[Ciernie] Rozdział pięćdziesiąty trzeci

    Od ponownego pojawienia się Ogiwary minęły trzy dni. Kuroko był niezwykle zadowolony z faktu, że jego dawny przyjaciel, zgodnie z obietnicą, nie próbował się z nim kontaktować i, przede wszystkim, nie nachodził go niespodziewanie w jego skromnej kawalerce. Choć łączyła ich naprawdę długa, bo aż dziesięcioletnia przyjaźń, to przez wzgląd na podłą zdradę Shigehiro, błękitnowłosy postanowił pójść za radą swojego chłopaka i nie utrzymywać z Ogiwarą kontaktów, przynajmniej do momentu, aż ten nie zobowiązuje się do oddania całej kwoty, jaką ukradł.
    Oczywiście, mimo wszystko nadal było mu go żal, w końcu stracił swoją ukochaną narzeczoną. Ale to w żadnym stopniu nie tłumaczyło jego zachowania.
    Przyjaciele po prostu tak nie postępują.
    Tego ranka, kiedy Seijuurou wyszedł do pracy, Kuroko postanowił nieco posprzątać w mieszkaniu. Ponieważ w Yokozuna miał się stawić dopiero o godzinie dwunastej, została mu ponad godzina do wyjścia. Pozmywał więc naczynia po wspólnym śniadaniu, posprzątał w salonie oraz w sypialni, a także wrzucił brudne ubrania do pralki, zamierzając rozwiesić je po powrocie do domu.
    Tego wieczora Akashi miał już wrócić do siebie. Początkowo planował zostać u Kuroko do końca tygodnia, jednak nie pozwalały mu na to liczne spotkania biznesowe poza firmą – wszystkie ważne dokumenty trzymał w swoim mieszkaniu, nie było sensu przenosić ich do kawalerki Tetusyi.
    Gdy Kuroko skończył  już sprzątać i szykował się do przygotowania listy zakupów, które mieli zrobić z Akashim pod wieczór, usłyszał dźwięk otrzymanej wiadomości. Sięgnął po leżącą na stoliku w salonie komórkę i odczytał smsa.
    Ku jego zdziwieniu, napisał do niego Midorima Shintarou, podając krótką informację o tym, że Mayuzumi przed godziną odzyskał przytomność.
    Kuroko natychmiast spiął się cały. Przypomniawszy sobie o tym, jak bardzo emocjonujący dzień był trzy doby wcześniej, wzdrygnął się odruchowo. Planował zapomnieć o tym, co się wówczas działo – zarówno o nieudanej próbie gwałtu na nim, postrzeleniu Chihiro, jak i nocnej wyprawie do magazynu położonego w środku lasu. Kiedy następnego dnia udał się wraz z Akashim na policję, aby złożyć zeznania w sprawie ataku na niego oraz Mayuzumiego, Shintarou poinformował go, że Chihiro nadal nie odzyskał przytomności. Ta wiadomość zaniepokoiła Kuroko, zaś to z kolei rozzłościło Akashiego, omal nie doprowadzając do kolejnej kłótni.
    Błękitnowłosy po prostu martwił się, że stan Mayuzumiego jest gorszy, niż na początku przypuszczał Midorima. Mimo wszystko jednak ufał przyjacielowi swojego chłopaka i wierzył w to, że Chihiro wkrótce wybudzi się ze snu.
    Dlatego nic nie mógł poradzić na to, że poczuł jakby kamień spadł mu z serca.
    Lecz skoro Mayuzumi w końcu się obudził, Kuroko powinien do niego zawitać. Fakt, że nie chciał rozpamiętywać więcej tego, co próbował mu zrobić szarowłosy to jedno, ale przecież musieli to sobie wyjaśnić – najlepiej właśnie teraz, kiedy Chihiro będzie uziemiony w łóżku, niezdolny do ucieczki i zmuszony do odpowiadania na pytania Tetsuyi.
    A tych mężczyzna miał wiele.
    Problem w tym, że jedyna opcja prezentująca się przed Kuroko to ta, która zakładała, że błękitnowłosy odwiedzi Mayuzumiego jeszcze tego samego dnia. Tetsuya zdawał sobie sprawę z tego, że Seijuurou z całą pewnością nie spodoba się pomysł pójścia do szpitala, ale w głębi duszy Kuroko wolał tam iść bez ukochanego. Mimo wszystko Akashi był odrobinę agresywny w stosunku do tych, którzy skrzywdzili Tetsuyę, dlatego też mężczyzna wolał zachować pewne środki ostrożności.
    Ale jeżeli pójdzie tam teraz, sam, a Seijuurou później się o tym dowie, też na pewno się rozzłości...
    Przemyślenia Kuroko przerwał dźwięk komórki – tym razem informującej go o połączeniu. Spojrzał z zaskoczeniem na ekranik telefonu i zmarszczył lekko brwi. Dzwonił Akashi.
–    Halo?
–    Nawet o tym nie myśl, Tetsuya.
    Kuroko westchnął cicho, nie potrafiąc powstrzymać mimowolnego uśmiechu. Pokręcił lekko głową w geście niedowierzania dla tego dziwnego zbiegu okoliczności.
–    Chyba zaczynasz słyszeć moje myśli na odległość, Akashi-kun – stwierdził.
–    Nic z tych rzeczy, po prostu Shintarou zadzwonił do mnie przed chwilą i powiedział mi, że Mayuzumi odzyskał przytomność – wyjaśnił spokojnie Seijuurou. Kuroko słyszał w słuchawce cichy gwar oraz lekki stukot butów, z całą pewnością należących do Akashiego.
–    Akashi-kun, ty chyba już jesteś w pracy, prawda?- zapytał.
–    Owszem, jestem. Idę właśnie na bardzo ważne spotkanie, ale ty jesteś dla mnie ważniejszy.
–    Miło mi to słyszeć – powiedział z uśmiechem Tetsuya.- Ale chyba nie musisz się o mnie martwić w tej sytuacji, prawda? Mayuzumi-kun leży niemal przywiązany do szpitalnego łóżka, wszędzie wokół z całą pewnością krążą pielęgniarki oraz lekarze... Nic mi nie grozi. Poza tym, nie mam zamiaru iść do niego na cały dzień. Wstąpię tylko na chwilę, przed pracą, żeby zapytać go, jak się czuje i dlaczego próbował... zrobić to, co chciał zrobić.
–    Nie podoba mi się to – stwierdził dobitnie Akashi.- Poczekaj z tym na mnie, razem do niego pójdziemy.
–    Chcę to już mieć z głowy, Akashi-kun – westchnął Kuroko.- Góra trzydzieści minut w jego sali i wychodzę z czystym sumieniem, mogąc zapomnieć o całej sprawie.
–    I to ma mnie niby przekonać, żebym puścił cię samego?- zapytał Seijuurou z wyraźnym zaskoczeniem.- Cóż, mogę ten jeden jedyny raz ci ustąpić, ale nalegam, żeby był przy was obecny Shintarou.
–    Czy Midorima-kun nie będzie miał przypadkiem swoich zajęć?
–    Jeśli powiem mu, żeby nie miał, to nie będzie mieć – odparł Akashi, jak gdyby nigdy nic.
–    Nie musisz być aż tak wymagający wobec niego – westchnął ciężko Kuroko.- Jeżeli będzie miał czas, to w porządku, choć raczej nie będę czuł się komfortowo, mając jakichkolwiek świadków rozmowy, którą zamierzam przeprowadzić z Mayuzumim-kun.
–    Powiedz mu, że nigdy więcej się z nim nie spotkasz – zażądał Akashi.
–    Pracujemy razem...
–    No to przestaniecie. Poszukasz sobie lepszej pracy, a on...- Seijuurou urwał na moment.- On mnie nie obchodzi. Nie chcę, żebyś się z nim więcej spotykał.
–    Możesz być pewien, że sam powiem mu to i owo, i na pewno nie będę utrzymywał z nim kontaktów – zapewnił błękitnowłosy.- Ale mimo to chcę się upewnić, że już mu lepiej, i że po prostu żyje. Jakby nie patrzeć, trochę nas kiedyś łączyło...
–    Tetsuya, to NAS trochę łączy – powiedział dobitnie Akashi. Kroki w słuchawce umilkły.- Nawet więcej niż „trochę”. A ciebie i Mayuzumiego łączył tylko seks. Taką mam przynajmniej nadzieję – dodał chłodno.- Bo jeśli chcesz mi powiedzieć, że coś do niego czujesz, to zabiję was obu.
–    Nie musisz być taki agresywny, Akashi-kun – mruknął Tetsuya.- Zapewniam cię, że nie było między nami żadnych uczuć, i nadal nie ma. Przynajmniej z mojej strony.
–    I wolałbym, żeby to się nie zmieniło dlatego, że ci go żal, albo że współczujesz mu, bo ktoś go postrzelił.
–    Nie zmieni – odparł spokojnie Kuroko, po czym dodał cicho.- To ciebie kocham, Akashi-kun.
    W słuchawce zapadła dłuższa chwila milczenia, którą przerywał jedynie ciągły szum odległych rozmów.  Błękitnowłosy zagryzł mocno wargę, w napięciu i z bijącym mocno sercem oczekując odpowiedzi ukochanego. Gdy ta wciąż nie nadchodziła i mężczyzna zdecydował się już pożegnać i zakończyć połączenie, usłyszał głośne westchnienie Seijuurou.
–    To dobrze – powiedział Akashi.- Ja też cię kocham, Tetsuya. I nic tego nie zmieni.
–    Nie musiałeś robić takiej długiej przerwy – burknął Kuroko, w myślach oddychając jednak z ulgą.- Czekałem za odpowiedzią, wiesz?
–    Przepraszam, trochę mnie zaskoczyłeś – wyjaśnił Akashi.- Sądziłem, że po raz pierwszy powiesz mi to, gdy podam ci śniadanie do łóżka.
–    Tak długo z tym zwlekałeś, że straciłem cierpliwość.- Kuroko uśmiechnął się lekko. W słuchawce dało się słyszeć cichy śmiech.
–    Nadrobię to, obiecuję – powiedział Akashi.- Teraz muszę kończyć, kochanie. Zobaczymy się wieczorem, przyjadę po ciebie. Nie zapomnij przygotować listy zakupów.
–    Dobrze – odparł Kuroko.- Zadzwonię do ciebie, kiedy będę miał przerwę.
–    Będę czekał. Do usłyszenia, Tetsuya.
–    Do usłyszenia, Akashi-kun.
    Kuroko rozłączył się, wciąż z tym samym uśmiechem na twarzy. Cieszył się, że ostatecznie Seijuurou nie był na niego zły o to, że postanowił samotnie wybrać się do Mayuzumiego. Oczywiście, błękitnowłosy spodziewał się, że Seijuurou zapewne już napisał do Midorimy, aby miał oko na Chihiro podczas wizyty Tetsuyi. I chociaż oznaczało to świadka zdecydowanie intymnej rozmowy, to mimo wszystko nie miał nic przeciwko.
    Jakby nie patrzeć, Mayuzumiemu niemal udało się dopiąć swego. Gdyby nie został nagle postrzelony, z całą pewnością zgwałciłby Kuroko w ciemnej uliczce, gdzie nikt nie usłyszałby jego wołania o pomoc.
    Tetsuya potrząsnął lekko głową, starając się wyrzucić nieprzyjemne myśli i wspomnienia. Nadeszła pora, żeby raz na zawsze wytłumaczyć Mayuzumiemu, że Kuroko już nigdy więcej nie będzie nawet próbował utrzymywać z nim przyjaznych stosunków.
    Dla nich dwojga był to już po prostu koniec.

***

    Wizyta u Mayuzumiego w szpitalu wydawała się być dla Tetsuyi dobrym pomysłem, w końcu dzięki temu był bezpieczny – w korytarzu, do którego skierowała go recepcjonistka, od sali do sali krążyły pielęgniarki, więc w razie problemów ktoś na pewno szybko by się zjawił. Jednak mimo to, gdy Kuroko ledwie przekroczył próg szpitala, poczuł przechodzący przez plecy nieprzyjemny dreszcz, który towarzyszył mu w drodze do sali, w której leżał Chihiro.
    Błękitnowłosy wziął głęboki oddech, zamykając na moment oczy i starając się uspokoić szybko bijące serce. Po kilku sekundach zebrał się w sobie, uniósł dłoń by zapukać do drzwi, a następnie otworzył je powoli i zajrzał do środka.
    Przystanął u progu, patrząc niepewnie na czterech znajdujących się w sali mężczyzn. Jednym z nich był, oczywiście, leżący w łóżku Mayuzumi, pozostałymi zaś Midorima Shintarou, oraz dwaj policjanci, w tym jeden, którego Kuroko poznał już wcześniej na komendzie, podczas zgłaszania kradzieży jego pieniędzy.
–    Uhm, przepraszam, że przeszkadzam...- zaczął Tetsuya.
–    W porządku, Kuroko-san, może pan wejść.- Hayama Kotarou uśmiechnął się do niego promiennie.- Miło pana znowu widzieć! Widzę, że jak zawsze, niestety, dopisuje panu pech.
–    Tak, niestety – westchnął Tetsuya, wchodząc do środka i stając grzecznie z boku.
–    No dobrze, Mayuzumi-san – powiedział Hayama, przybierając na twarzy poważny wyraz i patrząc na leżącego w łóżku Chihiro, który z kolei wbił zaskoczone spojrzenie w Tetsuyę. Najwyraźniej nie spodziewał się, że Kuroko zechce go jeszcze zobaczyć.- Jeszcze tylko jedno pytanie, obowiązkowe w tej sytuacji... Czy domyśla się pan, kto mógł pana postrzelić?
–    Tak – odparł Mayuzumi, odwracając się do funkcjonariusza.- Wiem, kto to był.
–    Och – bąknął Hayama, gotów już zapisać nazwisko w notesie, który trzymał w dłoniach.- W takim razie proszę powiedzieć, niezwłocznie go przesłuchamy...
–    To Akashi Seijuurou mnie postrzelił.
    Kuroko spojrzał na szarowłosego wielkimi oczami, nie mogąc uwierzyć w to, że właśnie oskarżył jego chłopaka o tak podły czyn. Już otwierał usta, by go zbesztać, jednak zdał sobie sprawę z tego, że to nie byłoby na miejscu. Umilkł więc, skrzyżowawszy ręce na klatce piersiowej i patrząc ze złością na Chihiro.
–    Nonsens – odezwał się z kolei Midorima, poprawiając swoje okulary.- Znam Seijuurou osobiście, to nie mógł być on. Był wtedy w swojej firmie, potwierdzą to tysiące jego pracowników.
–    Rozumiem – mruknął Kotarou, robiąc notatki w notesie.- Mimo to, osobiście zbadamy sprawę i porozmawiamy z panem Akashim. Tymczasem tutaj to będzie na tyle. Proszę wypoczywać, Mayuzumi-san. Życzymy panu szybkiego powrotu do zdrowia. No i niech się pan nie zamartwia, na pewno znajdziemy tego, który to zrobił.- Hayama uśmiechnął się do niego lekko, po czym zwrócił do Midorimy.- Dziękujemy za pozwolenie na przesłuchanie, Midorima-sensei. Odmeldowujemy się!- Hayama uniósł lekko czapkę, kłaniając przed Shintarou, po czym razem ze swoim kolegą opuścili salę.
    Kuroko westchnął cicho, podchodząc bliżej do łóżka Mayuzumiego, jednak wciąż w bezpiecznej odległości. Shintarou przez chwilę mierzył pacjenta wzrokiem, po czym odwrócił się w kierunku błękitnowłosego.
–    Nie mam zamiaru bawić się w waszą niańkę, Kuroko – oznajmił.- Wracam do pracy.
–    Dobrze. Dziękuję, Midorima-kun.- Tetsuya skinął głową, żegnając zielonowłosego. Ton jego głosu zdecydowanie mu się nie spodobał, wyraźnie mówił, co Shintarou myśli o przebywaniu w sali podczas ich rozmowy. Kuroko jednak nie chciał niepotrzebnie wszczynać kłótni, dlatego pozostawił to bez komentarza.
    Mayuzumi przyglądał mu się spokojnie, kiedy Tetsuya przeszedł na drugą stronę łóżka, zabierając ze sobą krzesełko i siadając pod oknem. Westchnął ciężko, ściągając z siebie kurtkę i przewieszając ją przez oparcie.
–    Usiądź bliżej mnie, Tetsuya – poprosił Chihiro.- Czego się boisz? Twój chłopak mnie postrzelił, nie mam siły wstać, więc nie ma mowy, żebym się na ciebie rzucił. Poza tym, wciąż nie za dobrze mi się oddycha, a doktorek zalecił, żebym się nie przemęczał. Podniecenie też zalicza się do „przemęczania”, w końcu człowiek trochę wówczas dyszy...
–    Zebrało ci się na żarty, co?- zapytał Kuroko, patrząc na niego z powagą.- Mnie jakoś nie bawi to, że próbowałeś mnie zgwałcić.
–    Zgwałcić?- Mayuzumi uniósł lekko brwi.- Czyli zanim zacząłeś sypiać z Akashim, każdy nasz seks był gwałtem?
–    Chyba nie pojmujesz różnicy między tymi dwoma znaczeniami. Mam ci wytłumaczyć czym jest gwałt?
–    Nie musisz – westchnął lekko Chihiro, opierając się wygodnie o poduszki.- Po prostu nasze zdania są odmienne, Tetsuya. Wcale nie próbowałem cię zgwałcić, chciałem po prostu spontanicznie się z tobą kochać i przypomnieć ci tym samym, jakie to uczucie, gdy jesteśmy razem.
–    To śmieszne – parsknął Tetsuya, kręcąc z niedowierzaniem głową.- Co się z tobą stało, Mayuzumi-kun? Myślałem, że jesteś normalnym, trzeźwo myślącym mężczyzną, tymczasem swoim zachowaniem pokazujesz mi, jak bardzo jesteś pozbawiony logiki i moralności. I jeszcze próbujesz mi wmówić, że to co, czego chciałeś się dopuścić kilka dni temu, było zwykłym miłosnym aktem?
–    Bo było – odparł spokojnie Chihiro.- Po prostu ty tego nie zauważasz. Nie jesteś w stanie dostrzec niczego prócz Akashiego. Ten dupek zasłonił ci cały świat, a przede wszystkim mnie.
–    Mylisz się, Mayuzumi-kun. Akashi-kun jest dla mnie ważny, wiele mu zawdzięczam i kocham go, nie tylko za to, co do tej pory dla mnie robił, ale za samo jego istnienie w moim życiu, za to, że cały czas jest przy mnie i mnie wspiera, także w takich sytuacjach jak ta. Lecz to wcale nie oznacza, że jest dla mnie całym światem.
–    Kochasz go?- prychnął z rozbawieniem Chihiro.- Nie masz pojęcia co mówisz, Tetsuya.
–    Na jakiej podstawie tak uważasz?- zapytał spokojnie Kuroko, wbijając w niego uważne spojrzenie.- Czy według ciebie miłość sprawia, że w tak zaborczy sposób próbujesz zatrzymać przy sobie tego, którego kochasz?
–    Czy to źle, że próbuję cię chronić?
–    Gwałcąc mnie?!
–    Przecież cię nie zgwałciłem.
–    Bo nie zdążyłeś! Gdybyś miał okazję wówczas posunąć się dalej, z całą pewnością byś to zrobił, prawda?- Kuroko popatrzył na niego z żalem.- Przecież się opierałem, Mayuzumi-kun... Czułeś to, widziałeś... Więc dlaczego nie przestałeś? Czy naprawdę tak niewielkie znaczenie dla ciebie ma to, co się stanie z moim ciałem i duszą? Nie pomyślałeś o tym, jak bardzo będę cierpiał, jak bardzo będzie mnie to boleć, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie?
–    Może dzięki temu w końcu byś się obudził – powiedział chłodno Chihiro.- I zrozumiałbyś, że tym, który najbardziej cię rani, jest Akashi.
–    Czy do ciebie nie dociera, że Akashi-kun mnie kocha? Jest przy mnie zawsze, kiedy go potrzebuję, robi wszystko, żebym był szczęśliwy! Pewnie nawet byłby w stanie zabić cię za to, co próbowałeś mi zrobić!
–    Och, w to nie wątpię.- Mayuzumi skrzywił się lekko i uśmiechnął drwiąco.- I vice versa. Jak tylko wyjdę ze szpitala, pozbędę się go, bo inaczej nigdy nie zrozumiesz, co ci grozi.
–    Co, proszę?- Kuroko spojrzał na niego z niedowierzaniem.- Czy to jest groźba, Mayuzumi-kun? Mam wrócić po tych policjantów i złożyć kolejne doniesienie, tym razem na ciebie?
–    Ty naprawdę jesteś ślepy, prawda?- Chihiro wbił w niego rozzłoszczone spojrzenie.- To do ciebie nie dociera, że on jest niebezpieczny! Masz rację mówiąc, że byłby w stanie mnie zabić! Będzie się pozbywał każdej przeszkody na swojej drodze, byle tylko mieć cię przy sobie, aż pewnego dnia w końcu się zorientujesz, że nie ma przy tobie nikogo bliskiego, żadnej rodziny i żadnych przyjaciół!
–    O czym ty znowu...?
–    Nie zdziwiło cię to, Tetsuya?!- Mayuzumi uniósł głos, prostując się i wpatrując się w Kuroko szaleńczym wzrokiem.- Czy jego zachowanie wydaje ci się być zupełnie normalne?! Jego zaborczość względem ciebie i to, że zaczyna cię traktować jak swoją własność? Myślisz, że dlaczego Genta tak nagle zniknął? Dlaczego Akashi zaproponował podrzędnemu kelnerowi profesjonalne kursy na baristę za ponad sto dwadzieścia tysięcy jenów?! Nie zastanowiło cię, dlaczego niespodziewanie zniknął wieczorem podczas waszego urlopu, albo dlaczego dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł się w barze, do którego poszliście z Kagamim po pogrzebie?! A kiedy groziło ci zgwałcenie, to niby kto miałby cię, do cholery, uratować, jak nie on?!
–    Co?- Kuroko spojrzał na niego z przerażeniem.- Skąd wiesz, co się stało na urlopie...? I skąd wiesz, że Akashi-kun przyszedł do baru po pogrzebie Himuro-san? Mayuzumi-kun... Ty...- Tetsuya zabrał swoją kurtkę i wstał powoli.- Popieprzyło cię? Śledzisz mnie?!
–    Tetsuya, grozi ci niebezpieczeństwo!- wycedził Chihiro.- Ja tylko próbuję cię chronić, rozumiesz? To Akashi jest tutaj tym złym, to Akashi...!
–    Nie, ja nie będę tego słuchał – warknął Kuroko, pospiesznie ubierając kurtkę i patrząc ze złością na szarowłosego.- Jesteś nienormalny, Mayuzumi-kun, powinieneś się, kurwa, leczyć! Zostaw mnie i Akashiego-kun w spokoju, zrozumiałeś?
–    Tetsuya...!
–    Nie kontaktuj się ze mną i nie proś o żadne spotkanie, nie chcę cię więcej widzieć! A jeżeli jeszcze raz spróbujesz w jakikolwiek sposób się do mnie zbliżyć, zgłoszę wszystko na policję.
–    Zaczekaj, proszę...!- jęknął z rozpaczą Chihiro.
–    Żegnaj, Mayuzumi-kun.- Kuroko wyszedł z sali, z trzaskiem zamykając za sobą drzwi.
    Miał tego dosyć. Dosyć własnej dobroci serca, którą chciał okazać Mayuzumiemu mimo tego, co próbował mu zrobić, dosyć jego podłych kłamstw, obrażania Akashiego i jego obłąkańczego zachowania.
    Seijuurou miał rację.
    Mayuzumi naprawdę był niebezpieczny.

23 komentarze:

  1. teraz na telefonie komentarz później bomba tik tak tik tak

    OdpowiedzUsuń
  2. *Przesuwa tu swoje łóżko. Wróci rano*

    ~Serafinka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma~yu~zu~mi~! *skrada się z nożem za plecami* Zgiń w męczarniach. Niech cię Akashi rozerwie na kawałki. Potnie, spali i resztki rzuci psom.
      Heh, ale będzie fajnie.
      Niech tylko Kuroś pójdzie się poskarżyć... :3
      Już nie mogę się doczekać!
      Przesyłam nakłady weny!

      ~Serafinka

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za komentarz! ^^ Cieszę się, że się podobało ♥

      Usuń
  3. Wrócę!
    ~ Nuśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Cześć!
      Ojej! Tak długo mnie nie było! Zapomniałam... zaś! Yuuki, przebacz mi!

      Nie, Kuroko... nie możesz odwiedzać tego przygłupa! Nie pozwalam ci! Nie możesz j koniec kropka!

      "– Halo?
      – Nawet o tym nie myśl, Tetsuya.
      Kuroko westchnął cicho, nie potrafiąc powstrzymać mimowolnego uśmiechu. Pokręcił lekko głową w geście niedowierzania dla tego dziwnego zbiegu okoliczności.
      – Chyba zaczynasz słyszeć moje myśli na odległość, Akashi-kun – stwierdził." Hahaha... Akashi czytający w myślach Kurosia... jeszcze tego brakowało!

      " (...)Czy domyśla się pan, kto mógł pana postrzelić?
      – Tak – odparł Mayuzumi, odwracając się do funkcjonariusza.- Wiem, kto to był.
      – Och – bąknął Hayama, gotów już zapisać nazwisko w notesie, który trzymał w dłoniach.- W takim razie proszę powiedzieć, niezwłocznie go przesłuchamy...
      – To Akashi Seijuurou mnie postrzelił." Cooo?! Mayuzumi, przegiąłeś pałę (haha jak to brzmi XD)... żeby tak oskarżać niewinnego człowieka o tak haniebny wyczyn! To już szczyt wszystkiego! Jak możesz?!

      "– Usiądź bliżej mnie, Tetsuya – poprosił Chihiro.- Czego się boisz? Twój chłopak mnie postrzelił, nie mam siły wstać, więc nie ma mowy, żebym się na ciebie rzucił. Poza tym, wciąż nie za dobrze mi się oddycha, a doktorek zalecił, żebym się nie przemęczał. Podniecenie też zalicza się do „przemęczania”, w końcu człowiek trochę wówczas dyszy..." ahaha... ten tekst... XD

      "– Chyba nie pojmujesz różnicy między tymi dwoma znaczeniami. Mam ci wytłumaczyć czym jest gwałt?
      – Nie musisz (...)" A ja myślałam, że jesteś taki głupi, że nawet to trzeba ci wytłumaczyć... ale jednak się myliłam... a szkoda ^^

      "– Nie zdziwiło cię to, Tetsuya?!- Mayuzumi uniósł głos, prostując się i wpatrując się w Kuroko szaleńczym wzrokiem.- Czy jego zachowanie wydaje ci się być zupełnie normalne?! Jego zaborczość względem ciebie i to, że zaczyna cię traktować jak swoją własność? Myślisz, że dlaczego Genta tak nagle zniknął? Dlaczego Akashi zaproponował podrzędnemu kelnerowi profesjonalne kursy na baristę za ponad sto dwadzieścia tysięcy jenów?! Nie zastanowiło cię, dlaczego niespodziewanie zniknął wieczorem podczas waszego urlopu, albo dlaczego dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł się w barze, do którego poszliście z Kagamim po pogrzebie?! A kiedy groziło ci zgwałcenie, to niby kto miałby cię, do cholery, uratować, jak nie on?!" Cooooooo?! Mayuzumi, nie dość, że chciałeś zgwałcić Tetsu, to oskarżyłeś jeszcze Akasha o "niby" postrzelenie cię, a na dodatek jeszcze teraz się dowiadujemy, że śledzisz Kurosia?! I powiedz mi tu kto jest niebezpieczny?!

      "– Nie, ja nie będę tego słuchał – warknął Kuroko, pospiesznie ubierając kurtkę i patrząc ze złością na szarowłosego.- Jesteś nienormalny, Mayuzumi-kun, powinieneś się, kurwa, leczyć! Zostaw mnie i Akashiego-kun w spokoju, zrozumiałeś?" Coooooooooooo?!?! Czy ja dobrze rozumiem?! Czy Kuroko właśnie powiedział "kurwa"?! Yuuki... czego ty uczysz tych moich kochanych ludzi?!

      Przepraszam, że mnie tak długo nie było... nauki dużo mam ×_× Ale ja sama widzisz już jestem i piszę! Rozdział był mega!

      Niech wena do ciebie leci w dużych ilościach! Pozdrawiam serdecznie i tulam mocno!
      ~ Nuśka

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. "– Tetsuya, to NAS trochę łączy – powiedział dobitnie Akashi. Kroki w słuchawce umilkły.- Nawet więcej niż „trochę”. A ciebie i Mayuzumiego łączył tylko seks. Taką mam przynajmniej nadzieję – dodał chłodno.- Bo jeśli chcesz mi powiedzieć, że coś do niego czujesz, to zabiję was obu." - Hohoho. W tym momencie zrobiło mi się chłodno. To chyba dość niepokojące słyszeć coś takiego z ust tak poważnej osoby, co?
      "– Nie zdziwiło cię to, Tetsuya?!- Mayuzumi uniósł głos, prostując się i wpatrując się w Kuroko szaleńczym wzrokiem.- Czy jego zachowanie wydaje ci się być zupełnie normalne?! Jego zaborczość względem ciebie i to, że zaczyna cię traktować jak swoją własność? Myślisz, że dlaczego Genta tak nagle zniknął? Dlaczego Akashi zaproponował podrzędnemu kelnerowi profesjonalne kursy na baristę za ponad sto dwadzieścia tysięcy jenów?! Nie zastanowiło cię, dlaczego niespodziewanie zniknął wieczorem podczas waszego urlopu, albo dlaczego dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł się w barze, do którego poszliście z Kagamim po pogrzebie?! A kiedy groziło ci zgwałcenie, to niby kto miałby cię, do cholery, uratować, jak nie on?!" MATKO ŚWIĘTA, KRZYCZĘ, PISZCZĘ, WRZESZCZĘ. NO CHOLERA JASNA. TAK. NARESZCIE. WIEDZIAŁAM, ŻE TO ON BYŁ Z NIMI NA TYM WYJEŹDZIE. CHOLERKA, CHOLERKA, CHOLERKA! TO JEST TAKIE ZAJEBISTE. JUŻ WSZYSTKO IDZIE DO PRZODU. KURRRWAAA AALLLEEE EMOCJEEEE.
      Cholera, wszystko idzie zajebiście. Niesamowicie płynnie. Już chyba zaczynam mieć więcej podejrzeń, co do zakończenia. Wiadomo - Kuroko uznał Mayuzumiego za wariata, kompletnie zignorował jego oskarżenia, ale... ale i tak, na pewno w którymś momencie przypomni sobie jego słowa. Hm, pomyślmy. Zapewne przypomną mu się słowa Mayuzumiego przy następenj dość DZIWNEJ akcji Akashiego. Będzie oczywiście próbować odrzucić od siebie te myśli, będzie sobie wmawiał, że to niemożliwe, że to nieprawda. ALE TO TYLKO MOJE PRZECZUCIA. MOŻLIWE, ŻE TO WSZYSTKO ZAKOŃCZY SIĘ CHOLERNIE INACZEJ.
      Akashi jest tym niebezpiecznym. Tak, to prawda. Ale Mayuzumi też jest niebezpieczny, halo, on jest praktycznie taki sam jak Akashi. No wiadomka, Seijuro ma większą władzę, jest przystojnie-... Dobra, nie o tym miałam pisać. Chodziło mi o to, że na Kuroko uwzięło się dwóch przerażających psycholi. Biedaczyna, współczuję mu.
      Ah, cholercia, no. Jestem coraz bardziej ciekawa co będzie dalej. Śmiało mogę powiedzieć, że moja ciekawość wystarczyłaby na dziesięć osób! A nawet na trzydzieści! MATKO, OJCZE, BŁAGAM WAS O NOWY ROZDZIAŁ. BOŻE, MARYJO, PLISKA MOCNO, YUUKI-SAN, ZEŚLIJ NA MNIE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO W POSTACI KOLEJNEGO ROZDZIAŁU. DŁUGO BEZ KONTYNUACJI NIE PRZETRWAM. TO BYŁO BOSKIE. BEZBŁĘDNE. WSZYSTKO IDZIE W GENIALNYM TEMPIE. CIERNIE ŻYCIEM. CIERNIE MIŁOŚCIĄ. CIERNIE CIERNIE. KOCHAM TO, CHOLERA.

      Usuń
    2. O kurczę, ile caps locka xD
      Ohoho... cóż ja Ci mogę powiedzieć, droga Maryline... xD Taka jesteś przekonana o PEWNYCH sprawach, ale wiesz - pozory mylą xDDD I prawdopodobnie wkrótce się o tym przekonasz ^^ Ale spokojnie! Będzie może mały mindfuck, ale wszystko się wyjaśni ♥ Cieszę się, że tak Ci się podobało! ♥♥♥♥ Postaram się co nieco więcej wrzucić, o ile znajdę czas na napisanie kolejnych rozdziałów :) ♥
      Bardzo dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
    3. JEŚLI MOJE PRZEPUSZCZENIA NIE SĄ TRAFNE, TO KOCHAM CIĘ JESZCZE BARDZIEJ. CHCĘ MIEĆ MINDFUCKA.

      Usuń
  5. *Dochodzi do siebie po przeczytaniu wierszyki ♡*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *poddaje się*

      Łololokdbdj *^* Co t-to było...
      Dobrze, tak na starcie wyjaśnię dlaczego mnie tak długo nie było. Nie miałam siły, a chora leżę xD A i tak jutro na Wawę z moimi debilami jadę xD Akashi, Kuroko, Kise, Ahomine, Bakakagami, Murasakibara, Midorima i oczywiście Yuuki, zabieram was xD Czuj ten zaszczyt ^-^

      Dobrze...Reszta na końcu xD

      Akashi znowu jako zazdrosna żona żona okresem xD A-ale rozumiem go. Idzie przecie do Mayunezu...
      Midorima niańka xD Jebłam c: Już go sobie wyobrażałam z zabawkami i dzieckiem do zajęcia się xD Ja i moja chora wyobraźnia c;
      Mayuzumi! Powiedziałeś coś mądrego... Klask klask, 9,99/10, wowoowow, braffo ci. Ale Chihiro ma rację. Akashi zabije wszystkich bliskic,h przyjaciół itp, tylko po to, by mieć go przy sobie. Biedny Kuroko. Między dwoma psychodelicznymiPsycholamiZPsychologicznejPsychiatriPsychiatrycznej xD Jukiś, co ty mojemu Tetsu zrobiłaś???

      Jakie to takie hdhdgusjsb *-* Dobrze, teraz "fragmenty zycia i pytania Yui-chan!"

      Jak z czekoladą? Mi przestało wychodzić, a schudłam z trzy kilo xD
      Jak z włosami? (przepraszam..) Twoja siostra dalej nazywa Cię Kleopatrą? Ja moją Marian, albo Maniek xD Cała rodzina tak na nią mówi c:
      Tak, jutro Warszawa i Kopernik, a pogoda chujowa :/ Szkoda :<
      Wiersz (za który poraz kolejny już, serdecznie i gorąco dziękuje :*) już wisi na ścianie xD Teraz uczę się recytować, co idzie mi nieźle :*
      Wzięłam sie za Harry'ego Pottera xD Czytam "Kamień Filozoficzny" xD Nigdy mnie do czytania nie ciągnęło, a zwłaszcza lektur *wzdryg*, a że koleżanka mówi że lepsze od filmu, w którym się zakochałam, to przeczytam z ciekawości xD
      A u Ciebie coś ciekawego? Zawsze Cię wysłucham :*

      Ummm... Nie mam siły. A jutro zbiórka o 7:40 ._.
      Żegnam się z tobą i pozdrawiam cieplutko :*
      *Zakrada się do drzwi, zotawia koszyk z ciasteczkami i karteczką, która mówi ze to dla Yuuki (Poprzednie ci Kagami zjadł, więc dla pewności xD), puka i szybko chowa się w krzakach*
      Ka-ga-mi! A tylko mi to tknij xD

      ~Yui

      Usuń
  6. Kuroko przeklina ?
    "Ponieważ w Yokozuna miał się stawić dopiero o godzinie dwunastej, została mu ponad godzina do wyjścia."
    Nie wiem, czy jest okej, ale chyba 'w Yokozunie'. Nie wiem, ale tak lepiej brzmi.
    O Boże... Kuroko, jesteś tak blisko prawdy! Tak blisko... A jednocześnie tak daleko...
    Chihiro, zgiń. Zgiń, przepadnij, nie chcę cię słyszeć ani widzieć. Idź mi stąd.
    Rozdział jak zwykle boski *-*
    Do następnego, weny

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojacie co sie tu dzieje ;_; Akashi i ten telefon wygralXD Akashi czytający w myślach,jeszcze tego by brakowało XD Ale Mayu Mayu ma troche racji :v Akashi pozabija wszystkich bliskich Kuroko a potem ten sie dowie i nie będzie miał do kogo isc ): Biedny Kuroś.
    Swoją droga już za niedługo koniec Cierni D: Nie podoba mi sie to wcale a wcale!;_; Dla mnie Cierni mogłyby mieć 1000 rozdziałów, chociaż może mieć bo pomysły tez trzeba skądś brać *wzdych*
    Ja już uciekam,do następnego ^^
    ~Tulaski,weny~

    OdpowiedzUsuń
  8. boję się teraz *spieprza pod biurko*
    to wszystko zmierza w bardzo złym kierunku.
    mam dziwne wrażenie, że wszyscy na koniec umrą i zostanie tylko Akashi na takim tronie z ludzkich głów. zniszczyłaś moją głowę i jestem Ci za to wdzięczna, Yuuki.

    czekam pod tym moim biureczkiem na następne części. weny życzę~ do zobaczonka~

    OdpowiedzUsuń
  9. Mayuzumi ty szmato >.< Przez ciebie Tetsu przeklina >.<
    Życzę Ci, żeby Akasz cię znalazł i dobił. A najlepiej żeby przyjechał i zakończył twój marny żywot! *złowieszczy śmiech*

    Pozdrawiam i życzę weny !
    - Mei-chan :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak czytam ten wybuch Tetsusia, pluje jadem, było "kurwa" i dopiero kilka linijek później sobie uświadamiam, że Tetsuś przeklina. ^^" Tetsu, jestem z ciebie dumna dziecko. *^*
    Wszyscy (albo większość) jest za śmiercią wszystkich. Byłoby zajebiście, pomogłabym w rzezi na bydlątkach. <33 Ale... Tetsu, mordo moja, obudź się w końcu, wyjedź z najbliższymi na jakąś wieś, daleko od Sei-chana, Mayunezika, Shin-chana, niech mordują ludzi w Tokio, a wam dadzą spokój. *^* (Zbyt różowo, jak na "Ciernie". TTvTT)
    Ja się w ogóle zastanawiam, dlaczego jeszcze nie było gwałtów ze strony Sei-chana? ;3; Tak bardzo na to czekam, wybacz Tetsuś. x'3
    I pytanie podsumowujące: Czy Tetsuś zostanie Bitch-kunem jak Liam z Teen Wolf podczas pełni? *^* Byłoby świetnie. Za dużo tej dobroci z jego strony. Sei-chan, daj mu się wyżyć na jakimś bydle. ;>
    ~Aiko

    OdpowiedzUsuń
  11. Leże i nie wstaje XD "powinieneś się, kurwa, leczyć!" powiedział Kuroko do typa, który leży w szpitalu :D geniusz :D no i w ogóle fajny rozdzialik, ale ta akcja zwaliła mnie z nóg
    pozdrowionka i ciepłe tulaski:3

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że nie komentuję pod każdym rozdziałem czy pod Po prostu porno, ale mam lekkie problemy z pamięcią, do tego szkoła i teraz zaczynam mieć problemy z rodziną i w szkole.
    Nie wiem zbytnio co tu napisać... Chciałam Himuro - dostałam go w martwej wersji, że tak powiem. Chce teraz Aominecchiego, i boje się, że coś mu się stanie, albo okaże się, iż jest tym co postrzelił Chihiro. Bo Chihiro miał problemy z yakuzaą, co nie? I może Aominecchi to jakaś gruba ryba z mafiozą z yakuzy jest? Po za tym, dobrze piszę słowo "yakuza", po na telefonie mi przez j karzą pisać. Hm...
    I nius z ostatniej chwili;
    Porzuciłam jak na razie Bleach'a na rzecz Kuroshitsuji. Ale niedługo skończę oglądać Kuroshitsuji, więc wezmę się wtedy za nadrabianie Bleach'a. I w między czasie skończę oglądać HQ. I coś tam jeszcze oglądałam, ale moja pamięć twierdzi, że zapamiętywanie zaczętych anime jest mi do życia niepotrzebna, więc zapomniałam.
    ~megg
    Ps. Nie mogę doczekać się KagaKuro *^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie skapczyłam się, że to KuroKaga... Ma się ten refleks, co nie? *mówi to przypominając sobie jak na wf ostatnio dostała piką w łeb, potem jak na zawodach piłką prawie w brzuch...*
      ~megg

      Usuń
  13. Usunęłaś "aktualeczkę"?
    W ogóle, sorry, że tak dawno nie skomentowałem, lecz sprawy osobiste wzywały i tak dalej :D Ale cieszę się, że zajrzałem na bloga, poprawiłaś mi humor tym walentynkowym shotem i "Kutasowym Love" xD
    ~Nag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Choć łączyła ich naprawdę długa, bo aż dziesięcioletnia przyjaźń, to przez wzgląd na podłą zdradę Shigehiro, błękitnowłosy postanowił pójść za radą swojego chłopaka i nie utrzymywać z Ogiwarą kontaktów, przynajmniej do momentu, aż ten nie zobowiązuje się do oddania całej kwoty, jaką ukradł." - Po "dziesięcioletnia" nie powinno być przecinka? Seryjnie pytam.

      "Myślałem, że jesteś normalnym, trzeźwo myślącym mężczyzną, tymczasem swoim zachowaniem pokazujesz mi, jak bardzo jesteś pozbawiony logiki i moralności. I jeszcze próbujesz mi wmówić, że to co, czego chciałeś się dopuścić kilka dni temu, było zwykłym miłosnym aktem?" - "że to co zrobiłeś kilka dni temu/że to, czego dopuściłeś się kilka dni temu"

      "– Mylisz się, Mayuzumi-kun. Akashi-kun jest dla mnie ważny, wiele mu zawdzięczam i kocham go, nie tylko za to, co do tej pory dla mnie robił, ale za samo jego istnienie w moim życiu, za to, że cały czas jest przy mnie i mnie wspiera, także w takich sytuacjach jak ta." - A Akashi przerwał coś dla ciebie robić? Zrobił.

      KONIEC BŁĘDÓW

      "Tetsuya potrząsnął lekko głową, starając się wyrzucić nieprzyjemne myśli i wspomnienia. Nadeszła pora, żeby raz na zawsze wytłumaczyć Mayuzumiemu, że Kuroko już nigdy więcej nie będzie nawet próbował utrzymywać z nim przyjaznych stosunków.
      Dla nich dwojga był to już po prostu koniec. " - I dopsze, Kurokosh~! ^*^

      "(...) Widzę, że jak zawsze, niestety, dopisuje panu pech.
      – Tak, niestety (...)" - No, niestety. :'c

      "– Nie musisz – westchnął lekko Chihiro, opierając się wygodnie o poduszki.- Po prostu nasze zdania są odmienne, Tetsuya. Wcale nie próbowałem cię zgwałcić, chciałem po prostu spontanicznie się z tobą kochać i przypomnieć ci tym samym, jakie to uczucie, gdy jesteśmy razem." - Bez jego zgody. Z oporem z jego strony. Czyli próbowałeś go zgwałcić. :D

      Usuń
    2. "(...) Nie zastanowiło cię, dlaczego niespodziewanie zniknął wieczorem podczas waszego urlopu (...)" -
      A więc to ty tam byłeś, Mayunezie? Hmm, czyli widziałeś Akasha i Midorina... A więc w jakiś sposób możesz powiedzieć o tym Kurokoshowi... Ale on zapewne i tak ci nie uwierzy... Ale to coś może znaczyć. Może mieć dowody. Ale powiedziałby mu o tym już wtedy... A więc dlaczego tego nie zrobił? Bo chyba nie dlatego, że nie chce, żeby Kuroko się załamał... Niee, nie dlatego. A więc... przestraszył się Akashiego? A raczej tego co robił? Niee, on sam ma brudne ręce... A więęęccc... co jest w tym momencie niewyjaśnione? Śmierć Kise, pojawienie się z dupy Mibuchiego... nagłe pogorszenie się stanu Tatsuyi i jego śmierć...

      Śmierć Kise... nastąpiła krótko po jego stosunku z Kuroko... prawdopodobnie nie była spowodowana przez Akashiego... była masakryczna... Hmm... może to mieć jakiś związek z tym, że Mayuzumi nie powiedział Kuroko o hobby Akashiego? No może była spowodowana przez Mayuzumiego, ale to nie ma jakiegoś większego związku...

      Pojawienie się Reo... on był raczej powiązany z Midorimą... Hmmm... wydawał się psychiczny na jego punkcie... Możliwe, że miał kryminalną przeszłość, a więc może jakoś łączyć się z Mayuzumim... I może to właśnie on powstrzymał go przed wyjawieniem tego Kuroko? Bo nie ufał mu i myślał, że najprawdopodobniej zadzwoni na policję? I Midorima pójdzie siedzieć... Może...

      Nagłe pogorszenie się stanu Tatsuyi i jego śmierć... Niespodziewane... ile trwało? Kilka miesięcy? Ach, aż pójdę sprawdzić... "(...) Wydawało mi się, że z dnia na dzień jest coraz lepiej, że leczenie rzeczywiście przynosi skutki, ale w Wigilię nagle mu się pogorszyło i... następnego dnia po prostu odszedł." Z dnia na dzień... Podejrzane, podejrzane... tylko jaki to może mieć związek z Mayuzumim. Albo Mibuchim. Albo ze śmiercią Kise. Albo ze wszystkim naraz. Czy Kagami może mieć jakiś związek z którąś wymienioną wyżej rzeczą? Bądź wymienionymi rzeczami? Hm... Albo osobami bliskimi wyżej wymienionym. Czy Kagami miał w poprzednich rozdziałach jakieś większe akcje? Bądź pozornie małe, ale wiele znaczące? Które zdarzyły się przed śmiercią Tatsuyi... Z Mibuchim nie miał styczności, z Midorimą też, z Akashim przed śmiercią Tatsu także... A może by tak uwzględnić także osoby, które naraziły się tamtym? Tak więc Kuroko... ale Reo nie zraniłby Kuroko raniąc Himuro i tym samym Kagamiego... Hym, w takim razie może wrócę do śmierci Kise...
      Śmierć Kise, nagła, nastąpiła krótko po jego stosunku z Kuroko, prawdopodobnie spowodowana zazdrością Mayuzumiego...
      A więc jak Mayuzumi mógł dowiedzieć się o tym stosunku? Jeśli w ogóle się dowiedział, oczywiście... I czy miał pełny wgląd w wideo, zawierające tenże stosunek? Albo może raczej tylko się o tym dowiedział? Od kogoś? Że tylko posiadał o tym wiedzę... A więc od kogo mógłby się dowiedzieć? Zakładając, że zna się z Mibuchim, najprawdopodobniej właśnie od niego... A więc, jakie korzyści miałby z tego Reo? Może pomyślę sobie w notatniku? Później? No, dobrze...

      "– Nie, ja nie będę tego słuchał – warknął Kuroko, pospiesznie ubierając kurtkę i patrząc ze złością na szarowłosego.- Jesteś nienormalny, Mayuzumi-kun, powinieneś się, kurwa, leczyć! Zostaw mnie i Akashiego-kun w spokoju, zrozumiałeś?" - Ach, Tetsu, Tetsu... Chciałbym, byś miał rację, i żeby to skończyło się szczęśliwie, ale myślę, że mniej więcej wiem jak ta historia się potoczy... To będzie tragiczne zakończenie, tak sądzę... Przy twoim pechu, przy logice, przy argumentacji... Współczuję ci, Kurokooosh ;F

      Weny, kocyka, kakaa.
      ~Nag

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń