Ostatnimi czasy z Kuroko działo
się coś dziwnego.
Zaczęło się dość niewinnie, ot,
Kuroko się obraził, kiedy pewnego razu Kagami przekręcił
jego imię z „Tetsuya” na „Tatsuya”. Potem jednak było trochę
gorzej, bo Kuroko upił się i twierdził, że jest w ciąży. A tym razem...
-
Nie twierdzę, że jesteś w tym zły, Kagami-kun –
powiedział Kuroko.- Ale wiesz, chciałbym spróbować.
-
Uhm...- Kagami przełknął nerwowo ślinę i upił łyk
soku.- Wiesz, to...nie jest łatwe...wejście w Zone...
-
Zdaję sobie z tego sprawę.- Kuroko skinął głową.- Ale
mógłbyś się postarać, prawda? Dla mnie?- Kuroko posłał mu czarujący uśmiech,
wiedząc, że jego chłopak mu się nie oprze.
-
S-spróbuję...
-
To co, idziemy?
-
TERAZ?!- Kagami z wrażenia aż upuścił widelec.
-
Aktualnie, mam ochotę, więc dlaczego nie?
-
A-Ale...jesteśmy w trakcie jedzenia obiadu...
-
Obiad jest ważniejszy od seksu ze mną?- Kuroko spojrzał
na niego mrocznie.
-
O-Oczywiście, że nie!- Kagami zerwał się z krzesła,
potrząsając stołem.- Ch-chodźmy!
Kuroko ukrył zwycięski uśmiech,
po czym udał się za Kagamim do ich sypialni. Tam, na
łóżku, czerwonowłosy usiadł, wyprostowany i zarumieniony,
czekając na ruch swojego chłopaka.
Tetsuya usadowił się przodem na
jego kolanach i objął jego szyję. Kagami, cały czerwony
na twarzy, położył dłonie na jego biodrach i, przymykając
oczy, uniósł głowę i pocałował go delikatnie. Kuroko rozchylił wargi, by
pogłębić pocałunek.
Nagle Taiga zakrztusił się i
szybko odsunął od niego.
-
Co się stało?- zapytał Kuroko, wycierając usta, które
Kagami delikatnie mu opluł.
-
M-mógłbyś zamknąć te wielkie oczy, kiedy się całujemy?-
wymamrotał, czerwony jak nigdy dotąd.- Czuję się dość...niekomfortowo, kiedy
tak się we mnie wpatrujesz...
-
To tylko zwyczajne spojrzenie.
-
Dla ciebie może i owszem...
-
No dobrze.
Kuroko zamknął oczy i przysunął
się, nadstawiając lekko rozchylone usta do pocałunku.
-
S...słodki...
-
Mmm? Mówiłeś coś?- Kuroko uniósł powieki na kilka
milimetrów.
-
Nie, nie! Zamknij je...
I znów zamknął, czekając na
pocałunek. Kagami objął go delikatnie i pocałował, wsuwając
język w jego usta. Zaczął już się powoli podniecać,
zwłaszcza, że Tetsuya wykonywał powolne ruchy biodrami w przód i w tył,
ocierając się o jego krocze.
-
Długo jeszcze?- mruknął Kuroko.
-
T-to...!- Kagami, który dopiero co wrócił do swoich
zwyczajowych kolorów, znów spłonął rumieńcem.- Myślałem, że jak posuniemy się
dalej...
-
Ale jestem pewien, że jeśli zrobisz to teraz, będziesz
całował jeszcze lepiej!
-
S-staram się, wiesz...!
-
Staraj się bardziej!
-
ROBIĘ CO MOGĘ, DO CHOLERY!
Kuroko westchnął ciężko,
odwracając od niego głowę.
-
Nie kochasz mnie?
-
Eh?! A TO skąd ci się wzięło?!
-
Gdybyś mnie kochał, już dawno wszedłbyś w Zone...
-
Mówiłem, że to niełatwe! Poza tym, w Zone wchodzę tylko
podczas koszykówki!
-
Koszykówka i seks to prawie to samo!
-
Niby jak?
-
WKŁADASZ PIŁKĘ DO KOSZA – warknął Kuroko, patrząc na
niego z góry, naprawdę wściekły.- W naszym przypadku PIŁKA to twój PENIS, a
KOSZ to moja DU...
-
Dobra, dobra, rozumiem!- Kagami zatkał mu usta,
rumieniąc się po same uszy.- W porządku, zaraz wejdę w Zone! Połóż się i daj mi
chwilę.
Kagami wręcz zrzucił Kuroko na
łóżko i stanął nad nim na czworakach, wpatrując się w
jego oczy.
-
Jeśli tego nie zrobisz, nigdy więcej nie będziemy
uprawiać seksu – zagroził z powagą Tetsuya.
-
CO?!
-
Nie patrz tak na mnie, Kagami-kun, ja cię tylko
motywuję.
-
To, twoim zdaniem, jest motywacja?!- jęknął Kagami.- To
szantaż!
-
Jak zwał tak zwał – mruknął Kuroko, odwracając
spojrzenie.
-
Uh!- Kagami wcisnął głowę w materac, tuż przy głowie
Kuroko.
Musiał coś wymyślić! W Zone
wchodził podczas naprawdę fascynujących meczy
koszykówki i robił to właściwie nieświadomie, bo po prostu
bardzo, ale to bardzo kochał koszykówkę! Ale nigdy wcześniej nie próbował wejść
w Zone poza boiskiem! A już zwłaszcza w łóżku!
Boże, Kuroko ma wymagania i
zachcianki, jakby był w cią...
Nie, nie, nie. Myśli na złym
torze – mówił sobie Kagami.- Po prostu myśl o tym, jak bardzo
kochasz seks z Kuroko.
Tak, to się może udać!
Kocham seks z Kuroko, kocham seks
z Kuroko, kocham seks z Kuroko, kocham seks z
Kuroko! Seks z Kuroko jest zajebisty i uwielbiam go z nim
uprawiać! Kuroko jest świetny w łóżku, podnieca mnie praktycznie cały czas,
kocham go, cholernie go kocham. To jest MÓJ Kuroko, nie Ogiwary, nie Aomine,
nie Akashiego, tylko mój! Mój i tylko mój! Kocham go i kocham z nim uprawiać
seks, bo seks z Kuroko jest najlepszy! Seks z Kuroko rządzi!
-
Uhhh! DOBRA!- krzyknął Kagami, zrywając się.- Jestem
go...
Zaniemówił.
Kuroko, cały zarumieniony na
twarzy, ze łzami w oczach wpatrywał się w twarz swojego
chłopaka, zupełnie zszokowany. Jego szczęka drżała
delikatnie.
-
Co się stało?!- zapytał Kagami.
-
K-Kagami-kun...- szepnął Kuroko, zasłaniając dłonią
usta.- T-ty...ty naprawdę...tak myślisz?
-
Eh?- Taiga patrzył na niego bez zrozumienia.
-
Mówiłeś...na głos...takie rzeczy!- Kuroko ukrył twarz w
dłoniach i jęknął cicho.- Przepraszam! Już nie musisz wchodzić w Zone! Po
prostu kochajmy się!
-
M-mówiłem na...?!- Kagami aż się zapowietrzył z
wrażenia, wręcz purpurowy na twarzy.
Kuroko nie pozwolił mu jednak
powiedzieć nic więcej. Chwycił go za kołnierz i przyciągnął
do siebie, całując mocno. Jednocześnie zaczął podnosić jego
koszulkę, by ją z niego ściągnąć. Przerwali pocałunek tylko na moment, a po
chwili znów zaczęli się namiętnie całować.
Kagamiego porwała prawdziwa
pasja. Dosłownie rozerwał koszulkę Tetsuyi, wpijając się
mocniej w jego usta. Przez chwilę całował go drapieżnie, a
następnie przesunął ustami po jego szyi, w dół, aż do różowych, nabrzmiałych
sutków, do których przyssał się z lubością.
Kuroko krzyknął z wrażenia,
chwytając dłońmi jego włosy. Miał wrażenie, że Taiga zmienił
się w dzikie zwierze – był nie do opanowania. Przygryzał
delikatnie jego sutki, wydając z siebie cichy pomruk.
-
K-Kagami...- jęknął Kuroko, kiedy jego chłopak,
zostawiając za sobą mokry ślad, zsunął się aż do jego podbrzusza. Oderwał się
na moment od jego ciała, by rozpiąć spodnie Kuroko i zdjąć je razem z
bokserkami.
Kiedy Kagami brał do ust jego
penisa, Kuroko miał wrażenie, że zaraz go połknie. Zwykle
Taiga nie wsuwał go sobie całego, ale tym razem widać zrobił
wyjątek. Kuroko czuł nawet jego gardło, wibrujące delikatnie.
-
Boże, Kagami...- szepnął, opadając bezradnie na łóżko.
Nie miał siły się ruszyć, jego nogi drżały, zresztą nie tylko one.-
Zaraz....dojdę...
Ale jego chłopak go nie słyszał.
Pieścił go ustami, ruszając szybko głową w górę i w dół,
całkowicie skupiony na tej czynności. Jednocześnie palcami
prawej dłoni drażnił ciasny otwór poniżej.
Kuroko nie miał pojęcia, kiedy
Kagami wyjął z szafki nocnej oliwkę. Większość jego
zmysłów albo wyłączyła się zupełnie, albo bardzo osłabła,
jedynie czucie stało się teraz zdecydowanie bardziej wrażliwe. Każdy centymetr
jego ciała płonął z rozkoszy i pożądania.
-
T...Taiga – jęknął Kuroko, zagryzając wargę niemal do
krwi, kiedy doszedł nagle, spuszczając się do ust czerwonowłosego.
Kagami połknął wszystko i
spojrzał na Kuroko, oblizując się lubieżnie. Tetsuya był
zszokowany. Mógłby przysiąc, że w oczach Kagamiego widział
czerwone błyski, niczym podczas burzy.
Jęknął, kiedy Kagami przygwoździł
go do łóżka. I znów, niewiadomo kiedy się rozebrał,
teraz już ocierał się członkiem o jego męskość. Oboje
dyszeli głośno, nie będąc w stanie zebrać myśli. Kuroko wbił palce w jego
muskularne ramiona, kiedy poczuł, że Kagami się w niego wsuwa.
Zwykle robił to powoli,
ostrożnie, hamując się. Nawet kiedy dopadały go te nastroje, gdy
w łóżku był prawdziwą bestią. Teraz jednak ta chwila nie
miała nic wspólnego z tamtymi. Wbił się w niego gwałtownie i od razu zaczął
poruszać, nie dając mu czasu, by się rozluźnił. Tetsuya krzyknął głośno z bólu
i zaskoczenia. Czuł się jak podczas ich pierwszego razu, z tym, że teraz było o
niebo lepiej, nawet jeśli go bolało.
Powstrzymał łzy cisnące się do
oczu i zacisnął zęby. Kagami pocałował go mocno, nie
przestając się poruszać. Kuroko jednak musiał odwrócić głowę
i przerwać pocałunek, bowiem nie był w stanie oddychać. Nos to za mało,
szczególnie w tym momencie.
Udało mu się nieco rozluźnić, a
jego penis znów stał w zwodzie. Kagami, widząc to,
chwycił go swoją dłonią i zaczął nią po nim przesuwać,
dostosowując tempo do bioder.
-
K-Kagami....kun...- jęknął Kuroko.
Kiedy Taiga znów się nad nim
pochylił, by go pocałować, Tetsuya zmuszony był ponownie
odwrócić głowę. Kagami warknął cicho, niezadowolony, po czym
zaczął całować i lizać jego szyję i żuchwę.
Kuroko zacisnął oczy, dochodząc
po raz drugi. Tym samym odruchowo zacisnął ścianki
odbytu i miał nadzieję, że Kagami również zaraz dojdzie. Ten
jednak nadal się w nim poruszał, wciąż tak samo twardy jak na początku.
-
K-Kagami...mam dość...- jęknął Kuroko. Kagami chyba coś
odpowiedział, bo jego usta poruszyły się, jednak Tetsuya nie mógł go usłyszeć.-
C-co...mówiłeś?
-
...kocham...- mamrotał Kagami, patrząc mu w oczy.-
...tak bardzo...kocham...
-
Eh?- Oczy Kuroko zrobiły się jeszcze większe, niż do
tej pory.
Chłopak znów zagryzł wargę i
ostatkiem sił rozluźnił się, pozwalając w końcu, by Kagami
go pocałował. Wsunął dłonie w jego włosy i zacisnął na nich
palce, by w każdej chwili, w razie duszenia się, być w stanie go odciągnąć.
Ten pocałunek był naprawdę
świetny. Lepszy od poprzednich, bardziej namiętny i
drapieżny. Kuroko bardzo, ale to bardzo się spodobał.
W końcu Kagami jęknął w jego
usta, dochodząc. Kuroko zaklął w myślach, czując
zawstydzenie, że i on doszedł – po raz trzeci, choć to
przecież zwykle było na odwrót i to Kagami dochodził częściej i szybciej.
Taiga nabrał gwałtownie powietrza
i opadł bez sił obok swojego chłopaka.
-
Rany...- szepnął Kuroko, zamykając oczy.
-
Eh?- Kagami spojrzał na niego dość nieprzytomnie.-
Chyba...trochę mnie poniosło...przepraszam, bolało?
-
Trochę...- mruknął Tetsuya, przecierając twarz dłonią.
-
Wybacz, że nie udało mi się wejść w Zone...- Kagami
przysunął się do niego i objął go ramieniem.- Może...następnym razem?
Kuroko spojrzał na niego,
zaskoczony. Czyżby Kagami nie był świadom swojego
„przejścia”?
-
W porządku...- szepnął Kuroko.- Może kiedyś...samo
przyjdzie...
-
Ale...- Kagami zarumienił się lekko.- Nie dajesz mi
szlabanu na seks?
-
Nie.- Kuroko uśmiechnął się do niego.- Nie dam.
Kagami posłał mu nieśmiały
uśmiech, a potem wtulił głowę w zagłębieniu jego szyi.
-
Kagami-kun, jesteśmy nadzy...- mruknął Tetsuya.
-
Mmm...- wymruczał tylko Kagami, zamykając oczy.
Po chwili spał już, oddychając
spokojnie. Kuroko uśmiechnął się, głaszcząc dłonią jego
włosy.
To się nazywa miłość.
Kuroko miewa bardzo fajne pomysły XDD To było cudowne :3
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie prawie sobie palec odgryzłam! Musiałam go zagryzać żeby nie wybuchnąć śmiechem xD Piszesz genialne opowiadania! I masz je kontynuować, bo jak nie to cię znajdę! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńYou made my day.
OdpowiedzUsuńSiedze sobie, kulturalnie w pokoiku mamy. Siostra śpi sobie grzecnie w pokoju obok, a ja staram się nie wybuchnąć śmiechem i mam cichą nadzieję, że żaden z sąsiadów z bloku naprzeciwko nie ma na tyle ostrego wzroku, żeby zobaczyć mojej miny. SERIO. TO BYŁO ZAJEBISTE.
Nadrobiłam dwa opki po "fochu" i po prostu jestem wniebowzięta. Pokazujesz Tetsu z takiej strony, że po prostu boki zrywać. Co ten biedny Taiga z nim ma... ostre seksy napewno, ale poza tym... xD
Czekam na jakieś nowe wybryki Kuroko:)
Ryu
Kocham. To. Po. Prostu.<.3
OdpowiedzUsuńMoja Caroline dała mi link do Focha Kuroko i stał się moim ulubionym KagaKuro. Serio, a czytałam ich wiele.
Życzę weny ~
~ Ruda ( http://wizje-rudej.blogspot.com )
;) Takie świetne Takie piękne ;)
OdpowiedzUsuńKochana Yuuki-chan, Ty wiesz, co tygryski lubią najbardziej! To opowiadanie jest tak przesiąknięte i nasiąknięte seksem, że aż prosi się o przeczytanie jeszcze raz! To było mistrzowskie, naprawdę wielkie brawa dla Ciebie, Yuuki! Jesteś świetna i genialna!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam ciepło, Megan
Hahahaha, umarłam <3 Wszystkie trzy części są świetne, a Kuroko jako rozkapryszony, rozpieszczony ukeś mnie rozwala :D
OdpowiedzUsuńParing KagaKuro zawsze mi był obojętny, ale naprawdę świetnie go tu pokazałaś :3
O kurwa...
OdpowiedzUsuńDUPA KUROKO JEST JAK KOSZ, KURWA! WSZYSCY ŁADUJĄ W NIĄ SWOJĄ PIŁKĘ!
umarnęłam. Tym bardziej jak zapaliła mi się lampka z napisem Boisko Publiczne, a co za tym Kosz Publiczny.............
Tak. Właśnie mój mózg wylał się na komentarz.