[Ciernie] Rozdział dwudziesty dziewiąty

    W kuchni roznosił się apetyczny zapach przyrządzanej potrawki z kurczaka – popisowego dania Kuroko, które błękitnowłosy postanowił przyrządzić tego dnia na obiad dla siebie i Ogiwary. Z racji tego, że Hanamiya nieoczekiwanie dał mu dzień wolnego, podczas gdy Tetsuya nie miał żadnych planów, mężczyzna chciał zabić czymś czas. Poza tym, taki obiad był również dobrym sposobem na uczczenie nowej pracy Shigehiro, w sprawie której wyszedł przed jedenastą. Kuroko miał nadzieję, że jego rozmowa kwalifikacyjna dobrze poszła.
    Dodawał właśnie specjalną mieszankę przypraw do gotującego się na wolnym ogniu dania, kiedy niespodziewanie usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości. Wytarł dłonie w ręcznik i sięgnął po komórkę, by ją odczytać.
    Okazało się, że to Akashi. Właśnie podpisał kolejny kontrakt i postanowił, że na chwilę obecną wystarczy mu współpracowników. Pytał również jak Tetsuya spędzał wolny dzień, dodał również, że sam nudzi się właśnie w swoim biurze.
    Kuroko uśmiechnął się lekko i zagryzł delikatnie wargę. Odkąd on i Akashi oficjalnie zostali parą, Seijuurou co dzień rano i wieczorem pisał do niego zupełnie zwyczajne, lecz bardzo miłe wiadomości. Niektóre zawierały krótkie „Miłego dnia, Kuroko”, niektóre były bardziej rozległe, opisujące zdarzenia z dnia czerwonowłosego. Ponieważ tym razem Tetsuya miał wolne, Akashi najwyraźniej uznał, że może pozwolić sobie na kilka wiadomości więcej.
    Kuroko jednak wyszedł ze skrzynki odbiorczej. Początkowo chciał odpisać swojemu chłopakowi, ale ostatecznie uznał, że lepiej będzie po prostu zadzwonić.
    Akashi nie pozwolił mu nawet do końca usłyszeć pierwszego sygnału – natychmiast odebrał.
–    Witaj, Kuroko – rzucił lekko.
–    Cześć, Akashi-kun – powiedział Kuroko, uśmiechając się do siebie.- Nie przeszkadzam? Możesz rozmawiać?
–    Oczywiście – odparł.- Od ponad dwudziestu minut siedzę w swoim biurze, mam za sobą wszystkie spotkania i na razie zrobiłem sobie przerwę.
–    Gratuluję podpisania kontraktu.- Kuroko sięgnął po kubek i napełnił go wodą mineralną z butelki.
–    Dziękuję.- W głosie Akashiego dało się wyczuć, iż mężczyzna uśmiecha się.- Porozumieliśmy się i zawarliśmy dwuletnią umowę na dogodnych warunkach. Póki co wystarczy mi tych współpracowników. A jak tobie mija dzień? Co porabiasz?
–    Gotuję obiad – odpowiedział Kuroko.- Przez to, że tak nieoczekiwanie dostałem dzień wolego zupełnie nie wiem, co mam robić. Zastanawiałem się jednak, czy może znajdziesz dla mnie trochę czasu wieczorem?
–    Tak, na pewno. Już teraz nie mam zbyt wielu obowiązków, z pewnością więc skończę pracę dość wcześnie.
–    To świetnie. Tak sobie teraz pomyślałem, że skoro już mam wolne, to moglibyśmy załatwić sprawę ze szwami. Midorima-san mówił, że ściągniemy je za dwa, może trzy tygodnie, a czas ten już minął. Czy wobec tego mógłbym się z nim u niego spotkać? Oczywiście, o ile znajdzie dla mnie czas.
–    Dzwonisz do mnie, by umówić się z innym?- zapytał Akashi z lekką nutą rozbawienia w głosie.- Przyjadę po ciebie o osiemnastej, co ty na to? Później możemy gdzieś wyskoczyć, albo zjeść kolację u mnie w mieszkaniu. Teraz nie tak łatwo będzie ci zdobyć wolne, a i ja skończę wcześniej, więc możemy to wykorzystać.
–    Z miłą chęcią.- Kuroko uśmiechnął się nieco szerzej.- Nie wiedziałem, że potrafisz gotować, Akashi-kun.
    W słuchawce dało się słyszeć cichy śmiech.
–    Mówiłem, że rzadko jadam w domu, ale to nie oznacza, że w ogóle. Czasem zwyczajnie nie mam ochoty wychodzić zjeść posiłek na mieście, ale regularnie robię zakupy i gotuję. Może nie są to dania równie wykwintne jak te przygotowywane przez kuchmistrzów, ale z pewnością ci zasmakują. Masz na to moje słowo.
–    Hmm... Taka kolacja to już trochę poważniejsza sprawa – powiedział Kuroko z udawaną powagą.- Wobec tego ostrzegam cię, że będę wybredny.
–    Świetnie – odparł Seijuurou.- Akceptuję wyzwanie. Zapewniam, że będziesz prosił o dokładkę.
    Kuroko zaśmiał się lekko. Chciał dodać, że zazwyczaj nie jada zbyt wiele, ale uznał iż może to być trochę niegrzeczne z jego strony. Przecież Akashi właśnie zaprosił go na kolację, którą własnoręcznie dla nich przyrządzi. Byłoby mu przykro, gdyby przez jego głupią uwagę Seijuurou stracił zapał.
    Z korytarza dobiegł go niespodziewanie trzask drzwiami, który najwyraźniej usłyszał także Akashi.
–    Co to było?- zapytał.
–    Ogiwara-kun wrócił z rozmowy o pracę – odpowiedział Tetsuya.- Mam nadzieję, że poszła mu dobrze. Inaczej uczta, którą przygotowuję, pójdzie na marne.
–    A kiedy mnie zaprosisz na obiad? Też chcę spróbować twojej kuchni.
–    Obawiam się, że nie jest ona przesadnie smaczna.- Błękitnowłosy zaśmiał się lekko.- Zawsze gotowałem pod własne gusta... cześć, Ogiwara-kun – rzucił, widząc że jego przyjaciel wtacza się do kuchni, rozwiązując z westchnieniem krawat.- Uhm...- Kuroko nie był pewien, czy powinien rozłączyć się i zająć szatynem. Bądź co bądź jego widok raczej nie sprawiał pozytywnego wrażenia.
–    Musisz kończyć, rozumiem – odezwał się Akashi.- No trudno, zadowolę się tobą wieczorem. Do zobaczenia o osiemnastej.
–    Przepraszam – mruknął Tetsuya.- Zadzwonię do ciebie po obiedzie.
–    Nie kłopocz się.- Kuroko był nieco zdziwiony, słysząc dość chłodny ton swojego chłopaka.- Widzimy się wieczorem.
–    Tak, do zo...- Urwał, usłyszawszy dźwięk przerwanego połączenia.
    Z nieco niepewną miną spojrzał na ekran swojej komórki. Czyżby rozzłościł Akashiego? Być może chodziło o przerwanie z nim rozmowy, w końcu nie trwała ona zbyt długo, ale przecież przeprosił za to. Chyba nie powiedział nic złego? Dlaczego więc Seijuurou wydawał się być zły na niego?
    Czy może jednak tylko mu się zdawało?
–    Co jest?- westchnął ciężko Ogiwara.
–    Nie, nic.- Kuroko otrząsnął się z zamyślenia. Odłożył telefon i zajrzał do duszącego się na małym ogniu kurczaka.- A co się stało tobie? Nie wyglądasz najlepiej. Jak poszła rozmowa?
–    Jak modelce – mruknął Shigehiro, siadając przy niewielkim kuchennym stoliku.- Powiedzieli, że do mnie zadzwonią.
–    To jeszcze nie koniec świata.- Tetsuya zmarszczył lekko brwi, spoglądając na przyjaciela.- Przecież naprawdę mogą zadzwonić.
–    Wierzysz w to?- Ogiwara rozłożył ręce na stole i oparł lewy policzek o blat, śledząc spojrzeniem ruchy błękitnowłosego.- „Zadzwonimy do pana” znaczy tyle samo co „niech pan szuka innej pracy”.
–    Chyba zbyt pesymistycznie do tego podchodzisz – stwierdził Kuroko, wyłączając gaz. Zerknął jeszcze do ziemniaków, widelcem sprawdzając ich miękkość.- Chcesz pure, czy zwyczajne ziemniaki?
–    Pure. A tak swoją drogą, jestem potwornie głodny, kiedy obiad?
–    Za jakieś dwadzieścia minut – odparł Tetsuya, odkładając mały ręcznik i odwracając się w końcu do Ogiwary. Oparł się o szafkę.- Zdążysz się w tym czasie przebrać i umyć ręce.
–    Mhm – mruknął posępnie Shigehiro.- Może też znajdę jedno czy dwa ogłoszenia. Zapewne już nieaktualne, ale co tam... - Wyprostował się w krześle i przeciągnął leniwie, tłumiąc ziewnięcie.- A co z tą listą zakupów, o której mi wczoraj mówiłeś? Będę musiał jechać na pocztę po obiedzie, więc mogę coś kupić po drodze.
–    W porządku, zrobiłem rano zakupy – powiedział Tetsuya.- I tak nie miałem co robić, więc przynajmniej to mamy z głowy. A ja... chyba nawet mam trochę więcej...
–    Hoo?- Ogiwara spojrzał na przyjaciela z zaciekawieniem.- Co jest? Co się stało? Jakaś promocja w supermarkecie?
–    Lepiej.- Kuroko wywrócił nieznacznie oczami. Usiadł naprzeciwko Shigehiro, starając się nie pokazywać zbyt dużo entuzjazmu.- Wyobraź sobie, że w drodze na te zakupy zauważyłem na jednym z bloków ogłoszenie. Z ciekawości przeczytałem i okazało się, że to oferta wynajmu kawalerki.
–    Kawalerki?- Ogiwara zmarszczył lekko brwi.- Czyli jednak chcesz ode mnie uciec?
–    Ogiwara-kun, dobrze wiesz, że od samego początku nie miałem zamiaru zbyt długo żerować na twojej dobroci – westchnął Tetsuya.- Co prawda nie myślałem o tym, by w najbliższym czasie tak uważnie się porozglądać, ale akurat to ogłoszenie spadło mi jak gwiazdka z nieba, i to w biały dzień.
–    No dobra, ale byłeś tam? Oglądałeś ją?
–    Tak.- Kuroko skinął głową.- Wszedłem z ciekawości, rozmawiałem z właścicielem. Ogólnie kawalerka bardzo mi się podoba, jest naprawdę mała, ale wygodnie urządzona. To coś w rodzaju półpiętrowego pomieszczenia. Na dole jest łazienka, kuchnia i niewielki salon, zaś po schodach idzie się do sypialni. No, drzwi nie ma, ale skoro to kawalerka, to i tak mam maksymalnie dużo prywatności.
–    Brzmi spoko – przyznał Shigehiro.- Skoro tobie się podoba... No ale wyczuwam, że jest jakieś „ale”...
–    Owszem, jest – przytaknął Tetsuya odrobinę niechętnie.- Cena jest przystępna, mógłbym sobie pozwolić na tę kawalerkę, ale... właściciel chce pieniądze do ręki za trzy miesiące z góry.
–    Trzy miesiące z góry?!- Oczy Ogiwary powiększyły się ze zdziwienia.- A dlaczego chce naraz tyle kasy?
–    Tłumaczył, że planuje wyremontować na szybko jakieś mieszkanie, które chce zacząć wynajmować – odparł Kuroko.- Ta jedna kawalerka mu się zwolniła i chce się jej szybko pozbyć.
–    Nie brzmi ci to trochę podejrzanie?- zapytał z powątpiewaniem Shigehiro.
–    Powiedział, że w mieszkaniu nie ma żadnych usterek, a nawet jeśli jakąś znajdę, to on zapłaci z własnej kieszeni. Oczywiście, o ile to nie ja ją spowodowałem. Sąsiedzi to w większości studenci, ale właściciel mówił, że dba o porządek w bloku i pilnuje, by wszyscy przestrzegali ciszy nocnej... Sam widziałem, że budynek jest zadbany.
–    Ile wynosi czynsz za miesiąc?
–    Dziewięćdziesiąt pięć tysięcy.
–    To całkiem znośnie, zwłaszcza, że przecież jesteśmy w centrum Tokio...- mruknął w zastanowieniu Ogiwara.
–    Owszem, ale jeśli pomnożyć to razy trzy, wychodzi niemal cała moja wypłata... Będę musiał iść do banku, żeby wypłacić moje oszczędności. Nie jest ich wiele, ale starczy, żeby przeżyć kolejny miesiąc. Nie muszę kupować mebli, ani sprzętu, wszystko tam jest. No, może prócz telewizora, ale ten akurat nie jest mi potrzebny, bo większość czasu poświęcam czytaniu. Kto wie, może później sprawię sobie komputer lub laptopa, będę miał dużo czasu, bo umowa jest na dwa lata, a potem mogę ją przedłużyć.
–    Czyli jesteś już zdecydowany?- Shigehiro uśmiechnął się lekko.
–    Tak, chyba tak – przyznał Tetsuya.- To naprawdę ładna kawalerka, dobra lokalizacja, przystępna cena... Mam wrażenie, jakbym naprawdę złapał szczęście, wiesz?
–    No, skoro jesteś pewien, to bierz.- Ogiwara wzruszył ramionami i zaśmiał się lekko.- W razie gdyby były jakieś kłopoty, zawsze możesz wrócić tutaj. Albo skopiemy właściciela za oszustwo.
    Kuroko uśmiechnął się do przyjaciela i już otwierał usta, by udać oburzenie na myśl o przemocy, kiedy rozległ się dźwięk telefonu. Tetsuya przeprosił Ogiwarę i sięgnął po komórkę, zerkając na wyświetlacz. Dzwonił Akashi. Serce błękitnowłosego zabiło nieco mocniej, choć było to spowodowane raczej nerwami.
–    Tak, Akashi-kun?
–    Kuroko...- Seijuurou zawahał się przez moment.- Wybacz, że przeszkadzam, ale muszę odwołać dzisiejszą kolację.
–    Odwołać?- powtórzył Tetsuya.- Dlaczego? Coś się stało?
–    Przepraszam, właśnie rozmawiałem z moją sekretarką i oznajmiła mi, że mam ważne spotkanie o siódmej.- Akashi westchnął z wyraźną irytacją.- Poinformowała mnie o tym właściwie w ostatniej chwili... W każdym razie, kolację musimy przełożyć.
–    Szkoda...- mruknął Kuroko.- Obaj nie wiemy, kiedy znów nadarzy się okazja...
–    Proponuję, żebyśmy spotkali się jutro po pracy – powiedział Seijuurou, w jego głosie dało się słyszeć nutkę zrezygnowania.- Naprawdę wolałbym dzisiaj, Kuroko, ale sam rozumiesz... Chyba zwolnię tę sekretarkę, miała mnie informować o każdym spotkaniu, na które mnie umawia...
–    W porządku, myślę że nie ma takiej potrzeby.- Tetsuya uśmiechnął się lekko, choć raczej bez radości.- W takim razie jutro. Może poproszę Hanamiyę, by wypuścił mnie godzinę wcześniej, o ile tobie też uda się wyrwać na przykład o siódmej.
–    Jakoś się dogadamy – westchnął Akashi.- A co do tych szwów, to zadzwoniłem już do Shintarou. Nakrzy... to znaczy, powiedział mi... że powinniśmy trochę wcześniej o tym pomyśleć, bo trzymanie szwów zbyt długo to nie najlepszy pomysł. Dlatego umówiłem cię z nim na siedemnastą trzydzieści, będzie na ciebie czekał w szpitalu, w którym pracuje. Adres prześlę ci w wiadomości.
–    Dobrze, dziękuję ci, Akashi-kun.
–    To drobiazg. Shintarou znów może być trochę drażliwy, ale nie przejmuj się jego humorami.
–    Nie będę.- Kuroko uśmiechnął się lekko.- W takim razie do zobaczenia jutro. Zadzwoń... uhm...- zawahał się. Poprzednio właśnie to zdanie sprawiło, że Akashi był nieco chłodny, Tetsuya nie był pewien, czy powinien je teraz powtarzać.
–    Zadzwonię do ciebie wieczorem – powiedział Akashi.- Do usłyszenia.
–    Do usłyszenia.
    W słuchawce znów rozległ się dźwięk przerwanego połączenia. Kuroko westchnął cicho i odłożył komórkę. Właściwie to czuł się trochę zawiedziony. To był jego dzień wolny i cieszył się, że będzie miał okazję spotkać się z Akashim, teraz jednak mu tę okazję odebrano. Ostatecznie  musiał pogodzić się z tym drobnym pechem i cierpliwie zaczekać do jutra.
–    Czyli dzisiaj randki nie masz?- zapytał Ogiwara, patrząc na niego ze współczuciem. Od razu rozpoznał co gryzie jego przyjaciela.
–    Nie – westchnął Tetsuya.
–    Ale ze mną możesz mieć!- zawołał Shigehiro ze śmiechem.- Pójdziemy na piwo, co ty na to?
–    Niestety, ale będę miał randkę z doktorem Midorimą – mruknął Kuroko.- No i jeszcze do tego banku muszę iść. Wybacz, Ogiwara-kun, ale dzisiaj będziemy musieli ograniczyć się do wspólnego obiadu.
–    No dobra – westchnął Shigehiro, wzruszając ramionami.- A tak przy okazji, dzięki że mi przypomniałeś! Zapomniałem już, jaki jestem głodny!

***

    Szpital Tōkyōidai prezentował się nad wyraz okazale wśród nowoczesnych tokijskich biurowców. Sam budynek wręcz sprawiał wrażenie, jakby był miejscem biznesowym, a nie medycznym. Był to jeden z największych szpitali w Tokio, liczący sobie aż osiemnaście pięter. Nic dziwnego, że leczyli się w nim nawet celebryci, jak wspominał Kuroko jego przyjaciel Takao.
    Tetsuya czuł się nieco zdenerwowany, przekraczając próg szpitala. Nie ze względu na dyskomfort spowodowany bogatym wnętrzem, wyraźnie podkreślającym prestiż tego miejsca, ale przez sam fakt, że miał się spotkać sam na sam z Midorimą Shintarou. Zwykle nie miał problemów z kontaktem z ludźmi, jednak wydawało mu się, że akurat ten zielonowłosy mężczyzna nie darzy go sympatią. Zdecydowanie wolałby, żeby Akashi był obok, ale nie chciał zawracać mu głowy i zachowywać się przed nim jak dziecko, prosząc by przyszedł z nim w innym terminie, skoro tego dnia akurat nie mógł.
    Podszedł do lady, za którą siedziała wysoka, blondwłosa kobieta. Przeglądała właśnie jakieś papiery, jednak kiedy cicho odchrząknął, by zwrócić na siebie uwagę, podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego, odsuwając na bok dokumenty.
–    Dzień dobry, w czym mogę panu pomóc?- zapytała uprzejmie.
–    Dzień dobry, ja do doktora Midorimy Shintarou.
    Recepcjonistka skinęła głową, jednak wciąż nie spuszczała z niego oczu, najwyraźniej czekając na ciąg dalszy. Kuroko nie bardzo wiedział, co jeszcze mógł powiedzieć.
–    Czy może go pani wezwać?
–    A w jakiej sprawie pan przyszedł?- spytała.
–    Cóż...
    Tetsuya nie był pewien, czy powinien poinformować recepcjonistkę o celu jego wizyty. Mimo wszystko był tutaj nieodpłatnie, a szpital był prywatną działalnością. Nawet jeśli zapłaciłby za zdjęcie szwów, nie mogłoby to zostać nigdzie udokumentowane – bo gdzie, skoro nie zarejestrowano go zaraz po wypadku, kiedy zakładano szwy?
–    To sprawa prywatna – dokończył niezbyt zgrabnie.
–    Rozumiem, ale musi pan sobie zdać sprawę z tego, że doktor Midorima jest bardzo zajętym człowiekiem – powiedziała kobieta, kładąc nacisk na słowo „bardzo”. Już się nie uśmiechała.- Jeżeli powie pan dokładnie w jakiej sprawie pan przyszedł, wówczas będę miała powód, by skierować pana do doktora Midorimy.
–    Byłem umówiony...- bąknął Kuroko.
–    To już zupełnie inna sprawa.- Blondynka pokiwała głową, przysuwając krzesło do komputera i kładąc dłonie na klawiaturze.- Pana nazwisko?
–    Oh, ja... uhm, nie umawiałem się telefonicznie... to znaczy telefonicznie, ale dzwoniłem bezpośrednio do doktora Midorimy.
–    Proszę pana.- Kobieta westchnęła z wyraźną irytacją.- Jeżeli nie ma ważnego powodu na to, by zakłócać pracę doktora Midorimy, to nie mam prawa wpuszczać pana na jego oddział. Nie umówił się pan telefonicznie, nie chce mi pan podać powodu... nie mogę pana wpuścić. Może proszę zadzwonić do doktora i przekazać mu, że pan przyszedł? Skoro pan doktor wie, w jakiej sprawie i wie, że to ważne, to sam zejdzie.
–    Dzwoniłem z innego telefonu, nie znam na pamięć jego numeru.
    Recepcjonistka uniosła ręce, kręcąc głową w geście bezradności.
–    W takim razie panu nie pomogę, przykro mi.
–    Nie może pani po prostu dać znać doktorowi Mi...
–    Pan do Shin-chana, prawda?- rozległ się nagle donośny, męski głos, choć wyczuć w nim można było zaskakująco kobiecą nutę.- Spokojnie, Kari-chan, to nie jest żaden kryminalista, on naprawdę był umówiony.
    Kuroko odwrócił się niepewnie do mężczyzny, który właśnie do niego podszedł. Był wysoki i szczupły, ubrany w białe spodnie i lekarski kitel, przez szyję przewieszony miał stetoskop. Przydługie czarne włosy opadały luźno na ramiona, szaroniebieskie oczy spoglądały na niego znad wyjątkowo długich rzęs.
–    Zapraszam na oddział – powiedział, wskazując dłonią windę.
–    Uhm...- Tetsuya zmarszczył lekko brwi, przyglądając mu się.
–    Nazywam się doktor Reo Mibuchi, jestem w zastępstwie za Shin-chana – wyjaśnił mężczyzna.- Właśnie prowadzi operację, ale zapoznał mnie z całą sprawą i poprosił, bym go wyręczył. Nie traćmy czasu, proszę pana, chodźmy już.
–    Dobrze... dziękuję.- Kuroko ruszył w kierunku windy. Wysoki mężczyzna szedł u jego boku, stawiając długie kroki. Kiedy weszli do środka, wcisnął na dotykowym panelu liczbę dwanaście, a gdy drzwi windy zamknęły się, odetchnął głęboko.
–    Wybacz to zamieszanie, Kari-chan jest trochę podejrzliwa, jeśli chodzi o pacjentów, których nie kojarzy – wyjaśnił.- Ale nie możesz jej winić za to, że nie chciała zawracać głowy Shin-chanowi. Wszyscy lekarze są tutaj bardzo zajęci, a gdyby wzywać nas za każdym razem, gdy prosi o to pacjent, wszyscy na stołach operacyjnych by nam poumierali.
–    Rozumiem – mruknął Kuroko.- Mam nadzieję, że nie odrywam pana od pracy, Reo-san.
–    Ah, akurat mam chwilę przerwy – zaśmiał się dziwnie subtelnie, niemal jak kobieta.- Więc? Jak długo ma pan te szwy?
–    Hmm... jakieś dwa i pół tygodnia – odparł błękitnowłosy.
–    Z takimi sprawami trzeba ostrożnie. Jeżeli zbyt długo trzyma się w ciele szwy, mogą wyniknąć pewne komplikacje. Oczywiście, o ile mowa o takich szwach, które same się nie rozpuszczają. Zapraszam.- Drzwi windy otworzyły się i Reo znów machnął dłonią, po czym poprowadził go lśniącym bielą korytarzem do jednej z mieszczących się tam sal. Otworzył je kluczem, który wyjął z kieszeni.
    Sala przypominała zwyczajny gabinet lekarski. Pod ścianami stało kilka szafek oraz biurka, zaś mniej więcej na środku postawiano kozetkę.
–    Połóż się, proszę – rzucił Reo, otwierając jedną z szafek i wyjmując z niej gumowe rękawiczki. Wsunął je na dłonie, po czym zaczął przeszukiwać pozostałą zawartość, podczas gdy Tetsuya spełnił polecenie. Podciągnął koszulkę, zerkając na swoje szwy. Rana ładnie się zrosła i, choć po cięciu została nieprzyjemna blizna, paskudne kolory zdążyły zniknąć.
    Mibuchi podszedł do niego, uśmiechając się lekko. Poprawił rękawiczki i przyjrzał się ranie.
–    Wygląda bardzo ładnie, Shin-chan wykonał kawał dobrej roboty – powiedział.
–    Tak. Jestem mu za to bardzo wdzięczny.- Kuroko przytaknął ruchem głowy.
–    Skąd się znacie?- zagadnął doktor, ostrożnie dotykając blizny i przyglądając jej się uważniej.
–    Mój znajomy mnie z nim poznał – odparł Tetsuya.
–    Sei-chan?
–    Akashi-kun, tak.
–    Rozumiem.- Reo naciągnął nieco szwy, by wygodniej mu było je przeciąć. Skupił się na swojej pracy, choć dalej nie przestawał mówić:- Ja poznałem Shin-chana tutaj, w szpitalu, jakieś sześć lat temu. Wtedy obaj zaczynaliśmy praktyki, szliśmy ramię w ramię, choć on szybciej się uczył. Można powiedzieć, że byliśmy pewnego rodzaju rywalami, choć jednocześnie przyjaciółmi. Łączą nas bliskie stosunki – dodał, po czym uśmiechnął się szeroko.- Na kozetce, na której leżysz, czasem się pieprzymy.
    Kuroko dosłownie zamurowało. Spojrzał na doktora, próbując odgadnąć, czy żartuje, czy mówi poważnie, jednak jego twarz niczego nie wyrażała. Wciąż się uśmiechał, jednak uśmiech ten z każdą kolejną sekundą wydawał się Tetsuyi coraz bardziej fałszywy.
–    Lecisz na Shin-chana?- zapytał Reo, kiedy Kuroko w dalszym ciągu nie odpowiadał.
–    Proszę?
–    Pytam, czy jesteś zainteresowany Shintarou?- powtórzył doktor.
–    Nie – odparł błękitnowłosy, nerwowo zerkając na swoje szwy. Reo zdejmował je powoli, nie spieszył się z tym. Był ostrożny i całkiem delikatny, ale Kuroko miał wrażenie, że lada chwila może się to zmienić.
–    To dobrze.- Mibuchi uśmiechnął się do niego przesadnie słodko.- Shin-chan to mój facet. Nie lubię, kiedy ktoś inny niż ja próbuje się do niego dobrać. Oczywiście, wiem, że Shin-chan sypia z Seijuurou, ale to zupełnie inna sprawa.
    Kuroko przemilczał jego słowa, choć serce zabiło mu nieco szybciej na wieść, że Akashiego i Midorimę łączyło coś więcej niż przyjaźń. Możliwe, że Reo kłamał, ale po co miałby to robić?  Skoro obawiał się utraty Midorimy, powinien raczej zapewniać, że się kochają, a nie informować Kuroko, że Shintarou jest wolnym strzelcem i sypia, z kim zechce.
    W tym z chłopakiem Kuroko.
–    Nie domyślałeś się?- Mibuchi najwyraźniej dostrzegł jego rozterki.- Są przyjaciółmi od dzieciństwa, praktycznie nierozłącznymi. Często spotykają się i uprawiają seks, przecież mieszkają w tym samym apartamentowcu, a obaj są tak zajęci, że zwyczajnie nie chce im się szukać innych partnerów. Prawdę mówiąc wiem, że ty i Sei-chan ze sobą jesteście.
–    Po co mi pan to mówi?- zapytał Kuroko, siląc się na spokój.
–    Głupiutkie pytanie – zaśmiał się Reo, usuwając ostatni szew. Wyprostował się i zdjął rękawiczki z dłoni.- Jesteśmy z tej samej półki, Kuroko-chan. Potrafię rozpoznać stuprocentowego geja. Shin-chan i Sei-chan zabawiają się z obiema płciami, dlatego wobec ciebie czuję coś w rodzaju... poczucia solidarności. Ty masz faceta i ja mam faceta, obaj ze sobą sypiają, co nam się nie podoba.- Reo odrzucił rękawiczki na biurko i spojrzał na Tetsuyę, nie uśmiechając się więcej.- Zajmij się swoim kochanym Sei-chanem, a on zapomni o Shintarou. Dzięki temu będę miał go tylko i wyłącznie dla siebie, do czego dążę od ponad pięciu lat. Muszę pozbyć się konkurencji, a ty będziesz pionkiem na planszy mojej gry. Nie rób takiej miny, Kuroko-chan, przecież też na tym zyskasz.
    Tetsuya usiadł na kozetce, nie wstawał jednak jeszcze, czując lekkie zawroty głowy. Poprawił na sobie koszulkę, odruchowo dotknął przez jej materiał blizny. Reo stał tuż obok, po prostu na niego patrząc.
–    Dziękuję za pomoc, doktorze – powiedział w końcu.
–    Nie ma za co, kochaniutki – odparł Mibuchi, na powrót się uśmiechając.- Polecam się na przyszłość. Wolałbym, żebyś ograniczył kontakty z Shin-chanem. Jesteś ładny i drobny, zupełnie jak Sei-chan. Obawiam się, że Shin-chan może się tobą przez to zainteresować.
–    Zapewniam, że na nic bym się nie zgodził. Jestem obecnie w związku, poza tym nie należę do typów, którzy odbijają innym faceta...
–    Mam taką nadzieję.- Reo zniżył głos do pomruku, w jego tonie brzmiała nutka groźby.- Jak już mówiłem, Shin-chan jest tylko mój. I lepiej, żeby tak zostało.
    Kuroko przez krótką chwilę patrzył w jego szaroniebieskie oczy. Nie widział w nich żadnych uczuć, nic prócz pewnego rodzaju satysfakcji – zupełnie jakby Reo był zadowolony z wrażenia, jakie wywarł na Tetsuyi. Nie wiedział, że Kuroko był przyzwyczajony do gróźb. Błękitnowłosy był po prostu zniesmaczony faktem, że dowiedział się o tym, co do tej pory łączyło Akashiego i Midorimę.
–    Do widzenia, doktorze Reo-san – powiedział Kuroko, wstając.- Jeszcze raz dziękuję za pańską pomoc.
–    W razie komplikacji, proszę się do mnie zwrócić – rzekł Reo.- Ale... DO MNIE... nie do Shin-chana.
–    Oczywiście.
–    Przypominam, że tylko ja wiem o tym drobnym wypadku, więc i tak nie pozostaje panu nikt inny.- Reo uśmiechnął się fałszywie.- Odprowadzić pana?
–    Dziękuję, poradzę sobie. Pamiętam drogę.- Kuroko pokiwał głową, po czym skłonił się przed doktorem i niespiesznie opuścił gabinet.
    Dopiero kiedy znalazł się w windzie, a jej drzwi zamknęły się bezgłośnie, wypuścił z siebie powietrze, które całą drogę trzymał w płucach. Oparł się ciężko o ściankę, wznosząc oczy ku małemu ekranikowi, na którym wyświetlały się kolejne, coraz mniejsze liczby oznaczające numery pięter. Tetsuya miał nieprzyjemne wrażenie, że winda odlicza czas jego szczęścia, jaki mu pozostał – z jakiegoś powodu czuł, że zaczyna się ono wyczerpywać, choć nawet na dobre się jeszcze nie rozwinęło. Skrzywił się lekko, patrząc ze zrezygnowaniem na ekranik.
    Cztery, trzy, dwa, jeden.
    Zero.

38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rodzialik super <3 (Tak jak każdy :D) Nie mogę się doczekać kolejnych ;u;
      Nigdy nie wiem, co pisać w komentarzach ;_;

      Weny~
      Mahiś

      Usuń
    2. Wystarczy tyle, ile napisałaś w tym dzisiejszym ♥ Bardzo za niego dziękuję! ^^ Cieszę się, że się podobało ♥
      Pozdrawiam ciepluśko :3

      Usuń
  2. Witoj :^
    Standardowo bez sensu itd...
    Więc do rzeczy.
    Superaśne ! ( Tsaa... Za dużo Oikawy-San...) Ale to już jest każdemu wiadome :*
    Myślałam że Akaszi i Kurosz będą się razem Cieszyć sobą... Podczas posiłku :^
    A tu zdjęcie szwów :^
    Sekretarko - Giń...
    Na początku, sądziłam że jak marchewa dopadnie Kuroko, to zamiast zdjęcia szwów, porobi mu nowe :D
    Ale szczerość Mibichiego zaspokoiła wszystkich :**
    Majestatyczne i no wiesz...
    Powrót do normalności :
    Będą Seksy?
    Życzę weny i pozdrawiam Cię niczym cała klasa w gimnazjum, gdy szłam na zawody siatkarskie...
    PAAaaaaaAaa !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie bez sensu :D Cieszę się, że piszesz mi swoją opinię i wyrażasz zadowolenie z rozdziału xD To dobrze, że się podobało ☻ Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko :3

      Usuń
    2. Coś ty mi z musgiem zrobiła?!
      Mój jedyny sensowny komentarz *o*
      m
      Magia Świąt ❄
      Przypomniał mi się teledysk bożonarodzeniowy mojej siostry :D
      Nie wiem, jakiej to ty magii używasz, ale to chyba są lata praktyki :^
      Tak, podobało się, bardzioooo ! *^*
      Pozdrawiam równie ciepło I życzę Wesołych Świąt (No chyba, że jeszcze coś napiszesz. Ale lepiej, tak na zapas :D)

      Usuń
  3. Bardzo fajny rozdział. Ciekawe co teraz zrobi Kuroko. No dowiemy się w następnym rozdziale. Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało! :D Postaram się, żebyście na następny rozdział nie musieli czekać aż osiem dni ;_;
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplusio :3

      Usuń
  4. Dobra,Yuuki~senpai trzeba Cię zmotywenować!
    Rozdział boski,boski,boski!
    Tylko, że krótki:<
    Choć pewnie nie był krótki...
    Ale zawsze jest za krótki!
    Kuroko nie wypaliły dwie randki...
    Z Akashakiem i ''Randka z Dr.Midorimom''
    Psycho Reo rządzi! Fantastyczna scena z nim <3
    Obawy Reo, że Shin-chan zainteresuję się Tetsuyą...
    O Boże jakie by to było ZAFELISTE!!! *-*
    Nwm. czy się obawiać o życie Ogiwary, nie obchodzi mnie jakoś strasznie ta postać.
    W sumie to chciałabym by zniknął a pewnego dnia Kuroko przechadzając się po domu Sei-chana znalazł głowę swojego przyjaciela w słoiku... ;/
    Przez to, że był niedobór Cierni po wylewie Cierni moja dusza cierpiała. Wchodziłam po dwadzieścia razy dziennie na bloga w nadziei, że czeka na mnie ta dawka szczęścia!
    Yuuki-senpai! Nie robię Ci teraz wyrzutów! Chcę żebyś wiedziała, jak bardzo cenię sobie Twoją pracę i jak ważnym promyczkiem gejozy w moim życiu jest!
    Jest mi szczerze wstyd, że często nie napiszę paru słów w komentarzu, gdy ty podarowujesz nam ich całe setki! ;c
    Przepraszam! Postaram się przelewać mój nieustanny zachwyt za każdym razem, ale wiedz, że to iż mniej osób komentuję wcale nie znaczy, że zainteresowanie czy zachwyt zmalało...
    Jesteśmy po prostu beznadziejnie leniwi :<
    Kocham, uwielbiam, podziwiam, zawsze wiernie oddana czytelniczka ~Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Klaudio! *-* *to takie miłe, kiedy zwracam się do czytelniczki po imieniu xD*
      Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się podobał (nawet jeśli Twoim zdaniem był krótki - ale rozumiem co masz na myśli i jest mi przez to jeszcze bardziej miło xD).
      Zdecydowanie motywujesz mnie tym do pisania, kochana ♥♥♥
      Gdybym tylko jeszcze miała odpowiednio dużo czasu do tego pisania... ;_; Ale postaram się!
      Cieszę się również, że Reo przypadł do gustu :D Myślę, że jeszcze się pojawi xD (Raczej na pewno xD).
      Twoja wizja głowy Ogiwary w słoiku jest bardzo kusząca, naprawdę... O_O Czy będziesz mi miała za złe, jeśli podwinę Ci ten pomysł i wykorzystam go (choć go trochę zdeformuję xD)? Niestety nie z głową Ogiwary, bo dla Ogiwary mam już plan... chociaż? XDDD W każdym razie - pytam o pozwolenie :D (Oczywiście jeśli opiszę taką scenę to dam wzmiankę, kto mi podsunął ten pomysł, złodziejką nie jestem D:).
      Zrobię wszystko co w mej mocy, by koleny rozdział pojawił się w miarę szybko :) ♥
      Rozumiem, że leniuszki z Was, i to, że nie komentujecie, nie znaczy że nie czytacie, ale... ale i tak mi trochę smutno xD Mimo wszystko komentarze to nie tylko Wasze opinie, ale także sposób na to, żebym się z Wami komunikowała, na czym bardzo mi zależy D: Chcę mieć z Wami kontakt, bo dzięki temu poznaję Was i Wasze gusta, wiem, czego po mnie oczekujecie i jednocześnie wiem, jak Was zaskoczyć :D ♥
      Nie masz za co przepraszać ^^ Po prostu weź się do komentowania *złowieszczy uśmiech a'la Akashi xD* ♥♥♥
      Dziękuję bardzo za komentarz! Pozdrawiam ciepluśko! ^^

      Usuń
    2. Wszystkie przecieki wenopodobne występujące w tym komentarzu należą do Ciebie Yuuki~senpai!
      Czuję się zaszczycona, że pomysł Ci się spodobał
      i nawet jeśli go nie wykorzystasz czuję cię miło połechtana ^-^
      Rób co chcesz, ręka wolna,twórz! ♥

      Usuń
    3. Dziękuję uprzejmie :D Zapisałam sobie na karteczce, może przypasuję do jakiegoś fragmentu fabuły! ^^ ♥

      Usuń
  5. Aaa! Reo-san!!!
    *przybył największy leń świata*
    Przepraszam, że nie komentuje ;-;
    Po prostu... Czytam, czytam,czytam...
    I nagle - koniec.
    I to jest zbyt wiele emocji!
    Nie da sie ich wyrazić ;-;
    Jesteś tak genialna i piszesz tak niezwykłe opowiadania, że aż nie wiem co ci napisać,by nie wyjść na idiotkę (którą jestem xD)

    Wiedz, że jestem tu sobie i podróżuje po twoim blogu, jako niewidzialna duszyczka (jak Kuroko xD)

    Pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień doberek :3
      Jak to nie da się wyrazić? ;_; A dziś to co?! Dzisiaj wyraziłaś ♥ Z czego bardzo się cieszę i liczę na kolejne takie chwile :D ♥
      Kurokosiowa Sayo wydaje się być sympatyczna... więc zapraszam w Kagamisiowe światło mojego bloga, niech Twój cień stanie się bardziej widoczny! *-* Będzie mi niezmiernie miło ♥
      Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam cieplusio ♥

      Usuń
  6. Dobry wieczór
    Powiem Ci ze Midos i Reos to dość dziwny paring,przynajmniej dla mnie ale da sie znieść,poza tym Reos jest nie dobry bo sie wygadał ):
    Biedny Kurosz [*]
    A tak poza tym jak zwykle kolejny zaczepisty rozdział ^^
    Czekam na kolejny ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór ^^ ♥
      No rzeczywiście, MidoReo jest dość dziwne, ale cały mózg Yuuki jest dziwny, po niej to się różnych rzeczy można spodziewać xD
      Cieszę się, że się podobało! ^^ Dziękuję bardzo za komentarz, pozdrawiam cieplutko ♥

      Usuń
  7. Witam~
    Pierwsze co muszę zrobić...
    "Łączą nas bliskie stosunki – dodał, po czym uśmiechnął się szeroko.- Na kozetce, na której leżysz, czasem się pieprzymy.
    Kuroko dosłownie zamurowało."
    Mnie też, tyle, że zaraz potem zaczęłam dziko chichotać :'3
    Co do reszty... Coś tak myślałam, że w dzisiejszym rozdziale będzie Midorima, albo chociażby lekarz :3 I napaliłam się na randkę wieczorkiem ( ͡° ͜ʖ ͡°) , a tu takie coś ;-; Strasznie rozbawiła mnie też reakcja Akashiego 'Chyba muszę ją zwolnić' Yuuki, ty śmieszku :'D Choć mam jakieś dziwne złe przeczucie, co do tej kawalerki, którą chcę wynając ;-;

    Jejciu, ale miałam radoche kiedy okazało się, że jest kolejny rozdział x3 I jak zwykle był świetny! *gwiazdki w ślepkach* Teraz w spokoju mogę iść uczyć się na angielski :')

    Naprawdę piszesz świetnie~! Skończyłam dzisiaj czytać BT, jakoś wzięłam się za to przedwczoraj dopiero ;-; Ale było genialne i tak, jak nie lubię i nie potrafię wyobrazić sobie Akashiego razem z Kise, to po przeczytaniu tego z chęcią poznałabym ich dalsze losy :3 Choć cały czas liczyłam na jakieś AkaKuro xD Jak to ja :')

    No to Yuukiś...
    Weny~
    Duuuużo czasu~
    I wygodnego łóżka! XD (ja ostatnio tylko leże, albo śpię xD Dzisiaj cały dzień leżałam i się zmęczyłam x'D)

    Do zobaczonka :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień doberek! ^^
      I znów, Mysiu Pysiu, w Twoim komentarzu jest zalążek spoilera xD Wygląda na to, że czytając "Ciernie" zaczynasz myśleć jak ja O_O Zapewne kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy nie będę potrafiła Cię już zaskoczyć xD ♥
      Cieszę się, że tak oczekujesz kolejnych rozdziałów tego opowiadania *-* To naprawdę wielka radość, kiedy wrzucam je dla Was i mam taki sympatyczny odzew, na razie wszystkim się chyba podoba... ;_; ♥
      Cieszę się także, że podobało Ci się BT! :D No, ja na początku do AkaKise nie byłam w ogóle przekonana, ale po pewnym czasie dostrzegłam w nich pewien urok xD
      Bardzo dziękuję za komentarz! ^^ Łóżko mam nad wyraz wygodne, spało się doskonale *-* Choć krótko, niestety... xD
      Pozdrawiam ciepluśko, do następnego! :D

      Usuń
    2. Ooo~…
      Jednoczenie się ciesze, ale i nie do końca, bo "ataki zaskoczenia" są fajne :3 No chyba, że w nocy wychodzisz z łazienki, a przed drzwiami ktoś stoi ... I dopiero po momencie czaisz, że to twoja siostra XD
      Pewnie, że wszystkim się podoba, nawet w to nie wątp, bo, bo... bo... Bo! Po prostu xD
      Również ciepluśko pozdrawiam! :D (tak trochę kradnę Ci pożegnanko, ale chyba się nie obrazisz...xD)

      Usuń
  8. Cudowny rozdział *^* (>﹏<) Piszesz jedne z najlepszych opowiadań, jakie czytałam (ooo a bardzo dużo czytałam ich już).
    Oby tak dalej~. (^3^) Życzę weny i czekamy na kolejny rozdział Cierni oraz na Chryzanteme~ ^⊙﹏⊙^ weny życzę (∩_∩)\(^o^)/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah... Chryzantema... xD Rzeczywiście, czeka mnie ostatni rozdział xD Trochę ciężko mi się za niego zabrać, a przecież czytelnicy czekają ;_; Postaram się w weekend!
      Cieszę się, że rozdzialik się podobał :D I bardzo dziękuję za komplement! (/)///(\)! I za cały komentarz, rzecz jasna :D
      Pozdrawiam cieplusio~! ♥

      Usuń
  9. O cie panie! Tu mnie zaskoczyłaś xD Reo tak bardzo bezpośredni :') A myślałam, że w Cierniach mnie już nic tak nie zaskoczy XD od zawsze nie lubiłam Reo... Może dlatego, że z wyglądu i zachowania był jak moja nauczycielka od francuskiego? Zapewne. Testu jest biedny... No po prostu same nieszczęścia go spotykają! :o To znaczy prawie xd Mi ta kawalerka śmierdzi... Tu musi być jakiś podstęp... Albo ja jestem przewrazliwiona ;p Eeh, rozdzialik jak zwykle genialny! Czekam na następne! ^^ i pozdrawiam cieplutko~~

    ~Zuchii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hohoho, kochana, myślę że w Cierniach jeszcze sporo Cię zaskoczy :D
      Cieszę się, że rozdzialik się spodobał! ^^ Bardzo dziękuję za komentarz, ja też pozdrawiam ciepluśko :D Do następnego ♥

      Usuń
  10. Ale to było genialneee~~!Wybacz, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów, ale byłam cichą czytelniczką :3 Między innymi dlatego, bo nie umiem pisać komentarzy ╥﹏╥ Lecz gdy tylko zobaczyłam, że brakuje Ci motywacji, postanowiłam wziąć się w garść!
    Moja droga ten rozdział był supi! Szkoda tylko, że Akashi nie spotkał się z Kuroko. Tak w ogóle to właśnie zastanawiałam się nad tym, czy Tetsuya kiedykolwiek dowie się o seksie Akashiego i Midormy.
    A ogólnie to bardzo mi się podobał ten rozdział, supi się czytali (´∀`) Jak najwięcej weny dla Ciebie! (╯3╰)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No witam serdecznie :D Cieszę się, że zdecydowałaś się dać komentarz, będę więc szantażować Was dalej *psychiczny uśmiech*
      I jak to "nie umiesz pisać komentarz"? D: Tutaj bardzo ładny mi zaprezentowałaś, i miły i szczery, więc jak dla mnie zdecydowanie dobry :D Każdy się liczy! ^^
      Cieszę się ogromnie, że rozdzialik się spodobał! Mam nadzieję, że kolejne również przypadną Ci do gustu, i że zechcesz je też skomentować :D
      Bardzo dziękuję za ten komentarz, pozdrawiam cieplutko! ^^

      Usuń
  11. Zazwyczaj nie komentuje ale wiedz że czytam tutaj każdą notkę, bardzo udany rozdział jak każdy, pozostaje tylko pytanie co zrobi Kuroko? Ah sceny zazdrości :D Będziesz kontynuować Modę na Uke ? Wybacz że piszę to tu ale net się tnie i wolę nie ryzykować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie komentujesz ;_; Lubię rozmawiać z czytelniczkami i czytać ich opinie D:
      MnU będę kontynuować kiedy skończę zamówienia ( zostało ich 6...) oraz "Chryzantemę" :) Trochę mi to zajmie, wiem... Długo na to poczekacie, wiem... Do tego muszę rozpracować bardziej fabułę MnU, no bo utknęłam niemalże w martwym punkcie ;_; Ale tak, będę kontynuować :)
      Dziękuję bardzo za komentarz, pozdrawiam cieplutko! ^^

      Usuń
  12. Niby chcę już wiedzieć jak to wwzystko się zakończy, z drugiej jednak strony chcę, aby ta historia ciągnęla się w nieskończoność. Świetny rozdział.. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-ojej (/)///(\)
      To jeden z najprzyjemniejszych komentarzy, jakie dostałam! :D Cieszę się ogromnie, że odbierasz to opowiadanie w ten sposób :D To świadczy o tym, że najwyraźniej całkiem dobrze mi idzie :D!
      Bardzo dziękuję za komentarz, cieszę się, że się podobało!
      Pozdrawiam cieplutko :3

      Usuń
  13. Wowowowow, co tu się wyrabia, jak ja dawno nie pisałam! Niestety przez brak czasu dopiero ostatnio udało mi się nadrobić rozdziały. Jejciu, koooooooocham to opowiadanie całym sercem <3 Mam ogromną nadzieję, że kolejny rozdzialik będzie za niedługo, bo strasznie czekam. A już szczególnie na jakieś momenty AkaKuro :3
    Muszę tylko pamiętać, żeby podczas następnego czytania brać sobie coś do jedzenia, bo zgłodniałam ;;
    Najlepszy był Reo i jego zazdrość. Uwielbiam takie postacie xd
    Dzisiaj dam krótki komentarzyk, ale następny będzie już o wiele dłuższy, słowo honoru!
    Ślę dużo wenki ^^

    Nożyczki z Tobą ✂
    ~Yuni

    PS
    Tak jeszcze tylko dodam, że przez Ciebie zaczynam bać się mojej dakimakury. Akashi, tylko mnie nie zanożyczkuj w nocy ;____;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie, że znalazłaś czas dla moich "Cierni" :D Akashi również jest szczęśliwy, czytając Twój komentarz!
      Bardzo dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam Cię ciepluśko i ściskam mocno! ^^ ♥ Akashi obiecał być grzeczny, więc śmiało tarmoś swoją dakimakurę :D

      Usuń
  14. Dodałaś coś w moje urodziny, a ja tego nie widziałam... (czytałam MnU ^^)

    Opowiadanie jak zwykle super.

    Weny i miłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. D:! To w takim razie wszystkiego najlepszego, kochana : D
      Cieszę się, że się podobało :3 Dziękuję bardzo za komentarz! :3 Pozdrawiam ciepluśko ♥

      Usuń
    2. Yuuki- san,
      Kilka słów, a już mi się cieplej zrobiło :)
      Chora jestem i wszystko nadrabiam.
      Do usłyszenia ☺

      PS to nie mnie przyprowadzisz Akashiemu, prawda? Wcale nie jestem blondynką...

      Usuń
    3. Oczywiście, że nie! :D Akashi dostał już swoją blondynkę ^^ (niech ją kroi ile wlezie ♥).
      Kuruj się ładnie i odpoczywaj :D
      Do następnego! ^^

      Usuń
    4. Niech ją kroi, ciacha i piłuje ile wlezie xd
      Jestem za~
      Ja się już wyleczyłam, Ale nadal mogę zarażać (co odczuła już cała rodzina, która jest chora xd)
      Marudzisz, ze mało komentarzy, a jest ich 37 ! (Pewnie mało, Ale jak dla mnie dużo)
      Czekam na kolejny rozdzialik
      I będę czytać od nowa całe Ciernie bo gdzieś widziałam błąd a go nie pokazałam...
      Weny~ !

      Usuń
  15. *Smutno ci z powodu małej ilości komentarzy? :c
    W takim razie masz komentarzyk, łap.*
    Rozdział był... hm... Dobry, ładny, superaśny, kochany itd.

    "Dopiero kiedy znalazł się w windzie, a jej drzwi zamknęły się bezgłośnie, wypuścił z siebie powietrze, które całą drogę trzymał w płucach. Oparł się ciężko o ściankę, wznosząc oczy ku małemu ekranikowi, na którym wyświetlały się kolejne, coraz mniejsze liczby oznaczające numery pięter. Tetsuya miał nieprzyjemne wrażenie, że winda odlicza czas jego szczęścia, jaki mu pozostał – z jakiegoś powodu czuł, że zaczyna się ono wyczerpywać, choć nawet na dobre się jeszcze nie rozwinęło. Skrzywił się lekko, patrząc ze zrezygnowaniem na ekranik.
    Cztery, trzy, dwa, jeden.
    Zero."
    Piękna metafora. Nie umiem pisać komentarzy, lecz mam nadzieję, że ucieszył cię ten tutaj :^
    ~Duhini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano trochę smutno mi było :c Bo jak tak patrzyłam na te wczesne komentarze, to był taki mega wielki odzew, a teraz coraz ciszej ;_;
      Cieszę się, że postanowiłaś dodać coś od siebie! *-* Cieszy mnie każdy komentarz i tylko ekran mojego laptopa wie jak szeroko uśmiecham się podczas czytania i odpisywania! ♥
      Pozdrawiam cieplutko! :3

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń