Choć Kuroko tego wieczora nie wypił nawet małej lampki wina, miał wrażenie, że jest pijany.
Akashi upierał się, by odprowadzić błękitnowłosego, na szczęście Tetsuyi udało się odwieść go od tego pomysłu. Wolał, żeby Seijuurou nie widział nieschodzącego z jego ust uśmiechu – stanowczo zbyt długo widział go w mieszkaniu, zarówno podczas kolacji jak i po niej.
To był chyba najprzyjemniejszy wieczór w jego życiu. Pyszny posiłek, wspólne oglądanie filmu, cicha rozmowa i romantyczne całowanie na kanapie – wszystko to bez zbędnego pośpiechu i pochłaniającego pożądania, chwile słodkie niczym z bajki. Na ten moment właśnie tego mu było trzeba – spokoju, zwolnienia tempa życia, odpoczynku. Cieszył się, że Seijuurou miał to na uwadze, a nawet że podzielał jego zdanie. Kuroko nie mógł uwierzyć w to, że poznał kogoś tak fantastycznego.
A na dodatek właśnie się z nim związał.
Gdzieś w jego podświadomości krążyła nieprzyjemna myśl, że obecna sytuacja jest zbyt piękna, by mogła być prawdziwa. Ale ostatecznie postanowił to zignorować – miał zamiar cieszyć się tym, co ma teraz, korzystać z tej chwili wytchnienia. Zamartwianie się odłoży na później. O ile w ogóle będzie się o co zamartwiać – przecież było możliwe, że cudowny początek związku z Akashim wcale nie był stereotypem. Być może właśnie trafił na niezwykły skarb i naprawdę będzie układać im się tak dobrze, jak się zaczęło.
Cicho wspiął się po schodach bloku, w którym mieściło się mieszkanie Ogiwary i, tymczasowo, także jego. Mocnym uchwytem dłoni trzymał poręcz w obawie, że w tych egipskich ciemnościach potknie się o stopień i skończy się jego szczęście, gdy skręci kostkę albo, znając jego pecha, może nawet złamie nogę. Obiecał sobie, że następnego dnia znów pójdzie do administracji i ponownie poprosi o naprawienie świateł.
Wyciągnął z kieszeni klucze i świecąc sobie dla ułatwienia telefonem, ostrożnie wsunął jeden z nich do zamka. Przekręcił go powoli, by nie narobić hałasu, a następnie nacisnął klamkę i uchylił drzwi.
W mieszkaniu panowała cisza jak makiem zasiał, jedynie gdzieś za oknem raz po raz dało się słyszeć odgłos przejeżdżającego samochodu. Kuroko zdjął kurtkę i odwiesił ją na wieszak. Następnie zdjął buty i na palcach przeszedł do kuchni. Tam zapalił światło.
Natychmiast wyczuł, że coś jest nie tak.
W otoczeniu właściwie nic się nie zmieniło, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ale coś sprawiło, że Kuroko znieruchomiał, jego serce zabiło mocniej, a po ciele przeszła nieprzyjemna fala gorąca.
Powoli odłożył klucze na stół, spoglądając na skąpany w półmroku salon. Przełykając nerwowo ślinę, ruszył w jego stronę. Patrzył, jak jego cień rośnie powoli na podłodze, aż w końcu sięgnął drzwi prowadzących do sypialni Ogiwary. Tetsuya dłonią namacał kontakt i zapalił światło.
Salon wyglądał niemal zupełnie tak samo, jak kiedy wychodził. Jedyną różnicę stanowił leżący na podłodze rozbity wazonik, oraz niedbale odsłonięta firanka, która zahaczyła o kaloryfer. Często tak się zdarzało, gdy Shigehiro wyglądał przez okno i zapominał ją poprawić.
Tetsuya był zaskoczony. Jego przyjaciel co prawda nie zawsze dbał o porządek, ale nie do tego stopnia, by nie sprzątnąć stłuczonego szkła.
Podszedł do drzwi jego sypialni i zapukał kilka razy.
– Ogiwara-kun?- zawołał cicho, po czym ponownie zapukał.
Żadnej odpowiedzi. Przygryzł wargę, niepewien, czy powinien wejść. Możliwe, że kogoś do siebie zaprosił, w końcu teraz był wolnym mężczyzną i miał prawo się z kimś umówić. Ale troska oraz rozsądek wzięły górę nad taktem i błękitnowłosy postanowił zajrzeć do środka. Uchylił drzwi i zajrzał do pokoju.
Łóżko było posłane, z całą pewnością nikt na nim nie leżał. Kuroko przesunął spojrzeniem po podłodze, w obawie, że znajdzie gdzieś nieprzytomnego przyjaciela. Wszedł do sypialni, zapalił światło.
I zamarł w bezruchu.
W pokoju nie było nikogo. Ani niczego – niczego prócz mebli.
– Co jest...?- mruknął do siebie, marszcząc brwi i rozglądając się wokół.
Zarówno szafa jak i komoda były otwarte, ich półki i wysunięte szuflady zupełnie puste, zabrano z nich wszystkie ubrania oraz bieliznę, a także buty. Regały były pozbawione książek, ramek ze zdjęciami i wszelkich pamiątek, które Ogiwara na nich trzymał. Z biurka zniknął laptop i przybory do pisania, została tylko samotna lampka.
Kuroko przetarł dłońmi twarz, wzdychając ciężko. Wyciągnął komórkę z kieszeni i wybrał numer do swojego przyjaciela. Zupełnie nic z tego nie rozumiał, nie miał pojęcia, dlaczego nie zastał w mieszkaniu Ogiwary, a wszystkie jego rzeczy zniknęły z pokoju.
Czekając aż Shigehiro odbierze, błękitnowłosy wrócił do kuchni i zaczął sprawdzać zawartość ich szafek. Talerze, kubki, szklanki, miski, garnki... wszystko było na swoim miejscu, także te rzeczy, które upodobał sobie szatyn. Sytuacja w łazience malowała się podobnie, nikt nie zabrał ani ręczników Ogiwary, ani kosmetyków, została nawet szczoteczka do zębów.
Tetsuya nic z tego nie rozumiał, a przynajmniej czuł, że nie chce rozumieć. Wmawiał sobie, że to na pewno jakaś pomyłka, że być może Shigehiro – jego najlepszy przyjaciel, na którego zawsze mógł liczyć – robi sobie z niego głupi żart... a teraz specjalnie nie odbiera jego telefonu.
Przeszedł do salonu, wyjrzał przez okno, ponownie wybierając numer do Ogiwary. Tym razem nie usłyszał sygnału, a głos automatycznej sekretarki informującej go, że telefon jest wyłączony lub poza zasięgiem. Mężczyzna stał bezradnie w miejscu, starając się nie myśleć o najgorszym.
Oparł się ciężko o ścianę, spoglądając na drzwi do swojego pokoju. Nie miał ochoty się ruszyć, nie miał najmniejszej ochoty w ogóle tam zaglądać. Wiedział, że powinien, ale bardzo, bardzo tego nie chciał.
Z ociąganiem ruszył do sypialni.
W jego pokoju nic nie zostało ruszone, zastał go takim, jaki pozostawił go przed wyjściem. Pościelone łóżko, poukładane w szafie ubrania, kilka książek na biurku, złożona gazeta, w której rano przeglądał oferty pracy. Nic się zmieniło.
Tetsuya westchnął ciężko, znów przecierając dłońmi twarz. Zagryzał wargę, czując że jego szczęka zaczyna delikatnie drżeć. Zaklął cicho pod nosem i w końcu zebrał się w sobie, by podejść do biurka i wysunąć ostatnią szufladę, do której włożył wypłacone z banku pieniądze przeznaczone na trzymiesięczny czynsz za kawalerkę.
Koperty nie było.
Pieniądze zniknęły.
Nie mógł w to uwierzyć, dlatego pospiesznie zajrzał do pozostałych szuflad. Rzucił się ku regałom, przejrzał je pospiesznie, wyciągając wszystkie książki, następnie dopadł szafę i niemal wszystko z niej wyrzucił, szukając białej koperty, w której znajdowało się prawie czterysta pięćdziesiąt tysięcy jenów – wszystkie jego oszczędności. Zajrzał pod łóżko, pod wszystkie znajdujące się w pomieszczeniu meble, przejrzał każdy kąt i każdy zakamarek swojej sypialni.
Ale pieniędzy nie znalazł.
Przytrzymując się ściany, powoli podniósł się z podłogi. Uparcie zaciskał usta i powstrzymywał łzy, wciąż nie dopuszczając do siebie myśli, że jego najlepszy przyjaciel okradł go i uciekł bez słowa pożegnania. Wciąż szukał w głowie innego rozwiązania, innego powodu, przez który Shigehiro mógł zniknąć. Włamanie? Porwanie? Może Ogiwara miał problemy, może wpadła tu yakuza, a on oddał im pieniądze Kuroko, a sam uciekł, bo było mu wstyd?
A może po prostu oszukał go, zabrał jego pieniądze i wyjechał za granicę – gorzka myśl wciąż przesłaniała inne.
Tetsuya wziął głęboki oddech, odchrząknął głośno i zamrugał kilka razy, by pozbyć się łez w oczach. Nic to jednak nie dało, wciąż czuł zdenerwowanie i bezradność, było mu słabo i niedobrze. Przeszedł powoli do salonu i opadł ciężko na kanapę. Załkał krótko, a potem zagryzł pięść, by nie poddać się negatywnym uczuciom. Drżącą dłonią wybrał numer do Akashiego, nacisnął zieloną słuchawkę. Ponownie odchrząknął, by jego głos nabrał mocy.
Jednak nie musiał nic mówić, ponieważ Seijuurou również nie odbierał. Po piątej próbie Kuroko dał sobie spokój uznawszy, że czerwonowłosy poszedł już spać. Było już przecież kilka minut po północy, a on szedł rano do pracy.
Załamany, ukrył twarz w dłoniach, próbując pomyśleć, co powinien zrobić. Ogiwara nie odbierał, zniknęły jego rzeczy i pieniądze Tetsuyi... gdzie mógł pójść?
Wszędzie.
Jeżeli naprawdę go zdradził, to mógł już od prawie dwóch godzin siedzieć wygodnie w samolocie lecącym do... dokądkolwiek. Do Europy, do Ameryki, może nawet do Anglii, albo na Alaskę – świat był ogromny, a z pieniędzmi swoimi i Kuroko mógł rozpocząć nowe życie gdzie tylko by zechciał. Może nie byłoby ono zbyt luksusowe, ale poradziłby sobie. Ogiwara zawsze sobie radził.
Kuroko przetarł oczy dłońmi, zacisnął pięści, wbijając puste spojrzenie w podłogę. Co powinien zrobić? Nie miał żadnego pomysłu, jego głowę wypełniała tylko myśl, że najprawdopodobniej Ogiwara oszukał go. Nie mógł uwierzyć, że dziesięć lat ich przyjaźni poszło w piach, wszystkie chwile, kiedy wspierali się wzajemnie, kiedy przychodzili do siebie choćby i o drugiej w nocy, kiedy jeden wzywał drugiego, nieważne z jakiego powodu – czy złamanego serca, czy nowej gry, która wkrótce miała wyjść. Shigehiro znał Tetsuyę na wylot, błękitnowłosy nie miał przed nim żadnych sekretów, nie licząc tego, że sypiał z Gentą w zamian za mieszkanie i pracę. Kuroko myślał, że Ogiwara to odwzajemnia, i że również zwierza mu się ze wszystkiego, że Tetsuya wie o nim wszystko...
Teraz nie był już tego pewien.
Znów spróbował zadzwonić do przyjaciela, ale ten wciąż miał wyłączony telefon. Akashi również nie odbierał. Kuroko w ostateczności przejrzał listę kontaktów, zastanawiając się, czy ktoś jeszcze mógłby udzielić mu pomocy.
Miał drugiego przyjaciela, z dzieciństwa, ale już od jakiegoś czasu nie kontaktowali się ze sobą, poza tym dzieliły ich setki kilometrów. Kagami odpadał, nie był typem osoby, która potrafiłaby doradzić, Mayuzumi wciąż boczył się na Tetsuyę przez zerwanie, Momoi prędzej zaczęłaby panikować, niż go pocieszać...
Zatrzymał się przy numerze do Takao, zawahał się. Nie byli może najlepszymi przyjaciółmi, w końcu znali się ledwie pół roku, ale wydawało mu się, że może na niego liczyć. Kazunari był otwartą osobą, wyjątkowo towarzyską i zabawną – trzymał ze wszystkimi, i chociaż czasem śmiał się z czyichś problemów, to jednak nie robił tego ze złośliwością, a raczej sympatyczną życzliwością, by podkreślić jak nieważne one są, że można sobie z nimi poradzić. Dużo ze sobą rozmawiali, Kuroko wiedział o jego sytuacji w domu i ciężko chorej siostrze, dla której czarnowłosy się poświęcał... Czy znajdzie odrobinę czasu i chęci, by wesprzeć go?
Kuroko czuł się naprawdę bezradny. Nie miał pojęcia, co powinien zrobić, dlatego, westchnąwszy drżąco, wybrał numer do przyjaciela.
Takao odebrał już po drugim sygnale, dźwięki dochodzące z telewizora przekonały Kuroko, że mężczyzna nie spał.
– Cześć, Tetsuya! Co tam, nie możesz zasnąć?- rozległ się nieco rozbawiony głos w słuchawce.
– Takao-kun...- wychrypiał Tetsuya słabo. Odchrząknął pospiesznie, jednak niewiele mu to dało.- Czy możesz... bo właśnie...
– Ej, ej, stop, poczekaj, bo coś słabo cię słyszę.- Ton jego głosu zmienił się raptownie, w słuchawce nie można już było słyszeć rozmów w telewizji.- Okay, uspokój się, chłopie, weź głęboki oddech i powiedz, co się stało.
– Kiedy ja nie mogę...- jęknął Kuroko, zasłaniając dłonią oczy. Pociągnął nosem, sapnął głośno i wstrzymał powietrze, próbując tym samym powstrzymać łkanie.
– Coś z Akashim?- zapytał łagodnie Kazunari.- Zrobił ci coś?
– Nie, nie... to nie on...
– W porządku, Tetsu. Powiedz mi, gdzie jesteś, zaraz do ciebie przyjdę.
– W domu...- wyszeptał błękitnowłosy.- Przepraszam...
– Nie przepraszaj, bo zaczynam myśleć, że chcesz sobie coś zrobić – powiedział wyraźnie zaniepokojony Takao. Kuroko usłyszał, że zakłada kurtkę.- Mogę się rozłączyć? Nie zrobisz nic głupiego?
– Nie zrobię... i przepraszam za kłopot... Ja naprawdę...
– Będę niedługo, Tetsuya. Zadzwonię do ciebie, gdy dotrę pod blok, to otworzysz mi drzwi.
Kuroko pokiwał tylko głową, choć przecież Kazunari nie mógł tego zobaczyć. Czarnowłosy jednak już się rozłączył, w słuchawce rozległy się trzy krótkie sygnały, po czym zapadła cisza. Tetsuya czuł się głupio, że o tej porze ściąga go z ciepłego mieszkania do siebie, w dodatku o tak późnej porze. Wiedział jednak, że jeśli czegoś nie zrobi, to oszaleje – a że nie potrafił czegokolwiek wymyślić, postanowił poprosić o pomoc...
Było mu naprawdę głupio. Dorosły mężczyzna, który nie potrafi sobie z niczym poradzić, którego wciąż dręczą pech i nieszczęścia, który wciąż potrzebuje czyjejś pomocy – oto idealny opis jego osoby.
Spędził na kanapie ponad dwadzieścia minut, nie poruszając się nawet o centymetr. Ukrywszy twarz w dłoniach, po prostu trwał w bezruchu, starając się oddychać powoli i spokojnie. Przestał już płakać, ale uczucia rozpaczy i zawodu nie zniknęły.
Kiedy usłyszał dźwięk telefonu, wzdrygnął się, jakby wyrwany z transu. Na wyświetlaczu zobaczył numer Takao, przeszedł więc do korytarza, by nacisnąć na domofonie przycisk otwierania drzwi wejściowych budynku. Komórka przestała dzwonić. Kuroko otworzył także drzwi mieszkania, zapalając przy okazji światło, by ułatwić drogę Kazunariemu.
Mężczyzna zjawił się po kilku sekundach, zdyszany i poczochrany. Widać było, że wyszedł z domu w zupełnym pośpiechu – świadczyły o tym niedbale zawiązane adidasy, rozpięta kurtka oraz fakt, że nawet się nie przebrał, miał na sobie granatową piżamę.
– Jestem – oznajmił, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi. Patrzył z niepokojem na Kuroko, chwycił jego nadgarstki, obejrzał je i odetchnął z ulgą. Wywrócił oczami, ściągając kurtkę i przewieszając ją na wieszaku.- Bałem się, że jednak coś ci odstrzeli, zważywszy na to, jak kiepsko mówiłeś przez telefon. Mów co się stało, Tetsu, spokojnie i od samego początku... oh, rany, płakałeś?
Tetsuya wzruszył ramionami, odwracając się i ruszając z powrotem do salonu. Takao poszedł za nim, zrzuciwszy wcześniej ze stóp buty – nie miał na nich nawet skarpetek. Usiadł obok Kuroko, podciągając pod siebie nogi.
– No?- ponaglał go, machnąwszy dłonią.- W ogóle, to gdzie jest Ogiwara?
– Właśnie – prychnął Kuroko, przecierając dłońmi oczy.- To jest dobre pytanie, Takao-kun. Gdzie jest Ogiwara-kun? I gdzie są moje oszczędności, które wczoraj wypłaciłem z banku?
– Co?- Takao spojrzał na niego, marszcząc brwi.- O czym ty mówisz? Jakie pieniądze?
– No bo...- Tetsuya zacisnął usta, milczał przez chwilę. Potem odetchnął głęboko i zebrał się w sobie, by dokończyć. Wyjaśnił Kazunariemu w skrócie, że znalazł przytulną kawalerkę, którą zdecydował się wynajmować, że właściciel chciał pieniędzy za trzy miesiące z góry, i że Kuroko wypłacił swoje oszczędności, by spełnić ten wymóg. Powiedział o jego nieobecności, gdy był u Akashiego na kolacji, i o powrocie do domu, gdzie zastał pustą sypialnię Ogiwary i brak koperty w szufladzie biurka błękitnowłosego. Takao słuchał go z przejęciem wymalowanym na twarzy, zasłonił usta dłonią, kręcąc co chwila głową z niedowierzaniem.
– Nie rozumiem, przecież przyjaźnicie się od dziesięciu lat!- wykrzyknął. Kuroko wzruszył bezradnie ramionami, nie będąc w stanie na to odpowiedzieć. Takao zastanowił się przez chwilę.- To się porobiło... Trzeba z tym iść na policję, Tetsuya.
– Mam oskarżać własnego przyjaciela?
– Wiesz no, jeżeli masz jakieś wątpliwości, to nie musimy tego nazywać „oskarżeniem”.- Kazunari spojrzał na niego wymownie.- Ale dla mnie to jest jasne jak wschód słońca. Wracasz do domu, a tu się okazuje, że zniknęły twoje pieniądze, rzeczy Ogiwary i on sam. Nie trzeba być Sherlockiem, żeby wywęszyć, że koleś uciekł z twoją kasą. Powód może być każdy i żaden, jaki przyjdzie nam do głowy, ale jedno jest pewne – Ogiwara zniknął i trzeba go znaleźć. A tym zajmie się policja.
– A może to moja wina?- mruknął słabo Kuroko.- Może po prostu wydaje mi się, że włożyłem kopertę do szuflady w biurku, a tak naprawdę odłożyłem ją gdzie indziej?
– Jesteś rozsądny, Tetsu, i masz dobrą pamięć. A jedyną twoją wadą jest to, że szukasz usprawiedliwienia dla przyjaciela, który cię zdradził. No, może rzeczywiście stało się coś gorszego, może ktoś zwyczajnie go porwał... ale musimy to zgłosić na policję. Tetsu, cholera, to jest prawie pięćset tysięcy jenów! No i twój rzekomy przyjaciel. I tak go trzeba znaleźć. Chodź, idziemy – westchnął, wstając z kanapy.
– Chcesz iść tak ubrany?- bąknął Kuroko, mierząc go spojrzeniem.
– Cholera – syknął Kazunari.- Pożyczę od ciebie ciuchy, dobra? A tak w ogóle, dzwoniłeś do Akashiego?
– Tak, ale nie odbiera.- Tetsuya westchnął cicho.- Na pewno śpi, obaj jutro idziemy do pracy. Przepraszam, że cię tu ściągnąłem, Takao-kun, ale... nie mam pojęcia, co robić.
– Nie przejmuj się, ja mam jutro wolne.- Mężczyzna wzruszył lekko ramionami.- Załatwimy tę sprawę raz dwa, zobaczysz, że wszystko się ułoży. Im szybciej, tym lepiej. Nie rób takiej miny, Tetsuya!- Takao ukucnął przed nim, opierając dłonie o jego kolano i spoglądając w jego twarz. Pierwszy raz widział, by błękitnowłosy był taki zrozpaczony.- Wiem, że nie przepadasz za policją, ale oni wszystkim się zajmą. Znajdą Ogiwarę i będziesz mógł zapytać go osobiście, dlaczego to zrobił.
– Ale co ja mam teraz zrobić?- szepnął Kuroko.- Zostałem bez pieniędzy, Takao-kun. To były wszystkie moje oszczędności, a termin zapłaty czynszu za to mieszkanie jest za trzy dni. Za trzy dni właściciel mnie stąd wyrzuci, gdzie ja mam niby pójść? Straciłem mieszkanie u Furuichiego, stracę to... na kawalerkę mnie nie stać, ba, nie stać mnie nawet na pokój w hotelu...
– No to zatrzymasz się u mnie! Mieszkam sam. Co prawda łóżko jest tylko jedno, a właściwie to rozkładany narożnik w salonie, ale jakoś się pomieścimy.
– Doceniam twoje dobre serce, Takao-kun, ale mowy nie ma – westchnął Kuroko.
– Wiesz, masz też swojego chłopaka.
– Tak, rzeczywiście, od niecałego tygodnia. Jutro się do niego wprowadzę, wieczorem poprosi mnie o rękę, a pojutrze weźmiemy ślub i zaadoptujemy dwójkę dzieci...
– Dobra, mam dosyć twojego marudzenia i pieprzonego zamartwiania się!- warknął ostro Takao.- Tetsuya, weź głęboki oddech, zepnij dupę i ogarnij się! Zajmijmy się najpierw jednym problemem, potem będziemy myśleli o następnych, bo inaczej padniesz już u samego startu! Sam sobie wezmę od ciebie ciuchy, a ty lepiej idź już zakładać kurtkę i buty. Idziemy na policję, potem wrócimy i zaczniemy zastanawiać się nad pozostałymi przeciwnościami losu. Może już jutro dostarczą ci Ogiwarę pod drzwi, razem z twoimi pieniędzmi. Nie zakładaj najgorszych scenariuszy! Zasuwaj się ubierać, zaraz do ciebie dołączę.
Kuroko mógł jedynie skinąć nieznacznie głową. Nie zgadzał się z Takao, nawet jeśli czuł podświadomie, że przyjaciel ma trochę racji, a przede wszystkim stara się przecież pomóc mu w ciężkiej sytuacji. Zamiast docenić to jak należy i słuchać jego porad, zaczyna marudzić mu bez sensu... to zdecydowanie nie było na miejscu.
Problem w tym, że Kuroko był już zwyczajnie nastawiony na najgorsze. Przyzwyczaił się do pecha i wiedział dobrze, że nie odzyska tych pieniędzy, a kolejne problemy zaczną spadać na jego już i tak uginające się od ciężaru pozostałych barki, aż pewnego dnia załamie się zupełnie i skończy ze sobą. Nie będzie musiał się martwić ani o mieszkanie, ani o jedzenie, ani o pracę... ani o bycie kłopotem dla wszystkich swoich bliskich.
Tetsuya nie miał już na nic nadziei.
Ponieważ wiedział, że najzwyczajniej w świecie nie warto jej mieć.
Zaklepuję~
OdpowiedzUsuń~megg
Pełny komentarz napiszę już po świętach xd
Usuń~megg
Oke, megg dorwała się do kompa ^^ *Proszę o oklaski*
UsuńCzyżby Ogiwara coś zrobił zuego? I teraz dostał kare? Hm, to jest trudne... Biedny Kurokocchi, czemu on zawsze musi mieć smutno D:? Raz Genta, później śmierć Kisi ([*]), innym razem związek jego kolegi się rozwalił, niby przez niego. Oke, dość użalania się. Mam pewne pytanko! Kim jest chłopak Kagamiego? Wiem, z któregoś rozdziału, że chłopak Kagamisia jest chory na coś-tam-coś i on musi kasę zbierać na operację, czy tam ten-tegesa. A może chłopakiem Taigi jest Aominecchi? No bo, jeszcze się nie pojawił Daiki tutaj! (Lubie używać różnych ich "przezwisk" lub imion na zmianę XD) ALBO chłopakiem Kagamiego jest Himuro? Tak się właśnie zastanawiam... PROSZEEEEEE YUUKIIII POWIEDZ MI KTO JEST CHŁOPAKIEM KAGAMIEGO!!! Proszę~, jako taki świąteczny prezent for me~
~megg, która umiera z ciekawości~
No niestety, Kuroś ma źle, bo Ciernie do czegoś zobowiązują xD Ma być mrocznie i boleśnie xD
UsuńChory na coś-tam-coś...;_; Okrutna! Będzie mowa o chłopaku Kagamiego, czekajta cierpliwie.
Dziękuję bardzo za komentarz *3* Pozdrawiam cieplusio ♥
* klask klask *
OdpowiedzUsuń*ukłon*
UsuńBiedny Kuroko Q_Q a tak dobrze mu się układało w życiu... Czekam na ciąg dalszy. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy.
OdpowiedzUsuńNa Chryzanteme również czekam~
Pozdrawiam i weny życzę. Przepraszam za krótki komentarz >=> dłuższych nie umiem jeszcze
Chryzantemka tymczasowo zawieszona :c Brak mi weny na nią, i to totalnie ;_; Krótki, czy długi - cieszę się, że jest! :D Yyy... ko-komentarz, rzecz jasna! (/)////(\) N-nie żeby... żebym była zboczona, czy coś... uhm... (/)////(\) no.
UsuńDziękuję bardzo za komentarz! >_< Cieszę się, że się podobało :D Pozdrawiam cieplutko i do następnego ^^
Ah te skojarzenia xD I zdarza się że brak weny ^^ po prostu brak mi Aokiskow xD ale dam radę! Cierpliwość ważną cechą jest i ja ją posiadam~
Usuń(Mimo iż w głębi serduszka wierzę że jakieś Aokise się pojawi >.< Ale to nic nic xd)
Pozdrawiam~
Ogiwara znajdę Cie i wywiesze za okno za kradzież,ucieczkę czy co to tam będzie ;-;
OdpowiedzUsuńAle ze Akashi nie odebrał,zdziwiłam sie troche bo myślałam ze będzie no na każde jego zawolanie xD
Takao taki dobry przyleciał do Kurosza w piżamce :D
Jak zwykle rozdział fajny i czekam na kolejny rozdział :D
Hahah :D Cieszę się, że się podobało! ^^ Akashi jest zajęty ubieraniem choinki D: XD Dziękuję bardzo za komentarz, do następnego i pozdrawiam cieplutko! ^^ ♥
UsuńOjej, tutaj nie może być dwóch, trzech rozdziałów z rzędu, kiedy są wszyscy szczęśliwi i nic się nie dzieje xD Bardzo z tego powodu się cieszę, bo mam co czytać i na co czekać ^^
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to wątpię, że Ogiwara tak po prostu uciekł. Może ma to jakieś połączenie z tym wyjściem ze sklepu, kiedy razem z Kuroko kupowali ubrania na randkę z Akashim? Musiał mieć jakiś powód/problem... No, ale to są tylko moje domysły, które mogą odbiegać sporo od prawdy. :D
Tak więc moja regułka: jak zawsze rozdział świetny xD
Pozdrawiam i weny życzę ^^
Cieszę się ogromnie, że rozdzialik się podobał :D Dziękuję za komentarz, kochana :D Do następnego i ja również pozdrawiam ♥
UsuńOu ;-; Kuroś taki biedny ;-; Bosh, coś czułam, że sprawa z kawalerką cuchnie, ale tego się nie spodziewałam ;-; Choć zastanawiam się, czy to nie ma związku z sytuacją, gdy byli na zakupach, nie? Kiedy kogoś zobaczył i wyszedł ze sklepu. Ogiwara by mu tego przecie nie zrobił, prawda? Nie, na pewno nie... *przekonuje samą siebie* Choć podejrzewam, że niedługo to się wyjaśni :v
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja popylam bez skarpet xDD
I co do ambitnego planu Tetsu ze ślubem i dziećmi to mi się podoba, jestem za xD Chciałabym być świadkiem na ślubie i chrzestną ich dzieci, mogę? *proszące ślepka*
Yuukiś, nic tylko gratulować kolejnego rozdziału~! <3 I wcale nie żałuję tych ponad dwustu stron ^3^
No to standardowo weny i do zobaczonka :3
Widzę, że moje kochane czytelniczki są bardzo spostrzegawcze! :D No, no, no, wszystko się wkrótce wyjaśni, czekajcie cierpliwie :D Cieszę się, że rozdział się podobał! Dziękuję za komentarz, pozdrawiam cieplutko i do następnego! ♥
Usuń( To będzie mój najdłuższy komentarz, od moich dwóch tygodni bycia cieniem, Twojego i twego bloga światła ^-^ )
OdpowiedzUsuńKurde... Mam wielką ochotę pójść do Kuroko, przytulić go ( bardzo, bardzo mocno ) i powiedzieć " Wszystko będzie dobrze "... Szkoda mi go... Yuuki-san, dlaczego ? Lamiesz moje malutkie serduszko ♡
Ale na szczęście, prócz żalu i smutku, tekstem
"-Tak, rzeczywiście, od niecalego tygodnia. Jutro się do niego wprowadzę, wieczorem poprosi mnie o rękę A pojutrze weźmiemy ślub i zaadoptujemy dwójkę dzieci " ♡
Je znów złożyłaś ^.^
To nawet by było fajne ! Czekam na coś takiego *^* Wszyscy byli by szczęśliwi. Kuroko, Akashi, ja i cały świat opanuje Tęcza! *o* Wyobrażasz To siebie? Kuroko i Akashi wladcami świata :O
I do tego, osoba, która pocieszyla Kurosza to nie Akashi ( ale też bym się ucieszyła ), nie Kagami (szkoda) Ale Takao ♡ * Wyznacza teren *
No i wiesz...
Majestatyczniezajebiściewykurwiście ♡
Całość przepięknie napisana. Jak zwykle :^
Twój sposób, w jaki opisujesz uczucia i emocje ♡ Koffam to bardziej niż Takao ♡ * znowu wyznacza teren *
Tak czy inaczej, przyjemnie się to czytało. Czekam na resztę.
Pozdrawiam i weny życzę ♡
I dziękuję za 261 stron Kuroko, Akashiego i Ciebie ♡
Awww, to ostatnie zdanie jest takie kochane ;_; Dziękuję, My World ♥ Ogromnie cieszę się, że rozdział się spodobał, chociaż chwilowo miałaś złamane serduszko :c Dziękuję bardzo za Twój komentarz *-* Pozdrawiam bardzo cieplutko i przesyłam tulaski ♥ Do następnego (już wkrótce ♥)!
UsuńZapomniałam powiedzieć :
UsuńOgiwara, jak Akashi skończy ubierać choinkę ( Yuuki, sprawdź co tam się dzieje. Opisz choinkę przy okazji ^.^ ) To Yuuki ( zrobisz to, prawda? ) osobiście to wszystko przekaże naszemu ooo cudownemu i ooo majestetycznemu panowi świata A ten zrobi z Ciebie choinkę i podaruje ją Yuuki-san na gwiazdkę za jej wysiłek przy pisaniu 261 stron " Cierni " *.* Oczekuj tego :D A jak tego nie zrobi, to osobiście potnę Ogiware i powysylam wszystkim :D Kto chce?
I Dziękuję za pochwalenie mego zdania * zaraz się poplacze *.
Choinkę mogę opisać Ci tutaj xD:
UsuńTaka zielona jak włosy Shin-chana *-* W ogóle, zdradzę Ci (takie za kulisami "Cierni", o xD), że w pierwotnej wersji Akashi chciał ubrać we flaki Midorimę XDDDD Ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, bo się Shin-chan buntował :c). Lampki miała tradycyjnie kolorowe, Akashi i Shin-chan zawiesili na nim 10 paluszków-sopelków, 4 cycki, 2 gałki oczne (bo 2 zostały w głowie gwiazdy) i pokrojone dwie wątroby. 2 Jelita grube i 2 cienkie posłużyły za łańcuchy, a uroku choince dodały wycięte przez Shin-chana ze skóry kobiet gwiazdki ★
Chce taką na święta ! Za rok wszyscy wbijamy na ubieranie choinki z Shin-chana *^*
UsuńTo byłoby takie piękne *>*
Dzięki tobie, czuje się wyróżniona ^.^ Dziękuję za zdradzenie mi tak istotnej rzeczy z zza kulis ^.^
~Yui
( Tak, nareszcie zmieniłam nazwę :^ )
Jeżeli chcesz zobaczyć te choinki na artach, to zapraszam do zakładki FanArty *3* Kilka czytelniczek podesłało mi swoje prace ♥♥♥
UsuńI wiem, wiem, że zmieniłaś nazwę, przeczytałam to już we wszystkich Twoich nowych komentarzach xD
Cholera, ja myślałam że się popłaczę. Pls, było tak pięknie i boom ;_;
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Tetsuya zawita teraz u Akashiego w celach zamieszkania, aczkolwiek mam cichą nadzieję, że jednak do Mayuzumiego. ;_;
Ja jakbym była na miejscy Tetsu znalazłabym Ogiwarę i skopała mu tyłek :"< I nasłała na niego Seijuuro.
Yuuki, musisz mi kiedyś napisać Mayukuro T^T
Wszystko się okaże, kochana :D Cierpliwości xD :D Kolejne rozdzialiki już wkrótce! ^^
UsuńTak też ostatnio myślę, że TakaKuro i MayuKuro pojawiają się w mej głowie nader często xD Może kiedy już pokończę opowiadanka, to się za jakieś cosik wezmę :D
Dziękuję bardzo za komentarz! ^^ Tulam i pozdrawiam ciepluśko ♥
To bardzo niepokojące, że czytam Ciernie od pierwszych rozdziałów, a komentuję dopiero na... 33 -,- *przepraszam, przepraszam*
OdpowiedzUsuńYuuki-senpai! Co mogę powiedzieć? W mojej głowie pojawiają się setki pytań: dlaczego Ogiwara okradł naszego Kurokosia? Dlaczego do wykorzystał? A może go nie wykorzystał, tylko jego matka, babka *czy jakiś stryjek* jest chory na raka, a operacja kosztuje pięćset jenów?! Nie wiem. I to mnie dobija ;___;
Ale najgorsze jest jednak to, że Akashi nie odebrał telefonu. Przez to jestem jeszcze bardziej ciekawa jego reakcji, kiedy skończy zabawę z "dzwoneczkami" i uruchomi komórkę - pewnie zacznie panikować, albo... No,nie wiem, jak bym panikowała, gdyby obiekt mojej obsesji dzwonił do mnie pięć razy! *kiwa głową*
Coś mi się wydaje, że ubieranie choinki ma jakiś większy sens. *włączyła szósty zmysł* Rozkminiam to, ale jak skończę i dojdę do jakiegoś wniosku, to dam znać.
I w ogóle, Takao jest naprawdę kochany - Kurokoś dzwoni, ma problem, Takao narzuca tempo express i BUM! jest u Tetsui. To się nazywa poświęcenie :D
Rozdział jest świetny, świetny, świetny! *klaszcze* Czekam na następny... ≧◡≦
- Lena *obiecuję pokornie komentować każdy następny rozdział*
Nie ma za co przepraszać, kochana :D Ale cieszę się, że postanowiłaś się ujawnić! *3* Na wszystkie Twoje pytania znajdziesz odpowiedź już wkrótce! *-* Chwilowo staram się poświęcać "Cierniom" jak najwięcej czasu :D A i tak - Takao jest kochany ♥ W każdym moim opowiadaniu jest kochany, bo ja najzwyczajniej w świecie ubóstwiam go xDDD Cieszę się, że rozdział Ci się podoba i że zdecydowałaś się komentować też kolejne! :D Będę ich oczekiwać z niecierpliwością ♥
UsuńPozdrawiam ciepluśko i do następnego ^^
W takim momencie???!! :CC Poważnie??
OdpowiedzUsuńTo się porobiło. Ale mi coś tu śmierdzi... Wątpię, żeby Ogi zrobił to sam z siebie... Zważając na pobity wazonik. Takało jak zwykle wspaniały przyjaciel <3 Takiego to tylko pozazdrościć, zawsze gotowy pomóc :o A mimo to, pamiętam, że w MnU skoczył z mostu xD dobrze pamiętam, nie?? Najbardziej radosne osoby okazują się być najbardziej załamanymi :c Geez,tak dawno tego nie czytałam O_o chyba muszę sobie to odświeżyć xD Wracając... Skoro Akashi nie odbiera to są dwie opcje:
a) rano będzie zaniepokojony dzwonić to Testu
b) to jego sprawka...
Obstawiam opcje a), bo to niemożliwe żeby to zrobił skoro Tetsuya właśnie od niego wracał xD Ah.. Chyba nie powinnam zostawać detektywem ani nikim podobnym... Nigdy nie będę taka jak Sherlock :,C xD
Proszę, powiedz, że następny rozdział pojawi się tak szybko jak ten??? :o
Swoją drogą, wracając do komentarza pod poprzednim rozdziałem. Biedactwo :c nie pobalujesz sobie za bardzo w sylwestra :/// los taki okropny, nie tylko dla Kuroko :c
Cóż, na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że rozdział superowy, że miałaś rację pisząc, że jeszcze nie raz "Ciernie" mnie zaskoczą i przesłać, jak zwykle, cieplutkie pozdrowienia ;) <3
~Zuchii
Poważnie :c Niestety :c Ale spokojnie, wkrótce nowy rozdział! :D
UsuńI tak, dobrze pamiętasz, Takaoś skoczył z mostu XD Nie wiem czy zajrzysz tutaj do godziny piętnastej, ale jeśli tak, to zaspoileruję, że nowy rozdział pojawi się dziś o godzinie 15:00 xD
Ano nie pobaluję za dużo, ale ja tam nigdy dużo nie balowałam... nie przepadam za alkoholem xD Na razie planów nie mam, ale znając Akashiego, na pewno będziemy zajęci... ;_; Pewnie wymyśli kolejne dziwactwa typu przywiązywanie fajerwerków do człowieka i odpalanie... Ah, już się boję ;_;
Cieszę się, że rozdział się podobał ♥ Ja również Cię pozdrawiam ciepluśko, przesyłam tulaski, no i do następnego! ^^
Nosz kurdę!!! Usuwa mi cały czas mój komentarz!
OdpowiedzUsuń"– Wiesz, masz też swojego chłopaka.
– Tak, rzeczywiście, od niecałego tygodnia. Jutro się do niego wprowadzę, wieczorem poprosi mnie o rękę, a pojutrze weźmiemy ślub i zaadoptujemy dwójkę dzieci..." Twoje teksty Yuuki-senpai mnie zawsze rozbawiają...
Ładuję...
Buforuję...
Czyli Kuroko zapomniał o świętach, tak? Bo Akashi-kun stroi choinkę pięknymi sopelkami, a Tetsuyę okradają....
Takao <3
Jeśli piszesz na telefonie, to szczerze odradzam D: Nie można ufać telefonom :c
UsuńWłaściwie to w "Cierniach" dopiero zbliżają się święta, Kuroko ma jeszcze trochę czasu na ubranie choinki, no ale póki co nie w głowie mu Boże Narodzenie xD
Dziękuję bardzo za komentarz! Pozdrawiam ciepluśko i do następnego ♥
...
OdpowiedzUsuńUsunęło mi komentarz.
*Dostaje nerwicy*
Napiszę w skrócie.
Czemu nie, Kuroko? Ten plan życia Twojego i Seijuuro był dobry, co Ty do niego masz?
(Nie spełniaj tego planu, chce jeszcze poczytać Ciernie)
Ogiwara-san, jeśli zrobił coś takiego, zyska miano śmiecia (i jeśli dowie się o tym Seijuuro, to pożegna się z tym światem! ).
W poprzednim komentarzu było jeszcze to, że siostra mnie poszczuła chomikiem, i... chyba tyle.
Rozdział jak zwykle świetny. Tetsuya, idź, spędź te święta z Seijuuro.
Pozdrawiam cieplusio i weny życzę (≧▽≦)
~Rin Akashi
Spokojna głowa, Rin, Ciernie jeszcze będę trwały ho ho rozdziałów :D
Usuń[*] dla poprzedniego Twojego komentarza. Niech spoczywa w spokoju :c
Cieszę się, że się podobało :D Dziękuję za komentarz i pozdrawiam cieplutko! ^^
Yyyyyyh, jestem tak wkurwiona przez Ogiwarę, że nie jestem w stanie nic napisać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że go znajdą i porządnie obiją mu dupę, o! >_<
Cieszę się, że mimo nerwów pozostawiłaś mi komentarza! *-*
UsuńZ chęcią spaliłabym Ogiwarę na stosie, no ale... to nie moja działka :-) xD
Dziękuję za komcia, pozdrawiam cieplutko! ^^ ♥
Borze sosnowy Ogiwara co ty odwalasz. Jak można zrobić coś takiego kochanemu Kurosiowi?!
OdpowiedzUsuńKuroko ić do Akashiego.
Z nim będziesz miał lepiej.
Ale wkurwa dostałam no :c
Mam nadzieje że Akasz go znajdzie i zabije.
Czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam serdecznie <3
Dobre pytanie, kochana :c Chyba tylko Akaś wie co dla Tetsui najlepsze ♥
UsuńDziękuję bardzo za komentarz, ja również pozdrawiam ciepluśko i przesyłam tulaski ^^
Smutne <.<... Badzio smutne... Coś ostatnio mnie wszystko wzrusza >,> Aż mi się łezka zakręciła w oku ;=; Piękny rozdzialik, kochana Yuuki-chan. Wcale nie żałuję tych 261 stron <3 Ogiwara... To jest powiązane z tym tajemniczym wyjściem Ogiwary ze sklepu. Na stówę ;=; Rodział z choinką ma duży wpływ na fabułę? hmmmmm... Nawet zanim to przeczytałem wiedziałem, że jest xD Nie wiem jak, jakimś cudem <.< Taki szósty zmysł... Ale nie mam pojęcia co się zmieni przez to >/\< Achh, Kazu-chan taki słodki <33 Naprawdę, świetny przyjaciel. Kurokoshu, a dlaczegóż to Twój plan miałby nie wypalić? Szczerze mówiąc, ucieszyłoby mnie to, aleee... Nie byłoby wtedy tych... genialnych przezajebistych pięknych wprowadzających mnie w ekstazę sprawiających że się rozpływam
OdpowiedzUsuńCIERNI! *brak przecinków TvT*
Hmmm, brak pomysłów na dalszy komentarz...
Weny, kocyka na zimne noce ii gorącej czekolady *czytałaś "Chłopiec o szmaragdowych oczach"? xD*
~Nag
Dzień dobry :D Ja Pana tu pierwszy raz widzę, w ogóle CZY JA PANA WIDZĘ?! ;_;
UsuńZwykle nie odzywają się czytelniCY, dlatego niezmiernie mi miło powitać Cię, Nag-kun, na moim blogu! ^^
W sumie to bardzo mi miło, że się wzruszyłeś ;_; Nie spodziewałam się, że ktokolwiek kiedyś się wzruszy nad Cierniami ;_;
Bardzo dziękuję za tak przemiły komentarz! *-* Pozdrawiam ciepluśko i do zobaczonka pod następnym ♥
A "Chłopca o szmaragdowych oczach" nie czytałam, cóż to takiego? D:
Kurna, Yuuki ;-; A ja już myślałam, że Tetsuya złapał trochę szczęścia! No nic, w sumie, to i tak cieszę się z takiego obrotu akcji XD Im więcej fabuły, tym lepiej, a praktycznie każda fabuła w Twoim wykonaniu jest niesamowita. ZAPIERNICZAM CZYTAĆ RESZTĘ
OdpowiedzUsuń