– Pełne skupienie...- wyszeptał do siebie Kagami, opierając dłonie o kolana i zamykając oczy. Odetchnął głęboko, powoli wypuszczając z siebie powietrze.- Spokojnie, nie musisz wchodzić w Zone, żeby sobie z tym poradzić. Dasz radę, skup się... nie myśl, tylko działaj! Pokonałeś Midorimę, pokonałeś Kise, pokonałeś nawet Akashiego... nie możesz się teraz poddać...
– Nie możesz – usłyszał w głowie głos Aomine, który zawsze towarzyszył mu w takich sytuacjach.
– Nie musisz mi tego mówić, wiem, że dam radę!- syknął do siebie.
– Kagami... nie zawiedziesz mnie, prawda?
– Przymknij się...- wymruczał Taiga.
– Proszę, daj z siebie wszystko! Ja, twój chłopak i kolega z tej samej drużyny, liczę na ciebie!
– Przymknij się, powiedziałem!
– Pokładam w tobie nadzieję, Kagami!- wyszeptał Aomine.- Musisz dać radę!
– PRZYMKNIJ SIĘ, KURWA, I DAJ MI SIĘ WYSRAĆ!- wrzasnął Kagami, otwierając oczy i waląc pięścią w drzwi łazienki.
Aomine przestał się powstrzymywać i wybuchł gromkim śmiechem. Siedząc po drugiej stronie, chwycił się za brzuch i śmiał się aż do łez, w pewnym momencie zsuwając się po ścianie i upadając na podłogę.
Kagami zarumienił się intensywnie, ciesząc się, że jego chłopak tego nie widzi.
– To wszystko twoja wina, ty ciemna pało!- wydarł się.
– Ahahah, niby czemu, hahaha?!
– Przez ciebie mam zatwardzenie! „Zrobiłem ci pyszną kolację”, powiedział! „Niebo w gębie”, powiedział! Ale że pomylił SÓL ZE ŚRODKAMI NA PRZECZYSZCZENIE TO JUŻ, KURWA, NIE WSPOMNIAŁ!
– Ahahah... ej...- Aomine otarł łezkę, uspokajając się nieco.- Nie moja wina, że mają podobne opakowania...
– NIE UCZYLI CIĘ CZYTAĆ W PRZEDSZKOLU?!
– Chwila, chwila, ale to TY wziąłeś potem sześć tabletek na biegunkę!- warknął rozzłoszczony Daiki, jego dobry humor prysł niczym mydlana bańka.- Nie moja wina, że się teraz męczysz po takiej dawce!
– Nienawidzę cię!- jęknął Taiga.
– Ta, najlepiej wszystko zwalić na mnie!- burknął Aomine, po czym przygryzł wargę, zdając sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział. Zachichotał cicho, zasłaniając usta dłonią.- Zwalić... na mnie...- wymamrotał.- Nie, stanowczo odmawiam!
– Przestań, ty cholerny zboczeńcu i IDŹ GDZIEŚ NA SPACER! Co tak siedzisz pod tymi drzwiami i mnie pilnujesz?!
– Wiesz no, jeśli tyłek pęknie ci na drugie pół...
– WYPIERDALAJ!
– Dobra, dobra, nie wkurzaj się tak – zarechotał Aomine, wstając z podłogi i przeciągając się.- Możesz się jakoś określić, kiedy stamtąd wyjdziesz?
– Nie... błagam, idź już... rozpraszasz mnie!
– Jasne, wybacz.- Aomine znów zachichotał cicho, po czym przeszedł do salonu i położył się wygodnie na kanapie, włączając telewizor.
Prawda była taka, że obaj zawinili, choć Aomine zrobił to w pełni nieświadomie. Naprawdę przypadkowo pomylił sól z proszkami na przeczyszczenie, przez co Kagami był zmuszony wziąć tabletkę na biegunkę, jednak... no cóż, nie powinien był brać tak dużej dawki.
Aomine spędził na kanapie prawie godzinę, przeskakując z programu na program i od czasu do czasu zerkając na drzwi łazienki, nim usłyszał, że jego chłopak spłukuje wodę, a następnie napuszcza wody do wanny. Przygryzł wargę, zastanawiając się, czy może zapytać go o dołączenie się, jednak wolał nie denerwować swojego chłopaka jeszcze bardziej.
Pół godziny później Kagami wyszedł z łazienki z nadąsaną miną, w samym ręczniku przepasanym w biodrach. Podszedł do kanapy, na której Aomine rozłożył się do granic możliwości, nie pozostawiając nawet wolnego skrawka.
– Co tam, poradziłeś sobie?- zagadnął.
– Udław się, draniu – burknął Taiga, ciskając w niego poduszką, którą zabrał mu spod głowy.
Kagami klepnął go dłonią w nogi, nakazując, by je przesunął. Aomine, zadowolony, usiadł normalnie i przysunął się do niego, cmokając w policzek.
– No przecież chciałem dobrze, głupku – mruknął.- To był nieszczęśliwy wypadek, nie masz co się obrażać.
– Jasne, ale to nie zmienia faktu, że mam kiepski humor, więc weź się odsuń.
– Znam kilka sposobów na poprawienie ci go – wymruczał Daiki, chwytając delikatnie palcami róg ręcznika i unosząc go delikatnie. Zdołał jednak odsłonić jedynie część uda, nim Taiga trzepnął go po dłoni.
– Nawet o tym nie myśl! Możesz sobie wyobrazić tabliczkę z napisem „Nie ruszać bez WYRAŹNEJ zgody właściciela”.
– Ej, chciałem ci iść na rękę...- burknął Aomine, po czym uśmiechnął się drwiąco.- A raczej na usta, hehe.
– Twoja zboczona natura nie zna granic, prawda?- westchnął Kagami.- Opanuj się trochę, Aho.
– Nie powinieneś być szczęśliwy, że mnie tak podniecasz?
– A powinienem?
– Jasne, że tak!
– To się wiąże z pewnym ryzykiem, więc wolę być ostrożny z tą moją radością – przyznał chłopak, patrząc uważnie, jak Aomine znów się do niego dobiera.
– Przecież zawsze jestem delikatny!
– Szkoda tylko, że nie znasz umiaru! Najchętniej to byś robił to cały dzień i całą noc, co? Z przerwami na żarcie, które musiałbym ci gotować...
– Lepiej ty mi niż ja tobie, co nie?
– Tak, teraz to wiem. Rany, może jednak powinienem znaleźć sobie kogoś innego...?
– Nie znajdziesz nikogo prócz mnie, kto będzie na tyle głupi, żeby cię kochać – powiedział Aomine, po czym błyskawicznie przyłożył usta do podbrzusza Kagamiego, wypuszczając powietrze, naśladując „pierdzące” dźwięki.
– Nie rób tak, idioto!- pisnął Kagami, szybko odciągając jego głowę i rumieniąc się mocno. Aomine zaśmiał się jedynie, odrzucając na oparcie kanapy ręcznik, który jeszcze chwilę wcześniej osłaniał czułe miejsce czerwonowłosego.- I niby co miało znaczyć to, że nie znajdę nikogo głupszego, kto mnie pokocha?!
– Dokładnie to, co powiedziałem – wymruczał Aomine, rozpinając pasek swoich spodni i ściągając je. Następnie pozbył się również T-shirta, pozostając jedynie w bieliźnie.- No, kładź się, zrobię dziś wyjątek i zajmę się tobą, tak w ramach przeprosin, ty cholerna marudo.
– Nie potrzebuję twojego...!
Aomine uciszył go słodkim pocałunkiem, mrucząc przy tym w jego usta, co zawsze sprawiało, że Kagami z miejsca się poddawał. Ten raz nie był wyjątkiem, Taiga natychmiast westchnął cicho, rozluźniając się i kładąc wygodnie na kanapie. Oparł głowę o podłokietnik, rozłożył nogi przed swoim chłopakiem, pozwalając na to, by Daiki dobrał się do tego miejsca, które było dostępne jedynie dla niego.
Jego język był jak zawsze ciepły i wyjątkowo ruchliwy. Przesuwał się sprawnie wzdłuż członka Kagamiego, zsuwając się raz po raz niżej, do jąder. Ssał je mocno, od czasu do czasu przygryzając delikatną skórkę, na co ciało Taigi reagowało silnym dreszczem. Chłopak zagryzał mocno wargę, starając się nie jęczeć zbyt głośno, wpatrywał się uważnie w poczynania Aomine, obserwował jak ciemnoskóry obciąga mu w stałym tempie, co chwila zerkając w górę, na jego twarz. Uśmiechał się do niego, doskonale wiedząc, jak wielką przyjemność mu to sprawia i jak bardzo to lubi.
Nawet jeśli Taiga nigdy mu się do tego nie przyznał.
Gdy jego penis był już wystarczająco naśliniony, Aomine zaczął pomagać sobie dłonią, by przyspieszyć i wzmocnić intensywność odczuć. Kagami był czerwony na twarzy, ledwie się powstrzymywał przed spuszczeniem, choć wiedział, że przy obecnych technikach Aomine, nie będzie w stanie długo wytrzymać.
I rzeczywiście, chwilę później przestał się kontrolować i puścił wodze spełnieniu, spuszczając się obficie w ustach Daikiego. Choć chłopak z początku nie wyglądał na zadowolonego z tego faktu, przełknął wszystko posłusznie, a na koniec nawet oblizał usta.
– No i jak? Jestem fantastyczny, prawda?
– Tsk.- Kagami prychnął cicho.- Chwalisz się, że jesteś facetem i dobrze robisz loda? Wstyd, Ahomine, wstyd!
– Tylko tak mówisz, ale uwielbiasz, kiedy to robię – zaśmiał się Aomine, przysuwając do niego i całując go mocno. Kagami jęknął odpychając go lekko.
– Weź, smakujesz moją spermą!
– Moją połykasz, a swojej nie ruszysz?- zaśmiał się Aomine, znów całując go na siłę.- Nie jest taka zła, tygrysie.
– Ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie nazywał mnie tygrysem?!- warknął Kagami.
– Hmm? Ale to tak cholernie do ciebie pasuje...- wymruczał Aomine, całując lekko jego szyję.- Mogę ci zrobić malinkę?
– Jutro spotykam się z Kise, więc nie – westchnął Taiga.
– Kise-Penise, cholera!- warknął ciemnoskóry, gryząc go lekko.- Co ty tak ostatnio często się z nim spotykasz, hę?!
– Huh? Jesteśmy przyjaciółmi! Przecież wiesz, że czasem gramy 1on1!
– Mhm, jasne, 1on1.- Aomine wywrócił oczami.- A nie może zobaczyć twojej malinki, ponieważ...?
– Ponieważ...!- Kagami zarumienił się lekko.- Z-zacznie zadawać niewygodne pytania i... i...
– To najgorsza wymówka, jaką w życiu słyszałem – burknął jego chłopak.- Przecież on wie, że jesteśmy ze sobą! Ba, sam jest gejem! Z kim on w końcu jest? Z Kasamatsu, czy z Tetsu?
– Kuroko wrócił do Ogiwary – mruknął Taiga.
– Tsk! Kiseki no Pedał...- Aomine wywrócił oczami. Popatrzył na Taigę, leżącego pod nim z rumianymi policzkami, następnie zsunął wzrok niżej, przez jego muskularną klatkę piersiową i podbrzusze, kończąc na członku.- Mmm... brakuje mi cycków...
– Jak chcesz, to idź sobie do Momoi!- warknął Kagami.- Złaź ze mnie!
– Dlaczego?- Spojrzał na niego z uśmiechem.- Co, zazdrosny o Satsuki?
– A ty zazdrosny o Ryoutę?
– Ej, chwila! Od kiedy mówisz mu po imieniu?!
– Użyłem go, bo ty użyłeś imienia Momoi!
– Ta, akurat! Kręcisz z nim, tak? Bo co, bo model? Bo przystojniejszy?! Ja mam większego, wiem, bo widziałem!
– NIE KRĘCĘ Z NIM, IDIOTO! I tak tylko wspomnę, że rozmiar się nie liczy, wiesz?
– C...- Aomine aż usiadł na nim z wrażenia, przygaszony.- Nosz kur... czyli co? Jestem na przegranej pozycji...?
– Niby czemu? Zwykle jesteś seme...
– Nie o to mi chodzi, głąbie!
– A o co?- westchnął ciężko.
– No... no bo ty i Kise...
– Nie ma żadnego „ja i Kise”, ile razy mam to mówić?! Nie dociera do ciebie?! No przecież nikogo bym nie ruszył, prócz twojego ciemnego tyłka!
– Uhh...- Aomine odwrócił od niego wzrok, nadąsany, jakby wciąż nieprzekonany.
– Daiki... zachowujesz się jak baba – upomniał go Taiga.- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że żądasz ode mnie zapewnień o wiecznej miłości?
– Wiesz no, raz na jakiś czas mógłbyś coś tam pisnąć...
– Nie.
– Ale kobiety tak robią!
– ALE JA NIE JESTEM KOBIETĄ! MAM PENISA!
– Wiem, znam go lepiej niż swojego...
– To może zajmij się nim w końcu, a nie paplasz głupoty, co?- warknął Kagami.- Rany, już wolę, żebyś był zboczony i napalony, niż taki... taki... fochliwy i zazdrosny...
– Ty też jesteś zazdrosny – zauważył Aomine, uśmiechając się do niego. Nachylił się nad nim, ocierając się członkiem o jego penisa.- Tygrysku...~ A Satsuki-chan ma takie duuuuże, śliczne piersi...
– Spierdalaj!- warknął słabo Kagami.
– Podobają mi się i to bardzo...
– Ah, tak? A mnie się podoba ry... twarz Kise!
– Tak?- Aomine uniósł lekko brew, wciąż ocierając się o jego przyrodzenie.
– Taa... jest cholernie przystojny... i ma ładną karnację... w sumie Kuroko też nie jest zły.
– Ej, od Tetsu się odwal, Tetsu jest mój!
– CO?!
Aomine parsknął śmiechem, po czym pocałował swojego chłopaka, głośno się do niego przyssawszy. Taiga pociągnął go za włosy, chcąc wyjaśnić to, co przed chwilą powiedział ciemnoskóry, jednak ten mu na to nie pozwolił.
Kagami był bezsilny. Poddał się, gdy Daiki chwycił jego członka i naprowadził go na swój otwór.
– Na sucho?- jęknął Kagami.
– Mm, może być – wymruczał Aomine.
– Niee, będzie cię boleć – szepnął Taiga, całując go namiętnie.- Chociaż na ślinę...
Aomine ukrył uśmiech cisnący się na jego usta. I Kagami niby go nie kocha? Zawsze martwił się o to, że sprawia mu ból, zawsze prosił, by na początku ujeżdżał go powoli.
Słodkie, skryte tsundere...
Daiki napluł na swoją dłoń i wsunął pospiesznie palce w odbyt. Nie lubił nawilżać sam siebie, ale sytuacja tego wymagała. Miał wielką ochotę na seks, nieważne czy to Kagami przeleci jego, czy on Taigę, a wiedział, że jeśli to Kagami miałby go przygotowywać, trwałoby to zbyt długo.
On chciał teraz, natychmiast, w tej chwili.
Jęknął, nabijając się ostrożnie na jego członka. Kagami chwycił jego pośladki, rozszerzając je dla pomocy. Zerkał co chwila na zaczerwienioną twarz Aomine, wpatrywał się w nią urzeczony, choć nie mógł tego robić zbyt długo. Biodra Daikiego, opadające w równym tempie na jego penisa przykuwały wzrok bardziej niż przystojna twarz o ciemnej karnacji skóry.
Kagami syknął, gdy jego chłopak przyspieszył ruchy, ujeżdżając go jeszcze szybciej, mocniej. Splunął na swoją dłoń i chwycił członka swojego chłopaka, prężącego się tuż przed nim. Zaczął przesuwać po nim dłonią, choć było to dość niewygodne, jako że Aomine wciąż był w ruchu, nie przejmując się nawet zadawaną mu pieszczotą.
Piękny.
Wyglądał naprawdę pięknie.
Jeszcze w czasach liceum, gdyby ktoś powiedział Kagamiemu, że on i Aomine zostaną parą, z pewnością oboje pomarliby ze śmiechu. Jednak teraz najzabawniejszą myślą wydawała się ta, że mogliby ze sobą NIE BYĆ.
– Nie... tak szybko...- jęknął Kagami.
Aomine zignorował go, dobrze wiedząc, że mówi to „dla jego dobra”. Taiga zawsze starał się go nie nadwyrężać, szczególnie od dnia, kiedy zapędził się do tego stopnia, że pozbawił Daikiego sił na kilka dni, dosłownie. Chłopak nie mógł robić nic prócz krótkiego spaceru do łazienki i z powrotem.
Oczywiście, narzekał Kagamiemu przez cały ten czas, zadowolony, że skruszony Taiga spełnia każde jego życzenie, każdą najmniejszą zachciankę, przyrządzając mu pyszne desery jak żonie w ciąży, ale tak naprawdę to tamta noc była najbardziej niewiarygodną, najbardziej namiętną i najbardziej niezwykłą nocą, jaką kiedykolwiek przeżył. I bardzo, ale to bardzo mu się ona podobała.
Dlatego i tym razem nie miał zamiaru się zatrzymać, wręcz przeciwnie. Opierając się dłonią o oparcie kanapy i zagryzając wargę, przyspieszył ruchy bioder, opadał i unosił się w szybkim tempie, rozkoszując odczuwaną przyjemnością i samym faktem, że nie tylko jemu jest dobrze.
– O Boże, tak...- jęknął Taiga, najwyraźniej zapominając o swojej kontroli. Ścisnął pośladki Daikiego, mocno wbijając w nie paznokcie. Ciemnoskóry mocniej zagryzł wargę, starając się nie krzyknąć z bólu.
I wtedy nagle Kagami objął go w talii i podniósł się z kanapy. Aomine pisnął, zaskoczony, po czym wylądował na plecach, mając między nogami Kagamiego, który chwycił dłońmi jego uda, a następnie zaczął poruszać się w nim szybkim tempem.
Co prawda Aomine nie przepadał za tą pozycją, zdecydowanie bardziej wolałby kochać się chociażby „na pieska”, jednak w tej chwili nie oponował. I tak przeczuwał, że zarówno on jak i Kagami wkrótce skończą.
I nie mylił się. Taiga doszedł jako pierwszy, spuszczając się z jękiem w jego wnętrzu, przymykając oczy, wpatrując się wprost w jego. Daiki, uśmiechając się lekko, zaczął pospiesznie przesuwać dłonią po swoim członku, również osiągając spełnienie.
Jeszcze przez dłuższą chwilę Kagami patrzył na niego, trzymając dłonie na jego udach.
– ...am cię...- wymruczał.
– Co?- bąknął Aomine, mrugając.
– ...cham... e...
– Sam jesteś cham! Wyłaź ze mnie!
Taiga westchnął ciężko i wywrócił oczami, wysuwając się z niego gwałtownie, na co Aomine wydał z siebie głuchy jęk. Poczuł jak sperma jego chłopaka wypływa z jego odbytu, skapując na dywan.
– Za każdym razem to samo, a on narzeka, że niby mu tego nigdy nie mówię...- mamrotał Kagami pod nosem, wycierając się ręcznikiem, po czym dodał głośniej:- Idę wziąć prysznic.
– Taa... mogę z tobą?
– Mhm, chodź.
Daiki zerwał się dziko z kanapy, patrząc na Kagamiego w totalnym szoku, jednak ten nie zwracał na niego uwagi, kierując już swe kroki do łazienki.
On... tak po prostu... się zgodził?
Aomine przełknął ciężko ślinę, po czym rozejrzał się wokół siebie, jakby w poszukiwaniu prawdziwego Kagamiego Taigi. Nikogo jednak nie znalazł, więc, z początku dość niepewnie, ruszył za swoim chłopakiem. Kiedy jednak znalazł się już w łazience i zobaczył, że Taiga nie zamknął kabiny i czeka z odkręceniem kurków na niego, uśmiechnął się i podszedł do niego.
– Ej, daj mi buziaka – zażądał.
– Że co?- Kagami zmarszczył brwi.- Niby za co?
– Za nic. Nie potrzebujesz powodu, żeby mnie całować.
– A co jeśli jednak potrzebuję?
– Nie drażnij mnie, bo nie tylko ty tu jesteś dzikim kotem.
– Ah tak?- Taiga roześmiał się.- Jaki z ciebie dziki kocur?
– To oczywiste, jestem królem zwierząt, Lwem!
– Mowy nie ma – parsknął Kagami.- Raczej pumą, mój ty dziki kocie.
– Niech ci będzie.- Aomine skrzywił się lekko.- Nie mam siły się z tobą...
Umilkł, uciszony pocałunkiem swojego chłopaka. Delikatnym, pieszczotliwym, ale jednocześnie głębokim i namiętnym.
– Dzięki za obiad – powiedział cicho Taiga.- Nawet jeśli zepsułeś go środkami przeczyszczającymi...
– To się więcej nie powtórzy – obiecał z uśmiechem, popychając go lekko na ścianę.- Ale nie myśl, że to koniec wrażeń na dziś. Mam dla ciebie jeszcze deser, tym razem kupiony, więc bez obaw. Ale... musisz za niego jakoś zapłacić.
– Heh.- Kagami uśmiechnął się do niego z dzikim błyskiem w oku.- Możemy powalczyć w łóżku, jak już.
– Umowa stoi.- Aomine skinął głową.- Stoi... hehe...
– Debil!
Kagami poczochrał go po włosach, kręcąc głową.
Doprawdy, na tego zboczeńca nie ma sił.
Jeden fotel jest mój!
OdpowiedzUsuńMiałam tak długi komentarz... Pisałam go 30 minut i mi się k*rwa usunął -.- No nic! To piszemy jeszcze raz xD Tylko mam mało czasu więc będzie krótko :c
UsuńMiruś! Normalnie to bym ustąpiła ci ten fotel :3 *psychopatyczny wzrok* Ale to AoKaga i nie ma bata! xD
Kyaaa! Czytam ten tekst już 3 raz <3 Pierwszy jak został od razu opublikowany, drugi przed szkołą, a trzeci teraz :D Przez cały dzień miałam taki zaciesz na mordzie! Nawet 3 z histy nie zepsuła mi humoru! Bogowie! <3 Jakie to było piękne, epickie, zajebiaszcze, śliczne *ślini się*.Jak ja tęskniłam za Aosiem i Kagasiem <3 Tak jak zawsze wybieram najlepsze momenty z opowiadania i je komentuję, tak w tym wypadku musiałabym skopiować cały tekst :D
"– PRZYMKNIJ SIĘ, KURWA, I DAJ MI SIĘ WYSRAĆ!- wrzasnął Kagami, otwierając oczy i waląc pięścią w drzwi łazienki." - Dobrze, że tuliłam poduszkę, bo musiałam stłumić mój głośny śmiech, żeby rodzice go nie usłyszeli xD Hahahah
"– Przez ciebie mam zatwardzenie! „Zrobiłem ci pyszną kolację”, powiedział! „Niebo w gębie”, powiedział! Ale że pomylił SÓL ZE ŚRODKAMI NA PRZECZYSZCZENIE TO JUŻ, KURWA, NIE WSPOMNIAŁ!" - Gordon Ramsay przy Daikim wymięka xD Przypomniał mi się ten obrazek http://fabrykamemow.pl/memy/262425
"- Zwalić... na mnie...- wymamrotał.- Nie, stanowczo odmawiam!" - *Niewiadomego pochodzenia śmiech* Jak go tu nie ubóstwiać? <3
Ten moment z ręcznikiem... Aż mi się cieplej zrobiło :3
Milka oczarowana seksami <3 Mrrr ^^ (nie, to że jestem krową nie znaczy, że muczę jak się cieszę xD)
Kłótnia o Kisię xD I o jego ryj :D A Satsu i tak nikt nie chce. I o Kurosia xD
Kiseki no Pedał - Tiahahahaha <3 Gnialne :D
AoKaga? KagaAo? Czy trafiłam do Vallhali? <3 Kyaaa!
" Jeszcze przez dłuższą chwilę Kagami patrzył na niego, trzymając dłonie na jego udach.
– ...am cię...- wymruczał.
– Co?- bąknął Aomine, mrugając.
– ...cham... e...
– Sam jesteś cham! Wyłaź ze mnie!" - *faceplam* Idealny Daikoteles! Jest tak mądry, że
mózg przez jego zajebistość się rozpuścił xD
Taiga się zgodził na wspólną kąpiel?! Jak nie kochać naszego chłoptasia Yuuczan?! <3 :3
Jestem taka prze szczęśliwa! <3 *TUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUULA MOCNO*
Nie dość, że jadę dzisiaj na nocy maraton Avengersów (około 6 godzin z Thorem :3) to jeszcze AoKagaszki :3 *kica po pokoju ubierając się przy okazji*
Póki co spadam! Ale wiedz, że jestem uradowana tym chorym (zatwardzenie Kagasia xD) aczkolwiek epickim opowiadankiem!
Znam to uczucie, kiedy pisze się długi, piękny komentarz i... przypadkowo się usuwa ;___;
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobało : D Dziękuję za tulaski i cały komentarz (szkoda, że tamten Ci się usunął ;_;). Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś na maratonie ^^ Może kiedyś na blogu zrobię taki nocny maraton? o_O Co godzinę, albo dwie, wrzucać gejporno, o ja! XD
Pozdrawiam cieplusio i również tulusiam ♥
Boli mnie tylko to, że wymyśliłam tam parę głupkowato-śmiesznych tekstów i poszły się one walić :c I tamten był bardziej rozpisany pod względem reakcji i opinii (taka wena mnie naszła :D)
UsuńNa maratonie było E-P-I-C-K-O <3 Dwóch z trzech filmów nie oglądałam, gdyż Kapitana Ameryki jakoś nie ubóstwiam, a ten drugi to była premiera :3 Chociaż po maratonie zmieniłam zdanie co do Kapitana i jest całkiem fajny ^^
Wakacje! W wakacje! Tak na początek wakacji taki maraton *.* To było by coś :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiru czo się ształo, że wszystko usuwasz? ;-;
UsuńNo właśnie, czo to za usuwanie bez pozwolenia spamu serduszkowego?! D:
UsuńBo... No... Przepraszam.
UsuńAle nadal kocham.
*serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho* *serducho*
Ps. Cóż... To dlatego, że miałam swoje jakże cudowne załamanie, uznałam że wszyscy mnie nie lubią, więc co dopiero osoby z bloga, bo przecież się nie znamy a ja tu spamuję i zachowuję się jak królowa dramatu i co ja robię w ogóle.
UsuńOgarnę się i wtedy napiszę prawdziwy komentarz.
Całusy :)
Eh, dziewczyno, czegoś bardziej niedorzecznego nie słyszałam chyba xD Z moich obserwacji wynika, że Yew S.-san i Milka-chan dobrze się z Tobą dogadują, więc wątpię, by miały coś przeciwko na Twoje wtrącanie się ^^ Bycie otwartą to dobra rzecz, a przecież nikt na Ciebie nie narzeka :D
Usuń*Usuwa to brzydko wyglądające "komentarz został usunięty przez autora"* I żeby mi się to więcej nie powtórzyło! >_< ♥
UsuńAi, ai, Kapitanie!
UsuńMir-chan jak możesz??? Łamiesz mi serce ;-; A ja i Krowa-chan??? Czemu o nas nie pamiętasz???
UsuńMilciu robimy focha xD
Foch z przytupem na 5 minut xD
UsuńJaki timing, kurwa xd
OdpowiedzUsuńHahshahahahahahaha.... O kurwa.... Ręka noga mózg na ścianie, leżę trupem i dalej się śmieję. Dialogi autentycznie powaliły mnie na kolana, nie potrafię wstać.
OdpowiedzUsuńTaiga ma zatwardzenie, Aho go wspiera, Kuroko należy do Daikiego, Kise ma ładny ryj...
Ale wiesz co... przy Kiseki no Pedał spadłam z krzesła. Biorąc pod uwagę że się na nim huśtałam, to nie dziwne, ale ta dobitność chyba powaliła każdego - wszyscy myślą nie wszyscy mówią.
Boże.... Weny, weny na takie to.... Więcej!!!
Rany, mam nadzieję, że nic Ci się nie stało! XD A tyle razy ludzie powtarzają "NIE HUŚTAJ SIĘ NA KRZEŚLE!" xD
UsuńCieszę się, że opko Ci się spodobało : D No, Kiseki no Pedał to oczywistość, choć fakt faktem, że nikt jakoś tego nie daje wyraźnie do zrozumienia xD
Dziękuję za komentarz i... postaram się pisać więcej takich komedii! ^^
Ręka noga mózg na ścianie? Jesteś moją panią z polaka?
UsuńPrzyjde
OdpowiedzUsuńCzekam więc ^^
UsuńTo było tak...
Usuń'Nie błagam nie. Tylko nic z kiblem. Nie kiedy jem spagetti.'
I takie Fuuuuuuuuuuuuujjjjjjjj
Ale to AoKagaszki... Love you Yuu-chan
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
To było by piękne, gdyby nie to zatwardzenie, sorki, ale przez cały ten seks myślałam tylko o Kagamim i jego kiblowych przygodach xD
Ake podobało mi się, no w końcu to AoKaga xD
Więcej yaoi, please :*
W pełni, smutku, żalu i goryczy,
Yew S. :(
Zapamiętaj sobie, że przy czytaniu tego bloga się NIE JE! XD
UsuńNa moje dziwne pomysły nic już nie poradzę, cieszę się, że jesteś jedyną osobą, która podczas czytania myślała o czymś takim O_O
Yaoi będzie teraz cały czas :3
Pozdereczki ^^
Hahahah świetne xD turlam się :D zdziwiony Aomine, bo to nie ten Kagami hahah xd i ta kłótnia bosh... Jebłam wstałam leże hahaaa :D
OdpowiedzUsuńweny i może weny, no i tak na dokładtke może weny xD
Ahahah, dziękuję bardzo bardzo! ♥
UsuńCieszę się, że się podobało : D Mam nadzieję, że nie przesadziłam xD I żywię nadzieję, że kolejne opka też przypadną Ci do gustu ^^
Pozdrawiam cieplusio ♥
Moje :D Wrócę tu jeszcze (tak z tysiąc razy)
OdpowiedzUsuńMiriczan! Mam nadzieję, że nie usunęłaś posta tylko dlatego, że napisałam "Ale to AoKaga i nie ma bata! xD" :c Bo przecież ja na poważnie tak nie mówiłam :c
UsuńZresztą lubię jak komentujesz moje mini poradniki "Jak nie pisać komentarzy by MilkaXD15" :3
Szczególnie śmiałam się jak skomentowałaś kom pod MnU :D Twoja reakcja na Uta no Pri mnie rozbroiła <3
No coś ty! To nie dlatego! W ogóle się tym nie przejmujcie... Teraz robię zamieszanie... Gwah!!
UsuńProszę, nie kłóćcie się o pierwsze miejsce w komentarzach... xD Wiem, że to żadne pocieszenie, ale dla mnie nie ma znaczenia kto kiedy napisze komentarz, ważne, że daje mi znać, że przeczytał i pisze kilka słów swojej opinii ^^
UsuńSwoją drogą, Miria-chan, dziękuję za opowiadanie na urodzinki! :D Podobało mi się, było całkiem słodkie, chociaż... to było AoKuro, tak? ^^" Bo nie mogę sprecyzować czyj jest ten charakter. Byłam święcie przekonana, że to Kagami, ale potem tak czytam i... zaraz... Kagami chodził z Kagamim? xD A na koniec to, że Aomine boli tyłek... Kuroko ruchał Aomine? ;_; Nie, błagam ;_; Kuroko nie nadaje się na seme ;_;
UsuńAle tak poza tym, to bardzo mi się podobało ^^ Dziękuję ogromnie ♥
Nie ma to jak odpowiadać na komcie, o których już wszyscy zapomnieli.
UsuńA to pierwsze miejsce to nie jest dla Ciebie, tylko dla nas. Sorki ^^ Ta satysfakcja...
I my się nie kłócimy... Przynajmniej takie jest moje odczucie. Pełen luzik-arbuzik :3
A to opowiadanie... Haha! Cieszę się że się podobało :3 No i to był taki zamysł żeby się zdawało że to AoKaga, a tu BUUM! KuroMine :3 Tak, Kuroko ruchał Aomine. I jestem z niego dumna.
I nie ma za co, bardzo przyjemnie się pisało :3
Ps. Lubię MidoKuro, KagaMine i KuroMine. I pewnie jakieś inne dziwno-kontrowersyjne pairingi też :3
UsuńZaraz tu wrócę ❤
OdpowiedzUsuńTak na początek to przepraszam, Yuu-chan że dopiero teraz komentuję XD. Przyjaciółka u mnie nocowała, no i byłyśmy zajęte, a dzisiaj rano miałam zajęcia artystyczne XD. Prawie 4 godzinyyyyyy. A zanim wróciłam do domu to wiesz.
OdpowiedzUsuńNo więc.
Ten początek.
XDDDDDDDDDD Jebłam XD. Fajnie że to coś tak zabawnego, bo koleżanka podesłała mi smutne KiKuro no i no XD Potrzebowałam pocieszenia. XD
I ten moment kiedy uświadamiasz sobie, że Aomine coś za bardzo przypomina mnie :'). Identyczne skojarzenia :'). Ja nie potrafię powiedzieć ''dojść'' bez skojarzeń XDDD.
Awww i ta kłótnia XD Lel, oni się kochają XD. Skoro się kłócą o Momoi i Kise to znaczy że się kochają. Tacy zazdrośni, wowowow.
''No przecież nikogo bym nie ruszył, prócz twojego ciemnego tyłka!'' - eheheh. Aż chyba zapiszę sobie ten cytat xDDD.
Aż nie wiem co pisać hahaha xD. No cudo jak zwykle no XD. Piknie i wgl. Fajnie że w końcu yaoi. No i AoKagaaaa~~♥ Ile to ja się na to naczekałam ♥
Weny ♥ XD
Eh, naprawdę, dziewczyny, zaczynacie przesadzać xDDD Powtórzę raz jeszcze: to nie ma znaczenia KIEDY napiszecie komentarz, przecież to nie są wyścigi! Dla mnie liczy się to, że zostawiacie za sobą ślad i piszecie parę słów ( a w niektórych przypadkach parędziesiąt/ paręset/ parę tysięcy słów ♥ ) swojej opinii!
UsuńDlatego, błagam... NIE PRZEPRASZAJ ZA TO xD
Cieszę się, że Ci się podobało i poprawiło Ci humorek : D Jasna sprawa, że Aomisiu kocha Kagamisia i nawzajem! Oni są dla siebie stworzeni ( tak jak multum innych pairingów z KnB i ich kombinacji xD ).
Dziękuję za komentarz, pozdereczki :3
Widziąc te wszystkie zboczone teksty Aomine, czułam się jakbym czytała o sobie XDDDD Swietne Fanfiction!
OdpowiedzUsuń