[Ciernie] Rozdział trzydziesty ósmy

    Tego dnia zarówno Kuroko jak i Akashi postanowili odetchnąć od życia zawodowego i spędzić ze sobą miło czas. Tetsuya rzadko dostawał wolne w pracy, a i czerwonowłosy nie mógł pozwolić sobie na zbyt częste spędzanie czasu poza firmą, jednak skoro Kuroko udało się w końcu uprosić o chwilę wytchnienia, Seijuurou nie chciał marnować okazji.
    Połowa grudnia już minęła i święta miały rozpocząć się już za kilka dni. W kawalerce Tetsuyi było za mało miejsca, by postawić choćby małą bożonarodzeniową choinkę, lecz ponieważ błękitnowłosy przepadał za tym okresem czasu, jego chłopak postanowił zrobić mu tę przyjemność i zakupił kolejną choinkę – tym razem po to, by ubrać ją w prawdziwe łańcuchy i bombki.
–    Kiedy byłem dzieckiem, zawsze z moim przyjacielem spotykaliśmy się czy to u niego czy u mnie, by razem ubrać choinkę – powiedział Kuroko z lekkim uśmiechem, wypakowując z pudełka zestaw choinkowych lampek.- To zależało od tego, u którego wpierw była ubierana. Ponieważ mieszkaliśmy tuż obok siebie, a nasi rodzice byli przyjaciółmi, najczęściej robiliśmy to jednego dnia, najpierw u niego, później u mnie.
    Akashi, zajęty rozplątywaniem srebrnego łańcucha, przysłuchiwał się z uwagą słowom Kuroko, choć nie przyjmował jego opowieści z przesadnym entuzjazmem. Myśl, że jego chłopak spędzał tyle czasu z przyjacielem sprawiała, że stawał się zazdrosny – nawet jeżeli opowiadane przez Tetsuyę historie miały miejsce wiele lat temu.
–    A ty, Akashi-kun?- zagadnął Kuroko, oplątując starannie choinkę lampkami, poczynając od samego czubka. Drzewko miało ponad dwa metry, dlatego błękitnowłosy musiał użyć małego stołka, by sięgnąć wierzchołka.- Jak spędzałeś święta?
–    Nie spędzałem w ogóle – odparł spokojnie.- Mój ojciec to człowiek biznesu, rzadko kiedy w święta był w domu. Grudzień jest miesiącem, kiedy wyjeżdża w interesach do Europy.
–    Och.- Tetsuya spojrzał na niego z przepraszającym uśmiechem.- Wybacz, może jednak nie powinienem był zachęcać cię do ubierania choinki...
–    Skąd, bardzo się cieszę, że to zrobiłeś – oznajmił Seijuurou, patrząc na niego łagodnie.- Myślę, że to będzie miła odmiana, spędzić w końcu ten czas w prawdziwie świątecznym nastroju.
–    Ale chyba i tak nie lubisz świąt, prawda?
–    Trudno temu zaprzeczyć – przytaknął Akashi, wzruszając lekko ramionami.- Lecz jestem zupełnie pewien, że dzięki tobie to się zmieni.
    Kuroko uśmiechnął się do niego lekko, po czym wrócił do chwilowo przerwanego zajęcia i dalej oplątywał choinkę lampkami. Seijuurou spojrzał z westchnieniem na kolorowe bombki, które kupili. W ogóle mu się nie podobały, o wiele bardziej wolał te, które sam poodcinał z ciał dwóch swoich ofiar, ale nie miał odwagi prosić Kuroko, by skorzystali z takich właśnie zestawów ozdób. Tetsuya wydawał się być szczęśliwy, kiedy wybierali te sklepowe.
–    Chciałbyś dostać coś konkretnego na święta?- zapytał Tetsuya, odstawiając stołek na bok i sięgając po pudełko z bombkami. Akashi dołączył do niego, trzymając drugi zestaw.- Przed świętami dostanę wypłatę, więc prócz części pieniędzy, którą oddam ci za pożyczkę, zostanie mi trochę na prezent dla ciebie.
–    Kupujesz prezent tylko dla mnie?- Seijuurou uśmiechnął się, wyjątkowo zadowolony.
–    Może za rok pomyślę o rodzicach i przyjaciołach – mruknął Kuroko, zawieszając jedną z bombek na gałązce.- Wysłałem już list do mamy, że w te święta jestem zmuszony podarować sobie uszczęśliwianie innych. Ale tobie chciałbym coś kupić.
–    Nie musisz kupować dla mnie prezentu, możesz się za niego przebrać.
–    Bardzo śmieszne – westchnął Kuroko, choć rzeczywiście uśmiechnął się, nieco rozbawiony.
–    Mówię poważnie – powiedział Akashi, zawieszając czerwoną bombkę.- Byłbym przeszczęśliwy, gdybym znalazł cię pod choinką, obwiązanego wstążką. Ty jeden zupełnie mi na te święta wystarczysz. Możesz mi też siebie dawać na każdą inną okazję.
–    Pomyślę o tym – mruknął Tetsuya, kręcąc lekko głową. Zrozumiał, że nie ma sensu dalej podpytywać jego chłopaka, bo Seijuurou zwyczajnie nie potrzebuje żadnego prezentu.
    Obaj dalej ubierali choinkę, zawieszając na jej gałązkach kolorowe bombki i pozostałe ozdoby. Choć Akashiemu drzewko w dalszym ciągu nie przypadało do gustu, to jednak cieszył się, że ma przy sobie Tetsuyę.
    Zabierali się właśnie za wybieranie łańcuchów, kiedy usłyszeli stłumiony dźwięk telefonu Kuroko. Akashi wykorzystał to, że znajdował się bliżej kanapy, na której leżała komórka błękitnowłosego, i podszedł do niej, by sprawdzić kto przerywa ich miły dzień.
–    Jakiś niezapisany numer – poinformował, spoglądając na swojego chłopaka.
–    Podasz mi, proszę?- Tetsuya wyciągnął ku niemu rękę.
    Seijuurou już trzymał palec na klawiszu z zieloną słuchawką, by samemu odebrać, jednak w ostatniej chwili powstrzymał się przed naciśnięciem go i oddał własność Kuroko. Przyklęknął tuż obok niego, by słyszeć rozmówcę.
–    Tak, słucham?- rzucił Kuroko, skupiając wzrok na łańcuchach i odsuwając jeden z nich na bok, by użyć go jako pierwszego do przyozdobienia choinki.
–    Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Kuroko Tetsuyą?- W słuchawce odezwał się czyjś męski głos.
–    Tak, przy telefonie. Z kim mam przyjemność?
–    Mówi Hayama Kotarou, z posterunku policji. Dzwonię w sprawie pana przyjaciela, Ogiwary Shigehiro.
–    O mój Boże...- westchnął Tetsuya, przeczesując nerwowo włosy. Jego serce zabiło mocniej na tę niespodziewaną wiadomość, po plecach przeszedł dreszcz niepokoju. Akashi wpatrywał się w niego z uwagą, wytężając słuch.- Znaleźliście go?
–    Tak, znaleźliśmy go... – potwierdził Hayama, odchrząkując.- Czy ma pan dzisiaj czas, aby przyjechać i go zidentyfikować?
–    Co?- sapnął Kuroko, czując jak krew odpływa z jego twarzy.- Nie... Ogiwara-kun nie żyje...?
–    Ah, nie, nie, nie!- zaśmiał się Kotarou.- Przepraszam najmocniej, źle się wyraziłem! Ten pan jest u nas, sam się do nas zgłosił, no i przedstawił się jako Ogiwara Shigehiro, ale... uhm, no nie bardzo jesteśmy w stanie go rozpoznać, a nie ma przy sobie żadnych dokumentów. Pan go dobrze zna, więc prosiłbym, aby zjawił się pan dzisiaj na posterunku.
–    Ale jak to nie możecie go zidentyfikować?- nie rozumiał Kuroko. Podniósł się już z podłogi, ruszając do korytarza, by natychmiast założyć kurtkę i buty. Akashi poszedł w jego ślady, rozumiejąc, że Tetsuya chce wyruszyć jak najszybciej.
–    No, uhm...- Hayama zawahał się przez chwilę.- Pański przyjaciel... No, jest trochę... albo trochę tak mocno raczej... no w każdym razie pobity został, no.
–    Oh rany – westchnął ciężko Kuroko.- Dziękuję za informacje, Hayama-san, już wychodzę. Będę na posterunku w przeciągu dwudziestu minut.
–    Dobrze, dziękuję.- Kotarou odetchnął jakby z ulgą.- W takim razie czekamy na pana.
    Tetsuya rozłączył się i schował telefon do kieszeni, chwytając kurtkę z wieszaka i pospiesznie ją ubierając. Seijuurou już był gotowy do wyjścia, szykował klucze do zamknięcia drzwi mieszkania.
–    Znaleźli Ogiwarę-kun – poinformował Kuroko.- Najwyraźniej ktoś pobił go do tego stopnia, że nawet nie mogą go zidentyfikować, a nie ma przy sobie żadnych dokumentów. Świetnie, pewnie jeszcze go okradli...- Tetsuya westchnął ciężko, na moment zaciskając powieki.- Nadzieja, że moje pieniądze jednak nie przepadły, teraz zupełnie się rozwiała. Pewnie go okradli...
–    Tego jeszcze nie wiesz, o Ogiwarze nie było nawet słowa od tygodnia, mógł ukryć pieniądze.
–    Albo je wydać – dodał błękitnowłosy, krzywiąc się lekko.- Przepraszam, Akashi-kun, podwieziesz mnie tam?
–    Myślisz, że pozwoliłbym ci tam sam pojechać?- Seijuurou uniósł brwi w zdziwieniu, po czym otworzył drzwi mieszkania i gestem nakazał Kuroko iść przodem.
    Tetsuya spojrzał na niego z wdzięcznością, pocałował go szybko w usta i wyszedł na korytarz. Akashi pospieszył za nim.
    Przez telefon poinformował policjanta, że zjawi się w przeciągu dwudziestu minut, sądził jednak, że dotrze na miejsce pieszo. Samochodem Seijuurou poszło o wiele szybciej, tak że stawili się na posterunku ledwie po pięciu minutach.
    Kuroko przez chwilę wahał się przed wejściem, trzymając dłoń na klamce i niemal z przerażeniem wpatrując się w widoczną za szybą recepcję. Przez całą drogę czuł się podenerwowany, jednak teraz, kiedy lada chwila miał zobaczyć tego, który w tak okrutny sposób go zdradził, był na skraju załamania.
–    Jestem tuż obok, kochanie – powiedział cicho Akashi, kładąc dłoń na jego ramieniu.- Nie zamartwiaj się na zapas. Jeśli będzie trzeba, po prostu dokończymy robotę jego napastnika.
    Tetsuya spojrzał na niego powoli i uśmiechnął się słabo. Przełknął ciężko ślinę, skinął głową, po czym w końcu nacisnął klamkę i pchnął drzwi.
–    Dzień dobry, my w sprawie Ogiwary Shigehiro – powiedział Akashi, gdy podeszli do lady, za którą recepcjonistka z uwagą piłowała paznokcie.- Zostaliśmy wezwani.
–    Mhm, proszę udać się korytarzem na prawo, cały czas prosto, aż do poczekalni z automatami. Naprzeciwko nich są drzwi, proszę zapukać i poczekać.- Recepcjonistka uśmiechnęła się do nich oszczędnie, po czym znów zajęła się sobą.
    Seijuurou zacisnął usta, powstrzymując się od zwrócenia jej uwagi. Kobieta zachowywała się w dość ignorancki sposób, ale ostatecznie wykonała pracę i poinstruowała ich. Akashi niewiele mógł jej zarzucić prócz niedbałości, z jaką to uczyniła.
    Udali się według jej wskazówek korytarzem na prawo, aż do momentu kiedy znaleźli się w niewielkim otwartym pomieszczeniu z krzesłami i dwoma automatami. Naprzeciwko rzeczywiście znaleźli drzwi, oznaczone tabliczką z napisem „Sala przesłuchań”. Czerwonowłosy zerknął przelotnie na swojego chłopaka, ale ponieważ ten skrzyżował ramiona na piersiach z wyraźnym brakiem chęci zapukania, Seijuurou zrobił to osobiście.
    Nie było słychać ani rozmowy, ani kroków, jednak po chwili drzwi otworzyły się i mężczyźni ujrzeli znajomą twarz policjanta. Hayama wyszedł na korytarz, zamykając za sobą drzwi i uśmiechnął się nieco nerwowo.
–    Witam – powiedział.- Cieszę się, że tak szybko się zjawiliście. Facet raczej nie jest skory do rozmowy, ciągle tylko płacze i powtarza jedno zdanie.
–    Jedno zdanie?- Kuroko spojrzał na niego zmartwiony.- Jakie?
–    „Nigdzie jej nie ma” - zacytował Kotarou.- Pytałem go grzecznie, o kogo mu chodzi, nawet mój kolega przyszedł trochę na niego pokrzyczeć, ale koleś milczy jak grób.- Hayama wzruszył bezradnie ramionami.- Chcieliśmy najpierw go przesłuchać, a potem pana wezwać, no ale skoro nasze starania są bezowocne...
–    Bardzo go pobili?- zapytał cicho Kuroko.
–    Noo...- Hayama zerknął nerwowo na Akashiego, jakby szukając u niego pomocy. Seijuurou jednak milczał, próbując ukryć satysfakcję z faktu, że Ogiwara dostał część nauczki za zdradę.- Sam pan się przekona, jak pan wejdzie. Mam nadzieję, że pana widok rozwiąże jego język...
    Hayama odchrząknął cicho, po czym otworzył drzwi i wszedł do środka, gestem zapraszając obu mężczyzn. Kuroko spojrzał na Seijuurou, a kiedy ten skinął nagląco głową, westchnął ciężko i przekroczył próg.
    Ogiwara siedział na niskim krześle przy stoliku, opierając ręce o blat i bujając się do przodu i do tyłu z nieszczęśliwą miną – tak się przynajmniej wydawało Tetsuyi, ponieważ tak naprawdę ciężko mu było dostrzec wyraz twarzy jego przyjaciela.
    Wyglądała potwornie. Pod jego oczami malowały się duże sińce, okolice prawego silnie opuchły, nad prawą brwią krwawiła niewielka rana. Nos najwyraźniej został opatrzony na posterunku lub krótko przed przybyciem na niego, ponieważ opatrunek był świeży i czysty. Dolna warga była pęknięta, widoczna była na nich wyraźna ciemna kreska. Ubranie Ogiwary było poplamione krwią, pogniecione i w niektórych miejscach podarte.
    Mężczyzna wyglądał jak wrak człowieka.
    Kiedy weszli do środka, Shigehiro spojrzał na nich i raptownie przerwał bujanie na widok błękitnowłosego. Wstał pospiesznie i rzucił się w jego stronę, zawodząc głośno.
–    Tetsuya! O Boże, Tetsuya, nie ma jej! Nigdzie jej nie ma!
–    Co...?- bąknął Kuroko, unosząc ręce, kiedy Ogiwara wtulił się w niego. Czuł nieprzyjemny zapach jego ciała, jakby mężczyzna nie mył się od kilku dobrych dni.- O czym ty...? Co się w ogóle stało? Gdzie ty byłeś?
–    Nie ma jej, Tetsuya, nigdzie nie mogę jej znaleźć!
–    Odsuń się od niego, w tej chwili – wycedził Akashi, chwytając go mocno za kołnierz i szarpiąc silnie do tyłu. Pchnął go na ścianę, by następnie zacisnąć dłoń na jego gardle.- Jak śmiałeś mu to zrobić, ty parszywy...?
–    Akashi-kun, proszę cię, uspokój się!- Tetsuya chwycił go za rękę, próbując opuścić ją na dół, jednak bezskutecznie.
–    Hola, hola, mordowanie jest zabronione na posterunku!- powiedział pospiesznie Hayama, również rzucając się do obrony Ogiwary, którego twarz zrobiła się jeszcze bardziej sina niż wcześniej.
–    Akashi-kun!
    Seijuurou w końcu cofnął dłoń i wytarł ją w płaszcz, patrząc z pogardą na Shigehiro, który osunął się na podłogę, kaszląc.
–    Przepraszam, Kuroko – powiedział czerwonowłosy.- Poniosło mnie.
–    Owszem, poniosło!- Tetsuya pomógł policjantowi podnieść Ogiwarę. Obaj zaprowadzili go z powrotem na jego krzesło. Akashi tylko wzruszył lekko ramionami. Według niego żadne przesłuchanie nie było konieczne, ponieważ nie istniał żaden powód, który usprawiedliwiłby czyn Shigehiro. Należało go zabić i tyle.
–    Tetsuya...- wykrztusił Ogiwara, chwytając jego nadgarstek i nie pozwalając mu się odsunąć. Seijuurou już postąpił krok w ich stronę, jednak błękitnowłosy sam wyrwał się z uścisku i z westchnieniem obszedł stół.
–    Ogiwara-kun, masz pojęcie jak bardzo jestem na ciebie zły?- zapytał.
    Shigehiro przez dłuższą chwilę płakał głośno, kręcąc tylko głową. Każda jego próba powiedzenia czegokolwiek kończyła się kolejnym wybuchem, mężczyźni byli zmuszeni przez ponad dziesięć minut czekać, aż Ogiwara uspokoi się na tyle, by móc z nimi porozmawiać.
–    Chiyo zniknęła – wyjąkał Shigehiro.
–    Hisato-san?- Kuroko, stojący do tej pory pod ścianą ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma, zaczął przechadzać się po pomieszczeniu.- Poczekaj, proszę, po kolei. Czy możesz najpierw nam powiedzieć, gdzie się podziewałeś przez ten tydzień?
–    I dlaczego okradłeś swojego rzekomo najlepszego przyjaciela? – dodał szorstko Akashi. Kuroko wolałby sam porozmawiać z Shigehiro, na spokojnie, jednak nie zwrócił uwagi swojemu chłopakowi, ponieważ zadał on dość trafne pytanie.
–    Tetsu, ja...- Ogiwara spojrzał na niego z bólem w oczach.- Przepraszam... naprawdę cię przepraszam! Ja nie planowałem tego, przysięgam! Zrobiłem to dla Chiyo!
–    Powoli, Ogiwara-kun – westchnął Kuroko, siadając naprzeciwko niego.- Gdzie byłeś przez ten tydzień? Dlaczego do mnie nie przyszedłeś, dlaczego nie zadzwoniłeś?
–    Wyrzuciłem kartę i kupiłem nową – załkał mężczyzna.- Było mi wstyd za to, jak cię potraktowałem, nie chciałem już więcej pokazywać ci się na oczy, dlatego wyrzuciłem kartę, by się z tobą nie kontaktować. Tak mi przykro, Tetsuya! Naprawdę nie chciałem, przysięgam...
–    W porządku, odłóżmy na razie twoje przeprosiny – powiedział błękitnowłosy.- Gdzie byłeś przez ten tydzień, opowiedz mi, co się stało, dlaczego zniknąłeś i dlaczego zniknęła Hisato-san?
–    Ja... ja cię okłamałem – wyszeptał Ogiwara.- Nie zerwaliśmy z Chiyo przez ciebie... Chodziło o pieniądze.- Shigehiro otarł łzy z twarzy, odetchnął głęboko i pociągnął nosem.- Chiyo zerwała ze mną, bo poznała jakiegoś bogatego kolesia. Powiedziała, że z nim będzie miała lepsze życie, że w końcu będzie mogła kupić sobie samochód. Obiecał jej, że zamieszkają w domku nad jeziorem, że założą rodzinę o jakiej zawsze marzyła... Dlatego mnie zostawiła...
–    Czemu nie powiedziałeś mi od razu?- Kuroko zmarszczył brwi, nie rozumiejąc.
–    Pomyślałem... och...- Ogiwara ukrył na moment twarz w dłoniach, po chwili odwrócił głowę, nie patrząc na błękitnowłosego.- Pomyślałem, że jeżeli powiem ci, że to przez ciebie, poczujesz się winny... i łatwiej będzie mi namówić cię na pożyczenie mi pieniędzy, bym mógł odzyskać Chiyo.- Hayama przysunął się do niego cicho, podając mu paczkę chusteczek. Shigehiro skinął głową w podziękowaniu i wytarł z trudem opatrzony nos.- Ale ty tak szybko znalazłeś sobie kawalerkę... byłeś taki podekscytowany, że wiedziałem, że już na pewno nie uda mi się przekonać cię do pożyczki. Ale Tetsu... Tetsu, ja chciałem dać sobie spokój!- Ogiwara spojrzał na niego z zapałem.- Przysięgam, że powiedziałem sobie wtedy „nie, niech kupi tę kawalerkę, później poproszę go o pożyczkę!”... Ale ty wypłaciłeś te pieniądze i schowałeś w biurku... a kiedy wyszedłeś do Akashiego, po prostu... po prostu je zabrałem...
    Kuroko westchnął przeciągle, opierając się ciężko o oparcie krzesła. Przetarł dłonią czoło, kręcąc w niedowierzaniu głową. Nie mógł pojąć, że Shigehiro okradł go zupełnie spontanicznie, chcąc odzyskać swoją narzeczoną chwilową gotówką, mając za rywala kogoś, kto pieniędzy za pewne miał jak lodu.
–    I co było dalej?- zapytał. Nie było sensu tego przedłużać, chciał jak najszybciej dowiedzieć się wszystkiego i opuścić to szaro-grafitowe pomieszczenie, zapomnieć o tym, co go spotkało.
–    Zadzwoniłem do Chiyo – wyjąkał Ogiwara.- Powiedziałem, że mam pieniądze, i że może do mnie wrócić... że kupię jej co tylko będzie chciała... Ona się zgodziła. Powiedziała, że ten facet jest o nią bardzo zazdrosny, dlatego będziemy musieli uciec z Tokio. Mieliśmy spotkać się na drodze pożarowej w lesie, za polami.- Shigehiro znów pociągnął głośno nosem.- Ale nie pojawiła się. Czekałem na nią w samochodzie, który pożyczyłem od sąsiada, ale nie przyszła. Pomyślałem, że coś się musiało stać, dzwoniłem do niej kilkanaście razy, ale wciąż odrzucała moje połączenia... A potem zjawili się ci goście...
–    Jacy goście?- zapytał Kuroko, marszcząc brwi.
–    Nie wiem – westchnął Shigehiro.- Jakaś banda, może gdzieś w pobliżu zorganizowali sobie popijawę, nie mam pojęcia... Przyszli z pałkami, wywlekli mnie z samochodu i zaczęli bić... Zabrali samochód i kopertę z pieniędzmi, potem odjechali...
–    Rany – sapnął Tetsuya, z chwili na chwilę coraz bardziej nie wierząc w to, co słyszał.
–    Nic nie mówili?- wtrącił Hayama.- Może coś panu powiedzieli, może rozmawiali między sobą? Zwykle rabusie nie robią takich rzeczy w milczeniu.
–    Mówili bzdury!- krzyknął ze złością Shigehiro, uderzywszy pięścią w stół.- Twierdzili, że Chiyo mnie wykiwała! Że ma gdzieś mnie i to, co się ze mną stanie! Ale ja znam Chiyo, ja wiem, że ona taka nie jest!
–    Więc...- Kuroko odchrząknął głośno.- Pobili cię i co dalej? Dlaczego nie wróciłeś do mieszkania? Przecież razem moglibyśmy coś poradzić, poszlibyśmy na policję, zgłosili to...
–    Przecież powiedziałem, że nie chciałem pokazywać ci się na oczy!- jęknął słabo Ogiwara.- Do rana czekałem za Chiyo... Potem pojechałem do jej przyjaciółki, zapytałem, czy wie cokolwiek o tym facecie, z którym Chiyo miała romans... Wyjaśniłem, że Chiyo się nie pojawiła... Asako z początku nie chciała nic powiedzieć, więc pytałem innych znajomych Chiyo, szukałem jej po całym mieście, a... a po dwóch dniach znów poszedłem ubłagać Asako. Powiedziała, że sama nie może się z nią skontaktować, więc dała mi adres tego kolesia, ale dom okazał się zupełnie pusty... Pusty, rozumiesz, Tetsuya? Tam nikt nie mieszka! Nawet sąsiedzi powiedzieli, że budynek stoi pusty od prawie ośmiu lat!
–    Może wyjechała z tym mężczyzną?- podsunął ostrożnie Kuroko, lecz Ogiwara zaczął już kręcić głową nim Tetsuya skończył mówić.
–    Nie – szepnął.- Nie ma takiej opcji, ona mnie kocha, Tetsu! Coś się musiało stać, coś się na pewno stało w tym lesie!
–    Szukałeś tam?- zapytał rzeczowo Akashi.
–    Tak.- Ogiwara pokiwał skwapliwie głową.- Niczego nie znalazłem, zupełnie niczego, prócz śladów tamtych bandziorów. Byłem bezradny, więc przyszedłem zgłosić zaginięcie Chiyo na policję... Boję się, że to ten morderca, który zamordował tamtego sławnego faceta, dyrektora jakiejś szkoły. Tego, któremu... wyrwano...- Shigehiro znów się rozpłakał, kręcąc głową.
    Kuroko odwrócił się powoli i spojrzał na swojego chłopaka, zrezygnowany i pozbawiony wszelkich sił. Ogiwara był jego przyjacielem od ponad dziesięciu lat, kochał go jak brata, ale teraz bardzo się na nim zawiódł. Chociaż widok jego załamania kłuł boleśnie w serce, świadomość, że Shigehiro okrutnie go zdradził sprawiała, że ciężko mu było tak po prostu wybaczyć.
–    Czy to już koniec?- zapytał słabo, zwracając się Hayamy.- Możemy już iść?
    Policjant skinął głową, po czym podszedł do drzwi i otworzył je na oścież. Ogiwara nie zwracał już na nich uwagi, zapłakany.
    Kiedy mężczyźni znaleźli się na korytarzu, Kotarou westchnął ciężko.
–    To co, chce pan złożyć oskarżenie o kradzież?- zapytał.
–    Proszę?- Tetsuya spojrzał na niego bez zrozumienia.
–    Zginęły pańskie pieniądze, i to w dodatku naprawdę spora suma – przypomniał Hayama.- Może pan wnieść oskarżenie, wówczas sąd obciąży pana Ogiwarę i za jakiś czas odzyska pan całą kwotę z nawiązką.
–    Mam oskarżać mojego przyjaciela?- Kuroko spojrzał na niego z niedowierzaniem. Hayama tylko wzruszył ramionami, nie znajdując na to odpowiedzi. Tetsuya spuścił wzrok, a potem przetarł dłońmi twarz.- Jeszcze o tym pomyślę – mruknął.- Teraz nie mam na to siły.
–    Oczywiście. Proszę się do nas zgłosić, kiedy tylko się pan zdecyduje.- Kotarou uśmiechnął się do niego lekko.
–    A co z Hisato-san?- zapytał Kuroko.- Ogiwara-kun upiera się, że zniknęła.
–    Cóż...- Hayama zawahał się przez chwilę.- Mówiąc tak między nami, to wydaje mi się, że sprawa jest jasna. Jego dziewczyna najwyraźniej naprawdę go wykiwała, w końcu jaka banda obcych mężczyzn znałaby ich sytuację i prosto w twarz mówiła mu, że Hisato-san ma gdzieś to, co się z nim stanie? Ale, oczywiście, zgłoszenie przyjmiemy i zbadamy sprawę.- Kotarou wzruszył ramionami.- Myślę, że znajdziemy ją na jakiejś słonecznej wyspie.
–    Dziękujemy za pomoc – powiedział Akashi, powstrzymując się od wywrócenia oczami. Humor policjanta zaczynał działać mu na nerwy.- Na nas już pora. Chodźmy, Kuroko.
    Tetsuya skinął jedynie głową, nie oponując. Nie przeszkadzało mu nawet to, że Seijuurou objął go ramieniem i poprowadził korytarzem, choć właściwie nie miał się czym przejmować – zazwyczaj jego twarz nie wyrażała konkretnych emocji, ale tym razem minę miał tak nieszczęśliwą, że nikomu nie wydawało się dziwne, iż obejmuje go drugi mężczyzna.
    W milczeniu wsiedli do auta. Akashi przez chwilę patrzył na niego uważnie, szukając w myślach odpowiednich słów, chcąc powiedzieć cokolwiek, co poprawiłoby mu humor. Niestety, nie był w stanie w żaden sposób poprawić humoru błękitnowłosego. Odpalił więc silnik i niespiesznie ruszył w kierunku swojego apartamentowca.

33 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jejciu jak oni ubierali choinkę to se tak wyobraziłam jak Kuroko ubiera z Akashem tymi takimi fajnymi ozdobami hehe
      Co do Ogiwary, odrazu jak o nim napisałaś to sie rozbeczałam (nie pytaj czemu bo nie wiemXD)
      Jak on mógł tyle krzywdy wyrządzić ):
      Akasz chyba troche przesadził, chociaż no nie dziwie mu sie..
      Kurosz,wszystko będzie dobrze Akasz Cie przytuli i będzie Cie pocieszał (chyba)
      Kotarou jako policjant *-* już jest mój hehe
      Rodzialik bardzo fajny :D
      Tulaski i dużo weny~

      Usuń
    2. Hahaha xD Cieszę się, że się rozdzialik podobał ♥ Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko w te coraz zimniejsze dni (:c) ♥

      Usuń
  2. *czytu-czytu*

    - Lenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję zostawić jakiś porządny komentarz jutro, na pewno będzie długi *~* *zakopuje się pod kołdrę* Ale na tę chwilę i przy obecnej przytomności umysłu *umiera* napiszę, że rozdział jest wunderbar <3

      Usuń
    2. "– Jestem tuż obok, kochanie – powiedział cicho Akashi, kładąc dłoń na jego ramieniu.- Nie zamartwiaj się na zapas. Jeśli będzie trzeba, po prostu dokończymy robotę jego napastnika." - Akashi ma takie fajne podejście do życia.
      Po co robić przesłuchania? Pff, wiadomo, że winny - zabijmy go! O, normalnie bratnią duszę znalazłam :')

      W sumie, powinnam wziąć się za robotę, ale mi się nie chce, ha. Więc pomyślałam, że skomentuję "Cierniątka", co by to wywołać uśmiech na twarzy Yuuki-senpai *~*

      No, więc uważam, że Ogiwara powinniśmy oszczędzić. Ewentualnie poprzypiekać mu stopy nad świecą, ale to wszystko. Może i dupek, może zranił Tetsuyę, ale! chcę zobaczyć, jak cierpi. Znaczy, jak cierpi, po dowiedzeniu się, że jego lalka została pociachana :')
      A osobą, która powinna zginąć na stosie jest recepcjonistka. NIENAWIDZĘ TYCH ICH PILNICZKÓW! No przysięgam, podstawowe wyposażenie filmowych recepcjonistek to pilniczek i doklejane rzęsy *fu*

      *ustawia bale na stos ofiarny*

      No, ale porzućmy ten temat i zajmijmy się Akashim.
      W tym rozdziale wyjątkowo mi się spodobał *~* I nie wiem, dlaczego... Jakoś tak w tym fragmencie:"– Odsuń się od niego, w tej chwili – wycedził Akashi, chwytając go mocno za kołnierz i szarpiąc silnie do tyłu. Pchnął go na ścianę, by następnie zacisnąć dłoń na jego gardle.- Jak śmiałeś mu to zrobić, ty parszywy...?" zdobył moje serce i... I no,lubię go, no.
      Powinien pomyśleć nad założeniem dyskontu z ozdobami świątecznymi "Naturalne piękno". Kupowałabym <3

      Najbardziej w "Cierniach" ciekawią mnie sceny, w krórych Akashi zaprezentuje/powie/pokaże (na przykładzie ciała) swoje hobby Kuroko. Serio, serio... :)

      Rozdział podobał mi się baaaardzo :*
      Czekam na kolejny!

      - Lena

      Usuń
  3. Chwila ... ( Nie, to nie ta moja :* )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, tym razem mój Internet nie dostał kaca i mogę ocenić swoją skromną i zajebistą osobą to dzieło po upływie normalnej chwilki ♡

      Akashi, to wszystko przez Ciebie !
      To przez to że zabiłeś Chiyo i zrobiłeś z niej ozdoby choinkowe ! ( Ale śliczna wyszła ta choinka PsowiPorucznikowi-san :* ) Przez Ciebie Bezimienny Skazaniec Armi Yuuki wykorzystał chwilę nieobecności Kurosza bo TY ( chyba ) go zaprosileś na kolację do Ciebie, I uciekł z pieniędzmi Kurosza... Przez Ciebie Kurosz płakał...
      Też tak chce! ( nielicząc tego ostatniego ) Chce zabić największą bicz w szkole, bo to przez Nią straciłam mojego ukochanego zjeba...

      Wiem! Ja dam ci siostrę za nauke tej techniki !. Ona Cię nie lubić... ona lubić Kagamiego na tyle, że pół pokoju jest w jego zdjęciach... Kopiuje Cię i nie czyta twych seksow z Kuroszem... Ona czytać seksy Kagami z Kuroko... Y-Yu-Yuuki-senpai, ona ci zabiera Kagamisia ! Pozwolę Ci pociąć ją razem z Akashim, dobrze?

      Teraz moja interpretacja *^*

      Taki fajny ten wątek ubierania choinki ♡ Awww *-*
      Nie wiem czemu, bardzo nie lubię Ogiwary w Anime. Tutaj go nienawidzę...
      Ale Yuuki, żeby tak od razu po tych przezajebistych ruchable Króla mojego małego świata -Akashiego i Moim drugim Królem tego świata - Kuroko, daĆ pobitego Ogiware?
      Najlepsze dwa chaptery efer!
      * taniec szczęścia *
      Ubieranie Akashiowej choinki zmarłą dziewczyną tego zdrajcy, dzikie, długo oj długo wyczekiwane seksy, ubieranie choinki, pobicie zdrajcy ♡ Idealny materiał do mojej ekranizacji ♡

      Ocena :*
      Tutaj to samo co zawsze :D
      MajestatycznieMajestatycznaMajestatycznośS ♡

      Czekam na kolejne, A dar przebaczenia będzie w poniedziałek-wtorek :*

      *Tula ekran wyobrażając sobie że to Yuuki-senpai :^ ( Sorki.. Tryb psychofanki sam się włącza ) :/ *

      *Od razu odwzajemnia ciepełko z pozdrowienia :^ *

      ~Yui

      Usuń
    2. Akashi z przyjemnością przyjmie Twoją siostrę na swój stół, już go nawet dla niej wyczyścił ♥ On przyjmuje każde dary XD
      Cieszę się bardzo, że podobała Ci się obita mordka Ogiwary XD I ogólnie rozdział ♥ Czekam za Twoim darem przebaczenia z niecierpliwością *3* ♥
      I... awww ;_; *odtula ekran, że to niby Yui-chan* ♥
      Ciepluśko pozdrawiam *3*

      Usuń
    3. Akashi wyczyścił stół? Poniekąd dla mnie? Czuje się zaszczycona *^*

      Akashi posprzątał po swoich zabawach... Nie wierzę * Ma atak duszności i głupawki więc może reszta nie będzie tak ładnie napisana 😥*
      I tak, tak. Taką pobitą twarz Ogiwary mogę powiesić przy ołtarzyku dla Ciebie :D

      ~Yui

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. *stawia Akashiego z nożyczkami*
    ~vixie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż powiedzieć (/napisac xd) jak żadne słowa nie są w stanie opisać twego geniuszu, nic tylko ołtarzyk wybudować (ale najpierw Akaszowi by wkupic sie w jego łaski)
      w tej scenie z choinką wyobraziłam sobie Akashiego z miną kotka ze Shreka, który zabrał Kuroko do lodówki Midorimy ”plosssie ozdóbmy choinke narządami, zobacz jak ładnie te nerki komponują sie z nią"
      Co do Ogiwary to z jednej strony "dajesz Akashi, zrób z niego ozdoby na choinkę", a z drugiej strony "ty biedna sieroto, tak mi cie żal"
      Na one shotach mi nie zalezy, byleby Ciernie byly co dzień, dwa, ewentualnie trzy i MnU po nim
      ~vixie

      Usuń
    2. O-ojej (/)////(\)
      Jestem przeogromnie szczęśliwa, mogąc czytać takie komplementy! >///< Bardzo się cieszę, że "Ciernie" tak Ci się podobają ♥ Będę się starała w miarę często wrzucać chaptery *3*
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ciepluśko ♥

      Usuń
  5. Niah, wrócę jutro zostawić jakiś sensowny komentarzyk :3
    Nyan~! ^u^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero dziś dopadłam się do komputera ;-; Szkoła to jednak zło ;-;
      Nie spodziewałam się, ze tak szybko znajdą Ogiware XD A przynajmniej nie żywego XD I powiem Ci, moja droga Yuuki, iż byłam napalona na myśl, że Akash go wkrótce pokroi XD Bo z jednej strony tego chcę, a z drugiej troszkę, ale tylko TROSZKĘ mi go szkoda :') Choć w sumie... W sumie to jego wina, skoro ona chciała kasy, równie dobrze można powiedzieć, że jest dzi... eh, panią lekkich obyczajów, tylko nosi się lepiej XD
      No i kiedy Ogiwara wspomniał, iż nie może 'jej' znaleźć od razu na myśl przyszła mi jego narzeczona :3 I w sumie dobrze jej tak :3 Nie lubiłam jej XD Pałam do niej jeszcze większą niechęcią po dzisiejszym rozdziale XD
      "– Jestem tuż obok, kochanie – powiedział cicho Akashi" Och nie, moje biedne serduszko tego nie wytrzyma, Sei-chan jest taki uroczy, znaczy zawsze jest uroczy, ale tu tak szczególniej :'3
      "-Jakaś banda, może gdzieś w pobliżu zorganizowali sobie popijawę, nie mam pojęcia... Przyszli z pałkami, wywlekli mnie z samochodu" przyszli z pałkami, mówisz? ( ͡° ͜ʖ ͡°) I co Ci zrobili, hm? Nie martw się, mi możesz powiedzieć wszystko, wszystko dokładnie opisa... yyh, no, no mniej więcej XD
      I kiedy Akashi się rzucił na Ogiware XDDD Jak tak na tym śmiechłam, że aż nie wiem nawet z czego XD Wiedziałam, że prędzej czy później mu się dostanie, a jego mina musiała być epicka :"D
      "– Hola, hola, mordowanie jest zabronione na posterunku!" I jeszcze on :') Heh :')
      No i żal mi Kurosia ;-; Biednego okradli i jeszcze proponują mu oskarżenie własnego BFF ;-; Kuroś, nie martw się, Akash Cię pocieszy, oj tak, on Cię, hehe, pocieszy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      To ja się zwijam robić angielski i zostawiając ten oto komentarz pod kolejnym świetnym rozdziałem i czekając na kolejny pewnie równie świetny, o ile nie lepszy <3
      Do zobaczonka~:3

      Usuń
  6. "lecz ponieważ błękitnowłosy przepadał za tym okresem czasu, jego chłopak postanowił zrobić mu tę przyjemność i zakupił kolejną choinkę – tym razem po to, by ubrać ją w prawdziwe łańcuchy i bombki."

    Ale przecież wcześniejsza choinka też miała normalne łańcuchy i bombki ):

    "– Nie musisz kupować dla mnie prezentu, możesz się za niego przebrać."

    ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Ten uczuć, gdy tylko Akasz wie, co się stało z Chiyo~

    Super rozdzialik jak zwykle~
    Kiedy będzie kolejny? .3.

    Pozdrawiam cieplutko,
    wenę ślę
    ~Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniejsza choinka w ogóle jakaś taka ładniejsza była, no nie? XD
      Cieszę się, że się podobało! Dziękuję za komentarz, też pozdrawiam i ślę tulaski ♥

      Usuń
  7. Kuroko ma tak miękie sreducho że to aż mnie boli Akashi uuu zabić na miejscu taki boski , Moda na Uke jest cudowna wszystko co tworzysz jest super i chętnie przeczytam więc pozostaje mi tylko czekać aż coś wstawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miłe słowa ♥ Będę się starała wrzucać jak najczęściej :D (w miarę możliwości xD)

      Usuń
  8. Ale robisz z tego Ogiwary fiuta xD
    Nieważne, ważne żeby niedługo i Ogiwara w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął ^-^
    O! Nwm czemu, ale wyobraziłam sobie teraz Ogiwarę i jego narzeczoną w klimacie piosenki Słonia- Love Forever (jeśli jesteś w temacie, to wiesz o co mi chodzi, a jeśli nie wiesz, to nie słuchaj tego xD)
    Rozdzialik boski, liczę na soczyste następstwa, które zapewne nastąpią w związku z wydarzeniami, które się w nim działy *-*
    Wolałabym, żeby Akshiego nie było przy rozmowie Kuroko z Ogiwarą ;^;, no mimo wszystko chciałabym, żeby z Kuroko byli psiapciółmi nooo :c
    Dobra STOP
    Koniec sympatii dla Ogiwary.
    Żałosne, pobite truchło, niech spłonie xD
    Akashi taki impulsywny, grrr...
    Akashi taki zazdrosny, mmmm...
    Pierwsze akapity z choineczką były cudne <3
    I jeszcze to wspomnienie choineczki z 32 rozdziału <3
    Mamy już prawie 40 rozdział, więc niedługo się zacznie prawdziwa rozruba ♥
    Już to czuję ♥ ♥ ♥
    Nie mogę się doczekać, aż Kuroko się dowie *-*
    A może się nie dowie, może go Midorima wcześniej zadźga... albo przeleci...
    Nieważne!
    Cudowny rozdział ;D
    Weny,weny, wirtualny przytulas fana leeeci~~♥♥♥♥♥




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i jeszcze co do MnU *-*
      Przeżyjemy bez One-shotów, zdaję się na Twoją wenę, ale błagam w serduszku niech MnU ożyję!! <3

      Usuń
    2. No tak, trochę bawię się tym Ogiwarą, trzeba przyznać, bo nie da się ukryć xD Ale taka już fabuła Cierni XD Większość tego opowiadania pisze moja mroczna strona xD
      ... Seks w plastikowych siatkach? XD Kiedy byłam w gimnazjum, ten utwór był HITEM xD Więc tak, znam, a nawet namiętnie tego słuchałam ♥ XD
      Baka Yuuki... xD
      Cieszę się, że rozdzialik się podobał! Bardzo dziękuję za komentarz ♥ Pozdrawiam cieplutko i ślę tulaski :D

      Usuń
  9. Czytam dopiero teraz, bo wcześniej nie zauważyłam o.O
    Co jak co, ale i tak najlepszy moment to ten, kiedy Akashi prawie dusi Ogiware, by ratować Kuroko od niego xD
    Tak trochę dziwnie pewnie się czuł, przysłuchując się, że będzie dochodzenie w sprawie zaginięcia narzeczonej Ogiware, chociaż on ją zabił.
    Jestem ciekawa jak się to rozwiąże *. *
    Czekam z niecierpliwością na MnU <3
    Pozdrawiam i weny życzę oraz ciepełka, bo zimno na dworze ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ciernie są takie ciekawe XD MnU będzie powoli nadchodziło!
      Bardzo dziękuję za komentarz, ciepełko się przyda, bo wręcz mróz panuje ;_; To nas zima zaskoczyła...
      Również pozdrawiam i ślę tulaski!

      Usuń
  10. Nie mam pomysłu i ochoty niczego pisać, ale wiedz, że wrócę i coś skonstruuję.

    ~Rin Akashi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc jak obiecałam, powróciłam.

      Błędów jako tako chyba nie było.

      Co do rozdziału...
      Seijuuro, wróć tam i go podduś! Nie uduś, podduś! Będzie bardziej bolało (chyba)...
      Choinka była świetna. Tak sobie ją wyobrażałam.
      Rozdział (jakby inaczej!) świetny, interesujący, ciekawy, dobry, genialny... Mam wymieniać dalej ?
      Weny, żeby się nagle nie skończyła.

      ~Rin Akashi

      Usuń
  11. Wróciłam do domu, wrócę jak zacznę żyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmartwychwstałym i odmroziłam wreszcie stopy.
      Wiedziałam, że Ogiwara to tępa cipa i pantoflarz. Ale przynajmniej posłuszny z niego pies i zna swoje miejsce przy kobiecie. Miłość to jednak wspaniała smycz, ta zdradzona to cudowny kaganiec. Ubezwłasnowolniony facet to dobry facet.
      Jestem ciekawa, kiedy Kuroko pozna tę ciemną stronę (mocy) Seiego. I jaka będzie jego reakcja. Chodź po prawdzie powinien być mu wdzięczny za pozbycie się tej suki Chiyo. Nie wiem czemu ale tak.
      Powiem szczerze, że żałuję, że Kuro jej nie zobaczył. Do mnie też Akasz nie zadzwonił, pomógłbym ;n; smuteg
      A co do shota z gwałtami KuroAka
      .
      .
      .
      TDJJEFJCUDHEUVIFTSGEYDOGLGJWYGOHOFYEDIHPJPKPKPHIEQQSEGKJGYOMSTOGIDYWYDOGPJPJOGUDYDIG
      TAK.
      DAJ.
      MNIE.
      TO.
      Yuuki, kochanie, ja tego pragnę i pożądam. Zawsze to Kuro jest gwałcony przez Akasza, a powinno być odwrotnie. Bo Kuro to zimna suka bez serca. No.
      Proszeeeeeeeeeeeeeeee i czekam ❤️
      Weny, nawet jeśli jej nie brakuje c:

      Ps. Pierwszy mój względnie składny komentarz pod Cierniami (chyba) walić że beznadziejny. Świętujmy.

      Usuń
  12. Przez ten rozdział moje myśli nawiedza Kuroko owinięty wstążką i z kokardką na głowie. Oprócz tego mam skojarzenia, co do sposobu pocieszenia Tetsu... Jestem zboczeńcem. Przepraszam.
    Swoją drogą:
    ''– Hola, hola, mordowanie jest zabronione na posterunku!''
    Rozwaliłaś mnie tym.
    Chociaż trochę szkoda. Chętnie przeczytałabym opis tego, jak Akashi robi z Ogiwary (czytaj: pantoflarza na poziomie zaawansowanym) wycieraczkę, czy inny dywan.

    Zmiana tematu: Jestem ciekawa jak Kuroko dowie się o tym, że Akashi to morderca ♥
    *bije się po głowie, wypędzając bardzo dziwne (w większości zboczone) myśli*
    Dobra. Ja już może nie będę się nad tym zastanawiać, bo to się dobrze nie skończy. W każdym razie czekam na kolejny rozdział :3

    Weny życzę~
    ~Werka Eklerka

    OdpowiedzUsuń
  13. – Myślisz, że pozwoliłbym ci tam sam pojechać? *Wychodzili z domu* Raczej "- Myślisz, że pozwoliłbym ci pojechać tam samemu?"

    Zaraz będzie coś ze śmiercią Kisi ;_; Nie wiem dlaczego, ale taka myśl chodzi mi po głowie już 3 rozdziały <.< Z jednej strony żal mi Ogiwary, aleee... Z drugiej: "Giń ty mała, nędzna podróbko człowieka!", tak więc no...

    "– Odsuń się od niego, w tej chwili – wycedził Akashi, chwytając go mocno za kołnierz i szarpiąc silnie do tyłu. Pchnął go na ścianę, by następnie zacisnąć dłoń na jego gardle.- Jak śmiałeś mu to zrobić, ty parszywy...?" Ochh, nasz Akaś taki kawaii ;^; *Nie pytaj dlaczego słodki, sam nie wiem ;=;*

    "Tetsuya skinął jedynie głową, nie oponując. Nie przeszkadzało mu nawet to, że Seijuurou objął go ramieniem i poprowadził korytarzem, choć właściwie nie miał się czym przejmować – zazwyczaj jego twarz nie wyrażała konkretnych emocji, ale tym razem minę miał tak nieszczęśliwą, że nikomu nie wydawało się dziwne, iż obejmuje go drugi mężczyzna. "
    A tu nawet nie wiem co poczułem, ale ten uczuć był... jakiś dziwny, nostalgiczny... Nie rozumiem siebie <.<

    "Kuroko odwrócił się powoli i spojrzał na swojego chłopaka, zrezygnowany i pozbawiony wszelkich sił. Ogiwara był jego przyjacielem od ponad dziesięciu lat, kochał go jak brata, ale teraz bardzo się na nim zawiódł. Chociaż widok jego załamania kłuł boleśnie w serce, świadomość, że Shigehiro okrutnie go zdradził sprawiała, że ciężko mu było tak po prostu wybaczyć."

    *Wkleja sobie fajne fragmenty bo może*

    "– I co było dalej?- zapytał. Nie było sensu tego przedłużać, chciał jak najszybciej dowiedzieć się wszystkiego i opuścić to szaro-grafitowe pomieszczenie, zapomnieć o tym, co go spotkało."

    "– Mhm, proszę udać się korytarzem na prawo, cały czas prosto, aż do poczekalni z automatami. Naprzeciwko nich są drzwi, proszę zapukać i poczekać.- Recepcjonistka uśmiechnęła się do nich oszczędnie, po czym znów zajęła się sobą.
    Seijuurou zacisnął usta, powstrzymując się od zwrócenia jej uwagi. Kobieta zachowywała się w dość ignorancki sposób, ale ostatecznie wykonała pracę i poinstruowała ich. Akashi niewiele mógł jej zarzucić prócz niedbałości, z jaką to uczyniła." - Akasiu! Ja też nienawidzę takich recepcjonistek! Zarżnąłbym ^/\^

    Dobra, koniec... Za pół godziny do szkoły, noc zarwana, jeszcze trzeba lekturę na prędko dokończyć, przebrać się... Bai!
    ~Nag

    OdpowiedzUsuń
  14. *pada na kolana w podziękowaniu za pobitego Ogiwarę* Jak dobrze, że ci kolesie zrobili to za mnie <3

    A po seksach wszystko też jest ślicznie, nasza parka ubiera choinkę, mimo że Akashi się tym zbytnio nie podnieca (bardziej działa na niego Kuroko obwiązany wstążką)

    Noo, ładne tu się rzeczy dzieją! Czuję mieszankę niepokoju z ekscytacją i chcę więcej. Więęceeejj...

    Fakt, że Kuroko nie chciał robić z kradzieży większej sprawy w sumie mnie jakoś nie zaskoczył. Może dlatego, że to typowo kurokowe zachowanie.

    I co by tu jeszcze...? Czekam z niecierpliwością/utęsknieniem na dalsze rozdziały. Niech wena Ci dopisuje i nie pogub się w pisaniu MnU :3 Do zobaczona następnym razem~

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń