Kiyoshi wyszedł jakieś dwadzieścia minut wcześniej, Tetsuya wątpił więc, by to on zawrócił się do niego. Chyba, że ten wielki niezdara się zgubił...
Błękitnowłosy uśmiechnął się ponownie, tym razem do swoich myśli. Do Teppeia byłoby to podobne, nawet jeśli dokładnie wytłumaczył mu jak dostać się na autobus, który zawiezie go do centrum Tokio, gdzie mieścił się hotel, w którym Kiyoshi oraz jego chłopak zatrzymali się na kilka dni.
Zbiegł lekko po schodach, wzdychając cicho, zapalił światło w kuchni i, przecierając dłonią twarz, otworzył drzwi.
Widok stojącego za progiem mężczyzny przeraził go.
– Och, Boże!- jęknął Kuroko, zasłaniając usta dłonią i cofając się pospiesznie kilka kroków, dopóki nie uderzył plecami o kuchenne szafki.- Nie... Błagam, tylko nie ty... Co tu robisz? Jak mnie znalazłeś?!
– Cześć, Tetsu.- Wysoki, ciemnoskóry mężczyzna przekroczył próg mieszkania i zamknął za sobą drzwi.- Strasznie się za tobą stęskniłem, skarbie! Chodź, przytul mnie...
– Nie... nie zbliżaj się do mnie!- wyjąkał Tetsuya, mijając go i cofając się do salonu.- Wyjdź stąd! Proszę cię, Aomine-kun, wyjdź stąd i daj mi święty spokój...!
– Spokojnie, nie denerwuj się.- Mężczyzna zdjął z siebie kurtkę oraz czapkę, wszedł za Kuroko do salonu i odłożył je na kanapę. Westchnął cicho, z ciekawością rozglądając się wokół.- Ładnie się urządziłeś, maleństwo.
– Co ty tutaj robisz, Aomine-kun?- zapytał cicho Kuroko. Musiał opierać się plecami o ścianę, by nie upaść. Jego ciało dygotało nieznacznie, czuł się słabo, miał wrażenie, że lada moment zemdleje z nerwów.
Aomine nic się nie zmienił. Patrząc na niego, Tetsuya widział dokładnie tego samego mężczyznę, przed którym uciekł niecały rok wcześniej. Wysoki, przystojny, wysportowany, o skórze kolorem przypominającej mleczną czekoladę. Krótkie, granatowe włosy oraz równie niebieskie oczy, w które kiedyś spoglądał z miłością i oddaniem.
Kiedyś...
– Dowiedziałem się, że jesteś w Tokio – powiedział Daiki.- Natychmiast przyjechałem. Niestety nie mogłem od razu się pojawić, czego cholernie żałuję, ale wierz mi, maleństwo, cały czas byłem przy tobie, byłem twoim Aniołem Stróżem.
– O czym ty mówisz...?- wyszeptał Kuroko, ledwie powstrzymując łzy.
Aomine spojrzał na niego łagodnie, wsuwając dłonie do kieszeni spodni. Przez długą chwilę po prostu na niego patrzył w milczeniu, aż w końcu uśmiechnął się do niego niemal czule i zapytał:
– Zrobisz mi kawy, kotuś? W końcu jesteś już baristą, masz na to papierek, a ja jeszcze nie spróbowałem twojego dzieła! Dasz radę zrobić rysunek w piance? Chcę serduszko, albo ciebie.
– Od jak dawna jesteś w Tokio?- zapytał słabo Tetsuya.
Kiedy spojrzenie Daikiego stało się chłodniejsze, Kuroko przycisnął się do ściany.
– Dwie łyżeczki cukru, maleństwo – powiedział Aomine.- Nie zapomniałeś, prawda?
Usta Tetsuyi drżały nieznacznie, gdy błękitnowłosy bez słowa pokręcił przecząco głową. Zmusił się do tego, by oderwać się od ściany i przejść do kuchni możliwie jak najszybciej. Przelotnie zerknął na drzwi prowadzące na klatkę schodową, jednak okazało się, że Aomine zdążył zaryglować je łańcuchem.
Gdyby Kuroko próbował uciec, bez problemu by go dopadł.
– Ładna ta kawalerka – powiedział Daiki, przechadzając się po salonie i rozglądając wokół. Podszedł do biurka i przesunął palcem po grzbietach stojących na regale książek.- A gdzie jest łóżko?
– Na górze – odparł cicho Kuroko, drżącą dłonią sięgając po filiżankę i nasypując do niej odmierzoną ilość kawy.
– Przyda nam się – zaśmiał się Aomine, podchodząc do niego. Otworzył lodówkę i przejrzał jej zawartość, po chwili wyciągając z niej salaterkę z sałatką.- Mmm! To ta z kukurydzą?
– Tak...
– Super! Mogę ją zjeść, maleństwo?
Tetsuya bez słowa otworzył szufladkę, w której trzymał pałeczki oraz sztućce. Aomine wyjął z niej jedną parę po czym, oparłszy się o blat szafki, zaczął ze smakiem zjadać przysmak.
– Moja ulubiona – westchnął z rozkoszą.- W twoim wykonaniu to prawdziwa bomba. Kurwa, od miesięcy jej nie jadłem...
Kuroko przełknął ciężko ślinę, zalewając kawę wrzątkiem. Wyjął z lodówki mleko, dodał go odrobinę do napoju, po czym wrzucił do niego dwie kostki cukru.
– A pianka?- Daiki zdążył już opróżnić salaterkę. Wytarł wargi wierzchem dłoni.
– Nie mam odpowiedniego sprzętu – wymamrotał Kuroko.
– Nic nie szkodzi.- Aomine uniósł filiżankę do ust, podmuchał chwilę na gorącą kawę, a następnie upił jej łyk.- Och... pyszna – stwierdził z zachwytem, patrząc na Tetsuyę. Nachylił się nad nim, cmokając go lekko w policzek.- Mimo wszystko ten Kise wykonał kawał dobrej roboty, skoro cię tak wyszkolił! Choć ja tam od początku uważałem cię za mistrza.
Kuroko pospiesznie zakrył usta, by stłumić jęk, który wyrwał mu się z gardła. Zacisnął mocno powieki, próbując nie dopuścić do siebie nawracających wspomnień, próbując nie przypominać sobie o tym, w jaki sposób zginął jego mentor.
Nie chciał wiedzieć. Nie chciał pytać.
Ale czuł, że musi to zrobić.
– Czy ty...?- wyszeptał.
– Strasznie za tobą tęskniłem – westchnął Aomine, odkładając filiżankę i przesuwając się do Kuroko. Ujął jego dłonie w swoje, ścisnął je delikatnie, a potem uniósł do ust i pocałował czule. Jedną z nich potarł swój policzek, wciąż jeszcze zimny od panującego na zewnątrz mrozu.- Nie masz pojęcia, jakie to było dla mnie bolesne, gdy musiałem się ukrywać, bez możliwości spotkania się z tobą.
– Aomine-kun...
– Och, wiesz co ci powiem?- zapytał Daiki, obejmując błękitnowłosego w talii.- Właściciel tego bloku to straszny skąpiec. Jak mu tam? Nijimura? Na początku za wynajem mieszkania chciał całkiem przyzwoitą sumkę. Ale gdy dowiedziałem się, że zainteresowałeś się tutaj kawalerką i powiedziałem mu, że chcę tu szybko zamieszkać, podbił czynsz o prawie trzydzieści tysięcy jenów!
– Co?- Kuroko spojrzał na niego, nie rozumiejąc.- Ty... mieszkasz tu?
– Tak, wczoraj się wprowadziłem.- Aomine przeczesał dłonią jego włosy.- To dla mnie remontował to mieszkanie na ostatnim piętrze. Są tam ładne widoki, spodoba ci się, kiedy już się tam przeniesiesz.
– O czym ty...? Ja nie chcę...
– A tak w ogóle, o co chodzi temu Akashiemu, co?- Daiki pogłaskał policzek Kuroko.
– Zostaw go w spokoju!- powiedział natychmiast Tetsuya, wbijając w niego przerażone spojrzenie.- Proszę cię, Aomine-kun, zostaw Akashiego-kun w spokoju!
– Wie, że jesteśmy razem?- wymruczał Daiki, nachylając się nad błękitnowłosym i całując najpierw jego czoło, a następnie policzek.
– Wie – załkał Kuroko, pospiesznie zakrywając usta dłonią.
– Oj, skarbie – westchnął Daiki, przytulając go do siebie.- Nie płacz, maleństwo. Co się stało?
– Ty zrobiłeś te straszne rzeczy Kise-kun?- wyszeptał Tetsuya.
– Drań dostał to, na co zasłużył.- Aomine odsunął się nieznacznie, ocierając kciukiem łzy Kuroko.- Nikt nie będzie dotykał mojego maleństwa.
– Jak mogłeś... on nie zrobił nic złego!- Kuroko ukrył twarz w dłoniach, czując, że opuszczają go wszelkie siły.- To ja... go uwiodłem!
– Kotku, on cię zgwałcił – mruknął Daiki, odsuwając jego dłonie i kładąc na ich miejsce swoje własne. Zmusił Tetsuyę, by ten spojrzał mu w oczy.- Ale więcej tego nie zrobi, zadbałem o to. Niestety, za późno dowiedziałem się o Gencie, ale zapewniam cię, że gdybym przybył do Tokio wcześniej, sprzątnąłbym go jako pierwszy.
– Skąd wiesz o Gencie?- Kuroko zamrugał, patrząc na niego czujnie.- I kto ci powiedział, że jestem w Tokio?
– Tak swoją drogą, to nawet sprytnie to przemyślałeś – powiedział z uśmiechem Daiki.- Że też sam nie wpadłem na to, żeby szukać moje maleństwo w samej stolicy.
– Kto ci powiedział, Aomine-kun?- wyszeptał Tetsuya ze łzami w oczach.- W jaki sposób mnie znalazłeś...? Co jeszcze złego zro...- Kuroko urwał, nagle zdając sobie z czegoś sprawę. Przełknął nerwowo ślinę, przyglądając się twarzy Daikiego.- To ty... Ty byłeś z nami w górach... to ty obserwowałeś nas w lesie...
– Tak, kotku, byłem wtedy przy tobie – odparł Aomine, przytulając go i całując jego drżące usta.- Już wtedy chciałem się ujawnić, ale nie mogłem. Przepraszam...
– Więc to ty mnie cały czas obserwowałeś...- wyszeptał Tetsuya, czując, że kawałki tej chorej układanki w końcu powoli składają się w całość.- Byłeś ze mną w górach... i na pogrzebie Himuro-san... To ty donosiłeś na mnie Mayuzumiemu-kun...
– Czekaj, Tetsu – warknął Aomine, patrząc na niego ze zmarszczonymi brwiami.- Co niby miałbym donosić temu dupkowi? Bo rozumiem, że masz na myśli tego, którego zabiłem w uliczce, gdy próbował cię zgwałcić?
– On ży...- Kuroko urwał pospiesznie, jednak było za późno. Do Daikiego dotarła wiadomość, jego twarz stężała momentalnie, a usta zacisnęły się w cienką linię.
– Ten skurwiel żyje – wycedził.- Sądziłem, że trafiłem w serce. Kurwa!- Daiki odsunął się od Tetsuyi, przeczesując dłońmi włosy.- Wyszedłem z wprawy, jeśli chodzi o strzelanie... Co prawda stał bokiem, więc miałem chujową pozycję, ale wydawało mi się, że dobrze wycelowałem... Kurwa!- powtórzył ze złością.- W którym leży szpitalu?
Tetsuya sapnął cicho, zasłonił usta dłonią i pokręcił tylko głową. Aomine patrzył na niego gniewnie, wyraźnie zniecierpliwiony, czekając na odpowiedź. Wydawało się, jakby miał zamiar podejść do Kuroko i uderzyć go, jednak mężczyzna nieoczekiwanie westchnął, łagodniejąc. Zbliżył się do błękitnowłosego i znów przytulił go do siebie, cmokając delikatnie w skroń.
– Później się tym zajmę – mruknął.- Obiecuję ci, maleństwo. Ten sukinsyn skończy gorzej niż Kise.
– Proszę, nie...- jęknął Kuroko.- Nie rób tego... Nie rób już nikomu krzywdy... Aomine-kun, błagam...
– Hej, maleństwo...- Daiki spojrzał na niego czule, znów całując jego usta.- Nie płacz, kochanie. Teraz jestem przy tobie, już nic ci nie grozi. Dla ciebie zabiję każdego, kto spróbuje cię skrzywdzić, tak? Spójrz na mnie, kotku.- Aomine znów go pocałował, wsuwając język między jego drżące wargi.- Chodź do łóżka. Nie masz pojęcia jak długo czekałem na ten moment.
Tetsuya pokręcił bezsilnie głową. Nogi trzęsły mu się bardziej niż reszta ciała, nie był w stanie postąpić choćby kroku – trzymał się w pionie tylko dzięki Aomine. Ciemnoskóry zaś najwyraźniej zrozumiał, że Kuroko nie może się ruszyć, dlatego też chwycił go ostrożnie w pasie i uniósł na rękach.
– Wszystko będzie dobrze – wyszeptał, idąc z nim na górę, do części sypialnej.- Już tu jestem, Tetsu. Nigdzie nie idę, już nigdy cię nie zostawię, nie pozwolę ci odejść. Obiecałem ci, że zawsze będziemy razem, pamiętasz?- Aomine ułożył go ostrożnie na łóżku. Kiedy Kuroko wcisnął twarz w poduszkę, łkając, Daiki ściągnął z siebie koszulkę, po czym położył się tuż obok niego, obejmując go czule rumieniem.- Jestem tu, maleństwo. Bardzo cię kocham, słyszysz? Jesteś już bezpieczny. Nie pozwolę, by Akashi cię skrzywdził. Nigdy.
***
Kuroko miał wrażenie, iż cała wieczność upłynęła do momentu, kiedy Aomine, sądząc, że Tetsuya zasnął, odsunął się od niego powoli i wstał ostrożnie z łóżka. Błękitnowłosy, starając się oddychać spokojnie i miarowo, uważnie nasłuchiwał kroków Daikiego, kiedy ten schodził na dół. Słyszał cichy brzęk naczyń, a potem odgłos otwieranych drzwi oraz napuszczanej do wanny wody.
Tetsuya otworzył oczy. Bardzo powoli przysunął się na skraj łóżka, by następnie zsunąć się z niego i niemal na czworakach zakraść się do schodów. Przycupnął na najwyższym stopniu, z bijącym mocno sercem czekając, aż jego były chłopak rozbierze się i wejdzie do wanny.
To będzie jego jedyna szansa.
Kiedy do jego uszu dotarł odgłos rozsuwanego rozporka, Kuroko począł powoli schodzić na dół. Zasłonił usta dłonią w obawie, że Aomine usłyszy jego oddech, ostrożnie wyglądał zza balustrady, dopóki nie zobaczył uchylonych na centymetr drzwi od łazienki. Sądząc po brzmieniu wody, Daiki musiał wejść do wanny.
Kuroko pospiesznie przetarł oczy dłońmi, by pozbyć się łez. Nie mógł pociągnąć nawet nosem w obawie, że zostanie odkryty. Nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że Aomine będzie gotowy wybiec za nim nawet zupełnie nago.
Dotarł do najniższego stopnia, wyprostował się powoli. Postąpił ostrożny krok w stronę kuchni, starając się trzymać cienistych miejsc. Światło docierało jedynie z kuchni oraz łazienki, ale kiedy dotrze do drzwi wyjściowych, będzie na widoku. W zależności od tego z której strony Aomine położył się w wannie, może albo w ogóle nie zauważyć Kuroko, albo natychmiast dostrzec go przez uchylone drzwi łazienki.
Tetsuya nie miał czasu na zabranie kurki czy choćby telefonu. Wszedł już do kuchni, stał niemal naprzeciwko wyjścia z mieszkania. To była właśnie najgorsza część.
Powoli zbliżył się do drzwi, patrząc jednak na te od łazienki. Przez szparę między nimi a framugą mógł dostrzec wannę, jednak wciąż nie widział znajomej ciemnej skóry Aomine. Zanurzył się cały? Czy może tak naprawdę jeszcze nie wszedł do wanny?
Kuroko wstrzymał powietrze, kiedy dotarł do drzwi i wciąż nie widział głowy Daikiego. Uniósł drżącą dłoń do łańcucha i zaczął powoli wysuwać go z niewielkiego haka w ścianie. Równie powolnym gestem opuścił go na dół, by nie zadźwięczał, a następnie zamknął oczy i ostrożnie nacisnął klamkę.
Jego przypuszczenia się sprawdziły. Daiki zasunął jedynie łańcuch, nie zamknął drzwi na klucz.
Tetsuya mógł wyjść.
Spoglądając nerwowo na łazienkę, uchylił drzwi wyjściowe i powoli, z szalejącym w piersi sercem, wysunął się na klatkę schodową. Zamknął za sobą drzwi, cicho, spokojnie, a potem chwycił się poręczy i, nie zapaliwszy światła, zaczął schodzić na dół.
Powoli, spokojnie.
A kiedy był zszedł dwa piętra niżej, ruszył dalej niemal biegiem.
Wypadł jak oszalały z bloku, dysząc ciężko i nerwowo spoglądając na okno swojej kawalerki. Nie widział przez nie żadnego poruszenia ani migotania światła, więc Aomine prawdopodobnie nie zorientował się jeszcze o jego ucieczce. Tetsuya jednak nie miał zamiaru czekać, aż to się stanie – ruszył biegiem w kierunku pasów, by przebiec na drugą stronę ulicy.
Zamierzał pobiec do apartamentu Akashiego, ponieważ to właśnie do niego miał najbliżej. Nawet jeśli Daiki poznał już adres czerwonowłosego, to i tak nie miał możliwości się tam dostać. Dla Tetsuyi była to jedyna bezpieczna kryjówka.
Dotarcie na miejsce zajęło mu niecałe piętnaście minut. Był spocony, zmęczony i przerażony, a jedyne, za co dziękował teraz bogom to to, że nie było śniegu. Noc była mroźna, ale przynajmniej nie spowalniały go puchowe zaspy śniegu oraz śliski lód na chodniku.
Dopadł bramy apartamentowca, wpisał pospiesznie kod i pchnął uliczkę, kiedy ta zabrzęczała. Zatrzasnął ją za sobą i ruszył do budynku, gdzie wpisał kolejny szyfr. Nigdy wcześniej nie był tak bardzo wdzięczny swojemu chłopakowi za to, że ten zmusił go do zapamiętania ich obu.
Uspokoił się dopiero w windzie. Nieznacznie, bo wciąż był roztrzęsiony i przerażony powrotem byłego chłopaka, od którego uciekł niecały rok wcześniej. Kuroko oparł się ciężko o ścianę windy, zsunął się na podłogę i, starając się uspokoić świszczący od zimna oddech, wpatrywał się w przesuwające się w okienku cyfry, dopóki te nie wskazały osiemnastki.
Wysiadł na piętrze i zapalił światło. Poczłapał do drzwi mieszkania Seijuurou, po czym nacisnął dzwonek. Raz. Drugi. Trzeci.
Było późno i Akashi mógł już spać, ale mimo wszystko powinien słyszeć dzwonek. Dlaczego nie otwierał? Czyżby go nie było? W takim razie gdzie przebywał o tej porze?
Kuroko z westchnieniem sięgnął do kieszeni spodni, by wyjąć z nich komórkę, dopiero wówczas przypominając sobie, że nie zabrał jej z kawalerki. Zaklął cicho pod nosem, ponownie przyciskając dzwonek do drzwi.
Nadal nic.
Zacisnął usta, rozglądając się wokół. Nie miał pojęcia co zrobić. Skoro Akashiego nie było, pozostawał zupełnie bezradny. Nie miał dokąd pójść. Nie mógł poprosić o pomoc Ogiwary, Kiyoshi był przecież w hotelu, a prócz nich jedynym w miarę bliskim przyjacielem Kuroko był Takao, którego z całą pewnością nie będzie w domu, ponieważ...
Będzie u Midorimy.
Kiedy Tetsuya przypomniał sobie, że przecież zielonowłosy tego wieczora przyjechał do Yokozuny, by odebrać Kazunariego, w jego sercu zakiełkowała niewielka nadzieja. Oczywiście, nie miał gwarancji, że są w mieszkaniu Shintarou, zresztą, nawet jeśli, to na pewno nie zajmowali się spaniem i zapewne przerwie im w bardzo intymnym momencie...
Ale nie miał innego wyjścia. Musiał skontaktować się z Akashim, ostrzec go przed niebezpieczeństwem i...
Po prostu go zobaczyć.
Kuroko zagryzł mocno wargi, starając się powstrzymać napływające do oczu łzy. Chciał zobaczyć Seijuurou, jego łagodną twarz, jego dwukolorowe oczy i czerwone włosy. Pragnął dotknąć ich, przeczesać dłonią, przytulić się w znane mu, ciepłe ciało, które tak wiele razy zapewniało mu bezpieczeństwo i przynosiło ukojenie po nieprzespanych nocach.
Po prostu pragnął bliskości tego, którego kochał.
Potrzebował go.
Jak jeszcze nigdy wcześniej.
Idę czytać, zaraz wracam^^
OdpowiedzUsuńBoziuuu Yuukiś jak ja Cię Kocham <3 Od rana siedzę z telefonem w dłoni i odświeżam Twojego bloga!
UsuńZły Aomine! No jak on tak mógł biednego Kuroko męczyć :'(
Rozdział jak zwykle świetny! Jeżeli dobrze pamiętam to następny 15...a zresztą zaraz sprawdzę
Tak w ogóle, przepraszam Yuuki, ale nie potrafię pisać długich komentarzy. Pozdarwiam Cię i wysyłam morze tulaksów i życzę przeogromnych (takich jak Murasakibara xD) ilości weny^^
<3<3<3
Dziękuję bardzo ♥♥♥ Teraz opki pewnie będą się pojawiać tak między 10-12, bo już mi się nie chce czekać do północy xDD
UsuńDziękuję za komentarz! I nie przejmuj się długością, DŁUGOŚĆ NIE MA ZNACZENIA XDD ♥
Ja również pozdrawiam i tulam mocno! ^^
Yay! Tak myślałam że tym byłym chłopakiem będzie Aomine ^^
OdpowiedzUsuńNormalnie czekałam na niego bo mi go tutaj brakowało...
Jeju tyle się rzeczy dzieje , aż chce już nowy rozdział (zawsze chcę xD).
Ciekawe jak Akashi zareaguje , może w końcu przyzna się Tetsu do swojego hobby i będzie polował na Aomine *o*
Czuję że szykuje się jedna, wielka, krwawa rzeźnia <3
A może zrezygnują z walki i będą sobie żyć w trójkącie ^^ , ale Aka-chin pewnie by na to nie pozwolił...troszkę szkoda xD
Chcę już następny...to była męka czekać na ten. Cierpliwości nie jest moją mocną stroną...niestety. Cóż bywa i tak...
Rozdział bardziej niż świetny. Mega zaskakujący ^^
Pozdrowionka ;p
Nie mogło być inaczej ♥ Aho ma zasłużone miejsce w serduszku "Cierni" xD
UsuńDziękuję ogromnie za komentarz, cieszę się, że się podobało! ^^ Pozdrawiam cieplutko ♥
Uaaaaaa! D:
OdpowiedzUsuńJak możesz przerywać w takim momencie? ;-; Przeczytałam wszystko na jednym wdechu. Aż bałam się oddychać kiedy Kuroko uciekał z domu...
Omfg nie mogę...nie dam rady czekać na kolejny rozdzialik :^:
3 dni?! Ja nie wytrzymam do wieczora xD
Uzależniłam się od Twojego bloga Yuuki :3
~Serafinka
Ojej! :D Cieszę się, że się tak bardzo podobało ^^ Trzy dni to nie tak wiele! :D Gorzej z następnymi... xD
UsuńI miło słyszeć, że się uzależniłaś! ☺☻♥ Nie próbuj tego leczyć, to jedno ze zdecydowanie DOBRYCH uzależnień xD
O matulko <3 ja to wiedziałam, po prostu wiedziałam, że to Dai-chan jest byłym Kurosia. Czułam to w kościach xD Dai-chan ty głupi glupku! Jak mogłeś zabić Kisie?? Przecież go kochasz! Go a nie Kurosia! Kuroś ma Akachina *-* który aktualnie morduje mu przyjaciół, ale to się nazywa miłość xD Ahh, jak mogłaś skończyć w takim momencie? Teraz nie wiem, czy Akashi przyjdzie i znajdzie Kuroko, czy może Aomine będzie pierwszy? Mam nadzieje, ze Akashi zdąży i obroni Tetsu przed napalonym Daikim xD
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, naprawdę odpalilas bombę :3 bardzo mi się podoba i szczerze to nie mogę doczekać się ciągu dalszego. Martwi mnie tylko to, że Ciernie niedługo się kończą :c a ja nie chce, żeby się kończyły! Nie i koniec :D
Planujesz może po nich kolejne jakieś dłuższe opowiadanie, czy skupisz się na one-schotach? :) Jakkolwiek nie zrobisz, nadal będę cię wielbić :*
Okeeej, jest Kuroś, Akachin, był Kisia, Midorima, Aomine i nawet Kagami... Ale, ale nie będzie Atsushiego?? :/ brakuje mi go tu. Chociaż może i nawet lepiej, bo znając ciebie i Akashiego, to byście go zabili :D Ciekawe czy wnętrzności Murasakibary są słodkie?? ^^
Ściskam i czekam na dalszy rozpierdziel,
Ruu
Spokojna głowa, dowiesz się wszystkiego w następnym rozdziale, a potem następnym, a potem następnym i następnym i... O BOŻE!!! ;___; Tak szybko się to kończy ;___; No ale nie mogę tego już dłużej ciągnąć, i tak jest cholernie długie, a ja jeszcze nie jedno dla Was stworzę xD
UsuńCieszę się ogromnie, że rozdział się podobał! ^^ Po "Cierniach" będzie raczej samo PPP i ewentualnie, przy odrobinie weny, jakiś normalny shot z fabułą, a w tajemnicy będę pracować nad opowiadaniem, które zacznę publikować, gdy napiszę kilka rozdziałów naprzód c:
Dziękuję bardzo za komentarz!
Wrócę c:
OdpowiedzUsuńYuu~ki~! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, :< Co ty zrobiłaś! Yfskfsfnf bdka >.< MÓJ MUSG UMARŁ, NIE ODŻYJE!1!!!1
UsuńOd początku.
Od północy przez dwie godziny, co chwilę resetowałam sobie stronę bloga,wchodzę rano (12:30 to jest rano c:) i już mam coś na rano :>
''– Cześć, Tetsu.- Wysoki, ciemnoskóry mężczyzna...'' <--- W tym momencie, poszłam ko kuchni po herbatkę (meliskę, a jak :<) przerywając czytanie na paręnaście dobrych minut. Wypiłam tą herbatkę, poszukałam sobie swojego misia Andzeja, obejrzałam jakieś losowe AMV z bishami (znalazłam bardzo fajne Yaoistyczne <3), przejrzałam FB i z nadzieją, zwróciłam do czytania.
D-D-D-Da-Dai-Dai-Daiki?!! Moja reakcja była taka sama jak Tetsu. Tyle, że ja wylądowałam bezradnie na łóżku. Onxzxhhbcwgdaxhacbnjlsnd! T-to ty! To ty, idioto! Zabiłeś mi Kisielka! Może Tatsuye też? Hmmmm? Mayuneza prawie zabiłeś! Jesteś IDIOTĄ! NIENAWIDZĘ CIĘ! *idzie płakać w kąt pokoju* Daiki, w moich oczach jesteś jeszcze ciemniejszy, niż wcześniej xD
Biedny Tetsu. Cholernie biedny. Z samymi wariatami siedzi. Jeden skrytobójca, drugi po prostu przestępca, trzeci sadystyczny morderca (Akashi, nie zrozum mnie źle, dobrze? To na potrzeby komentarza).. I jak ja mam zostać normalna? Cholera, Tetsu. Tsza ci pomóc! Yuuki, uda mu się jakoś? Bo na cierpiącego Tetsu, to aż się źle patrzy *robi sobie wizualizacje danej sceny w głowie* więc albo ja, albo Tetsu xD (tak to szantaż)
Akashi będzie miał załamanie psychiczne, wiesz? Bo w najważniejszym momencie go nie ma przy Tetsu. Akashi, to prze ciebie, Tetsu musi iść do Mido-kuna :< Do trójkącika się przyłączy xd
Pewnie na końcu, wszyscy się zabiją, albo tylko Tetsu. Tak przewiduje. Zgadłam? Ale, na pewno ktoś umrze! P-prawda?
Pytania i fragmenty z życia Yui-chan!
Pytania.
Jeżeli chodzi o tego Tetsu albo Akasziego, chcę dalej zostać w miarę "anonimowa"xD Ale... No xd Miałam po przeczytaniu Cierni dać jakąś propozycję, ale to dla mnie zaa! dużo :< Dużo za dużo xD
Jak ci minął dzień kobiet? Ja dostałam czekoladę... w dzień chłopaka xD <3
Pochwalę cię za twoją kolekcję Kurosza i Kagamisia <3 Muszę sobie kiedyś kupić jakieś *^*
Fragmenty <3
W piątek, ominął mnie najwspanialszy widok mojego życia-mojego pana WF'iste, pokładającego cię na parkiecie sali, walczącego o piłke xd Ćwiczyliśmy libero xd Nawet rozgrywająca musi to umieć, nie??
Mam załamanie psychiczne.
W czwartek dostałam 4 jedynki, w cztery lekcje xD
Nie mam weny
Pierwszy raz, piszę komentarz na komputerze xD ŁOOOO <3
Chcę spać
Weny!
~Yui
Nic nie zdradzę, stop spoilerom xD Cieszę się, że rozdział zaskakujący i przypadający do gustu! ^^ Mnie dzień kobiet minął chyba spokojnie... coś chyba napisałam, nie pamiętam już xD No i dostałam te figurki KagaKuro ^^
UsuńChyba trza poprawić te papcie, co? xD
Dziękuję za komentarz! ^^
Nie tsza :D Szkole i tak mam głęboko w dupie, więc i tak zdam *^*
Usuń''– Cześć, Tetsu.- Wysoki, ciemnoskóry mężczyzna...''
OdpowiedzUsuńW tym momencie przerwałam czytanie,wyszłam,zrobiłam sobie kakaoko,wypiłam kakaoko i wróciłam do spokojnego czytania...
Jasne.Takiego!DAIKI?!!!Seriusly?Nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie.My się tak nie bawimy.
No błagam Daiki?!Z jednej strony to idealnie tu pasuję,ale przepraszam jego postac w ogóle tu nie pasuję ;-; Daiki?Daiki jako psychopatyczny morderca?Przecież on jest za głu...za,za ten tego jest po prostu ;-; Dla mnie jest to ten rozpierdol mózgu przez to,no bo wiesz Yuuki-senpai przyzwyczaiłam się do Twojego Aomincie,który jest zazwyczaj rozbrajająco uroczy w swej nieporadności i uczuciach,-, A tu nagle go tak do Cierni wpiedzielic.I to nie jako mięso!Jako drapieżce!Z jednej strony to genialne,no bo wszystko nabiera sensełu.No ale Daaaaaaaaaaaiki :c On się wydaję lepszym psycholem od Akashiego!To jest złe.Bardzo,bardzo złe.Niewinna postac Aomine przeszła na ciemną stronę mocy! *^* Dżizas!!!Nie daruję Ci tego Aomine nigdy >.< No i... podoba mi się on;-; Tak troszkę ;-; Wiem,że to Ciernie i powinnam je oddzielic umysłowo od innych opowiadań,przepraszam,ale ten czarnoskóry psychopata mnie zniszczył.Tak pozytywnie.To był dobry rozdział.Bardzo dobry rozdział.Mega mi się podobała ta cała atmosfera towarzysząca spotkaniu Kuroko z Daikim,to jak się Kuroko zachowywał,jak mocno był przerażony.Zachowywał się jak rasowa ofiara,podobało mi się *-* I przez to,że na scenę wkroczył psychoex Tetsu,to wzmocniło się me pragninie na szczęśliwe lof forever dla Akashiego i Kuroko ;-; Ale w sumie,to postanowiłam nie miec teraz żadnych oczekiwań,bo kolejne rozdziały,to będzie istna Gra o tron.Poleję się krew,ale nie mam pojęcia czyja,Ty Martinie jeden ;-; <3
Przepraszam,za brak komentarzy ode mnie,ale po pierwsze to miałam do dyspozycji tylko telefon,a wiemy jak to z tymi telefonami jest ;-; A po drugie,to się szczerze troszku fochnęłam Yuuki na Ciebie :c No wiesz,za ten brak odpowiedzi pod MNU...wiem,że nie mam takiego prawa i w ogóle co ja sobie wyobrażam xD No,ale tak mi na tym jednym komentarzu zależało,że codziennie przez dwa tygodnie sprawdzałam,czy nie ma odpowiedzi x3 Nu,ale dobra,Ty przerosiłaś a ja i tak pewnie nie byłam fochnięta,tylko mi tak troszku smutno było i wykorzystałam to jako pretekst by nie męczyc się na fonie :< Nu wiesz,kocham Cię Yuuki <3 <3 <3 Wybacz mi mój brak szacunku i bezczelnośc!</3
Mmm *-* Ja też sobie tak ostatnio jakoś codziennie robię takałko i sobie popijam, czy to pisząc, czy czytając Bleacha xD
UsuńNo tak, u mnie w sumie tylko z takim uroczym i głupkowatym Ahominciem się spotkać, rzeczywiście, mógł to być tutaj pewnego rodzaju szok, wrzucić go jako psychola... xD Ale powiem Ci w takim razie, że to nie pierwszy raz kiedy tak Cię z nim zaskoczę xDD
BARDZO PRZEPRASZAM ZA TO NIEODPISYWANIE POD MODĄ NA UKE ;_______; Ale naprawdę, strasznie ciężko mi było pisać tamte dwa czy trzy rozdziały i cierpiałam przez to tak bardzo, że nawet czytanie komentarzy nie sprawiało mi tak wielkiej przyjemności jak pod innymi (a, jakby nie patrzeć, wydaje mi się, że Moda na Uke straciła już wielu czytelników, bo mało osób komentuje, w porównaniu ze starszymi chapterami xD), no i no... no nic nie mogłam poradzić ;___; Ale teraz odpisuję! ;_; Ja też Cię koffciam! >///< Nie mam Ci czego wybaczać, to Ty powinnaś mi wybaczyć, że nie odpisałam Ci na poprzednie komentarze ;_;
Dziękuję Ci za ten komentarz! ;_; ♥♥
"Ciernie" to miód na moje serce, jestem na wymianie i tak strasznie mi brak polskiego ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam jak się to dalej rozwinie, bo jeszcze bardziej podgrzałaś moją ciekawość >.>
Ojej, miło mi to słyszeć *-* Dziękuję bardzo za komentarz!! ^^ ♥
UsuńAo..Ao..AOMINE?! Co on tam do jasnej anielki robi?! Dobra Yukiś możesz być z siebię dumna bo wstrząs mózgu był i to nie mały XD Bałam się że jak Kuroko otwierał drzwi i nie widział Aomine w łazience nagle pojawi się za nim i będzie gwałcik...Ufff...Yukiś nie strasz tak człowieka, bo na zawał zejdę *-*
OdpowiedzUsuńPo tym rozdziale ciśn mi się jedno pytanie:
Czy będzie 1on1 Aomine vs Akashi i czy będzie tam używana broń *od tłuczka do ziemniaków przez maczete po granat*
Nasza biedna księżniczka Kuroko ma zjebane życie i to mocno...To trzeba mieć szczęście żeby być tyle razy gwałconym, mieć zawsze mało pieniędzy i spotykać samych psycholi...no żyć nie umierać XD
Super rozdział :3 czekam na następny >•<
*pisała Haruś :3
UsuńOhohhoho, bardzo mnie to cieszy! : D
UsuńPoczątkowo myślałam o seksie, ale Akashi zagroził, że jeśli do tego doprowadzę, to mnie... nieważne :')
Cieszę się, że się podobało! Teraz tylko czekać na kolejny rozdzialik, ne? :D ^^
Dziękuję za komentarz!
ZAPIERDALAM
OdpowiedzUsuńKURNA, NO JA PRZECIEŻ WIEDZIAŁAM. PRZECIEŻ JA BARDZO DOBRZE WIEDZIAŁAM. WIEDZIAŁAM, ŻE KOGOŚ TUTAJ BRAKUJE, ŻE BRAKUJE MI TUTAJ KOGOŚ W TYM OPOWIADANIU... ALE JAK JA MOGŁAM TEGO NIE PRZEWIDZIEĆ?! JAK JA MOGŁAM SIĘ NIE DOMYŚLIĆ, ŻE TO JEST DAIKI? OKEJ, CZYTAM SOBIE, CZYTAM, AŻ TU NAGLE TAKIE "AOMINE-KUN" NO JAPIERDOLE. LEDWO ZACZĘŁAM CZYTAĆ, A JUŻ MI MÓZG EKSPLODOWAŁ. JAK JA MOGŁAM TEGO NIE ZGADNĄĆ? UUGGGHHHH!!!
UsuńKURNA, TO ON!!!!!!!!!11111ONEONEONE TO ON ZABIŁ KISE! A TO POWINNAM WIEDZIEĆ! JESTTTTT KURWAAAAA, NARESZCIE WIEM, KTO MU TO ZROBIŁ! CHOLERA, JESTEM TERAZ W TRAKCIE CZYTANIA I CAŁA SIĘ TRZĘSĘ, LEDWO DAJĘ RADĘ PISAĆ, UGGGHHHHH TO JEST CUDOWNE, MÓZG MI WYBUCHA.
o mateńko. to on zabił Mayazumiego.
MÓWIŁAM, ŻE KTOŚ JESZCZE JEST W TYM OPOWIADANIU? HA! MÓWIŁAM! WIEDZIAŁAM! HA! JESTEM NAJLEPSZA! I TYLE W TEMACIE!
KURNA. NIECH KTOŚ NAKRĘCI FILM NA PODSTAWIE TEGO OPOWIADANIA, BŁAGAM. TO JEST BOSKIE, ŚWIETNIE, FENOMENALNE. BIEDNY TESTUYA UCIEKA PRZED JEDNYM ZŁEM, DO DRUGIEGO, KURWA. KOCHAM TO. DŁONIE MI SIĘ TRZĘSĄ, CHOLERA, JESTEM DALEJ W TRAKCIE CZYTANIA, ABY NA BIEŻĄCO ZAPISYWAĆ MOJE REAKCJE.
NO WŁAŚNIE, PRZECIEŻ AKASHIEGO NIE MA W DOMU. HAHAHAH, NIE WIEM CZEMU, ALE SZCZERZĘ SIĘ DO TELEFONU JAK WARIATKA. CO TO OPOWIADANIE ZE MNĄ ROBI...
OKEJ, SKOŃCZYŁAM. WDECH, WYDECH, WDECH, WYDECH I WYŁĄCZ CAPSA.
Okej. Już jest spokojnie, już skończyłam ten boski rozdział, ale... kurwa, dalej się cała trzęsę! Nie mogę przestać myśleć o tym, co przed chwilą przeczytałam! Dziewczyno, to jest genialne! Już wcześniej uznałam, że ta fabuła jest niesamowita, ale teraz, kiedy to wszystko zaczęło się rozwijać, kiedy zaczynamy powoli dążyć do rozwiązania wszystkiego, mam wrażenie, że to opowiadanie to ósmy cud świata. Cholera, to jest naprawdę boskie. Nigdy nie czytałam czegoś równie zajebistego. Chcę więcej, więcej, więcej, chcę odpowiedzi na resztę pytań, chcę kolejne bomby, które rozwalą mi mózg! Yuuki-san, należą Ci się naprawdę duuuuże brawa. Ogromne owacje na stojąco. Fabuła, styl pisania to wszystko powala na kolana. Jesteś mistrzem, po prostu.. to jest cudowne. Znając mnie polecę to opowiadanie wszystkim moim znajomym obczajonym w tym temacie. (I na pewno przeczytam Ciernie jakieś dwa, trzy, a może nawet 1371982746 razy) Boże najświętszy, czemu to jest takie niesamowite?! UGGHHHHH. JA NORMALNIE WIDZIAŁAM OBRAZY W GŁOWIE JAK TO WYGLĄDA, PO PROSTU... UGH. CHCĘ FILM NA PODSTAWIE TEGO OPOWIADANIA, HALO, HALO, PRZECIEŻ TO SIĘ SPRZEDA JAK NIC.
PS kocham Cię za te wszystkie opowiadania, tylko tak dalej
Halo, halo
UsuńCzy mi się przewidziało, że Tetsuya powiedział Daikiemu, że Akashi o nim wie?
Halo, halo
Co się tu odpierdalalejszyn
O rajuśku, cóż za piękny wybuch emocji! :D Zawsze kiedy piszesz caps lockiem, to odnoszę takie wrażenie, jakbyś wręcz wykrzykiwała komentarz xD
UsuńTylko mała, maleńka, drobniutka uwaga - Mayuzumi nie zginął od tamtego pocisku xD
Nie masz pojęcia jak OGROMNIE miło mi, że tak chwalisz te moje "Ciernie" (/)////(\) Serio są takie boskie?! >///< Co prawda widzę, że ma sporo fanów, no ale... no ale... kyaaa! >////<
Będę bardzo szczęśliwa, jeśli polecisz to wszystkim yaoi-znajomym! :D Niech poznają tę krwawą historię o pięknej, prawdziwej, szczerej miłości...! ♥♥♥ A potem kolejne, które jeszcze napiszę, khy khy khy! ♥
Ojej... sama chciałabym, żeby moje Ciernie zostały zekranizowane, ale wątpię, żeby to się kiedyś stało, no bo... gejoza ;___; xD Poza tym najpierw muszę to wydać! >///<
Bardzo ładnie dziękuję za komentarz! ♥♥♥
O kurna XDDD ja wiem ze May nie zginął, ale no cóż, podczas pisania komentarza nie byłam do końca poczytalna przez te Twoje Ciernie, więc wiesz :P No i nie masz za co dziękować! Pisałam tylko to, co myślę ;)
UsuńMarzenia o Elegii legły w gruzach! ;-; Tetsu jednak nie jest tajnym agentem. ;((
OdpowiedzUsuńSama scena ucieczki była taka... ekscytująca, że mi pikawka uderzała jak szalona! Rozdział genialny, ale mam teraz PRO mindfucka. ;(( I tak się spytam, Dai-chan zrobił coś Tetsu? Że zgwałcił, albo coś? Bo w sumie ciężko jest mi się domyślić. :D
Serio, nie rozumiem, skąd to skojarzenie z Elegią O_O Przecież nie mogłabym podkraść tego Kuroko CLD-senpai! D:
UsuńI jeśli chodzi Ci o to, czy jak Aomine położył Tetsu do łóżka, to czy mu coś zrobił, to nie - spokojnie, do niczego nie doszło xD
Dziękuję za komentarz! ♥♥♥
A bo.. nie lubie gier horrorów z gatunku Hide and seek, czyli że nie można się bronić, no i tak jakoś... XDD
UsuńO kurde.
OdpowiedzUsuń~Rin Akashi
Zaczęłam nienawidzić słowo "maleństwo". Wszędzie je widzę i słyszę ! Nie, wszystko że mną w porządku.
Usuń~Rin Akashi
A ja tam je lubię xDD Jak mnie facet tak nazywa to jestem szczęśliwa :') xD
UsuńAaaaaaaaa<33 bo co dwóch psychopatów to nie jeden jeszcze Aomine czułam że kogoś brakuje,CUDOWNE jak to się skończy ... dobijasz mnie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało i wzbudziło w Tobie takie reakcje! *-*
UsuńDziękuję za komentarz! ♥♥♥
Tak! Tak! Tak! Wiedziałam, że to będzie Pedalska Czekolada (nie wnikaj)! I przy okazji wygrałam zakład! Brawa dla mnie xD
OdpowiedzUsuń...
Tak ogólnie, to zastanawiam się gdzie ja mózg podziałam.
Zdaje mi się, że wyparował przy ostatnim GENIALNYM rozdziale. Nieważne! Komu do życia jest potrzebny mózg?! A tak w ogóle ten rozdział też jest GENIALNY <3
W każdym razie, pozdrawiam i życzę weny~
*macha łapką na pożegnanie*
PS Przepraszam. Już nie będę pisać komentarzy po nauce niemieckiego. Zapomniałam, że to zawsze się źle kończy.
Brawo Ty! A co wygrałaś w zakładzie? xD
UsuńCieszę się, że rozdział się podobał! *-* Bardzo dziękuję za komentarz! ♥♥♥
Myślę tygodniami nad tym, jak to może się zakończyć i wiesz co? NIE WIEM.
OdpowiedzUsuńAomine tak wszystko pokomplikował, że w mojej głowie zrobiło się coś na wzór kompletnego chaosu. Nie wiem, co boli bardziej. To, że nie umiem przewidzieć zakończenia, czy to, że na kolejny rozdział znów muszę czekać?! Może to drugie...?
Jednak czymam kciuki za Akasia, żeby wpadł w jakąś furię i zarżnął Aomine, żeby Kuroko miał święty spokój. Ale jaka będzie reakcja Kuroko? Oto jest pytanie, na które nie mogę odpowiedzieć.
Teraz modlić się, żeby Midorima i Takao przeżyli. Jeśli nie, to zginę razem z nimi. Amen.
Mam w głowie taki mętlik, że nie mogę pisać. Po prostu nie. I co teraz zrobię? ;-;
A wiesz co, ja do ok. 45 rozdziału "Cierni" też nie wiedziałam, jak to się skończy! ^^ ♥
UsuńTeraz już wiem :') I ty też się dowiesz! ♥
Bardzo dziękuję za komentarz! ^^
...Właściwie miałam komentować pod koniec. I właściwie przewidując, że ten rozdział może być tak nadzwyczajny, że będę MUSIAŁA skomentować, miałam go przeczytać dopiero w domu. ...Och, Yuuku, dlaczego tak łatwo udaje ci się złamać moją samokontrolę? ;-; Dlaczego siedzę na korytarzu zamiast szukać klasy i mentalnie jęczę z zachwytu?
OdpowiedzUsuńWłaściwie odpowiedź jest jedna. Jesteś zbyt genialna i mam niesamowitą słabość do twoich dzieł.
Awwwwwh, wiedziałam, że to będzie Aomine. Owwwh borze aż strzelę serduszko. ♥
Jedno to za mało ♥♥♥♥♥♥♥
A teraz momencik, muszą mi wrócić słowa bo mam taki fangirl, że wszystkie zmieniły się w piski. XD A te są nieczytelne.
Aho, mój ty dziki psychopato. ♥ A powinnam mieć ochotę przyłożyć mu za takie potraktowanie Kise.
Ale tak się jaram. ♥
...Pragnę zaznaczyć, że chyba nigdy nie używam tych serduszek. XD Ale teraz poczuj tę tonę emocji jakie we mnie wyzwoliłaś~
Chyba nie skomentowałam właściwie co mnie tak zachwyciło? Ups. Poprawiam się.
No więc (choć dalej trudno mi sklecić myśli). Zakochałam się w ,,Cierniach", nawet jeśli nieszczególnie to widać przez mój brak komentarzy ostatnimi czasy. Ale naprawdę mam problem z kleceniem zdań i najczęściej są to tylko nieskładne piski lub ten sam podziw, którego nie umiem ujmować na tysiąc sposobów, bo wtedy to byłoby trywialne i na siłę. Choć może jeśli pod każdym rozdziałem będę ci pisać wyznanie miłości to będzie jakoś wymowne nie~? X33
Do rzeczy (znów się zagalopowałam). Wkroczenie Aho było zajebiste. Nie znajduję lepszego słowa~. Spodziewałam się, że to będzie on (podejrzewałam też Murasakibarę ale... he... he... Mało prawdopodobne.) mimo to nigdy nie spodziewałabym się, że będzie taki... zabójczy. W przenośni i dosłownie. XD Chyba mam jakąś masochistyczną słabość do takich postaci. O ile Akashi to psychol działający pod wpływem szału z jakimś rodzajem precyzji, wizji i dla samej radochy, Aho jest tym typem, który faktycznie twierdzi, że szczerze się zakochał i z dziką siłą niszczy wszystko i wszystkich stojących mu na drodze. Nie bacząc na swoją brutalność zamierza dostać to, co sobie upatrzył. W jakiś sposób ta dwójka jest podobna, ale kompletnie różna. Oddałaś to perfekcyjnie. Ich osobowości w tym psychicznym wydaniu. Aż czułam strach Tetsu i (żebyś ty to widziała) nie mogę powstrzymać przeszczęśliwego wyszczerzu na pół twarzy gdy myślę co będzie, kiedy Tetsu dowie się o Akashi'm.
Czy to już sadyzm, czy wciąż masochizm?
Tak czy inaczej jestem dziś chodzącym szczęściem i nie mogę się doczekać dalszej akcji. Dziękuję! ♥
Mam wrażenie, że zjebałam komentarz przez to przekręcenie jednej literki. ;-; Gomenne Yuuki-sempai~...
UsuńCÓŻ TO ZA PIĘKNY, PRZEDŁUGI KOMENTARZ MNIE ZASTAŁ PO PRZYBYCIU NA MOJĄ PLANETĘ (czyt.bloga)!!! ♥
UsuńTak bardzo mi miło czytać tak miłe słowa ;___; Cieszę się, że masz słabość do moich prac, ale mam nadzieję, że czytałaś ten rozdział po przerwie na lekcje? xD Nie można odkładać nauki dla jakiejś tam Yuuki! >///< *można, ale Yuuki udaje skromną xD*
Dziękuję za te serduszka! Ogromnie cieszy mnie fakt iż spodobał Ci się rozdział! Właśnie zależało mi na tym, żeby psycholkowatość Akashiego i Aomine była przez Czytelników szufladkowana do dwóch różnych szufladek ;_; Bo oni w gruncie rzeczy są właśnie inni, no! I tak ogromnie się cieszę, że to zauważyłaś i napisałaś mi o tym! >////< Dziękuję Ci za to ♥♥♥ W ogóle dziękuję ogromnie za cały ten cudowny komentarz!!! ♥ A literówka? Jaka? Gdzie? Nie widzę! XD Byłam zbyt pochłonięta czytaniem przesłania i nie zwracałam uwagi na pisownie xDDD
Była końcówka angielskiego i potem jeszcze przerwa... A potem zajęcia dla ludzi nie idących na rekolekcje~... Dostał mi się opiernicz od zdenerwowanej wicedyrektorki, że siedzę na korytarzu jeszcze z 10 minut zamiast wejść, ale co tam, moim zdaniem było warto skoro wreszcie wiedziałam co ci napisać~! x33
UsuńJakoś cieszy mnie, że się cieszysz~ Dobrze, że mogę ci się czasem odpłacić radością za całe to podekscytowanie, w jakie mnie wprawiasz opowiadaniami Yuuki-sempai. >w<
A literówka akurat w twoim nicku~... Moja nerwica natręctw nie pozwala nie przeprosić potem za coś takiego. XD"
Hehe. Witam.
OdpowiedzUsuń"Tetsuya nie miał czasu na zabranie kurki czy choćby telefonu."
Kurtki? Chyba tak.
I znowu miałam ochotę zamordować Aomine, już pamiętam, czym mi tak podpadł.
~Rin Akashi