Rozdział czwarty



    Jego mieszkanie nie było wielkie. Jak większość takich, charakteryzujących nieco obskurne bloki, składało się z małej łazienki, kuchni, salonu i sypialni. Wyposażenie było raczej ubogie, choć na tak małej powierzchni dawało pewnego rodzaju iluzję przepychu.
    Zatrzaskując za sobą cicho drzwi i opierając się o nie ciężko, Kuroko westchnął przeciągle. Zamknął oczy. Przez krótką chwilę stał w bezruchu, próbując ignorować ból i pieczenie w dolnych partiach ciała. Nie zapalając światła, przekręcił klucz w zamku, zrzucił ze stóp buty i, po ciemku, przeszedł wolnym krokiem do salonu. Dopiero tam zdjął z siebie płaszcz i rzucił go na kanapę.
    Był śpiący i paliło go pragnienie, ale w pierwszej kolejności chciał się wykąpać. Nie mógł zrobić nic ze świadomością, że ma w sobie pozostałości po niedawnym stosunku z Szefem.
    Chociaż „stosunek” to w tym przypadku zbyt ładne określenie.
    Zapalił światło w łazience, już od samego progu zaczynając się rozbierać. Zrzucił z siebie sweter i koszulkę, spodnie oraz bieliznę, wszystko pozostawiając w kłębie na zamkniętym koszu z ubraniami do prania. Wszedł pod prysznic, odkręcił kurki i wystawił dłoń pod strumień wody, czekając aż ta się nagrzeje. Dopiero wówczas przesunął się, wzdychając i przyjmując na siebie to kojące ciepło.
    Woda zaczęła spływać z jego ciała, poczynając od ramion, szybko sunęła wzdłuż nich, przez tors i krocze, aż po stopy. Wpatrywał się w nią, kiedy znikała w odpływie, mając wrażenie jakby rzeczywiście zmywała z niego ślady dłoni Szefa, tłuste od pączków, którymi z taką miłością się objadał, wilgotne, szorstkie i niedelikatne.
    Przełknął ciężko ślinę, czując w ustach niesmak. Odwrócił się powoli i ostrożnie rozchylił pośladki. Syknął, gdy ciepła woda dostała się we wrażliwe miejsce. Przez chwilę stał w bezruchu, przyzwyczajając się do tego uczucia, następnie zaś rozluźnił się i napiął delikatnie, pozbywając się tego, co nieproszenie wtargnęło do jego wnętrza.
    Kiedy zaczął pracować w restauracji Yokozuna, był przekonany, że szybko uda mu się znaleźć jakąś kawalerkę. Nie chciał przesadnie długo gościć w domu swojego znajomego, zwłaszcza, że mieszkał z narzeczoną, która nie była zadowolona z obecności Tetsuyi i wielokrotnie wyrażała to podczas „cichych sprzeczek”. Obawiał się, że przypadkowo doprowadzi do rozpadu tego związku, dlatego kiedy Szef zaproponował mu mieszkanie pracownicze, z radością się zgodził.
    Wyprowadził się następnego dnia. I tego samego dowiedział się, w jaki sposób ma płacić za swoje własne cztery kąty, które w wyobrażeniu miały być przytulne.
    Gdyby tylko wiedział, że tak ciężko jest znaleźć w Tokio jakieś mieszkanie, kawalerkę czy chociaż jeden pokój do wynajęcia, to wydałby swoje oszczędności na wyjazd do innej prefektury, na przykład Fukushimy albo Niigaty.
    Byle jak najdalej od Okayamy.
    Ale teraz było już za późno. Po otrzymaniu zaledwie pięciu wypłat i odliczeniu wydatków życia codziennego, plus kilka drobnych napraw czy niewielki remont w mieszkaniu, nie stać go było na wynajęcie czegoś na dłużej. Szukanie innej pracy kończyło się niepowodzeniem, wszędzie przyjmowali tylko na okresy próbne, a potem bez umowy. Nie chciał ryzykować, że po dwóch tygodniach go wyrzucą, a on znów będzie musiał szukać.
    W przypadku Szefa miał chociaż pewną umowę.
    Sięgnął po butelkę żelu, wylewając nieco na dłoń. Zaczął powoli namydlać się, jednocześnie mocząc włosy. Po jego głowie rozszedł się przyjemny dreszczyk. Zamknął oczy, przesuwał dłońmi po swoim ciele, z ogromną ulgą zmywając ostatnie ślady po grubasie.
    Kiedy wyszedł spod prysznica, jego ciało owionął chłód. Wzdrygnął się, pospiesznie sięgając do szafki po ręcznik. Osuszył się, wytarł włosy w mniejszy ręcznik, a następnie wyszedł z łazienki, zapalając jednocześnie światło w salonie. Nie przejmował się nieosłoniętymi oknami, wątpił, by w bloku naprzeciwko znalazł się ktoś, kto z lubością by go podglądał.
    Znalazłszy się w sypialni, otworzył szafę i wyjął z niej ciepłą piżamę. Noce stawały się chłodne, a kaloryfery nie działały tak, jakby sobie tego życzył, jednak mimo to nie pozapinał guzików górnej części.
    Przewiesił mały ręcznik przez szyję, by wchłonął ostatnie krople jego mokrych włosów. Przeszedł do salonu boso, sięgnął do stolika po kilka orzeszków. Nie był głodny, jeden z kucharzy w restauracji przed zamknięciem jej upichcił obiad dla siebie, Kuroko i Momoi, ale to nie przeszkadzało mu w drobnej przekąsce.
    Włączył telewizor, a podczas gdy ten „rozgrzewał się”, zajrzał do kuchni i zabrał z niej butelkę wody mineralnej. Miał ochotę zwalić się na kanapę, ale wiedział, że to może być równie bolesne co nabicie się na pal. Usiadł więc powoli i ostrożnie, jedną nogę podciągając pod siebie.
    Na ekranie pojawił się już program. Aktorzy jakiejś dramy wyginali się w skomplikowanym tańcu, śpiewając piosenkę o odzyskanej nadziei i chęci życia. Oczywiście, powodem była miłość.
    Kuroko prychnął cicho, otwierając butelkę i upijając kilka sporych łyków wody. Samotna stróżka czmychnęła z kącika jego ust i spłynęła po szyi. Otarł ją spokojnie, zamknął butelkę i odłożył ją obok siebie. Spojrzał na leżący na fotelu koc, jednak ostatecznie stwierdził, że nie ma siły po niego wstawać.
    Jego wzrok z kolei przyciągnęła niewielka, biało-czarna karteczka leżąca na podłodze. Zmarszczył lekko brwi, zastanawiając się, skąd się wzięła. Sięgnął po nią dłonią, krzywiąc się z bólu. Dopiero kiedy przyjrzał jej się uważnie i odczytał znajdujące się w ramce informacje, przypomniał sobie skąd ją ma.
–    Tak jak myślałem, Panie Bogaczu – mruknął z lekkim uśmiechem.
    To była wizytówka należąca do stałego klienta restauracji Yokozuna, który tak bardzo zasmakował w kawach Kuroko. Tetsuya czuł się naprawdę mile połechtany, kiedy po raz pierwszy usłyszał od tego przystojnego mężczyzny komplement. Zwrócił na niego uwagę już wcześniej, w końcu czerwień jego włosów i heterochromiczne oczy bardzo się wyróżniały. W dodatku mężczyzna ten należał do wyjątkowo uprzejmych i eleganckich dżentelmenów. Nie wywyższał się i nie traktował ani jego ani Momoi jak „parasolki”, nie pstrykał na nich palcami jak inni klienci z tej półki, nie szukał byle jakich powodów do okazania niezadowolenia i ponarzekania na personel.
    Właśnie taki mężczyzna – prawdziwy – przydałby się Tetsuyi. Szkoda jednak, że może o nim co najwyżej pomarzyć. Lubił czytać romantyczne historie, ale nie bardzo wierzył, by mogły przytrafić się one w rzeczywistości, zwłaszcza takie jak miłość księcia do żebraka.
–    Akashi Seijuurou... - wymruczał, przesuwając palcem po znakach.- Wyglądają tak... dostojnie.
    Przygryzł lekko wargę, obracając wizytówkę w palcach. Czerwonowłosy zaproponował mu, by Kuroko zadzwonił do niego, gdy odłoży pieniądze na kurs baristy. Rzeczywiście by mu się to przydało, widział w gazetach już niejedno ogłoszenie, w którym wręcz z żarem pożądania błagają o zawodowca w parzeniu kaw. Nic zresztą dziwnego, kawa w Japonii powoli stawała się równie popularna jak zielona herbata.
    Tetsuya zastanawiał się jednak, dlaczego Akashi nie dał mu wizytówki bezpośrednio do prowadzącego kursy. Czyżby nie życzył sobie, by podawać jego numer przyszłym kursantom? Ale przecież powinien mieć jakiś firmowy numer.
    Kuroko uśmiechnął się lekko, kiedy dopadła go myśl, że Akashi specjalnie dał mu swoją wizytówkę, ponieważ jest nim zainteresowany. To oczywiście było niemożliwe, ale ta myśl trochę mu się spodobała. Przez chwilę czuł się jak nastolatek, który dostał od ładnej dziewczyny list miłosny.
    Spojrzał ponownie na trzymaną w dłoniach wizytówkę. Akashi Seijuurou był właścicielem firmy handlowej, co odrobinę go zdziwiło. Spodziewał się raczej, że pełni stanowisko menadżera, albo jakiegoś kierownika działu, w końcu wyglądał zaskakująco młodo. Czyżby jednak miał więcej lat, niż przypuszczał Tetsuya? Czy może jednak był tak uzdolniony, że osiągnął najwyższe stanowisko w tak krótkim czasie?
    Do tej pory błękitnowłosy dawał mu co najwyżej dwadzieścia pięć lat. Akashi był przystojny, miał jasną, delikatną cerę bez jakichkolwiek śladów starzenia się, jego sylwetka również nie pozostawiała wiele do życzenia. Był szczupły i umięśniony, choć nieprzesadnie. Co prawda Kuroko nie mógł zbyt wiele dostrzec, bo zawsze miał na sobie garnitur, albo chociaż koszulę, ale wyobraźnia potrafiła dopowiedzieć to, czego nie mogły dostrzec oczy.
    Ciekawiło go również, czy jego ulubiony klient kogoś ma. Taki przystojny i bogaty dżentelmen jak on musiał mieć niebywałe powodzenie w życiu. Tetsuya nie zauważył, by nosił obrączkę, nigdy nie widział go też z żadną kobietą. Zawsze przychodził do restauracji sam, nikt nigdy się do niego nie przysiadał.
    Kuroko westchnął ciężko, opierając się wygodniej o oparcie kanapy. Po chwili wahania, zagryzając wargę, sięgnął do kurtki po swoją komórkę.
    Akashi powiedział, że ma zaoszczędzić trochę pieniędzy i wówczas do niego zadzwonić. Prawdą było, że Tetsuya miał odłożoną niewielką sumę, przeznaczoną na przysłowiową „czarną godzinę”, ale ile dokładnie będzie potrzebował na kursy? Poza tym, czy nie powinien najpierw rozmówić się z prowadzącym kursy?
    To tylko jeden telefon. Niezobowiązująca, krótka rozmowa i prośba o podanie kontaktu, nic więcej.
    Wybrał numer i nacisnął przycisk połączenia.


***


    Jasne światło lampy rozbłysło w salonie jego apartamentu, rażąc nieco przyzwyczajone do ciemności oczy. Zmrużył je na moment, odłożył pęk kluczy na niski stolik obok regału z książkami i przeszedł do kuchni. Paliło go nowe pragnienie, tym razem jednak zdecydowanie przyziemne, które łatwo zaspokoić.
     Zdjął czarne, skórzane rękawiczki, wrzucił je do kubła na śmieci umiejscowionego pod zlewem. Wstawił wodę na kuchence i przyszykował herbatę do zaparzenia, a następnie odkręcił kurki i zaczął przemywać dłonie.
    Nie były szczególnie mocno zabrudzone, jednak woda spływająca do odpływu przybrała delikatnie różowy kolor. Teraz, mając przy sobie mydełko, mógł pozbyć się zaschniętych czerwonych płatków na skórze.
    Musi uzupełnić braki w magazynie.
    Wytarł dłonie w niewielki kuchenny ręcznik. Następnie otwarł lodówkę i wyjął z niej szklany dzban świeżo wyciskanego soku z pomarańczy, który przygotował sobie tego ranka. Napełnił nim szklankę do połowy, upił kilka chłodnych łyków. W tym czasie woda zagotowała się, toteż zalał wrzątkiem herbatę i odstawił na bok, by zaparzyła się i zyskała ulubiony smak.
    Chociaż niecałą godzinę wcześniej dobrze się bawił, oddając swemu hobby, z jakiegoś powodu czuł się teraz zmęczony. Być może dlatego, że nie zwykł spełniać dobrych uczynków, ludzie nie interesowali go, chyba, że przynosili mu korzyści. Tylko w tym przypadku, kiedy kwestia dotyczyła uratowania Kuroko, nie mógł pozostać na to obojętnym.
    Oczywiście, że go uratował.
    Oczywiście, że zrobił dla niego coś dobrego.
    I zrobi to ponownie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
    Komórka w kieszeni jego spodni zaczęła wibrować delikatnie, kiedy kierował kroki do sypialni. Sięgnął po nią, jednocześnie drugą dłonią rozluźniając swój krawat. Spojrzał na wyświetlacz i zmarszczył lekko brwi, nie rozpoznając numeru.
–    Halo?
    Nikt się nie odezwał. W słuchawce panowała cisza, nie licząc cichego, charakterystycznego szumu. Dopiero kiedy wsłuchał się uważniej, wychwycił jakieś stłumione śmiechy i głosy, jakby pochodzące z programu telewizyjnego.
–    Halo?- powtórzył, powoli tracąc cierpliwość. Usiadł na łóżku, ściągając krawat. Przytrzymując komórkę ramieniem, zaczął rozpinać koszulę.
–    Przepraszam, obudziłem pana?- rozległ się nieco zdenerwowany głos.
    Akashi znieruchomiał w jednej chwili. Jego serce zabiło mocno, poczuł falę ciepła przepływającą wzdłuż jego ciała, skupiającą się głównie na barkach i kręgosłupie. Zwilżył nerwowo usta, przełknął cicho ślinę.
–    Nie – rzucił do słuchawki, starając się, by w jego tonie nie dało się wyczuć, iż natychmiast rozpoznał swojego rozmówcę.- Przepraszam, czy mogę wiedzieć, z kim mam przyjemność?
–    Kuroko Tetsuya z tej strony. Jestem kelnerem w restauracji Yokozuma, dał mi pan dzisiaj swoją wizytówkę.
–    Oczywiście, pamiętam – powiedział spokojnie. Na jego ustach wykwitł powoli delikatny uśmieszek. Nie spodziewał się, że Kuroko zadzwoni do niego jeszcze tego samego dnia. Zupełnie tak, jakby zrobił to w podziękowaniu za pomoc, której przecież z pewnością nie był świadom.
–    Przepraszam, że dzwonię do pana o tej porze... Może jednak zadzwonię jutro...?
–    Nie musi się pan przejmować.- Akashi przesunął dłonią po swoim nagim torsie, przymknął oczy, wsłuchując się w głos w słuchawce. Zaczął powoli rozpinać swoje spodnie.- W niczym mi pan nie przeszkadza, a i godzina dla mnie nie jest wcale późna.
–    Skoro pan tak twierdzi... Dzwonię w sprawie tych kursów, o których mi pan wspominał. Myślałem o nich już w pracy, ale wcześniej pan wyszedł i nie zdążyłem o nie zapytać.
–    Przepraszam, miałem pilny telefon – skłamał gładko, unosząc lekko biodra i zsuwając z nich spodnie wraz z bielizną. Głos Kuroko działał na niego aż zbyt intensywnie.- Więc jest pan zainteresowany moją propozycją?
–    Myślę, że warto spróbować – odparł mężczyzna.- Mieszkam w Tokio od niecałych pięciu miesięcy i nie mam zaoszczędzonej przesadnej fortuny, ale jeśli dodatkowe doświadczenie zapewni mi lepiej płatną pracę, bardzo by mi to pomogło. Wiadomo, że czasem trzeba zainwestować trochę pieniędzy, by zarobić ich więcej.
    Akashi uśmiechnął się lekko, przesuwając pieszczotliwie dłonią po swoim członku. Wiedział od jak dawna Kuroko mieszka w Tokio, wiedział również gdzie mieszkał wcześniej, choć nie znał dokładnie powodu, dla którego się przeprowadził. Jeżeli rzeczywiście uda mu się znaleźć lepszą pracę, uszczęśliwi tym nie tylko siebie, ale i Seijuurou.
–    Nie ukrywam, że potrzebuję pieniędzy – ciągnął Tetsuya.- Przy obecnych zarobkach wynajęcie bardziej przyzwoitego mieszkania przesunie się o rok, albo i więcej.
–    Rozumiem, co pan ma na myśli – powiedział Akashi, z westchnieniem odrzucając głowę i przesuwając palcem po wrażliwym czubku penisa.- Obecnie na rynku wykupienie kursów na baristę jest dość drogie. Ceny wahają się między dwudziestoma a trzydziestoma* tysiącami jenów. Niby można by przeznaczyć taką sumę na dokształcenie się, ale jeśli doliczy się do tego rachunki i koszty utrzymania życia, sprawa zaczyna się komplikować.
–    Dokładnie.- W głosie Kuroko dało się wyczuć uśmiech.- Cieszę się, że mnie pan rozumie, nie wspominając już o tym jak rad jestem, że pan o mnie pomyślał.
–    To naprawdę nic takiego – zaśmiał się lekko.- Jak już mówiłem, pańska kawa jest godna uznania. Szkoda marnować taki talent... Jeśli zdecyduje się pan pobierać nauki u mojego przyjaciela, jestem pewien, że szybko zdobędzie pan dyplom kwalifikacji baristy, a zniżka za kursy może wynieść nawet do piętnastu tysięcy.
–    Piętnaście tysięcy?!- wykrzyknął Kuroko.- Jest pan pewien, że pański przyjaciel się na to zgodzi?
–    Zawsze udziela zniżek dla tych, którzy są polecani przez jego znajomych – wyjaśnił Akashi, przygryzając wargę i poruszając nerwowo biodrami. Poczuł kolejną falę przyjemnego ciepła, które rozeszło się po jego ciele. Wiedział, że musi być ostrożny, że musi uważać, by nie wydać z siebie jęku czy zbyt głośnego westchnienia. Nie chciał przecież, by Kuroko nabrał podejrzeń, ale jednocześnie nie mógł odmówić sobie tych pieszczot, kiedy miał możliwość korzystania z nich w samotności.
–    W takim razie jestem prawdziwym szczęściarzem, skoro uznał mnie pan za godnego polecenia – powiedział Kuroko.- Czy, w takim razie, mogę prosić o jego dane kontaktowe? Chciałbym się z nim wcześniej spotkać i omówić szczegóły.
–    Szczerze mówiąc, nie posiadam jego numeru firmowego – powiedział Akashi, przerywając pieszczotę, gdy jego oddech przyspieszył.- Ale mogę do niego zadzwonić i jutro dam panu zarówno telefon jak i adres jego szkoły.
–    Oczywiście, będę wdzięczny. Jeszcze raz bardzo panu dziękuję, Akashi-san.
–    To drobiazg – mruknął Seijuurou słabo. Jego radość nieco opadła, gdy zdał sobie sprawę z tego, że ich rozmowa dobiega końca. Z chęcią rozpocząłby kolejny temat, pierwszy lepszy, jaki tylko przyszedłby mu do głowy, ale niestety...
–    Zapraszam więc jutro na specjalną kawę – powiedział Tetsuya.- Na mój koszt.
–    Naprawdę, nie trzeba zaraz na pana koszt...
–    To w ramach podziękowania – powiedział ze śmiechem Kuroko.- Nie ma pan pojęcia jak bardzo mi pan pomaga. W mojej obecnej sytuacji... znaczy, przepraszam, nieważne. Bardzo panu dziękuję, Akashi-san, i jeszcze raz przepraszam za późny telefon. Dobranoc.
–    Dobranoc, Kuroko-san – mruknął.
    W słuchawce rozległ się cichy sygnał oznaczający zakończenie połączenia. Akashi jeszcze przez dłuższą chwilę trzymał komórkę przy uchu, jakby z nadzieją, że głos Kuroko znów rozbrzmi w niewielkim głośniku. Po chwili odrzucił ją na bok i spojrzał z rezygnacją na swojego członka. To była stanowczo zbyt krótka rozmowa, jej szybki koniec zepsuł dobry humor Seijuurou, podniecenie znikło równie szybko jak nadeszło.
    Westchnął przeciągle, przeczesując palcami włosy. Nie mógł zrozumieć dlaczego ze wszystkich ludzkich pragnień, które budowały jego jestestwo, tylko tego jednego nie był w stanie zaspokoić tak, jakby sobie tego życzył. Dlaczego z każdym innym radził sobie doskonale, a tylko tego nie potrafił opanować? Ile jeszcze przeszkód spotka na swej drodze?
    I co czeka go na jej końcu?
    Zamknął oczy, kładąc się na łóżku. Miał nieodparte wrażenie, że odpowiedzi na nurtujące go pytania znajdzie szybciej, niż by chciał.

27 komentarzy:

  1. Komentarz z serii:
    CLD i Kosmiczna Prędkość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SPAM CZAS ZACZĄĆ~!
      Tradycyjnie rozpocznę od błędów xd
      Bezsenność rozdział czwarty:
      1) 'Zawsze trzymacie się razem, a wczoraj na każdej przerwie widziałem, że Kurokocchi siedzi w klasie sam, a ciebie w ogóle nie było.'
      Mieszasz czasy. Tetsu 'siedział', nie 'siedzi', przecież to skończona czynność, o której Kise opowiada Aho.
      2) '– Do tej pory dużo czasu spędzałeś z Kurokocchim, a wczoraj ledwie zamieniłeś z nim parę słów – wyjaśnił Kise.- I to głównie na treningu, niemalże z przymusu.- Nie powiesz mi chyba, że od teraz będzie to normalne?'
      Co to za myślnik po kropce przy ostatnim zdaniu?
      3) 'Wczoraj miałem zły humor, nie chciało mi się z nikim gadać, no i co takiego?'
      Chyba 'i co z tego', a nie 'takiego'. A przynajmniej ja się z taką formą nigdy nie spotkałam i w moim odczuciu źle ona brzmi.
      4) 'Gdybyś ty zauważył, że prawie w ogóle nie rozmawiam z Kurokocchim, nie uznałbyś to za coś dziwnego'
      'Tego' nie 'to' (dopełniacz).
      5) 'Wyszedł z domu z nadzieją, że tym razem Aomine dotrzyma mu towarzystwa w drodze do szkoły, jednak ciemnoskóry znów nie odbierał mu telefonu'
      Wowowowowo, nieźle, więc Aho jest kamerdynerem Tetsu i odbiera każdy jego telefon i podstawia mu go do ucha, żeby Tetsu nie musiał męczyć się naciśnięciem zielonej słuchawki? Nieźle xd
      6) 'Usta miał rozchylone, jakby chciał coś powiedzieć, ale odebrano mu głos'
      'Odebrało' nie 'odebrano', to bezosobowy zwrot.
      Bezsenność rozdział piąty:
      1) 'Fakt, może i trochę za mono się zamachnąłem'
      'Mocno', nie 'mono'.
      2) 'Upił kilka łyków, zimny napój spłynął w jego gardle'
      Może nie jest to błąd, ale mówi się raczej 'spłynął do gardła' niż 'w gardle'.
      3) 'jednak z drugiej strony w jego sercu wykiełkowało uczucie, które wcale nie mógł uznać za negatywne'
      'które' mógł uznać, ale już 'którego' NIE mógł uznać.
      Moja historia dwa:
      1) ' Jest tu także regał, na którym stoi ramka ze zdjęciem, które przykuło moją uwagę.'
      'Które przykuwa', w końcu piszesz w czasie teraźniejszym, więc musisz się go trzymać.
      2) 'To zastanawiające, jak bardo uwielbiam patrzeć na niego zarówno w ciuchach jak i bez.'
      'Bardzo' nie 'bardo'.
      3) 'Wygląda na to, że rzeczywiście mnie nie kłamiesz'
      Wywal to 'mnie'. A jeśli już koniecznie chcesz dać tu jakieś słowo, to 'mi', nie 'mnie.
      Ciernie rozdział trzeci:
      1) 'Biały materiał tłumił krzyki wyrywającego się w jego ramionach Genty'
      'Z jego ramion', nie 'w ramionach'.
      2) 'a następnie wpakować go do bagażnika.,'
      Co to za kropka przed przecinkiem?
      Ciernie rozdział czwarty:
      1) 'i, o ciemku,'
      'po ciemku'
      2) 'Nie mógł robić czegokolwiek ze świadomością'
      Po pierwsze - 'nie mógł zrobić' bo w takich przypadkach odnosimy się raczej do krótkiej czynności.
      Po drugie - ' nie mógł zrobić nic', nie 'czegokolwiek'. Nie jest to może błąd, ale lepiej brzmi w moim mniemaniu.
      3) 'pozostałości po niedawnym stosunku z Szefem.'
      'Szef' z małej litery, to nie żadna nazwa własna, tylko stanowisko. 'Właściciel' piszesz przecież małą literą, prawda?
      4) 'I tego samego dowiedział się, w jaki sposób ma płacić za swoje własne cztery kąty, które w wyobrażeniu miały być przytulnymi."
      Miały być (jakie?) 'przytulne', nie 'przytulnymi'.
      5) 'Lubił czytać o historiach romantycznych'
      Też nie błąd, ale nie wiem po co to 'o'. Nie lepiej by było po prostu 'lubił czytać historie romantyczne'?

      Usuń
    2. 6) ' Był szczupły i umięśniony, choć nie przesadnie'
      'Nieprzesadnie' - razem.
      7) 'ale wyobraźnia potrafiła dopowiedzieć to, czego nie mogły opisać oczy.'
      To oczy mogą cokolwiek opisać? Biorą do ręki długopis i zaczynają pisać, a może nagle otwiera się gałka na pół, wysuwają się z niej ząbki i oczy zaczynają opowiadać nam swoją historię?
      'czego nie mogły dostrzec/zauważyć/(wstaw tu inny synonim) oczy'
      8) 'odłożył pęk kluczy na niskim stoliku'
      Odłożył na kogo, co? 'Stolik', nie 'stoliku'.
      9) 'Przy obecnych zarobkach wynajęcie bardziej przyzwoitego mieszkanie przesunie się o rok, albo i więcej.'
      'Mieszkania', nie 'mieszkanie'.
      MidoTaka część pierwsza:
      1) 'Ja te papużki nierozłączki'
      'Jak' nie 'ja'.
      MidoTaka część druga:
      1) 'Dobrze ci się układa z Ayuka-sensei?'
      'Ayuką-sensei', nie 'Ayuka-sensei'.
      2) '– Cóż, nie narzekam.- Wzruszył ramionami.- Jestem pielęgniarzem w niewielkim szpitaliku, dorabiam też na magazynie, głównie jeżdżę wózkiem widłowym, świetna zabawa!'
      A tu błąd logiczny - w Zdjęciu pisałaś, że Takao studiował razem z Midorinem medycynę. A tu nagle jest pielęgniarzem? Zmienił studia? Bo wiesz, żeby zostać pielęgniarzem kończy się pielęgniarstwo, nie medycynę xd
      3) 'Ona nie może mieć dzieci, ale panują jakieś zaadoptować'
      'Planują', nie 'panują'.
      4) 'Po jakimś czasie zacząłem umawiać na randki z poznanymi w barze dla gejów okularnikami.'
      Zjadło Ci 'się'.
      5) 'Miałem wrażenie, że wręcz triumfuje nad zdobyciem mnie'
      Triumfuje nad zdobyciem? Jak można triumfować nad zdobyciem? Triumfować można nad kimś czy nad czymś, ale nie nad zdobyciem xd
      6) 'Wysunął ze mnie palce, a wtedy objąłem ramionami jego szyję, nie pozwalając, by się odsunąć.'
      'Odsunął', nie 'odsunąć'.
      7) 'Nawet świadomość, że pozwoliłem mu wejść we mnie, naruszył tę intymną część ciała, której przecież...'
      'Naruszyć', nie 'naruszył', bo odnosisz się do 'pozwoliłem'.
      8) 'Nie kochasz mnie, jesteś porządnym facetem i nie zostawisz żony i Shun-chana samych.'
      Drugi błąd logiczny - porządny facet, który regularnie zdradza swoją żonę z kochanką, a teraz jeszcze zdradził ją z dawnym przyjacielem? Normalnie wzór przyzwoitości xd
      9) 'Nigdy się z nikim nie biłem, nigdy nawet nikogo nie obraziłem, przynajmniej nie bezpośrednio i nie zbyt ostro.'
      'Niezbyt' - razem.
      10) ' Naomi nie odezwała się do mnie, pewnie była wściekła, że nie poinformowałem jej o tym, że zostanę o Takao na noc.'
      'u Takao', nie 'o Takao'.
      Okłej, z błędów to tyle, przejdźmy do części właściwej tego komentarza.
      (ostrzegam, że dalsza część może być momentami nieco/zajebiście chaotyczna (niepotrzebne skreślić), ale tak to już jest przy spamach, że czasem gubię się we własnych myślach – tych które przelałam na klawiaturę, i tych, z którymi tego jeszcze nie zrobiłam)

      Usuń
    3. Zacznę od... hmm... chyba od Bezsenności, bo od niej mam najpierw cytat skopiowany.
      No więc tak.
      ...
      JA WIEDZIAŁAM, KURWA, WIEDZIAŁAM, ŻE KISE MA COŚ DO TETSU. KURWA, TO BYŁO NA KILOMETR CZUĆ NORMALNIE (bardziej niż AkaKuro w Modzie nawet, a wszyscy wiemy, jak wyczulony na ten ship jest mój gej-radar xd).
      To jak tak wnikliwie dopytywał się Aho, czemu murzyn unika Tetsu, czemu się tak dziwnie zachowuje - OD RAZU BYŁO WIDAĆ, ŻE TO MA DRUGIE DNO. Zresztą już po tej scenie na stołówce na wycieczce, jak się Kise zarumienił, jak Tetsu zgodził się pójść z nim na randkę... TO BYŁO BARDZOFCHUJZAJEBIŚCIE WYMOWNE XD
      No, ale do rzeczy.
      Spamiłam Ci już na fejsie w nocy o tym, jaki to czwarty rozdział jest zajebisty, no ale teraz powiem dokładnie dlaczego.
      TEN.
      POCAŁUNEK.
      KURWA.
      TO.
      JAK.
      AHO.
      NA.
      NIEGO.
      UPADŁ.
      I.
      JAK.
      GO.
      POCAŁOWAŁ.
      ZNOWU.
      JEEEEEEEEEEZ~
      Jak zaczęłam piszczeć, tak się zdziwiłam, że jakimś cudem nikt się nie obudził przeze mnie xd Nawet sobie nie wyobrażasz, jak zajebista była ta scena. Jak ja to sobie wyobraziłam... Jak to błękitne spojrzenie zahipnotyzowało Aho, jak wpadł w jego pułapkę, nie mógł oderwać wzroku, czuł zapach skóry Tetsu, tę słodką woń, czuł ciepło jego ciała i po prostu nie potrafił się podnieść z niego, mimo że chciał... KURWA, YUUKI, TO BYŁO TAK ZAJEBIŚCIE ZAJEBISTE, ŻE AŻ SOBIE NIE WYOBRAŻASZ.
      POCAŁUNEK POD WPŁYWEM IMPULSU, POD WPŁYWEM CHWILI I, KURWA, TETSU OTWORZYŁ USTA. CHUJ, ŻE INSTYNKTOWNIE, ALE JEGO INSTYNKT MÓWI MU, ŻE TETSU KOCHA AHO, TRALALALALALA XD
      Tak, to była fchuj piękna scena. No i ten zazdrosny Kise - 'nigdy więcej tego nie rób' - aj, aj, wyczuwam dramat bardzo, będzie rywalizacja! Akasz, słyszysz?! Rywalizują o twojego Tetsu, więc spinaj dupę i też do niej ruszaj, bo jeszcze ci go zabiorą xd

      '– Doskonale.- Seijuurou uśmiechnął się do niego.- Cieszę się, że tak poważnie do tego podchodzisz, Kuroko. Szkoda, że pozostali nie przywiązują do tego tak wielkiej wagi i nie biorą z ciebie przykładu. Gdyby tylko posiadali tyle energii i chęci co ty, ta drużyna naprawdę byłaby doskonała.'
      ON MU WŁAŚNIE POWIEDZIAŁ, ŻE TETSU JEST DOSKONAŁY, AKASZ WIDZI JEGO DOSKONAŁOŚĆ, AKASZ WIE, AKASZ KOCHA, ON MU TU WYZNANIE KOSZYKARSKIE ROBI. TETSU, KURWA, BIERZ GO, PO CO CI AHO, JAK MASZ TAKIEGO CUDOWNEGO AKASZA, KTÓRY OBSYPIE CIĘ PŁATKAMI RÓŻ NA JEDNO TWOJE SKINIENIE? (ej, to jest fajna wizja, podoba mi się, kurwa xd *wyobraźnia pracuje*).

      Usuń
    4. Wszyscy chcą Tetsu. A Tetsu nie chce nikogo (no poza Akaszem xd). Ejeje, wiesz co? Jestem cholernie ciekawa, jak Ty poprowadzisz to na płaszczyźnie uczuciowej. Bo i w Cierniach i w Modzie i KnY Tetsu jest gejem, a tu nie, dlatego jestem naprawdę ciekawa, jak zamierzasz go, hmm... wprowadzić na arenę dla wygłodniałych yaositek xd
      Nie ma co, takie opowiadania są najtrudniejsze, kiedy postać nie myśli o miłości, albo jest zdecydowanie odmiennej orientacji. Trudne to opka, ale jeśli wyjdą... to zazwyczaj są zajebiste i autor też zyskuje bardzo w oczach czytelników. Łatwo zacząć pisać opowiadanie, kiedy postać już jest zakochana, trudniej tę miłość stopniowo w niej zrodzić. No, także tak, jestem ciekawa, jak Ci to wyjdzie.
      Jeśli mam być szczera, to nie sądziłam, że Kise poprosi, żeby Tetsu się z nim umówił. Myślałam, że będzie się raczej krył z uczuciami, ale pewnie wolał nie ryzykować, że Aho odbierze mu Tetsiaka. No i te jego rady.... 'nie idź', 'unikaj go'... NIE, KISE, WCALE NIE WIDAĆ, ŻE JESTEŚ FCHUJ ZAZDROSNY I CHCESZ SIĘ POZBYĆ RYWALA XD
      Cieszę się, że Aho ogarnął dupę i nie wymigał się drugi raz 'żartem'. Jestem też ciekawa, jak zareaguje, kiedy dowie się, że Tetsu i Kise byli na randce... Bo zakładam, że się dowie, i że nie skończy się tylko na treningu między Kise a Tetsu i Kise jeszcze gdzieś Tetsiaka zabierze. No cóż... we'll see~

      Ołkej, to teraz Historia.
      W drugiej części moim zdaniem nieco zepsułaś klimat. I nie chodzi mi o zmianę narratora, ale o to, że w pierwszej co chwilę były odniesienia do czytelnika, a w drugiej było ich zdecydowanie mniej, były wręcz sporadyczne. Dlatego to nieco zepsuło klimat, który pozostawiła w mojej pamięci pierwsza część. Ale samo opowiadanie mi się podobało, mimo że było schematyczne, i mimo że nie przepadam za fluffami. A dlaczego?
      BO KISE BYŁ ODZWIERCIEDLENIEM MNIE.
      Autentycznie. Ja wiem, że pewnie większość osób, które choć trochę mnie znajdą są zdania, że to Akasz jest moim top one charakter, ale nic bardziej mylnego. Owszem, uwielbiam Akasza za jego charakter, za rozdwojenie jaźni, powiew psychozą u Boksuhiego i delikatność pomieszaną ze stanowczością Oreshiego. No i heterochromia, którą kocham. Tak, uwielbiam go, naprawdę go uwielbiam, ale w kwestii podobania się... No niestety, ale Akasz nie może się równać z Aho. Jak bardzo nie lubiłabym Akasza za charakter, tak Aho jest bez dwóch zdań najlepszą dupą z całego gejobasu. Naprawdę, nie dość, że ma seksowną dupę (jedna z niewielu rzeczy, która mi się podobała w anime xd), to cały jego wygląd... NO KURWA MAĆ, NO! ON JEST UCIELEŚNIENIEM SEKSU, DEAL WITH IT~!
      No. A jeszcze kiedy wyobrażę sobie Aho na ekranie porno.... sdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsfsdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsfsdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsfsdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsfsdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsfsdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsfsdkfjsdkjfsdsdfkfjdsfjdfjdkfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdskfjdsf
      Także tak xd Kise w tej części wyrażał wszystkie moje myśli, serio xd Ta jego fascynacja Aho, to jak opisałaś jego odczucia względem... 'gry aktorskiej Aho' (w tym momencie CLD dusi się ze śmiechu xd), to było tak zajebiście oddające mnie, że po prostu rzucałam się na łóżku, darłam mordę, gryząc kołdrę, żeby nie obudzić całego domu, a na ściany tryskał mi tęczowy mózg przez uszy xd
      Serio, kurwa, to było piękne, autentycznie piękne.

      Usuń
    5. 'Przełykam nerwowo ślinę. Więc to on mnie uratował? Uratował mnie Aomine Daiki, była gwiazda porno, przez którą płakałem, gdy dowiedziałem się, że odszedł z branży aktorskiej? Ten Aomine Daiki, o którym myślałem, masturbując się? Jestem teraz w jego mieszkaniu? I, co ważniejsze...
      LEŻAŁEM W JEGO ŁÓŻKU?!
      Chyba tam wrócę...'
      KURWA NO XD To, to... to było kurwa.... *zapowietrzyła się* Czytałam ten fragment w kółko, szczerząc się jak debil. No serio no. To było kurwesko piękne, TA SZCZEROŚĆ XD CHYBA TAM WRÓCĘ XD BOŻE, JA BYM NA PEWNO WRÓCIŁA, CIĄGNĄC ZA SOBĄ AHO XD
      Aaaaaaaaaaa *mózg na ścianie, sperma na oknie, serce na parapecie tańczy pogo w rytm 'i don't care, i ship it'*
      PIĘKNE.

      'O cholera. O cholera, o cholera, o cholera! Odpowiedzieć, czy nie? A jeśli tak, to co dokładnie?! „Tak, widziałem wszystkie filmy, uwielbiam cię!”?! „Kilka widziałem”?! „Coś tam KIEDYŚ, Z PEWNOŚCIĄ DAWNO TEMU, obejrzałem? Ostatni raz film z nim oglądałem... wczoraj, tak. Zaraz po powrocie do domu.'
      TE DYLEMATY XD KURWA XD *CLD jebła i już nie wstanie*

      '– Randkę?- powtarzam, zerkając na drzwi do jego sypialni.'
      KURWA, NO JAKBYM SIEBIE WIDZIAŁA XD

      'Czy to nie przypomina ci jednej z tych romantycznych historii dla nastolatek? W tym wypadku w szczególności dla yaoistek. Historia wielokrotnie rozczarowanego miłością pracownika księgarni, w którym zakochała się gwiazda filmów erotycznych. W dodatku filmy te z zamiłowaniem ogląda główny bohater..'
      Taaaak, to zajebiście przypomina. Przypomina typowego fluffa, schematycznego i przewidywalnego. Taka prawda. Ale chuj, w dupie to mam. Ponieważ zaorgazmiłam się przy nim na śmierć! xd A TO PRZECIEŻ JEST NAJWAŻNIEJSZE XD

      '– T-to co robisz jutro? O-odpowiada ci jedna randka dziennie? Twoim zdaniem którą z kolei można zakończyć pocałunkiem?'
      KURWA, KURWA, KURWA, AHO JEST TU ZBYT UROCZY, BYCIE TAK UROCZYM POWINNO BYĆ KURWA KARALNE! XD

      Okłej, idźmy do MidoTaki.
      Kiedy zaczęłam czytać Zdjęcie, nie miałam pojęcia, że to kontynuacja opowiadania sprzed kilku miesięcy, więc czytałam je nieświadoma tego, co było 'poza' (tak, wiem, zajebiste określenie, ale po prostu nie mogłam znaleźć innego, mózg mi się chwilowo wyłączył xd). I tak, jak Ci napisałam na fejsie, za Zdjęcie mogę Ci śmiało postawić pomnik. To zajebiście angstowy angst, odważę się nawet powiedzieć, że to esencja angsta. Opowiadanie bardzo skupia się na uczuciach, wciąga czytelnika do swojego świata, szarpie jego sercem i rozrywa je na raz po raz na drobne kawałeczki (a masochista-CLD się cieszy).
      Midorin jest tu jednocześnie kanoniczny i niekanoniczny. Zachował swój charakter tsundere, ale reszta była... no cóż, bardzo odbiegająca od tego, czego czytelnik mógłby się spodziewać. W końcu w niemal każdym ficku Midorin jest tym porządnym (w tym momencie CLD bardzo powstrzymuje się przed zarzuceniem spojlera), a Ty przedstawiłaś nam go z zupełnie innej strony. Zaskoczyło mnie to - I CHWAŁA CI ZA TO. CLD LUBI BYĆ ZASKAKIWANA, BARDZO LUBI. Masz ode mnie tysiąc pięćset sto dziewięćset punktów do zajebistości za takiego Midorina.
      Nie dość, że jest strike hetero, to w dodatku gra na dwa fronty. Ma romans ze swoją nauczycielką, a dziewczyna, do której nic nie czuje to tylko przykrywka. Nieźle. Naprawdę nieźle. Bardzo na plus takie przedstawienie.

      Usuń
    6. Takao za to jest typowym Takao, który typowo się zachowuje. I cierpi, kiedy uświadamia sobie, że jego miłość nie ma żadnej przyszłości. Smutne. Bardzo mi się podoba.
      Kiedy rozmawiali w bibliotece i Midorin zawahał się, gdy Takao mówił o miłości, dałaś nam małą nadzieję, że byś może coś się zmieni, że być może okaże się, że dziewczyna jest przykrywką dla orientacji Midorina. No i faktycznie przykrywką była, ale nie dla orientacji. Kolejne zaskoczenie, kolejna angstowa igiełka wbiająca się w serce czytelnika (a CLD rzuca się po łóżku ze szczęścia, że taka perełka wpadła w jej masochistyczne rączki).
      Potem jest ju tylko więcej angsta i więcej smutku. Świetnie. Przyznam, że bałam się, że nie utrzymasz tego klimatu i nagle z dupy Midorin się po kilku latach zakocha w Takao... Nie zrobił tego, odrzucił przyjaciela, był nim wręcz obrzydzony. Wiem, zabrzmię jak suka, ale cholernie mi się ta ostatnia scena podobała. Bo to było realne. W końcu ilu hetero facetów przyjmuje uczucia przyjaciela, gdy mu on je wyznaje? Mniejszość. A w fandomie jednak zdecydowanie więcej tych dobrych, pozytywnych zakończeń. Dlatego ciesze się, że napisałaś takie opowiadanie, tak angstowe, tak piękne, tak boleśnie prawdziwe, przepełnione takimi uczuciami. Część Mojego Życia wciąż pozostaje na mojej liście Twojej twórczości top one, ale to opowiadanie na pewno mogę zaklasyfikować do grupki najlepszych. Naprawdę cholernie mi się podobało.
      Kiedy poszłam czytać drugą część, miałam nadzieję, że nie zepsujesz tego angstowego klimatu, że nie będzie wielkiej miłości, wziętej z niczego. Cóż, zawiodłam się, ale o tym wiesz, bo Ci mówiłam.
      Gdyby Skaza i Zdjęcie były dwoma, kompletnie niezależnymi tekstami, niepowiązanymi fabularnie, to być może Skaza by mi się podobała. Bo sam motyw jest fajny, poza tym wielki plus za motyw zdrady. To mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się, bo wiem, jakie masz do tego podejście. Także za to wielki plus. Motyw zdrady ma w ogóle wielki potencjał, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś po niego sięgniesz.
      No, ale wracając do początku - Skaza mi się nie podobała. A to dlatego, bo była częścią two-shota, kontynuacją Zdjęcia. Okej - Midorin mógł tęsknić za Takao, mógł się z nim nawet przespać pod wpływem impulsu, skoro regularnie zdradzał żonę i nie miał z tym problemu. Ale ta miłość... Może gdybyś odpuściła sobie tę końcówkę z 'to nie tak że cię kocham czy coś', może wtedy Skazę odebrałabym lepiej. Ale mając przed oczami zimnego Midorina z końcówki Zdjęcia, nie mogłam zaakceptować takie obrotu zdarzeń. To po prostu nie pasowało. Już znacznie bardziej pasowałoby to, gdyby zdecydował się wziąć Takao, chcąc mieć go dla siebie, nie chcąc by Takao był z Junem - to by pasowało do jego charakteru, taka zaborczość, pragnienie posiadania. Owszem, motyw tego 'czegoś', czego w życiu Midorina brakowało był dobry, ale... ale gdyby Skaza była oddzielnym opowiadaniem no... Tu nie mogłam go w pełni docenić. Wybacz, Yuuki, nie miej mi tego za złe, po prostu Zdjęcie było tak dobre, że taka zmiana klimatu kompletnie mi nie pasowała.
      No i też ten motyw rozwodu i walki o prawo do opieki... To że Midorin powiedział, że się zastanowi po jednej nocy spędzonej z Takao, że pomyślał, że może go kocha, kiedy wcześniej był strike hetero... zbyt naciągane no. A prawa do opieki to tez tak z dupy. Bo rozumiem, że chodziło o wyłączne, w końcu po rozwodzie obaj rodzice mogą się zajmować dzieckiem. Nierealne, żeby Midorin dostał wyłączne, ale ok. No i jeszcze motyw kochanki - ja rozumiem, że Midorin mógł być zafascynowany byciem na dole - taką formą seksu - ale żeby tak od razu zapomnieć o kochance, która przecież dużo mu dawała, skoro było o tyle lat młodsza? Czegoś mi tu brakuje, dziura mała się zrobiła.

      Usuń
    7. No, ogółem - obiektywnie - Skaza ma trochę wad, ale nie jest złym opowiadaniem. Nieco poprawiona, mogłaby być naprawdę dobra. W formie takiej, w jakiej jest... Gdyby był to one-shot, może odebrałabym go inaczej. Ale jako kontynucja (bo co z tego, że napisałas ją najpierw, jak opowiada o wydarzeniach po akcji ze Zdjęcia) niestety mi się nie podobała. Zburzyła klimat Zdjęcia, a to no... troszkę mnie zabolało.

      Okej, to teraz ostatnia część komentarza, czyli Ciernie.
      Ciężko mi ocenić rozdział trzeci. Podobał mi się, możesz odetchnąć. Ale... on był ewidentnie źle napisany. Zgodzę się z Amai (o ile nie pomyliłam nicków), strasznie namąciłaś w tym rozdziale określeniami osobowymi. Mając dwóch facetów, odbierając jednemu imię, używając zaimków bez rozróżnienia na postać, cholernie namieszałaś mi w głowie. O ile jestem przyzwyczajona do tego u ciebie, to jednak do tej pory zawsze używałaś imion osób, więc te nie do końca jasne 'jego' etc łatwo było skojarzyć kogo dotyczą. A tu... no cóż, można skojarzyć na podstawie tego, jaka czynność należy do osoby porywanej, a jaka do porywacza, ale psuje to całą radość czytania. Nie wiem, czemu nie mogłaś nazwać Akasza po imieniu, skoro opisem wyglądu, wyraźnie potem powiedziałaś nam, że to był on, ale jeśli już koniecznie chciałaś zachować jego anonimowość, to mogłaś dać mu jakieś zastępcze określenie jak 'obserwator' na przykład. Coś, żeby było łatwiej się ogarnąć. Sam opis porwania, a potem tortur jest dobry, ale te nieokreślone zaimki cholernie przeszkadzają. Może zabrzmi to arogancko, ale jeśli ja Ci to mówię, to faktycznie tak jest. Wiesz, że jestem wyczulona na wszelkie nieścisłości, więc jeśli jakieś puszczam płazem, to znaczy, że nie rzucają one za bardzo cienia na tekst i można je spokojnie olać. Ale tu niestety już nie mogę tego puścić, bo po prostu zepsuło Ci to sporą część rozdziału. Na przyszłość tego unikaj, ok?
      No, a co do samej treści - jak Akasz fantazjował o Tetsu, mówiąc o tym, co Genta z nim robił, a co on sam by chciał... kurwa, chcesz mnie zabić? Akasz tak zafascynowany Tetsu, to chore pragnienie.... moje piękne AkaKurałki.... *umiera, umiera* Tego fragmentu nie popsuły mi nawet pałętające się bezpańsko zaimki. AkaKuro nic nie popsuje (jeśli sama głębia AkaKuro jest dobra i wpasowuje się w mój gust, oczywiście xd).
      No i wydłubane oko... było, było wiele razy, ale i tak za każdym razem wywołuje uśmiech na moich ustach. Tak, wiem, jestem pojebem. Ale to naprawdę jeden z moich ulubionych motywów znęcania się xd
      Ok, to teraz rozdział czwarty;
      Tak. Nie za wiele się w nim działo.
      Tak. Stanowił tylko takie 'płynne przejście' w fabule Cierni.
      Tak. Miałaś rację.
      Ale chuj z tym.
      BO AKASZ MASTURBOWAŁ SIĘ DO GŁOSU TETSU, KURWA MAĆ!
      Ale po kolei, o perspektywie Tetsu też coś przecież powiedzieć muszę.
      Fajnie, że wyjaśniałaś, czemu Tetsu daje dupy szefowi, czemu był do tego zmuszony. W opowiadaniach tego typu takie wstawki są bardzo potrzebne, nawet jeśli odrobinę cierpi na tym wartkość akcji. To nie shot, w którym ma się ograniczona ilość słów, w których trzeba zawrzeć fabułę. To opowiadanie, które może być dowolnie długie. Dlatego potrzebne są zarówno rozdziały płynące niczym górki potok, jak i takie jak ten - spokojniejsze, wprowadzające, wyjaśniające (i nie, wcale nie próbuje tutaj usprawiedliwiać poszczególnych momentów w Requiem xd).

      Usuń
    8. O Tetsu wciąż wiemy niewiele, ALE już wiemy trochę więcej (choć i tak domyślam się, że najwięcej o nim powie nam jednak Akasz xd). Dlaczego dawał dupy, skąd się wziął w tej prefekturze, poznaliśmy też ociupinkę jego przeszłości. I to było fajne, naprawdę przyjemnie mi się o tym czytało. Także no, plus. Nie ma na co narzekać.
      No. Ale. Oczywiście. Były. Takie. Momenty. W. Perspektywie. Tetsu. Że. CLD. Zaczęła. Wariować. I. Drzeć. Się. Na. Cały. Dom.

      'Właśnie taki mężczyzna – prawdziwy – przydałby się Tetsuyi. Szkoda jednak, że może o nim co najwyżej pomarzyć.'
      A TY JESZCZE NIE WIESZ, A TY JESZCZE NIE WIESZ, NIE WIESZ, ŻE AKASZ CIĘ WYRUCHA, ALE I TAK O TYM MARZYSZ~~
      Ah, wiesz, co moje oczy teraz widzą, prawda? xd

      'Kuroko uśmiechnął się lekko, kiedy dopadła go myśl, że Akashi specjalnie dał mu swoją wizytówkę, ponieważ jest nim zainteresowany. To oczywiście było niemożliwe, ale ta myśl trochę mu się spodobała.'
      MI TA MYŚL NIE DAJE SPOKOJU OD PIERWSZEGO ROZDZIAŁU CIERNI, TETSU, FANGIRLUJMY AKAKURO RAZEM, CO?

      Tak, pokrzyczałam sobie, brat do końca zwątpił w moją normalność xd Ale to jeszcze nie koniec orgazmów...xd
      KURWA MAĆ. AKASZ ORGAZMIĄCY DO GŁOSU TETSU. AKASZ PRAWIE PŁACZĄCY, GDY TETSU SIĘ ROZŁĄCZYL (ciii, nie poprawiaj moich dopowiedzeń xd), AKASZ PRAGNĄCY, AKASZ POŻĄDAJĄCY, AKASZ SOBIE WALĄCY....
      Yuuki, robisz mi dobrze, pedale, robisz mi fchujzajebiście dobrze! Ja, taka niewyżyta, wiecznie nazaspokojona AkaKurakowo, dostaje takie coś.... ORGAZM, ORGAZM, ORGAZM.
      Ja to wszystko widziałam - jak Akasz momentalnie zastyga, kiedy rozpoznaje głos Tetsu, jak się uśmiecha, jak przez jego myśli przepływa ten nieprzyzwoity pomysł... #krew_z_nosa_na_ekran_tak_bardzo

      Ok, a teraz przedstawię Ci za pomocą schematu, jak wyglądały moje reakcje xd
      1. Akashi znieruchomiał w jednej chwili. Jego serce zabiło mocno, poczuł falę ciepła przepływającą wzdłuż jego ciała, skupiającą się głównie na barkach i kręgosłupie. Zwilżył nerwowo usta, przełknął cicho ślinę.
      Ad.1. Oho, zapowiada się coś mocnego, Akasz, Akasz, ja chyba wiem, o czym ty myślisz i bardzo mi się ta myśl podoba...
      2. Nie musi się pan przejmować.- Akashi przesunął dłonią po swoim nagim torsie, przymknął oczy, wsłuchując się w głos w słuchawce. Zaczął powoli rozpinać swoje spodnie.
      Ad.2. O kurwa, tak, zdecydowanie wiem, o czym myślisz, kurwa, ty to naprawdę zrobisz....
      3. Rozumiem, co pan ma na myśli – powiedział Akashi, z westchnieniem odrzucając głowę i przesuwając palcem po wrażliwym czubku penisa.
      Ad.3. dsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdfdsjdfsjsfhdfhdsfdsfdsfsdf
      O KURWA, TY TO NAPRAWDĘ ZROBIŁEŚ, O KURWA, O KURWA, O KURWAAAAAAAA *mózg na klawiaturze, sperma zalała pokój, brat poszedł szukać egzorcysty*
      OGŁASZAM WSZEM I WOBEC, ŻE TO BYŁA NAJZAJEBISTSZA SCENA W CIERNIACH DO TEJ PORY, KURWA, NA PIEDESTAŁ Z NIĄ~!
      KOCHAM. KOCHAM. KOCHAM.
      DAJ. MI. WIĘCEJ. CZEGOŚ. TAKIEGO.
      DAJ MI WIĘCEJ AKAKURAKOWEJ MIŁOŚCI~!
      DAJ MI SEEEEEEEEEKSY~~~~
      Tak, chyba nie muszę mówić, że rozdział mi się zajebiście podobał, prawda~?

      (i tym białym akcentem kończę spam - miłego czytania, pedale ♥)

      Weny~!

      Usuń
    9. Przeczytałam teraz 'na chłodno' tę końcówkę, którą modyfikowałyśmy i zauważyłam mały błąd.
      'Nie mógł zrozumieć dlaczego ze wszystkich ludzkich pragnień, które budowały jego jestestwo, tylko tego jednego nie był w stanie zaspokoić tak, jakby sobie tego życzył?'
      To jest zdanie oznajmujące, bo zaczyna się od 'nie mógł zrozumieć', wiec powinno kończyć się kropką, nie znakiem zapytania.

      Usuń
    10. Okay! No to czas Ci odpisać xD
      Dziękuję za wskazanie błędów, te, które mogłam, to poprawiłam - co do tego "Szefa" z dużej, to ma być zachowane właśnie, TAK SOBIE TEGO ŻYCZĘ, bo Kuroko nie ma tyle szacunku do niego, żeby go nazywać nazwiskiem/imieniem, a ponieważ piszę pod perspektywą Tetsu ( co z tego, że nie w narracji pierwszoosobowej ), chcemy to z Kuroko zachować. Co do tych nieścisłości w MidoTace... powiedzmy, że Takao najpierw studiował z Shin-chanem, potem poszedł na pielęgniarstwo, CO ZA PROBLEM XD Porządnego Shin-chana zmieniłam xD Reszta zmieniona xD
      Okay, co do reszty... !
      Cieszę się, że zauważyłaś od razu miłość Kise do Tetsu xD Teraz mogę oficjalnie potwierdzić, że OWSZEM, on jest w nim zakochany xD Ale że ten pocałunek tak Ci się spodobał... O_O Ja wiele razy zastanawiałam się, czy by czegoś w nim nie zmienić, rozbudować coś, albo usunąć... a tu taki szok, tak Ci się to spodobało.. O_O Nie no, mega się cieszę ♥ Wiesz co? Dopiero teraz uświadomiłaś mi, że rzeczywiście muszę się tu postarać, bo Tetsu nie jest gejem i trzeba go jakoś naprowadzić na prawidłową ścieżkę życia xDDD
      Ale spoko, plany mam, fabuła jest przygotowana... no, powiedzmy xD Przynajmniej tak do 11-12 rozdziału xD
      Co do Historii - spoko luz, nie ma sprawy, nic się nie stało, że tak ją odbierasz xD Ale fajnie, że trafiłam z zachowaniem Kise w twoje :D XDDD Teraz twoje reakcje wydają się jeszcze śmieszniejsze, a jak jeszcze wyobrażę sobie CIEBIE zamiast Kise.... LOL XDDDD
      Za pomnik za "Zdjęcie" Ci dziękuję, a "Skazę" po prostu olejmy xD Tak jak Ci mówiłam, i tak jak sama napisałaś w komentarzu - pisałam to szmat czasu temu i - szczerze? Nie czytałam tego, kiedy pisałam "Zdjęcie" xD Leciałam mniej więcej z pamięci, ale uznałam, że są do siebie podobne i są ze sobą powiązane, dlatego będzie to two-shot xD Ale że ci nie pasuje, to spoko xd
      No a jeśli o "Ciernie" chodzi, to już Ci na fejsie tłumaczyłam to "on-jemu-jego" xD TWOJE REAKCJE JAK ZAWSZE BOSKIE XD "AKASH PRAWIE PŁACZĄCY', ehe, widzieliśmy już tę scenę w anime, w takiej sytuacji aż pięknie będzie wyglądać ♥♥♥ A co do - "WIĘCEJ. CZEGOŚ. TAKIEGO" - to mam już plan ♥ I nie, nie będzie to zwykła masturbacja myśląc o Kuroko, ani ponowna podczas rozmowy telefonicznej ♥♥♥ Cierpliwości :D ♥
      Dziękuję za spam, aczkolwiek NIGDY WIĘCEJ PRZEZ TE CHOLERNE BŁĘDY XD

      Usuń
  2. Jejku rodział genialny jak i poprzednie ;U;
    Kocham, kocham, kocham motzno za te opowiadania ❤
    Wysyłam ciepłe uściski i wiele weny~
    *totalnieniewieconapisać*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo *3*! Cieszę się, że się podoba ^^ Dziękuję za komentarz! ♥

      Usuń
  3. Zajebisty xD Czekałam cały tydzień, dzisiaj cały dzień chodziłam podjarana, czekając na wieczór xD I paczam, i takie "coooooo!? Już pół godziny temu!? A ja zajeta AoKaga!?" Bosh, to było świetne *-* Za dużo się nie działo, ale fajnie, że powyjaśniałaś co nieco, a akcja nie leci jak pendolino xd Ale i tak ja tylko czekam na dzikie szekszy :D I tu zacytuje wypowiedź mojej poprzedniczki.. *ekhem ekhem* "Akash pragnący, Akash pożądający, Akash sobie walący...." I to było BOSKiE <3 Tak, akcja z rozmową przez telefon mi sie najbardziej podobała xD Tak, uznaj mnie za nie wyżytą. No, ale to AkaKuro jess nooo ;-; Tak bardzo nie wiem co napisać, żeby się nie powtarzać :') Bo ty wiesz, że genialnie piszesz <3 Tak, posłodze Ci, a co mi tam xD Może mi się zwróci troche tej całej czekolady ;.;
    Podsumofujonc (tak, jess jusz puśno, nie cepjaj siem~) ....

    Może już pójdę wypocząć xD
    Weny~! =^.^=

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to za dużo się nie działo?! ;_; WALENIE SIĘ DZIAŁO XD No i troszku informacji o Tetsu, żeby Was zaciekawić i co nieco wyjaśnić ^^
      Dziękuję za słodzenie, jak zawsze nim nie pogardzę *0* xDD
      Dziękuję bardzo za komentarz ♥ !

      Usuń
  4. Jak zwykle cudo ^-^ podoba mi się, że w tym rozdziale zawarta była narracja Tetsu i Akashiego :) czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra, chciałabym jakoś Cię zachwalić, ale chyba jednak napiszę tylko, że podoba mi się tak mocno jak CLD xD
    Pierwsze co czytam po opowiadaniu to zazwyczaj jej komentarze <3 xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się przestraszyłam, że mnie zganisz za coś ;_; xD
      Cieszę się bardzo! ^^ Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń
  6. Znowu to samo -,-
    Znowu wstałam rano i znowu odpaliłam kompa.
    A tu taka niespodzianka bo w końcu :D SOBOTA :3 (tak tak wiem, że było dodane wcześniej, już to ogarnęłam -,-)
    Ciernie, Ciernie, Ciernie, Ciernie, Ciernie, AMEN i koniec i wgl AWWW <3
    ZAJEBISTE i tyle do tego :D

    Rozdział ogólnie bardzo mi się podobał :D Było coś czego bym się w ogóle nie spodziewała a mianowicie, Akashi sobie zwalił :D Heh, od samego dźwięku głosu Kurosia mu stanął >.<
    DŻIZYSS... ja i ta moja zboczona wyobraźnia.
    Czekam z niecierpliwością na kolejne akcje z Akashim (ale nie tylko takie "łóżkowe", mógłby jeszcze kogoś zabić :3) Zrobić z niego jeszcze większego psychopate niż jest :3

    Yuuki, teraz poważniej... Chcę przejść do tego dlaczego w ogóle chciałam napisać komentarz pod tym postem. Bo nie chce tylko napisać, że jest świetne i zajebiste bo to już wszyscy wiedzą i jest to oczywistą, oczywistością. Przechodząc do tematu zakochałam się w tych słowach "wyobraźnia potrafiła dopowiedzieć to, czego nie mogły dostrzec oczy". Te słowa zbudowały mój dzień, a może i tydzień no bo wiesz, do następnej soboty ^^
    Cytat życia normalnie... Heh, miało być na poważnie, ale nie wiem co napisać.
    Po prostu zakochałam się w tych paru słowach i tyle... Dlaczego?!
    A dlatego, że są naprawdę niesamowite i piękne :3 I wiesz co Yuuki, bardzo ci za nie dziękuję.

    Do następnej soboty mam nadzieję, że znowu mnie czymś zaskoczysz Yuukiś ;)
    ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję bardzo! >////< Cieszę się, że to zdanko tak Ci się spodobało :D Muszę jednak się przyznać, że pierwotnie brzmiało ono "wyobraźnia potrafiła dopowiedzieć to, czego nie mogły opisać oczy" - słówko "opisać" kazała mi zmienić CLD, a ja czuję się w obowiązku Cię poinformować :D Bo to niby mój pomysł, ale poprawiony przez nią xD
      Cieszę się, że się podobało! :D ♥ Dziękuję za komentarz! ^^

      Usuń
    2. No to, DZIĘKUJĘ WAM !! :D i tak jest cudnie *.*

      Usuń
  7. Ej, ja tu nereczkę zostawię dla braciszka i wrócę tu po nią, gdy już przybędę do domu, ok? Bo mnie wyrzuciło do miasta rodzinnego ;u;

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma mnie w domu, nie wiem, kiedy skomentuję .____________.
    przepraszam .__________.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BUM SZAKA LAKA~!
      Znalazłam dłuższą chwilę na przeczytanie Cierni i napisanie komentarza, jaram się prawie tak samo bardzo, jak wczoraj w nocy podczas czytania MnU ♥ Ano, jeszcze rozdziału Mody na Uke nie skomentowałam, ale możliwe, iż skomentuję jeszcze dzisiaj :P
      Wyjątkowo dzisiaj zacznę cytatami i moimi powalonymi dopiskami, które są skutkiem moich urojeń:
      " Nie przejmował się nieosłoniętymi oknami, wątpił, by w bloku naprzeciwko znalazł się ktoś, kto z lubością by go podglądał." JASNE, JASNE, JASNE. Ja już sobie wyobrażam Akashiego przy szybkie, który z miną seryjnego gwałciciela, zboczeńca i napaleńca podziwia przez lornetkę nagie ciało Tetsuyi X'D
      "Samotna stróżka czmychnęła z kącika jego ust i spłynęła po szyi." I TO WŁAŚNIE W TYM MOMENCIE AKASHI DOSZEDŁ.
      " Zdjął czarne, skórzane rękawiczki, wrzucił je do kubła na śmieci umiejscowionego pod zlewem." OMG, MOIM NOWYM MARZENIEM JEST MÓC WYRZUCIĆ SKÓRZANE RĘKAWICZKI DO KOSZA NA ŚMIECI :O
      Dobra, teraz pora na moje wrażenia podczas czytania rozdziału. Otóż ten rozdział był tak cholernie zajebisty, że aż nie mogę przestać się uśmiechać jak psychopatka :') Naprawdę szczerzę się jak głupia do laptopa :') Jestem głupia :')
      JAK TYLKO BYŁ MOMENT, W KTÓRYM AKASHI ŚCIĄGAŁ SPODNIE, WIEDZIAŁAM, ŻE ZACZNIE COOOOOŚ ROBIĆ XD NO WIEDZIAŁAM XD
      ~Ciekawostka dnia~ Akashi Seijuroou jest w stanie podniecić się, gdy tylko usłyszy głos Kuroko Tetsuyi! >a moje przypuszczenia, co do tego, że jak tylko go widzi to dochodzi, są coraz bliższe prawdy xd<
      Ah, czemu ja tak bardzo się jaram Twoją twórczością? No tak, wiem, wiem, jest genialna i bosko się ją czyta, ale to, co ja odczuwam podczas czytania Twoich opowiadań, z pewnością wykracza poza granice normy >< Ale cooo taaam, grunt, że się cieszę~! (Nie, ja wcale nie czuję się jak na haju, skąd ten pomysł?)
      Kurde, jestem ciekawa, co się stanie dalej. Nie pomijam faktu, iż szefcio został zamordowany >trzeba dodać, że zamordowany w zajebisty sposób< przez co obawiam się, że kawejka zostanie zamknięta, a Kuroko zostanie bez pracy :/ No, jeśli tak się stanie, to zapewne Tetsu pójdzie po radę do Akashiego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Ja nic nie sugeruję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Ahhhh, chcę następny rooozdziaaał~! EJEJEJE, JUTRO JEST BEZSENNOŚĆ TOKIO! Hehe, ale super XD >boże, jak ja się jaram ._____.<
      No cóż! Pora biec komentować Modę na Ukę ♥ Życzę weny, czasu na pisanie, więcej, WIĘCEJ, WIĘĘCEEEJ zajebistych pomysłów na pisanie i jeszcze więcej komentarzy ♥ Pozdrowionka :*

      Usuń
    2. *kafejka ._.
      .
      .
      .
      .
      .
      jestem głupia, serio xd

      Usuń
  9. Czemuś miałam takie smutne przeczucie, że kastracji nie będzie na wizji. Ale uznaję to za oficjalne pozwolenie na snucie swoich dzikich domysłów~! :3
    Nie wiem jak to możliwe, że już bolą mnie oczy, ale jeszcze tu przecież muszę ci napisać co sądzę~...
    Pełno było w tej części takich małych złotych okruszków, które po pozbieraniu dają nam... nie złoty a czerwono-błękitny rozdział, a cieszy mnie to tak samo. x3 Sytuacja Kuroko i jego myśli zostały przedstawione mistrzowsko. Nawet zrobiło mi się nieprzyjemnie jak Kuroko myślał o tych tłustych, oblepionych (w moim wyobrażeniu) łapach jego szefa. Wow~… I już zrozumiałam nawet jego sytuację. Ech, jak to dobrze, że jest Akashi i że on zamierza go ratować z każdej opresji. Przez to, włączając wrażenia Seijuurou po zwykłym usłyszeniu głosu Kuroko, coraz bardziej nie mogę się doczekać, jak będzie wyglądała ta ich konfrontacja, w której Kuroko dowie się o jego obsesji. I czemu Akasz miałby dotrzeć do końca tej swojej drogi szybciej, niż by chciał. I co miałoby przeszkodzić JEMU? Cokolwiek (prócz wymiaru sprawiedliwości) w ogóle jest w stanie? No i pali mnie ciekawość jak ta obsesja się zaczęła... Tyle jest pytań~... Pojawiają się i znikają w mojej głowie i nawet wypisywać ich nie ma sensu, zdecydowanie chcę zobaczyć odpowiedź dopiero w następnych rozdziałach~! :3
    Dobrze wiem, że to opowiadanie to nie sielanka i na pewno potrzebujesz do tego masy weny, więc *posyła motylki z drobinkami weny* niech spadnie na ciebie deszcz weny~! :3
    Resztę skomentuję przy najbliższej fazie na komentowanie, albo jak odpoczną mi oczy~ Do potem~!

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń