ma. Ta droga jest bardzo długa, ciągnie się chyba ze dwa kilometry, albo i więcej, nie ma sensu iść dalej. Poczekajmy na nich w apartamencie, na pewno wrócą, o ile już tego... Słyszałeś to?- zapytał nagle szeptem.
    Kuroko nie odpowiedział, jednak w istocie, także i jego uszu dobiegł trzask, przypominający dźwięk łamanej gałęzi oraz skrzypiący odgłos śniegu, jakby ktoś po nim stąpał. Błękitnowłosy spojrzał na prawo, rozglądając się powoli i uważnie, nie dając po sobie poznać zdenerwowania.
–    Myślisz, że to jakiś zwierz? Niedźwiedź, albo puma?- Takao popatrzył na niego z niepokojem.
–    Ani niedźwiedź, ani tym bardziej puma – odparł Kuroko.- Przecież one nie żyją w tych rejonach.
–    Cholera, „nie żyć” to zaraz my będziemy, jeśli coś nas zaatakuje!- syknął Kazunari, pociągając przyjaciela za ramię.- Chodź, wracajmy do...- Obaj mężczyźni znów usłyszeli ciche skrzypienie śniegu, tym razem znacznie wyraźniejsze, jakby rozlegało się o wiele bliżej niż wcześniej.- Ja pierdole... ktoś tu jest, Tetsu...!
–    Bez wątpienia – mruknął cicho Kuroko. Napięcie przyjaciela udzieliło się także i jemu. Tetsuya poczuł, że jego puls przyspiesza, podobnie jak bicie serca. Wodzenie wzrokiem po lesie nic nie dawało, przez światło latarni mógł widzieć jedynie najbliższe otoczenie, nie zaś głębię pomiędzy drzewami.- Wracajmy, Takao-kun.
    Kazunari wręcz z radością odwrócił się z powrotem w kierunku ośrodka, pociągając za sobą Kuroko, kiedy nagle obaj zderzyli się czołami o coś twardego. Syknęli z bólu, cofając się kilka kroków, a potem otworzyli oczy i z zaskoczeniem spostrzegli przed sobą Akashiego i Midorimę. Cała czwórka przez dłuższą chwilę spoglądała na siebie, wyraźnie zdziwiona, aż w końcu ciszę przerwało głośne, pełne ulgi westchnienie Takao.
–    Och, to tylko wy...
–    Kuroko? Takao?- Akashi przesunął mętnym wzrokiem od jednego do drugiego.- Co wy tutaj robicie?
    Tetsuya przez moment milczał, wciąż czując się nieco otępiały z powodu nagłego spotkania. Wcześniej przez większość drogi zastanawiał się w jakie słowa ubierze swoją złość, teraz jednak w głowie miał pustkę, a do tego dziwiła go przygnębiona mina jego chłopaka.
–    To chyba ja powinienem was o to zapytać – powiedział w końcu.- Gdzie byliście?
–    Co?- Seijuurou zamrugał, patrząc na niego jakby bez zrozumienia.
–    Co robiliście na zewnątrz?
    Akashi przez dłuższą chwilę patrzył na niego w milczeniu, następnie odetchnął cicho i mruknął jedynie wymijająco:
–    Nic.
–    Nic?- powtórzył Kuroko, unosząc brwi.- Wychodzisz bez słowa, nie zostawiasz mi żadnej informacji dokąd idziesz, nie bierzesz nawet swojej komórki, a potem znajduję cię na środku pustej drogi w towarzystwie Midorimy-kun, ale „NIC” nie robiliście?
–    Musieliśmy na chwilę wyjść – powiedział spokojnie Seijuurou.
–    To rozumiem.- Tetsuya skinął głową.- Ale po co? I dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
–    To przeze mnie – wtrącił nieoczekiwanie Shintarou, poprawiając swoje okulary. Kuroko i Takao spojrzeli na niego pytająco.- Zgubiłem telefon, kiedy wracaliśmy z ośrodka myśliwskiego. Akashi poszedł go ze mną szukać.
–    Nie mogłeś iść sam, Midorima-kun?
–    Nie, ponieważ boję się ciemności – warknął zielonowłosy.- Pasuje? Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj Takao.
–    Stop, Tetsu, on mówi serio – szepnął do niego Kazunari.- Wczoraj spał przy zapalonym świetle i udawał, że po prostu zapomniał zgasić lampkę.
–    Co, proszę?- Kuroko spojrzał na niego z niedowierzaniem, a następnie z tą samą miną odwrócił się do Akashiego oraz Midorimy.- Wy chyba sobie ze mnie żartujecie. To jest jakiś chory absurd. Mogliście powiedzieć, że wychodzicie!
–    Nalegałem na pośpiech – wyjaśnił krótko Shintarou.
–    To nie brzmi zbyt wiarygodnie – wycedził Kuroko.
–    Kuroko, chyba nie myślisz, że cię zdradzam?- zapytał Akashi z zaskoczeniem, ruszając w jego stronę.- Nigdy bym ci tego nie zrobił, jesteś dla mnie wszystkim...!
–    Nie wiem, co teraz myślę!- powiedział Kuroko, cofając się i nie pozwalając się dotknąć.- Mam tego dość. Wracam do hotelu, róbcie co chcecie.
–    Kuroko...- Akashi popatrzył na niego w oniemieniu, gdy ten ruszył pospiesznie w kierunku ośrodka.- Ja... ja tylko chciałem...
–    Akashi.- Midorima położył mu ostrożnie dłoń na ramieniu.- Spokojnie. Porozmawiacie w apartamencie, nie ma sensu robić tutaj awantury.
    Czerwonowłosy spojrzał na niego przelotnie, po czym z westchnieniem ruszył przed siebie szybkim krokiem, by dogonić Tetsuyę. Takao, który uważnie obserwował przyjaciół, ruszył powoli za nimi. Po chwili dołączył do niego Shintarou i całą czwórką udali się w drogę powrotną.

    W ich wspólnym pokoju Kuroko, po długim i męczącym dniu, w końcu mógł przebrać się w spodnie dresowe oraz T-shirt, w których zwykł spać, i położyć się do łóżka. Miękki materiał i puchową, ciepłą kołdrę powitał z wręcz błogim westchnieniem. Wyciągnął wygodnie nogi, zsunął się po poduszce na plecy i odwrócił na bok, w kierunku okna, zamykając oczy.
    Akashi, który dopiero co wyszedł spod prysznica, spoglądał na niego z lekkim niepokojem, wycierając ręcznikiem mokre włosy. Pierwszy raz w życiu znalazł się w tak niekomfortowej sytuacji, nie miał pojęcia co powinien powiedzieć czy zrobić, by poprawić Tetsuyi humor. Widział, że jego chłopak jest, jeśli nie obrażony, to z całą pewnością zły na niego, i czuł się z tym bardzo nieswojo.
–    Zmęczony polowaniem?- zagadnął cicho, odrzucając mały ręcznik na oparcie fotela.
–    Owszem – odparł Kuroko. Krótko, ale raczej niezbyt chętnie.
    Seijuurou westchnął cicho, podchodząc do drugiej strony łóżka i powoli unosząc kołdrę. Wsunął się pod nią, nakrył, a następnie zbliżył do Tetsuyi, przysuwając bardziej swoją poduszkę. Spodziewał się, że Kuroko odwróci się do niego, jak to miał w zwyczaju, jednak ten pozostał w tej samej pozycji – plecami do niego.
–    Jesteś na mnie zły, kochanie?- zapytał Akashi, przylegając ostrożnie do jego ciała i obejmując go w talii. Wstrzymał oddech, w napięciu czekając na ruch ramienia lub nogi, bądź jakąkolwiek inną reakcję Kuroko, mającą na celu odepchnięcie go.
–    Tak, Akashi-kun, jestem na ciebie zły – odpowiedział błękitnowłosy.
–    Ale dlaczego?- spytał szeptem, całując delikatnie jego ramię.
–    Szykowaliście z Midorimą-kun jakąś niespodziankę dla nas, albo coś w tym rodzaju?- Tetsuya odwrócił lekko głowę, by Seijuurou mógł go lepiej słyszeć.- Jeśli tak, to po prostu powiedz, zrozumiem.
–    Chyba... chyba jeszcze za wcześnie na niespodzianki – mruknął niepewnie Akashi.- Ale takich będziesz miał wiele, obiecuję.
–    Nie chcę niespodzianek – westchnął Tetsuya, opierając głowę o poduszkę.- Na pewno nie takich, w których znikasz bez słowa ze swoim byłym facetem.
–    Shintarou nie jest moim byłym facetem, to tylko...- Akashi przez chwilę szukał w głowie odpowiedniego słowa.
–    Seks-przyjaciel – dokończył za niego Kuroko.- To nie ma znaczenia, jak będziemy to nazywać, Akashi-kun. Jeżeli znów zacząłeś z nim romansować, to proszę cię, przestań. Albo ja, albo on, Akashi-kun. Nie chcę trójkąta miłosnego, tylko zwyczajny związek, w którym ufamy sobie, jesteśmy ze sobą szczerzy, nic nie ukrywamy i nie zdradzamy siebie nawzajem.
–    Nie zdradziłem cię, Kuroko – westchnął Seijuurou, mocniej się do niego przytulając.- Nigdy tego nie zrobię. Jesteś dla mnie wszystkim, kocham cię... kocham cię. Nie chcę, żebyś ode mnie odszedł...
–    Nie mam zamiaru odejść – mruknął Tetsuya.- Nie myśl, proszę, że obrażam się jak jakaś kobieta, ale chyba mam prawo być zły? Martwiłem się o ciebie, Akashi-kun. Ufam ci, ale mimo wszystko... kiedy usłyszałem to głupie wytłumaczenie, po prostu się zawahałem. Co tak naprawdę robiliście w tym lesie?
–    Szukaliśmy komórki Shintarou.
–    Wracaliśmy z ośrodka drogą, a nie lasem! Pomijając ten fakt, skoro Midorima-kun naprawdę boi się ciemności, to przecież przy drodze pełno było latarni!
–    Obawiał się, że nagle zgasną – wyjaśnił Akashi.- I szliśmy drogą, przecież tam się właśnie spotkaliśmy.
–    Słyszałem skrzypienie śniegu – burknął Kuroko.- Wyszliście z lasu!
–    Skrzypienie śniegu?- powtórzył Seijuurou, marszcząc brwi. Podniósł się na łokciu, by móc spojrzeć w twarz swojego chłopaka.- Droga jest asfaltowa, codziennie odśnieżana. Owszem, skręciliśmy na chwilę do lasu, ale przysięgam, że poszliśmy za zwykłą potrzebą... „dwornej toalety”, a kiedy wyszliśmy z lasu, wy byliście daleko przed nami, więc ruszyliśmy w waszą stronę.
–    Naprawdę?- Kuroko spojrzał na niego z powątpiewaniem.
–    Tak, naprawdę – mruknął w odpowiedzi Akashi, zamyślając się.- Ktoś tam... Po której stronie słyszałeś te kroki? Czy widziałeś kogoś? Jakąś sylwetkę, albo chociaż cień?
–    Nie, nie widziałem – odparł z westchnieniem Kuroko.- W takim razie może to była sarna, albo jeleń. Co za różnica? I niech będzie, że szukaliście tego telefonu... Ale proszę cię, Akashi-kun, nie rób tak więcej.
–    Dobrze, kochanie – powiedział Seijuurou niemal automatycznie, gładząc dłonią ramię swojego ukochanego. Słuchał go jednak tylko w połowie, bowiem jego myśli zaprzątał już inny temat.
    Jeżeli Kuroko słyszał skrzypienie śniegu, mogło to oznaczać czyjeś kroki. Owszem, być może była to sarna lub jeleń, ale podczas ich ruchów nie słuchać skrzypienia, a raczej ciche puknięcia.
    Ktoś więc musiał tam być i obserwować ich. Być może nawet chciał się zbliżyć, ale w porę zjawili się Akashi i Midorima.
    Seijuurou powoli wrócił do poprzedniej pozycji i przytulił się do Tetsuyi, znów całując delikatnie jego ramię. Postanowił w myślach porozmawiać z Shintarou następnego dnia. Jeżeli ktoś rzeczywiście tam był, istniała możliwość, że wcześniej obserwował Akashiego i Midorimę. Jeśli to okaże się prawdą, obaj będą mieli kłopoty.
    Poważne kłopoty.

38 komentarzy:

  1. Teraz to kopię sobie coraz głębszy dół.
    Boże jak ja cię kocham za Ciernie. Każde słowo jest dla mnie jak namaszczenie.
    Karm i zbaw mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego bloger uciął mi komentarz?
      Napisałam na początku, że mój ostatni logiczny komentarz legł pod poprzednim rozdziałem. Oddałam ci serce.

      Usuń
    2. Wredny bloger : / Akashi obiecał się nim dla Ciebie zająć : /
      Obiecuję dalej Cię karmić xD ♥ W weekend postaram się pisać dalej *3*

      Usuń
  2. Dobereeeek
    Tak,tak poważne kłopoty.
    Akasz jak mogłeś zostawić swojego jedynego ukochanego Kurosza samego i pójść sobie z Midosiem? ): w dodatku on Cie tulal no D: Kurosz powinien mu zrobić taka awanturę ze więcej nigdzie nie pójdzie z Midosiem, a co sie z tym wiąże nie mógłby zabijać.. Poszedłby z Kuroszem *jakas taka mała nadzieja ze tak sie stanie* Kurosz podziwiałby piękne dzieła Akasza *-*
    A tak swoją droga myślałam ze ktoś ich porwie, gwałcą ich albo nie wiem,zabić bedą chcieli.. A tu takie cosie. Akasz bój sie bo sarenka wszystko powie!XD Swoją droga ciekawi mnie kto to był~
    Super rozdzialik! Tulaski i weny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry ^^
      Ahahah xD No Tetsu awantury Akashiemu na pewno nie zrobi, bo to nie ten typ człowieka xD Ale poobrażać się może ♥
      Cieszę się, że się podobało ^^ ♥

      Usuń
  3. O mój Boże...
    Proszę, sarna albo jeleń... *mantra*
    Akashi... Jesteś za młody, żeby umierać! Nie rób mi tego!
    Zanim zapomnę. Tym właśnie oto rozdziałem zdobyłaś me (czarne?) serce. Masz. Moje serce ma już dwóch właścicieli. Ze mną trzech. *podaje serduszko*
    A co, jeśli to był... Podejrzewam kogoś, ale nie wiem, czy mogę powiedzieć... Może powiedz, czy mogę chociaż pierwszą literę?
    Do następnego, pomidorków i kiwi :)
    I oczywiście weny.
    I żeby nie było, rozdział mi się podobał.

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za serduszko! *odbiera serduszko*. Będę się nim dobrze opiekować, kiedy Ty będziesz czytała "Ciernie" XD
      Jeśli chcesz zgadywać, to proszę bardzo, ale ja i tak Ci nic na to nie odpowiem - może rzeczywiście ktoś w tym lesie był, a może to niedźwiedź się tam zaszwendał, bo go Akashi obudził? Tego nie zdradzę ^^ xD
      Dziękuję bardzo za komentarz ♥ (Pozdrawiać przestaję, bo widzimy się tak często, a ja mam coraz większego lenia, żeby te pozdrowienia pisać xD)

      Usuń
  4. Yuuki-senpai... Zabiłaś mnie takim zakończeniem... CO. TO. MA. BYĆ??
    "Jeśli to okaże się prawdą, obaj będą mieli kłopoty.
    Poważne kłopoty."
    Takałkę jeszcze nic z Shin-chanem nie zrobił! Shin-chan i Kazu-chan muszą jeszcze pożyć trochę razem, tak jak i Kuroko oraz Sei-chan....
    Zaczęłam się śmiać jak opętana, gdy przeczytałam o światełku i Midorimie. Biedny Shin-chan. Wystarczyłoby się przytulić do Kazunariego ^^

    Mam pytanko. Czy jakaś dłuższa historia TakaMido pojawi się tutaj?
    Pozdrawiam i życzę weny ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga di Angelo, pytam się Ciebie jeszcze raz: Czy jesteś spokrewniona z Nico do Angelo? To pytanie jest bardzo ważne... Jestem ciekawa czy byłabyś w stanie zrobić mu parę nagich fotek z ukrycia? (/'ω')/ Będą do kolekcji z zdjęciami Shin-chana (≧▽≦) I poproszę o zdjęcia Leo ^^ (jeśli możesz (^◇^))
      ~megg

      Usuń
    2. Owszem, jestem jego siostrą, ale...
      Nie jestem w stanie zrobić tych fotek, ponieważ Nico ciągle przede mną zwiewa. Serio, aż się kurzy. Leo natomiast podpalił mnie ze trzy razy, a od Kalipso dostałam z patelni :((
      Wiesz... Kilkanaście dziewczyn mnie o to prosiło, aż w końcu Nico powiedział, że jeśli kiedykolwiek będę miała przy nim aparat, to bilet do tatusia mam gwarantowany. Bardzo mi przykro ;((

      Usuń
    3. Etto etto ~ Masz na myśli dłuższe MidoTaka w "Cierniach" czy w shotcie? xD Chociaż właściwie na oba odpowiem "Nie" :c
      Dziękuję bardzo za komentarz! ^^ (Pozdrawiać przestaję, bo widzimy się tak często, a ja mam coraz większego lenia, żeby te pozdrowienia pisać xD)

      Usuń
    4. A Nico w końcu jest z Percy'm? Yaoice na necie mi się z nimi kończą i tak, pusto mi w serduchu. Nie przeczytałam żadnego yaoi gdzie się ruchajo (megg przeprasza za słownictwo ヽ(´ー`)ノ)! Teraz moje serducho zapragnęło żeby przeczytać jak się Eren z Jean'em rucha (sorki za słownictwo)...
      ~megg
      Ps. To Nico z kim w końcu chodzi? Błagam oby z Parcy'm (∩´∀`)∩
      ~megg

      Usuń
  5. Ta bum Tsyyy. xD

    Oya Oya Aka-chan, nagrabiłeś sobie, nagrabiłeś.
    Nie tylko z Midorimą, ale i Tetsuyą. ^^

    A czy zastanawiałeś się co będzie, jeśli Kuroko podzieli twoja pasję, zostaniesz jego sensei' em w krwawej nauce, a uczeń mistrza przerośnie i w nocy go zadźga?
    ...
    Gałązką. xDDD

    Uaaaa~!
    Sei Kocha Tetsu, a Tetsu się obraził. ^^

    Rozdział bardzo fajny, i very Intereszting. xD

    Pozdrawiam,
    Orihara Alice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah, dziękuję, cieszę się, że się podobało! XD ♥ Również pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. A tu pozdrowiłaś...
      (nie przyznam się kim jestem)

      Usuń
    3. Pewnie Rin.
      Pozdrowiłam, bo sama zostałam pozdrowiona...

      Usuń
    4. Nie znam Rin.

      Usuń
  6. Puk! Puk! Kto tam? Megg!
    NNIESPODZIAAAANKAAAAAA~!
    Megg się zjawiła i nawet zapukała z grzeczności ^^ *Braffa dla mnie, jestem kulturalna xd* Kurokocchi ma fooochaaaa~ Rozdział boski ^^ (który raz to już piszę w komentarzach?) 45 rozdział... Jeszcze jeden rozdział i w następnym poznam miłość Kagamisia ♥♥♥ Koffam Cię Kagamicchi ♥♥♥ Kończę na dzisiaj ten komentarz, ponieważ kolacja czeka i robota ;-; Ale nie robota, że w sensie praca. Megg i praca? Dwa przeciwieństwa, które się nie przyciągają...
    ~megg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze sie podobalo (przepraszam, ze bez znakow polskich, ale cos wcisnelam i mi dziwne znaczki wychodza [nie, nie ctrl +shift xD.
      I hola hola, co to za wyznawanie publicznie milosci mojemu mezowi?! XD
      Dzieki za komentarz!

      Usuń
  7. Poczekasz chwilę? Zaraz wrócę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooooooł! Kuroko nie fochaj mi się tu noooo... Ja wolę jak Ciebie Akaś rucha...
      Ja to potrafię zniszczyć nastrój *^*

      Kyaa! A już miałam nadzieję na to, że Kuroko będzie spał z Takao ♡ Teraz to ty, popsułaś atmosferę xD

      Midorima boi się ciemności? Cóż, przynajmniej na Hallowem z nim problemu nie będzie ( Co z tego, że jest za ponad pół roku :^ )

      Akashi w życiowej roli kłamcy... Świetnie ci to wychodzi *^*

      Takie to kawaii ♡ Nie wiem czemu... Ta scena, w której Akaś tłumaczy wszystko Tetsui ♡ Awww *^* * krwotok z nosa *

      Kuroko, w tej chwili, nie tylko ty jesteś sfochany na miłość życia... Łączymy się w bólu i sfochaniu efer na pięć minut z przytupem. Start!
      Jak ja lubię ludziom mówić o swoim życiu :* Jeżeli Cię tym nudzę, przepraszam. Wybacz mi :/

      Teraz o zawodach. Drugie miejsce w grupie, trzecie ogólnie :) Kolejne są 27-28 stycznia. Też ci powiem jak nam pójdzie ♡

      * chwila na pytania i fragmenty życia Yui *

      Jak zdrówko? Bo ja się pochorowalam... Biedna Yui..

      Mam nadzieję, że uniknie czekolady ci wychodzi ♡ Powodzenia !

      Swoją drogą, moja koleżanka z liceum ma prostą grzywkę. Jest blondynką, i nie wyobrażam sobie jej z innymi włosami. Mam nadzieję, że Akashi woli piły i noże, niż nożyczki i szczotkę :D

      Teraz, Powiem ci wielką tajemnicę... Co z tego że każdy ja zobaczy...
      Nigdy ( dalej nie wiem czemu ) nie byłam u fryzjera :|
      Mam loczki, pochodzące pod afro :/ Lajf is brutal.. Przynajmniej, nie muszę ich zakrecać, a prostować nie ma jak... Możesz już się śmiać. No dalej. Proszę.

      A w ogóle byłam na wycieczce, więc siły nie mam...

      Było majestatycznie w chuj.

      Dziękuję za kolejny rozdział ! Czekam na kolejny !

      ~Yui

      Usuń
    2. Kusiło mnie, kusiło, bo ostatnimi czasy naprawdę przepadam za TakaKuro xDD
      Grrraaatuluję zajęcia drugiego i trzeciego miejsca jednocześnie : D XD (wiem o co chodzi, ale tak to nazwijmy no xD) Jesteście jak Kaijou i Kisia! *-* Gratuluję ♥
      Mi już chorubsko przechodzi, teraz mam tylko kaszel i gardło mnie od niego pali -.- Tak, unikanie czekolady bardzo dobrze mi wychodzi, nie jem jej już od tygodnia! : D (bo od tygodnia zaczęłam xD). Brawo ja! xD Akashi ściął mnie dobrze, jestem zadowolona, ale nie mogę się przyzwyczaić... poczekam ze dwa tygodnie, przejdzie mi xD
      a śmiać się nie będę, bo z czego? D: Na pewno Ci ładnie w loczkach! Wyobrażam sobie Ciebie jako taką Meridę Waleczną xDDD Ta to miała świetny fryz ♥ xD
      Dziękuję za komentarz! ^^ (Pozdrawiać przestaję, bo widzimy się tak często, a ja mam coraz większego lenia, żeby te pozdrowienia pisać xD)

      Usuń
  8. Olać naukę na sprawdzian! Czytamy rozdział!

    Możliwe, że ktoś widział jak Akashi i Midormia robili z ludzi jeże?! Jeszcze zaraz się okaże, że to jakiś znajomy Kuroko. Teraz zamiast się uczyć będę nad tym myśleć.
    Wyczuwam jedynkę z geografii.

    Dlaczego Kuroś nie ma focha? Kuroko z fochem jest najlepszy!

    Ja i moja druga jaźń chcemy więcej Takao! I nawet nie wiesz jak mi smutno :( Takao miał spać z Kuroko! Teraz to ja mam focha.

    Ja i moje kreatywne komentarze...

    ~Werka Eklerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytasz gejporno, zamiast uczyć się gejografii? :c
      Dobrze : - )
      Tylko nie przesadzaj, nie wolno Ci dostać papcia! XD
      Kuroko z fochem jest NIEBEZPIECZNY xD
      Dziękuję za komentarz ♥ (Pozdrawiać przestaję, bo widzimy się tak często, a ja mam coraz większego lenia, żeby te pozdrowienia pisać xD)

      Usuń
  9. Przeżywałam to napięcie razem z Kuroko, tak pięknie strzelił tego focha, Akashi powinien być z tego zadowolony bo to przecież oznacza że kocha no nie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że kocha! *-* Tylko że Sei-chan... no, myśli innymi torami xD
      Dziękuję za komentarz, kochana! (Pozdrawiać przestaję, bo widzimy się tak często, a ja mam coraz większego lenia, żeby te pozdrowienia pisać xD)

      Usuń
  10. Hej! Cześć!
    Wpadłam na twój blog niecały tydzień temu. Przeczytałam "Ciernie" i...i na razie tylko "Ciernie", ale przeczytam wszystko, obiecuje *przykłada rękę do serca*. Jestem zauroczona twą jakże przecudowną twórczoscią. Piszesz BOSKO, BOSKO, BOSKO I JESZCZE RAZ BOSKO!!! Twoje opowiadania są jak... jak, chyba zapomniałam co dalej XD.
    Co do "Cierni"... KOCHAM TO!!!

    Och, Akashi jak ty mogłeś zostawić Kurosia samego?! Poszedłeś sobie gdzieś do lasu z Midorimą zrobić JEŻA z kogoś tam, a Tetsu się tak o ciebie martwił!

    Jestem ciekawa kto był wtedy w lesie... hmmm, oby to było tylko jakieś zwierzę, a jak nie to Akashi będzie miał przesrane (Gomen za moje słownictwo).


    Kyaa, Kuroko taki nadąsany, po prostu kawaii.

    Hahaha... kto by pomyslał ze Midorima boi się ciemnosci? XD

    Akashi, ty wstręciuchu ty... nie wolno kłamać.

    Liczę na jakieś małe co nieco z MidoTaka ^^

    Pozdrawiam i dużo weny życze
    ~Nuśka






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, witam na moim blogu ^^ Miło Cię poznać :D
      Cieszę się ogromnie, że "Ciernie" przypadły Ci do gustu, mam nadzieję, że podobnie będzie także z innymi opowiadaniami i shotami mojego autorstwa *-*
      Dziękuję za komentarz, również pozdrawiam! ^^ Do zobaczonka... gdzie indziej xD *pod innym shotem/opkiem xD*

      Usuń
    2. No to lecę więc czytać ��
      ~Nuśka

      Usuń
  11. Heej<3 Rozdzialik cudowny! ^^ Ogólnie nienawidzę AkaKuro, i wgl żadnego paringu z Sei-chanem , bo jest on tylko mój *-* Ale "Ciernie" bardzo mi się podobają , od wczoraj przeczytałam te 43 rozdzialiki , i pragnę więcej *3* Na ogół bardzo ciekawi mnie , jaka będzie reakcja Kuroko gdy dowie się o hobby Sei-chana.(≧∇≦)/Możesz spodziewać się więcej komentarzy ode mnie ! ^^ Pozdrawiam cieplutko i życzę weny! ♥ヽ(*≧ω≦)ノ
    ~Mei-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień doberek! ^^ Bardzo przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale byłam strasznie zalatana ;___;
      Cieszę się ogromnie, że "Ciernie" Ci się podobają, zwłaszcza, że nienawidzisz AkaKuro! D: To bardzo dużo dla mnie znaczy, kiedy czytelnik czyta moje opowiadanie mimo nielubianego pairingu *-*
      Dziękuję serdecznie za komentarz, Mei-chan, pozdrawiam cieplutko! ♥

      Usuń
  12. Yuu-sempai uwielbiam twoje opowiadania są świetnie jesteś genialną pisarką :)
    Więc wybacz mi moją ignorancje ale czym ten rozdział różni się od 42 rozdziału cierni???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomiń ten komentarz u góry coś się schrzaniło i wysłał coś innego niż napisano wybacz

      Usuń
  13. Witam~!
    Przez naukę kompletnie zapomniałam o wszystkich opo, co czytałam ;~;
    Rozdzialik supi <3

    Pozdrawiam~
    Wenę ślę~
    ~Aki

    OdpowiedzUsuń
  14. " Wyciągnął z niej hotelowe kapcie, wsunął na nogi, po czym zabrał klucz do apartamentu i wyszedł na korytarz, drzwi zamykając na klucz." - "...wsunął je na nogi..."

    "Może oni naprawdę szykuję niespodziankę." - Szykują :D

    "Kuroko odwrócił ku niemu głowię i przez chwilę patrzył w milczeniu w jego ciemne oczy." - Głowę.

    KONIEC BŁĘDÓW

    Wow... No wow, po prostu zajebisty rozdział.

    "– Kuroko, chyba nie myślisz, że cię zdradzam?- zapytał Akashi z zaskoczeniem, ruszając w jego stronę.- Nigdy bym ci tego nie zrobił, jesteś dla mnie wszystkim...!
    – Nie wiem, co teraz myślę!- powiedział Kuroko, cofając się i nie pozwalając się dotknąć.- Mam tego dość. Wracam do hotelu, róbcie co chcecie.
    – Kuroko...- Akashi popatrzył na niego w oniemieniu, gdy ten ruszył pospiesznie w kierunku ośrodka.- Ja... ja tylko chciałem..." - Bravo... Naprawdę czułem uczucia Akashiego... Potrafisz pisać. *Nag, nie stwierdzaj oczywistego faktu...*

    " Był trochę zaskoczony jego nieobecnością. Oczywiście, nie trzymał go na smyczy i Seijuurou mógł wyjść w każdej chwili, jednak błękitnowłosy sądził, że jeżeli Akashi rzeczywiście będzie chciał gdzieś pójść, to powiadomi go o tym. Był tuż za drzwiami obok, wystarczyło krzyknąć, albo i wejść, w końcu drzwi były cały czas otwarte – a nawet jeśli nie mógł tego zrobić, to powinien był zostawić chociaż kartkę." - Kurokoshhhhhh... .^.

    Fyfyfyfajny rozdział (.0.)
    Weny szyczę :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięęęękuję za poprawienie błędów~
      Ahahahah xD "Potrafisz pisać" xD Bardzo dziękuję za tak miłe słowa! ^^ No i cieszę się, że rozdział się podobał *-*

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń