Tego właśnie dnia, nim wybiła dziewiąta, Kuroko i Ogiwara wybrali się na wspólne zakupy, by wybrać dla Tetsuyi odpowiedni strój na wieczór. Kuroko zdawał sobie sprawę, że kolacja z Akashim nie będzie zwykłym spotkaniem, ani nawet zwyczajną randką. Pomyślał więc, by sprawić sobie stosowne ubranie bo, jak przewidywał, on i Seijuurou na pewno znajdą się w miejscu eleganckim i szykownym. Nawet jeśli nie będzie to pięciogwiazdkowa restauracja, Tetsuya pragnął dobrze prezentować się przy jego boku.
– Dziękuję, że wybrałeś się ze mną na te zakupy, Ogiwara-kun – westchnął Kuroko, przeglądając różnego rodzaju i koloru męskie koszule.- Kompletnie nie mam głowy do takich rzeczy, a nie chcę ubierać byle czego...
– Nie przejmuj się, przyjacielowi zawsze pomogę – zaśmiał się Shigehiro, również przebierając w rzeczach i prześlizgując po nich sprawnym spojrzeniem.- Bądź co bądź to nie taka zwyczajna randka! Znaczy, nie spodziewam się, że od razu poprosi cię o rękę, ale...
– Ciszej – syknął Tetsuya, rozglądając się nerwowo wokół. Na jego policzkach wykwitł delikatny rumieniec.- Oczywiście, że nie zrobi nic takiego! Będziemy po prostu rozmawiać o... o nas. O tym, co będzie dalej.
– Myślałeś już nad odpowiedzią?- Ogiwara spojrzał na niego z troską.- No wiesz, ten Akashi zdaje się myśleć o tobie na poważnie. Nie próbuję cię osądzić, ani wrzucić cię w ocean niepewności, ale... czy jesteś gotowy na nowy związek? Taki naprawdę poważny, nie jak z Mayuyu, czy jak tam mu było?
– Mayuzumi-kun – mruknął w zamyśleniu Tetsuya, dalej przeglądając ubrania.- Myślałem nad tym, Ogiwara-kun. Wierz mi, myślałem o tym bardzo dużo. I sądzę, że powinienem spróbować. Miałeś rację, mówiąc że nie warto tracić szansy. Dobrze dogaduję się z Akashim-kun. To dżentelmen, jest sympatyczny i wbrew pozorom całkiem zabawny. Nie uważam, by to była jakaś wielka miłość, ale... lubię go. I chcę spróbować. Jeśli się uda, to super, jeśli nie – trudno.- Kuroko wzruszył lekko ramionami.- Nie mogę przez cały czas stać w miejscu, prawda?
– Święte słowa – przytaknął Ogiwara, z zapałem kiwając głową.- Cieszę się, że podjąłeś taką decyzję. Będę cię wspierał z całych sił!
Tetsuya uśmiechnął się lekko. Ogromnie cieszył się z tego, że ma przy sobie tak wspaniałego, szczerego przyjaciela. Wiedział, że może mu ufać i zwierzać mu się ze wszystkiego, i nieważne co złego się działo, zawsze mógł liczyć na jego wsparcie i obecność.
– To czego szukamy?- zapytał Shgehiro, klasnąwszy w dłonie i tym samym zamykając temat. Teraz musieli zająć się ubiorem.
– Hmm... Myślę, że na garnitur mnie nie stać, poza tym wydaje mi się zbyt oficjalny.- Kuroko zamyślił się, powoli sunąc wzrokiem po sklepie.- Może poszukamy po prostu jakichś ładnych spodni, koszuli i swetra? Na pewno znajdziemy coś odpowiedniego.
– A może poprosimy ekspedientkę o pomoc?- zaproponował Ogiwara.- Musi się na tym znać, co nie?
– Niestety, nie ufam pracownikom sklepów – westchnął ciężko Kuroko.- Zawsze wciskają klientom to, co nie schodzi. Zaproponuje mi najohydniejsze komplety, jakie w życiu widzieliśmy, a mnie będzie trudno jej powiedzieć, żeby przestała to robić. Wolę sam znaleźć coś, co mi się spodoba. Mamy podobne gusta, Ogiwara-kun. Rozejrzyj się, proszę, a jeśli zauważysz coś godnego uwagi, po prostu daj mi znać.
– Hmm, no dobrze.- Ogiwara wzruszył lekko ramionami.- Postaram się jakoś ci doradzić. Pewnie trochę się denerwujesz, co? W końcu to już taka randka-randka.
Kuroko zmarszczył lekko brwi, chwilę zastanawiając się nad słowami przyjaciela. Przeszedł wolnym krokiem do kolejnego stojaka z ubraniami, znów zaczął przeglądać koszule.
– Tak, chyba tak – wymruczał w końcu.- Choć nie ukrywam, że jestem także dość podekscytowany. Pierwszy raz pójdę do restauracji na kolację z... mężczyzną.
– Wiesz no, zawsze musi być ten pierwszy raz, nie?- Ogiwara roześmiał się lekko.- O, zobacz tę koszulę! Jest ładna, a kolor pasuje do ciebie.
Shigehiro obrócił ku sobie błękitnowłosego i przyłożył do jego ciała jasnozieloną koszulę. Kuroko spojrzał na niego z lekką irytacją, a Ogiwara puścił do niego oko i odłożył wieszak na miejsce.
– Wybacz, próbuję rozładować atmosferę – wyjaśnił.
– Przecież nie jest napięta – zauważył Tetsuya, zaskoczony.
– No tak, ale widzę, że za dużo myślisz o tym spotkaniu.- Ogiwara spojrzał na niego z troską.- Już wczoraj się tak zachowywałeś, wiem, że prawie w ogóle...- Tetsuya, słysząc że Shigehiro nagle urwał raptownie w pół zdania, obrócił ku niemu głowę. W tym samym momencie jego przyjaciel spojrzał na niego i sapnął, uśmiechając się nerwowo.- O czym to ja...? Ah, tak... Denerwujesz się i...- Ogiwara rozejrzał się po sklepie nieco rozbieganym wzrokiem.- ...i wiem, że prawie w ogóle nie spałeś w nocy.- Odchrząknął głośno, szybko przesuwając wieszaki i raz po raz unosząc głowę.- Co myślisz o tej? Zwyczajna, bo biała, ale ma ładne mankiety.- Podał mu wieszak.
– Ogiwara-kun?- Kuroko zaczął się trochę niepokoić, widząc dziwne zachowanie przyjaciela.- Czy coś się stało?
– Hmm? Co? Nie, dlaczego?- Shigehiro uśmiechnął się do niego.- Nic się nie stało, ale muszę skoczyć do łazienki. Nacisnęło mnie, jak nie wiem... Wybacz, szukaj chwilę beze mnie. I przymierz tę białą, jest naprawdę spoko!
Nie czekając na jego odpowiedź, Ogiwara minął go pospiesznie, kierując się w stronę łazienek. Tetsuya chwilę odprowadzał go wzrokiem, wciąż czując niepewność i obawę, lecz ostatecznie wrócił do szukania ubrań. Nie omieszkał jednak wcześniej rozejrzeć się po sklepie. Reakcja Shigehiro sprawiła, że sam stał się czujny. Wywnioskował, że na jego zachowanie musiało mieć wpływ coś – bądź ktoś – co zobaczył. Niestety, choć Kuroko prześledził uważnie wzrokiem cały sklep, żadnego z klientów nie rozpoznał. Być może jednego z nich znał tylko Shigehiro.
Ekspedientka, która po chwili podeszła do Tetsuyi zapytała, czy może mu pomóc. Kuroko uśmiechnął się grzecznie i odmówił, kręcąc głową. Przeszedł do działu ze swetrami, zerkając ku łazience, by móc na czas dać Ogiwarze znak, gdzie teraz się znajduje. Jednak jego przyjaciel nie pojawiał się w drzwiach, nie widział go właściwie w ogóle. Westchnąwszy lekko, nie chcąc dłużej zwlekać, zabrał wybrane ubrania do szatni i zaczął je przymierzać.
Szybko się zdecydował. Spośród trzech koszul i dwóch par spodni wybrał po jednej sztuce, sweter wziął tylko jeden – elegancki, szary, z podwijanym wysokim kołnierzem ozdobionym ciemniejszymi guzikami. Od razu mu się spodobał i wiedział dobrze, że stanowi on doskonały wybór. Ceny wybranych przez niego ubrań przekraczały granicę dotychczasowych, które zwykł kupować, ale stwierdził, że ten jeden raz może pozwolić sobie na coś bardziej gustownego. Nim na powrót przebrał się i wyszedł z przebieralni, dokładnie obejrzał się w lustrze upewniając się, że ciuchy dobrze na nim leżą.
Tetsuya odwiesił pozostałe ubrania, te wybrane zaniósł do kasy. Podczas gdy ekspedientka nabijała ceny w kasie, Kuroko miał chwilę czasu, by znów rozejrzeć się za Ogiwarą, w końcu powinien już dawno wyjść z łazienki.
– Dziękujemy i zapraszamy ponownie! - powiedziała kasjerka, podając mu torbę z zakupami i uśmiechając się niechętnie.
– Dziękuję.
Ledwie Kuroko odebrał torbę i odwrócił się, by skierować krok ku łazienkom, kiedy nagle drzwi sklepu otworzyły się, wprawiając w ruch wiszący nad nimi dzwoneczek. Ku zaskoczeniu Tetsuyi, do środka wszedł właśnie Shigehiro.
– I jak, wybrałeś już?- zapytał jak gdyby nigdy nic.
Tetsuya uniósł dłonie w pytającym geście.
– Musiałeś iść do łazienki w innym sklepie?- zapytał.
– Co?- Ogiwara wytrzeszczył na niego oczy, jednak po chwili zrozumiał, o czym mówi błękitnowłosy.- Ah, nie, nie! Zobaczyłem mojego znajomego na zewnątrz, i tak jakoś odruchowo wyszedłem się przywitać. Przepraszam, pewnie myślałeś, że uciekłem, co?
– No... nie ukrywam, że twoje zachowanie było trochę dziwne – mruknął Tetsuya.
– Wybacz, to pewnie z przyzwyczajenia.- Ogiwara wzruszył lekko ramionami, przybierając niewinną minkę.- Chiyo zawsze godzinami oglądała ubrania, więc szukałem sobie zajęć, no a kiedy zobaczyłem na zewnątrz mojego kumpla, jakoś tak... Przepraszam.
– W porządku, nie przepraszaj. Nic się przecież nie stało, trochę mnie tylko... zaskoczyłeś. Nieważne. Kupiłem już ubrania, chcesz zobaczyć?
– Hmm, proponuję skoczyć po jakiś szybki chiński kubek, zrobić domowe zakupy i w domu mi pokażesz, co? Od razu się przebierzesz, to zobaczę, jak na tobie leżą.
– Jasne, dobrze.- Tetsuya pokiwał głową.- Musimy się tylko uwinąć w ciągu dwóch godzin. Nigdy więcej nie chcę spóźnić się do pracy...
Ogiwara zaśmiał się lekko, po czym odwrócił się od Kuroko i otworzył przed nim drzwi. Kiedy Tetsuya wyszedł na ulicę, Shigehiro raz jeszcze rozejrzał się szybko po pomieszczeniu, po czym również opuścił sklep. Posławszy przyjacielowi radosny uśmiech, razem udali się w kierunku centrum handlowego.
***
Akashi cieszył się, że nie wybrał jednak pięciogwiazdkowej restauracji.
Po swoim niewielkim „starciu” z niejakim Mayuzumim Chihiro, pracownikiem Yokozuny i najprawdopodobniej byłym kochankiem Kuroko, Seijuurou miał ochotę zaimponować Tetsuyi. Sporo czasu spędził na obmyślaniu gdzie powinien go zabrać, by poczuł się odpowiednio wyróżniony. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że pieniądze nie grają dla niego żadnej roli i w ten sposób na pewno nie wywrze na nim dobrego wrażenia.
Przy okazji zrozumiał także, że opuścił się w „nauce”. Do tej pory nie wiedział, że Kuroko romansuje z kimś. Do tego dochodziły także wcześniejsze fakty, jak choćby jego relacje z Furuichim, którym zresztą miał zamiar zająć się w najbliższym czasie, podobnie jak Mayuzumim. Seijuurou rozumiał, że zaniedbał swoich obowiązków, przestał poszukiwać informacji i przez to umykały mu bardzo ważne szczegóły, wiedział stanowczo za mało.
Musiał zająć się swoją listą rzeczy do posprzątania. Nie mógł przecież pozwolić na bałagan zarówno w swoim życiu, jak i w Tetsuyi. Zaczynał już powoli planować. Furuichi zasłużył na karę za wyrzucenie Kuroko z mieszkania, Seijuurou miał już przed oczami jej wizję – czasem korzystał z opuszczonego przed laty lotniska, przywiązywał tam swoją ofiarę do samochodu i rozpędzał się, ciągnąc za sobą nieszczęśnika po asfaltowych liniach startowych. Oczami wyobraźni widział i słyszał wrzeszczącego Furuichiego, którego olbrzymi brzuch zaczyna pękać pod wpływem otarć i silnych uderzeń, krew i wnętrzności pozostawiają za sobą ciemny szlak skąpany w delikatnym świetle księżyca, ciało powoli przybiera postać zmasakrowanego kawałka surowego mięsa...
– ...bardzo raz jeszcze.
Wyrwany z zamyślenia, Akashi zamrugał kilkukrotnie, odchrząknął cicho i wyprostował się nieco na krześle. Zdał sobie sprawę z tego, że od dłuższego czasu wpatruje się w siedzącego naprzeciwko Kuroko.
– Dobrze wyglądasz – powiedział, posyłając mu lekki, choć krótki uśmiech.
– Dziękuję – odparł Tetsuya, nieco speszony.
Akashi pogratulował sobie w duchu wyboru lokalu. Z zachowania Kuroko wnioskował, że chociaż znajdowali się w niekategoryzowanej restauracji, błękitnowłosy z pewnością zauważył, że jej klientami są głównie wysocy rangą pracownicy umysłowi, tacy jak handlarze, biznesmeni, czy nawet politycy. Czuł się wśród nich nieco niekomfortowo, choć zupełnie niepotrzebnie – prezentował się nad wyraz elegancko w gustownych ciemnych spodniach, białej koszuli i szarym swetrze. Seijuurou, który na tę okazję założył garnitur, czuł się niemal monotonnie.
– Dość długo się we mnie wpatrywałeś – wymamrotał Kuroko, unosząc kieliszek z winem do ust. Nie patrzył na Akashiego.- Zastanawiałem się, czy karcisz mnie w duchu za to, że nie założyłem garnituru.
– Hm.- Akashi pozwolił sobie na nieco szerszy uśmiech. To, o czym myślał, wolał zachować dla siebie. Lecz prawdą było, że w tym momencie był zachwycony wyglądem Tetsuyi.- Być może zabrzmi to nieodpowiednio, ale nie wyobrażam sobie ciebie w garniturze.- Upił łyk wina ze swojego kieliszka.- Lubię twoją naturalność.
– Cieszy mnie to.- Kuroko uśmiechnął się nieco słabo.- Przed chwilą pytałem, jak ci minął dzień, ale chyba ci to umknęło...
– Doskonale – odparł, unosząc delikatnie jedną brew.- Spotkałem się ze starym przyjacielem, z którym kiedyś współpracowałem, być może odnowimy dawną znajomość, bo znów wraca na stanowisko dyrektora w firmie, które na pewien czas powierzył swojemu synowi. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ był on trochę... niekompetentny – dokończył gładko.- Źle się z nim pracowało, chciał wyczyścić nieco mój budżet. Dlatego w zeszłym roku zerwałem umowę. No a co u ciebie? Nowy szef daje się we znaki?
– Właściwie to wygląda na to, że dał mi spokój.- Kuroko wzruszył lekko ramionami.- Rozmawiałem z nim wczoraj i podziękował mi za to, że namówiłeś swojego znajomego do współpracy z Haizakim. Hanamiya twierdzi, że on próbowałby tobą manipulować, a ty po odkryciu tego od razu zrównałbyś jego firmę z ziemią.
– Bez wątpienia – odparł beznamiętnie Seijuurou, również wzruszając ramionami.- Nie lubię, kiedy ludzie próbują narzucać mi się i wpływać siłą na moją wolę. Gdyby Haizaki posiadał firmę potężniejszą od mojej, to być może jeszcze bym to rozumiał, ale manipulowanie innymi powinno się zostawić silniejszym a, na jego nieszczęście, w tym przypadku to ja jestem tym silnym.
– I dobrze – westchnął Tetsuya.- Naprawdę wolałbym, żebyśmy wszyscy go unikali.
– A co poza tym?- Akashi nie próbował w sposób dyskretny przejść do tematu, o którym myślał przez większość czasu. Chciał jak najszybciej wyjaśnić sprawę z Mayuzumim.
– Właściwie to nic ciekawego – mruknął Kuroko.
– Jak się miewa twój przyjaciel?
– Hmm?- Tetsuya spojrzał na niego pytająco, jednak widząc znaczące spojrzenie Akashiego, od razu zrozumiał.- Oh, właśnie! Tak mi za niego przykro, Akashi-kun! Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło, naprawdę...
– To twój były?- Seijuurou nie miał zamiaru owijać w bawełnę.
– Tak – przyznał niechętnie Tetsuya.- Można tak powiedzieć... Mówił ci coś wczoraj, kiedy prawie cię oblał?
Akashi spuścił na moment wzrok, wbijając go w blat stolika. Oparłszy dłoń o podłokietnik krzesła, z wolna wystukiwał nieznany, powolny rytm. Znów spojrzał na Kuroko, jednak w dalszym ciągu milczał.
– Powiedzmy, że... - zaczął Kuroko ostrożnie.- Byliśmy w czymś w rodzaju... luźnego związku.
– Tego oczekujesz również po nas?- zapytał spokojnie Akashi.- Już od jakiegoś czasu jestem tobą zainteresowany, Kuroko, ale chciałbym spróbować czegoś poważnego, czegoś trwałego.- Wyraźnie podkreślił to słowo.- Bez skoków w bok, nieważne czy legalnych czy nie.
– Ja... zerwałem z Mayzumim-kun – odparł Tetsuya.- Dla tej właśnie sprawy, o której rozmawiamy. Nie chcę, żebyś był po prostu przelotną miłostką, ja również chcę spróbować czegoś normalnego. Właśnie dlatego Mayuzumi-kun tak się zdenerwował i napadł na ciebie.
Akashi roześmiał się lekko, krótko.
– Napaścią bym tego nie nazwał – powiedział łagodnie.- Ale rozumiem. Cieszę się, że wyjaśniliśmy sobie tę sprawę. Czy wobec tego mogę uważać, iż twój związek z Mayuzumim jest już definitywnie zakończony?
– Tak.- Kuroko skinął głową.
– Dobrze.- Akashi powstrzymał pełen zadowolenia uśmiech. Sięgnął po kieliszek wina.
– Uhm... Akashi-kun?
– Tak, Kuroko?
– Co miałeś na myśli, mówiąc że „już wcześniej byłeś mną zainteresowany”?
Seijuurou spojrzał na niego jakby z zaskoczeniem, po czym upił łyk wina i uśmiechnął się delikatnie, spoglądając na błękitnowłosego.
– Chciałbyś wiedzieć?
Kuroko musiał przygryźć wargę, by powstrzymać cisnący się na usta uśmiech. Widział wyraźnie, że Akashi się z nim droczy, nie chciał mu dać tej satysfakcji.
– Nie ukrywam, że chciałbym wiedzieć, czy jesteś moim cichym wielbicielem – powiedział.
– Hmm. Być może zdradzę ci to podczas kolejnej randki – rzekł Akashi.- Zastanowię się nad tym.
– Dlaczego nie teraz?
– Żeby podsycić twoją ciekawość, rzecz jasna.- Seijuurou uśmiechnął się wymownie.
– Już nie mogę się doczekać.- Kuroko ostatecznie poddał się uśmiechowi.- Jakby nie patrzeć, już od dłuższego czasu jesteś stałym bywalcem w Yokozunie. Ciekaw jestem czego się dowiem.
– Hmm. Może na przykład tego, że w moim mieszkaniu mam pokój wypełniony twoimi zdjęciami?
Tetsuya, nie mogąc się powstrzymać, parsknął śmiechem.
– Przepraszam – wymamrotał, odwracając na moment głowę i unosząc dłoń. Jego ramiona drżały nieznacznie.- To... to poniekąd romantyczne...
– Tak uważasz?- Seijuurou przyjrzał mu się z namysłem. Poprawił się na krześle, siadając wygodniej.- Zapamiętam to.
– Uhm... no to co?- Tetsuya uniósł lekko kieliszek ku niemu, uśmiechając się do niego rozbrajająco.- Za nowy rozdział w naszym życiu!
– I za nas – dodał Akashi, stukając delikatnie swoim kieliszkiem o jego.
Obaj upili po łyku czerwonego wina, nie spuszczając z siebie wzroku i nie przestając się uśmiechać. Ponieważ znajdowali się w miejscu publicznym, Seijuurou nie mógł go pocałować, pozwolił sobie jednak, by musnąć palcami jego dłoń. Kuroko poprawnie odczytał ten gest i odwzajemnił go dyskretnie.
Teraz czuł wyraźnie, że w końcu zaczyna nowe życie.
*wróci, jak ogarnie feelsy*
OdpowiedzUsuńJestem.
UsuńJejku, nawet nie wiesz jakie to piękne uczucie, gdy nie idziesz do szkoły, a na internetach znajdujesz taki piękny rozdział Cierni <3
Po pierwsze, serio się zastanawiam, kogo zobaczył Ogiwara ;oo I mam wrażenie, że niedługo (a może trochę później) pojawi się Ahomine, który będzie miał coś wspólnego z przeszłością Tetsu :^:
"Taki naprawdę poważny, nie jak z Mayuyu, czy jak mu tam było?" - Za każdym razem, gdy to czytam, to imię mnie rozśmiesza xDDD
Łaaa, i ta randka Akasia i Kuroko <33 To po prostu zbyt piękne ;))
"– Uhm... Akashi-kun?
– Tak, Kuroko?
– Co miałeś na myśli, mówiąc że „już wcześniej byłeś mną zainteresowany”?
Seijuurou spojrzał na niego jakby z zaskoczeniem, po czym upił łyk wina i uśmiechnął się delikatnie, spoglądając na błękitnowłosego.
– Chciałbyś wiedzieć?"
Chciałbyś wiedzieć, Tetsuya? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
"- (...)Ciekaw jestem czego się dowiem.
– Hmm. Może na przykład tego, że w moim mieszkaniu mam pokój wypełniony twoimi zdjęciami?" - Ale Kuroko, to tylko żart, wcale tak naprawdę nie jest, wcale, a wcale :))))
A więc jednym słowem, rozdział był zajebisty <3 Ja się naprawdę zastanawiam, jak tobie się udaje pisać takie piękne rzeczy :)
Pozdrawiam i przesyłam ogromne pokłady weny~
Naprawdę? *-* Nie masz pojęcia jak miło słyszeć, że komuś to sprawia taką radość :D
UsuńEKHEM, EKHEM. No ja nic nie mówię, ale czasem czytelnicy nieświadomie piszą spoilery w swoich komentarzach ... xD
Bardzo dziękuję za Twój komentarz! ♥ Pozdrawiam ciepluśko ♥
Wrócę tu :>
OdpowiedzUsuńPiszę po raz siódmy... Wciąż żyje nadzieją że dam radę :^
UsuńPrzepraszam że tak późno, ale mój świętej pamięci komputer [*] zepsuł się w momencie chęci napisania tego komentarza... Ma się to szczęście ^.^ Standardowo będzie nielogiczne, bez sensu i odpowiedniej interpunkcji :>
Czysta Majestatyczność *-* ( za każdym razem tak jest jakby cu ▪.▪ )
Kuroko nic, nic i nic dalej nie wie... Aaaa, suwimase. Wie że Akaszi ma specjalny pokój z jego zdjęciami.( A przypadkiem zdjęcia nie zostały spalone? Akaszi, nawet przy tej kawaii błętkitno włosowo-ocznej istocie kłamiesz? Jak ? Czemu?) Ale Kuroko jaki ucieszony ♡ Szczęśliwy Kuroko to szczęśliwy Kuroko i Akashi ^-^ Fajny wątek z zakupami. Ciekawe kogo zobaczył Ogiwara-San...
No wszystko pięknie i sensownie napisane ^*^ Ale... Będą seksy, prawda?
Pozdrawiam i weny życzę. Andzej też :*
O, udało się *o*
Cieszę się bardzo, że chapterek się spodobał :3 Co do zdjęć, pozwól, że zacytuję fragment z rozdziału dwudziestego:
Usuń"Moja skromna kolekcja rozrosła się, aż pewnego dnia naliczyłem ich czterysta dwadzieścia osiem.- Uśmiechnął się nostalgicznie.- Najlepsze powiesiłem na ścianach jednego z pokoi w moim mieszkaniu, resztę schowałem."
Opisałam jak Akaś zniszczył tylko te, które były na ścianie.
Bardzo dziękuję za komentarz :D Pozdrawiam cieplusio ♥
I ten akcent i nacisk na "skromna" xD Ahh dziękuję za korektę mojego mózgu :^ Coż bym bez Ciebie poczyniła... Nic *.*
UsuńPozwól że zapytam raz jeszcze :
Będą seksy, prawda? I TAK WIEM ŻE BĘDĄ !!! Muszą być :*
Moje
OdpowiedzUsuńAh, ah, ah... A Tetsuya nie wie nic, a nic.
OdpowiedzUsuńTen moment, w którym Akashi mówi, że ma pokój z jego zdjęciami, a ten odbiera to jako lekki żart... Cholera jasna, pobłażliwy uśmiech nie schodzi mi z twarzy do teraz. Już nie mogę się doczekać czy Kuroko dowie się prawdy o Akashim? Matko, do tego opowiadania można by było napisać nieskończenie wiele alternatywnych zakończeń! Normalnie mam dreszcze od samego myślenia, jak to wszystko MOŻE się potoczyć! Kocham to, uwielbiam Ciernie, są fantastyczne. Jeszcze nigdy nie czytałam żadnego opowiadania z wątkami yaoi, które miałoby tak zaangażowaną fabułę. No i oczywiście nie mogę się doczekać krwawych scenek, jak i fragmentów AkaKuro.
Jeszcze raz - kocham to. I będę czytać wszystko systematycznie aż do końca :)
Pozdrawiam cieplusio, życzę dużo weny i czasu na pisanie <3
Hahahah xD Cieszę się, że masz tak mega pozytywne zdanie o moich "Cierniach" :D Przed Wami jeszcze dużo, dużo, więc ino się szykujcie *-* Wydaje mi się, że do 40-50 rozdziałów dojdziemy na 100% :D
UsuńDziękuję bardzo za komentarzyk, również pozdrawiam cieplusio i ściskam mocno ^^ ♥
Dzień doberek ❤️
OdpowiedzUsuńZnalazłam ostatnio Twojego bloga i muszę Ci powiedzieć ze wszystkie rozdziały Cierni przeczytałam za jednym razem B)
I troche mi smutno z tego powodu bo nie mam co czytać ://
No ale cóż,podsumowując bardzo mi sie podoba Twój blog i czekam na dalsze rozdziały Cierni~ ^^
Dzień dobry ♥ Witam serdecznie na moim blogu :D Bardzo się cieszę, że "Ciernie" przypadły Ci do gustu :D I... no wiesz, jeśli nie masz co czytać, to zapraszam do innych zakładek, tyle mam tych opowiadań, że może jednak coś tam się dla Ciebie jeszcze znajdzie :D
UsuńDziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko! ^^
Hyhyhyhyhyhy :D O kurka, ale mje policzki bolą XD Przez Ciebie nabawię się zmarszczek w tak młodym wieku :')
OdpowiedzUsuńTa randka była genialna <3 W sumie to cały czas jaram się tylko nią <3 Nie, żeby reszta mi się nie podobała XD A w sklepie, to nie wiem czemu, ale miałam na początku wrażenie, że Ogiwara zobaczył swoją była, ale sądząc po jego reakcji to musiał być ktoś inny ;-; Jestem ciekawa kto to .-. I, cóż, jestem też ciekawa miny Tetsuyi kiedy faktycznie ten pokój zobaczy :')
Do zobaczonka~ :3
Wszystko się wyjaśni, kochana, wszystko się wyjaśni i zobaczysz sama, czy miałaś rację ze swoimi przypuszczeniami :D
UsuńCieszę się ogromnie, że rozdzialik się spodobał! ^^ Bardzo dziękuję za komentarz, do następnego! :D Pozdrawiam cieplusio ♥