[Ciernie] Rozdział trzydziesty dziewiąty

    Akashi za wszelką cenę musiał zabić Ogiwarę.
    Siedząc przy biurku w swojej firmie, zawzięcie uderzał w klawisze klawiatury, korespondując ze swoimi znajomymi i zdobywając coraz więcej informacji na temat przyjaciela Kuroko. Miał świadomość, że o wiele więcej dowiedziałby się od samego Tetsuyi, oraz własnych obserwacji, ale jego pytania i zachowanie wzbudziłyby u ukochanego podejrzenia. Akashi czuł, że Tetsuya wciąż nie jest gotowy na to, by dowiedzieć się czym zajmuje się czerwonowłosy, nawet jeśli serce Seijuurou rwało się ku niemu, a usta ledwie powstrzymywały słowa.
    Chciał dzielić z nim tę pasję. Pragnął opowiedzieć mu o swoich dziełach, każdym z osobna, poczynając od pierwszych ofiar aż po tę ostatnią – przeklętą Chiyo Hisato, której głowa posłużyła za gwiazdę na jego świątecznej choince. Gdyby tylko mógł, ubrałby kolejną razem z Tetsuyą, napawając się tymi cudownymi chwilami, zachęcając go do odcinania ozdób i wyjmowania łańcuchów. Był pewien, że Kuroko z niezwykłą starannością przygotowałby palce na haczykach i pięknie ozdobiłby ich wspólną choinkę.
    A potem kochaliby się przy jej kolorowych światełkach do białego rana, wśród krwi i niezwykłych dzieł tworzonych wspólnymi rękami.
    Akashi westchnął ciężko, zamykając na moment oczy. Na samo wyobrażenie zalanej krwią podłogi, na której leżałby Tetsuya, z jego błękitnymi włosami poplamionymi czerwienią, zaczynał się podniecać. Czuł lekkie pulsowanie w spodniach, jego członek twardniał powoli. Wolał uniknąć masturbowania się we własnej firmie, dlatego szybko wrócił myślami do Ogiwary, przypominając sobie jego ruchy i tempo oddechu.
    Oddechu, który chciał zatrzymać raz na zawsze.
    Był w trakcie przeglądania nowo przesłanych przez Seto zdjęć z miejsca pobytu Shigehiro, kiedy usłyszał zza ściany jakieś krzyki, a chwilę później drzwi jego gabinetu otwarły się z rozmachem i do środka wkroczył wyraźnie zdenerwowany mężczyzna. Seijuurou uniósł spokojnie wzrok znad swojego laptopa, westchnął ciężko, po czym zamknął wszystkie foldery i wiadomości.
–    Nie spodziewałem się tu ciebie – powiedział.
–    Akashi-sama, proszę o wybaczenie, już wzywam ochronę...!- Do środka wbiegła zdenerwowana sekretarka. Seijuurou machnął na nią dłonią.
–    Nie ma takiej potrzeby, wracaj do pracy.
–    A-ale...
–    Nie przypominam sobie, żebyś w podaniu o pracę pisała, że jesteś głucha – wycedził Akashi, wbijając w nią wzrok.
–    P-proszę wybaczyć...- Sekretarka pokornie ukłoniła się nisko, po czym wyszła z gabinetu ze łzami w oczach.
–    Kobiety...- Akashi pokręcił tylko głową. Zmieniał swoje sekretarki jak rękawiczki, wciąż uparcie poszukując na to stanowisko mężczyzny, jednak w dalszym ciągu nikt odpowiedni nie zgłaszał się do niego. Ostatni kandydat, jaki przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną i jakiego z wielką chęcią miał ochotę przy sobie zatrzymać, okazał się niestety ofermą. Nieustannie jąkał się i trząsł w jego obecności, gubił dokumenty i na dodatek robił wyjątkowo paskudną kawę, którą i tak najczęściej wylewał po drodze. Seijuurou zwolnił go z bólem serca.- Nie stój tak, usiądź – rzucił, wskazując uprzejmym gestem krzesło naprzeciwko siebie i uśmiechając się nieco drwiąco.- Jestem ogromnie ciekaw, co cię do mnie sprowadza.
    Mayuzumi Chihiro zajął wskazane mu miejsce, rozsiadając się wygodnie i wbijając nieprzyjemne spojrzenie w Akashiego, który jednak nic sobie z tego nie robił. Oparł się wygodnie o oparcie swojego krzesła, cierpliwie czekając, aż jego gość wyjaśni cel swojej nieoczekiwanej wizyty.
–    Ładne masz biuro – powiedział na wstępie szarooki.
–    Dziękuję – odparł Seijuurou, nawet nie mrugnąwszy.
–    Co u ciebie słychać, Akashi? Masz ostatnio jakieś złe humorki?
–    Do czego dążysz?- Czerwonowłosy uniósł lekko brew.- Wierz mi, że humor mam wręcz znakomity. Układa mi się doskonale zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.
    Mayuzumi pokiwał powoli głową. Przysunął swój fotel do biurka, by oprzeć na nim złączone dłonie. Przez długą chwilę wpatrywał się w Akashiego w milczeniu. Jego twarz nie wyrażała niczego konkretnego, jednak w oczach, na pozór pustych, Seijuurou był w stanie dostrzec ogniki złości – a nawet furii.
–    Zostaw Tetsuyę w spokoju – odezwał się w końcu.
–    Hmm.- Akashi spuścił wzrok na blat biurka i uśmiechnął się powoli. Zapewne w innych okolicznościach spodziewałby się, że Mayuzumi zjawi się u niego w sprawie Kuroko, jednak był przekonany, że zanim to nastąpi, zdąży go zabić. Lista jego rywali coraz bardziej się wydłużała, a on przestawał nadążać z wypełnianiem swoich obowiązków. Skarcił w duchu swoje lenistwo.- Dlaczego miałbym to robić?
–    Zadajmy sobie lepiej pytanie „po co w ogóle z nim jesteś?” - wycedził Mayuzumi.- Możesz mi to wyjaśnić? Co taki bogacz jak ty, który kochanek i kochanków może mieć na pęczki, widzi w moim chłopaku? Co takiego zwróciło twoją uwagę w zwyczajnym, biednym kolesiu pracującym w podrzędnej restauracji?
–    Pozwól, że wpierw skoryguję nieco twoją wypowiedź: Kuroko nie jest twoim chłopakiem, tylko moim.- Akashi przemawiał spokojnie i powoli, niemal beznamiętnie.- Wobec tego, w MOIM chłopaku zainteresowało mnie wiele różnych cech, o których za pewne nawet nie masz pojęcia, ja zaś nie muszę cię o nich uświadamiać. Czy to wszystko? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, ale jeżeli chcesz ze mną porozmawiać, musisz umówić się na spotkanie.
–    Posłuchaj mnie lepiej uważnie, paniczyku.- Mayuzumi przybrał podobny ton głosu co czerwonowłosy, mówiąc powoli i wyraźnie.- Gdy tylko dowiem się, co zrobiłeś Tetsuyi, gorzko tego pożałujesz. A jeżeli nie zerwiesz z nim i nie zostawisz go w spokoju, pożałujesz jeszcze bardziej, rozumiemy się? Daj sobie spokój z Kuroko, nie możesz się ze mną równać. Jestem w stanie zrobić dla niego więcej niż ty, jeżeli będzie trzeba, mogę nawet zabić. A wierz mi, że już raz to zrobiłem.
–    Och, naprawdę?- Akashi spojrzał na niego z zainteresowaniem.- Kogo zabiłeś?
–    Nie twój interes – warknął Chihiro, prostując się w fotelu. Seijuurou uśmiechnął się z rozbawieniem, kręcąc głową. Sięgnął po szklankę wody i upił z niej niewielki łyk. Spojrzał na Mayuzumiego, mężczyzna wyraźnie go zaintrygował.
–    Kochasz go?- zapytał.
    Chihiro patrzył na niego przez dłuższą chwilę, jakby próbując dostrzec jakieś drugie dno kryjące się pod tym pytaniem. Przełknął ślinę, zastanawiając się, czy powinien ciągnąć dalej tę rozmowę, czy po prostu raz jeszcze ostrzec Akashiego i wyjść.
–    Tak – odpowiedział krótko.
–    Jakie to uczucie? Co dokładnie czujesz?
–    Po co te pytania?
–    Chcę przekonać się, czy czujemy to samo, i czy to naprawdę jest miłość.
–    Co jeśli moja odpowiedź będzie różnić się od twojej?
–    Nic.- Akashi wzruszył ramionami.- Nie zostawię Kuroko, cokolwiek powiesz. Możesz mi grozić, jeśli chcesz, ale nie zrobisz tym na mnie wrażenia. Jestem bogaty i całkiem sławny, przynajmniej w pewnych kręgach. Pogróżki to dla mnie żadna nowość.
–    Nie takie, które kończą się śmiercią, albo równie nieprzyjemnymi historiami.
–    Zaskocz mnie.- Seijuurou uśmiechnął się szerzej, coraz bardziej rozbawiony.
–    Tetsuya jest mój – warknął Mayuzumi.- Jeśli wydaje ci się, że go kochasz, to grubo się mylisz. Ja... ja kocham go prawdziwą miłością. Jestem w stanie zrobić dla niego wszystko, mogę kraść, bić i mordować, jeśli mnie o to poprosi, lub jeśli znajdzie się w niebezpieczeństwie. Mógłbym zamknąć go u siebie i zakazać kontaktów z kimkolwiek, żeby tylko uchronić go przed takimi jak ty, sam zaś nigdy bym go nie opuścił, zawsze obok, zawsze przy nim, nie zostawiłbym go. Nigdy.
    Akashi przez dłuższą chwilę wpatrywał się z uwagą i zaskoczeniem w Chihiro. W trakcie rozmowy sam przysunął swój fotel do biurka, oparł łokcie o jego blat, zaś podbródek o złączone dłonie, z zainteresowaniem przysłuchując się swojemu gościowi. Teraz, kiedy Chihiro skończył mówić, mógł na spokojnie przetrawić jego słowa.
–    Czujemy więc to samo – powiedział w końcu, z trudem hamując ekscytację. Na jego twarzy powoli wykwitł szeroki uśmiech.- To niesamowite. Gdzieś w głębi siebie czułem, że to miłość, ale pierwszy raz w życiu ktoś do końca uświadamia mnie o tym uczuciu.
–    Nie możesz się równać ze mną!- Chihiro podniósł głos.
–    Jednakże Kuroko jest teraz ze mną – powiedział Akashi, ignorując go.- Jak zamierzasz mi go odebrać?
–    Mam swoje sposoby – wycedził mężczyzna.- Wkrótce sam się o nich przekonasz.
–    Doprawdy?- Akashi roześmiał się głośno.- Nie mogę się doczekać! Uważaj tylko, żebym nie wyprzedził cię z moimi własnymi.
–    Możesz już się żegnać z Kuroko.- Mayuzumi wstał, patrząc na niego z góry.- Zapewniam cię, że to nie potrwa długo. Ciesz się nim, póki możesz.
–    Mam na to całe życie.- Seijuurou rozłożył ręce, wciąż się uśmiechając.- Twoje, niestety, już dobiegło końca.
    Chihiro patrzył na niego przez chwilę w milczeniu. Mężczyźni mierzyli się nawzajem spojrzeniami, żaden nie miał zamiaru jako pierwszy odwrócić wzrok. Ostatecznie jednak zrobił to Mayuzumi, obracając się na pięcie i ruszając do wyjścia.
    Akashi uśmiechnął się szerzej z zadowoleniem, szczerze rozbawiony tą wizytą. Obrócił się w kierunku swojego laptopa, po czym otworzył skrzynkę e-mailową oraz folder ze zdjęciami Ogiwary Shigehiro.
    Musiał ustalić sobie priorytety.

***

    Kuroko był właśnie w trakcie brania gorącej kąpieli z dodatkiem morskiej soli, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Błękitnowłosy westchnął cicho, niezbyt zadowolony, że ktoś przerywa mu błogie chwile, nawet jeżeli leżał w wannie już od ponad godziny, raz na jakiś czas dolewając sobie gorącej wody.
    Wstał z ociąganiem i opuścił wannę, stając na małym dywaniku kąpielowym. Sięgnął po ręcznik, wytarł nim niedbale ciało, a następnie przewiązał go w pasie, znów wzdychając kiedy pukanie się powtórzyło, tym razem głośniejsze.
    Wyszedł z łazienki i stanął pod drzwiami wejściowymi. Nie chciał prezentować się swojemu nieoczekiwanemu gościowi w samym ręczniku, toteż uchylił nieznacznie drzwi i zerknął na korytarz.
    Widok Akashiego bardzo go zaskoczył.
–    Akashi-kun? A co ty tutaj robisz?
–    Dlaczego się chowasz?- Seijuurou zmarszczył brwi, zaglądając do środka.- Ukrywasz tam kogoś?
–    Nie, ja...- Tetsuya odsunął się, otwierając szerzej drzwi i wpuszczając swojego chłopaka do środka.- Właśnie brałem kąpiel.
–    Och, rozumiem.- Akashi poczekał, aż Kuroko zamknie drzwi, a potem uśmiechnął się do niego i powitał go czułym pocałunkiem.- Mogłem wpaść wcześniej, dołączyłbym do ciebie.
–    No a co cię tutaj sprowadza?- Tetsuya odgarnął z czoła mokre kosmyki włosów.
–    Nie cieszysz się na mój widok?- zapytał Seijuurou, obejmując go i przyciągając do siebie.
–    Oczywiście, że się cieszę.- Kuroko uśmiechnął się do niego i pocałował go lekko.- Uhm... jestem cały mokry.
–    Nie przeszkadza mi to.
–    Ale ty przyszedłeś z zewnątrz i jesteś zimny, a ja dopiero co wyszedłem z wanny.
–    Och, wybacz.- Akashi zreflektował się, cofając niechętnie. Ściągnął z siebie płaszcz i przeszedł do salonu, by przewiesić go na krześle przy biurku.- Akurat przejeżdżałem obok i pomyślałem, że wpadnę z tobą porozmawiać. Jak się miewasz?
–    W porządku.- Kuroko wzruszył lekko ramionami.- Niedawno wróciłem z pracy i od razu wskoczyłem do wanny. Jeszcze nie jadłem kolacji. Jesteś głodny? Mogę zrobić jakieś kanapki.
–    Nie, dziękuję, byłem już na kolacji – westchnął Seijuurou.- Ogiwara się odzywał?
–    Nie, w ogóle.
–    I dobrze.- Uśmiechnął się, zadowolony.
–    Przytrafiło ci się dzisiaj coś miłego?- zapytał z uśmiechem Tetsuya, dostrzegając z trudem hamowany entuzjazm swojego chłopaka.
–    Prócz widoku ciebie w samym ręczniku?- Akashi uniósł znacząco brwi.- Może to pobić tylko widok ciebie bez ręcznika. Mogę na to liczyć?
–    Nie – zaśmiał się Kuroko, przecierając dłonią kark, zawstydzony.- Zaraz coś na siebie włożę. Napijesz się czegoś?
–    Dziękuję, sam przygotuję nam herbaty. A ubierać się nie musisz, nie rzucę się na ciebie, jeśli nie masz na to ochoty.- Akashi minął go w progu między kuchnią a salonem i sięgnął po elektryczny czajnik. Napełnił go wodą, po czym odstawił i włączył. Zaczął szykować filiżanki oraz herbatę.- Dzisiaj w firmie wpadł do mnie ktoś, kogo znasz.
–    Ktoś, kogo znam?- Tetsuya zmarszczył brwi, szukając w szafie szlafroka. Mimo wszystko nie chciał chodzić półnagi po mieszkaniu w obecności Akashiego. Zastanowił się, kto z jego znajomych był na tyle ważny, że udał się na spotkanie z Seijuurou. Kiedy przyszło mu do głowy pewne nazwisko, jego twarz raptownie stężała.- Oh, rany... Haizaki-san?
–    Nie, to nie był on.- Akashi uśmiechnął się z rozbawieniem.
–    No to Hanamiya-san?
–    Też nie.
–    Uhm... bo chyba nie Genta?- Kuroko popatrzył na niego z powątpiewaniem.
–    Skąd, on... to nie on – dokończył Seijuurou dość niezgrabnie.- To twój bliższy znajomy.
–    Och, proszę, po prostu mi powiedz.- Błękitnowłosy odnalazł w końcu szlafrok i zarzucił go na siebie, nie związując jednak w talii.- Nie wiem czy znam kogoś, kto mógłby się z tobą spotkać.
–    To twój były – oznajmił Akashi, odwracając się do swojego chłopaka i opierając się o kuchenną szafkę.
–    Były...?- Kuroko zmarszczył brwi, jego twarz wyrażała zaniepokojenie.- Był u ciebie Mayuzumi-kun?
–    Zgadza się.- Seijuurou nie potrafił ukryć rozbawionego uśmiechu.
–    Och, tylko nie to...- Tetsuya westchnął ciężko, przecierając dłońmi twarz.- Po co przyszedł? Mam nadzieję, że nie zrobił nic złego?
–    Tylko rozmawialiśmy.
–    Tylko rozmawialiście?- powtórzył Kuroko.- To już niedobrze... Co mówił?
–    Groził, że pożałuję, jeżeli się z tobą nie rozstanę.
    Kuroko stanął naprzeciwko swojego chłopaka, również opierając się o szafkę. Zamknął na moment oczy, zdruzgotany. Otworzył je jednak, kiedy poczuł, że Seijuurou stanął tuż obok niego.
–    Od razu mówię, że nie mam takiego zamiaru – powiedział.- Chciałem jednak, żebyś o tym wiedział, w końcu mamy sobie mówić o wszystkim.
–    Akashi-kun, nie możesz ignorować Mayuzumiego-kun – westchnął Tetsuya, patrząc na niego z nieszczęśliwą miną.- To kryminalista, jeżeli się uprze, naprawdę może sprawić ci problemy.
–    To nie są pierwsze pogróżki, jakie dostałem w życiu, Kuroko.- Akashi pogłaskał go po policzku, uśmiechając się uspokajająco.- Nie musisz się o mnie martwić. Kryminalna przeszłość twojego kolegi w ogóle mnie nie przeraża.- Seijuurou znacząco wymówił słowo „kolegi”, dla własnej przyjemności chcąc podkreślić jak nisko w hierarchii znajduje się Chihiro w życiu Tetsuyi.
–    Nie wiesz o nim wszystkiego, on jest niebezpieczny...- mruknął błękitnowłosy.
–    Lubisz niebezpiecznych facetów?- Akashi uniósł lekko brew.- Mayuzumi coś o sobie wspominał. Powiedział, że jest gotowy dla ciebie zabić, i że już kiedyś to zrobił. To prawda?
–    Kilka miesięcy temu został oskarżony o morderstwo. Wsadzili go do więzienia, ale uniewinnili, bo ktoś dostarczył dowody na to, że nie on był sprawcą.
–    A kogo zamordowano?
–    Jego byłego chłopaka.
–    Hmm.- Akashi zastanowił się przez chwilę.- Dlaczego miałby go zabijać, skoro mógł po prostu z nim zerwać?- Nagle w głowie pojawiła mu się pewna myśl.- Chyba, że jego partner dowiedział się o tobie i wygrażał się, że zrobi ci krzywdę...
–    Po co te spekulacje?- westchnął Kuroko.- Uniewinnili go, ja sam wątpię, żeby to był on.
–    Więc dlaczego nazywasz go kryminalistą?- zainteresował się Akashi.
–    Bo to złodziej.- Tetsuya wzruszył ramionami.- Zawodowy. Kradnie na zlecenia, czasem też handluje narkotykami.
–    Musi na tym zbijać niezłe sumy pieniędzy – zauważył Seijuurou.- Po co mu praca w Yokozuna?
–    Bo z tej pracy żyje – wyjaśnił Tetsuya.- Ma długi, które musi spłacić. Nie wiem ile, i nie wiem komu, nie chciał mnie w to bardziej mieszać.
–    I słusznie.- Akashi uśmiechnął się lekko.
–    Proszę cię, Akashi-kun, staraj się go unikać jak ognia.- Kuroko wbił w niego spojrzenie dużych, błękitnych oczu.- Obiecaj, że to zrobisz.
–    To on mnie nachodzi – zauważył Seijuurou.
–    Z nim też porozmawiam, poproszę, żeby się do ciebie nie zbliżał.
–    Nie, nie rób tego.- Czerwonowłosy stanowczo pokręcił głową.- Wolę, żebyś unikał jego towarzystwa.
    Kuroko pokiwał tylko głową, po czym uniósł się lekko na palcach, by pocałować swojego chłopaka. Seijuurou odwzajemnił z rozkoszą pocałunek, obejmując Tetsuyę i przyciągając go do siebie jeszcze bardziej.
–    A tak w ogóle, to mam dla ciebie pewną propozycję – powiedział.
–    Hm?- Tetsuya uśmiechnął się do niego, czekając na ciąg dalszy.
–    Oczywiście, o ile nie masz żadnych planów na najbliższy tydzień. Rozumiem, że twoi rodzice nie wpadną z wizytą na święta?
–    Nie, i tak nie ma tutaj miejsca, żeby ich ugościć, a sam nie mam pieniędzy, żeby polecieć do Stanów.
–    To się świetnie składa, mogę więc przedstawić ci moją propozycję.
–    Akashi-kun, już i tak mnie zaciekawiłeś, nie musisz tego przeciągać – powiedział z uśmiechem Tetsuya.
–    Widzisz, Kuroko... Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy ze sobą zbyt długo, ale pomyślałem, że może zgodzisz się, byśmy spędzili te święta razem. Ja i Shintarou co roku wyjeżdżamy na święta w góry, do ośrodka zimowego. Chodzimy tam na narty, snowboard, łyżwy, różne takie zimowe sporty. Oprócz tego także polujemy w tamtejszych okolicach. Zastanawiałem się, czy nie chciałbyś pojechać z nami.
–    Ale skoro jeździcie sami...
–    Shintarou nie ma nic przeciwko – zapewnił Akashi.
–    Czy nie będzie się czuł niekomfortowo, skoro jesteśmy razem?- Kuroko wciąż miał wątpliwości.- Chyba, że też kogoś ze sobą zabiera? Może doktora Reo-san...
–    Nie, ale ponieważ ja i Shintarou znamy się od dawna, sam możesz zaprosić swojego przyjaciela. Może Takao?
–    Wątpię, by miał na to pieniądze...
–    Ośrodek jest za darmo.- Akashi uśmiechnął się lekko.- Co roku latem organizowana jest specjalna loteria, do wygrania jest właśnie tygodniowy pobyt w ośrodku dla dwóch osób z pełnym wyżywieniem i karnetami na sporty zimowe. W tym roku poszczęściło się zarówno mi jak i Shintarou. Planowałem oddać swój kupon, ale skoro mam teraz chłopaka, nie ma takiej potrzeby.
–    I Midorimie-kun na pewno nie będzie przeszkadzał Takao-kun? Ich charaktery raczej się różnią...
–    Na pewno się polubią.- Akashi wzruszył ramionami.- Shintarou jest trochę ciężki w obyciu, ale da się go polubić.
–    Hmm...
–    Nie daj się prosić, kochanie.- Seijuurou cmoknął go w usta.- Będzie fantastycznie, zobaczysz. Odpoczniesz trochę od Tokio, od pracy, od wszystkich problemów.
–    Właśnie, jeszcze będę musiał ubłagać Hanamiyę-san o urlop – westchnął Kuroko.- I Takao-kun też... Nie wiem, czy uda nam się wziąć go w tym samym czasie, bo do tej pory zawsze jeden z nas musiał być na zmianie, jeżeli nie było drugiego.
–    Jeśli będzie trzeba, sam porozmawiam z Hanamiyą.
–    Zrobię co w mojej mocy – powiedział z westchnieniem Tetsuya.- Zapytam też Takao-kun. Jutro dam ci odpowiedź, dobrze?
–    Dobrze.- Akashi uśmiechnął się z zadowoleniem. Przez chwilę zastanawiał się, czy by nie zapytać, czy może zostać na noc, ale ostatecznie postanowił się nie narzucać.- Wypiję herbatę i wracam do siebie. Pewnie chcesz wrócić do wanny, co?
–    Cóż... myślę, że możesz wrócić tam ze mną – powiedział Kuroko, przygryzając lekko wargę.- Jeśli nadal chcesz, oczywiście.
    Akashi uśmiechnął się w odpowiedzi, znów starając się pohamować swój entuzjazm. Pokiwał głową, umykając spojrzeniem na ręcznik Tetsuyi przewiązany w biodrach.
    Cieszył się, że mu się nie narzuca.

31 komentarzy:

  1. Ojej, j kogo tu pierwszego się pozbyć... Chociaż wolałabym, by Ogiwara został, bo jeśli zaginie po raz kolejny, no to Kuroko może coś podejrzewać...
    W pierwszym zdaniu powinno być chyba "Akashi za wszelką cene"
    Rozdział jak zawsze cudowny *.*
    Pozdrawiam i weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak, dziękuję za wskazanie błędu! :D Cieszę się, że rozdział się podobał ^^
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko :D

      Usuń
  2. *bierze kubeczek z zupą od swojego domowego skrzata*

    No, możemy zaczynać *siorb*
    Nie jestem jedyną osobą, która po zobaczeniu twarzy Mayuzumiego prawie spadła z łóżka ze śmiechu, co?
    Btw., wyhaczyłam błąd "(...) ale jego pytania i zachowanie wzbudziłyby mu ukochanego podejrzenia." - czy chodziło o "u"? :)
    Więc: Mayuzumi.
    Kochana istotka, oczka jak paleta z szarym w paincie, a charakterek cudowny jak Hannibala.
    .
    .
    .
    TO MU SIĘ O TETSUYĘ ZACHCIAŁO WALCZYĆ! Co, ktoś mu czymś przygrzmocił?
    Sio. Sio, Majoneziku, Tetsuya jest Akashiego, bo Akashi się starał i ma.
    A ty nie.
    SIO.
    * już jej lepiej*
    "– Nie, ale ponieważ ja i Shintarou znamy się od dawna, sam możesz zaprosić swojego przyjaciela. Może Takao?" - to sugestia. Sugestia prowadząca do tego, że w ośrodku Kazu-kun zaśnie, a obudzi się na chmurce ze skrzydełkami i aureolką (  ゚,_ゝ゚). NIE ZABIJAJMY KAZU-KUNA! *Akashi, bądźty jednorazowo pacyfistą, no*
    ...ale z drugiej strony, odebrałam to jako drobny, tyciuni wąteczek MidoTaki *cieszy się jak głupia*

    Ta "hierarchia" osób w życiu Tetsui jest świetna *klask klask* Rozumiem, że wszyscy poniżej najwyższej rubryczki z napisem "CHŁOPAK" są usuwani ze społeczeństwa? *klask klask*

    Nooo, mam dużo pytań.
    OGROM pytań.

    ...Ogiwara nie zginie. Eee tam. Nie ma opcji, żeby ten dupek umarł *weź Lena siedź cicho, bo będzie wstyd jak go już poćwiartują* Chociaż... Jeśli Akashi przywiąże do niego fajerwerki...
    ...BOOM.
    Akashi-kun, pomyśl o tym!

    Bardzo ciekawi mnie dalsza fabuła. Naprawdę, mimo, że głowa mi pęka, a apap i chusteczki wyszły *smark*, to nie mam zamiaru nie oczekiwać kolejnego rozdziału. Więc... Do soboty wyzdrowieję. Żeby literki mi się nie dwoiły i nie troiły *smark*

    A ta zupa cebulowa taka pysznaa *siorb* (づ ̄ ³ ̄)づ Kisiu, jakbyś żył, to byśmy sobie zjedli, co?

    No. Rozdział był łonderful *taak, kończą mi się epitety*, ale się skończył ;___; A do soboty jeszcze tyyle dni... (╥﹏╥)

    Yuuki-senpai, życzę weny! I zapału do pisania Cierni ^o^

    Z krainy chusteczkolandii,
    - Chora Lenka



    (Mayzumi, wszyscy wiemy, że to ty pozbawiłeś nas towarzystwa Kisi *cicho już bądź*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...muszę nauczyć się pisać krótsze komentarze ;_;

      Usuń
    2. Ja tam nie mam nic przeciwko, że piszesz długie komentarze :D
      Dziękuję za wskazanie błędu ^^
      Cieszę się, że rozdział się podobał :D Kuruj się tam, kochana, dużo odpoczywaj i ino korzystaj z wolnego ♥ xD
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. MidoTakały. Tak tylko tyle winiosłan z tego rozdziału. Będzie MidoTaka. Fack yeah *czuje się jak zwycięzca* Będzie ruchanko z Takało~ oł jeeea~ oł jeeea~ Wiesz, że czekam na to jak na te gwałty.
    Notabene, przecież wiadomo, że Akashi zapłaci za Kuroko i Takao, potem Tetsu będzie miał obiawy stresu przedmiesiączkowego i da mu w zapłatę dupy. No chyba, że mnie zaskoczysz, a zrobisz to na pewno. Zainteresowało mnie słowo "polowanie", teraz jestem w wielkiej niepewności co do znaczenia tego słowa. Polują na dziki, czy kobiety?
    Co do samej rozmowy z Mayuzumim…
    O dupa blada.
    Wiedziałam że będzie dym, ale że od strony Chihiro? Nieeee… położyłaś na łopatki. Muszę przyznać, że jestem pewna, że Mayu jest mordercą lubiącym majonez. Mayunez ❤️ Tak wiem, brak mi wiary w czyjąś niewinność i wszyscy to zwyrodnialcy.
    Daj mi wreszcie tą konfrontację, bo skonam z niepewności. Niech leje się krew!

    Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hohoho, tu się mylisz kochana xD Tyle akurat mogę zaspoilerować i powiedzieć, że Akashi nic nie płaci - to naprawdę była loteria xD Co do reszty... wkrótce sama się wszystkiego dowiesz *3*
      Dziękuję za komentarz ~ Ściskam mocno i pozdrawiam *3*

      Usuń
  5. Yay \(^o^)/ Yuuki senpai wskrzesiłaś Mode na uke.<3

    A co do rozdziału zajebisty! ~ Wyczuwam MidoTaka ^ω^

    ~ wodospadu weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ♥ No, jeszcze nie wskrzesiłam MnU ale jestem w trakcie odprawiania rytuału xD
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko ~

      Usuń
  6. Ja również wyczuwam MidoTaka, ale pewnie skończy się to śmiercią Kazunariego.. ;-;
    Yuuki, naprawdę, coraz bardziej mi żal Mayuzumiego i tego, że to pewnie skończy się jego śmiercią ;_; Chihiro, w coś ty się wrobił T^T
    Muszę wiedzieć co dalej :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się, dowiesz - cierpliwości, kochana :D
      Dziękuję bardzo za komentarz ♥ Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  7. A potem kochaliby się przy jej kolorowych światełkach do białego rana, wśród krwi i niezwykłych dzieł tworzonych wspólnymi rękami.

    Bo Kuroś o niczym innym nie marzy <3


    Takoś i Midoś na pewno się polubią~ Muszą~! XD Powiedz, że się polubią XD A może to będzie coś więcej? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Super rozdzialik~ Idk czemu uśmiałam się przy tej rozmowie Akasza z Mayuzumim xDD

    Pozdrawiam,
    wenę ślę~
    ~Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego się dowiesz, Aki-chan :D Wszystko w swoim czasie! XD
      Cieszę się, że się podobało ^^ Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko ♥

      Usuń
  8. ♡♡♡♡ love you,jak tylko to czytam mam lepszy humor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww ;_; Bardzo się cieszę, Maju ♥
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko i ślę ciepłe tulaski ♥♥

      Usuń
  9. Ach..cud miód rozdzialik ^^
    Już nie mogę się doczekać kolejnego...
    Hmmm...czyżby się szykowała jakaś akcja MidoTaka? *.*

    Tym ostatnim tekstem Kuroko to po prostu zmusiłaś moją już i tak lekko (czyt. BARDZO) zwichniętą psychikę (dużo yaoiców i wgl xD) do wyobrażenia sobie bardzo hmm.."interesującej" sceny a raczej scen... Bo nie przyjmę opcji ze oni tam nic nie zrobili (nawet jeśli byłyby dowody że to była tylko niewinna kąpiel i by się okazało że w następnym rozdziale np. Testu się wywalił i złamał nogę!).
    Dobra ale nie poruszajmy tematu mojej chorej wyobraźni xD

    W każdym razie rozdział jak zawsze świetny no i powodzonka w pisaniu dalszych rozdziałów ^^

    Ps. Jeśli nic się nie zepsuło to powinna się pokazać mój nowy pseudonim ^^ (wcześniej dodałam komentarz jako Kidżi...okropna nazwa ale cóż. A wspominam o tym żeby potem nie było że napisałam tylko jeden komentarzyk bo zamierzam zacząć je częściej pisać :D) Taaa to chyba wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Add na profilowym *-* Już wiem, że dobry z Ciebie człowiek ♥ xD
      Ja już myślałam, że to nowy czytelnik XD Ale Kidżi chyba kojarzę D: W każdym razie, cieszę się z Twojego noworocznego postanowienia! :D Mam nadzieję, że ujrzę duuużo Twoich komentarzy ♥ Akashi mówi, że też chce je zobaczyć ♥ Jego nożyczki też ♥
      Cieszę się, że rozdzialik się podobał! ^^ Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko i ślę tulaski ^^

      Usuń
  10. "Akashi wszelką cenę musiał zabić Ogiwarę." Za wszelką cenę, tak?

    "Miał świadomość, że o wiele więcej dowiedziałby się od samego Tetsuyi, oraz własnych obserwacji, ale jego pytania i zachowanie wzbudziłyby mu ukochanego podejrzenia."
    oraz z własnych obserwacji, u ukochanego

    "– Co u ciebie słychać, Akashi? Masz ostatnie jakieś złe humorki?" ostatnio

    "– Hmm.- Akashi spuścił wzrok na blat biurka i uśmiechnął się powoli. Zapewne w innych okolicznościach spodziewałby się, że Mayuzumi zjawi się u niego sprawie Kuroko (...)"
    w sprawie

    "Lista jego rywali coraz bardziej się wydłużała, a on przestawał nadążać za wypełnianiem swoich obowiązków." A nie "z wypełnianiem"?

    "Chihiro patrzył na niego przez chwilę w milczeniu. Mężczyźni mierzyli się nawzajem spojrzeniami, żaden nie miał zamiaru jako pierwszy odwrócić wzrok." odwrócić wzroku? Chociaż... No, tu chyba nie ma błędu. Nie wiem, ja się ne znam <.<

    "– Ale ty przyszedłeś z zewnątrz i jesteś zimny, ja dopiero co wyszedłem z wanny." Miało być "a ja dopiero co wyszedłem z wanny", tak?

    "– Po co te spekulacje?- westchnął Kuroko.- Uniewinnili go, ja sam wątpię, żeby to był on." Może "a"?

    KONIEC BŁĘDÓW

    "Na samo wyobrażenie zalanej krwią podłogi, na której leżałby Tetsuya, z jego błękitnymi włosami poplamionymi czerwienią, zaczynał się podniecać. Czuł lekkie pulsowanie w spodniach, jego członek twardniał powoli." - Ey, Akashi, mam tak samo *<*

    "Akashi roześmiał się głośno." - Ja też ._.

    "– Przytrafiło ci się dzisiaj coś miłego? (...)
    – Prócz widoku ciebie w samym ręczniku? (...)
    - Może to pobić tylko widok ciebie bez ręcznika." - Ach Akashi, ty zbereźniku xD *Chuj z tym, że sam chętnie bym się pogapił*

    "– Nie – zaśmiał się Kuroko, przecierając dłonią kark, zawstydzony.(...)" - Kurokosh taki nieśmiały *u*

    "– I Midorimie-kun na pewno nie będzie przeszkadzał Takao-kun? (...) – Na pewno się polubią.- Akashi wzruszył ramionami." - Wyczuwam Midotakę. Z chęcią poczytam *w* >^<

    Nooo... to tyle <,<
    Pozdrawiam, ślę wenę i ... coś na pewno! :D
    ~Nag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do błędów:
      1. Tak xD
      2. Poprawiłam.
      3. Poprawiłam.
      4. Poprawiłam.
      5. Poprawiłam.
      6. Wzrok, dobrze jest.
      7. Tak.
      8. Nie xD

      Dziękuję za resztę błędów :3 Cieszę się, że się podobało i że jesteś taki podobny do Akashiego :D Czuję, że byście się dogadali ☺
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko, ślę tulaski ~

      Usuń
  11. Czy to coś złego, jeśli szczerze cieszę się z nadchodzącego wypruwania flaków?

    O mój Boże, niech Kuroko na Walentynki dostanie od Akashiego serce. Surowe.

    Mayu, Mayu. Co z ciebie wyrosło? Czy od liceum nikt się nie nauczył, że Akashiemu się nie podskakuje? (olać to, że w Cierniach poznawali się inaczej...)

    Akash., ty mały intrygancie, co to za propozycje ze wskakiwaniem do wanny i zdejmowaniem ręcznika?! I podniecanie się wspólnie ubieraną choinką, seksem wśród krwi?!
    ...okejtakiAkashijestfajny.

    Chcę reakcję Kuroko na akaszowe hobby.
    "A-Akashi..."
    "Tetsuya... widzisz to piękno? Nie zachwyca cię ta czerwień?..."
    "Akashi, pozwól mi osobiście przerwać jej rdzeń kręgowy..."

    nieważne. ekhe, tego nie było.

    AKASHI, JEŻELI ZESWATASZ TAKAŁKĘ I SHIN-CHANA TO ODDAM CI SIĘ JAKO OZDOBA NA PRZYSZŁE ŚWIĘTA. OBIECUJĘ. Olej Ogiwarę, on i tak ma przerąbane, Mayuzumi może wam rozwalić wyjazd, podobnie Reo. Chociaż ten to się nie musi o niczym dowiadywać.

    Asdfhjkl, czemu Ciernie są tak uzależniające, po ich zakończeniu będę musiała znaleźć psychologa, czy coś *smuteczek*

    Nieważne! Cierniuj nam Yuuki do samego końca i jeszcze dłużej, Moduj na Uke ile wlezie, nie daj zginąć istotom czytającym <3 Do zobaczonka następnym razeem~ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że to nic złego! ♥
      Hahah, masz naprawdę ciekawą wizję tego, jak się zachowałby się Kuroko, gdyby dowiedział się o pasji Akasia xD
      Me gusta xD
      Cieszę się, że się podobało i że "Ciernie" Cię uzależniają :D Możliwe, że trochę się przedłużą, a nawet jeśli nie, to całkiem możliwe, że stworzę kolejne takie opowiadanie xD No, nie o tej samej fabule... ale podobne ☺
      Niestety, najpierw muszę skończyć to i ruszyć z MnU xD
      Dziękuję za komentarz, kochana! Pozdrawiam cieplutko i do następnego ♥

      Usuń
  12. Pierwsze na wstępie:
    "Akashi wszelką za cenę musiał zabić Ogiwarę."
    Tam ma być 'za' wszelką cenę, nie ?

    Seijuuro, może bądź przyjazny dla Ogiwary, bo jeśli nie i go zabijesz, Kuroko zacznie coś podejrzewać... Nie chcę, byś wylądował w więzieniu !
    Mazumi, czy jak mu tam było, strzeż się. Chyba stałeś się priorytetem Seijuuro. Seijuuro, zabij go i przynieś mi jego serce. Chcę wiedzieć, czy jest w połowie z metalu. Bo całe na pewno nie, przecież kocha Kuroko.
    Rozdział jak zwykle: dobry, świetny, genialny, ekscytujący, ciekawy, interesujący... itd.
    Do usłyszenia i weny.

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, już to drugi raz poprawiam, eh xD
      Cieszę się, że się podobało ~
      Dziękuję za komentarz ~
      Pozdrawiam ~

      Usuń
    2. No, no, przepraszam, że kolejna osoba to wypisała, ale najpierw czytam rozdział, piszę komentarz (albo zapowiedź powrotu) i czytam resztę komentarzy.
      ~~~
      Do następnego.

      ~Rin Akashi

      Usuń
    3. A nie, nie, właśnie dobrze, że poprawiłaś :D Bo wcześniej było " Akashi wszelką cenę musiał zabić Ogiwarę.", i poprawiłam ŹLE XD Więc było źle, dopiero Ty mnie uświadomiłaś, że wpisałam "za" w złym miejscu XD

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Powiem tak.
      Jestem w szoku.
      CHOLERA, W MOJEJ GŁOWIE POJAWIŁA SIĘ ZAJEBISTA WIZJA, GDZIE MAYAZUMI WALCZY Z AKASHIM. NOSZ KURWA DWA PSYCJHOLE. OBAJ "KOCHAJĄ"(nie mam wątpliwości co do ich uczuć, po prostu... no halo, najchętniej to oni zamknęliby Tetsuyę w piwnicy, przywiązali nagiego do krzesła i szał ciał) TETSUYĘ. OBAJ SĄ PSYCHOLAMI, JAK PISAŁAM WYŻEJ. OBAJ MAJĄ ZA SOBĄ MARTWE CIAŁA (mam własną teorię dotyczącą Mayazyumiego. To on na 100% zabił swojego ex i Kise, tyle w temacie XD) I OBAJ SĄ GOTOWI ZABIJAĆ. PLUS JESTEM PODJARANA TYM, ŻE AKASHI CHCE ZABIĆ OGIWARĘ. LICZĘ NA DOKŁADNIUTKI OPIS SYTUACJI.
      Ah, no i te perwersyjne teksty Akashiego. Mrrr, ja na miejscu Tetsuyi rzuciłabym się na niego jakby tylko złożył propozycję :')
      AAHHH, JAK TO SIĘ DALEJ POTOCZY
      NO ZDRADŹ MI
      ALBO NIE
      NIE ZDRADZAJ, CHCĘ PRZECZYTAĆ
      I ogólnie teraz mam rozterkę... bo chcę, aby się skończyło i nie chcę, aby się skończyło, no ;-; To tak boli! Dobra, biegnę przeczytać następny rozdział!

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Yuuki-senpai...
    Mój tryb życia leniwca w tym tygodniu był wyjątkowo silny, a co dzień sprawdziany ( od razu po świętach - 4 dni - 4 sprawdziany czy kartkowki ) więc wisze ju dwa dary przebaczenia. Jednocześnie przepraszam za moją nieobecność, ale z powodu mojego wieku buntiwniczego, szlaban jest co drugi tydzień... Chańb mnie, duszę oddaje tobie, a ciało Akasziemu... Zamknij w jakimś słoiku czy coś :D
    Dobrze, wreszcie przystapie do pisania komentarza.
    Albo.. Muszę się o coś spytać. Ty lubisz tak uśmiercać Kisielka co? Ciernie, Chryzantema... I to moje wyczucie czasu :^
    Dobrze, komentarz.
    Mayo, mayo? Tututururu. Mayo, mayo ? Tuturutu, Mayo Mayo! Tututururuturututurutututututu :^
    Przy okazji, jadlabym *^*

    A cały rozdzialik taki dgskbrimhjxiln ^.^
    Akaś, jaki zaborczy z tym ręcznikiem. Przy okazji, jak tam było? Dobrze się umyłeś? Awww *^*
    Tetsu, ja kurwa na początku myślałam że ty nie zdejmiesz tego ręcznika :/ Chciałam wyrzucić telefon za okno. Co z tego, że mieszkam na parterze :D
    Ale w ostatniej chwili uratowales Mój telefon.

    Chihiro gada z Seijoru? O Nie, nie nie. Sprzeciw. Ale wyobrażam już sobie Akasza gwałcącego Kuroko przy choince z Mayuzumiego i Ogiwary :D Awww *^*
    Ja tu wyczuwam ostre seksy MidoTaka ♡
    Czekam ;*
    Co do wyjazdu... Kuroko, w tej chwili zapierdalasz do szafy i się pakujesz, a nie marudzisz coś pod nosem :C Akashi pewne już na starcie Cię przeleci. No, na co czekasz? Prędziutko !
    No nie wiem już :/

    Podsumowując. Będą MidoTakały, Chihiro jest twarzą majonezu, a Kuroko i Akashi ruchają się w wannie :^ Dary przebaczenia kiedyś Będą.

    Pozdrawiam i kakałko z tobą! Zimno jest :/

    ~Yui

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń