W całym
domu unosił się zapach świeżo upieczonych ciastek. Himuro, ubrany w zwyczajne
jasne spodnie i T-shirt ,,po domu’’ oraz z fartuszkiem kuchennym przewiązanym w
pasie, starannie polewał je czekoladą, formułując na nich małe, urocze
serduszka.
To był ten
wyjątkowy dzień w roku, który spędza się zawsze z ukochaną osobą. Dzień, w
którym wyznaje się miłość, dzień zakochanych.
Chociaż
Tatsuya zawsze był raczej negatywnie nastawiony, jeśli chodziło o Walentynki, w
tym roku jego nastrój był wyjątkowo dobry. W końcu tym razem nie spędzi tego
dnia sam, czy grając w kosza z chłopakami, jak to było w Ameryce.
Spędzi go
ze swoim chłopakiem.
Choć nigdy
wcześniej nie wyobrażał sobie, że zakocha się w chłopaku, kiedy to się stało,
nie uznał tego za coś nienormalnego. Nie miał też problemów z wyznaniem mu
uczuć, nawet jeśli mogło to się skończyć źle dla jego reputacji.
Ale jego
ukochany, Murasakibara Atsushi, odwzajemniał jego uczucia. Skończyło się więc
na tym, że zostali parą.
Tatsuya
uśmiechnął się na wspomnienie, kiedy po jego wyznaniu Atsushi go pocałował. To
był wyjątkowo słodki, długi i nieudolny pocałunek, ale jednocześnie taki,
którego nie da się zapomnieć i którego aż chce się poczuć jeszcze raz.
Kiedy
Himuro skończył ozdabiać swoje wypieki, posprzątał w kuchni i zdjął fartuszek.
Udał się do swojego pokoju i zmienił T-shirt na koszulę. Założył też swoje
ulubione dżinsy. Upewnił się, że w pokoju panuje porządek, po czym wziął
komórkę i wybrał numer Atsushiego.
-
Znowu się zgubiłeś, Atsushi?- zapytał na wstępie, uśmiechając
się lekko.
-
Eh...nie, będę za moment. Widzę już twój dom.
-
W porządku, w takim razie już schodzę.
-
Okey~
Tatsuya rozłączył się, po czym
wyjrzał przez okno swojego pokoju. Gdy tylko odnalazł
wysoką sylwetkę swojego chłopaka, uśmiechnął się i zszedł na
dół.
Atsushi miał na sobie jasne
spodnie z szelkami, a pod kurtką zwykły T-shirt z kolorowym
wzorem.
-
Naprawdę lubisz szelki, co?- Tatsuya uśmiechnął się do niego.
-
Ładnie pachnie...- mruknął Murasakibara, przekraczając próg i
biorąc swojego chłopaka w objęcia.- Ty pachniesz najmocniej.
Nim Himuro zdążył cokolwiek
odpowiedzieć, Atsushi pocałował go, mocno przyciskając
swoje usta do jego. Po tym, jak je oderwał, przytulił się do
niego, wdychając zapach ciasteczek.
-
Co ty taki potulny, Atsushi?- zapytał z uśmiechem Himuro,
również go przytulając.
Murasakibara zamruczał tylko
cicho w odpowiedzi. Tatsuya cmoknął go lekko w
policzek, po czym odsunął się i uśmiechnął do niego.
-
Upiekłem twoje ulubione ciastka!- powiedział.- Zjemy je
podczas oglądania filmu, dobrze?
-
Umm...chodźmy do łóżka.
-
Co?- Tatsuya miał wrażenie, że źle usłyszał.
-
Hm? Czy to nie to robi się w Walentynki?
-
No cóż...- Himuro zarumienił się lekko.- Owszem...to
znaczy...myślę, że tak, w końcu to dzień dla zakochanych, ale...umm...
-
Eh...najpierw ciastka – westchnął Murasakibara, zdejmując
kurtkę i przewieszając ją na wieszaku.
-
Ah, tak...uh, zjemy w moim pokoju.
Atsushi skinął tylko głową, po
czym udał się na górę. Himuro, przyzwyczajony do tego,
poszedł do kuchni i zabrał przygotowane wcześniej na dużym
talerzu słodycze. Zaniósł je do swojego pokoju i z westchnieniem usiadł na
łóżku.
-
Co się stało?- zapytał Murasakibara.
-
Nic takiego – odparł Himuro, posyłając mu kolejny uśmiech.-
Częstuj się, Atsushi.
Chłopak spojrzał na swoje
ulubione ciastka, które Himuro postawił na stoliku przed
łóżkiem, po czym zerknął na Tatsuyę.
-
Nakarm mnie nimi – powiedział.
-
Proszę?- Tatsuya, po raz kolejny tak zaskoczony, spojrzał na
niego z niedowierzaniem.
Murasakibara objął go dłońmi, po
czym dość niezgrabnie posadził go sobie na kolanach.
-
Nakarm mnie! – powtórzył, sięgając po talerz i kładąc go obok
nich, na łóżku.
-
Yyy...Atsushi...jesteś dzisiaj jakiś nieswój – mruknął Himuro,
rumieniąc się.
-
Ah, serio?
-
Emm...trochę...niewygodnie mi w tej pozycji...
-
Haa? Muro-chin, wstydzisz się?- Atsushi uśmiechnął się,
najwyraźniej rozbawiony.
-
Nie, to nie tak...znaczy...to trochę dziwne...
-
Dlaczego?- zapytał Atsushi, mocniej go obejmując.- Mnie jest
wygodnie, miękko i ciepło.
Tatsuya uśmiechnął się,
rozbrojony. Z cichym westchnieniem sięgnął po ciastko i
podsunął je Murasakibarze. Chłopak pochłonął je całe, a gdy
tylko skończył jeść, pocałował Tatsuyę. Ten odwzajemnił pocałunek, przymykając
oczy i rozkoszując się smakiem czekoladowych ciasteczek.
Po kilku kolejnych ciastkach i kilku
smacznych pocałunkach, Himuro poczuł pod sobą
lekką wypukłość. Uśmiechnął się lekko, sięgając po kolejne
ciastko. Kiedy jednak podsunął je Atsushiemu do ust, ten ich nie otworzył.
-
Hmm? O co chodzi, Atsushi?- zapytał.
-
Już się najadłem – odparł chłopak.- Chcę zrobić coś innego...
-
Najadłeś się?! Ty?!- widząc znaczące spojrzenie Murasakibary,
Tatsuya roześmiał się.- Naprawdę jesteś w stanie zrezygnować dla TEGO ze
słodyczy?
-
No...jeśli to ty...- mruknął Atsushi.
Tatsuya spojrzał na niego,
zaskoczony. Spuścił na moment wzrok, po czym odłożył
ciastko na talerz, a talerz na stolik. Stanął przed
Murasakibarą, objął dłońmi jego twarz i pocałował go delikatnie.
-
Zdejmij spodnie, Atsushi – powiedział z uśmiechem Tatsuya,
ściągając z siebie koszulę.
Murasakibara przełknął ślinę,
wstając. Rozpiął spodnie i zdjął je z siebie, zostawiając na
podłodze. Zawahał się, nie wiedząc, czy bokserki też ma
zdejmować. Stwierdził jednak, że z nimi może być niewygodnie, więc również je
ściągnął. Usiadł z powrotem na łóżku i wpatrzył się w Tatsuyę, który również
się rozebrał, zostawiając na sobie jedynie bieliznę.
Himuro uklęknął przed swoim
chłopakiem i rozsunął jego nogi, nabierając głębszego
oddechu. Członek Atsushiego był naprawdę imponujących
rozmiarów, niezbyt łatwo było go zaspokoić przy pomocy ust. Tatsuya chwycił go
dłonią u nasady, a następnie przesunął językiem kilka razy po całej jego
długości, by nawilżyć go śliną. Nie był jeszcze w stanie włożyć go całego do
gardła, ale po kilku ,,treningach’’ nauczył się brać go przynajmniej do połowy.
Atsushi
wsunął dłoń we włosy swojego kochanka, kiedy ten zaczął powoli brać do ust jego
penisa. Widok był tak podniecający, że chłopak miał wrażenie, iż lada moment
się spuści, chociaż Himuro nawet się nie rozkręcił.
Kiedy
czubek jego członka zaczął powoli wsuwać się do gardła Tatsuyi, Murasakibara
zagryzł dolną wargę, starając się powstrzymać jęk. Długo jednak nie wytrzymał.
Jęknął przeciągle, kiedy jego chłopak zamruczał, powodując tym samym wibracje w
swoim gardle.
-
Co ty robisz...Muro-chin...- Atsushi opadł na łóżko, czując
się jakoś słabo.
Tatsuya
tymczasem nie przerywał swojego zajęcia i nadal pieścił językiem jego
członka, przy okazji pomagając sobie dłonią. Sam zaczął się
już podniecać, jednak ignorował swoją erekcję, woląc poczekać to „kolejnego
etapu” ich zabawy.
Akurat
wysunął z ust penisa swojego kochanka, by nabrać powietrza, kiedy nagle
trysnęła z niego sperma. Himuro dokończył więc szybkimi ruchami dłoni.
-
Umm...wybacz, Muro-chin – mruknął Atsushi, podnosząc się do pozycji
siedzącej.- Oh...masz jej trochę na twarzy...
-
Nic nie szkodzi – odparł Tatsuya, sięgając po chusteczki
leżące na stoliku. Otarł starannie twarz i odwrócił się do Murasakibary.- Jak
było?
-
Super...jak zawsze... .
-
Zajmiesz się teraz mną?- zapytał z uśmiechem Tatsuya,
ściągając bokserki i odrzucając je na bok.
-
Mmm...tak.
Atsushi wstał z łóżka, Himuro z
kolei na nim usiadł. Murasakibara jednak popchnął go
lekko, zmuszając go, by się położył. Zaskoczony Tatsuya
ułożył się więc wygodnie, opierając głowę o poduszki.
Murasakibara umościł się między
jego nogami i pochylił, śmiało biorąc jego penisa do
ust. Nie był on może tak wielki jak jego, ale nie należał
również do przeciętnych.
Tatsuya wsunął dłonie w jego
włosy i, wzdychając od czasu do czasu, rozkoszował się
ciepłym językiem swojego chłopaka.
Dojście zabrało mu nieco więcej
czasu niż Murasakibarze, ale podobnie jak on, doszedł
dość nagle. Atsushi, chociaż nie miał tego w zwyczaju,
połknął dokładnie wszystko i zlizał nawet niewielką kropkę z czubka penisa
Tatsuyi.
Opadł obok swojego chłopaka i
przeciągnął się, zadowolony.
-
Kocham cię, Muro-chin.
-
Ja też cię kocham, Atsushi.
-
Mmm, zaraz znowu mi stanie – mruknął Murasakibara, obejmując
dłonią Tatsuyę i całując go w policzek.
-
Ahaha, mnie także – odparł tamten.
-
Zróbmy coś więcej...kochajmy się, tak jak wtedy...
-
Musisz wytrzymać jeszcze kilka dni, Atsushi – powiedział
przepraszająco Himuro.
-
Nadal cię boli?
-
Um, troszeczkę. W przyszłym tygodniu będzie już dobrze. Dasz
radę, prawda?
-
Umm...tak.
-
Dzielny chłopiec – Himuro pogłaskał go delikatnie po włosach.
-
Chyba polubię Walentynki – powiedział Atsushi, wtulając głowę
w zagłębienie szyi swojego ukochanego.
-
A do tej pory ich nie lubiłeś?
-
Hmm...lubiłem tylko fakt, że tego dnia robi się słodycze... .
-
Mogłem się tego domyślić – roześmiał się Tatsuya.- A jak moje
ciastka? Smakowały ci?
Kiedy Atsushi długo nie
odpowiadał, Himuro domyślił się, że chłopak usnął. W istocie,
po chwili usłyszał delikatne pochrapywanie. Przymknął oczy z
uśmiechem, głaszcząc dłonią jego miękkie, przydługie włosy.
Wygląda na to, że on również
polubi Walentynki.
Kocham! Kocham! Kocham! Ubóstwiam ten parring! Pisz więcej! To rozkaz! To było takie urocze, gdy Murachi posadził sobie na kolanach Himochi! Rozpływam się po prostu!
OdpowiedzUsuńP.S. Czy tylko mnie denerwuje ta weryfikacja obrazkowa przy komentarzach?
Mnie się weryfikacja nie pokazuje ^^"
UsuńCieszę się, że się podobało, aczkolwiek MuraHimu nie należy do moich ulubionych paringów, dlatego nie poświęcam mu uwagi ^^" Ale, oczywiście, jeśli najdzie mnie wena, na pewno coś napiszę :3
Ten parring jest zajebisty,kocham to,po prostu kocham <3
OdpowiedzUsuń