Rozdział szósty



    Chociaż Kise powiedział Tetsuyi, że nie ma traktować ich wspólnego wyjścia jak randki, błękitnowłosemu ciężko było nie myśleć o tym spotkaniu jak o czymś, co dla Ryouty znaczyło więcej. Mając świadomość, że tego dnia blondyn chce spędzić z nim czas sam na sam po to, by upewnić się co do niego czuje, nie potrafił przekonać sam siebie, że to tylko zwykłe wyjście z kolegą. Nic więc nie mógł poradzić na to, że mimo wszystko trochę się stresował.
    Także i tego dnia na zewnątrz panował upał, dlatego chłopcy umówili się, że najpierw pojadą do Oceanarium, a później na lody. Dopiero na koniec mieli umilić sobie wieczór krótkim starciem 1on1. Początkowo Kuroko nie był zbyt zachwycony tym pomysłem, ale zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo Kise zależy na tym spotkaniu. Gra na zewnątrz w tak wysokiej temperaturze mogłaby być niebezpieczna, dlatego lepiej, by poczekali do wieczora aż się ochłodzi.
    Zakładając zwykłe krótkie spodnie, t-shirt oraz lekką koszulę z krótkim rękawem, Kuroko z pewnego rodzaju rozbawieniem pomyślał, że powinien trochę dłużej zastanowić się nad swoim ubiorem, skoro wybierał się na randkę. Nigdy nie przywiązywał do tego wagi, ale wspominając książki, które czytał, czy też filmy, które oglądał, bohaterka zawsze co najmniej przez półtora godziny zastanawiała się nad tym, co ma ubrać.
    Jemu zajęło to ledwie dwie minuty.
    Wychodząc z domu, miał całkiem dobry humor, nawet jeśli jego pierwsza randka miała być z chłopakiem. Ciężko było mu powstrzymać cisnący się na usta uśmiech. Ta sytuacja wydawała mu się niedorzeczna – szedł przecież na randkę ze swoim kolegą z drużyny, który w dodatku był modelem o rosnącej popularności. Ale mimo to... tak jakby był trochę...
    Szczęśliwy?
    Na przystanku, na którym się umówili, stało już kilka osób. Starszy pan z laską, młoda kobieta z dzieckiem i trójka roześmianych dziewczyn z torbami, które najprawdopodobniej wybierały się na basen, sądząc po zawiązanych na ich karkach sznurkach niknących za dekoltem. Tetsuya stanął na uboczu, rozglądając się za swoim przyjacielem. Nie był pewien, z której strony nadejdzie.
    Dziwnie się czuł, ponieważ wiedział, że to, co rozpiera jego serce i klatkę piersiową, to podekscytowanie. Nieważne czy z chłopakiem czy z dziewczyną – to była jego pierwsza w życiu randka i postanowił ostatecznie tak właśnie traktować to spotkanie. Nie był uprzedzony do homoseksualistów, uważał, że każdy ma prawo do miłości, oczywiście w granicach rozsądku, i choć sam nie był szczególnie zainteresowany romantyczną sferą życia, to jednak gdzieś w środku pragnął, by to był wyjątkowy dzień.
–    Kurokocchi, dzień dobry! Przepraszam, długo czekałeś?
    Kuroko odwrócił się, przełykając nerwowo ślinę. Ryouta podbiegł do niego z jego prawej strony z nieco zmartwioną miną. Chłopak miał na sobie ciemne spodnie, białą luźną koszulkę w niebieskie pionowe paski i szaroniebieski rozpinany sweter. Przystojną twarz zdobiły okulary w ciemnej oprawce. Było też jeszcze coś, czego do tej pory Tetsuya nigdy u niego nie widział.
–    Nie, dopiero przyszedłem – odparł spokojnie.- Kise-kun... pofarbowałeś włosy?
–    Ah, nie, nie!- Ryouta roześmiał się lekko.- To tylko peruka. Wiesz, dzięki temu istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że zostanę rozpoznany. Raczej nie bawilibyśmy się dobrze, gdyby ciągle zaczepiały mnie moje fanki, prosząc o autograf, prawda?
–    W sumie racja.- Kuroko zupełnie zapomniał o tym, że akurat jeśli chodzi o Tokio, to jego blondwłosy przyjaciel był rozpoznawany gdziekolwiek tylko się zjawił.- Myślę, że w blondzie wyglądasz o wiele lepiej niż w czerni.
–    Ah, dz-dziękuję – bąknął Kise, drapiąc się nerwowo po głowie.
–    Zrobiło ci się miło?
–    Eh?!
–    Zarumieniłeś się.
–    O-Oczywiście, że mi miło! Rzadko kiedy mnie komplementujesz... w-w ogóle rzadko prawisz komuś komplementy...
    Kuroko uśmiechnął się do niego lekko, nieco rozbawiony. Z drugiej strony trochę mu ulżyło, ponieważ wyglądało na to, że jego przyjaciel denerwuje się nawet bardziej od niego.
–    Byłeś już kiedyś w oceanarium, Kurokocchi?- zagadnął Kise, kiedy wsiedli do autobusu i zajęli miejsca.
–    Tak, gdy byłem jeszcze małym dzieckiem – odparł chłopak.- Nie za bardzo więc już pamiętam, jak tam jest. A ty, Kise-kun? Często tam chodzisz?
–    Nie, byłem tam może ze trzy razy. Ale lubię to miejsce, lubię patrzeć na te wszystkie kolorowe ryby, różne rekiny i cały ten podwodny świat. Bardzo się cieszę, że zgodziłeś się pójść tam dzisiaj ze mną!
–    Sądziłem, że częściej tam bywasz, w końcu to doskonałe miejsce na randki. Nie zabierasz tam swoich koleżanek?
–    Koleżanek...?
–    Przecież często chodzisz na randki, prawda?
–    N-nie do końca...- bąknął Ryouta, rumieniąc się.- Zwykle wychodzę tylko w grupie na karaoke, albo na zakupy. Dziewczyny lubią mój gust i często pytają mnie o rady dotyczące ciuchów, albo też kosmetyków. Rzadko kiedy spotykałem się z jakąś na osobności.
–    Mówisz w czasie przeszłym – zauważył Kuroko.- Więc teraz już się z nimi nie spotykasz?
–    Nie bardzo mam na to ochotę – powiedział z nerwowym uśmiechem.- Pewnie przez to, że za dużo myślę o t...tobie...
–    Oh.
–    Przepraszam, nie chciałem, żebyś poczuł się zniesmaczony czy zażenowany...
–    Nic z tych rzeczy.- Kuroko wydał mu się trochę oburzony.- Dlaczego miałbym być zniesmaczony czyimiś uczuciami?
–    Eh, no bo...- Kise urwał na chwilę, a potem westchnął z uśmiechem.- Kurokocchi, ty naprawdę wszystkich traktujesz tak samo, prawda?
–    Oczywiście – odparł spokojnie.- Czy to niedobrze?
–    Skąd. Uwielbiam w tobie tę cechę. Jesteś prawdopodobnie jedynym człowiekiem na Ziemi, który nie patrzy na nikogo z góry i nie ocenia go na pierwszy rzut oka. No i w dodatku nie odrzuciłeś mnie tak od razu, nie wydawałeś się być obrzydzony moim wyznaniem!
–    Jestem tolerancyjny, nie mam nic przeciwko związkom homoseksualnym, choć sam jakoś nieszczególnie się do nich palę. Ale jeśli taka jest twoja orientacja, to mnie to nie przeszkadza. Kise-kun to nadal Kise-kun.
–    Ku-Kurokocchi, mam ochotę cię uściskać – jęknął cicho Kise, na krótką chwilę kryjąc twarz w dłoniach. Po chwili spojrzał na błękitnowłosego z uśmiechem.- Ale wiesz, Kurokocchi, to nie tak, że...- nagle urwał, po czym rozejrzał się wokół, upewniając że nie ma nikogo w pobliżu miejsc, na których siedzieli.- To nie tak, że jestem gejem. Do tej pory nie podobał mi się żaden chłopak, prócz ciebie.
–    Tylko mi nie mów, że ty również uważasz, że wyglądam jak dziewczyna – westchnął ciężko Tetsuya.
–    Eh?- Kise zamrugał, zaskoczony.- Kurokocchi nie jest jak dziewczyna! Ani trochę! Przecież widać, że jesteś stuprocentowym chłopakiem.
–    Oh.- Kuroko uśmiechnął się lekko, zadowolony.- No, teraz to ja mam ochotę cię uściskać.- Ryouta spłonął rumieńcem na te słowa.- Wspominałem ci, że Aomine-kun twierdzi, że wyglądam jak dziewczyna. Obawiam się więc, że jestem teraz trochę przewrażliwiony na tym punkcie, skoro w moim życiu już drugi chłopak okazuje mną zainteresowanie.
–    J-ja nie patrzę na ciebie w taki sposób!- bąknął Kise, plącząc nerwowo palce.- Ja... ja bardziej zwracam uwagę na twój charakter! Znaczy, oczywiście, Kurokocchi jest przystojny...- wymamrotał cicho.- Nawet bardzo, strasznie mi się podobasz... ale ja tam nie patrzę na wygląd, tylko na wnętrze!
–    Bardzo mnie to cieszy. Jednak nadal nie sądzę, bym był w stanie to odwzajemnić. Póki co nie jestem zainteresowany takimi romantycznymi sprawami. Na to przyjdzie jeszcze czas, chcę się skupić na koszykówce i na nauce.
–    Domyślam się – powiedział Kise z lekkim uśmiechem.- Jednak wiesz, Kurokocchi, miło jest od czasu do czasu spotkać się z kimś, kogo bardzo lubisz, i tak spędzić z nim trochę czasu... Życie wtedy nie wydaje się takie monotonne. Oczywiście, nie twierdzę, że życie Kurokocchiego jest nudne, czy coś!
–    Wydaje mi się, że cię rozumiem – powiedział spokojnie Kuroko.- Każdy z nas jest inny, prawda? Myślę, że przyjaźń polega na tym, by akceptować siebie nawzajem niezależnie od tego, jakim się jest.
–    A-a ja myślę, że nie tylko przyjaźń – rzekł cicho Ryouta.- Ah, to nasz przystanek!
    Obaj wysiedli z autobusu, stając w cieniu pobliskiego drzewa. Mieli to szczęście, że odkąd wybudowali drugą część budynku Oceanarium, drugie wejście do niego mieściło się znacznie bliżej niż to pierwotne. Ruszyli razem ulicą, tuż za czteroosobową rodziną, która najwyraźniej zmierzała w tym samym kierunku.
–    Chyba sporo się zmieniło, odkąd ostatni raz tu byłem – mruknął Kuroko, kiedy przekraczali próg budynku i ustawili się w kolejce po bilety.
–    Co roku pojawiają się tutaj nowe okazy wodnych stworzeń – powiedział z uśmiechem Kise.- Skoro ostatni raz byłeś tutaj będąc dzieckiem, będziemy mieli sporo rzeczy do zobaczenia! Szkoda, że nie wziąłem aparatu...
–    Myślę, że nie byłby potrzebny – rzekł Tetsuya.- Nigdy nie robię zdjęć w miejscach, które zwiedzam. Dzięki temu bardziej za nimi tęsknię i to trochę mocniej motywuje mnie do ponownego przyjazdu.
–    Hmm, ale nie zawsze ma się okazje pojechać ze znajomym – zauważył Kise.- Wiesz, za czterdzieści lat możemy się więcej nie spotkać. Fajnie by było mieć chociaż jakieś zdjęcia na pamiątkę, zwłaszcza jeśli chce się zapamiętać i uwiecznić na fotografiach najzabawniejsze momenty!
–    Jak na przykład zdjęcie Aomine-kun, które zrobiłeś, kiedy zapatrzył się na jakąś dziewczynę i wszedł w słup?
–    Oh, miałem takie niewiarygodne szczęście, że akurat robiłem to zdjęcie!- Ryouta zaśmiał się.- Nie wybaczyłbym sobie, gdyby mnie to ominęło!
–    Swoją drogą, pokazywałeś już te zdjęcia naszym kolegom?
–    Midorimacchi nie był zainteresowany, chociaż zerkał mi przez ramię i komentował, ale tylko Murasakibaracchi widział je wszystkie. Akashicchi się spieszył, Nijimura-senpai był u trenera, no a Haizaki-kun jak zawsze był zajęty jakąś dziewczyną.- Kise wywrócił oczami, po czym uśmiechnął się do siedzącej za okienkiem młodej kobiety.- Poproszę dwa bilety ulgowe!
    Po zakupieniu biletów chłopcy od razu udali się w stronę podwodnego korytarza, najciekawszej części Oceanarium.
–    Raczej nie mają tu wholphina*, prawda?- zagadnął Kuroko.
–    Obawiam się, że nie – odparł Kise, przyglądając się z lekkim uśmiechem przepływającej obok nich grupie niebiesko-żółtych ryb.- Można je zobaczyć w amerykańskich oceanariach.
–    Byłeś tam kiedyś, Kise-kun?
–    Nie, ale siostra mnie zapewnia, że kiedyś tam wyląduję – zaśmiał się chłopak.
    Przez dłuższą chwilę szli w milczeniu, rozglądając się po ogromnym akwarium, na którego dnie się znajdowali. I chociaż za grubą szklaną szybą pływały setki, a może nawet i tysiące pięknych, różnobarwnych ryb, to i tak nie powstrzymały one Ryouty od częstego zerkania na Tetsuyę.
    Był niewiarygodnie szczęśliwy, mogąc z nim być tam sam na sam, mogąc porozmawiać tylko z nim i popatrzeć tylko na niego.
    Wcześniej nie okłamał go mówiąc, że nie jest pewien swych uczuć. Rzeczywiście tak było, nie wiedział, czy to co czuje do Kuroko naprawdę jest miłością, czy po prostu podziwem połączonym ze zwykłym lubieniem i fascynacją jego talentem ujawnianym na boisku, którego nie potrafił skopiować.
    Ale przecież w przypadku Aomine było tak samo. Podziwiał go, bardzo go lubił i był zafascynowany jego niesamowitymi zdolnościami, nie potrafił ich przyswoić, nie potrafił go pokonać. A jednak to nie z nim chciał pójść na randkę, to nie o nim ciągle myślał, to nie za jego towarzystwem tak tęsknił.
    I to nie jego dłoń chciał teraz potrzymać.
–    Kise-kun, nudzisz się?
–    Eh...? N-nie, skąd!- wykrzyknął blondyn, rumieniąc się.- T-trochę się zamyśliłem, przepraszam!
    Kuroko milczał przez dłuższą chwilę, wpatrując się w niego uważnie spojrzeniem błękitnych oczu. W końcu spojrzał gdzieś za niego i westchnął cicho.
–    Pójdziemy się czegoś napić? Tam niedaleko jest chyba jakaś kawiarenka, czy coś...
–    Ah, dobrze, oczywiście! Jeszcze raz przepraszam...
–    W porządku, nic się nie stało.- Tetsuya skinął głową.- Po prostu zajmę cię rozmową, żebyś już więcej nie odpływał.
    Ryouta zaśmiał się lekko, wciąż nieco zawstydzony tym drobnym „wypadkiem”. Było mu wstyd, że dał się tak wciągnąć w rozmyślenia. Przecież był na randce, powinien dbać o swojego...! Towarzysza? Jakkolwiek to nazwać, to nie było ważne, liczyło się to, że to on zaprosił tu Kuroko i to on musiał zadbać o dobrą atmosferę.
–    Ja stawiam!- powiedział z uśmiechem.- Co ci wziąć, Kurokocchi?
–    Naprawdę musisz płacić za mnie? Czuję się trochę niekomfortowo...
–    Uhm... m-mogę nalegać?- zapytał niepewnie.
    Kuroko westchnął ciężko, poddając się pod wpływem spojrzenia złotych oczu Kise, które zdecydowanie przypominały mu spojrzenie loris**. Skinął głową, po czym razem podeszli do lady, by przejrzeć wiszące na ścianie menu.
–    Mają shake'i – mruknął Tetsuya.- Poproszę małego.
–    Ok!- Kise był wyraźnie zadowolony.
    Podczas gdy blondyn – a raczej obecnie brunet – poszedł złożyć zamówienie, Kuroko zajął miejsce przy jednym z okrągłych stolików. Prócz ich obu, kawiarenka miała za gości tylko trzy studentki, zerkające z zachwytem na Kise, co z jakiegoś powodu trochę irytowało Tetsuyę.
–    Proszę, Kurokocchi.- Ryouta podszedł do stolika, kładąc przed swoim przyjacielem tekturowy kubek.
–    Zaskakująco duży ten mały shake – mruknął Kuroko ze zmarszczonymi brwiami, spoglądając podejrzliwie na Kise.
–    Tak myślisz?- Ryouta unikał jego spojrzenia, uśmiechając się i wyciągając z papierka słomkę.
    Błękitnowłosy pokręcił tylko głową, również pozbywając się papierka ze swojej słomki. Wbił ją w mały otwór w wieczku i pociągnął niewielki łyk. Waniliowa słodycz spłynęła w jego gardle, przyjemnie chłodząc.
–    Dobre – stwierdził.- Nawet lepsze niż w Maji Burgerze.
–    Moja granita też jest całkiem dobra.- Kise ugryzł się szybko w język, powstrzymując od zaproponowania Kuroko, by ten sam jej spróbował.
–    Może pójdziemy później zobaczyć rekiny?
–    Jasne, mamy mnóstwo czasu! Co powiesz na to, żebyśmy o siedemnastej trzydzieści poszli obejrzeć występ delfinów? Są przesłodkie!
–    Mhm, jestem za.- Tetsuya upił kolejny łyk shake'a, przypatrując się z ciekawością Kise, z twarzy którego wciąż nie schodził ten sam radosny uśmiech.
–    Zdaje się, że będzie trwał jakieś czterdzieści minut, więc zdążymy na autobus o wpół do siódmej. Potem możemy iść trochę pograć, na godzinkę czy dwie, tylko nie wiem, gdzie byś wolał? U mnie w pobliżu domu nie ma żadnego ulicznego boiska, ale u ciebie w parku jest, prawda?
–    Tak, zgadza się.
–    Więc najkorzystniej będzie wpaść do ciebie po piłkę i będziemy mogli zagrać!
–    Nie wolałbyś się przebrać?
–    W porządku, wystarczy, że zdejmę sweter – odparł z uśmiechem.- Ale, oczywiście, poczekam na ciebie, jeśli będziesz chciał się przebrać, to żaden problem. Rodzice wiedzą, że wrócę o nieokreślonej godzinie. Choć, oczywiście, jedenasta to granica.- Chłopak wywrócił oczami.
–    Rozumiem. W takim razie będziemy trzymać się twojego planu.
    Kise skinął z uśmiechem głową, po czym upił spory łyk swojej granity i wzdrygnął się lekko. Tetsuya znów zaczął przyglądać mu się ukradkiem, popijając swojego shake'a. Wokół nich nie było praktycznie nikogo, jednak mimo to zastanawiał się, czy to dobry pomysł, by zapytać Ryoutę o tematy dotyczące spraw osobistych, a wręcz trochę intymnych.
–    Uhm... Kise-kun?
–    Hmm?- Blondyn, który akurat patrzył w stronę dużego akwarium stojącego pośrodku rozległego korytarza, spojrzał na Kuroko pytająco, nie przestając popijać powoli swojego napoju.
–    Czy mogę cię o coś zapytać?
–    Oczywiście, że możesz!- Uśmiechnął się do niego.
–    Od kiedy tak naprawdę... czujesz do mnie to, co czujesz?
–    Eh? Hmm...- Ryouta zastanowił się przez chwilę, na jego twarzy wykwitły delikatne rumieńce.
–    Przepraszam, nie musisz mówić, jeśli nie chcesz.
–    Nie, nie, właściwie to chciałem ci to już powiedzieć tamtego dnia, na dachu – zaśmiał się.- Ale w mojej wyobraźni to było po prostu „czuję to od dawna”, nie myślałem o dokładnym określeniu się. Jednak gdybym miał to stwierdzić chociaż tak mniej więcej to...- Nagle uśmiechnął się melancholijnie i spojrzał na Kuroko.- Kiedy zagraliśmy razem w meczu przeciwko gimnazjum Komagi.
–    Nie przepadałeś za mną.
–    T-to nie tak!- bąknął Kise.- Na początku byłem po prostu... no, zapatrzony w talent Aominecchiego, bo to on przykuł moją uwagę i... tak jakby przez niego dołączyłem do klubu koszykówki. Chciałem, żeby to on pełnił rolę mojego „senpaia”. N-nie miej mi tego za złe, Kurokocchi, na pierwszy rzut oka naprawdę wyglądałeś na słabego...
–    Nie przejmuj się, jestem do tego przyzwyczajony – powiedział spokojnie Kuroko.- Koniec końców jestem słaby, na treningach ledwie daję radę.
–    Ale mimo to można powiedzieć, że jesteś najbardziej wytrzymały z nas wszystkich!- stwierdził Ryouta z pewnością w głosie.- Nigdy się nie poddajesz i cały czas ciężko trenujesz! Ja na twoim miejscu pewnie dawno bym się poddał. Podziwiam twoją niezłomność, Kurokocchi.- Kise zaśmiał się lekko.- Kiedy patrzyłem na ciebie podczas meczu z Komagi myślałem, że ktoś cię podmienił! Wydawałeś się zupełnie inną osobą. Ale muszę przyznać, że byłem naprawdę zachwycony. Trudno było od ciebie oderwać wzrok.- Ryouta podparł dłonią podbródek, patrząc Kuroko w oczy.- Myślę, że to właśnie wtedy się stało. Po prostu patrzyłem na ciebie, nagle dostrzegając tysiące rzeczy naraz, nie tylko twój talent. Wydałeś mi się taki... wow.- Zaśmiał się nerwowo, zawstydzony.
    Kuroko uśmiechnął się lekko, mimo wszystko czuł się mile połechtany, zwłaszcza kiedy widział z jaką szczerością opowiada o nim Kise. I chociaż wiedział, że nie powinien przekraczać granicy, nie zdołał powstrzymać kolejnego pytania:
–    Kise-kun, gdybym zgodził się z tobą być, jak wyglądałby nasz związek?
–    E-eh?!- Ryouta spłonął rumieńcem, patrząc na przyjaciela wielkimi oczami.
–    Przepraszam, chyba nie powinienem pytać o takie rzeczy. To nie tak, że myślę o tym na poważnie, po prostu zastanawia mnie, jak by to wyglądało? Byłem nieczuły, przepraszam.
–    Nie, nie, to nic takiego! – wykrzyknął Kise.- Rozumiem cię, Kurokocchi! Ehm... uważam, że nasz związek nie różniłby się wiele od tych par hetero, jak na filmach czy w książkach. Jedyne co, to ukrywanie się, no bo... mimo wszystko dwóch chłopaków... źle się to odbiera, prawda?
–    Mhm.- Kuroko upił łyk swojego shake'a. Było mu głupio, że zadał Kise to pytanie, jednak blondyn najwyraźniej nie miał nic przeciwko.
–    Kurokocchi, nie musisz się niczym przejmować – powiedział z uśmiechem.- Wiem, że nie odwzajemniasz moich uczuć. Nie chcę cię też do niczego zmuszać, czy wywierać jakiś nacisk. Wiem, że jesteś typem osoby, która może mi... tak jakby współczuć, ale to nie znaczy, że masz robić coś, czego nie chcesz!
–    Kise-kun, jesteś bardzo wyrozumiały.- Kuroko uśmiechnął się delikatnie.- Dziękuję. I jeszcze raz przepraszam. Mimo wszystko, to wyglądało jak zabawa twoimi uczuciami. Powinienem trochę bardziej zważać na słowa.
–    Jak mówiłem, nie przejmuj się – powiedział radośnie Kise, po czym uniósł swój kubek z granitą.- Wypijmy za te głupie nieścisłości, Kurokocchi! I nigdy więcej nie bój się powiedzieć mi tego, co myślisz!
    Błękitnowłosy popatrzył na niego z zaskoczeniem, nieco niepewnie unosząc swojego shake'a i stukając nim o napój Kise. Uśmiechnął się do niego łagodnie, po czym jednocześnie pociągnęli ze swoich kubków długi łyk.
    Kuroko był pewien, że na długo zapamięta ten dzień.




__________________________________________________________________
* Wholphin – hybryda wieloryba i delfina. Pierwsza taka urodziła się w 1981r. w Tokio, niestety żyła tylko 200 dni.
** Loris – przeurocza małpiatka - LINK
Tak tylko wspomnę co do tej granity – wiem, że to nie napój, tylko deser, no ale jak się trochę roztopi to nadaje się do idealnego picia, a nie napiszę przecież, że Kise „pił swój deser” xD


21 komentarzy:

  1. Wrócę, jak skończę szkicować szablon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Let's start with mistakes~!
      1) 'Jestem tolerancyjny, nie widzę przeciwwskazań związkom homoseksualnym'
      Ogólnie rzecz biorąc 'przeciwskazania' to podmiot, który nie może występować 'goły. Musi byc coś do niego dodane, np. 'przeciwwskazania do czegoś', albo 'przeciw' czemuś. Aczkolwiek 'przeciwwskazania do' w tym zdaniu ewidentnie nie pasuje, a 'przeciwwskazania przeciw' to takie trochę masło maślane. No ale gołe też zostać nie mogą, bo jest to błąd. Sugeruję po prostu zmianę tego słowa np: 'Jestem tolerancyjny, nie mam nic przeciwko związkom homoseksualnym'.
      No i to w sumie jest jedyny błąd, jaki zauważyłam, także good job xd

      A teraz przechodząc do treści właściwej;
      zacznę od cytatu, bo nie mogę się powstrzymać:
      'Kise-kun, gdybym zgodził się z tobą być, jak wyglądałby nasz związek?'
      W tej chwili moja reakcja wyglądała mniej więcej tak, jak na tym memie z fejsa, wiesz, jak siedzi sobie ten ludź przed ekranem komputera, opierając brodę na dłoniach i tak siedzi, i siedzi, aż w pewnej chwili dociera do niego, co widzi i wyjebuje stół i komputer w kosmos. Wiesz, o czym mówię, nie? *wrzuciłabym zdjęcie, ale w komentarzach się nie da, a nie chce jej się szukać linku po internetach* No to właśnie taka była moja reakcja, kiedy przeczytałam to pytanie Tetsu. Takie typowe DA FAK XD No bo kurwa, ciekawość ciekawością, ale wątpię, żeby osoba kompletnie mająca w dupie uczuciowość zadała takie pytanie TYLKO Z CIEKAWOŚCI NICZYM NIE PODSZYTEJ. BO JEŚLI TETSU JEST TEGO CIEKAWY, TO ZNACZY, ŻE SIĘ NAD TYM ZASTANAWIA, NAWET JEŚLI NIE JEST TEGO DO KOŃCA ŚWIADOMY, CO OZNACZA, ŻE MIMO WSZYSTKO GDZIEŚ TAM ROZWAŻA TĘ MOŻLIWOŚĆ, A WIĘC CIEKAWOŚĆ NIE JEST WCALE NICZYM NIE PODSZYTA! NO, A ZRESZTĄ TEN FRAGMENT JAK TETSU BYŁ ZAZDROSNY O SPOJRZENIA TYCH LASEK MÓWI SAM ZA SIEBIE XD No, krul przemówił, krul się wypowiedział, amen i pokój z wami, moje pedały, możecie iść się ruchać xd
      Nie no, szczerze powiedziawszy to nie sądziłam, że będę w tym opku shipować coś poza AkaKuro w opozycji do AoKuro, które jest (a przynajmniej na początku było xd) głównym wątkiem w tym opku. Ale teraz chyba muszę zacząć też shipować tu KiKuro, bo, choć nie przepadam za takim szczeniokowatym w odniesieniu do Tetsu Kise, to jednak ta jego... stanowczość w stosunku do Aho mi sie podoba. ALE JEDNAK PODTEKSTY AKAKURO I TAK BĘDĄ TOP ONE~! NIE MA TYLE DOBREGO, ICH NIGDY SHIPOWAC NIE PRZESTANĘ~!

      Usuń

    2. No i co ja tam miałam... *cały czas rozprasza ją szablon* Serio nie da się pisać komentarza, zresztą czytac też się nie da, bo cały czas wzrok zbacza mi z właściwego kursu i idzie podziwiać moją pracę. Lel. Chyba jestem egocentrykiem xd (tu składa zbiorowe podziękowanie dla wszystkich, którym się ten szablon podoba *choć może powinna zrobić to pod postem z tym xd*).
      No, ale wracając do rozdziału, to muszę Ci powiedzieć, że był cholernie uroczy. Ale nie taki cukierkowy - po prostu uroczy, tak delikatnie... różowawy? Ale tak przyjemnie. Choć na początku nie pasowała mi nieco ta ekscytacja przed randką Tetsu, bo jednak był wcześniej dosyć sceptycznie do tego nastawiony, to jednak później dosyć zgrabnie to wytłumaczyłaś, że jednak randka to randka, więc no, jest ok xd
      Cały rozdział przeleciał mi naprawdę szybko i płynnie i to na plus, bo to świadczy, że umiesz prowadzić rozmowy między postaciami, tak żeby to nie nudziło i było przyjemne (coś czego bardzo Ci zazdroszczę).
      Randka w oceanarium, no nie ma co... Ja to byłabym raczej jak Kise z Historii i wybrałabym raczej randkę w łóżku... najlepiej z Aho... ale kto wie, może Tetsu z Bezsenności okaże się w łóżku prawdziwym ogierem, bogiem seksu na miarę sukkuba, któremu nikt się nie oprze~? I nawet taki Haizaki się na niego skusi... (BOŻE, CO JA TU TWORZE, ZABIERZCIE MI WYOBRAŹNIĘ, INTERNETY I JESZCZE NAJLEPIEJ MÓZG!).
      No, dobra, koniec, bo ja tu zaraz napiszę naprawdę zjebaną fabułę dla Bezsenności xd
      Ah, zapomniałabym o jednej rzeczy - nie podoba mi się ostatnie zdanie. Zdaję sobie sprawę, że chciałaś jakoś ładnie zwieńczyć ten rozdział, ale to ostatnie zdanie ewidentnie źle mi brzmi. Jest wzięte tak... z niczego. Niby można to podciągnąć pod to, że sporo się o Kise dowiedział (i o sobie, jakby nie było, również), ale jakoś tak... no nie pasuje mi to. Zwłaszcza, że dzień się nie skończył. Już lepiej by brzmiało moim zdaniem: 'Kuroko przeczuwał, że na długo zapięta ten dzień'. No to 'pewność' zwyczajnie mi nie pasuje no xd
      Ok, tym razem to chyba naprawdę koniec *przeszukuje pamięć w poszukiwaniu zagubionych części komentarza*
      Dobra, niczego nie znalazłam xd
      Żegnam, pedałku~

      Weny~!

      Usuń
    3. *Kredka działa, yay! :D Nie muszę szukać strony w spisie xD*
      "Błąd" poprawiony tak, jak proponowałaś. Cieszę się, że więcej nie ma ^^
      *zerka na szablon* Co do mema, nie wiem dokładnie o jaki Ci chodzi, ale przywodzi mi na myśl *zerka na szablon* tego jak na obrazku gościu tak pieprznął w ekran komputera, że go przebił *zerka na szablon* na wylot xDD
      Czyli co? Mam rozumieć, że nie masz nic przeciwko KiKuro? *zerka na szablon* *diabelski śmieszek*. Na szczęście Twój mózg nie ma jeszcze dużego wpływu na moje pomysły i możesz być pewna *zerka na szablon*, że Haizaki się NIE skusi... ale może zrobić coś innego :3 :3 :3 :3
      Też bym pewnie zaprosiła Tetsu na randkę do łóżka, ale jestem w związku małżeńskim z szablonem...yyy, to znaczy z Kagamim *zerka na szablon*, to po pierwsze, a po drugie - no, nie mogę tak przyspieszać fabuły xD Tetsu nie będzie tu puszczalską dzifką xDD.
      ...
      Naprawdę xD
      *zerka na szablon*
      To wszystko! Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dobra! Czas skomentować!
      Ale zanim, to zauważyłam, że jak wchodzę w zakładkę bezsenność Tokio (btw. Szablon piękny<333 Świetna robota CLD!) to w pairingu jest ,,multi'' MASZ POJĘCIE JAK JA SIĘ WYSTRASZYŁAM? Ja się boje, że zrobisz z tego KiKuro albo i nawet AkaKuro a ten czap mnie utwierdza w tym Kikuro! D: Choć lubię nawet KiKuro to... ten... Aooś ;(
      No, ale wierze, że nie będziesz zmieniała pairingu głównego :I Dlatego dalej czekam na Aośka, który wyskoczy i zgwałci nam Kuroko.
      Co do samego rozdziału to jestem zła na Kuroko ;-; Czemuuu oooon się jara randką z Kiseeeeee ;-; NIEEE Kuroko!

      ,,– Kise-kun, gdybym zgodził się z tobą być, jak wyglądałby nasz związek?''

      Jasne... Tak... Ok... Jak wyglądałby? To oczywiste! W szkole chodzicie non stop ze sobą, jecie razem bentou, pomagacie sobie w zadaniach, razem ćwiczycie, w domu całuski, ruchanki... A najlepsze jest w tym, że zapominacie o egzystencji Aomine<3 ;* lof.

      ,,– Jak na przykład zdjęcie Aomine-kun, które zrobiłeś, kiedy zapatrzył się na jakąś dziewczynę i wszedł w słup?
      – Oh, miałem takie niewiarygodne szczęście, że akurat robiłem to zdjęcie!- Ryouta zaśmiał się.- Nie wybaczyłbym sobie, gdyby mnie to ominęło!''

      Dobra. Tym wygrałaś Kisia. Niech mi Blondynka prześle te zdjęcie bo umrę.

      Nie no... To będzie strasznie krótki komentarz ;-; Nie wiem co mam napisać, jak mam napisać i o czym!
      Cała ta randka... No podoba mi się! Walić czy to Kise czy Aoś! To i tak jest zajebiste ;-;
      Mam nadzieje, że w następnym rozdziale jakoś... Się bardziej rozpisze.
      Pozdrawiam i weny! ;*

      Usuń
    2. Ano, zmieniłam pairing na "multi", żeby jednak Czytelnicy mogli trochę się namyślać, jak to się skończy XD Poza tym przyszła fabuła wyraźnie sugeruje, że samo AoKuro to za mało, by określić główny pairing tego opowiadania xD Ale okładka zostaje, za bardzo mi się podoba XD AoKuro nie może być głównym pairingiem, ponieważ jego w gruncie rzeczy nawet nie ma XD Ale historia nadal skupia się na Kuroko i Aomine, więc bez obaw ^^
      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  3. *nadrabia opowiadania sprzed 2 tygodni i dojdzie tutaj*

    OdpowiedzUsuń
  4. AJAJAJAJAJAJJA BT!!! BT!! ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhh, jak ja kocham takie delikatne rozdziały *rozmarzona mina*
      No, bo niby nic takiego się tutaj nie zadziało, a jednak straaasznie mi się podobało. Kurde, ja nie wiem jak Ty to robisz XD Ah, Kise taki zawstydzony, taki kochany :3 >Ile razy mam pisać, że ty go nienawidzisz?!< No i ta randka taka całkiem cukierkowa była, a ja przez Ciebie polubiłam takie rzeczy :') I ta bezpośredniość Kuroko >.< Co za koleś XD Ale w sumie to Tetsu jest w najgorszej sytuacji z całej trójki. W końcu niecodziennie otrzymuje się takie wyznania od kolegów z drużyny, szczególnie, jeśli samemu jest się chłopakiem. No i jeszcze (najprawdopodobnej) stracił przyjaciela... ano właśnie, jeszcze nie było wyjaśnienia tego pocałunku, który swoją drogą był zajebisty XD
      Nie wiem, co tu jeszcze napisać... ;-; No, ale czekam niecierpliwie na kolejny rozdział, bo ten był cudowny co każdy inny i zapewne każdy następny, zatem pozostało mi tylko życzyć Ci dużo weny, dużo pomysłów i dużo komentarzy ♥ Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Cieszę się, że zaczynasz lubić Kisię : D Ja na początku też go nie znosiłam ;_; Mówiłam "E tam, model, przystojniaczek, to pewnie dziewczyn ma na pęczki. A sio z takim żigolakiem!", ale jak go bliżej poznałam... Kisiaczku, ty słodziaczku *3* ~
      Ale czekaj, jaki pocałunek, bo się trochę pogubiłam? XD
      Dziękuję za komentarzyk ♥ Pozdrawiam cieplusio!

      Usuń
    3. No pocałunku w sali gimnastycznej XD

      Usuń
    4. No to było wytłumaczenie w piątym rozdziale ^^"

      Usuń
  5. Na wstępie biję się pokornie pięścią w serce na znak żalu, goryczy i pokuty, że ostatnimi czasy tak rzadko u Ciebie komentuję, Yuukiś. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe (a przynajmniej nie na tyle, żeby mnie znienawidzić ;-;).

    A teraz tak sympatyczniej. Po pierwsze - nie minęło poł godzinki a już się przyzwyczaiłam do nowego wyglądu blogaska. Midotakałami powinni wytapetować mój pokój *w czasie remontu* a zamiast tego dostanę zwyczajną tapetę *znudzona*... No ale nic, na takie depresje jest lekarstwo, mowa oczywiście o kunszcie literackim szanownej Yuukiś. ♥
    Caaały rozdzialik poszedł na Kise. I tylko na niego w sumie. Poprzednie były o Akashim, a te pierwsze o Ahośku, ale to z kolei było tak dawno, że mam wrażenie jakby nigdy Ahośka tu nie było... ;-; To oznacza, że się za nim porządnie stęskniłam i pożądam wręcz chapterków, w których Ahosiek weźmie się w garść i ruszy dupencję, bo mnie jasna krew zaleje, a może i ciemna, zależy czy jego też zamorduję. Bo zamorduję tego pedała Aho, jeśli się nie ruszy i nie zawalczy z tą blond pindzią i z Akaszem -.-" Normalnie to Akashi miałby pierwszeństwo u Kuroko, ale tu wspieram z całej siły mojego basugejowego męża. Jedyna szansa na pierdyliard, żeby nie zostać samemu jak ciemne gówno w przeręblu, a on obija się i ma wszystko w dupie, no... No ja NIE MOGĘ NO! X"D
    No dobra, może za dużo tego "no". I ogólnie jestem chyba troszku za surowa dla Aho, ale nie zaszkodzi dać kopa na rozpęd *daje kopa na rozpęd*

    Co do Kise, jak założyłaś mu tę perukę, to jebłam. Bo momentalnie przeszło mi w myślach zdanie "Nie dość, że blondynka, to jeszcze ciemna". No i ryłam się z Ryouty przez resztę chapka. Z kolei Akashi dalej wzbudza respekt tym swoim dżentelmeństwem. Serio, ten kogo pokocha Akasz (Kuroko oczywiście) ma pierdzielone szczęście. Niestety szczęścia to nie ma Sei, buuuuu ;-; Ale co tam, lubię beczeć, więc jak ktoś pocierpi to nawet lepiej. ♥♥♥

    Podziwiam Cię naprawdę, że piszesz 3 opa (a może i więcej, licho wie O.o) naraz, a czasem i coś innego wrzucisz. Chcę zatem życzyć Ci dużo dużo dużo (jakby nie mogła napisać po prostu fhói) weny, a najlepiej żebyś przestała jej potrzebować~

    Sypiąca niewidzialnymi plemniczkami na odchodne, bo klawiatura nie chce współpracować ---tt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Cię nie znienawidzę, Tsubaki-chan ~
      Wybaczam Ci Twą nieobecność ;_; Odpokutowałaś tym przemiłym komplementem, iż moje opowiadania są lekarstwem na ten rodzaj depresji : D XD
      Ahosiek się niedługo pojawi, spokojnie xD Trochę się zagalopowałam z tą Kisią, gome ;_;
      Cholercia, faktycznie coś mało naszego murzynka T___T No, ale niestety, to na rzecz opowiadania xxD
      Dziękuję bardzo za komentarz ^^
      Pozdrawiam cieplutko *3*

      Usuń
  6. Ohajo~! JAK KTOŚ PRZECZYTA CAŁY TEN KOMENTARZ TO JEST MISTRZ xD
    Witam wszystkich serdecznie po... no... dość długim czasie xD (ale miałam do nadrobienia :D)
    Na początku chcę powiedzieć jedno - NIGDY więcej nie będę zapowiadać powrotów, bo ni cholera mi nie wychodzą xD Żeby teraz wszystko mniej więcej napisać musiałam zrobić listę "Co napisać w komentarzu".

    1) Przepraszam za nagłą nieobecność, ale w tym roku to mam Tour de Pologne normalnie :D Wyjechałam do przyjaciółki na wieś i nie miałam dostępu do neta. Chociaż chciałam cię droga Yuuczan przeprosić - jak tam pojechałam to ściągnęłam 41 opowiadań od ciebie (AoKaga, AoKise, AoKuro, KagaKuro, Akaś x Czytelnik, AkaKuro, Bajki i Horrory). Prawa autorskie i te sprawy, ale dzięki temu wieczorem miałyśmy ubaw i zajęcie, gdyż czytałyśmy yaoi na role :D Głos mi trochę padał, bo przyjaciółka czytała swoje postacie i narrację, ja zaś swoich bohaterów i narrację w ostrzejszych momentach (bo ona nie dawała rady wymówić pewnych słów xD). Strasznie przyjaciółce (mów jej Leif :3) spodobały się twoje opowiadania <3 Stwierdziła, że na~jbardziej podobał jej się horror Krwawa Mury i bajka Pocahomine (chyba dlatego, że ja byłam Aosiem i śpiewałam jej o 3 w nocy "Ten za łukiem rzeki świat" i się mocno wczułam xD Zwłaszcza w momencie "Ten za łukiem rzeki świaaaat.- Wiosłował z fascynacją, chcąc jak najszybciej pokonać łuk, o którym śpiewał.- Ten za łukiem rzeki inny świaaaaO KURWA, ROZBIJEMY SIĘĘĘ!- wrzasnął, kiedy okazało się, że łuk kończy się spadzistym wodospadem." xD Leif jak przyjedzie do mnie, to chce przejrzeć resztę twoich dzieł, zwłaszcza MidoTakę i Modę na Uke :3 Będzie kolejna (nieregularna) czytelniczka :D A! I masz od niej serdeczne pozdrowienia :*

    2) Fanarty... Kya~! Tyle cudeniek się pojawiło *.*
    Rodzinka Yumeczan? Boskie!
    Arty od Verin? O. MOI. BOGOWIE. Tego nie da się nie kochać <3
    Ciernie i MnU od Julczan? Epickość pierwsza klasa :3
    Jeszcze Ciernie od Flan.ono? Ja pikule! Doch to jest epickie! <3

    Ludzie to mają tu talenty *.* Dziękuję ślicznie WSZYSTKIM, którzy mi tak pocukrzyli i docenili te bazgroły <3 Zwykłe słowa, ale dla mnie to jak order od prezydenta <3 Chyba się popłaczę ze szczęścia T~T Jak ja was kocham <3

    3) Ciernie
    Ekhem... Przyznam szczerze - nie umiem ich jeszcze jakkolwiek sensownie skomentować. Muszę do tego dorosnąć - serio mówię, to są dla mnie nowe klimaty i nie mogę się po nich nigdy wysłowić. Kiedyś mi się uda. Zobaczycie!

    4) Moda na Uke
    Właśnie (taa... jakieś 40 minut temu? xD) przeczytałam 20 odcinek (18 i 19 był przedwczoraj :P). Co tu się porobiło?! To będzie seria życia. Z Leifem się śmiałam, że jak będę babcią i przyjedzie do mnie wnuk to z nim będę to czytać :D
    Skomentuję tylko 20 odcinek, bo jeszcze muszę nadrobić resztę opowiadań. Słaby argument, ale nie dam rady wszystkiego opisać :P
    Kawałek z Kisią i Kasamatsu - nawet nie wiedziałam, że potrafię tak szybko czytać. Ki tak walczy o niego, a o nic?! Całuje go i mu odpowiada, ale dalej zawzięcie trzyma się tej siksy?! Chyba będę mieć uraz do Kasamatsu (już w sumie mam, bo jak oglądałam z Leif 3 sezon KnB to zła się od razu robiłam jak go widziałam - tak oto opowiadania na mnie wpływają xD). Nosz zarąbać pałsztajna! Jeszcze pewnie przez niego Kisiaczek miał wypadek ;-; *smutek* :<
    Dobrze, że moment z wypadkiem był na końcu, bo nie przeżywałabym wtedy takiej rozkoszy i ekstazy z KagaKuroszków <3 Łoo... Aż mi cieplej się wtedy zrobiło :3 Potrzebowałam takiego yaoistcznego kopa <3 Brak zastrzeżeń <3

    5) Nowy wygląd bloga (aż musiałam się cofnąć, bo zapomniałam który punkt już piszę xD)
    *Wielki ukłon dla sensei CLD* Mistrzu! Jak wspominałam Yuuczan wcześniej i powiem to jeszcze raz - kawał świetnej roboty *.* Blog uzyskał nie tylko nowy wygląd, ale i oblicze. Jest teraz takie świeże? Nie potrafię objąć tego słowami, ale po samym odpaleniu strony czuć ten powiew nowości, który tylko sprzyja rozwijaniu się bloga :3


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6) "Konkurs, zamówienia i drobne informacje"
      Smutnęłam na wieść o tym, iż nie napiszesz KagaKi, ale jeśli miałabyś pisać coś na siłę, gdzie nie czujesz się dobrze pisząc taki pairing to byłoby podłe zmuszać cię do robienia czegoś, czego nie chcesz :) Jednakowoż masz już tyle zamówień, że przeżyję tą stratę :D O ile ty przeżyjesz napisanie tego wszystkiego xD Zamówienia + opowiadania? Yuuczan tylko się nie przemęczaj :c
      "Postaram się teraz zająć tymi zamówieniami, ale z racji tego, że mam trzy trwające opowiadania ( plus jeszcze dwa zawieszone, KnY i KnW ), to na następne jeszcze sobie poczekacie xD" - KnY to Kuroko no Yaoi, ale czo to Knw? xD
      Kolejna AoKisia :3 (najpierw winnam przeczytać najpierw "Moją historię", ale ciii... xD)
      Kuroko no Yaoi wróci?! Jupi <3
      Konkurs zaproponuję Leifowi :3

      Bogowie! To mój najdłuższy komentarz xD Aplauz dla mła :D Chyba idę czytać resztę zaległości :3 Do zobaczenia pod najbliższym opowiadaniem czyli... Modą na Uke :3 (tak daleko xP)
      Póki co! Buziaki, tulasy i wszystko co słodkie i urocze (dla CLD flaki i AkaKuroszki :3) dla wszystkich :* Dża~ne~!

      Pozdrawiam tych co wytrwali do tego momentu <3

      Usuń
    2. *chwyta AkaKuro i wiąże flakami w kokardkę*
      *pełnia szczęścia*
      Wiesz, jak uszczęśliwić CLD, oj wiesz xd

      Usuń
    3. Droga Milko-chan, bez obaw, CLD daje mi tak długie komentarze, że Twój przy nim to jak tramwaj przy pociągu (lol, co to za porównanie? XD)
      1. Wiadomość, że tak świetnie bawiłyście się z przyjaciółką przy moich opowiadaniach sprawiła, że dosłownie śmiałam się ze szczęścia! :D Bardzo mnie cieszy fakt, że sobie grałyście w taki sposób :D Ja również pozdrawiam serdecznie Leif-chan! ^^ *przesyła tulaski* ♥ Ale... Bosz, Milko, 41 opowiadań?! O_O Naprawdę?! O_O Jestem przeogromnie wręcz szczęśliwa, że mam tak wierną czytelniczkę, która była gotowa bawić się w kopiowanie i zapisywanie O_O ( nie, nie jestem zła za to! :D Byłabym zła dopiero, gdybym zobaczyła moje opki na innym blogu ;_; Albo gdzie indziej, podpisane przez kogoś innego ;_; xD ).
      2. Prawda?! *3* Obiecałam sobie, że jak tylko mój tata dokupi kolorowy tusz w drukarce, to wydrukuję sobie wszystkie arty i powieszę na ścianie ♥♥♥ Miejsce na pewno się znajdzie :D
      3. Nie ma problemu, kochana ^^ Cieszę się, że chociaż czytasz! :D
      4. Cieszę się, że nie masz zastrzeżeń, zwłaszcza do fragmentów seksów, bo naprawdę dawno ich nie pisałam xD
      5. Tak! *-* Dokładnie ♥ Jest świeże, delikatne i piękne *3* *zerka na szablon* Kyaa (/)////(\)!
      6. Cieszę się, że mnie rozumiesz ;_; Nie chcę też mieć na blogu takich pairingów, których więcej pisać nie będę, bo to nie ma sensu :c KnW to "Kage ni Warau", czyli "Śmiech wśród Cieni", opowiadanie z fandomu Donten ni Warau (Śmiech w chmurach) :3
      Dziękuję za ten magicznie długi komentarz! *3* Oby takich więcej ♥ xD
      Pozdrawiam cieplusio i Ciebie i Leif-chan ^^

      Usuń
    4. Kicam z radości, że uszczęśliwiłam Sensei CLD ^_^
      "Tramwaj przy pociągu" <--- ległam xD
      Cieszę się Yuuczan twym szczęściem :3 które cię dzisiaj nastało przy mym komentarzu jak zdążyłam zauważyć xD

      1)Powiem tak - zabawa przy czytaniu na role była przednia ^^ Największy ubaw miałam zaś z reakcji Leif, gdyż ona lubi shounen-ai, ja zaś hard yaoi xD (ironią tego wszystkiego jest fakt, że Leif pokazała mi delikatne yaoice, a ja się tak wkręciłam, że czytam i oglądam hardy :D) To jej urocze zażenowanie i zawstydzenie, gdy czytałam tak po prostu sceny zegzów było przecudowne :D (jestem okrutna).

      "Jestem przeogromnie wręcz szczęśliwa, że mam tak wierną czytelniczkę, która była gotowa bawić się w kopiowanie i zapisywanie O_O" - Hi hi <3 szczególnie, że robiłam to o północy, gdzie powinnam dawno spać, bo musiałam wstać o 6 aby się ogarnąć na autobus do Leifa xD (bo dzida mieszka ponad 170 km ode mnie :c)

      2)Jacie *.* Twój pokoik będzie miał śliczną ścianę wtedy ^^

      3) Czytanie "Cierni" to duże osiągnięcie dla mnie :D Chociaż nie pobije to mojego dzisiejszego - słodka, urocza, różowa 17 letnia Milka przestraszyła dzisiaj policjanta xD A to dlatego, że krzyknęłam "O BOŻE! TEN PÓŁ METROWY KRAWĘŻNIK!", bo mama powiedziała, abym uważała na krawężnik, gdyż pisałam sms. Policjant który wyszedł obok nas z radiowozu miał przeze mnie prawie zawał xD

      4) Seksy były przecudowne *.* Tęskniłam za nimi ~_~

      5) No~ teraz blog wygląda nieziemsko :3 Przeżyję nawet Glona, ze względu na uroczego Takao <3

      6) Robienie czegoś na siłę nie ma sensu. Lepiej zajmować się przyjemnymi rzeczami, zwłaszcza kiedy wychodzą ci tak epicko :3 Coś tak czułam, że KnW to będzie związane z Donten ni Warau tylko nie byłam teraz pewna :P

      Mam magiczny komentarz! <3 (kij że magicznie długi - magiczny to magiczny :D) Może wyrobię sobie takie długie komentarze :D
      Również pozdrawiam :3 Leif też kazała przekazać pozdrowionka <3

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń