Zniknęły wszystkie jego oszczędności, które chciał przeznaczyć na wynajęcie kawalerki i rozpoczęcie nowego życia. Miało zacząć się skromnie, miał krok po kroku spełniać swoje marzenia i stać się silnym, samowystarczalnym mężczyzną. Tymczasem znów był zmuszony prosić o pomoc. Kazunari nie widział w tym nic złego. Znali się z Kuroko od ponad pół roku, a przyjaźnili niewiele mniej, bo szybko znaleźli wspólne tematy i spędzali ze sobą na tyle sporo czasu, by poczuć subtelną nić, która ich wiązała. Takao należał do otwartych osób, poza tym bardzo polubił Tetsuyę i nigdy nie pomyślałby, żeby zostawić go na lodzie gdy znów miał problemy.
Weszli do nowoczesnego budynku, gdzie przywitało ich grafitowo-białe wnętrze. W niewielkim holu znajdowała się jedynie lada recepcyjna, o którą opierał się jakiś stojący do nich plecami policjant, oraz za którą siedziała kobieta o krótkich, rudych włosach. Rozmawiali ze sobą, policjantka uśmiechała się zalotnie, delikatnie zarumieniona.
Takao wyprostował się i uniósł głowę, raźnym krokiem podchodząc do lady.
– Dobry wieczór, chcielibyśmy zgłosić kradzież – oznajmił donośnym tonem. Kuroko stanął za nim z nieszczęśliwą miną.
– Uhm...- Recepcjonistka popatrzyła to na niego, to na funkcjonariusza, jakby zastanawiała się, czy powinna dokończyć rozmowę, czy zająć się przybyłymi obywatelami.
– Ja dzisiaj dyżuruję, zapraszam do biura!- odezwał się policjant, uśmiechając do nich szeroko.
Kuroko spojrzał na niego, nieco zaskoczony. Dobrze znał tego mężczyznę, ponieważ odkąd tylko zaczął pracować w Yokozunie, regularnie przyjmował od niego dostawę warzyw, owoców i mięs. Teraz zajmował się tym Hanamiya, więc błękitnowłosy nie widywał starego dostawcy, ale dobrze go pamiętał, ponieważ zawsze uśmiechał się szeroko i tryskał pozytywną energią.
Jeśli dobrze pamiętał, nazywał się Hayama Kotarou. Jego włosy miały odcień pomarańczy, oczy były jasne, a ich kolor ciężko było określić – trochę szare, trochę zielone. Mężczyzna był niewysoki, ale całkiem muskularny. Poprowadził ich do niewielkiej klitki, w której mieściło się biurko, kilka krzeseł i regałów wypełnionych po brzegi segregatorami.
– Proszę sobie usiąść, panowie – powiedział, siadając za biurkiem i szykując plik dokumentów.- To zgłoszenie kradzieży, tak?
– Tak – potwierdził Takao, zajmując miejsce naprzeciwko. Tetsuya usiadł obok niego i westchnął ciężko.
– Który z panów chce zgłosić tę kradzież?- zapytał, chwytając za długopis i spoglądając na nich.- Pana to chyba kojarzę, nie pracowaliśmy gdzieś razem?
– Jestem kelnerem w restauracji Yokozuna – wyjaśnił Kuroko.- Odbierałem pana dostawy.
– Aaa, no tak!- Mężczyzna zaśmiał się.- Przepraszam, ciągle zmieniam pracę i wszystkie znane twarze już mi się mieszają! Teraz pracuję jako taksówkarz, trafiła mi się też fucha policjanta, jak widać... No, nieważne! Przejdźmy do sedna sprawy. Proszę mi powiedzieć, co się wydarzyło i co zniknęło.
Takao popatrzył na swojego przyjaciela i skinął lekko głową, by dodać mu otuchy. Tetsuya mimo to wahał się przez dłuższą chwilę. Nie miał ochoty po raz kolejny o wszystkim opowiadać, znów przeżywać od nowa zawód, znów denerwować się. Zmusił się jednak do wzięcia głębokiego oddechu i opowiedzenia w skrócie o wydarzeniach tego wieczora. Hayama słuchał go z uwagą, potakując co chwila głową i robiąc notatki.
– Jak długo nie było pana w mieszkaniu?- zapytał, kiedy Tetsuya skończył.
– Około czterech godzin – odparł cicho błękitnowłosy.
– Czy prócz rzeczy pana przyjaciela oraz koperty z pieniędzmi należącymi do pana, coś jeszcze zniknęło z mieszkania? Może jakieś inne pana kosztowności?
– Nie.- Kuroko pokręcił przecząco głową.- Nie przyglądałem się szczególnie, ale wszystko było na swoim miejscu. Nie miałem żadnych kosztowności, tylko te pieniądze. Pamiątki zostały na miejscu, wyposażenie domu także.
– Czy pana przyjaciel miał jakieś problemy? Może ostatnimi czasy zachowywał się jakoś dziwnie, może był nerwowy, smutny, zamyślony? Wyglądał na przemęczonego?
– Nie.- Tetsuya znów zaprzeczył.- Zachowywał się zupełnie zwyczajnie. Niedawno zerwał zaręczyny, ale nie wydawał się tym szczególnie przejmować. Tłumaczył, że nie chce być z kobietą, która nie akceptuje jego przyjaciela.
– To znaczy?- Hayama zmarszczył lekko brwi.
Kuroko wyjaśnił mu, że wcześniej mieszkali razem, we troje, i dziewczyna Ogiwary nie tolerowała go. Opowiedział o tym, że się wyprowadził, by dać im maksimum prywatności, ale mimo to ona nie chciała, by Tetsuya zjawił się na ich ślubie.
– Czy kontaktował się pan z tą kobietą?- zapytał Kotarou.
– Nie, nie mam do niej numeru.
– A zna pan jej adres?
– Niestety.
– No dobrze, ale nazwisko już na pewno pan zna.- Hayama uśmiechnął się do niego.- Spróbujemy się z nią skontaktować, możliwe, że pana przyjaciel tylko udawał, że tak naprawdę nie zależy mu na narzeczonej. Mam znajomego, który zrobił podobne głupstwo. Dziewczyna z nim zerwała, a on okradł bank, żeby kupić jej willę z basenem. Zbadamy sprawę, być może to właśnie u niej znajduje się teraz Ogiwara-san. Mimo to prosiłbym pana o jego opis, a także zdjęcie, jeśli jakieś pan ma. Możliwe, że znajdziemy go prędzej niż skontaktujemy się z jego byłą narzeczoną.
– Uhm... mam jakieś zdjęcie w telefonie – wymamrotał Kuroko, wyciągając z kieszeni komórkę.- Mogę je na jutro wydrukować...
– Nie ma takiej potrzeby, mam tu kabel do komputera, od razu podłączę i zgram.- Hayama wyciągnął ku niemu dłoń, Tetsuya zaś bez protestu podał mu komórkę.- Jeszcze tylko spiszemy protokół, żeby wszystko w papierach się zgadzało. Jest pan pewien, że pieniędzy nie ma w mieszkaniu?
– Tak – odparł za Kuroko Takao.- Szukaliśmy wszędzie, ale koperty nie ma. Zajmiecie się tym od razu? Mój przyjaciel został bez pieniędzy, a czynsz za mieszkanie trzeba zapłacić za trzy dni, inaczej go wyrzucą.
– Cóż...- Kotarou podjechał na obrotowym krześle do dużej drukarki ustawionej przy oknie i włączył ją.- Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak wiele czasu to zajmie. Oczywiście, zajmiemy się tym od razu, ale jeśli nie zdołamy porozumieć się z narzeczoną pana Ogiwary, znacznie utrudni to śledztwo. Sami panowie rozumieją, że im mniej mamy tropów, tym więcej czasu tracimy. No a zastanawialiście się może, dokąd mógłby pójść Ogiwara-san? Może miał jakieś marzenie, by gdzieś wyjechać, może chciał sobie kupić coś drogiego?
– Każdy z nas chce sobie kupić coś drogiego i wyjechać gdzie pieprz rośnie – mruknął pod nosem Kazunari.
– Nie mówił – odpowiedział Kuroko, wzruszając ramionami.- Kiedyś wspominał, że pewnego dnia pozwiedza świat, ale nie określił dokładnie, czy jakieś miejsce jest jego marzeniem.
– Wobec tego muszą się panowie uzbroić w cierpliwość – powiedział Hayama, patrząc na nich ze szczerym współczuciem.- Wiem, że gadanie czegoś w stylu „zrobimy co w naszej mocy” w niczym nie pomoże, no ale... mimo to zapewniam, że będziemy się starać, by szybko odzyskał pan swoje pieniądze. Proszę jeszcze podać mi swój numer telefonu oraz nazwisko narzeczonej pana przyjaciela.
Kuroko spełnił jego polecenie, przecierając dłońmi twarz. Czuł się bardziej zmęczony niż kiedykolwiek, lecz mimo to wiedział, że na pewno nie zaśnie tej nocy. Takao poklepał go lekko po ramieniu, widząc jego zmęczoną twarz. Podziękowali Hayamie i opuścili posterunek, kierując się wolnym krokiem w drogę powrotną.
– Myślisz, że go znajdą?- zapytał cicho Tetsuya.
– Jasne, że tak.- Takao uśmiechnął się do niego i objął go ramieniem, przysuwając bliżej siebie.- Nie martw się, Kuroko. Przecież ludzie nie znikają jak kamień w wodzie, jestem pewien, że policja znajdzie Ogiwarę, o ile wcześniej sam nie wróci, bo zrozumie błąd i będzie mu głupio za to jak cię potraktował.
– Genta zniknął jak kamień w wodzie – zauważył Kuroko.
– No... no tak...- Kazunariego nieco zaskoczyła riposta przyjaciela.- Ale Genta to co innego, miał na pieńku z yakuzą... Poza tym był gruby, więc to normalne, że ciężar jego ciała ściągnął go na dno. Ogiwara jest szczupły, z nim tak nie będzie.
– To miłe, że starasz się mnie rozśmieszyć.- Tetsuya uśmiechnął się raczej z grzeczności.- Ale nie jestem taki pewien. Właściwie to niczego nie jestem już pewien. Staram się nie tracić wiary w ludziach, ale z dnia na dzień jest coraz gorzej. Zaczęło się w Okayama, więc wyprowadziłem się do Tokio, ale problemy przyszły za mną. Najpierw Hisato-san i jej wyraźny brak sympatii, potem Genta, Haizaki i Hanamiya, Mayuzumi... Chyba tylko ty i Akashi-kun jesteście w moim życiu coś warci. No i Kagami-kun i Momoi-san. Chociaż... czy mogę być tego pewien?
– Jeśli będziesz gdybał, to na pewno zupełnie stracisz w nas wiarę – westchnął Takao.- Zapewnianie cię, że możesz mi ufać nie ma sensu, bo i tak zaczniesz myśleć swoje. Żyj, czekaj, bój się jeśli chcesz, aż w dniu kiedy będziesz powoli umierał przekonasz się, że twoje obawy były bez sensu. Jeśli miałbym cię zdradzić to tylko w ostateczności, gdyby ktoś lub coś mnie do tego zmusiło. Może z Ogiwarą było podobnie, nie dowiemy się tego, póki nie spotkasz się z nim osobiście.
– Masz rację – mruknął Kuroko. Spojrzał na przyjaciela i uśmiechnął się słabo, tym razem jednak szczerze.- Dziękuję za pomoc, Takao-kun. Nie mam pojęcia, co bym zrobił, gdybyś ty też nie odebrał dziś mojego telefonu.
Kazunari odpowiedział mu uśmiechem, poklepał go po ramieniu i przytulił lekko. Zdecydowanie nie miał zamiaru pozwolić, by błękitnowłosy poddał się zupełnie.
***
Kiedy Akashi wychodził z magazynu, było już wpół do drugiej. Obaj z Midorimą bawili się znakomicie, ale gdy przyozdobili już swoją świąteczną choinkę, Seijuurou zaczął się nieco nudzić. Ostatecznie stwierdził, że na dzisiaj koniec i pora wrócić do domu, by przespać się i odzyskać siły. Podczas gdy on brał długi prysznic w specjalnie urządzonej w magazynie łazience, Midorima pojechał jego autem do ich znajomego Seto, by ten spalił pozostałości martwych kobiet oraz samą choinkę – Seijuurou nie chciał jej zostawiać w obawie, że ozdoby szybko zgniją i zaczną wydzielać nieprzyjemny smród. Mężczyznom pozostało jednak wspomnienie jej, oraz wyjątkowych zabaw tej nocy.
Gdy Shintarou wrócił pod magazyn, Akashi był już wykąpany i przebrany w świeże spodnie i sweter. Zamknął bramę a następnie usiadł za kierownicą, Midorima z kolei zajął miejsce pasażera.
– Chyba telefon ci dzwonił – oznajmił, kiedy czerwonowłosy zapinał pas.
– O tej porze?- mruknął zaskoczony Akashi.- Czyżby Kise? Tylko on potrafi wydzwaniać do mnie o tej godzinie, najczęściej by poplotkować.
– Kise nie żyje – przypomniał mu Shintarou, poprawiając swoje okulary.
– Ah, no tak, rzeczywiście.- Seijuurou skrzywił się lekko, sięgnął po komórkę, którą zostawił obok sprzęgła i spojrzał na wyświetlacz. Spoważniał w jednej chwili.- To Tetsuya – poinformował.- Dzwonił do mnie aż pięć razy...! Cholera, coś się musiało stać.- Akashi umieścił telefon w przymocowanym do przedniej szyby stojaczku i pospiesznie wybrał numer do swojego chłopaka. Natychmiast ruszył w drogę.
– Cześć, Akashi. - Po kilku sygnałach usłyszał nieznajomy głos.
Seijuurou milczał przez chwilę, rzucił Midorimie szybkie spojrzenie.
– Z kim rozmawiam?- zapytał chłodno.
– Oh, ehm... tu Takao Kazunari, przyjaciel Tetsuyi.
– Gdzie jest Kuroko? Dlaczego nie odebrał telefonu?- Akashi przycisnął stopą pedał gazu, by jeszcze bardziej przyspieszyć. Wyjechał na drogę do miasta i włączył światła.
– Uhm...- W słuchawce na chwilę zapadła cisza, dało się słyszeć jedynie stłumione kroki i cichy dźwięk zamykanych drzwi. Po chwili Takao odezwał się cicho:- Kuroko chwilowo nie jest w stanie mówić, nie czuje się najlepiej.
– Co masz na myśli? Zatruł się czymś?- Akashi nic z tego nie rozumiał. Czyżby Kuroko pochorował się po kolacji z nim? Ale przecież zadbał o to, by posiłek był smaczny i zdrowy, był także przekonany, że nie użył niczego, na co był uczulony Tetsuya.
– Nie, nie, to coś... uhm, trochę poważniejszego. Mówił, że dzwonił do ciebie, ale nie odbierałeś.
– Już do niego jadę – oznajmił Seijuurou.- Przestań zadawać głupie pytania i powiedz w końcu, co się stało!
– Sorki – westchnął Takao.- Kiedy Kuroko wrócił do domu z waszej randki, okazało się, że Ogiwara zniknął. Spakował wszystkie swoje rzeczy i chyba się wyprowadził. Zabrał pieniądze Tetsuyi na tę kawalerkę, którą chciał wynająć.
– Co takiego?- Seijuurou poczuł, jak krew odpływa z jego twarzy.- Kuroko mówił, że wypłacił prawie pięćset tysięcy jenów... Cała kwota zniknęła? Nie schował jej?
– Pewnie nie pomyślał, że Ogiwara może go okraść... No ale proszę, masz babo placek. Nie miał pojęcia co robić, Ogiwara nie odbierał, ty też nie... Zadzwonił po mnie, więc szybko przyszedłem.
– Dziękuję, że się nim zająłeś. Co teraz robi? Zasnął?
– Nie, siedzi na kanapie w salonie. Zrobiłem mu herbaty, raczej nie zaśnie tej nocy. Wygląda na załamanego, prawie w ogóle się nie odzywa. Raczej nie byłby w stanie wyjaśnić ci sytuacji, dlatego ja odebrałem. Przyjedziesz? Nie jest za późno? Słyszałem, że idziesz jutro do pracy...
– Jestem w drodze, będę za pięć minut.
– Dobra, no to czekamy. Na razie.
– Do zobaczenia.
Akashi rozłączył się i zacisnął usta, oddychając głęboko. Mocno ścisnął dłońmi kierownicę, wbijając spojrzenie w drogę przed sobą. Midorima spoglądał na niego przez dłuższą chwilę, w końcu westchnął cicho, poprawiając swoje okulary.
– Odstawisz mnie do domu?- zapytał.
– Nie mam na to czasu, pójdziesz ze mną – odparł Akashi.
– I co im powiesz? Dlaczego nie odbierałeś telefonu i dlaczego przyjechałeś ze mną?
– Mogę nawet przyznać, co robiliśmy, jeśli będzie taka potrzeba!- Ton czerwonowłosego był oschły i nieco ostry.- Powinienem był zabrać ze sobą ten cholerny telefon, wtedy z całą pewnością sytuacja prezentowałaby się lepiej!
– Nie zmieniłbyś tym faktu, że ten Ogiwara okradł twojego chłopaka – mruknął Shintarou.
– Ale Tetsuya miałby wparcie we mnie, a nie w Takao!- krzyknął Akashi.- To ja powinienem być teraz w jego mieszkaniu, a nie on! I to ja powinienem go pocieszać i wspierać! Nie obchodzi mnie, że Ogiwara go okradł, i tak dostanie nauczkę, osobiście go odszukam i zabiję. Martwi mnie to, że moje miejsce zajmuje jakiś podrzędny robal, a Tetsuya czuje się zawiedziony!
Midorima postanowił nie drążyć tematu. Skoro Akashi był taki zdenerwowany, lepiej było nie oponować i po prostu pojechać razem z nim. Oczywiście, Shintarou był już gotowy zaprotestować i wyjaśnić mu, że Kuroko nie może być zawiedziony tylko dlatego, że Akashi nie odebrał jego telefonu o pierwszej w nocy, nieważne jak wiele razy do niego dzwonił. Ale widział po minie czerwonowłosego, że dalsze dyskutowanie wprawiłoby go w jeszcze podlejszy nastrój.
Dotarli do bloku Kuroko, Seijuurou zatrzymał się przed nim z piskiem opon. Odpiął pas bezpieczeństwa i wysiadł z auta. Midorima poszedł w jego ślady, przy okazji zabierając kluczyki, które jego przyjaciel zostawił w stacyjce. Zamknął samochód i wszedł do obskurnego budynku tuż za spieszącym się Akashim.
Na piętrze, do którego dotarli panowały zupełne ciemności. Shintarou przeklinał cicho pod nosem za każdym razem gdy potknął się o stopień. Seijuurou już zniknął mu z oczu, słyszał jednak kroki na podeście i głośne pukanie do drzwi. W końcu sam dotarł na szczyt schodów, gdzie przed Seijuurou otworzyły się już drzwi, wpuszczając na korytarz odrobinę światła.
– Przepraszam za najście – powiedział Akashi, wchodząc do środka.
– Nie ma sprawy...
– Ja też – mruknął oschle Midorima, wchodząc za nim.
Średniego wzrostu mężczyzna o czarnych włosach i szaroniebieskich oczach spojrzał na niego, osłupiały. W ostatniej chwili powstrzymał się od zamknięcia mu drzwi przed nosem, musiał pospiesznie cofnąć je, kiedy zobaczył kolejnego gościa.
– Yyy... a co tu robi pan doktor?- bąknął.
– Hm? Jest pan moim pacjentem?- Midorima poprawił okulary, mierząc mężczyznę od stóp do głów. Zdecydowanie nie wyglądał na bogatego, niemożliwym więc było, by kiedykolwiek leczył się u Shintarou.
– Nie, nie, po prostu... widziałem pana w telewizji.
– To mój przyjaciel, przyjechał ze mną na wszelki wypadek – rzucił krótko Seijuurou. Nie zdjąwszy nawet butów i płaszcza, od razu przeszedł do salonu i zatrzymał się raptownie, widząc swojego chłopaka, siedzącego na kanapie i obejmującego rękoma kolana.
Shintarou pamiętał o grzeczności i najpierw zdjął buty oraz płaszcz, nim przeszedł do niewielkiego salonu, trzy razy mniejszego niż łazienka w jego apartamencie. Rozejrzał się wokół z nieco skrzywioną miną, zbliżając się do kanapy, do której podszedł Seijuurou. Usiadł obok Kuroko, wzdychając lekko.
– Wybacz, że nie odebrałem – powiedział cicho.- Samochód Shintarou się zepsuł, a jego młodsza siostra miała wypadek i jechaliśmy razem do szpitala.- Midorima powstrzymał uniesienie brwi, po raz kolejny w życiu uznając błyskotliwą pomysłowość przyjaciela.- Zostawiłem komórkę w samochodzie.
– To coś poważnego?- Kuroko popatrzył z niepokojem to na Akashiego, to na Midorimę.- Przepraszam, mówiłem Takao-kun, żeby cię tutaj nie ściągał, a ty przyjechałeś z Midorimą-san, powinniście zostać w...!
– To nie było nic poważnego, zwichnęła tylko kostkę.- Seijuurou odgarnął włosy z jego czoła, przyglądając mu się z troską.- Słyszałem co się stało. Tak mi przykro, Kuroko... Już nigdy więcej nie zostawię nigdzie telefonu...
– To nic w porównaniu z wypadkiem siostry Midorimy-san – powiedział pospiesznie Kuroko.- Naprawdę mogliście zostać w szpitalu, nie trzeba było przyjeżdżać tutaj, nic mi nie jest... tak jakby...
– Sama wyrzuciła nas ze szpitala – wtrącił Shintarou.- Jest z nią jej narzeczony, nie musisz się tym przejmować. Przyjechałem na wszelki wypadek.
– Przepraszam za kłopot – mruknął słabo Tetsuya.
– Byliśmy już na policji – odezwał się Takao, wchodząc do salonu z dwoma parującymi kubkami.- Zgłosiliśmy kradzież. Policjant powiedział, że zajmą się tym jak najszybciej. Zrobiłem wam herbaty.
– Dziękuję – rzekł Akashi niemal automatycznie, ściskając lekko dłoń Tetsuyi.- To musi być dla ciebie ciężkie, Kuroko. Jak długo będziesz mógł zostać tutaj?
– Trzy dni – westchnął Tetsuya.- Mieliśmy z Ogiwarą-kun podzielić czynsz za to mieszkanie na pół, mimo że w poniedziałek chciałem już pójść do właściciela kawalerki. Tak miałem mu się odwdzięczyć za te kilka dni spędzonych tutaj...
Takao przycupnął na krawędzi fotela, spoglądając ze współczuciem na swojego przyjaciela. Nie był w stanie postawić się w jego sytuacji, ale domyślał się jak podle musi czuć się błękitnowłosy. Najpierw wykorzystywany seksualnie przez pracodawcę, potem do pewnego stopnia zastraszany przez yakuzę, zraniony nożem, a teraz zdradzony przez najlepszego przyjaciela. Kazunari przypuszczał, że Kuroko wręcz dusi się swoimi problemami, a te wciąż nie przestają zaciskać swoich ostrych pnączy na jego szyi.
– Kuroko... Wiem, że prawdopodobnie zabolą cię moje słowa – zaczął łagodnie Akashi.- Ale na chwilę obecną nie masz nikogo prócz mnie. Twoi rodzice są za granicą, a przyjaciele z Yokozuny raczej na niezbyt wiele się zdadzą, nawet jeśli mają dobre chęci.- Skinął głową Kazunariemu.- Wspominałeś mi, że każdy z nich ma mnóstwo problemów na głowie, a wiem, że nie lubisz się nikomu narzucać. Co prawda nie jesteśmy ze sobą długo, ale nie każę ci zamieszkać u mnie na stałe. Tylko do czasu, aż na sto procent staniesz na nogi.
– Niby jak mam to zrobić?- jęknął słabo Kuroko.- Wypłaciłem z konta wszystkie oszczędności, umówiłem się z właścicielem na poniedziałek, że opłacę czynsz za tę kawalerkę i podpiszemy umowę. Dopiero co zacząłem stawać na nogi, z przekonaniem, że w końcu zacznę normalne życie we własnym, przytulnym kącie, a teraz mam znowu stać się pasożytem w obcym domu?- Tetsuya westchnął, patrząc na Akashiego.- Nie chcę cię urazić, Akashi-kun, ale ja... po prostu nie chcę mieszkać u kogoś. Chcę w końcu mieć własne cztery kąty, które będę mógł nazwać swoimi, które będę miał na wyłączność.
– Rozumiem – westchnął ciężko Seijuurou.- Oczywiście, rozumiem cię, Kuroko. W apartamentowcu Shintarou jest wiele apartamentów do wynajęcia, ale przypuszczam, że w życiu nie zgodziłbyś się na zamieszkanie tam.- Midorima przełknął ciężko ślinę, ledwie powstrzymując się od komentarza. Akashi zwariował? Naprawdę myślał o tym, by Shintarou za darmo wynajmował luksusowy apartament swojemu rywalowi?- Osobiście nie uważam, byś mieszkając ze mną był „pasożytem”, jak mówisz, ale skoro tobie właśnie w taki sposób przedstawia się obecna sytuacja, to może zróbmy trochę inaczej.- Akashi ponownie westchnął, przecierając dłońmi twarz. Spojrzał uważnie na Kuroko, otworzył usta, zawahał się przez moment, po czym zaczął mówić dalej:- Pożyczę ci te pieniądze, Kuroko.
– Co?- Tetsuya spojrzał na niego z niedowierzaniem.
– Właściwie to mógłbym nawet zapłacić za ciebie, ale wiem, że byś na to nie pozwolił.- Seijuurou uśmiechnął się lekko.- Dlatego uznajmy, że to pożyczka. Dam ci czterysta tysięcy jenów na wynajem tej kawalerki oraz wyżywienie i inne potrzeby na kolejny miesiąc. Ty zaś będziesz oddawał mi w ratach odpowiadające ci kwoty.
W salonie rozległ się przeciągły gwizd. Wszyscy spojrzeli na Takao, który z niedowierzaniem kręcił głową.
– Też bym chciał takiego chłopaka – mruknął.
– Akashi-kun...- zaczął bezradnie Kuroko, patrząc na niego wielkimi oczami.- Przepraszam cię, ale nie chcę żerować na twoich uczuciach...
– To nie jest żerowanie – zaprotestował Seijuurou.- Słuchaj, Kuroko, jeśli muszę powiedzieć ci to ostrzej, to powiem: czterysta tysięcy jenów jestem w stanie zarobić w ciągu dwudziestu minut. Stracenie nawet pięciu milionów nie byłoby dla mnie bolesne, bo mogę to odrobić w przeciągu miesiąca. Dlatego nie musisz się martwić, że sprawisz mi kłopot, biorąc tę pożyczkę. Nie próbuję cię kupić, Kuroko – dodał z powagą.- Po prostu wiem, że jesteś wart wszystkiego, co jestem w stanie ci zaoferować.
Kuroko pokręcił głową, zaciskając mocno usta i starając się nie rozpłakać. Nie mógł pojąć, dlaczego Akashi tak bardzo się dla niego poświęca – nawet jeśli czerwonowłosy był bogatym biznesmenem i, tak jak mówił, mógł w ciągu miesiąca zarobić pięć milionów, to i tak Tetsuya nie pojmował, z jakiego powodu to właśnie on, Kuroko, zasłużył sobie na takie traktowanie i rozpieszczanie.
– Dziękuję – wyszeptał słabo, spoglądając na swojego chłopaka.- Jeśli naprawdę mogę przyjąć twoją propozycję, to dziękuję. I przepraszam za kłopot, Akashi-kun. Przysięgam, że wszystko ci zwrócę, oddam ci nawet pół miliona, a nawet więcej...!
– Wystarczy czterysta tysięcy.- Akashi uśmiechnął się, wyraźnie zadowolony z tego, że udało mu się przekonać Kuroko.- Chyba, że będziesz potrzebował pieniędzy, to nie będę oponował.
– Oddam wszystko – westchnął Kuroko, przysuwając się do niego i przytulając go mocno.- Dziękuję, Akashi-kun! Mam u ciebie ogromny dług do spłacenia.
– Za bardzo się tym przejmujesz – powiedział Seijuurou, otaczając go ramionami i przymykając oczy.
– Oh...- Takao westchnął przeciągle. Midorima, który raczej z niesmakiem przyglądał się tej scenie, spojrzał na niego pytająco. Kazunari tymczasem pociągnął nosem i otarł łzy w oczach.- Cholera, wzruszyłem się trochę. Nie zwracajcie na mnie uwagi.
Akashi uśmiechnął się szerzej, Tetsuya zaś ukrył twarz w zagłębieniu jego szyi, by ukryć fakt, że i jego dopadło wzruszenie. Niezmiernie cieszył się, że ma po swojej stronie Seijuurou. Był mu niezwykle wdzięczny za pomoc i wsparcie, jakie mu okazywał. Kuroko przypuszczał, że czerwonowłosy nie robił tego bez powodu – że tak naprawdę już od jakiegoś czasu czuł coś do Tetsuyi. Bo jaki mężczyzna, który nie czuje czegoś głębszego do swojego partnera, byłby w stanie wspierać go do tego stopnia? Nieważne, że byli ze sobą od kilku dni, nieważne, że Akashi był bogaty.
Kuroko nie miał zbyt wiele do zaoferowania, ale w tamtej chwili, tulony przez Seijuurou zdecydował, że podaruje mu co tylko zdoła.
Czytam <3
OdpowiedzUsuń- Lena-chan
Rozdział jest... Jest niesamowity. Jak zwykle, ale to po prostu, eh. No kurde, muszę ogarnąć się i dopiero dodawać jakieś sensowne komentarze... *loadinguje swoje myśli*
UsuńZ każdym nowym rozdziałem nabieram przeświadczenia, że chcę dostać „Ciernie” w wersji książkowej. Yuuki-senpai, weź to proszę pod uwagę. ^__^
UsuńUdało mi się sklecić kilka zdań… Ale nadal jestem w lekkim szoku. Wiedziałam, no normalnie czułam, że Akashi zaproponuje coś takiego. Ale nie sądziłam, że Tetsuya się zgodzi! Myślałam, że powie „Akashi-kun, dziękuję ci bardzo, ale tak wiele dla mnie zrobiłeś…. Bla-bla… Nie mogę przyjąć tych pieniędzy”! A tu proszę, trochę pomarudził, ale zgodził się. Dlatego taka zdziwiona jestem :’) Chociaż, gdybym była w sytuacji Kuroko też pewnie łapałabym się każdej możliwej ręki oferującej pomoc.
Zabolało mnie to: „(…)Midorima pojechał jego autem do ich znajomego Seto, by ten spalił pozostałości martwych kobiet oraz samą choinkę – Seijuurou nie chciał jej zostawiać w obawie, że ozdoby szybko zgniją i zaczną wydzielać nieprzyjemny smród” – tak się starali, a teraz nagle mają ją sfajczyć?! Nawet jej nie sfotografowali ;_; Btw. wyczuwam zainteresowanie piromanią… x.x
I to: „zdecydował, że podaruje mu co tylko zdoła”. >.< Ta, ja już wiem, o co chodzi. Seksy będą, czuję to. Zapłaci w naturze, tak?
„Akashi uśmiechnął się szerzej, Tetsuya zaś ukrył twarz w zagłębieniu jego szyi” – to było tak niesamowicie słodkie, że aż się uśmiechnęłam! Naprawdę, oby więcej takich chwil!
Teraz jestem ciekawa, jak to będzie z Ogiwarą. No i boję się trochę o Takao, czy aby Seijuro nie zabije go za podważanie jego pozycji w życiu Tetsui. *gdyba* Jeszcze się skończy na tym, że Akashi pomorduje tam wszystkich, coby to nikt jego Tetsui nie tykał.
Pisałam już, że rozdział jest świetny – i wiesz, Yuuki-san, jest świetny. Z niecierpliwością czekam na kolejne!
C-c-c-co?! (/)/////(\)
UsuńC-c-c-iernie w wersji k-k-książkowej?!
Mój Bosiu ;_; Toż to by było spełnienie moich marzeń! :D Kto wie, może kiedyś *_* Ale raczej nie mogłabym użyć postaci z fandomu Kuroko no Basket, a już własnych postaci :c (Szczerze mówiąc, "Ciernie" od samego początku były tworzone jako autorskie opowiadanie, ale wiem, że lepsze wzięcie mają moje fanficki, więc zmieniłam na fanficka xD)
Cieszę się, że Kuroko zaskoczył Cię swoją zgodą na pożyczkę! :D Naprawdę bardzo lubimy Was zaskakiwać w "Cierniach" XDD
Widzę, że wszyscy tęsknią za choinką... xD Ale niestety, to było konieczne :c Zostać nie mogła, bo by zaczęła śmierdzieć, mogłaby przyciągnąć czyjąś uwagę (albo po prostu zniechęcić samego Akashiego, który przecież często tam przebywa xD), a zdjęcie mogłoby wpaść w niepowołane ręce! D:
Cieszę się, że rozdział się podobał! *-*
Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplusio, przesyłam tulaski i do zobaczonka pod następnym :D
Zaraz dodam komentarz ^^
OdpowiedzUsuń~megg
Rozdział boski ♥! Jednak myślałam, że Kurokocchi zamieszka z Akashim ;-; Tak wgl., to pod ostatnim rozdziałem dodałam komentarz ^^ Liczę, że odpisałaś ^^ *nie paczyłam tam jeszcze XD* Tetsu~ Małpo ruska! MIAŁEŚ WEDŁUG MOICH MYŚLI ZAMIESZKAĆ Z AKASHIM I PÓJŚĆ Z NIM DO ŁÓŻKA ;-; Tak wiem, jestem niewyżytym zbokiem, no wiem. ALE tyle już na to czekam >-<" (to ty mnie Tetsu uczyniłeś zboczeńcem! To przez ciebie i Kagamiego w miniaturkach Yuuki!) Rozdział bardz fajny ^^ I nadal nie dowiedziałam się kto jest chłopakiem Kagamisia... *Serduszko mi pęka powoli*
Usuń~megg
Megg-san, podejrzewam, że chłopakiem Kagamiego jest...
Usuń*fanfary*
Aomine!
*Klei serduszko*
~Rin Akashi
Rin, jesteś najlepsza w sklejaniu serduszek ♥♡♥ 《(°♡°)》
Usuń~megg
Ps. Może masz racje? Yuuki! Proszę, odpowiedz mi /(★^★)/
Za wcześnie na mieszkanie razem xD Pozwólmy Kuroko na trochę samodzielności mimo ciężkich czasów XD
UsuńNa komentarz Twój pod 33 rozdziałem odpisałam jakiś czas temu, ale nie udzieliłam odpowiedzi - bo wkrótce sama ją poznasz :D
Dziękuję bardzo za komentarz ^^ Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski :D
Megg się cieszy ^^ Tylko, jeszcze nie dostałam zdjęć Shin-chana :"c Akashi, mam nadzieję, że niedłiugo przyjdą pocztą /(♥^♥)/
Usuń~megg
*czyta*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń* w 32 XD
UsuńYuuki senpai! Rozdział jak zwykle najlepszy i wogóle wszystko( tak nie chce mi się pisać jak to cudownie piszesz XD) I mam pytanko@_@ W 33 rozdziale napisałam iż mam dla cb fanarta@_@ i jak, że jestem reklam nie wiem gdzie ci go wysłać. Ratuj Yuuki senpai!!@_@
OdpowiedzUsuńAaa! >///< Poproszę uprzejmie tego arta na mój e-mail:
Usuńsutourihon@gmai.com
♥
Cieszę się, że rozdzialik się podobał! :D
Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski ♥ Czekam na arcika *-*
*moje*
OdpowiedzUsuńAle... Ale gdzie są seksy? ;o Ja... Ja już myślałam, że... To było nieczyste zagranie, Yuuki.
UsuńAle i tak mimo wszystko, rozdział był boski. Bo każdy rozdział Cierni jest boski. No okej, nie podobał mi się tylko rozdział z KiKuro. Ale mniejsza o to. Bardzo mi się podobał. Ogólnie, to przeczytałam go zaraz po tym, jak skończyłam czytać Księcia Lestata (tak mnie wciągnęło, że przeczytałam jednego dnia) i po prostu przez ten natłok feelsów nie jestem w stanie zbyt racjonalnie myśleć, ale spróbuję jakoś sklecić mój zachwyt tym rozdziałem.
Bardzo dobrze rozumiem Takao, Akaś to najlepszy chłopak na świecie! \(*^*)/ I to jest takie piękne, że Sei się tak martwi o Kuroko i tak go kocha... <3333 I ten uroczy tulas *.*
,,Kuroko nie miał zbyt wiele do zaoferowania, ale w tamtej chwili, tulony przez Seijuurou zdecydował, że podaruje mu co tylko zdoła." - daj mu wszytsko, po prostu WSZYSTKO. I zamieszkaj z Akaszem. Tak, zrób to.
Czuję już, że zbliżają się AkaKurełkowe seksy, po prostu czuję to całą sobą ;))))
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę, by wena cie nigdy nie opuszczała~
Hehehe! To była taka podpucha :D xD
UsuńCieszę się ogromnie, że rozdzialik się podobał, ba! Że podobały się wszystkie - prócz KiKuro xD Choć ja tam ich fangirlowałam, aż szkoda, że musiałam go uśmiercić ;_; Znaczy to nie ja go zabiłam, tylko... ehehehe, nie ma spoilerów, wszystkiego się dowiecie :D
Bardzo dziękuję za komentarz! Pozdrawiam ciepluśko i przesyłam tulaski ♥
I da mu dupy. Na stówkę nasza dzifeczka wskoczy braciszkowi do łóżka, ewentualnie da się przelecieć na stole kuchennym, lub tylniej kanapie samochodu. Ale po cichu myślę, że będzie to w magazynie na zakrwawionym stole. Albooooo niech Kuro zgwałci Akasza. Tak. Tego chcę. Twarzy Seiego wykrzywionej w konwulsji bólu i jego krzyku rozdzierającego ciszę małego mieszkanka, bądź apartamentowca. Albo niech płacze. Pełnym rozpaczy płaczem cierpienia i poczucia zdrady... Tak. Dajta mi to ktoś.
OdpowiedzUsuńEj, czy ja tam widzę MidoTaka, czy to tylko materializacja moich pragnień?
Muszę ci coś szerze powiedzieć, Yuuki, kocham twój opis akcji z choinką. Głównie dlatego, że miałam podobny gdzieś w starociach) tylko, że nie było tam choinki, a ogólnie pokój ozdobiony ludzkimi częściami ciała (wyobrażałaś sobie kiedyś jak fajnym stojakiem na kubek może być odcięta ręka, a jak zjawiskowym breloczkiem oko? A diadem z ludzkich zębów, udekorowany pióropuszem żył? Magia groteski)Szkoda, że nie mógł jej pokazać Kuroko...
Nie wiem, który raz będę to pisała, ale wiesz, że nie potrafię w komy. Mogę jedynie powiedzieć jak cudowne jest to opowiadanie i zachwycać się jego istnieniem. Pragnę także gwałtów na Akaszu. Czy to przez Midorina, czy przez Tetsu. Chihiro też nie pogardzę.
~weny <3
Kiedyś musi dać mu dupy, no bo skoro nic innego wartościowego nie ma... xD Niestety, mogę Cię zapewnić, że Tetsu NA PEWNO nie zgwałci Akasia xD
UsuńJeśli chodzi o MidoTake, to materializacja Twych pragnień... na razie xD
Pokój ozdobiony ludzkimi częściami ciała? Omg, brzmi kusząco, Akashi na pewno byłby zainteresowany choćby zwiedzeniem takowego!
Bardzo dziękuję za komentarz (Eio, skarbie, ja pamiętam o czytaniu Tyłeczków, ale wciąż nie mam czasu, zabiję się za to ;_; Przeczytam, obiecuję, że przeczytam! >///<), ściskam Cię mocno (ale bez przesady, nie chcę z Ciebie flaczków wycisnąć) i pozdrawiam cieplusio! ♥♥♥
W powstającym obecnie... czymś... będzie pokój pełen wnętrzności... Ogólnie będzie dużo wnętrzności xd
UsuńOeeeunnnnn... Dlaczemu? Kuro pasuje na takiego sadystycznego utajonego gwałciciela. A Akasz na ofiarę. Zniszcz mu wiarę w ludzkość, spraw y cierpiał.
Nie, spoko, ściskaj. Chcę zobaczyć swoją nerkę i pobawić się nią. Taką... Gąbczastą...
I ja Ciebie pozdrawiam
To moje pierwsze opowiadanie, gdzie bohater miał już tyle okazji wejść Akashi'emu do łóżka, ale nie skorzystał z tego ani razu, bo chce być samodzielny xD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny *.*
Jedyne co, to wydaje mi się, że chyba znalazłam błąd: "Znali się z Kuroko od ponad pół roku, a przyjaźnili niewiele więcej, bo szybko znaleźli wspólne tematy i spędzali ze sobą na tyle sporo czasu, by poczuć subtelną nić, która ich wiązała." czy nie powinno być "niewiele mniej"? Jeśli nie, to przepraszam za kłopot ;D
Pozdrawiam i weny życzę (choć ostatnio tyyyyyyyyle jej masz) ^^
Ahahaha! XD Cieszę się, że "Ciernie" są takie wyjątkowe xD No i jeszcze bardziej,że rozdziały w dalszym ciągu się podobają! *-*
UsuńI tak, rzeczywiście to błąd D:! Bardzo Ci dziękuję za wskazanie go, poprawiłam go niezwłocznie (no dobrze, następnego dnia po przeczytaniu Twojego komentarza, bo wczoraj nie miałam czasu zmienić, ale dziś zrobiłam to od razu, jak od nowa przeczytałam Twój koment xD)
Ja również pozdrawiam cieplutko, a weny przyda mi się jeszcze więcej, żadną dawką nie pogardzę! :D ♥
Dlatego ja sie nigdzie nie ruszam bez telefonu XD
OdpowiedzUsuńTakoś ty podrzędny robalu! Rozwalilo mnie to xD
Mialam podobnie jak światło u mnie nie działało na klatce,szlam i tak klnelam ze masakra ;-; Takos zazdrosny ze nie ma takiego swojego Akashiego hehe~
Urocze było to jak Akasz tułał Kurosza ❤️💙
A teraz Enoye idzie smutac bo nadal nie ma seksuf ):
Czekam niecierpliwie na następny rozdział!
Weny,dużo weny~
To bardzo dobrze xD W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy Ci Kuroko zadzwoni, prawda? :D Akashi ma nauczkę xD
UsuńNie smutaj, kochana! Kiedyś może będą ♥
Dziękuję bardzo za komentarz *3* Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulasy :3
Cały czas się uśmiecham :)
OdpowiedzUsuńSeijuuro romantyk.
Spaliliście choinkę? Mogliście mi ją oddać!
Kuroko, zamieszkaj u Seijuuro, weźcie ślub i adoptujcie dwójkę dzieci ! Toż to plan doskonały !
Nagłówek nie musiał mieć takiej nazwy. Ważne, co w środku. I tak wszyscy byśmy tam wleźli. (Inaczej Seijuuro by nas znalazł)
Dziękuję za kolejny rozdzialik!
Weny
~Rin Akashi
No niestety, za późno, choinka spłonęła, ale wspomnienie zostało piękne ♥
UsuńHahaha! Cieszę się, że nie ma znaczenia tytuł posta, a zawartość chapterka ♥ To kochane z Waszej strony xD
Ja dziękuję za kolejny komentarz! ^^ Czekam za następnymi ♥
Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski :3
Jak on mógł to zrobić ! Co za dupek mam ochotę iść zabić i zakopać, nie wrzucić do rzeki bo szkoda ziemi. Rozdział cudowny chociaż po tytule miałam małą nadzieję na coś więcej, niw wiem co tu dalej pisać bo brak słów, tylko jedno pytanie jak ty to wymyślasz? Nigdy nie wiem czego się mam spodziewać właśnie to u Ciebie lubię.
OdpowiedzUsuńKochana, śmiało! Śmiało, możesz pomóc im znaleźć Ogiwarę i się nim zająć! Sama bym go skopała za skrzywdzenie Tetsusia ♥
UsuńJak ja to wymyślam...? *zastanawia się* Ciężko powiedzieć xD Pomysły najczęściej wpadają mi do głowy podczas jazdy autobusem do pracy xD (Zawsze jeżdżę z zeszytem i długopisikiem, zapisuję sobie pomysły co ma się po kolei dziać xD). A teraz wpadłam na kolejne, które jeszcze bardziej wydłużą fabułę! *-* XD
Cieszę się, że rozdział się podobał, i że opowiadanie wciąż zaskakuje! :D Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko ♥
Tym rozdziałem zdobyłaś moje serce.
OdpowiedzUsuńNa zawsze.
Piękny jest.
Tylko to choinkowe marnotrawstwo... JA CHCIAŁAM TEJ CHOINKI. PRAGNĘŁAM JEJ. A ONI JĄ SPALILI T^T
No ale cóż. Przeboleję.
Pozdrawiam cieplusio <3
♥♥♥ *chowa serce Lin-chan do pudełeczka* Będę się nim opiekować :-)
UsuńWidzę, że wszyscy żałują choinki xD Spokojnie, w przyszłym roku Akashi zrobi nową, ze wszystkimi czytelniczkami! ♥
Dziękuję bardzo za komentarz, przesyłam tulaski, pozdrawiam cieplusio i do następnego!
Jaki cudowny rozdział *^* Ja tam bym zamieszkała z Akashim na stałe na miejscu Kuroko a nie chcieć się tak usamodzielnić. W rpzyszłości i tak będą musieli razem zamieszkać! Pff. No ale rozdział tak jak mówiłam cudowny, pisz więcej~
OdpowiedzUsuńA można wiedzieć ile rozdziałów będą mieć tak około Ciernie?? Rzadko spotykane sa takie dlugie opowiadania~
Weny życze i pozdrawiam~
Dziękuję! *-* Cieszę się, że się podobało ♥
UsuńPowiem Ci, kochana, że bardzo ciężko jest mi określić ile to opowiadanko będzie mieć rozdziałów, nawet tak na oko. Bo mogę powiedzieć, że 60, może 70, ale jeśli znowu zaczną mi wpadać nowe pomysły, to dobiję 100, a może 130 xDDD Ale na chwilę obecną myślę, że około te 60-70. Ale zobaczymy :3
Dziękuję za komentarz! Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski ♥
Poczekaj, za chwilę wrócę :^
OdpowiedzUsuńNo ładna mi chwila! >_>
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA co, jeśli dla niej chwila to wieczność? (-_-)
Usuń~Rin Akashi
Nie udało Ci się ukryć, Rin, na google g-mailu ujrzałam coś, co starałaś się ukryć, ale gmail i tak to zapisał :-)
UsuńWierzę, że My World nie zostawi mnie na wieczność *3*
Akashi też w to wierzy, prawda, Akashi-kun?
*odcina rękę nowej blondynce* Oczywiście.
Ukryta prawda już nie jest ukryta... Seijuuro, tnij ją ! Blondynko, umrzyj!
UsuńMy World-san powróci, jestem pewna
~Rin Akashi
Powróciłam!
Usuń* Robi wejście z buta i z ogniami w tle *
Przepraszam Yuuki-senpai, ale pojechałam na wieś do babci i wiesz :C Akashi, później mnie za moje chaniebne czyny potniesz, dobrze?
Ale mam nadzieję że jusz się nie gniewasz :( Tak samo mam nadzieję że Akashi mi wybaczy i nie zabije od razu tylko się poznęca ^.^ I przepraszam Rin, że moja chwila to 4 dni...
Na zgodę Coś narysuje jako mój dar przebaczenia i dam tobie, Yuuki,
Akashiemu dam się poznęcać ( mam jeszcze siostrę ) a Rin... Zrobię laurke przebaczenia i uświadomie Cię o mojej chwili, jako 4 dni :^
Zgoda ?
A tak po za przebaczeniam...
Boziu, nie wiedziałam że mój brak obecności wywoła takie poruszenie *o* Oooo *^* Miło jest wiedzieć że mam do kogo wracać :*
Aaa, póki pamiętam ( dobra przyznam się... na chwilkę zapomniałam o mojej obecności i jej braku pod tym postem :/ Akashi, możesz ciąć (>.<) Ale nadrabiałam resztę :/ )
Mów mi Yui :) Zapomniałam się podpisać :/ Później umrę :>
Akashi, jak Ci idzie?
Teraz opo :*
Szkoda mi Kurosia, a Ogiware najchętniej spaliła bym na stosie, z jego oczu zrobiła kolczyki, z języka breloczek do kluczy, Z jelit girlandy, z palców ozdoby na półkę a włosami przyozdobię poduszkę i wyśle To Akashiemu...
On ( Nie chce wymawiać jego przeklętego imienia ) sprawił, że Akashi był wkurzony... Giń Bezimienny skazańcu Yuukowej armi Yaoistek !
A Akashi taki miły ^.^ I jak miło, że nie tylko ja umiem perfekcyjnie kłamać ♡ ( Tak Akashi, my wszytko wiemy :^ Ale ciesz się że mój młodszy Nieudany Eksperyment ( albo kabel bezprzewodoway ) tego nie czyta... )
No i noo... Echh... Straciłam już funkcję normalnego pisania komentarzy już dawno temu :/
Bardzo, Bardzio ładnie napisane jak wszystko co wychodzi spod twych rąk, Yuuki-senpai ! Cudo ♡
Pomów z Akashim i Rin-kun o karze dla mnie :/
~Yui
( Teraz już będę pamiętać o podpisie :* )
Krótka informacja :^
UsuńAkashi, możesz szykować noże :^
Od chwili obecnej ( jprd jak na ślubie -.- ) nie będę My World Tylko Yui :^ Zdjęcie też inne :)
ALE ! Nadal jestem zboczonym szaleńcem i osobą dla której chwilą to 4 dni :/ Dziękuję za uwagę i poświęcenie minuty na moje wypociny o piątej rano :*
~Yui
Kochana, nie musisz przepraszać, ja wszystko rozumiem :D Cieszę się, że w ogóle tutaj do mnie powróciłaś! ^^
UsuńAkashi jest zainteresowany pociachaniem Twojej siostry (Czytelniczek stara się nie ciachać ♥).
OCZYWIŚCIE, EKHEM EKHEM, DAR PRZEBACZENIA KTÓRY ZAMIERZASZ MI WYSŁAĆ (nie żeby był obowiązkowy, ale jest obowiązkowy xD) NATURALNIE PRZYJMĘ. CZEKAM NA NIEGO, DAJĘ CI JEDNĄ CHWILĘ (tę twoją, czyli 4dni xD) ♥ Ewentualnie dwie, jeżeli będziesz bardzo zajęta... XD
A tak serio, to jak zawsze cieszę się ogromnie, że rozdział się podobał! ^^ Bardzo dziękuję za komentarz Yui-chan, pozdrawiam cieplusio i przesyłam tulaski ^^
*Internetowo tuli Yuuki-senpai i odwzajemnia ciepełko *
UsuńDar przebaczenia powinien być za chwilkę ( tą moją :^ ). Moim jedynym zajęciem jest Więzienie-5 godzina drzemka-internety - lekcje- i zostaje mi 4 H wolnego czasu. Czekaj na to :*
*taniec szczęścia bo Yuuki-senpai wybaczyła A Akashi potnie siostrę *
Akashi, to kiedy i gdzie mam wysłać?
Dobrze, że powróciłaś.
UsuńJa też ci wybaczam, chociaż nie wiem co.
~Rin Akashi
Arigatou!
UsuńDobrze, ja też do końca nie wiem za co masz mi wybaczyć ale no... Po prostu lubię w wiedzieć że nie mam wrogów :*
~Yui
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń*przeczytane*
OdpowiedzUsuńRozdział jest super, cieszę się, że dodajesz je tak często, a nie tak jak na niektórych stronach co kilka miesięcy :D
Jak on mógł spalić tą choinkę :(( Mógł mi ją dać na przechowanie do piwnicy :D
Przez chwilę pomyślałam, że Kuroś wyleci z ofetą, że mu podaruje swój tyłek, ale pewnie tak nie będzie ): *smutek* Nie męcz już nas tak!
Kuroś! Słuchaj mnie ty! Masz iść zamieszkać z Akaszem, chociaż na kilka dni. I to w podskokach! :D
I gdyby tak wcisnąć tu MidoTaka.. <3
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3
Pozdrawiam ciepło i weny życzę~
Mahiś~
Staram się pisać na bieżąco, ale w sumie to nie jest z tym za lekko xD Ale moje sumienie nakazuje mi dbać o moje drogie czytelniczki, dlatego staram się jak mogę ;___;
UsuńWidzę, że naprawdę wszyscy pożądają tej choinki! XD Spokojnie, za rok wszyscy razem taką ubierzemy, Akashi będzie nam przewodził w zbieraniu dzwoneczków i ubieraniu nowej, większej choinki ♥
Będę Was męczyć! *_* Skoro Akashi torturuje w "Cierniach", ja torturuję samymi "Cierniami" XD
Cieszę się, że się podobało! Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski :D
Ło jejku, końcówka taka słodka <333
OdpowiedzUsuńNo, ale pójdźmy chronologicznie!
No nie powiem, policjant aka taksówkarz aka były sprzedawca warzyw... czy on ma do tego wszystkiego odpowiednie papiery?? XD
Hehe, wiedziałam, że Akashi się 'tak trooooszeeczkę' zmartwi... xD
Midorima, zazdrośniku jeden, hehe.
Szczerze powiedziawszy... Wolałabym, Tetsu, gdybyś zamieszkał u Akashiego xD To już jakiś *ogromny* postęp w waszym związku! No, ale rozumiem... Tyle cię spotkało, że jestem w stanie Ci wybaczyć xD Ale zaprosi do niej Akashiego, nie Yuuki? ^-^ *mała aluzja* hehe xd
Takało jak zwykle bajeczny x,DD
Szczerze, ja dalej się dziwię jak ty znajdujesz czas, chęci i pomysły na opowiadania xD (powtarzam się? Sorki, takie realia :o xd) Dla mnie to kosmos xd Chyba bez kitu musisz to bardzo lubić ^^ Tak więc, przesyłam wenę, pozdrowionka i cieplutkie przytulanki od Zuchii ^^ Wszystko dojdzie już dzisiaj kurierem :D! Hehe
~Zuchii
Ahahah xD Zapewniam Cię, że Hayama jest dobry we wszystkim (if you know what i mean xD) ♥
UsuńWszyscy chcą, żeby Kuroko zamieszkał u Akashiego, a Kuroko chce samodzielności! XD
Czas znajduję z trudem, chęci mam aż nadto, a pomysły z czasem same przychodzą (zwłaszcza na "Ciernie"! ♥) :D I tak, bez kitu bardzo to lubię XDDD Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam ciepluśko i przesyłam tulaski! ^^
Ta uroocza końcówka <33
OdpowiedzUsuńCzyżby kroiło się coś z Takao i Midorimą? Te dziwne spojrzenia?? Shitarou taki zazdrośnik, a Kazunari taki płaczliwy...
Droga Yuuki-senpai, mam nadzieję, że wena utrzyma się bardzo, ale to bardzo długo, ponieważ oprócz Twoich opowiadań czytam jeszcze 50 innych... Przynajmniej mogę stwierdzić jedno,Twoje opowiadania zawsze mnie poruszają...
Przepraszam za nieskładny komentarz, ale brak słów... Rozdział świetny.
Ojej (/)///(\) Bardzo dziękuję za tak przemiły komentarz! A tak w ogóle to chyba witam nową czytelniczkę? ;_; Witałam Cię, czy jeszcze nie? Wydaje mi się, że nie, a ostatnio sporo czytelniczek mi się nowych, lecz od dawna czytających, ukazuje *-*
UsuńCieszę się, że "Ciernie" przypadły Ci do gustu! ^^
Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski! Liczę, że pod następnym rozdziałem również zostawisz komentarzyk :D
Yuuki, ty śmieszku ;-; Po tytule posta, mówić nam, że miał tylko zwrócić naszą uwagę xD
OdpowiedzUsuńTakało wreszcie się poznał z panem doktorem x3 I troszke mi szkoda Ogiwary, choć chętnie przeczytam jak Sei-chan będzie go potem kroił XD
I, i chcę tylko powiedzieć, że tak jak Takało niesamowicie się wzruszyłam *^* To była taka piękna scena, tak mi się zrobiło cieplutko na serduszku <3 I to chyba tyle... *-*
Przy okazji, Takao, nie martw się! Ja też bym chciała takiego chłopaka (/>w<)/ xD
Yuukiś, to było wspaniałe *3* Sei-chan i Tetsiak tak mnie rozczulili...
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci weny :3
Do zobaczonka~ :3
Heheheshki ♥
UsuńAwww *-* Jak Ci się zrobiło cieplutko na serduszko, i jak poczułaś takie "aww, AkaKuro!" jak Takaoś, no to wiem, że coś się dzieje, i że się dzieje dobrze, bo się podoba! *-*
I ja też bym chciała takiego chłopaka jak Aka...ekhe, ekhe! Znaczy, ja już mam Kagamisia, nie żeby coś...
Dziękuję bardzo za komentarz, kochana! Pozdrawiam cieplusio i przesyłam tulaski i do następnego! ^^
Czytam sobie radośnie Modę na Uke, wchodzę do ciebie, a tu nagle dwa rozdziały Cierni! D: <-- zawał
OdpowiedzUsuńNie wniosę nic nowego w komentarze, bo wszystko już zostało napisane, jednak muszę dodać, (bo na pewno ci umknęło xD) że końcówka była przesłodka! Akashi taki opiekuńczy i w ogóle kawaii, a Kurok jak to Kurok... on wszystko po swojemu. Zamiast wskoczyć mu w ramiona krzycząc, że już zawsze będą razem, to nie. Trzeba złamać wszystkim serca dookoła. --_--
Chyba będę musiała zaglądać tu codziennie, żeby więcej niczego nie przespać :D, i bardzo cieszy mnie fakt, że fabuła się ciągle wydłuża, bo jest bardzo ciekawa (zwłaszcza wstawki w stylu choinki itd XD).
Rozumiem, że "Moda na Uke", będzie pisana po skończeniu "Cierni", tak? To dużo czekania przede mną, ale to dobrze ;) Im więcej yaoi, tym lepiej, prawda?
Pozdrawiam
~Pront
Ahahah xD Wiesz, mnie tam nie przeszkadza, kiedy czytelnicy się powtarzają ♥ xD
UsuńAno, z tą Modą na Uke ciężko mi na razie idzie, totalnie nie mam na nią weny, bo poświęcam się "Cierniom", ale tak, myślę, że kiedy skończę mroczne AkaKurałki to zajmę się tą burzą pairingów xD
Bardzo dziękuję za komentarz! Pozdrawiam cieplutko i przesyłam tulaski ♥ Do następnego!
"– Oh...- Takao westchnął przeciągle. Midorima, który raczej z niesmakiem przyglądał się tej scenie, spojrzał na niego pytająco. Kazunari tymczasem pociągnął nosem i otarł łzy w oczach.- Cholera, wzruszyłem się trochę. Nie zwracajcie na mnie uwagi."
OdpowiedzUsuńTen fragment genialnie opisuje moje uczucia xD
Taaak... Też chciałbym takiego chłopaka *3*
*Nie chce mi się komentować, siorry xD*
~Nag
Aaa, i już wiem co miał wspólnego rozdział świąteczny z tym.
UsuńJuż? :D Ale cichutko! Nie zdradzaj nic pozostałym czytelnikom, niech się zaskoczą *-* Nie psujmy im niespodziewajki, khy khy khy ♥
UsuńWszyscy chcielibyśmy mieć takiego chłopaka ;_;
Mimo, że Ci się nie chciało, to i tak napisałeś, więc dziękuję podwójnie *3* Do zobaczonka pod następnym komciem :D
O mateńko
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie tak cholernie mocno, że mogłabym oddać ci za nie czterysta tysięcy jenów. A nawet więcej, choć nie zarabiam tyle co Akashi w miesiąc.
O mateńko
To było takie smutne, wzruszające, kochane... Może i Tetsuya ma masę problemów, jego życie to jedna wielka, rzadko kiedy bujająca się, huśtawka, a jednak ma ten swój promyk słońca, którym jest Akashi... zaraz, promyk słońca? Nie powinnam nazwać go jednym z cierni? Zatrzymajmy się na moment - Akashi ma zamiar znaleźć i zabić Ogiwarę - to oczywiste. Ale chwilka - czy to aby przypadkiem nie zaczyna się robić podejrzanie? Kuroko nie jest idiotą, aczkolwiek przez przeciwności świata ma zamknięte oczy. Jednakże jestem pewna, że w którymś momencie je otworzy. I też to zauważy.
Genta zniknął, był blisko Tetsuyi, molestował go, ranił, obrzydzał mu życie. Kise umarł, uprawiał seks z Tetsuyą - zbliżył się do niego. Ogiwara - jeśli teraz zginie... Warto wspomnieć, że dwie wyżej wymienione osoby zniknęły dopiero po pojawieniu się Akashiego w życiu Tetsuyi. Na sto procent ktoś to zauważy. Jak nie Tetsuya, to ktoś inny, jak nie ktoś inny, to Midorima, z natłoku zazdrości, sam naprowadzi na to wszystko Tetsuyę. A bynajmniej takie są moje domysły. Mimo to, mam nadzieję, że nie trafiłam w żaden z Twoich planów i mnie zaskoczysz dalszym ciągiem akcji.
Ale mam też inną opcję. Akashi jest pewny, że to, co robi w swojej piwnicy, jest całkowicie normalne. Nie zdziwiłabym się, jakby nagle, kompletnie bez powodu, napomknął ten temat.
Ano, wracając do rozdziału. Kuroko chyba zapomniał o dziwnym zachowaniu się Ogiwary w centrum handlowym, co? To jak powiedział, że idzie do toalety, a tu bum, wraca z kompletnie innej strony. No cóż, każdy ma jakieś swoje tajemnice. A w szczególności każdy z bohaterów Cierni, a przynajmniej na to się zapowiada. Akashi, Midorima, Kuroko, Ogiwara - każdy ma jakiś sekret, a coś czuję, że to dopiero początek.
AAHHH, KOCHAM TO OPOWIADANIE, KOCHAM TĄ FABUŁĘ, TEN PAIRING, NO CHOLERA NO, ROZPŁYWAM SIĘ.
Kc kc Yuuki-san, dużo weny
Wchodzę na gmaila, paczę w info o komentarzu i tu takie FUCH *-* Rozprawka! *-*
UsuńNie pogardzę pieniążkami, wydałabym za nie "Ciernie", aby uszczęśliwić moje czytelniczki książkową wersją tegoż opowiadania xD
Kochana *-* Nie mogę Ci nic powiedzieć na temat tego czy w ogóle Tetsu się dowie o hobby Akashiego, czy nie, ale bądź pewna, że zaskoczę Cię... i to bardzo xD Na pewno! No nie ma bata! :D Jeszcze tyle dla Was szykuję! *-* ♥♥♥♥
I tak, masz rację :D Kuroko uznał, że tamta akcja w sklepie nie była ważna... ale moje kochane czytelniczki nie przeoczyły tego faktu, khe khe khe! :D
Baaaaardzo dziękuję za komentarz *-* Uwielbiam każde, ale zwłaszcza te długie (a jeszcze bardziej, jeżeli są od stałych czytelniczek ♥).
Pozdrawiam cieplusio, przesyłam tulaski i buziole ~ ♥♥♥