Rodział Drugi
Odgłos obijających się o siebie ciał roznosił się po pomieszczeniu w towarzystwie cichego skrzypienia biurka i głośnego, męskiego sapania. Mebel trząsł się lekko z każdym ruchem bioder stojących przed nim mężczyzn. Jeden z nich wykonywał krótkie, pospieszne pchnięcia, drugi zaś, opierający się o blat, bez słowa przyjmował je w sobie, zaciskając dłonie w pięści i ignorując pieczenie skóry w miejscach, w których stykała się ona z poszarpanym kantem biurka.
– Tak... tak dobrze!- jęknął mężczyzna, wkrótce potem spuszczając się we wnętrzu Kuroko. Chłopak zacisnął mocno szczęki, odliczając każdy kolejny ruch otyłego szefa restauracji, w której pracował. Jego nadęty brzuch ocierał się wciąż o jego plecy, naciskając na nie i pchając na biurko. Kiedy w końcu poczuł, że sflaczały penis starucha wysuwa się z jego odbytu, odetchnął powoli, prostując się.
Wrażliwe miejsce piekło jeszcze bardziej, niż otarcia po zderzeniach z biurkiem. Szef nigdy nie przejmował się nawilżaniem go, gwałcił go wręcz na sucho, sądząc zapewne, że jedno splunięcie wystarczy do poślizgu. Cóż... on nie miał pojęcia jak to jest być tym „na dole”.
– Zanim wrócisz do pracy, wyliż go jeszcze – sapnął, zwalając się na stojący pod ścianą fotel.
Kuroko zamknął na krótki moment oczy i przełknął ślinę. Sam nie wiedział, dlaczego wciąż to robi, przecież już dawno pozbył się dumy, zapomniał czym jest honor, jego godność zdeptano, zrównano z ziemią i spalono.
Nie było już niczego prócz pustej skorupy. Oto marionetka doskonała, bez duszy, bez własnej woli, wykonując jedynie ruchy, jakie podyktuje jej lalkarz.
Otwierając oczy, Kuroko podciągnął swoją bieliznę i spodnie. Syknął cicho, kiedy materiał poruszył jego pośladkami, jednak zmusił się by podejść do swojego szefa i klęknąć przed nim. Jego członek był niewielkich rozmiarów, o nieprzyjemnym, niemal czerwonym kolorze, i pomarszczonej skórze.
Obrzydliwy.
Kuroko wziął go do ust, starając się nie zwracać uwagi na smak. Zaczął obciągać go niezbyt mocno, bojąc się, że Szef znów się podnieci i tym razem będzie chciał skończyć w jego ustach. A jeśli to zrobi, chłopak będzie zmuszony połknąć jego spermę, czego nienawidził bardziej niż samego aktu gwałtu.
Twarz mężczyzny była podobnie czerwona, jak jego przyrodzenie. Duże, szkliste oczy błądziły po twarzy Tetsuyi, spocona dłoń gładziła jego błękitne włosy. Dyszał ciężko, co chwila oblizując wargi.
– W porządku, starczy – wycharczał.
Kuroko nie kazał sobie tego powtarzać, natychmiast wycofał się, sycząc cicho z bólu przy wstawaniu. Wytarł usta wierzchem dłoni, zbierając w ustach ślinę, której za nic nie chciał połknąć. Stał przed swoim szefem, czekając aż ten z trudem podciągnie spodnie i wyda mu kolejne polecenie.
– Wracaj do pracy – powiedział szorstko.- Pamiętaj, że dziś zamykasz restaurację. Widzimy się za dwa dni, o ile ten pierdolony skunks nie będzie się czepiał o długi.
Chłopak nie odpowiedział mu, skinął jedynie głową i opuścił gabinet szefa. Kiedy tylko zamknął za sobą drzwi, splunął na wykładzinę w korytarzu i odetchnął głęboko. To już koniec, może odpocząć. Dwa dni wolności, podczas których musi skorzystać z faktu, że jego szef wyjeżdża w interesach.
Od czego powinien zacząć?
Ruszył przed siebie, kierując kroki ku sali restauracyjnej. Jego chód był teraz dość zniekształcony, odrobinę chwiejny. Musiał jednak wytrzymać ostatnie trzy godziny, a potem wróci do domu, zahaczy jeszcze po drodze o sklep spożywczy i kupi sobie ogromne pudełko lodów. Obejrzy film, dokończy czytać książkę i w końcu się wyśpi.
– Jacyś nowi klienci przy moich stolikach?- zagadnął jedną z kelnerek, Momoi Satsuki, która stała za barem i polerowała sztućce.
– Nie, nikt więcej się nie zjawił – odpowiedziała.- Tylko ten stały bywalec skończył już pić kawę i prosi o kolejną, ale jak zawsze upiera się, że to ty masz ją zrobić.
Kuroko uśmiechnął się lekko, te słowa podniosły go nieco na duchu. Zerknął na jeden z oddalonych od baru stolików, przy którym siedział przystojny mężczyzna o czerwonych włosach i dwukolorowych oczach. Był to jeden ze stałych klientów, pojawiających się zawsze rano na śniadaniu i wieczorem na kolacji. Jego obecność była jak wskazówka kiedy należy rozpocząć pracę, a kiedy ją skończyć.
– Cieszę się, że tak bardzo lubi moją kawę – powiedział Tetsuya, szykując filiżankę.- Czarna i gorzka?
– Jak zawsze.- Momoi westchnęła lekko.- Jestem trochę zazdrosna. Facet jest cholernie przystojny, ale nie daje mi okazji na flirt. Ty chociaż możesz zanieść mu kawę i zagadać do niego!
– Może zapytam go, czy da ci swój numer?- zapytał chłopak, chichocząc cicho.
– A idź mi!- Satsuki wywróciła oczami, po czym zabrała trzy karty menu i ruszyła raźnym krokiem do swojego stolika, który zajęła właśnie trójka biznesmenów.
Kuroko tymczasem zajął się parzeniem kawy, wciąż uśmiechając się lekko. Jego uśmiech nie był może w stu procentach szczery, ale odczuwana radość była pewna. Mimo okropnego szefa i warunków, w jakich był zmuszony pracować, uwielbiał bycie kelnerem, zwłaszcza, jeśli mógł poprawić komuś humor swoją kawą.
– Dobry wieczór, przepraszam, że musiał pan tak długo czekać – powiedział z uśmiechem, kładąc filiżankę na stoliku gościa.
Mężczyzna ledwie spojrzał na niego i natychmiast spuścił wzrok, jednak również delikatnie się uśmiechnął.
– Nic się nie stało, dziękuję.
– Oh, czyżby „Pokój Naomi”?- zagadnął Kuroko, zerkając na okładkę książki, którą trzymał w dłoniach.- Naprawdę dobra książka, miałem nawet lekkie dreszcze, czytając ją.
– Rzeczywiście.- Mężczyzna spojrzał za niego, jego uśmiech przygasł nieco, jednak po chwili znów wrócił na przystojną twarz.- Przepraszam za kłopot. Mam nadzieję, że pana koleżanka nie poczuła się urażona, gdy odmówiłem jej przygotowania dla mnie kawy.
– Nie, skąd, nie ma się czym przejmować! Mnie z kolei jest bardzo miło, że smakuje panu kawa, którą przyrządzam.
– Jest doskonała – stwierdził mężczyzna, chwytając za uchwyt filiżanki.- Idealnie mocna i niezwykle aromatyczna. Szkolił się pan na baristę, jeśli mogę wiedzieć?
– Niestety, kursy są dość drogie, obecnie mnie na nie nie stać – zaśmiał się Kuroko.- Jestem tylko zwykłym kelnerem.
– Wielka szkoda marnować taki talent – powiedział cicho mężczyzna, sięgając do kieszeni eleganckiego płaszcza przewieszonego na oparciu krzesła. Wyjął z niej niewielki plik wizytówek, a następnie podał jedną z nich Tetsuyi.- Jeśli będzie pan gotów się zapisać, proszę koniecznie dać mi znać. Mój znajomy jest instruktorem, prowadzi profesjonalne, niedrogie kursy, jednak nie ma w zwyczaju się reklamować. Kiedy zaoszczędzi pan trochę pieniędzy, proszę do mnie zadzwonić. Po kursach z pewnością wzrośnie także pana pensja.
– Raczej nie w tym barze, ale bardzo panu dziękuję.- Tetsuya uśmiechnął się, patrząc na wizytówkę. Tak jak się spodziewał, mężczyzna należał do świata biznesu. Nie zdziwiłoby go, gdyby okazało się, że jego ulubiony klient kąpie się w banknotach.
– To drobiazg. Chociaż tyle mogę zrobić w zamian za tę pyszną kawę.
Kuroko poczuł lekkie rumieńce na policzkach. Zaśmiał się, nieco zakłopotany, skinął głową, po czym wrócił za bar, chowając wizytówkę do kieszeni swojego fartucha.
– Co od niego dostałeś?- zaciekawiła się Momoi, zaglądając mu przez ramię.
– Wizytówkę – odparł.- Firmową – dodał, widząc jej naburmuszoną minę.- Facet jest naprawdę miły, zaproponował mi tanie kursy na baristę u swojego znajomego.
– Rany, on się chyba zakochał w tych twoich kawach – zaśmiała się cicho dziewczyna, odrzucając z ramienia długie, różowe włosy.
Tetsuya posłał jej lekki uśmiech, jednak nic nie odpowiedział. Kiedy ponownie zerknął na mężczyznę, ten był już zajęty lekturą. Od czasu do czasu sięgał bezwiednie dłonią po filiżankę, nie odrywając oczu od książki. Chłopak sam nie wiedział dlaczego, ale jego widok zawsze go uspokajał. Każdego dnia rano witał go z uśmiechem, przynosił mu śniadanie i kawę, gdy około godziny dziesiątej wychodził do pracy, zawsze życzyli sobie miłego dnia, a wieczorem znów się witali. Nieznajomy siadał zawsze przy tym samym stoliku i, pijąc kawę, oddawał się czytaniu. A potem Tetsuya żegnał go w drzwiach, czekał jeszcze chwilę aż do zamknięcia lokalu i następnie wracał do swojego małego mieszkania, najczęściej zahaczając wcześniej o gabinet Szefa.
Westchnął cicho, zabierając się za polerowanie szkła. Gdyby tylko mógł znaleźć sobie porządną pracę i wynająć chociaż niewielką kawalerkę, poszukałby sobie jakiegoś bardziej odpowiedniego partnera. Przede wszystkim przystojnego, i dobrze zbudowanego, najlepiej takiego dżentelmena jak jego ulubiony klient. Dopiero wówczas mógłby poczuć, że naprawdę ma po co żyć, właśnie wtedy cieszyłby się z każdego dnia. Jednak teraz, mając za „partnera” jedynie obrzydliwie śmierdzącego i tłustego zboczeńca, mógł jedynie marzyć o lepszym życiu.
– Tetsuya, Satsuki, ja już wychodzę – rozległ się warkot ze strony korytarzyka. Tetsuya wzdrygnął się lekko, obejrzał za siebie i przełknął nerwowo ślinę, widząc okrągłą głowę Szefa.- Pilnujcie porządku, widzimy się za dwa dni.
– Tak jest – powiedziała nerwowo Momoi.
Szef wycofał się, obrzucając jeszcze spojrzeniem salę. Kiedy zniknął na końcu korytarzyka, Tetsuya spojrzał na swoją koleżankę i oboje odetchnęli z ulgą, uśmiechając się do siebie znacząco.
– Przepraszam, poproszę o rachunek.
– Eh?- Tetsuya popatrzył z zaskoczeniem na swojego ulubieńca, który podszedł właśnie do baru. Zdziwiło go, że wychodzi wcześniej niż zwykle.- O-oczywiście, już podaję.
Odłożył ręcznik, którym polerował szkło i podszedł do kasy, nabijając na nią pospiesznie cenę. Mężczyzna jak zawsze unikał z nim kontaktu wzrokowego, wbijając spojrzenie w ladę barową. Tetsuya żałował tego, ponieważ kolory jego oczu były tak niespotykanie piękne, że miał ochotę przyjrzeć się im bliżej.
Kiedy nieznajomy opuścił bar, w środku zrobiło się praktycznie pusto. Trójka biznesmenów i starsza para, która do tej pory zasiadała przy stolikach, wyszła już jakiś czas temu. Kelnerzy zostali więc sami.
– Wszystko wysprzątane i gotowe na rozpoczęcie jutrzejszej pracy – westchnęła Momoi.- Nie ma więc co teraz robić. Co powiesz na zbudowanie domku z kart?
Kuroko parsknął cicho śmiechem, jednak skinął głową, zgadzając się na jej pomysł. Koniec końców i tak nie mieli na razie nic do roboty, trzeba było więc jakoś zabić wolno płynący czas.
A lepiej tak, niż w gabinecie Szefa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
*wróci i zrobi masowy komentarz*
OdpowiedzUsuń*taaa wróci najszybciej za tydzień </3*
Usuń... Wiesz co, zastanawia mnie, jakim cudem przeniosłaś się w czasie? xDDD
UsuńBo komentarz napisałaś 4 lipca o 00:31, a ODPOWIEDŹ DO NIEGO tego samego dnia o 23:54...
Czyżbyś była gdzieś baaardzo daleko? Czy może faktycznie chowasz pod łóżkiem wehikuł czasu? xD
Yuuki, kocham Cię❤
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥
Usuń*klepu, klepu*
OdpowiedzUsuńWitaj gołębiu xd
UsuńWrócę! ♥
OdpowiedzUsuńO matko, ten rozdział był świetny :O
UsuńWłaśnie coś tak przeczuwałam, że Ciernie będą takie i takie - jeden rozdział psychozy, drugi delikatny, spokojny i normalny Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nigdy nie można mnie pewności co do tego, jaki będzie trzeci :D
Bardzo, ale to bardzo ubolewam nad sytuacją Tetsu. Opis tego seksu (choć szczerze mówiąc wolałabym to nazwać gwałtem) Kuroko z szefem przyprawił mnie o mdłości + nie mogłam przestać współczuć Tetsuyi :c Mam nadzieję, że Akasz go stamtąd zabierze! *chlip chlip* Pfff, co ja gadam! Przecież to są CIERNIE, to są CIERNIE, a nie jakiej tandetne i typowe AkaKuro. Tutaj nic nie będzie z górki, ani nic nie będzie oklepane, więc nie mam na co liczyć, że będzie to historia o ratującej życie miłości.
Btw. Zastanawiałam się właśnie ostatnio w jaki sposób Akashi poznał Kuroko i co takiego sprawiło, że ma na jego punkcie taką obsesję. Teraz próbuję odrzucić myśl, iż to miłość do kofeiny tak go zbliżyła do Tetsuyi XD Choć taki powód jego obsesji byłby ciekawy i, nie powiem, dość oryginalny :P Jednak gdzieś tam w głębi serduszka mam nadzieję, że kryje się za tym większa historia :)
Ano, prawie bym zapomniała - wyobrażenie sobie Akashiego, który unika z kimś kontaktu wzrokowego zmusiło mnie do głośnego "Awwww!" MIAŁAM RACJĘ, ŻE JAK ON WIDZI TETSUYĘ NA ŻYWO, TO MA ORGAZM I TERAZ TO UKRYWA, ABY NIKT SIĘ O TYM NIE DOWIEDZIAŁ! Przejrzałam go na wylot xD
No, tego, czekam niecierpliwie na następny rozdział. Mam nadzieję, że będzie równie udany, jak ten i poprzedni. Życzę dużo weny, czasu na pisanie i jeszcze więcej dobrych komentarzy!
Pozdrowienia z Warszawy! :D
No nie wiem, czy ten rozdzialik był taki delikatny ;_;
UsuńMój biedny, słodki, kochany Tetsu został zgwałcony! ;_; Przeze mnie! ;_;
...znaczy... to nie tak, że to ja go z-zgwałciłam, czy coś (/)////(\) Tylko ja do tego tak jakby doprowadziłam!
Ale fakt faktem, że niektóre rozdziały będą takie mroczniejsze, inne spokojniejsze. Gdybym wszystkie napisała tak samo jak pierwszy to... no, nie zbudowałabym takiego lekkiego napięcia. A tak to macie tu nieco spokojniejszy obraz, który powinien dać co nieco do myślenia xD
Oczywiście, o tym jak Akashi poznał Tetsu i jak zrodziła się jego obsesja, będzie mowa - kiedyś xD Ale spokojnie, zapewniam, że to nie przez to, iż Akashi zakochał się w jego kawie *wywraca oczami*. Kawa to tylko dodatek xDDD
Dziękuję za komentarz! Jak jesteś w Warszawie, to pozdrowić możesz też CLD xD
Pozdrowienia z Poznania ;_; ♥
Ja mam jakiś przeczucia. Na serio, takie dziwne przeczucia *poważna mina* No bo po co wyszedł wcześniej i to zaraz po jego szefie? Czy tylko ja mam nadzieje, że np. za sklepem "cuś"? XD A może jest ze mną źle? O.o Ta możliwość też pozostaje -3- No, ale przejdźmy do skomentowania rozdziału! *uu* Był świetny jak zawsze, i ty dobrze o tym wiesz B) Ale pozostaje czekać na nowy, i nie wiem czy podołam ;-; To jest taaakie genialne <3
OdpowiedzUsuńEhehehe ♥
UsuńKobieca intuicja to dopiero coś, prawda? ^^ Dziękuję bardzo za komentarz! Ja również nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, kyaaa >///< Mam nadzieję, że się Wam spodoba ♥
Prawda, prawda ^^ Czyżby coś było na rzeczy? *mroczny śmiech* Oczywiście, że się spodoba, no bo to w końcu od Ciebie <3 I to jeszcze AkaKuro *.* A ty piszesz tak zajebiścieeee~ Nic tylko czekać ^^
UsuńPozdrawiam ^u^
Świetny rozdział ( ^∇^). Czekam na kolejne z niecierpliwością. Zanim doczekam się kolejnego napewno napiszę pierdyliard własnych kontynuacji a i tak napewno okaże się, że żadna sytuacja nie będzie pasować do tego co napiszesz :'))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ♥
Hayama Sara~
Dziękuję ♥♥♥
UsuńNo, kto wie, może akurat trafisz w odpowiednią kontynuację! ^^ :D
Również pozdrawiam, chłodniusio, bo upały ♥
Przybyłam. Nie mam zielonego pojęcia jakim cudem przegapiłam pierwszy rozdział i o tym opowiadaniu dowiedziałam się dziś, teraz. Od razu wgryzłam się w oba rozdziały, wiec jest świeżo.
OdpowiedzUsuńKurwa... Ty szmato... Ty niepowrawne stworzenie... DLACZEGO TY TEŻ MI TO ROBISZ?! Jak ja mam tu nie lubić Kuroko, jak serwuje się mi TAKIE COŚ?! Przecież przez was to doszło do tego, że sama piszę AkaKuro ;_;
Ale może zajmę się komentowaniem, potem jeszcze pokrzyczę.
Tytuł - niepokojący, zachęcający do lektury, która jeśli pokryje się w dalszych rozdziałach z tytułem, może okazać się prawdziwym cudem. Wrecz idealny do AkaKuro. Rdzierający się gdzieś w serce i zakamarki umysłu, rozrywający płaszczyk spokoju, czyniący spustoszenie. Tak, wciąż mówię o tytule.
Rozdział pierwszy -................... Odcinanie sutka pół martwej lafiryndzie. Oh siet... Wygrało moje serce, zawsze chciałam to zrobić. A braciszek zrobił to przede mną. Z tym szalenczym uśmiechem na ustach, obłąkanym śmiechem obijającym się o obnarzone zęby. Sztućcem.
Łososiowe ściany pokryły się rozbryzgami bieli. Wybuchłam moją spaczoną, pedalską spermą.
Zdjęcia. Wszędzie zdjęcia patrzące na Seijuurou ze skrywanym zalotnym błyskiem w matowobłękitnych koralikach oczu. Ekstaza.
Kaczka przyrządzona przez Akasza... Łoch... Własnoręcznie wypatroszona, oskurowana, obleczona plaszczem przypraw, upieczona i... Nie to tylko kaczka. Ale fakt, że sam ją zrobił, dla ukochanego, dla swojej obsesji... Romantyczne, nawet jeśli przerwała im dziwka.
Cytatów nie dam, chodź mam, bo oczywiście jestem z telefonu.
Rozdział drugi - Tetsuya pieprzony przez szefa. Czekaj, czekaj... KUROKO. GWAŁCONY. PRZEZ. SZEFA.... Stop...
KTOŚ POLOŻYŁ SWOJE BRUDNE, TŁUSTE ŁAPSKA NA WŁASNOŚCI AKASHIEGO SEIJUUROU?!?!?!?! 3!3!???!???!?
JAK. KURWA.
AKASZ GOŃ SKURWYSYNA, WIDELEC W DUPĘ I RODEO, FILIŻANKA W GARDŁO I ŁOWIMY SOK ŻOŁADKOWY! WALCZ O TO CO TWOJE!
Ja podejrzewam, że nie bez powodu Akashi wyszedł wcześniej, ale nie pozwól mi się zbyt długo zastanawiać. Daj mi więcej ciernistych dragów.
„Po kursach z pewnością wzrośnie także pana pensja” ;_; przeczytałam „wzrośnie także pana penis” Ja wiem, że glodnemu chleb na myśli, ale ej.... To znak... Oni się mili na tym stoliku przeruchać, a Satsu miała to nagrywać.... A to się nie stało ;_; było... Normalnie.
I teraz ja się zapytowuję - Dlaczego do jasnej cholery Akasz unika kontaktu wzrokowego z Kuroko?
KUUUURWAAAA MAAAAAAĆ!
JAKIESZ TO ZAJEBISTE JUŻ NA WSTĘPIE! Daj no mi już kolejny rozdział bo umrę, zaliczę zgona, kopnę w kalendarz. Nie wytrzymam napięcia.
Dlaczego. Dlaczego zaczynam przez was lubić Kuroko, co jest z wami nie tak?!
Weny~
Witaj, Eio! ^^
UsuńBosz, poczułam się ogromnie szczęśliwa, kiedy nazwałaś mnie szmatą xDDD TO NIE JEST ZDROWE! XD
I bardzo dobrze, że piszesz AkaKuro *-* Zobaczysz, jeszcze sprawimy z pedałem, że pokochasz Tetsu tak bardzo, że nie będziesz poza nim świata widzieć ( no dobrze, i poza Akashim - mówiąc, rzecz jasna, tylko o KnB ).
"(...)widelec w dupę i rodeo" - bosz, jebłam xDDD
Dwie sprawy - "Akashi nie bez powodu wyszedł wcześniej" - się okaże, i "Dlaczego do jasnej cholery Akasz unika kontaktu wzrokowego z Kuroko" - też się okaże xD Znaczy, będzie wytłumaczenie - kiedyś :D
TAK SIĘ CHOLERNIE CIESZĘ, ŻE CI SIĘ PODOBA >/////<
Podołać gustom Eio i CLD, to dopiero coś ♥♥♥♥♥
Świetny jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńCzy tylko mi się wydaje, że Akashi zabije tego grubasa? Mam nadzieję xD Rozdział był świetny- uwielbiam Akakuro. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥ Cieszę się, że się podoba ^^
UsuńI też się nie mogę doczekać! :D xD
Pierwszy raz od dawna muszę patać tak daleko...
OdpowiedzUsuńI TO NIBY ROZDZIAŁ REQUIEM BYŁ OSTATNIO KUREWSKO KRÓTKI, TAK?! TO CO JA MAM W TAKIM RAZIE POWIEDZIEĆ O TYM ROZDZIALE?!
UsuńUh... *wypuszcza powietrze z płuc*
Jeszcze wrócę do narzekania, ale najpierw błędy. A właściwie jeden.
'on nie miał pojęcia jak to jest był tym „na dole”.' - 'być' nie 'był'.
A do rozdziału wracając...
JA CIĘ KURWA ZAMORDUJĘ. WYTNĘ FLAKI, PRZYBIJĘ GWOŹDZIEM DO DRZEWA, A POTEM KAŻĘ CI BIEGAĆ DOKOŁA NIEGO, AŻ NIE SKOŃCZY SIĘ MATERIAŁ. TAKI KRÓTKI ROZDZIAŁ PISAĆ, POZWOLIĆ MI SIĘ JARAĆ, A POTEM POWIEDZIEĆ 'NA DZIŚ TO WSZYSTKO, DO WIDZENIA, CZEKAJ SOBIE KOLEJNY TYDZIEŃ NA CZĘŚĆ DALSZĄ'. NO. CHYBA. KURWA. NIE.
Eh... nie wybaczę Ci tej długości przez bardzo długi czas, tak żebyś wiedziała. PRZECIEŻ TO BYŁO KRÓTSZE NIŻ POŁOWA ROZDZIAŁU MODY!
Idź, zgiń, Yuuki, za takie torturowanie mnie psychicznie.
No. A co do samej treści, to raczej nie trudno sobie wyobrazić, po mojej powyższej reakcji, że rozdział bardzo mi się podobał. Tetsu gwałcony przez szefa... czemu? Czy już, gdy chciał dostać pracę, musiał posunąć się do czegoś takiego, a może potem dopiero szef, zauroczony ciałem i androgeniczną urodą Tetsu, zagroził, że jeśli Tetsu nie będzie mu posłuszny, to go zwolni? Ciekawa jestem jak to z nimi było. W ogóle jakoś tak, jak opisywałaś tego szefa stanęła mi przed oczami twarz trenera Kajio...
Muszę Ci powiedzieć, że ten opis ciała szefa, a raczej tych jego części, wydzielin i czynności, które obrzydzały Tetsu wyszedł Ci zajebiście. Serio, to chyba najlepszy tego typu opis, jaki przeczytałam kiedykolwiek na łamach internetów. Łatwo opisać coś pięknego, co poruszy (no dobra, nie łatwo, ale zdecydowanie łatwiej xd), ale opisanie czegoś obrzydliwego, żeby czytelnik odczuł ten wstręt jest (moim zdaniem) znacznie trudniejsze. W sumie nie spotkałam się do tej pory z opisem takim, który by mnie zadowolił, a ten Twój... kurwa, był perfekcyjny. Czułam to całe obrzydzenie Tetsu, nieprzyjemny smak w ustach, coś mi podchodziło do gardła, gdy pomyślałam o tym kutasie i smaku tej spermy... Brawo, Yuuki, udało Ci się zrobić coś zajebistego. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to najlepszy opis (a właściwie zbiór opisów xd) z tego rozdziału.
Odnośnie Akasza - wydał mi się taki.... nieśmiały. Nieśmiały Akasz - to się wyklucza. Ale cóż, to jak on nie patrzył w oczy Tetsu, jak szybko odwracał wzrok to wyglądało, jakby był w jego obecności zakłopotany (i na pewno był, biorąc pod uwagę jego obsesję na puncie Tetsu i to, że pewnie najchętniej wziąłby go tu i teraz xd). Przez kawę do serca, ka? Fajny motyw, lubię to. I CO MÓWIŁAŚ, ŻE TETSU NIE PASUJE DO ZAGADANIA O KSIĄŻKĘ, PRZECIEŻ TA SCENA WYSZŁA CI IDEALNIE, PEDALE (słuchaj się mnie, a źle nie wyjdziesz xd Bo przesyt AkaKuro nigdy nie jest zły xd).
No i Tetsu podobają się oczy Akasza.... Khe, khe *wyobraźnia pracuje*
'– Rany, on się chyba zakochał w tych twoich kawach'
TAAAAA, W KAAAAAAWACH, NA PEWNO WŁAŚNIE W NICH XD
Wiesz, że ja nie lubię Satsu, że zmieliłabym ją razem z Atsu i Himuro, ale... ta Twoja wydaje się być w porządku. O ile nie zacznie wpierdalać się między Tetsu i Akasza xd
Tak więc no, rozdział cudo, ALE ZA JEGO DŁUGOŚĆ MAM FOCHA, czekam z niecierpliwością na następny~
Weny, pedale~!
Z tym rozdziałem "Reqiuem" to już Ci tłumaczyłam na fejsie, ty pedale jeden, to wiesz, na co narzekam ♥ xD
UsuńBłąd poprawiony, dziękuję.
No cóż, chaptery mają średnio po pięć stron, więc nie dziw się, że takie krótkie :D Ale walić drugi rozdział, Ciebie ma zachwycić ten trzeci, nadchodzący ♥
TAK BARDZO SIĘ STARAŁAM, ŻEBY WSZYSTKO ŁADNIE NAPISAĆ. Mam nadzieję, że również będziesz chciała powyrywać mi flaki, albo rozpłatać mnie jak OgarNek z Gry o Tron ♥
Na wszystkie Twoje pytania czekają już odpowiedzi, w następnych rozdziałach ♥ ( Chyba w czwartym xD ) Swoją drogą, muszę się zabierać za pisanie ich na sierpień... xD
CZUŁAŚ TO OBRZYDZENIE CZYTAJĄC SCENĘ GWAŁTU?! CZY TY PRÓBUJESZ MNIE NAPRAWDĘ ZABIĆ? TWOJE KOMPLEMENTY SĄ GROŹNE, WIĘC WYPOWIADAJ JE OSTROŻNIE XD
A tak serio - jestem mega szczęśliwa, że tak Ci się podobało *3* Znaczy, brzydziło, tfu. xD
"Najlepszy tego typu opis jaki czytałam na łamach internetu" - ZGIŃ, PEDALE, RAZEM Z MOIM ROSNĄCYM EGO, CO ZA DUŻO TO NIEZDROWO.
Żartowałam. Mów mi więcej ♥
Ohohoho, spokojnie, Akashi nie jest nieśmiały ♥ To unikanie wzroku ma taki nic nieznaczący powód, który uroił sobie w mózgu Seijuurou, ale spokojnie, jeszcze się to wyjaśni ♥
Sama nie lubię Satsuki xD Aczkolwiek miło mi, iż twierdzisz, że moja wydaje się w porządku (może to dlatego, że w autorskiej wersji to była FAJNA KELNERKA Z CZERWONYMI WŁOSAMI xD)
Foch nie zaakceptowany, trzy razy nie, nie przechodzisz, pozdrawiam ♥
Bierz się lepiej za Requiem, a nie mi tu marudzisz o długość AkaKurowych rozdziałów xD
Czy mi się zdaje? Czy może moja wyobraźnia tak działa? Bo jak Momoi jest kelnerką to tym szefem jest gruby trener z Kaijou???
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest XD ale i tak nie lubię szefa Tetsu.
UsuńDobrze Ci się zdaje ^^ Staram się, żeby bohaterami cierni byli wszyscy z "Kuroko no Basket" :3 Choć nie ukrywam, że mogą pojawić się postacie własne ^^
UsuńObiecałam to jestem
OdpowiedzUsuńJesteś Okropna Yuuki-chan!! Jak możesz! Aż mi się kolacja cofnęła!brakuje mi nawet słów by określić mój obecny stan samopoczucia, ja rozumiem że czasami trzeba zrobić lekką traumę yaoistkom, ale to było poniżej pasa i wszelkich dopuszczalnych ustaw o traktowaniu psychicznych zjebów! Czuję ogromny niesmak zaistniałym rozdziałem, a po pierwszym spodziewałam się czegoś z równie wielką klasą a tu taki niesmak. Mam nadzieje, że kochany Akashi szybko zorientuje się w zaistniałej sytuacji i pofatyguje swoje szanowne cztery litery i coś zrobi z tym starym zboczeńcem, o już wiem co mógłby zrobić! Na przykład wykupić miejsce pracy Tetsu! O to świetny pomysł. Akashi rozprzestrzenił swoje wpływy w dziedzinie gastronomi, wysłał by Kuroko na bezpłatne obowiązkowe szkolenie dla pracowników dzięki czemu zyskał by świetnego baristę a tym samym lepsze dochody, że już nie wspomnę o dodatkowych korzyściach jakie by mogły wyniknąć z bliższej współpracy tej dwójki. A co za tym idzie czysty zysk u korzyść dla obu ze stron, bo nawet Satsu nie lubi szefa i wszyscy będą happy. Nic tylko brać! Czekam na CD,
Haru-chan :*
Jak to niesmak?! ;_; Ja rozumiem, że gwałt na Tetsu, ja rozumiem, że... no, rozdział dość "spokojny", ale... ale żeby od razu taki niesmak?! ;_;
UsuńNiestety, w każdym rozdziale morderstw nie będzie xD Trzeba jakoś budować napięcie, dać znać Czytelnikom dlaczego tak, dlaczego to, dlaczego ten z tamtą i takie tam xD
Chyba, że powód Twego niesmaku jest inny ;_;
A gdybym pozwoliła, żeby Akashi tak od razu wykupił Tetsu, albo tak szybko mu pomógł... to by było bez sensu xD Dosłownie, zniszczyłabym cały "urok" opowiadania ;_;
Dziękuję za komentarz ♥♥♥
Pozdrawiam chłodniusio, no bo przyda się w takie upały ;_;
niesmak spowodowany nie samym aktem gwałtu tylko osobnikiem gwałcącym, pan oblech i nic po za tym, ale ogólnie bardzo przyjemnie się czytało pomijając tylko te kilka linijek na początku. No dobrze będę grzeczną dziewczynką poczekam na rozwój akcji. Dobrze że grzeczna to nie koniecznie cierpliwa xD
UsuńNie masz za co dziękować :*
Oj tak chłód to coś czego chcę z zapasem do końca tego ukropu, Tobie też go życzę bo chyba nie tylko ja cierpię na 35 stopni w cieniu :(
o boże. nie! nie czytam!
OdpowiedzUsuńpopłakałam się
wystarczy
nie na moje nerwy
no i przeczytałam
Usuń"- Tylko ten stały bywalec skończył już pić kawę i prosi o kolejną, ale jak zawsze upiera się, że to ty masz ją zrobić.
Kuroko uśmiechnął się lekko, te słowa podniosły go nieco na duchu. Zerknął na jeden z oddalonych od baru stolików, przy którym siedział przystojny mężczyzna o czerwonych włosach i dwukolorowych oczach." tutaj zaczęłam się uśmiechać
I tak już było miło do samego końca
I... to opowiadanie będzie zajebiste. oni się nie znają? Akasz to taki serio psychopata?
Przeżyję gwałty na Kuroko, żeby się dowiedzieć co się będzie działo i wogóle
Trochę późno przeczytałam ten rozdział, ale ważne że jest! xD rozdzialik cudowny <3 biedny Kuroko, współczuję mu T^T a tajemniczy menszczyzna z czerwonymi włosami taki tajemniczy xD Tak na marginesie... chciałabym wiedzieć czemu ten szef przypomina mi tego grubego trenera z Kaijou? Bo mój mózg nie zna na to odpowiedzi XDD jacyś tacy podobni są ;-; czekam na kolejny rozdzialik <3 i życzę ci baaaaardzo dużo weny, weny i jeszcze raz weny bo twoja wena tworzy piękne opowiadania pokroju "Cierni", "Bezsenności Tokio" czy wszelkich innych shotów i nie shotów *-* a teraz lecę komentować 4 rozdział "Bezsenności Tokio" *3*
OdpowiedzUsuńNo patrzcie kto tu wrócił? No oczywiście że nie ja... lepiej mnie mieć gdzieś ;_;
OdpowiedzUsuńCo do "tego czegoś" *spojrzenie wkur*ionego psychopaty* (czyt.moje normalne spoglądanie)
Co to ma być? Wracam po bardzo nieudanym wyjeździe w dość słabym humorze i tak sobie siedzę, modlę się przed ekranem no i wpada pomysł "Może odwiedzę blog Yuuki? Dawno go nie napasto...ODWIEDZAŁAM". Wbija Pocky, paczy i mimowolnie kącik ust podnosi się do góry "O, proszę proszę 'Ciernie' wyszły..." i nasza postać drugoplanowa (taka szara masa) klika zanurzając się w słowa...by po chwili krzyknąć na cały głos:
"TY OBSRANA GRUBA MENDO! JAK ŚMIESZ! JAK ŚMIESZ GWAŁCIĆ NASZEGO TETSU! ZOBACZYSZ! JAK CI WBIJĘ NA TEN TWÓJ WYJAZD FIRMOWY TO BĘDZIESZ BIEGAĆ NA DUPIE I TRZĄŚĆ TYMI FAŁDAMI TŁUSZCZU NICZYM SHAKIRA TAŃCZĄCA BRZUCHEM! TY PULCHNY,ZBOCZONY HULTAJU! JAK CI POCKY PRZYŁOŻY TO CI NAWET EGZORCYSTA NIE POMOŻE!".
Szczerze? Czuję się strasznie zniesmaczona i wkurzona, jednak po pierwszym rozdziale wiem że nie mogę się spodziewać kolorowej tęczy i pedalskich różowych poniaczy...mmm cierpienie. Zachowanie Akasza skojarzyło mi się z Yuno, to też niby takie ho ho jestem nieśmiały/a ale jak mnie wkurwi*z to ci nóż odbytem wyjdzie (ew. sekcja na żywo).
Ciekawa rzecz z tą kawą, raczej rzadki jest taki wątek z kawą...(no chyba że robi ktoś fanficki KnB z fabułą rodu Tokyo Ghoul). Mam nadzieję że ta różowa guma balonowa nie dolepi się do mojego AkaKuro... już i tak nieźle mój spokój naruszył ten grubokościsty pedał spod Biedronki, to jak jeszcze dołączy się ONA... NIKT. NIE. WYJDZIE. ŻYWY.
Dobra kończę bo dużo pesymizmu przesyłam (jak zawsze~)
Pozdrawiam i życzę by ta wena tak za bardzo nie hulała na boki... wybacz ale nie zdzierżę Kuroko w wersji dupodajki (za słodki? za ładny? należy kur*a do Akasza?)
- Pocky
Dość spóźniony ten mój komentarz, ale byłam na wakacjach i nie miałam dostępu do internetu ;;
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam o Kuroko i tym jego szefie, to mi się niedobrze zrobiło... A ja sądziłam, że nic nie jest mnie w stanie obrzydzić. Gratulacje! Wreszcie coś mnie ruszyło XD
Ale dlaczego taki krótki rozdzialik? 'A' Dobrze, że mi został jeszcze jeden do nadrobienia :3
Dobra, biorę się za czytanie go. *czuje, że szefik sobie nie pożyje dłużej* :D To ja zmykam.
Nożyczki z Tobą ✂
~Yuni
PS
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie mi się czyta Twoje opowiadania. Styl pisania nie nudzi, a sam tworek bardzo wciąga <3
Yuuki-san! Uwierz mi, chciałam! Naprawdę chciałam komentować wszystko po kolei. Począwszy od tego opowiadania i kończywszy na Midotaczkach, ale gdy przeczytałam początek gwałtu Kurosia stwierdziłam, że nie jestem na to psychicznie gotowa ;_;.
OdpowiedzUsuńAle w końcu jestem!
Tak jak napisałam wcześniej, mając przed oczyma grube cielsko krzywdzące Tetsu, krzywiłam się z obrzydzenia i współczucia. Jednak później... krok po kroku... nieświadomie uspokajałam się.
Czułam się nawet błogo.
Gdy czytałam o spokojnym życiu barmana Kuroko, o delikatnych słanych przez Akasha uśmiechach, o beztroskich rozmowach o kawie, moje wcześniejsze zmartwienia minęły. Miałam wrażenie, że nawet samemu Kuroko nie przeszkadza to, że jest gwałcony. To tak jakby było to dla niego zwykła codzienność. Taka sama jak jedzenie posiłków, przyrządzanie kawy... czy widywanie Akashiego..
Może się mylę, ale moim zdaniem oni już się znali. Akashi reaguje tak naturalnie, tak ostrożnie i łagodnie na widok Tetsu jakby był do niego przyzwyczajony.
Ogółem mówiąc, scena w kawiarni była tak perfekcyjna i bogata, a zarazem zwyczajna i błoga, że nie mogłam nacieszyć nią oczu. Niektórzy czepiali się, że tekst jest zbyt krótki. Ja jednak uważam, że takie momenty jakie zostały tu przedstawione, nie mogą być dłuższe, ponieważ wtedy przestają być realistyczne. Jeśli chwila idealnego spokoju będzie zbyt długa, będziemy zbyt wyraźnie odczuwać różnicę między tekstem, a codziennym życiem, w którym raczej piękne zdarzenia trwają krótko. Dlatego właśnie myślę, że taka długość idealnie pokrywała się, z nastrojem historii, który przypominał taflę wody, poruszoną przez pojedynczą kroplę. Powstawały na tafli okręgi, coraz większe i większe, by następnie rozpłynąć się i połączyć z jednolitą powierzchnią.
Ta historia sunęła. Czas się zatrzymał, a ona sunęła, jak po aksamicie, delikatnie, ostrożnie by go nie zniszczyć.
~Flan.ono
Ileż się tu narobiło komentarzy odkąd to czytałam~... Tak, już czytałam, nawet pisałam pierwszy komentarz, ale go wessało wraz z chęcią pisania kolejnego. >.>"""
OdpowiedzUsuń...Czyżbym za dużo krwi w nim upuściła? :'3
Ale cóż. To jeszcze raz. ^v^ *tak, to uśmiech psychopaty miał być*
Ta tłusta, pochrzaniona świnia *pomińmy pierdyliard lepszych epitetów, kto widział źle wyrażającego się szczeniaka? ^v^* dla mnie jest już martwa. Należałoby mu oderwać to małe... no, ale nie tak zwyczajnie. Piłować plastikową łyżeczką, żeby czuł każdą chwilę, każdy milimetr przecinanej tkanki i ryczał jak zażynane prosię. Następnie zmniejszyć objętość brzucha, coby się więcej o ludzi nie obijał. Pomyślmy, pomijając tłuszcz, to tych kilka metrów jelita... Kiedyś była taka fajna metoda. Kawałek jelita zaczepić na patyczek i obracać patyczkiem, żeby gość patrzył. Albo lepiej, przybić do drzewa ten wyciągnięty kawałek i kazać mu biegać dookoła, schudnie. I jeszcze jest wiele miejsc, z którymi można by coś zrobić~... Ale! Przecież to nie ja mam bronić Kuroko. :333 On ma swojego cudownego, kochanego, psychopatycznego wybawiciela. Zostawiam to tobie, Akashi-sama~! >w<
Jedyne co mnie jeszcze drażni w Tetsu, to że kurczę mógł ulice zamiatać, ale uciekać, uciekać, byle dalej! ><"""" Co on miał w głowie, rany... Też mu się należy kopniak, ale jest po gwałcie i pod ochroną, więc co ja zrobię. T^T *niechętnie rozkłada łapki* Pozostaje mi iść dowiedzieć się co dalej~... Yay~!!!
Aj, nie dodałam jeszcze... Strasznie mi się spodobała nowa odsłona Akashi'ego. Taka delikatna, jakby wręcz nieśmiała, uprzejma, oddana i... Jak taki delikatny, aksamitny kwiatek, to uczucie, kiedy patrzysz, jak jego płatki poruszają się delikatnie na spokojnym wietrze. Taki niepozorny. Ale zemsta musi być. ;3 Taki kochany, jej, mimo wszystko wielbię to opowiadanie, choć komentarz chyba mi się nie udał, to naprawdę w dalszym ciągu jestem zachwycona. :3
Usuń