Rozdział 3

    Dla uczniów gimnazjum Teikou powrót z wycieczki oznaczał nie tylko ponowne powitanie szkolnego łona nauki, ale również wzmożonych wysiłków dla tych, którzy należeli do kół zainteresowań. Ci, którzy byli zawodnikami klubów sportowych mieli jednak najgorzej, ponieważ to właśnie na nich skupiano największą uwagę, to oni byli „sercem” tej szkoły – a już zwłaszcza drużyna koszykówki, do której Kuroko miał to „szczęście” należeć.
    Jednak ani on, ani Aomine czy Kise nie mogli powiedzieć, że byli przygotowani na zestaw ćwiczeń, które dla wycieczkowiczów przygotował sam wicekapitan, Akashi Seijuurou. Choć podczas wypoczywania w przytulnym pensjonacie w Kawaguchiko, mając za oknem widok na piękną górę Fuji, wydawało im się, że są nastawieni na wycisk, to jednak po otrzymaniu swoich własnych zestawów, nieco ich zamurowało.
–    Trzeba było zostać – westchnął ciężko Kise.
–    Taa, mamy pięć razy gorszy trening od reszty – mruknął Daiki, łypiąc spode łba na czerwonowłosego zastępcę kapitana, który stał przed nimi z niewzruszoną miną, podając ostatnią kartę Tetsuyi.
–    Wasze treningi są do siebie dość zbliżone, jednak wciąż indywidualne – powiedział spokojnie Seijuurou, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.- Stworzyłem je opierając się na waszych wynikach sprzed wyjazdu. Zgodnie z moją rozmową z Momoi, jeżeli posłuchaliście moich wskazówek i prowadziliście rozgrzewki w wolnym czasie podczas wycieczki, nie powinniście mieć większych problemów z treningiem. No, chyba, że Kuroko... Kuroko?- Akashi spojrzał na niego z westchnieniem.- Nie mów mi, że jest ci niedobrze od samego czytania...
–    Nie, nie, przepraszam – wymamrotał Tetsuya.- Po prostu... zastanawiam się dlaczego nie posłuchałem Midorimy-kun i nie zostałem...
–    Przyda nam się jakaś wycieczka od czasu do czasu!- powiedział Kise z pewnością w głosie.- Damy radę, Kurokocchi! Nie poddawaj się!
–    Gdybyś nie wyrzucił mojego spisu ćwiczeń od Akashiego, to może rzeczywiście jakoś bym się przygotował...
–    Ci-ciszej, Kurokocchi!- szepnął dramatycznie Ryouta, zerkając nerwowo na wicekapitana.
–    Przez najbliższe dwa dni będziecie używać tych zestawów zamiast zwykłych – westchnął Akashi, grzecznie ignorując blondyna.- Na drugiej karcie macie rozgrzewkę, którą warto przeprowadzić rano i wieczorem, poza zajęciami. Musicie utrzymać formę, bo chyba nie muszę wam przypominać, że za dwa tygodnie rozpoczyna się Turniej?
–    Odkąd mamy w drużynie Kise, to i tak nie jest źle – zauważył Aomine, drapiąc się lekko po głowie.- Nie będziemy mieli problemów z wygraną.
–    Nie każ mi przywoływać cię do porządku, Aomine.- Akashi zamknął na moment oczy, jakby próbując się uspokoić. Kiedy ponownie spojrzał na ciemnoskórego, jego spojrzenie było chłodne.- Wygrana jest najważniejsza. Musimy dać z siebie jak najwięcej już na początku. Jutro będziemy wiedzieć przeciw komu zagramy pierwszy mecz, dlatego pospieszcie się i trenujcie ciężko, żeby dogonić resztę drużyny. W zależności od tego na kogo padnie, wraz z Nijimurą-senpai zdecydujemy, który skład będzie grał, ale nawet jeśli padnie na drugi, to i tak ktoś z pierwszego będzie musiał być tam w razie czego. Czy sytuacja jest jasna?
–    Tak jest!- zawołali równocześnie chłopcy.
–    W takim razie życzę wam miłego i owocnego treningu.- Akashi zrobił kilka kroków w stronę rozgrzewających się na środku sali zawodników, jednak nagle przystanął i, nieznacznie odwróciwszy ku nim głowę, upomniał spokojnie:- Radzę ci, żebyś tym razem nie wyrzucał rozkładu ćwiczeń Kuroko, Kise. Jeśli to zrobisz, potroję twoje dotychczasowe ćwiczenia.
–    T-tak jest, kapitanie!- pisnął Ryouta, odruchowo mu salutując.
    Akashi nie powiedział nic więcej, dołączył do ćwiczących, zaś Aomine, Kise i Kuroko spojrzeli po sobie z westchnieniem.
–    To będzie prawdziwa mordęga – jęknął blondyn, raz jeszcze zerkając do swojej karty.- No świetnie... to czas na rozgrzewkę, a potem sobie trochę pobiegam, jak widzę.
–    Ciesz się, że tylko to – burknął Aomine, krzywiąc się.- Co to ma być?- Zerknął do karty Kuroko, a następnie przelotnie spojrzał na Ryouty.- Dlaczego mam o wiele gorsze ćwiczenia od was?!
–    Może dlatego, że jesteś naszym asem, Aomine-kun?- zasugerował spokojnie błękitnowłosy.
–    Tsk. Nic nie poradzę...- Daiki westchnął lekko.- Lepiej pójdę, zanim nasz Król się zorientuje, że się obija...- Aomine urwał raptownie i przełknął ciężko ślinę, widząc, że Akashi patrzy uważnie w ich stronę.- Miłego treningu.
–    Nawzajem, Aominecchi – mruknął Kise, siadając na podłodze w rozkroku i zaczynając się rozciągać.- Kurokocchi, pomożesz mi w rozgrzewce? Trochę się rozleniwiłem przez te dwa dni...
–    Tak... oczywiście – odparł Tetsuya, spoglądając pospiesznie na ciemnoskórego. Wyglądało na to, że tym razem ma zamiar porozciągać się sam.
–    Jak tam twój humor, Kurokocchi?- zagadnął Ryouta, kiedy błękitnowłosy naciskał lekko dłońmi na jego plecy, pomagając mu w skłonach.
–    Całkiem zwyczajnie – odpowiedział.- Dlaczego pytasz?
–    Ehm... no bo wczoraj na wycieczce wydawałeś się być trochę zmartwiony. W autokarze prawie w ogóle ze mną nie rozmawiałeś! A jak tak się cieszyłem, że mogę z tobą usiąść w drodze powrotnej...
–    Byłem niewyspany, to przez to – mruknął, niezbyt zadowolony z faktu, że musiał skłamać. Po części, bo z drugiej strony rzeczywiście nie spał zbyt wiele.- Wczoraj położyłem się wcześniej, więc już mi lepiej. Przepraszam, że musiałeś się o mnie martwić.
–    U-uhm, w porządku – wymamrotał nerwowo Kise.- Cieszę się, że już wszystko dobrze. A jak tam z Aominecchim?
–    Nie rozumiem...
–    No, niby ze sobą rozmawiacie, ale mam wrażenie, że niezbyt chętnie...
–    Tak ci się tylko wydaje, jest jak zawsze – powiedział Kuroko, znów zerkając na Daikiego, który w samotności ćwiczył przysiady. W głosie Tetsuyi nie można jednak było wyczuć mocy, czy chociaż drobnego przekonania co do prawdziwości wypowiedzianych słów.
    Mimo to Kise wyczuł w tym tonie coś innego, coś, co nakazało mu nie drążyć bardziej tego tematu. Nie chciał stawiać swojego przyjaciela w niezbyt komfortowej sytuacji, nie chciał go też denerwować, dlatego postanowił na razie milczeć.
    Ale tylko na razie.
    Kuroko w duszy był wdzięczny modelowi, że nie zaczął zadawać pytań. Kiedy na wycieczce Ryouta zaproponował mu swoją pomoc i okazał wsparcie, naprawdę się ucieszył, jednak nie był gotów porozmawiać z nim o wydarzeniach tamtej nocy. Poza tym nie miał pojęcia, jak powinien w ogóle nawiązać do tego. Już samo myślenie o tym, że miałby komuś powiedzieć o tamtym wyznaniu, było zawstydzające.
    No i było coś jeszcze... Minął dopiero jeden dzień, odkąd Daiki zaczął zachowywać się trochę inaczej niż zwykle. W czasie powrotu do Tokio dobrowolnie „oddał” Kise miejsce obok Tetsu, sam usiadł zaś w drugim autokarze. Kiedy dotarli na miejsce, Kuroko kilka chwil rozglądał się za nim, chcąc by razem wrócili, jak zawsze mieli w zwyczaju – w końcu szli w tę samą stronę. Niestety, ciemnoskórego nigdzie nie było. Dopiero nauczyciel poinformował go, że Daiki zgłosił się do niego i poszedł już do domu. Tego dnia z kolei nie spotkali się w drodze do szkoły, dopiero przy szafkach z butami. Aomine wydał mu się zupełnie normalny: uśmiechnął się do niego i rzucił te swoje „cześć, Tetsu!”. Jednak to wszystko. W klasie nie rozmawiali wiele, Aomine wychodził na przerwy, nie mówiąc mu ani słowa.
    To tylko jeden dzień. Kuroko nie był w stanie stwierdzić, czy Daiki rzeczywiście zaczął go unikać. Po co więc robić szum wokół czegoś, czego nawet nie może być jeszcze pewien?
    Po skończonej rozgrzewce obaj z Kise zajęli się swoimi indywidualnymi treningami, jednak Tetsuya nie przykładał się do nich zbytnio. Zerkał na kartę, wykonywał ćwiczenie, jednak bez specjalnego starania się. Próbował nie myśleć o Aomine, jednak ciemnoskóry przyjaciel sam co chwila wtargał brutalnie do jego głowy, wykrzykując te swoje wyznanie, przywołując przed oczy wspomnienie tamtej nocy, kiedy błękitnowłosy był świadkiem czegoś, o czym wolał zapomnieć.
    Do końca treningu nie był w stanie skupić się na zadaniach. Dopiero podczas krótkiego meczu sparingowego, będąc czujnie obserwowanym przez Akashiego, który już wcześniej kilka razy zwrócił mu uwagę, postarał się, by jego drużyna zdobyła przewagę. To najwyraźniej usatysfakcjonowało wicekapitana, bo nie wspomniał już słowem o kondycji błękitnowłosego, przynajmniej dopóki nie znaleźli się pod prysznicem.
–    Coś ty taki dzisiaj zamyślony był, Kuroko?- zagadnął go dość przyjaźnie, namydlając klatkę piersiową.
–    Eh?- Tetsuya, także i wówczas pogrążony w myślach, spojrzał na niego półprzytomnie.
–    Nijimura-senpai ma na głowie problemy w drugim składzie, więc nie skupiał się za bardzo na waszych treningach, ale ja mogłem obserwować ciebie i pozostałych wycieczkowiczów. Czyżbyś umysłem był jeszcze w Kawaguchiko?
    Najwyraźniej tego dnia Akashi miał dobry humor, skoro od razu nie zaczął uprzedzać Kuroko, że takie treningi mogą w następstwie prowadzić prosto do niższego składu.
–    Przepraszam, Akashi-kun – wymamrotał, odgarniając z czoła mokre włosy.- Trochę się ostatnio... gubię w myślach.
–    Rozumiem, w końcu każdy z nas czasem ma coś na głowie. Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że należy oddzielać prywatne sprawy od treningu, czy pracy? Oczywiście, nie chcę cię zmuszać do zwierzeń, ale jeśli sądzisz, że jestem w stanie ci pomóc, to możesz śmiało ze mną porozmawiać.
–    Uhm...
–    Kuroko.- Akashi uśmiechnął się do niego, lekko rozbawiony.- Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Jednak mimo to znasz mnie na tyle i wiesz, że możesz mi ufać, prawda? Martwię się o ciebie, nie tylko jako twój kapitan. Nie chcę, żeby to zabrzmiało zbyt zuchwale, ale to dzięki mnie tutaj jesteś. Nie chciałbym, żeby twoje problemy tak na ciebie wpływały, bo jeśli tak dalej pójdzie, to trener może uznać, że nie jesteś nam już potrzebny. Nie zrozum mnie źle.- Akashi dotknął delikatnie jego ramienia.- Nie chcę cię straszyć, po prostu uważam cię za wartościowego zawodnika i nie chciałbym cię stracić.
–    Akashi-kun...- Tetsuya spojrzał na niego nieco zaskoczony. Czuł się mile połechtany przez słowa swojego wicekapitana, w dodatku podniosły go odrobinę na duchu.
    Ogromnie się cieszył, że wokół niego było tyle ludzi gotowych wysłuchać go i pomóc mu.
–    Więc... czy mogę prosić cię o dyskrecję?- zapytał cicho Kuroko.
–    Oczywiście.- Seijuurou stanął pod strumieniem gorącej wody, nadstawiając kark, by piana na jego ciele spłynęła wzdłuż niego, do odpływu.
–    Chodzi o... o moją koleżankę, z innego gimnazjum – wymamrotał błękitnowłosy. Nie chciał zdradzać zbyt wielu szczegółów, zwłaszcza faktu, że ową „koleżanką” był Aomine Daiki.- To... sprawy uczuciowe, jak sądzę.
–    Chodzi o dziewczynę?- zdziwił się Akashi, a widząc spojrzenie Tetsuyi, szybko zreflektował się.- Oh, przepraszam, nie bierz tego do siebie. To nie tak, że uważam, iż to do ciebie nie pasuje, czy coś. Po prostu sądziłem, że nie jesteś zainteresowany miłością, no bo ty i Momoi... znaczy, nieważne.- Seijuurou pokręcił głową.- Więc co z tą koleżanką?
–    No więc... ona mnie... ona powiedziała mi, że... no, wyznała mi uczucia – westchnął ciężko, przekręcając kurki i sięgając po swój ręcznik.- Ale później... powiedziała, że to był tylko żart.
–    Dziwne poczucie humoru – stwierdził Akashi, również zakręcając kurki.- Więc to tylko żart, co? Dość niemiły.
–    Ale... ona mnie pocałowała – wymamrotał Kuroko.
    Butelka żelu pod prysznic, którą Akashi właśnie zabrał z półki, wypadła mu z dłoni.
–    Oh.- Nachylił się po nią, nie patrząc na błękitnowłosego.
–    Trochę się zezłościłem, kiedy powiedziała, że to żart – mruknął Tetsu.- Postanowiłem jednak zostawić to w spokoju, w końcu ona sama dobrze wie, co czuje, prawda? Ale teraz zaczęła mnie unikać, więc nie bardzo rozumiem co się dzieje.
–    Może wstyd jej za to, co zrobiła?- zasugerował Akashi, wiążąc się ręcznikiem w pasie. Kuroko poszedł w jego ślady i chłopcy ruszyli razem do szatni. Na całe szczęście ich szafki były obok siebie, dlatego mogli dalej cicho między sobą szeptać.
–    Jest typem osoby dość otwartej i trochę... zwariowanej, tak jakby. Wątpię, żeby wiedziała czym w ogóle jest „wstyd”.
–    Hmm.- Akashi sięgnął po czystą bieliznę i ubrania, po czym zdjął ręcznik i, wytarłszy dokładniej ciało, zaczął się powoli ubierać.- Kochasz ją?
–    Eh? Nie! Tylko ją lubię.
–    Jednak bardzo przejmujesz się tą sytuacją, prawda?- Akashi spojrzał na niego, zapinając guziki koszuli.- Tak sobie pomyślałem, że może zależy ci na niej i chciałeś się zgodzić, a ona wówczas powiedziała, że żartowała.
–    Nie, nie.- Kuroko pokręcił przecząco głową.- To tylko przyjaźń, nic więcej. Po prostu nie chcę jej tracić przez błąd, który popełniła ona. Mam na myśli to, że to ona mnie teraz unika, a przecież nie ma powodu, prawda? Nie gniewam się już, chciałem o tym zapomnieć, sama mi tak kazała.
–    A może powiedziałeś coś, przez co stwierdziła, że lepiej będzie obrócić to w żart?- Akashi usiadł na ławce, by zawiązać sznurowadła butów.- Przepraszam, Kuroko, nie znam się zupełnie na uczuciach, ale...- urwał, unosząc głowę i patrząc na niego.- Zakładając, że byłbym tą dziewczyną – powiedział.- Gdybym wyznał ci swoje uczucia, a ty powiedziałbyś coś niewłaściwego, przez co z kolei ja poczułbym, że nasze relacje staną się niekomfortowe, pewnie też obróciłbym to w żart, byle zachować dotychczasowe stosunki między nami.- Wstał i uśmiechnął się lekko do Tetsuyi.- Ale, jak mówię, sprawy miłosne to nie moja dziedzina, choć nie ukrywam, że bardzo chciałbym ci pomóc. Może zapytaj Kise? Jemu przynajmniej raz na tydzień ktoś wyznaje uczucia, jestem pewien, że zna się na kobietach bardziej niż my dwaj. Może on będzie rozumiał jej uczucia?
–    Cóż...- Kuroko westchnął cicho, zakładając marynarkę szkolnego mundurku.- Chyba nie zaszkodzi zapytać... Boję się tylko, że kiedy mu powiem, na następny dzień cała drużyna będzie o tym plotkować. Wolę utrzymać to między nami.
–    Kise na pewno by cię nie zdradził – zapewnił go kapitan, pakując do torby złożony strój treningowy i zamykając swoją szafkę.- Większość chłopaków ma o nim kiepskie zdanie i uważają go za plotkarza i kobieciarza, ale moim zdaniem Kise jest takim...- Zastanowił się przez chwilę, zerkając na blondyna, który właśnie z ożywieniem opowiadał o czymś Midorimie.- Jakby to ująć... wiernym pieskiem? Nie chcę go urazić, rzecz jasna. Ma pozytywny charakter i jest wyjątkowo sympatyczny. Wydaje się być dobrym przyjacielem.
–    Nie wiedziałem, że masz o nim takie dobre zdanie.- Kuroko uśmiechnął się lekko.- Sądziłem, że nie przepadasz za głośnymi osobami.
–    To nie tak, że nie przepadam.- powiedział Akashi.- Po prostu dość niekomfortowo się przy nich czuję. Jeśli chodzi o Kise, to nie jest specjalnie głośny, tylko raczej energiczny, ale da się z nim normalnie porozmawiać. Jednak Aomine to zupełnie inna sprawa...- westchnął lekko.- Sam wiesz, że cechuje mnie opanowanie i spokój.- Spojrzał na niego z uśmiechem, zarzucając torbę na ramię.- Właśnie dlatego tak bardzo lubię twoje towarzystwo, Kuroko. No, to ja już pójdę. Do zobaczenia jutro.
–    Mhm, do zobaczenia.- Tetsuya również się do niego uśmiechnął.- Dziękuję ci, Akashi-kun.
    Akashi skinął głową, po czym, żegnając się głośno z resztą, wyszedł z szatni.
    Kuroko rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając wzrokiem Aomine. Sądził, że jest jeszcze pod prysznicem, ale przecież powinien już z niego dawno wyjść. Jego szafka, znajdująca się nieopodal szafki błękitnowłosego, była zamknięta.
–    Szukasz Aominecchiego?- zagadnął Kise, podchodząc do niego z uśmiechem.- Zmył się zaraz po treningu, chyba bardzo mu się spieszyło, więc może pójdziemy do domu razem, Kurokocchi?
–    Przecież idziesz w drugą stronę, Kise-kun.
–    Nie, dzisiaj nie – zaśmiał się lekko.- Mama napisała mi smsa, żebym skoczył do cioci po jakiś zestaw do szycia, więc kawałek idę z tobą!
–    Dobrze.- Tetsuya skinął głową, zabierając swoją torbę.- W takim razie chodźmy, Kise-kun.
–    Mhm!
    Pożegnali się z resztą obecnych w szatni zawodników, po czym wyszli na zewnątrz. Kuroko przez chwilę wahał się, nie wiedząc jak rozpocząć rozmowę na temat „koleżanki”, jednak ostatecznie postanowił jeszcze trochę poczekać i najpierw porozmawiać z Aomine, jeśli ten wciąż będzie go unikał. Możliwe przecież, że po prostu miał swoje humorzaste dni i niedługo wszystko wróci do normy. Kuroko nie miał powodu, by zaprzątać głowę swoim kolegom, nawet trochę żałował, że opowiedział o tym Akashiemu.
    Miał ogromną nadzieję, że rzeczywiście nie będzie musiał zwracać się do nikogo o pomoc.

29 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać rozmowy Kuroko z Aomine. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham! Kocham! Kocham! Wielbię cię za "Bezsenność Tokio", Yuuki, o pani! Pisz dalej to cudo, bo normalnie nie wiem, co ja bez niego pocznę. Świetne. Czekam na tłumaczenia Aomine.
    Weny, weny i jeszcze raz weny ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rajuśku, tak bardzo się cieszę! ;_; Dziękuję za Twój komentarz! ♥ Będę pisać BT, oby jak najdłużej, skoro tak się podoba ♥

      Usuń
  3. Ao zachowuje się, jak baba z okresem -,-
    Mam nadzieję, że jednak wróci do normy xD
    A Seij był teraz dziwnie... miły ;-;
    Miły Akasz nie jest w moim typie, dawaj mi rozdzialik Cierni >.<
    No nic, życzę weny i do następnego! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah xD No muszę jakoś rozłożyć te opowiadania w tygodniu, żeby mieć też czas na pisanie opków na sierpień xDDD Bo potem nie będę miała co wrzucać ;_; xD
      Dziękuję i do następnego! :D

      Usuń
  4. Wrócę, ale najpierw nadrobię Ciernie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A chuj, jednak najpierw wzięłam się za Bezsenność jako to 'lżejsze' opko. Do Cierni wrócę... przed obejrzeniem 25 odcinka. To będzie genialne doładowanie AkaKuro - Ciernie, 25 odcinek, Requiem. Choć przyznam, że po tym rozdziale też miałam cholerną ochotę usiąść i pisać, ale... shot ma pierwszeństwo, obiecałam go kurwa na zeszły tydzień! ;-;

      *zaczęła pisać komentarz o 12, potem zajęła się wyjazdem, wróciła i nie pamięta, co chciała tu napisać*
      Cała ja xd No ale dobra, nie pamiętam, jakich słów chciałam użyć, ale pamiętam, odnośnie czego więc xd

      ALE, ALE
      Zanim przejdziemy do części, której oczekujesz (bo wiem, że oczekujesz), najpierw powiem troszeczkę o samym AoKuro, no bo jednak... to o nich opko, no TRZEBA COŚ O NICH WSPOMNIEŃ MIMO WSZYSTKO XD

      Aho ty kretynie, myślisz, że jak zaczniesz tak z dupy unikać Tetsu, to on nie zauważy nic podejrzanego, tak? No serio no nie wierzę, że takiego kretyna jak ty w każdym teście z gejobasu podstawiają mi jako moje przeznaczenie. WSTYDZIŁBYŚ SIĘ, TAK ZANIŻAĆ WYMOGI PRZEZNACZENIOWE KRULA KOSMOSU!
      No serio, no, Aho, ogarnij dupę i tak wiem, że co noc walisz sobie do zdjęcia Tetsu, które potajemnie zrobiłeś mu pod prysznicem! Więc albo weź odpowiedzialność za swoje uczucia, albo odpuść i zacznij zachowywać się, jak na przyjaciela przystało.
      Co? 'Łatwiej powiedzieć, niż zrobić'? Chyba nie dosłyszałam, powtórzysz, Aho? *włącza piłę łańcuchową*
      Postarasz się? No i taka postawa mi się podoba, dobry pies, siad~

      A ty Tetsu, ty... Myślisz. Twój mózg pracuje, wiwat mu, wiwat~! *dumna* Dobrze, że zamierzasz wziąć byka za rogi i popracować nad tyłkiem Aho (w sensie, skop go za takie humory przedmiesiączkowe xd, nic nieprzyzwoitego nie miałam na myśli... no może troszeczkę xd).

      Ok, to już mogę zacząć orgazmić xd
      'No, chyba, że Kuroko... Kuroko?- Akashi spojrzał na niego z westchnieniem.- Nie mów mi, że jest ci niedobrze od samego czytania...'
      AKASZ TAKI TROSKLIWY, TAK MARTWI SIĘ O SWOJEGO TETSU

      'Czyżbyś umysłem był jeszcze w Kawaguchiko?'
      RACZEJ NA TEJ PIĘKNEJ KLACIE, KTÓRĄ AKASZ WŁAŚNIE SOBIE NAMYDLAŁ XD

      'Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Jednak mimo to znasz mnie na tyle i wiesz, że możesz mi ufać, prawda? Martwię się o ciebie, nie tylko jako twój kapitan.'
      A CHCIAŁBYŚ, AKASZ, BYĆ Z NIMI BLISKIM PRZYJACIELEM, NIE? BARDZO, ALE TO BARDZO BLISKIM XD 'NIE TYLKO JAKO TWÓJ KAPITAN' (tu chyba też wice powinno się pojawić), JA TO USŁYSZAŁAM, NIE COFNIESZ TEGO XD MÓJ AKAKURORADAR WARIUJE~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!

      'Akashi dotknął delikatnie jego ramienia.- Nie chciałbym cię stracić.'
      ON. NIE. CHCIAŁBY. CIĘ. STRACIĆ. TETSU. I. JESZCZE. CIĘ. DOTKNĄŁ. TAK. INTYMNIE. POD. PRYSZNICEM. TO. JEST. KURWA. MAĆ. WYZNANIE. IDŹCIE. RUCHAJCIE. SIĘ. I. BĄDŹCIE. SZCZĘŚLIWI.

      Usuń
    2. 'Czuł się mile połechtany przez słowa swojego kapitana'
      OJ, NIC DZIWNEGO, ŻE SIĘ CZUŁ. NIC DZIWNEGO, W KOŃCU TO MIŁOŚĆ, MOTYLKI W BRZUCHU I FONTANNY SPERMY~!

      '– Chodzi o dziewczynę?- zdziwił się Akashi'
      RACZEJ 'ZDZIWIŁ, KRYJĄC ROZDRAŻNIENIE WYWOŁANE NIEPOMIERNĄ ZAZDROŚCIĄ' XD

      '– Ale... ona mnie pocałowała – wymamrotał Kuroko.
      Butelka żelu pod prysznic, którą Akashi właśnie zabrał z półki, wypadła mu z dłoni.'
      jdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkfjdsdbsjfbdsfjbdsjkfdskfjdsnfndsjkf
      TO. JUŻ. JEST. JAWNY. PODTEKST. KURWA.
      *wyciera krew z ekranu*
      ONI MUSZĄ SIĘ PRZERUCHAĆ, TO JEST NAJPRAWDZIWSZA MIŁOŚĆ, TA ZAZDROŚĆ AKASZA, TO ZDUMIENIE, GDY DOWIEDZIAŁ SIĘ, ŻE KTOŚ DOTKNĄŁ JEGO CZYSTEGO, NIESKALANEGO NICZYIM DOTYKIEM DOTYCHCZAS TETSU, TE ŁZY Z TRUDEM KRYTE W OCZACH, DRŻĄCE WARGI I DŁONIE, OCHOTA, BY CHWYCIĆ TESTU W RAMIONA I JUŻ NIGDY NIE PUŚCIĆ.....
      aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, nie wytrzymam, no! za dużo feelsów, zdecydowanie za dużo feelsów xd

      'Zakładając, że byłbym tą dziewczyną'
      CHCIAŁBYŚ BYĆ NA JEJ MIEJSCU, NIE, AKASZ? XD BARDZO BYŚ CHCIAŁ...

      'Właśnie dlatego tak bardzo lubię twoje towarzystwo, Kuroko'
      TO. JAWNE. WYZNANIE.
      ON. MU. WYZNAŁ. MIŁOŚĆ.
      YUUKI, YUUKI, ALARM, AKAKURO WZYWA DO SIEBIE, MIŁOŚĆ KWITNIE I PACHNIE, POWIETRZE JEST NIEBIESKO-CZERWONE, A CLD ZWISA Z KRZESŁA OD NADMIARU FEELSÓW.
      Koniec, zgon, umarłam.
      Tyle AkaKuro...
      Ten rozdział to samo AkaKuro...
      Oh, najświętszy yaoizmie...
      *westchnęła, opadła na podłogę i zdechła pośród spermy, którą chwilę wcześniej strzelała na boki*

      Weny na więcej takich AkaKurałek~!

      Usuń
    3. *czyta komentarz 2438235239 razy*
      ... Nie ma błędów? xDDD
      Nie wiem, czy wolno mi tak wtrącać się do Twoich rozmów z Aomine i Tetsu... xD Ale, w każdym razie, chcąc na nie odpowiedzieć, musiałabym co nieco zaspoilerować, więc pominę to xD
      Twoje zachwyty nad AkaKuro są jak zawsze cudowne ♥♥♥ Zwłaszcza fragment z byciem myślami na klacie Akashiego, którą właśnie namydlał - padłam xDDD
      "RACZEJ 'ZDZIWIŁ, KRYJĄC ROZDRAŻNIENIE WYWOŁANE NIEPOMIERNĄ ZAZDROŚCIĄ" - NIE MOGŁAM PRZECIEŻ DAĆ TAK BEZPOŚREDNIO DO ZROZUMIENIA PEWNYCH RZECZY XDDD
      *czyta dalej*
      "Łzy z trudem kryte w oczach"..."Drżące wargi i dłonie".... "ochota, by chwycić tetsu w ramiona i już nigdy nie puścić"...
      CZY TY PRÓBUJESZ W TYCH KOMENTARZACH PISAĆ WŁASNĄ WERSJĘ BEZSENNOŚCI TOKIO AKAKURO?! XDDDDDDDDDD
      O rany... xD Wyjątkowo po tym rozdziale aż się zmęczyłam xD Albo to przez upał... albo na serio powinnam przystopować z wrzucaniem tu i tam AkaKuro xD
      W końcu to AOKURO, a nie!
      No.
      Idę Ci dalej odpisywać xD

      Usuń
  5. *zajmuje sobie miejsce* Tak na szybko: rozdzialik cudny. Najbardziej moja uwagę zwrócił miły Akasz. Taki... miły xD czekam na następny :D *wrócę tu jeszcze później xD i rozwinę ten komentarz*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam! :D Od czego by tu zacząć... najlepiej od początku XD Mimo wszystko powrócę do miłego Akashiego. Podczas rozmowy z Kuroko zaleciało mi AkaKuro. Kij z tym że to AoKuro xD A jego zdanie o Kise... jest praktycznie jak moje. Bo Kise to taki słodziak, niczym szczeniaczek :3 Było coś o Akaszu i Kise, no to teraz Aomine. On zachowuje się jakby miał focha xD Kuroko to jak Kuroko, spokój i opanowanie, ale zarazem i wiele uczuć. Nie wiem, czy nie będę czasem oczekiwała następnej części bardziej niż "Cierni" :)

      Usuń
    2. Hehehehe! Dobrze Ci zaleciało tym AkaKuro ♥ Nie masz pojęcia co ja jeszcze szykuję dla tej Bezsenności Tokio xD Boję się trochę, że zaraz zacznę z tego robić drugą Modę na Uke... T___T xDD
      Czyżby to oznaczało, że nie możesz się zdecydować, które - "Bezsenność Tokio" czy "Ciernie" - podobają Ci się bardziej? *3* To chyba miłe! XD
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam cieplusio ♥

      Usuń
    3. Oj, nie mam pojęcia co szykujesz, ale będę na to czekać c: Co do drugiej połowy komentarza: właśnie tak! :D Bo "Ciernie" to takie jakby mięso i krew <3 a takie opowiadania lubiłam od zawsze. "Bezsenność Tokio" to z kolei zajebiście ciekawe opowiadania na które z chęcią można czekać °3° A do tego ja nie jestem człowiekiem co potrafi się decydować xD Jeszcze powrócę do tego AkaKuro. Czyżby to było coś typu, że na początku było AoKuro, potem przejdzie do AkaKuro, jeszcze później do jakiegoś innego paringu, a na koniec powróci do AoKuro? XDDD Ale to tylko przypuszczenia :P Również pozdrawiam cieplutko i życzę duuużo weny <3

      Usuń
    4. No, no, dobrze myślisz w sumie, Kaede-san xD Choć trzeba by było nieco sprecyzować Twoje domysły - ale to już w następnych rozdziałach! :D

      Usuń
  6. Od Akashiego zalatuje skrytą miłością na pierdyliard kilometrów ♥
    Co z tego, że to AoKuro, przez Twe zacne nawracanie wielbię aktualnie ten pairing najbardziej ze wszystkich basugejów *o*

    Ale i tak kibicuję Aho i Kurosiowi, bo tak cholernie mało z nimi dobrych opek. Tak zajebistych jak to już w szczególności.

    No ale i tak Akashi - gwiazda rozdziału. I ta jego rozmowa z Tetsuyą... ♥,♥ NO CUDO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest ♥ A to wszystko przez to, że Yuuki uwielbia motywy skrytej miłości ;___;
      Cieszę się, że uważasz, iż to opko jest "zajebiste" ;_;
      Bardzo mi miło ;_;
      Dziękuję!
      Pozdrawiam cieplusio :D

      Usuń
  7. Nie chcę nic sugerować, ale zachowanie Akashiego jakoś mi nie pasuje *spojrzenie pełne podejrzeń* No, ale czytam dalej...
    A nie, to tylko mój gej-radar uruchomił się w złym momencie :D Bo widzisz, wydawało mi się, że Akaś chce coś tam do niego zarywać, ale na szczęście była to głupia pomyłka :)
    Zanim zacznę komentować rozdział, który swoją drogą był świetny, pragnę złożyć Ci przeprosiny. Nie skomentowałam rozdziału na MnU, ani rozdziału Cierni ._. Naprawdę bardzo Cię za to przepraszam! Miałam tyle na głowie, bo widzisz, przeprowadzam się do stolicy i mam remont, więc wiesz, trochę zamieszania jest. Do tego niedawno było zakończenie roku i musiałam pozbierać się psychicznie po rozstaniu z najlepszymi przyjaciółmi. No, ale jestem! :D Wróciłam i nie mam zamiaru uciekać :3

    Zanim skomentuję rozdział: Bardzo, bardzo, bardzo mocno dziękuję Ci za dedyk <3 Normalnie serducho zabiło mi mocniej jak tylko przeczytałam, że to dedykacja dla mnie :) Uwielbiam Twoje AoKuro i to wielki zaszczyt dostać dedyk w postaci rozdziału Bezsenności Tokio. Btw. bardzo mi pasuje to, iż rozdziały BT >Bezsenność Tokio< będa w poniedziałki! Taki rozdzialik będzie umilał mi każde rozpoczęcie tygodnia ♥

    A teraz rozdział.
    Kurczę, Akashi mógł mieć wiele racji. (Because I'm always win, I'm always right, tak, pamiętam, Akashi-kun, zawsze masz racje, pamiętam) Ja na miejscu Aomine też bym tak postąpiła. No i trochę mu współczuję. Nie tylko mu, bo Tetsu nie ma łatwo, iż kompletnie nie wie co się dzieje i z nim i z Aomine, do tego nie ma pojęcia co zrobić. Liczę na pomoc Kise! Tak, niech Ryouta wkroczy do akcji i pomoże chłopakom. A może Kise działa potajemnie z Akashim i razem chcą spiknąć Kurosia i Ahomine? *uśmiech szaleńca*
    Jestem bardzo ciekawa co będzie się dalej dziać i chyba nie zasnę O.O Będę dalej w głowie układać scenariusze nieszczęśliwej miłości Daikiego. Oho, byłby z tego dobry film, niczym 50 Twarzy Gey'a...um, znaczy się, Grey'a! >sarkazm tak bardzo<
    No, zaraz lecę komentować Ciernie ♥
    R.I.P 30.06.15 [*] Kolejność komentowania postów
    A teraz pora na życzenia! Tak, bo ja zawsze muszę wszystkim czegoś życzyć ._. Dużo weny, czasu, pomysłów, jeszcze więcej czytelników i jeszcze więcej komentarzy! ☻ Jak zwykle dziękuję za to, że piszesz, bo mam co robić w nocy i mam czym się jarać! :3
    Pozdrawiam cieplusio i jeszcze raz dziękuję za dedykację <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łooo, przeprowadzka ;_; To daleko ode mnie jesteś, bo ja mieszkam w najbardziej biznesowym mieście w Polsce - w Poznaniu ;_; xD A właściwie to pod Poznaniem, ale nieważne!
      A za dedykację nie musisz dziękować nawet! W końcu to takie jakby przeprosiny z mojej strony, bo cały miesiąc minął odkąd wrzuciłam drugi rozdział ;_; Sporo więc się naczekałaś, a Twój komentarz był, tak jak pisałam w poście, Hyuugowy xD I tak jakoś już miesiąc temu postanowiłam zadedykować ci kolejny chapter (może dlatego miałam problemy z napisaniem go?! ;_; Ale to właśnie ten rozdział mnie tak "hamował", dlatego cieszę się ogromnie, że się podobał :D)
      Dziękuję bardzo za Twoje życzenia! ♥ Na pewno przyniosą mi wenę na kolejne rozdzialiki BT ♥

      Usuń
  8. A ja tam widzę i tak AkaKuro xD. Jak wszędzie w sumie.
    Przez mój gej-radar uruchomiony w złym momencie (czyt. Momencie AkaKuro) nie mogłam się skupić na opowiadaniu ^^" Gomene.
    Nie jestem mistrzem w rozpoznawaniu ludzkich emocji i wgl więc nawet nie próbuję pomyśleć głębiej nad zachowaniem Aho. ;-; no i spać mi się chce, co raczej nie pomaga xd.
    Więc ten, życzę weny czy czegoś tam xd.
    I znowu przepraszam za spóźnienie z komentarzem xD.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahomine, ty walcz, bo na Kuroko jest za wielu chętnych żeby go zostawiać samego! X33
    Tak, jak chyba większości Akashi wydawał mi się zainteresowany Kuroko, tak jakby tylko czekał dotąd na pewność i na odpowiedni moment. W końcu był tak dziwnie nadzwyczajnie miły i po wyznaniu że Kuroko (niby) woli dziewczyny miałam takie wrażenie jakby się poddał, zrezygnował. No i to urwanie i spojrzenie na Kuroko przed podaniem jako przykładu, że gdyby to on mu wyznał uczucia... I jeszcze fakt, że to Tetsuya pasuje do jego gustu... No to wszystko na to wskazuje. Q.Q Ale jakoś nie wierzę, że Akasz poddałby się tak bez walki gdyby go kochał, a wydawał się bardziej zainteresowany szczęściem Kuroko niż zdobywaniem go dla siebie. No nie wiem. Jestem skonfundowana, mam nadzieję, że przyszłe rozdziały jakoś rozjaśnią mi sytuację. X3
    A wracając do AoKuro~ Co tu dużo mówić, Ahomineś próbuje leczyć pęknięte serce i potrzebuje czasu. Nie znam się za dobrze na charakterze Daiki'ego, ale chyba drogi wyboru są dwie. Albo nie będzie chciał skrzywdzić przyjaciela, albo jak na tego kochanego, upartego głupka przystało jeszcze będzie próbował walczyć. I tu też nie wiem, na co padnie. Q.Q To jest tak intrygująca zagadka, że chyba mnie rozsadzi~! Mam nadzieję, że wena cię dopadnie i porwie tak brutalnie, że nie będziesz w stanie się jej oprzeć Yuuki-sempai~! Ja naprawdę nie mogę się doczekać choć najmniejszego rozwiązania tajemnicy~! >w<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, że BT to totalne przeciwieństwo Cierni, prawda? xDD No, na razie nic nie zdradzam, choć na wyjaśnienie sytuacji z Akashim trochę sobie poczekacie xD Muszę się wziąć za pisanie! >_<
      Cieszę się, że dalsza historia tak bardzo Cię ciekawi! :D Sama nie mogę się doczekać jak dalej będziesz reagować na rozdzialiki, khy khy khy *szatański śmiech*
      Dziękuję bardzo za komentarz! *-* Czekam z niecierpliwością na kolejny xD
      Pozdrawiam cieplusio ♥

      Usuń
  10. Yuuki-san~! Słuchaj. Najpierw zabije Ciebie, później zabije siebie, a gdy spotkamy się w niebie (albo innym miejscu które na taką wizję było tworzone) będziesz pisać tylko dla mnie. Dobra? ;__;

    Zacznijmy od tego, że jestem stuprocentową przeciwniczką Aokuro. Mogłabym Ci napisać książkę, w której wymieniałabym motywy mojej niechęci do tego paringu. Dlatego też ilekroć wchodziłam na Twojego bloga i byłam pożerana przez wir postów i komentarzy pod tym właśnie rozdziałowym opowiadaniem, ogarniała mnie nie tylko frustracja ale także zazdrość! „Dlaczego wszyscy mogą się sycić tak znakomitym, jak sądzę, opowiadaniem a ja muszę czekać cały tydzień, aż „Ciernie” i „Moda na Uke” ujrzą światło dzienne?” – Myślałam podirytowana. Ale po ujrzeniu na blogu TRZECIEGO rozdziału „Bezsenność Tokio” powiedziałam sobie „KONIEC!”. „Koniec tej bezsensownej głodówki! Yuuki-san dba o nas, o czytelniczki, tylko ja jedyna nie potrafię z tego korzystać! Nie będę cierpiała z powodu jakiś moich wybrednych poglądów!”. I tak właśnie przekonałam sama siebie.
    Pędzona tą myślą jak i przekonaniem „Co jest Yuuki-san jest dobre, a wszystko inne, co jest dobre to na pewno też Yuuk-san” przeczytałam pierwszy rozdział.
    I właśnie w tym momencie moje serce, czy cokolwiek innego pełniące funkcję „przechowywarki drogich mi rzeczy”, zrobiło obrót o trzysta sześćdziesiąt stopni. Nie znam definicji „zakochania się” dlatego nie będę wymyślała niestworzonych teorii (nawet jeśli większość ludzi określa to jako „obiekt do własnej interpretacji”). Jednak wiedz, że dla mnie oznacza to, że znalazło to miejsce w moim sercu. Że wplotło się w moją duszę która składa się z kochanych przeze mnie dóbr. I że dostało się niezauważenie do mojego mózgu, wywołując BARDZO zauważalne zmiany.

    Co do rozdziałów: pierwszemu nie brakuje niczego jak i nie można nic dodać (chociaż, dla mnie przemyśleń Tetsu w jakimkolwiek stanie nigdy nie jest za mało). Uśmiałam się przy nim niewyobrażalnie, co raczej było mi nie na rękę zważając na to, że była wtedy ok. pierwsza w nocy. Ale urzekła mnie też romantyczna strona Aho. Ba! „Urzekła mnie” to mało powiedziane! To właśnie ona ukradkiem, niezauważenie wpuściła ten paring do mojego worka „pożądanych”.
    Jeśli pozwolisz, drugi i trzeci rozdział skomentuje uznając je jako jedność. Myślę, że mogło by być w nich trochę więcej Aho. Nawet jeśli dobrze wiem, że chciałaś przedstawić ich chwilowe oddalenie i dystans to odnoszę wrażenie, że całą treść przykrywa żółta kulka (w stosunku do której, jestem wyjątkowo sceptycznie nastawiona). Wiem jednak, że w następnym opowiadaniu spuścisz wielką bombę wyznań i szczerości (i romantyzmu *dodaje pod nosem*), która zrekompensuje te dni niedosytu. Jakiekolwiek drobne błędy nie zmieniają jednak faktu, że świetnie udało Ci się utrzymać akcję w napięciu. Opko zostało zgrabnie, zręcznie zakończone jednak w mojej głowie wciąż produkują się pomysły jak przyspieszyć tok wydawania kolejnego rozdziału.

    Dziękuję, że dzięki Tobie, zaczęłam czerpać przyjemność z czytania o tak kochanym i jakże dopełniającym się paringu.

    Zmiany w życiu są dobre, ale zawsze lepsze są te pozytywne.
    ~ Flan.ono.

    (P.S. Wielbie Cię jeszcze, za rozmowę Akasha i Kuroko pod prysznicem ❤.)
    (P.P.S. Przepraszam, za pisanie morałów 0//0. To mi jakoś samo z pod ręki wychodzi!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na marginesie chciałam jeszcze dodać, że aż do 16 lipca nie będe mogła komentować Twoich dzieł. Jest mi niezmiernie przykro i serce mi się kraja na samą myśl. Demo! Znajdę na to jakiś sposób! Obiecuje! ;_;

      Usuń
    2. Droga Flan! ^^
      Obawiam się, że pisać wyłącznie dla Ciebie nie będę mogła, albowiem istnieje możliwość, iż za naszymi śladami podążą inne Czytelniczki lubiące moją twórczość. Ale jeżeli rzeczywiście istnieje gdzieś tam pośmiertne miejsce dla yaoistek, to z chęcią tam z Tobą pójdę! (Tylko żeby dali mi możliwość pisania)
      „Co jest Yuuki-san jest dobre, a wszystko inne, co jest dobre to na pewno też Yuuk-san” - bardzo mnie rozczuliłaś tym fragmentem ;_; Naprawdę, z komentarza na komentarz piszesz mi coraz milsze rzeczy, nie mam pojęcia jak powinnam na nie reagować! (/)/////(\)
      Jestem niewyobrażalnie szczęśliwa i - nie wiem, dumna? - że przekonałam Cię tym opowiadaniem do AoKuro. Ja jestem BARDZO za tym pairingiem, bo to jeden z pierwszych, jakie zaczęłam kochać xD Podobnie jak w przypadku AkaKuro należy do moich naprawdę ulubionych, które nie do końca wiem jak pisać ;_; Ale się staram! >_<
      Jeżeli chodzi o to, iż w drugim/trzecim rozdziale mogłoby być więcej Aomine - mogę się z Tobą zgodzić, to naturalne. Ale "Bezsenność Tokio" jest pisana bardziej z perspektywy Kuroko, ponieważ zależy mi, żeby to Czytelnicy sami zauważali pewne zachowania otaczający Tetsuyę osób i sami dążyli do odpowiadania na pytania, których odpowiedzi celowo nie umieszczam od razu w rozdziałach :) Także, ten brak Aomine jest w tym przypadku wręcz celowy. Chodzi o to, żeby wcielić się bardziej w rolę Tetsu, żeby trochę podenerwować się tą niewiedzą na temat uczuć Aomine. Akcja tego opowiadania w gruncie rzeczy będzie się rozwijać dość wolno, dlatego z góry uprzedzam, że nie powinnaś zakładać, iż wszystko tak szybko się wyjaśni ;_;
      Tak jak wspominałam w komentarzu jednej z czytelniczek - trochę się obawiam, że "Bezsenność Tokio" zrobi się jak druga "Moda na Uke" xD Bo, niestety, ale ta "żółta kartka" również jest celowa i wprowadzi... delikatne zamieszanie ^^"
      Jeszcze tylko mam takie pytanko - czy te "drobne błędy", o których wspomniałaś w komentarzu, dotyczą właśnie braku obecności Aomine? Bo chyba nie bardzo rozumiem, co masz na myśli. Jeśli chodzi rzeczywiście o to, to nawet bez mojego wytłumaczenia dlaczego tak mało Daikiego, uważam, że jego nikła obecność wcale nie jest "błędem", dlatego bym prosiła, żebyś mi tu odrobinkę wytłumaczyła, kiedy będziesz miała odrobinę czasu :3
      Rozumiem, że wyjeżdżasz na wakacje? ^^ Nie będę ukrywać, iż żałuję, że prawdopodobnie nie będę dostawać od Ciebie komentarzy (lub będę dostawać je rzadko), ale czytać będziesz, prawda? ;_; A nawet jeśli nie, to jestem pewna, że "nadrobisz zaległości" ^^ (mam nadzieję, że to nie zabrzmiało zuchwale ;_; Po prostu mam nadzieję, że ode mnie nie uciekasz i wrócisz poczytać! XD)

      W każdym razie, dziękuję za komentarz i życzę Ci dobrej zabawy na wakacjach! ^^

      Usuń
    3. Yuukiś! ~
      ( Przepraszam za formę, ale poczułam się nagle jak taki biedny, nieporadny Nagisa ;_; )
      Nie! Nienienienienie! Uhh.. Przepraszam, że wzbudziłam u Ciebie wątpliwości dotyczące przekazu mojego komentarza, ale ( nawet jeśli brzmi to jak dosyć banalne i mało wiarygodne wyjaśnienie ) pisałam ten komentarz po drugiej w nocy, co jednak spowolniło mój umysł ;_; !

      Uwierz mi, zawsze staram się by moje wypowiedzi były przejrzyste ale miały także ukryte przekazy, jednak ja jako istota ludzka jestem niedoskonała. ;_;
      Pisząc "błędy" nie miałam ich, w żadnym wypadku, na myśli! Chodziło mi, o "części do których mogłabym się uczepić", a jako iż, jest to moja osobista opinia na temat przekazu, to pod żadnym pozorem nie można nazwać tego błędami. Jedyną rzeczą którą można nazwać błędem jest moje, wyjątkowo niesprecyzowane, określenie. ;_;

      Oczywiście! Zrobię wszystko co w mej mocy by śledzić wiernie Twojego bloga nawet w kryzysowych sytuacjach! Z komentarzami może być trochę ciężej... Dlatego ( na Twoją korzyść, lub i nie) dostaniesz masywny i ciężki spam 17.06 !
      ( Mam nadzieje, że zdążę w jeden dzień wszystko skomentować. ;_; )

      G-gomennasai! ._.
      ~ Flan.ono.

      Usuń
  11. Myślałam że dzisiaj napiszę normalny komentarz. NOPE, trzeba się zadowolić krótkim (miejmy nadzieję że chociaż wariat)
    Czytało się baaaardzo przyjemnie. Takie to było lekkie, ale wciągające, cudo.
    Czekam na plot twist #AkaKuroWszędzie
    Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :3
    Liczę na właśnie takie... trochę powolutku, tak uroczo, nikt nie wie ci czuje, i nagle BUM AoKurowe sekty. Ale oni są młodzi, God damn IT.
    Ta prysznicowa rozmowa była tak piękna że ja nie mogę
    Jestem w niebie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seksy!! Nie sekty!!
      I *co zamiast ci
      Ugh... Powinnam patrzeć jak mnie poprawia telefon...

      Usuń
  12. No witam. Dawno mnie nie było, ale to wina tego, że siedziałam nad pięknym, piaszczystym, ciepłym i promie.. ah...pomyliło mi się! Tak bylo rok temu. Niesty polskie morze mnie nie lubi i na mój przyjazd zrobiło mi widowisko o nazwie sztorm.
    No ale jade już autem i postanowiłam, że przeczytam jedno opko (są już dwie bezsenności, ale trudno się czyta na tablecie w jadącym aucie. Dlatego natepny rozdział przeczytam i skomentuje później jak wrócę do domu)
    Strasznie spodobało mi sie to AoKuro i ogólnie jak stworzyłaś Kuroko. Chociaż nie lubie go zbytnio w anime, wystarczy napisać fajne z nim opko, a juz go kocham.
    Scena z Akashim i Kuroko jest zarąbista! Goły Akashi schyla sie po mydło... *idzie zamontować kamerki* off! Akashi tak bardzo martwi sie o Kuroko! Tylko błagam, nie rób z tego AkaKuro >.<
    Rozpisałabym się bardziej, ale wiesz... Rozpisze sie w następnym rozdziale jak wrócę!

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń