Pojedynek

    Był to piękny, słoneczny letni dzień, kiedy Haizaki odkrył, że jest poważnie chory.
–    Po prostu jak go widzę, to mam ochotę się porzygać, ale z drugiej strony z chęcią bym go przeleciał, rozumiesz, nie?
–    Obawiam się, że nie bardzo, Haizaki-kun – odparł spokojnie Kuroko, popijając herbatę.
    On i Haizaki siedzieli właśnie w stołówce w czasie przerwy obiadowej. Choć zwykle Tetsuya siadał przy jednym stole wraz z pozostałymi członkami Kiseki no Sedai, tym razem, wysłuchawszy prośby Haizakiego, usiadł z nim na samym końcu sali, gdzie mieli wystarczająco dużo prywatności, by porozmawiać.
    Choć „prywatność” była w tamtym momencie niezbyt trafnym określeniem, zwracając uwagę na Kise Ryoutę, który obserwował ich bacznie, rzucając maślane spojrzenia w stronę Kuroko i stanowczo groźne Haizakiemu.
–    Kur...! Do dupy! Myślałem, że ty mnie zrozumiesz, no bo z kim innym miałbym o tym porozmawiać?- Haizaki rzucił ze złością swoją kanapką o tacę.
–    Proponuję, żebyś powiedział mi dokładnie, jak to wszystko się zaczęło – powiedział Tetsuya.- I przede wszystkim byłoby miło, gdybyś wspomniał również, o kogo chodzi.
–    No mówiłem przecież!- burknął Haizaki, naburmuszony podpierając podbródek dłonią.- O tego dupka, Nijimurę!
–    Proszę, nie nazywaj tak naszego kapitana – rzekł Kuroko, na jego twarzy przez krótki moment można było dostrzec złość.- A teraz po kolei, Haizaki-kun. Kiedy to się zaczęło, w jakich okolicznościach i co dokładnie czujesz?
–    No więc...- Haizaki westchnął ciężko.- To chyba było jakiś miesiąc temu, kiedy mnie pobił. No wiesz, nie chciało mi się przyjść na mecz, więc wywinąłem się, że mi babcia umarła.- Chłopak wywrócił oczami.- Ale miałem tego pecha, że ktoś ze szkoły mnie widział na mieście z dziewczynami i, oczywiście, dał cynka kapitanowi. No to przylazł po mnie i sprał mnie na kwaśne jabłko, zresztą sam widziałeś, jak wyglądałem.
–    Widziałem.- Kuroko skinął głową.
–    No... i tego... wiesz, od tamtej pory jakoś tak inaczej patrzę na to, jak mnie bije. No bo wiesz, on niby mnie bije mocno, ale jednak tak delikatnie... eh, no nie da się tego wytłumaczyć! To tak jakby... jakby bił mnie, nie chcąc mnie pobić, rozumiesz?
–    Uhm...- Kuroko spuścił na moment wzrok, starając się ułożyć myśli.- Tak, myślę, że rozumiem.
–    Super. No i tego... od tamtej pory...- Haizaki zaczął bawić się plastikowym kubkiem po soku.- … tak jakoś inaczej na niego patrzę. No bo w sumie to miłe, kiedy mnie bije, nie chcąc mnie pobić, nie?
–    Oczywiście – odparł Kuroko.- Ja również tak uważam.
–    Ej, ale chyba nie masz zamiaru mi go odbić?- warknął Haizaki, patrząc na niego groźnie.
–    Nawet mi to przez myśl nie przeszło – odparł spokojnie Tetsuya.- Chodzi mi o to, że gdybym był na twoim miejscu, Haizaki-kun, to z pewnością czułbym to samo. Ale nie jestem na twoim miejscu, więc darzę naszego kapitana jedynie szacunkiem i sympatią.
–    Tę sympatię sobie, kurde, daruj – warknął znów białowłosy.- Mam wrażenie, że im więcej osób go lubi, tym mniej mnie bije. Jakoś tak wiesz... no, nasza znajomość polega głównie na biciu się, więc wolałbym, żeby tego nie rzucał, ogarniasz?
–    Ogarniam.- Kuroko skinął głową.
–    No to co mam robić?- westchnął Shougo, patrząc na niego uważnie.- Doradź coś, bo ze wszystkich moich znajomych jesteś najbardziej rozsądnym.
–    Hmm. Szczerze mówiąc, nie znam się za bardzo na tych sprawach – przyznał powoli Kuroko.- Jednak proponowałbym, żebyś zwyczajnie z nim porozmawiał.
–    I co mam mu powiedzieć? „Hej, kapitanie, daj się przelecieć!”? A potem na niego zwymiotuję i zapomnimy o sprawie?
–    Odczuwasz do niego tylko i wyłącznie pociąg seksualny?
–    Noo...- Haizaki przygryzł wargę.- Nie zastanawiałem się nad tym za bardzo. Choć fakt faktem, że to trochę inaczej niż z dziewczynami. Bo jak sobie znajdę jakąś laskę, to mam ochotę wyruchać ją kilka razy i zostawić, bo one są męczące i ciągle marudzą... A jeśli chodzi o Nijimurę, to jakoś tak mam wrażenie, że z nim byłoby... ciekawiej, hehe.
–    Lubisz go?
–    Nie – odparł natychmiast.- Dupek zmusza mnie ciągle do treningów, wydaje mu się, że może mi matkować, czasem, jak mnie widzi na mieście, to siłą zaciąga mnie do domu i każe mi się uczyć na testy, o których nawet ja nie wiem! Skąd on wie, kiedy mam testy?!
–    Nie mam pojęcia – skłamał Kuroko.- W każdym razie, uważam, że najlepiej będzie jeśli z nim porozmawiasz. Powiedz mu jak się czujesz, jestem pewien, że Nijimura-senpai wysłucha cię i razem dojdziecie do pewnych wniosków.
–    Pewnych wniosków?- Haizaki spojrzał na niego pytająco.
–    Kurokocchi, nie uważasz, że pora już do m...do nas wrócić?!- zapytał ze złością Kise, który niespodziewanie zjawił się przy ich stoliku.
–    Czego tu, kundlu?- warknął Haizaki.- Nie widzisz, że mamy pieprzoną randkę? Nie przeszkadzaj nam!
–    Tsk! Ty na randce, i to w dodatku z Kurokocchim? Chyba jeszcze się nie obudziłeś, Shougo-kun!- warknął Kise.
–    Zgadza się – powiedział Kuroko, unosząc dłoń w geście stopu.- Przepraszam, Haizaki-kun, ale mam już kogoś.
–    No właśnie, Kurokocchi już kogoś...CO?!- Kise spojrzał na niego z niedowierzaniem.
    A raczej spojrzał na miejsce, w którym Tetsuya jeszcze chwilę wcześniej siedział, ponieważ teraz już go tam nie było.
–    Ulotnił się, sukinsyn!- Haizaki uderzył ze złością pięścią w stół.- O jakie wnioski mu chodziło?! Pieprzone misdirection! Będzie mi się tu, kurwa, w Harry'ego Pottera bawił!
–    Nie nazywaj tak Kurokocchiego – mruknął Ryouta, rzucając mu ponure spojrzenie. Odwrócił się i zaczął człapać wolnym krokiem z powrotem do stołu Kiseki no Sedai.
    Haizaki obrzucił go spojrzeniem pełnym obrzydzenia, po czym wywrócił oczami i zajął się swoim obiadem.
    Trudno, nie pozostaje mu nic innego, jak iść do Nijimury i porozmawiać z nim poważnie na osobności.

    Idealna okazja nadarzyła się po treningu. Zwykle to Akashi zostawał na sam koniec, jednak tym razem miał jakieś pilne sprawy do załatwienia i zmył się równie szybko jak Kuroko, choć Haizaki nie był do końca pewny, czy Tetsuya w ogóle pojawił się na treningu, a jeśli rzeczywiście ćwiczył, to on go nie widział.
    A szkoda, bo miał do niego kilka pytań.
    Kiedy tylko posprzątano salę gimnastyczną i wszyscy zawodnicy wybyli do domu, pozostał jedynie Nijimura Shuuzou, rzucający w osamotnieniu piłką do kosza. Haizaki stał za drzwiami, obserwując go z ukrycia i uważnie lustrując spojrzeniem jego ciało. Zastanawiał się, od której jego części zacząłby pieszczoty. Może powinien tradycyjnie, od twarzy? A potem klatkę piersiową? Dziewczyny to lubią, więc z facetami chyba nie powinno być inaczej?
    Shougo przygryzł wargę, z minuty na minutę denerwując się jeszcze bardziej. Właściwie, to sporo o tym myślał. Nie uważał się za geja, jakoś nigdy nie pociągali go faceci, tylko ten tutaj, Nijimura, był jakimś cholernym wyjątkiem. Z której strony by nie spojrzeć, był naprawdę przystojny. Wysportowany, dobrze zbudowany, do tego miał dość wysokie stopnie w nauce, no i to jego bicie po to, żeby nie bić... w pewnym sensie było chyba przejawem sympatii, prawda?
    No dobra, raz kozie śmierć, czy jakoś tak!
    Haizaki wyprostował się, poprawił na sobie swój T-shirt, po czym ruszył w kierunku swojego kapitana.
–    Ej!- krzyknął, kiedy stanął kilka kroków od niego.
–    Mm?- Nijimura odwrócił się z dość znudzonym wyrazem twarzy. Gdy zobaczył, kto go zawołał, widocznie się zdziwił.- Haizaki? Ty nadal tutaj? Myślałem, że jak zawsze wybiegniesz z szatni jako pierwszy.
–    No... dzisiaj nie – burknął.
–    Co, chcesz ze mną pograć?- Nijimura uśmiechnął się do niego, co niewiarygodnie wkurzyło Haizakiego.
    Zawsze uśmiechał się do niego tylko wówczas, gdy chodziło o koszykówkę.
–    No, dawaj, zrobimy sobie małe 1on1 i sprawdzimy twoje postępy – powiedział Shuuzou, kozłując piłkę i uginając nogi w kolanach. Patrzył z lekko drwiącym uśmiechem na młodszego kolegę, który stał przed nim odrobinę przygarbiony, z posępnym wyrazem twarzy.
–    Mogę cię przelecieć?- zapytał.
    Nijimura zastygł w miejscu z dłonią uniesioną w powietrzu, jednak przestał kozłować. Piłka, odbijając się coraz lżej o podłogę, w końcu poturlała się gdzieś do kąta. W sali zapadła niewiarygodna cisza.
    Haizaki w myślach odliczał sekundy. Kiedy dotarł do osiemnastu, Nijimura w końcu wyprostował się z westchnieniem, krzywiąc się.
–    Tsk, ten Akashi, wszystko musi przewidywać...- mamrotał pod nosem.- Dobrze, że się z nim nie zakładałem...
–    Senpai, to jak?
–    Jeszcze się pytasz, idioto?!- wrzasnął na niego, zdenerwowany.- Tyle razy byliśmy razem pod prysznicem i nadal nie zauważyłeś, że mam penisa?!
–    Wiem o tym.- Haizaki wywrócił oczami.- No ale mnie to tam nie przeszkadza, też masz dziurę, więc...
–    Stop – warknął Nijimura z kamienną twarzą.- Nie zapędzaj się, Haizaki, bo ci przywalę.
    Shougo przygryzł lekko wargę, rozważając w myślach tę propozycję. Koniec końców nie odezwał się jednak, widząc, że jego kapitan ma zamiar coś powiedzieć.
–    Porozmawiajmy, Haizaki – rzekł, ruszając w stronę ławek.- Chodź, chodź.
    Białowłosy posłusznie podążył za nim. Usiedli na ławce w niewielkiej odległości, Nijimura po drodze zabrał piłkę i teraz bawił się nią, to okręcając na palcu, to podrzucając.
–    Widzisz, sprawa jest prosta – westchnął w końcu.- Poprzewracało ci się w głowie, Haizaki.
–    Tak myślisz?- mruknął.- Kur... tak też myślałem, ale ten pieprzony Kuroko powiedział, że mam z tobą porozmawiać!
–    Kuroko?- Nijimura spojrzał na niego tępo.- Nosz co za... współpracują, gnojki jedne, już ja jutro z nich wycisnę...
–    Hę? Kto z kim współpracuje?- Nie rozumiał Haizaki.
–    Nieważne – westchnął Shuuzou, machnąwszy dłonią.- Nie przejmuj się tym. Widzisz, sprawa jest naprawdę prosta: tylko wydaje ci się, że na mnie lecisz. Od samego początku wkurzamy siebie nawzajem: ja na ciebie, bo jesteś śmierdzącym leniem i wymigujesz się od treningów, a ty na mnie, bo robię wszystko, żebyś wyszedł na ludzi, rozumiesz?
–    Ta...- mruknął.- To co, pójdziemy do magazynku?
–    Słuchasz mnie ty, do cholery?!- warknął Nijimura, ledwie nad sobą panując.
–    No weź, senpai, chociaż raz, tak na próbę. Rozumiesz? Jak cię przelecę, to na pewno mi minie i dam ci spokój. To nie tak, że cię lubię, czy coś. Po prostu mam ochotę dobrać ci się do tyłka.
–    Ale jesteśmy facetami!- westchnął Shuuzou.- Faceci nie powinni robić takich rzeczy!
–    To o wiele bezpieczniejsze niż z dziewczyną, bo nie zajdziesz w ciążę – zauważył Shougo, zaskakująco mądrze.
–    Dlaczego w ogóle sugerujesz, że miałbym być na dole, co?- warknął ze złością jego kapitan, obrzucając go bacznym spojrzeniem.- Wiesz, ty też masz całkiem ładną buźkę, tyłek niezły, to może tak JA przelecę CIEBIE, co?
–    Daj spokój, senpai, nie dałbyś rady mnie tknąć – zaśmiał się Haizaki.
–    Nie wkurzaj mnie, chłopie, bo to się źle skończy – powiedział dobitnie Nijimura, pochylając się lekko nad nim.
–    Chcesz walczyć o pozycję, to proszę bardzo, jestem pewien, że wygram – warknął Shougo, również się nad nim nachylając.
–    Ah tak? Chcesz spróbować, to proszę bardzo, białasie! Zobaczysz, że jutro nie będziesz mógł wstać!
–    Oh nie, nie, to ty nie będziesz w stanie nadzorować naszego treningu!
–    Nie, to ty nawet na niego nie przyjdziesz!
–    Przyjdę, i wszystkim opowiem, że nasz kapitan dał dupy i teraz nie ma siły wstać!
–    Ty...- Nijimura chwycił go za T-shirt, przyciągając jeszcze bliżej, ich nosy niemal się ze sobą stykały.- Grozisz mi, szczeniaku?
–    Mówię tylko, jak będzie, SENPAI!
–    Zaczynasz mnie poważnie wkurzać, gnojku!
–    No, dawaj, pokaż jaki z ciebie kapitan!
    Nie musiał powtarzać tego dwa razy. Nijimura przycisnął agresywnie swoje usta do jego warg, zagryzł jedną z nich niemal do krwi, wpił się w nie, gwałtownie wsuwając do jego ust język. Haizaki, nie chcąc być gorszym, natychmiast zaczął siłować się z jego językiem, próbując wypchnąć ze swoich ust, a sięgnąć swoim do jego. Przycisnął się do swojego kapitana, gryząc go zawzięcie, na co ten uszczypnął go w bok.
    Sami niezbyt wiedzieli, kiedy tak właściwie znaleźli się w kantorku i wylądowali na materacu. Obaj byli tak pochłonięci całowaniem, że nie zwracali uwagi nawet na to, gdy jeden zaczął szarpać ubrania drugiego, ściągając je, a raczej wręcz zrywając z ciała. Upadli, zdyszani, pełni zaskakującej energii, jakby wcześniejszy trening to za mało, by ją z nich wypompować.
    Co chwila zmieniali pozycję. Raz Nijimura był na górze, raz Haizaki, zaciekle walczyli między sobą, spychając się, szczypiąc, kopiąc i uderzając pięściami, jakby to miało osłabić przeciwnika – jednak żaden nie miał zamiaru się poddać.
–    I co, tylko na tyle cię stać?- warknął Nijimura, ściskając dłonią jego krocze.- Haizaki krzyknął cicho, jednak Shuuzou pospiesznie zakrył jego usta dłonią.- Nie piszcz, bo jeszcze ktoś nas usłyszy!
    Po tym jak kapitan Teikou zaczął poruszać dłonią wzdłuż członka Haizakiego, białowłosy jakby stracił energię. Coraz słabiej uderzał Nijimurę, nie był w stanie już go odepchnąć, dyszał ciężko, czując ogarniającą go przyjemność, która kumulowała się w jego kroczu. Shuuzou leżał na nim, uśmiechając się triumfująco, zadowolony, że to właśnie on jest górą.
–    No i co, gdzie twoje zapewnienia, że nie będę w stanie nadzorować jutrzejszego treningu?- zaśmiał się cicho, gryząc płatek jego ucha.- Zaczynasz jęczeć, Haizaki. Przy dziewczynach też się tak zachowujesz?
–    Spier...- urwał, kiedy całe jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Jęknął głucho, wbijając paznokcie w ramiona kapitana.
    Nijimura przyssał się do jego szyi, pozostawiając na niej sporą malinkę. Przyjrzał jej się z uśmiechem i, stwierdzając, że jedna to za mało, zrobił jeszcze pięć, każdą w innym miejscu, jednak wciąż na szyi. Następnie splunął ślinę na palce i, całując usta Haizakiego, wsunął jeden z nich w jego odbyt.
    Shougo natychmiast spiął się z cichym piskiem, odruchowo podrywając biodra do góry i ocierając się klatką piersiową o tors swojego kapitana. Zagryzł mocno wargę, znów spróbował odzyskać kontrolę nad sytuacją, jednak jego nogi drżały silnie, nie był w stanie podnieść się, a co dopiero walczyć o pozycję.
–    A tak dobrze ci szło...- wymruczał mu do ucha Nijimura, wsuwając w niego kolejny palec.
    Haizaki jęknął, czując w oczach łzy wstydu. Jednak nie chodziło tu tylko i wyłącznie o wstyd. Pieszczota Shuuzou, choć rzeczywiście sprawiała mu rozkosz, była dość bolesna. Nic zresztą dziwnego, zdawał sobie sprawę z tego, że musi się rozluźnić, jednak przy tak zachłannym kapitanie, który nieprzerwanie poruszał w nim palcami, było to zdecydowanie niemożliwe.
–    Niji... zwolnij...- jęknął.- To boli...
–    No jasne, że boli, co się dziwisz?
–    Zwolnij... daj mi się... kur... rozluźnić!
    Nijimura westchnął ciężko, przygryzł wargę Haizakiego i powstrzymał się przed dalszymi ruchami. Nie przestał jednak całować Shougo, od czasu do czasu wracając do pozostawionych wcześniej malinek. Skubał je delikatnie wargami, spoglądał na nie z uśmiechem, jakby były jego małymi, artystycznymi dziełami.
    Kiedy poczuł, że Haizaki wystarczająco się rozluźnił, wsunął w niego powoli trzeci palec. Chłopak znów się spiął, jednak tym razem na krócej. Kiedy Nijimura spojrzał na jego twarz, zobaczył w niej wyraz zrezygnowania. Właściwie, był z tego powodu zadowolony, bo to oznaczało, że jest górą.
    Wygrał tę walkę.
    Nie mogąc dłużej się powstrzymywać, przysunął swojego penisa do gorącego, pulsującego otworu. Haizaki, o dziwo, objął jego szyję dłońmi, dysząc ciężko. Rozłożył nogi jakby w geście zaproszenia, co tylko bardziej podnieciło Shuuzou.
    To był jego pierwszy raz. Nie tylko z chłopakiem, pierwszy raz w ogóle. Nigdy nie spodziewał się, że będzie reagował w ten sposób na swojego młodszego kolegę, w dodatku takiego, który na każdym kroku wyprowadza go z równowagi.
    Wsunął się w niego gwałtownie, z jękiem. Haizaki zacisnął mocno usta, tłumiąc krzyk. Kilka łez spłynęło po jego policzkach, jednak nie wyglądał, jakby przejmował się bólem. Patrzył na Nijimurę wręcz wygłodniałym wzrokiem, prowokował go nim. Po chwili nawet zaczął poruszać biodrami, sam nabijając się na jego penisa.
    W tym momencie Shuuzou zaczął mieć poważne wątpliwości, czy to faktycznie on wygrywa ten pojedynek.
    Przygryzając wargę i starając się nie jęczeć zbyt głośno, zaczął poruszać się w nim. Uczucie było dosyć dziwne. W Haizakim nie było wystarczająco wilgotno, więc zapewne tyłek będzie go niemiłosiernie piec, ale sam się o to prosił. W jego wnętrzu było jednak przyjemnie ciasno i gorąco, a to zdecydowanie podobało się Nijimurze.
–    Cholera...- stęknął Haizaki, odrzucając do tyłu głowę. Sięgnął dłonią do swojego prężącego się członka i zaczął pospiesznie poruszać po nim dłonią.
    Bolało go. Kiedy Nijimura się w nim poruszał, cholernie go to bolało, jednak o dziwo sprawiało mu to również przyjemność. Nie był pewien, czy to dobrze, czy źle, nachodziła go myśl, że być może stał się masochistą ale...
    Postanowił to pieprzyć. Odmówić sobie takiej przyjemności jak ta – to dopiero grzech.
    Nijimura jęknął głośno, czując, że lada moment dojdzie. Haizaki przyciągnął go do siebie, całując mocno w usta, przygryzł jego wargę, zaciskając jednocześnie ścianki swojego odbytu na jego członku. Shuuzou westchnął w jego usta, przymykając oczy, przyspieszył ruchy bioder, mocno uderzając biodrami o pośladki Haizakiego.
    Shougo również zaczął szybciej poruszać dłonią po swoim członku, wkrótce dochodząc z jękiem i spuszczając się na swój brzuch. Odrobina spermy trysnęła również na tors Nijimury, jednak żaden z nich nie zwrócił na to uwagi. Kapitan po chwili wysunął się z niego pospiesznie i zaczął kończyć ręką, drugą zaciskając na udzie Haizakiego.
    Kiedy pozbył się już wszystkiego, co mu ciążyło, usiadł bezwładnie na materacu, starając się uspokoić oddech. Haizaki leżał przed nim, dysząc ciężko, z wciąż rozłożonymi nogami, które drżały delikatnie.
    Dopiero teraz obaj odzyskali pełną świadomość, a co za tym idzie, również rozum.
    Wiedzieli, że zagalopowali się za daleko.
–    Sorry – bąknął Nijimura.- Wkurzyłeś mnie.
–    Jasne – westchnął Haizaki, podnosząc się z sykiem.- Kur...! A słyszałem, że to ja jestem brutalny... dobrze, że nie umawiasz się z żadną dziewczyną...
–    Przymknij się – burknął Shuuzou, zbierając swoje ciuchy i zakładając je pospiesznie.- Musimy się ogarnąć, zanim ktoś tu przyjdzie!
–    Mnie nic nie grozi.
–    Jak to nie?- Nijimura spojrzał na niego pytająco, jednak Shougo uśmiechnął się tylko w odpowiedzi, a potem skrzywił, wstając. Również pozbierał swoje ubrania i założył je dość ślamazarnie.
–    W każdym razie – Nijimura odchrząknął głośno.- Zobaczyłeś, jak to jest, więc zajmij się własnymi sprawami i nie przychodź do mnie z takim tekstem nigdy więcej, zrozumiano?
–    Co, przepraszam?- Haizaki przeciągnął się, wzdychając.- Senpai, chyba nie myślisz, że dam ci teraz spokój?
–    Że co?!
–    To nie ja cię przeleciałem – zauważył mądrze Haizaki.
–    Walczyliśmy o pozycję i wygrałem! Czego jeszcze ode mnie oczekujesz?- warknął, niezadowolony, denerwując się jeszcze bardziej.
–    Tego, że następnym razem się zamienimy – wyjaśnił z uśmiechem Shougo.- Nie zostawię tak tego.
–    Nie zgadzam się! Wracaj do domu i zapomnij o tym, co tu się wydarzyło.
–    Senpai, senpai, senpai...- westchnął ciężko Haizaki, kręcąc głową.- Chyba nie chcesz, żeby po szkole rozniosła się plotka, że zgwałciłeś młodszego kolegę?
–    Co...? Ty podły...- Nijimura aż zatrząsł się z wściekłości.- Grozisz mi?! Hę?!
–    Skoro nie ma innego wyjścia, żebyś oddał mi się dobrowolnie.- Shougo wzruszył ramionami.- Co się będę męczył?
    Nijimura patrzył na niego z niedowierzaniem, gdy chłopak kierował się lekko chwiejnym krokiem do drzwi. Otworzył je i przystanął, odwracając do niego.
–    Ah, jeszcze jedno, senpai – powiedział.- Jutro mnie nie będzie, i tym razem jestem usprawiedliwiony. Prawda?
    Żegnając go najbardziej drapieżnym uśmiechem, na jaki było go stać, wyszedł z magazynku, pozostawiając Nijimurę samemu sobie, zszokowanego, ze spojrzeniem wbitym w zamykające się powoli drzwi.
    Wyglądało na to, że kapitan Teikou wpadł w niezłe bagno.

37 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wszyscy się przejeli i nikt nie zajmuje miejsc przez godzinę xD
      WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, YEW-CHAN! Szczęścia, zdrowia i AoKagaszków. I duzo kasy, bo kasa zawsze się przyda. I mozna ją wydać na mangi *-*
      Sto lat, sto lat, sto lat, sto lat niechaj żyje nam!
      Happy birthday, happy birthday, people dying everywhere, pollution in the air. Happy birthday!
      Sto lat niech żyje żyje nam. Nieeech żyyyyje nam! A kto? Yew-chan! (masz na imie Weronika?)
      Happy birthday to you, happy, happy. I wish you sex, i wish you mire sex. I wish you more satisfaaaction.
      WSZYSTKIEGO NAJ

      Usuń
    2. *more
      (ach te moje faile)

      Usuń
    3. Yesuś czy ty czasem nie masz imienin, a nie urodzin? xD
      Wszystkiego najlepszego z tej okazji ^3^

      Usuń
    4. No i co że imienin? -.- nie można powyć "sto lat"? Kiedy ja chciałam...

      Usuń
    5. Imieniny, imienieny
      A me imię to...
      Ola, Alex <- skreślić gorzej brzmiące
      Dzięki za źyczenia, kochane :*
      Wrócę jeszcze coś o tym NijiHai napisać, ale później

      Usuń
    6. I jeszcze jedno...
      ja mam 18ego imieniny, ale Yuu dodałam dziś nocie, więc traktuje jak prezent xD

      Usuń
    7. Dobra, powracam w pełni glorii i chwały

      Yuu... Yuu-chan... Yuukiś...
      Czy ja już mówiłam jak mocno, namietnie cię kocham?
      To było takie piękne, dzikie i takie Yewusiowe, idealnie dla mnie, kocham was ludzie, nawet was przeklęte bachory (kuzynkę i jej koleżanke xD) i wybaczam to podarte sudoku.

      Zamawiam ich kolejne razy, dużo BDSM, Nijiego na dole i KuroAka (tak muahahahahhahah Akashi spadaj na dół moja rumiana poziomko)

      Przeleciec Nijiego czy nie? Odpowiedź jest oczywista... Aż tu nagle wyskakuje Nijimura z pytaniem o dupę Haizakiego. Kuroko i Akashi swatki sie znalazły... Ale jako źe Yew nie jest normalna, siedziała przez całe czytanko i robiła awwwwww na cały domek.
      Walka o dominejszyn była taka piękna i... I zakochałam się w tym opku i chcę kontynuacje i chyba zaraz wycałuje wszystkich tu obecnych (nadstawiać poliki i usta, byndę cmokać)

      Dzięki Yuu za to opo i aż czekam na moje urodziny i to co mi podrzucisz wtedy ^-^

      P.S kiedy zaaktalizujesz kalendarz wydawniczy???

      W stroju pijanego batmana, rozwiązując podarte sudoku, z bachorami,
      Yew S.
      Be positive and keep calm`^`

      Usuń
    8. A no właśnie. Bo dziś imieniny Weroniki, jutro Aleksandry. To dlatego :)
      Keep calm? I'm a fangirl. We don't do "calm"

      Usuń
    9. Cieszę się, że Ci się podobało, wszystkiego najlepszego z okazji imienin.

      Kalendarz wydawniczy jest zaktualizowany, dodaję do niego na bieżąco co tylko zdołam napisać... proszę, nie oczekuj po mnie zbyt wiele.
      Wspominałam już, że jestem w trakcie matur i egzaminów, poza tym nie samym pisaniem żyję, a napisanie jednego opowiadania nie zajmuje tak mało czasu, jak mogło by się wydawać.
      Wiem, że to prawdopodobnie moja wina, ale Kalendarz Wydawniczy zrobiłam na początku roku, kiedy miałam przerwę świąteczną i ferie, wtedy miałam bardzo dużo czasu na pisanie - dlatego było wypisanych tak dużo opowiadań.
      Proszę jednak o zrozumienie - też jestem człowiekiem, też mogę być zmęczona pisaniem. Już jakiś czas temu opublikowałam opowiadania pisane w czasie ferii, rekolelkcji i nawet świąt wielkanocnych, dlatego trochę zapieprzam byle coś teraz napisać, żeby Wam dogodzić i coś jednak wstawić - taka już jestem, nie chcę Was zaniedbywać ^^"
      Oczywiście, nie chcę, żebyś poczuła się urażona przez moje słowa, czy winna całemu powyższemu narzekaniu, ale po prostu Twoje pytanie o zaktualizowanie kalendarza było dla mnie takim dobijającym kopniakiem godnym Shizuo ^^"
      Staram się jak mogę, a tu jeszcze więcej żądacie ;_; Nie wiem, może nie jesteś zainteresowana już żadnym opowiadaniem do końca maja i chcesz wiedzieć, czy później będzie jakieś dla Ciebie do czytania, ale... no cóż, nic na to nie poradzę, bardzo Cię przepraszam. Mogą jedynie powiedzieć, że mam pomysły między innymi na AoKaga, AoKise, KiKuro, AkaKuro i MuraAka.

      Wyżalająca się Tobie, bo tak jakoś padło, ale mająca z tego powodu wyrzuty sumienia,
      Yuuki.

      Usuń
    10. Z tym keep calm to do tych bachorów... xD
      Nienawidzę rozwrzeszczanych dzieci xD

      Usuń
    11. Yuuczan matko boska nie tłumacz się tak, ja po prostu się zapytałam, jeszcze cię nie torturuje kobieto xD
      Z tym Shizuo to akurat dobre porównanie bo jestem prawie tak silna jak on xD
      Fakt trochę brakuje mi innych par, ale dzielnie czekam na każde opko.
      Ale nie martw się pisz w spokoju :*

      Usuń
    12. I powodzenia na ustnych (jeżeli piszesz tą nową maturę)
      Będę trzymać kciuki :*

      Usuń
    13. Po prostu z deczka się zdenerwowałam.
      Jestem ostatnim rocznikiem na starej podstawie maturalnej i mam przygotowaną prezentację, ale i tak sporo z tym stresu, bo trzeba zapamiętać kilka stron tekstu i przedstawić jutro w ciągu 15 minut... Eh. Dziękuję, trzymaj te kciuki mocno mocno.

      Usuń
    14. Przepraszam po prostu tak mi do głowy pytanko przyszło
      (nie wcale nie chodziło o to czy dodasz coś w moje urodzinki xD)

      Nie denerwuj się, dasz radę, skoro nawet gupi Buki zdał na 100 % z polskiego to ty zdasz na 200%
      Będę ci słać dobe myśli
      (Podobno przynoszę szczęście xD)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie mam słów. Bardzo mi się podobało. I chyba dawno nie czytałam czegoś takiego... A nawet jak czytałam to drapieżno-dzikie są zwykle AoKagaszki. A tu Haizaki. Mrau
      Na Nijimurę jakoś nie zwracam specjalnie uwagi, zato Haizakiego lubię. I ten on jest bardzo.
      " –    Mogę cię przelecieć?- zapytał." Piękne. Zakochałam się właśnie. Nie wiem czy w Tobie, czy w Haizakim, ale ta jego bezpośredniość... I nie umie rozmawiać o swoich uczyciach, tłumaczenie, że to bicie by nie pobić Hahahaha. Spadłam krzesła.
      Aha. Jeszcze potwierdzone info dla Nijimury: nie, to nie ty wygrałeś :P

      Usuń
  3. Kochana Yuuki , tak sobie to opko przeglądam i patrzę że dwa razy je wkleiłaś ^^ .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, nie zauważyłam nawet :3 Już poprawione!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu był tylko komentarz, który miał być wyżej xD
      Ale powstanie w tym oto miejscu moje odczucia na temat tego opka

      Usuń
    2. Ujmę to w ten sposób
      BYŁO ZA-RĄ-BIŚ-CIE (*^3^)
      Brak zastrzeżeń, tylko nadal nie mogę zrozumieć jak bebok Haizaki może być uke xD
      NijiHai to taki specyficzny pairing, ale już przypadł mi do gustu (`・ω・´)”
      Ten fetyszyk bicia mnie rozdupcył (*≧▽≦)
      Nie wiem jak to wszystko ująć p(´⌒`。q)
      Po prostu było zacnie (/^▽^)/

      ps. Miruś sweety! Ja ci nie mówię, że nie możesz śpiewać czy życzeń składać, tylko pisałaś o urodzinach, a ja zapamiętałam, że Yeczan będzie mieć imieniny, dlatego się pytałam czy nie ma przypadkiem imienin, bo coś mi nie grało (^_−)☆

      Usuń
    3. Oj tam, że birthday... Bo to fajne piosenki są. Śpiąca już byłam xD Ale mam dowód na to, że się nie pomyliłam. Myślałam że Yew ma na imie Wera bo Weroniki miały dziś imieniny. Czy to ratuje mój honor?
      "happy birthday" Michała Szpaka pewnie każdy zna, ale tego chyba nie:
      https://m.youtube.com/watch?v=CLrt6dkakjM

      Usuń
    4. *kusi ją aby być wredną i skomentować to o honorze, ale...*
      Nie kłócić się tu, mie martw się Miri 18ty to także urodziny mojej babci xD
      Więc birthday jest wskazane :D

      I jakby co urodziny mam 16 czerwca...
      Mirichan zamawiam jeszcze dłuższe życzenia niż dzisiejsze :*

      Pamiętajcie NijiHai rządzi

      Usuń
    5. Pff... Życzenia urodzinowe na imieniny są fajne bo urodziny>imieniny
      O urodzinach nie będę pamiętać bo foch
      Oraz... #KIHAI
      #ToAoKagaszkiRządzą
      Btw. Czy któraś wie może co to za yaoi? Było w nim dwoch facetów (geniusz) i jeden zakochał się w drugim, spił go przez przypadek niby-alkoholem, który wywoływał erekcję (? Coś takiego... Dawno to widziałam)

      Usuń
    6. Znaczy ANIME dawno widziałam!! ANIME!!
      FAIL, MIRIA

      Usuń
    7. Morinaga i Tatsuymi-senpai.
      Anime to tylko dwa OVA, ma tytuł "Koisuru Boukun".
      W Polsce jest manga na podstawie której powstały te OVA, "Zakochany Tyran" i liczy 8 tomów, 9 (ostatni) niedługo powinien wyjść.

      Usuń
    8. Smuteq Miri, smuteq ;-;
      Dlaczego KiHai...

      Dziękujmy Kotori za ZT i wszystkie yaoi, które wydali (wszystkie mam xD)

      Usuń
    9. Dziękuję, Yuuki-chan!

      Usuń
  5. Życie!!!! Życie!!!! Zabawne, na swój sposób urocze i pytanie czy będzie 2 część? Mam nadzieję, że tak będzie i życzę ci mnóstwo weny, czasu i wszystkiego czego potrzebujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, druga część będzie na 100%, postaram się ją napisać jak najszybciej :)

      Usuń
  6. NIJIHAIKI KURWA. *tenczowy rzyg* NIJIHAIKI TO MAGIA, NIJIHAKI TO ŻYCIA SENS, NIJIHAIKI TO SAM SEKS I GEJPORNO. *kolejny tenczowy rzyg*
    Spam tenczowymi rzygami rozpoczynam:
    *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg* *tenczowy rzyg*
    Spam tenczowymi rzygami kończe.
    Od razu mówie- tenczowy rzyg to u Yume bardzo dobry znak.
    A teraz przejde do bardziej normalnej części komentarza.
    Widać że to twoje jedno z pierwszych NijiHai, ale to nie oznacza, że jest źle! Po prostu w pewnym stopniu chyba nie czujesz się bardzo pewnie jeśli chodzi o ten paring. Ale tak czy inaczej wyszło bardzo ciekawie. Wszystko składa się w spójną całość, która nie odbiega charakterami czy cechami szczególnymi poza anime lub mange. Na początku bałam się, że zrobisz z Haizakiego małe, potulne uke, co moim zdaniem zupełnie do niego nie pasuje. Na szczęście Haizaki pozostał Haizakim i za to wielki plus. Nie za bardzo wiem co więcej napisać, dlatego po prostu trzymam kciuki, wątroby, jelita czy co tam można jeszcze trzymać, za mature.
    ~Yume

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja sobie tak wszystko w swoim czasie i przybywam dwa dnia po B] Kto bogatemu zabroni xD.
    Ogólnie to się streszczę z komentarzem, bo muszę się uczyć ale ok xD.
    NijiHai ♥♥♥♥ Mówiłam już chyba że mam ostatnio na to jazdę? ♥♥ Widać że Twoje pierwsze NijiHai, ale jest genialne ♥ Duszo serduszkuff xd ♥. A skoro to pierwsze jest już genialne to każde kolejne będzie zapewne jeszcze lepsze ♥.
    Podziwiam cię za zachowanie kanonu xD ja nigdy nie potrafię xD. więc wiesz szacun. xD
    Miałam się streścić więc to chyba wystarczy XDDD.
    Weny życzę xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bierz się więcej za NijiHai błagam Cię. Kanon leży. Opisy leżą. Dialogi są drętwe. Zrobiłaś z nich nawet już nie powiem co. Naprawdę żałosne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie (bo widzę, że nawet nie raczysz się przedstawić)!
      Kwestię tego, że piszesz będąc nie wiadomo kim już pominę - może nie masz konta, może nie chce ci się logować, może nie chciało ci się podpisywać, a może po prostu wolisz zostać anonimowa/anonimowy z własnych powodów (np. lubisz pisać takie nieuprzejme komentarze, bo nikt cię nie zna).
      Jeśli przeczytasz tę odpowiedź, będę się bardzo z tego cieszyć. Otóż, nie wiem po co w ogóle skomentowałaś/łeś to opowiadanie. Oczywiście, to wolny kraj, mamy wolność słowa, ale uszanuj proszę, z łaski swojej, czyjąś pracę. Nie, nie chcę Ci tu prawić morałów i mówić, co masz robić - chodzi mi o to, że Twój komentarz nic nie wnosi. Skoro twierdzisz, że opowiadanie jest żałosne, to napisz DLACZEGO. Kanon leży? No i co z tego? Ja się kanonu trzymać nie muszę, nie mam takiego obowiązku. Moje opowiadanie, moja sprawa. Ale jeśli tak Ci się nie podoba, to może opisz mi jaki jest poprawny kanon? Opisy i dialogi? Jeśli taki z Ciebie znawca, to napisz wyraźnie co Ci się nie podobało, żebym mogła stwierdzić, co powinnam poprawić, aby w przyszłości napisać lepsze opowiadanie.
      I, tak, to oznacza, że napiszę więcej NijiHai, jeśli będę miała na to ochotę. To moje pierwsze opowiadanie z tym pairingiem, więc miało prawo nie wyjść, mogło być wręcz okropne, obleśne, kompletną porażką. Ale to nie oznacza, że mam przestać to pisać po JEDNYM razie :) Poćwiczę i zobaczymy jak się będę w tym czuła, a, z całym szacunkiem, ale jeśli masz takie podejście do autorów i ich pracy - nie przetrzymuję Cię tutaj :) Nie musisz czytać moich opowiadań, a jeśli chcesz czytać, ale ci się nie podobają, a już koniecznie musisz skomentować, to napisz to normalnie, proszę :) I, przede wszystkim, napisz co mi nie wyszło i co powinnam poprawić.
      Jeśli chcesz odpisać mi coś w stylu "wszystko jest do kitu, wszystko musisz poprawić, więc nawet nie ma sensu", to daruj sobie ^^
      I tak tylko wspomnę - ponieważ piszesz jako Anonim - że jeśli jesteś kimś kto lubi być tak nieuprzejmy w stosunku do autora, który poświęca czas na pisanie dla swoich czytelniczek - to Twoje komentarze będę z miejsca usuwać. Może będzie to wredne, a może wręcz słuszne, nie obchodzi mnie to. Na moim blogu jeśli ktoś już wyraża opinie negatywną, to robi to kulturalnie :)
      Pozdrawiam serdecznie, kimkolwiek jesteś.

      Usuń
  9. Hah, mam takie odczucie jakby Akashi i Kuroko chcieli ich spiknąć xd ogólnie boskie *o* więcej NijiHai ~

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń