Co to za
dziwne uczucie?
Stoję tu,
na środku boiska, właśnie wylądowałem na ugiętych nogach tuż po tym, jak
odbiłem piłkę, którą mi zaserwowałeś. Piłka setowa była nasza, tym samym
wygraliśmy mecz i zakończyliśmy trening przeciwko naszym senpaiom.
Co to za
uczucie, które mnie ogarnia?
Jestem
szczęśliwy po wygranej, jak zawsze. Czuję też podniecenie na myśl, że miałem
swój udział w naszym zwycięstwie, jestem zadowolony i usatysfakcjonowany,
ponieważ pomogłem mojej drużynie.
Ale czuję
coś jeszcze. Coś, czego nie potrafię opisać. Nie wiem nawet, czy jest to
pozytywne, czy negatywne uczucie.
Wiem tylko,
że przepełnia ono moje serce, jakby chcąc wyrwać się z niego. Muszę coś zrobić.
Muszę zrobić coś z tym uczuciem, inaczej rozsadzi mnie w całości!
-
Sugawara-senpai!- krzyknąłem, podbiegając do mojego starszego
kolegi.
-
Ah, Hinata. Poczekaj chwilę, tylko schowam te piłki...
-
Senpai, mam do ciebie pytanie!
-
Pytanie?- Senpai wrzucił piłki do kosza, otrzepał ręce i
podszedł do mnie z tym swoim łagodnym wyrazem twarzy.- O co chodzi?
Przełknąłem nerwowo ślinę,
ponieważ nie wiedziałem, jak mam się zabrać do
tłumaczenia.
Bardzo lubiłem Sugaware. Jest ode
mnie starszy o dwa lata i do tej pory był głównym
rozgrywającym Karasuno, poza tym pełni funkcję wicekapitana,
ale najważniejsze jest to, że jest wspaniałym przyjacielem. Może i nie znamy
się zbyt dobrze, ale wiem, że mogę na niego liczyć, ponieważ Sugawara-senpai
jest jak starszy brat. Nie tylko dla mnie.
-
Sugawara-senpai, mam problem – wyznałem.- Bo widzisz...ostatnio,
kiedy patrzę na Kageyamę, moje serce robi doki-doki, a potem takie szybkie
bum-bum-bum! A-a na koniec uaah!- wyrzuciłem ręce w górę, by podkreślić
znaczenie moich słów.- I to cały czas siedzi tutaj – wskazałem palcem na moją
lewą pierś.- Nie mam pojęcia, co mam z tym zrobić! Nie wiem też, co to jest.
Pomyślałem więc, że porozmawiam o tym z tobą, Sugawara-senpai.
Sugawara patrzył na mnie przez
długą chwilę, jego oczy zrobiły się odrobinę większe niż
zazwyczaj. Nie spuszczałem go z oczu, obserwując uważnie i
czekając, aż coś powie.
-
Ehm...od kiedy tak się czujesz, Hinata?
-
Od...- zastanowiłem się przez chwilę.- Od...sam nie wiem.-
Poczochrałem się po włosach, jakby to mogło pobudzić mój mózg do pracy.- Nie
pamiętam, ale to już długo! Dwa...nie, trzy miesiące?
-
I cały czas to w sobie trzymasz?- pyta cicho Sugawara.
-
Tak.- Pokiwałem potakująco głową.- Chciałem o tym powiedzieć
Kageyamie, ale boję się, że znowu się o coś rozzłości.
-
Ah, lepiej z tym trochę poczekać!- Sagawara roześmiał się, ale
jakby troszkę nerwowo i podszedł do mnie. Położył mi dłonie na ramionach i
spojrzał z powagą w moje oczy.- A powiedz, Hinata...co sądzisz o Kageyamie?
-
Co sądzę...o nim?- Przekrzywiłem lekko głowę.- Jest straszny,
kiedy się uśmiecha.
-
A co myślisz o jego charakterze?
-
Jest straszny!
-
....a o wyglądzie?
-
Jest straszny!
-
Może inaczej...jest w nim coś, co ci się podoba?
-
Podoba?- Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc.
-
Coś, co podoba ci się w nim tak bardzo, jak wszystko, co
podoba ci się w siatkówce – wyjaśnił mi Sugawara z delikatnym uśmiechem na
twarzy.
-
Oh.- W końcu zaczynałem rozumieć. Spuściłem wzrok na podłogę i
zastanowiłem się.- Kageyama...ma ładne oczy. Są takie ciemne i czasem mam
wrażenie, że mnie zjedzą. No i ma takie gładkie włosy!- wykrzyknąłem,
podekscytowany, przypominając sobie ich dotyk.- Raz miałem okazje ich dotknąć!
Są nieeesamowicie gładkie! No i Kageyama jest mądry! Kilka razy pomógł mi w
lekcjach! Nigdy nie sądziłem, że potrafi być taki miły! No i, oczywiście,
świetnie gra w siatkówkę! Jego wybicia są naprawdę cool! Nie mogę przestać na
nie patrzeć, Kageyama jest na serio super!
-
To aż dziwne, słyszeć z twoich ust takie słowa – usłyszeliśmy
nagle czyjś głos.
Odwróciliśmy się w tym samym
czasie. Okazało się, że to nasz kapitan, Sawamura
Daichi, podszedł do nas i usłyszał naszą rozmowę.
-
Sawamura-san – mruknąłem.
-
Co się stało? Dlaczego rozmawiacie o Kageyamie? Czyżbyście
znowu się pokłócili?- Sawamura jak zawsze obdarzył mnie przyjaznym uśmiechem.
-
To nie do końca tak – powiedział Sugawara i spojrzał na mnie.-
Mogę mu powiedzieć, Hinata?
-
Ah, jasne!- Skinąłem głową.
-
Widzisz, Hinata ostatnio czuje się DZIWNIE, kiedy patrzy na
Kageyamę.
-
Hmm?- Sawamura spojrzał najpierw na Sugawarę, a potem na
mnie.- Ah tak? Co, chcesz się z nim pobić?
-
Nie, nie – powiedział Sugawara.- Czuję się W TEN SPOSÓB
dziwnie. Jego serce...
-
...robi doki-doki!- dokończyłem za niego z powagą.- I
bum-bum-bum i uaah!
-
Yyy...- Sawamura zamrugał kilka razy, jakby zdezorientowany, a
po chwili podrapał się po głowie, wzdychając.- Ah, więc to o TO chodzi...
-
O co chodzi, o co chodzi?- zapytał Tanaka, który podszedł
właśnie do nas w towarzystwie Nishinoyi i Asahiego.- Co to za zebranie?
-
Poprosiłem senpaiów o pomoc – powiedziałem.
-
Pomoc?- Tanaka spojrzał na mnie zaskoczy.- Oi, oi, dlaczego
nie przyszedłeś od razu do mnie? Ja się znam najlepiej na pomaganiu!
-
To delikatna sprawa, Tanaka – powiedział Sugawara.- Przykro
mi, ale musisz stąd iść. Hinata raczej by nie chciał, by nagle wszyscy się o
tym dowiedzieli.
-
Ah, w porządku – powiedziałem, uśmiechając się.-
Tanaka-senpai, Nishinoya-senpai i Asahi-senpai też mogą wiedzieć!
-
Oh, serio? Jesteś pewien, że tyle osób ma o tym wiedzieć?-
zapytał Sawamura.
-
Hinata i tak nie wie nawet, co to za uczucie – odpowiedział za
mnie Sugawara i uśmiechnął się do przybyłych przyjaciół.- Hinata od jakiegoś
czasu czuje się wyjątkowo przy Kageyamie.
-
Eh?- Tanaka uniósł zabawnie jedną brew.- Jak to „wyjątkowo”?
-
Nie mów, że...- zaczął Asahi, na co Sugawara skinął głową.-
Serio?! Bez jaj!
-
Co? Co, o co chodzi, nic nie rozumiem!- powiedział Nishinoya,
patrząc po wszystkich swoich kolegach.- Co jest grane, ja też chcę wiedzieć!
-
Ja też nic nie rozumiem, stary.- Tanaka poklepał go po
ramieniu.
-
Mamy na myśli, że Hinata prawdopodobnie...no wiecie, czuje coś
do Kageyamy – wyjaśnił Sawamura, biorąc się pod boki.
-
Tak, tak, czuję coś – powiedziałem, kiwając głową.- Moje serce
robi doki-doki, a potem bum-bum-bum!
-
I „uaah” – dodał Sugawara.
-
Aa, właśnie!
-
W sensie, że...- zaczął Nishinoya, patrząc na swoich starszych
kolegów, a ci pokiwali głowami.- No co wy! Rany, ta drużyna jest chora
psychicznie, tu są same ge...humpf!- Nie zdążył dokończyć zdania, ponieważ
Asahi zatkał mu usta dłonią, uśmiechając się do nas przepraszająco.
-
Wybaczcie, myślę, że lepiej będzie, jak ja i Nishinoya
pójdziemy już się przebrać.
-
Co się dzieje, o czym tak rozmawiacie?- Do naszej małej
gromadki dołączył Yamaguchi.
-
A, nic, nic!- powiedziałem szybko, prostując się i kręcąc
głową.- Mówiłem, że bardzo podobał mi się dzisiejszy trening!
-
No, w takim razie czas się przebrać.- Sawamura klasnął głośno w
dłonie.- Na dzisiaj koniec, moi kochani! Widzimy się jutro po zajęciach!
-
Ah, Sugawara-senpai!- zawołałem, kiedy senpai zaczął już
odchodzić.
-
Spokojnie, Hinata – powiedział, uśmiechając się do mnie.-
Zostaw to mnie i Sawamurze, już my obmyślimy plan, co zrobić, żebyś poczuł się
lepiej.
-
Ah, naprawdę?!- Ucieszyłem się.
-
Mm!- Sugawara skinął głową.- A teraz wróć do domu, najedz się,
wykąp i wyśpij się na jutro, dobrze?
-
Ah, dobrze!- Pokiwałem szybko głową.- Dziękuję,
Sugawara-senpai! Zawsze mogę na ciebie liczyć! Naprawdę czuję się, jakbyś był
moim starszym bratem!
-
Starszym...?!- Sugawara zarumienił się na twarzy, ale ja już
zacząłem biec w stronę szatni.
Nie mogłem doczekać się jutra!
Sugawara co
prawda kazał mi się wyspać, ale większość nocy nie mogłem zasnąć. Udało mi się
dopiero ok. 2:00. Do szkoły jednak i tak dojechałem jak zawsze pełen entuzjazmu
i od razu udałem się pod klasę moich starszych kolegów.
-
Widzę, że jesteś gotowy na każde wyzwanie – powiedział
Sawamura, wychodząc z klasy. Tuż za nim wyszedł Sugawara.
-
Tak jest!- powiedziałem, skinąwszy głową.
-
Nie będzie zbyt ciężko, ale i tak musisz uważać – powiedział
Sugawara.- Widzisz, wczoraj dużo o tym myśleliśmy, i doszliśmy z Daichim do
wniosku, że powinieneś porozmawiać o wszystkim z Kageyamą! Ale spokojnie,
powiemy ci dokładnie co masz powiedzieć.
-
Ale...co, jeśli się zdenerwuje?- zapytałem z powątpieniem.-
Wolałbym tego uniknąć.
-
Spokojnie.- Sagawara uśmiechnął się do mnie łagodnie.- Jeśli
chcesz lepiej się poczuć, musisz zaryzykować. Posłuchaj lepiej doświadczonych
facetów!- To mówiąc poklepał swojego przyjaciela po ramieniu.
-
Oh...dobrze.- Skinąłem głową, postanawiając im zaufać.
Kiedy koledzy objaśnili mi cały
plan, zmuszony byłem wrócić na lekcje. Z Kageyamą
miałem porozmawiać podczas długiej przerwy. Sawamura
poradził mi, żebym poprosił go, by poszedł ze mną w ustronne miejsce, ale
ponieważ nie mieliśmy takich w szkole ( nauczyciele pilnowali dyscypliny ),
jedynym wyjściem był dziedziniec przy automatach.
Tam też
spotkałem się z Kageyamą i teraz, stojąc przed nim, wyprostowany i z uważnym
wzrokiem wbitym w jego niezadowoloną minę, starałem przypomnieć sobie, co
miałem mówić.
-
Kageyama...- zacząłem.
-
Czego?
-
Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
-
No pamiętam. Byłeś do niczego! Żal było na ciebie patrzeć, tak
marnowałeś swój talent...- Kageyama spojrzał w bok, zaciskając pięści.
-
Bo widzisz, myślałem wtedy, że jesteś niesamowitym graczem –
zacząłem.- Trochę strasznym i bardzo krzykliwym, ale mimo wszystko
niesamowitym. A potem, kiedy okazało się, że jesteśmy w tym samym liceum i
poznałem cię lepiej, stwierdziłem, że jesteś tak straszny, jak wszyscy mówią.
-
Że co?! Powtórz to, draniu!
-
Ale nadal byłeś niesamowity – dodałem, spuszczając wzrok na
ziemię.- Naprawdę...niesamowity. Trochę zazdrościłem ci twojego talentu.
Wszyscy cię zachwalali i cieszyli się, że jesteś w drużynie i zdobywasz dla nas
punkty. Bardzo...zazdrościłem ci tego. Też chciałem pokazać na co mnie stać,
więc dawałem z siebie wszystko! Pragnąłem być asem Karasuno, tak, jak niegdyś
Mały Gigant. Chciałem...być skrzydłami, które poniosą Karasuno na sam szczyt.
Ale nie mogłem!- Spojrzałem na niego twardo.- Trenowałem dzień w dzień, ale to
nie było wystarczająco dużo! Nie mogłem stać się ot tak kimś niezwykłym! Bałem
się, że będę musiał grzać ławę...ale wtedy...- Zacisnąłem pięści.- Wtedy TY
nadałeś sensu mojej obecności w drużynie! Uczyniłeś mnie kimś niezastąpionym!
Może i nie mogę być asem, ale wiem, że jestem ważną częścią drużyny i to
wszystko dzięki tobie! Jestem ci bardzo, bardzo wdzięczny!
-
Co...co ty gadasz...- mruknął Kageyama, cały czerwony na
twarzy.- Nie musiałeś się tak rozgadywać, da się to zastąpić jednym głupim
„dziękuję”, wiesz?!
-
Zakochałem się w tobie, Kageyama.
-
....coś ty...powiedział?
-
Ahh, przepraszam, nie złość się na mnie!- Cofnąłem się szybko
o krok, unosząc dłonie.- T-to trwa już od jakiegoś czasu! Myślałem, że to po
prostu...no wiesz, że jestem ci wdzięczny za wszystko, co dla mnie zrobiłeś, i
że darzę cię szacunkiem, bo jesteś niesamowity i grasz naprawdę wspaniale. Ale
wiesz, poznałem cię też trochę bliżej i wydajesz się być teraz mniej straszny,
no i... zacząłem sobie myśleć, że...wyglądasz naprawdę pięknie, kiedy grasz
i...lubię cię takiego oglądać! Moje serce robi wtedy doki-doki i bum-bum-bum i
uaah i czasem mam wrażenie, że zaraz...
Kageyama podszedł do mnie szybko
i zatkał mi dłonią usta.
-
Przestań mówić takie zawstydzające rzeczy na głos!- krzyknął.-
Głupi jesteś?! Nie mówi się czegoś takiego drugiemu chłopakowi!
-
Ale...- mruknąłem, kiedy Kageyama odsunął dłoń.-
Naprawdę...tak myślę...że cię kocham, Kageyama.
-
To...- Kageyama spłonął rumieńcem.- Nie mów tego...
-
Ja...
-
...tutaj.
-
Eh?
Kageyama spojrzał na mnie
morderczo, po czym odwrócił się na pięcie.
-
Nie mów o tym tutaj, głąbie! Serio, wyznawać swoje uczucia w
szkole...co ty, jesteś w jakimś tandetnym shonen-ai?! ...Uh, spotkajmy się...
wieczorem...
-
Wieczorem? Ah, gdzie?- wykrzyknąłem, podekscytowany.
-
Czekaj na mnie pod szkolną bramą po treningu – mruknął
Kageyama.
-
Dobrze!- Skinąłem głową, choć tego już nie mógł dostrzec.
Kageyama odszedł w swoją stronę a ja, nie mogąc się powstrzymać, natychmiast
pobiegłem do klasy senpaiów.
A raczej taki miałem zamiar,
ponieważ kiedy tylko skręciłem za róg, natknąłem się na
całą piątkę: Sawamurę, Sugawarę, Tanakę, Nishinoyę i
Asahiego.
-
Ah, Sugawara-senpai!- wykrzyknąłem.- Kageyama kazał mi czekać
za nim pod szkolną bramą po treningu!
-
Jest! Udało ci się, Hinata!- zawołał Sugawara, klepiąc mnie po
głowie.
-
Dobra robota, Hinata – pochwalił mnie Asahi.
-
To co teraz mam robić?- zapytałem.
-
Teraz?- Sugawara spojrzał na mnie, zaskoczony, a potem
uśmiechnął się.- Spokojna głowa. Teraz wszystko potoczy się samo.
Najważniejsze, żebyś pokazał Kageyamie, że naprawdę ci na nim zależy!
-
Powiedziałeś mu wszystko tak, jak ci podyktowaliśmy?- zapytał
Sawamura.
-
Ah, z tych nerwów zapomniałem, co mi mówiliście!- roześmiałem
się, drapiąc po głowie.
-
Co?!- krzyknęli jednocześnie moi koledzy.
-
Czekaj, czekaj, to coś ty mu powiedział, że tak zburaczał na
twarzy?- zapytał Tanaka, ale w tym momencie zadzwonił szkolny dzwonek.
-
Ah, wybaczcie, muszę lecieć na lekcje. Do zobaczenia na
treningu!
-
Czekaj, Hinata, odpowiedz nam, ej!- krzyczeli jeszcze, ale ja
już nie zwracałem na nich uwagi.
W mojej głowie krążyła tylko
myśl, że rada Sugawary podziałała.
Czułem się o niebo lepiej!
Sugawara – Dobra Rada
na dziś:
„Jeśli jesteś w kimś zakochany, wyznaj mu to! Lepiej przez 5
minut czuć się, jak idiota, niż żałować całe życie!”
Kocham to anime i ten paring :) świetny pomysł na to op. ( i tam te też zreszt ) <3
OdpowiedzUsuńOk, Momoś zawitał i tutaj, tak jak mi poleciłaś na Błękicie Nieba. *^* No... Mimo, że trwało to dłużej niż się spodziewałam... TO PRZECIEŻ PRZYSZŁAM, PRAWDA? GEJPORNO SAME SIĘ NIE PRZECZYTA, NO NIE!
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE, TOŻ TO MÓJ PARING. <33333333333333333 MOJE ANIME. *O* *O* *O* *O* *O* Tyyyyyyyle *podkreśla swoje słowa podobnie jak Sho~chan* łon~szotów z nimi napisanych. >w< <3 <3 <3
No, doświadczenie w miłości to Hincia ma na tym samym poziomie co ja. C:
Ale to "doki~doki"... Bożenko, ja wiedziałam, że on o tym powie KaGEJAmie. XDDDD Jak kiedyś i ze mną tak będzie, to będę wiedziała, że to "doki~doki", "bum~bum~bum" i "uaah!" to jest TO. B| XDD
A o co chodzi tym senpaiom? :C Przecież Kagej go nie odrzucił, nie? D: Tylko buraczkiem został... O, miałam barszcz na obiad, tak mi przypomniało~! *^* Dobry był. c: xDD
Najlepsza matula gejsiatkarzy w historii matul gejsiatkarzy wie co mówi. Pięć minut bycia idiotą w porównaniu z żalem na całe życie to nic... Powiedziała Momośka, która i tak nigdy nie posłuży się tą zasadą. <3 I w sumie powiem, że taka jest lepsza niż HARDE SEKSY. Znaczy się, ja lubię harde seksy... No bo wiecie, dobre seksy nie są złe. Są seksy, jest impreza? CCC: XDD
No cóż, ja już ładnie podziękuje, mam nadzieje, że jeszcze KageHinę kiedyś napiszesz... A jeśli nie czujesz chęci... To ja Cię mogę zmotywować! D: Przecież ruda wiewióra i buraczkowy pedofil są fajni, nie...? Ew. możesz napisać KurooxKenma. <3 Też jest cudowne. *O* Lub DaichixSuga... Ale nie TsukkixYamaguchi. <3 Nie oddam Ci go, zapiegowana mordo~! D: Nie to... Że ja mam coś do piegów... Bo piegi też są słodziusie! >u<
Dobra, ja już idę, bo mangi się same nie ponadrabiają~ XDD
Papa~~! <33
~~Momoś pozdrawia i przesyła wencię, ale czy dojdzie - huhu... DOJDZIE. XDDDDD *gimbus Momo* - to nigdy nie wiadomo. D: Ah, ta poczta polska... ._.
A będzie ciąg dalszy? :p
OdpowiedzUsuńJeszcze się nad tym zastanowię :)
UsuńWow to było świetne *_* Uwielbiam ten paring :) Pisz jak najwięcej z Haikyuu, a najlepiej Kagehina lub Daisuga <3
OdpowiedzUsuń"Ta drużyna jest chora psychicznie!" Noya, ty też... xDD
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym shocie, normalnie cudeńko~ *-* Aż nie wiem, co napisać... XD I to całe "doki-doki" i "bum-bum-bum!" i "uaah!", to tak bardzo podpasowało mi do Hinaty, że ojejujeju XDD
W sumie... Napiszesz jakieś Kuroo x Kenma? #fangirling_bardzo_motzo XDD Tyle pozytywnej energii mi przesłałaś, że łoboże xD Piszę bez ładu i składu, wiem, ale tak się teraz czuję XD Miły stan nie powiem x3
Przesyłam mnóstwo weny i bardzo czekam na więcej! <3
To było takie urocze *-*
OdpowiedzUsuńTakie kałaja~
OdpowiedzUsuńŚwietne! "Zakochałam się" w tym! Cudowne opowiadanie... I całkiem śmieszne ♥ Chcę yakich więcej
OdpowiedzUsuń