Szczerze
mówiąc, nigdy przesadnie za nim nie przepadał. Właściwie mógłby
pokusić się o twierdzenie, że wręcz go nie lubił – zawsze z
tym samym poważnym wyrazem twarzy, wyprostowany jak struna,
elegancki i schludny, wiecznie go pouczał i beształ za każde
najmniejsze przewinienie.
„Wszędzie
zostawiasz okruszki!”, „Nie przykładasz się do treningu!”,
„Źle trzymasz pałeczki!”, „Nie siorbaj przy piciu herbaty!”
- to było ledwie kilka przykładów jego wiecznego narzekania na
temat skromnej osoby Atsushiego, choć przecież nikomu innemu to
wszystko nie przeszkadzało, nawet Akashi z cierpliwością znosił
jego niezdarność i tendencję do ignorowania nieporządku, jaki
zostawiał po swojej obecności.
Tylko
Midorima Shintarou wciąż siedział mu na ogonie, chodził za nim
krok w krok i pilnował, by zachowywał się odpowiednio.
- Mido-chin,
jesteś moją mamą?- westchnął zirytowany Murasakibara, kiedy
Shintarou podniósł z ziemi kolejny chips, który tajemniczym
sposobem umknął mu, czmychając z paczki, którą trzymał w
dłoniach.
- Spójrz
tylko, jak śmiecisz, Murasakibara!- warknął Midorima, rumieniąc
się delikatnie i poprawiając swoje prostokątne okulary. Spojrzał
ze złością na wyższego od siebie ledwie o dziesięć centymetrów
chłopaka. Atsushi również zmierzył go spojrzeniem, choć raczej
obojętnie, bez szczególnych emocji.
- Mido-chin,
jesteś taki upierdliwy – mruknął, na powrót wracając do
zajadania się słodkościami.
- A
ty niechlujny! Patrz, jak jesz, bo wszędzie zostawiasz za sobą
stertę śmieci, nanodayo!
- Hmm,
i tak je za mnie zbierasz...
- Bo
ty tego nie robisz za siebie!- Zielonowłosy poczerwieniał ze
złości, odwrócił się na pięcie i ruszył korytarzem przed
siebie, nie mówiąc już ani słowa.
Murasakibara
jeszcze przez chwilę stał w miejscu, obserwując jego oddalająca
się sylwetkę z zainteresowaniem, po czym, wzruszywszy ramionami,
udał się do swojej klasy.
Kolejne
dni nie wydawały się niczym różnić – przynajmniej na pierwszy
rzut oka. Atsushi nadal nie zwracał uwagi na okruszki, czy
pozostawiony na ławce zwinięty w kłąb ręcznik, ignorował
opakowania po batonikach, które pozostawiał na ławce po zjedzeniu
ich zawartości, nie zwracał uwagi nawet na to, czy założył
ubrania na prawidłowej stronie.
I,
podobnie jak każdego dnia wcześniej, Shintarou zajmował się
sprzątaniem wokół niego, jednak coś w tym wszystkim się nie
zgadzało, coś było nie tak. Jednak jeszcze wtedy Murasakibara nie
wiedział, co dokładnie mu nie pasowało w zachowaniu
zielonowłosego.
- Shintarou?-
Akashi spojrzał pytająco na Atsushiego, kiedy ten zapytał go o
ich drużynowego kolegę zaraz po treningu, gdy zostali sami w
szatni. Kto, jak kto, ale Akashi Seijuurou, który jako jedyny
spędzał z Midorimą najwięcej czasu, musiał zauważyć jakąś
niepokojącą zmianę.
- Mm.-
Murasakibara skinął głową potakująco.
- Ja
tak nie uważam – powiedział Akashi.- Moim zdaniem zachowuje się
tak, jak zawsze. Skąd twoje przypuszczenia, Atsushi?
- Jakoś
tak, wydaje mi się, że dziwnie się zachowuje.- Murasakibara
wzruszył lekko ramionami.- Ale może tylko mi się zdaje.
- Jeśli
cię to trapi, porozmawiaj z nim – zaproponował kapitan.- Dość
często zdarza wam się kłócić, ale może jeśli porozmawiasz z
nim na spokojnie od czasu do czasu, to dojdziecie do porozumienia?
Murasakibara
odgryzł kawałek batonika, zagłębiając się w swoich myślach.
Ufał Akashiemu, ponieważ jego kapitan praktycznie nigdy się nie
mylił, dlatego postanowił posłuchać jego rady, w końcu zawsze
miał rację.
Idealna
okazja do rozmowy z Midorimą sam na sam nadarzyła się już
następnego dnia po treningu. Ponieważ był to piątek, praktycznie
wszystkim członkom drużyny się spieszyło – wszystkim, prócz
Midorimy i Murasakibary. To właśnie oni jako ostatni zeszli z
boiska i również jako ostatni weszli pod prysznic, kiedy większość
ich kolegów już dawno spod niego wychodziła, owinięta ręcznikami
w mniejszym lub większym stopniu.
Atsushi
nie miał pojęcia, że rozpoczęcie rozmowy może być tak trudne.
Stojąc pod prysznicem, gdzie obok, za ścianką, stał Shintarou,
wpatrywał się w zielonowłosego z niepewnością, przyglądając
się, jak namydla ciało pachnącym żelem pod prysznic.
- Mido-chin?-
mruknął w końcu, nie wytrzymując.- Co się ostatnio z tobą
dzieje?
Midorima
westchnął jedynie cicho, nie odpowiadając. Uniósł głowę pod
strumień wody, by ta dokładnie spłukała z niego pianę.
- Ej,
Mido-chin – burknął Atsushi, niezadowolony z braku reakcji
swojego kolegi.- Halooo. Mówię do ciebie, Mido-chin!
Nadal
zero odpowiedzi. Murasakibara poczuł, jakby właśnie pękła mu ze
złości żyłka. Nienawidził, kiedy ktoś ignorował go w tak jawny
sposób, a że w tym momencie był to właśnie Midorima Shintarou,
potęgowało to jedynie jego irytację.
Rozzłoszczony,
zakręcił kurki i przeszedł pod prysznic obok. Odwrócił ku sobie
zaskoczonego Midorimę i przycisnął go do ściany, przytrzymując
nadgarstki dłońmi. Shintarou zamrugał, patrząc na niego spod
przymrużonych okien, niewiele widząc bez swoich okularów.
- C-co
ty wyprawiasz, nanodayo?!- krzyknął, rumieniąc się delikatnie.- Ignorujesz mnie, Mido-chin, a bardzo tego nie lubię – warknął Atsushi.- Dlaczego się do mnie nie odzywasz?
- C-coś sobie ubzdurałeś! Przecież my nigdy ze sobą nie rozmawiamy!
- Ale od pewnego czasu nie mówisz mi nawet „cześć”, nie wspominając o tym, że przestałeś mnie pouczać i poprawiać. Obraziłeś się na mnie?
- N-nie mam w zwyczaju zachowywać się tak dziewczęco!- burknął, rumieniąc się jeszcze mocniej.- Puść mnie, Murasakibara!
- Najpierw powiedz, dlaczego przestałeś się do mnie odzywać?- polecił Atsushi, zbliżając się do niego o krok, bo zielonowłosy zaczął szarpać całym swoim ciałem.
Jednakże,
kiedy Murasakibara wsunął kolano między jego nogi, by utrudnić mu
poruszanie, Shintarou znieruchomiał kompletnie. Jego oczy
rozszerzyły się jakby w przerażeniu, usta zadrżały, jednak
szybko zacisnął je w wąską linię i tylko wpatrywał się
nieprzyjemnym wzrokiem w wyższego od siebie kolegę.
- No,
to dlaczego się...?- zaczął Murasakibara, jednak urwał, czując
na swoim udzie coś ciepłego i jakby odrobinę twardego.
Spojrzał
tam i ze zdziwieniem spostrzegł, że zielonowłosy jest podniecony.
Murasakibara zamrugał szybko, zdezorientowany. Midorima nie patrzył
na niego, głowę odwrócił w bok, jego twarz była czerwona jak
dojrzałem pomidory.
- T-to
nic, nanodayo – powiedział słabo.- Dlaczego ci stanął, Mido-chin?- zapytał zaciekawiony Atsushi.
- M-mówię, że t-to nic takiego!- warknął Shintarou, próbując się wyrwać z jego uścisku, jednak bezskutecznie.
- Eeeh?- Murasakibara uśmiechnął się do niego lekko.- Podoba ci się, jak cię tutaj dotykam?- To mówiąc, jedną dłonią przestał przytrzymywać nadgarstki swojego kolegi, chwycił nią za to za jego członka i przesunął po całej jego długości.
- C-co ty...?!- pisnął Midorima, patrząc z przerażeniem na jego poczynania.- Z-zostaw mnie! Co ty w-wyprawiasz, nanodayo?
- Mine-chin mówił, że nie wyobraża sobie ciebie zabawiającego się sam ze sobą, ale patrząc na twojego penisa, to chyba jednak masz prawidłowe reakcje, co?- Atsushi pociągnął delikatnie jego członka, a następnie ścisnął jego jądra.
Midroima
jęknął głośno, odruchowo wysuwając biodra ku niemu. Odwrócił
twarz, próbując ukryć ją w ramieniu, jednak nie było to możliwe,
nie w takiej pozycji.
Atsushi
zerknął na jego twarz i uśmiechnął się delikatnie. Reakcje
Midorimy zaczęły go podniecać, jego męskość również powoli
stawała na baczność. Chcąc sprawić, by doznania były jeszcze
bardziej intensywne, sięgnął po butelkę żelu zielonowłosego i
nalał jego odrobinę na dłoń, tym samym puszczając swojego
kolegę. Midorima oparł się szybko o zimne kafelki, by nie upaść,
jego oddech przyspieszył momentalnie, a wzrok stał się nieco
mglisty.
Murasakibara
obrócił go plecami do siebie i ponownie chwycił za jego penisa,
teraz przesuwając po nim dłonią bardziej energicznie, lekko
ściskając. Midorima jedną dłonią podpierał się o ścianę,
drugą zaś zakrył sobie usta. Czuł wyraźnie na swoich pośladkach
męskość Murasakibary, dużą, ciepłą i jakby delikatnie
pulsującą.
- Jesteś
całkiem słodki, Mido-chin – wymruczał mu do ucha
fioletowowłosy.- Dobrze ci, kiedy tak robię?
Jakby
w odpowiedzi na jego pytanie, Shintarou jęknął przeciągle,
dochodząc i spuszczając się na kafelki. Dysząc ciężko, oparł
się o nie czołem, jednocześnie wypinając w stronę Atsushiego, co
chłopak zrozumiał dość jednoznacznie.
Przesunął
śliskimi od żelu palcami po jego rowku i zagłębił palec w jego
odbyt.
- Co
ty wyprawiasz, do cholery?!- krzyknął spanikowany Midorima.- Nie krzycz tak, Mido-chin – westchnął Atsushi.- Wiesz, ja też się zdążyłem podniecić, więc nie bądź samolubny i pozwól mi...
- Nie tak, nie tak! Jeśli tego chcesz, t-to też ci zrobię to r-r-ręką, a-ale odsuń to gigantyczne coś od mojego tyłka!
- Postaram się nie zrobić ci krzywdy, Mido-chin – westchnął Murasakibara, obejmując zielonowłosego.- Rozluźnij się trochę...
- Nie mam zamiaru, nano...dayo! P-puść... puść mnie...- wydyszał, zagryzając wargę i patrząc na niego zza ramienia.
Bynajmniej
nie wyglądał na niechętnego. Tak to odebrał Murasakibara i
dlatego nie miał zamiaru się zatrzymywać. Wsunął w chłopaka
drugi palec, na co ten jęknął głośno, ale wypiął się mocniej
i sam na nie. Był bardzo spięty, ścianki jego odbytu zaciskały
się na palcach Atsushiego, jednak chłopak cierpliwie czekał, aż
uścisk zelżeje.
I w
końcu nadeszła ta chwila. Już nieco spokojniej, bez pośpiechu,
wsunął trzeci palec, rozszerzając ciasny otwór na tyle, by móc
się wsunąć. To prawda, że był dość sporym facetem, ale jego
członek nie był aż tak przerażająco olbrzymi. Atsushi miał
pewność, że zmieści się bez problemu, nie robiąc swojemu
koledze jakoś szczególnie bolesnej krzywdy.
Shintarou
jęczał głośno, kiedy Murasakibara powoli się w niego wbijał,
milimetr po milimetrze, coraz głębiej.
- Boli...
boli... cholernie boli, nanodayo...- westchnął Shintarou,
zaciskając dłonie w pięści.
Atsushi
zamruczał w odpowiedzi i przytulił się lekko do jego pleców,
opierając brodę o jego ramię i obejmując jego talię. Midorima
ucichł raptownie, jakby zaskoczony. Zerknął na fioletowowłosego z
przestrachem, a potem przełknął ślinę, zamknął oczy i położył
jedną dłoń na jego ręce.
Murasakibara
uznał to za przyzwolenie. Odczekał chwilę, aż Midorima się
rozluźni, a następnie zaczął powoli się w nim poruszać. Dzięki
żelowi nie było to aż takie ciężkie, a ciasne i gorące wnętrze
Shintarou sprawiały, że trudno było mu nie wzdychać co chwila z
odczuwanej rozkoszy.
Przysunął
usta do ucha Midorimy i przygryzł lekko jego płatek. Chłopak
wzdrygnął się na to i sięgnął dłonią do jego twarzy, kładąc
ją na jego policzku. Odwrócił głowę, patrząc na niego
nieśmiało, a potem uniósł ją delikatnie, przyciągając do
siebie Murasakibarę.
Pocałował
go, wsuwając rozgrzany język do jego ust. Atsushi był tym nieco
zaskoczony, ale bardziej dziwił go fakt, że ta drobna pieszczota
bardzo mu się spodobała. Jęknął cicho, czując, że lada moment
dojdzie.
- N-nie
spuść się we mnie...- sapnął Shintarou.- Za późno – westchnął Murasakibara, zagryzając wargę i dochodząc w jego wnętrzu.
Midorima
również doszedł, po raz drugi, odrzucając do tyłu głowę,
opierając ją o klatkę piersiową Atsushiego. Zmęczony, osunął
się w jego ramiona, jego nogi drżały silnie, a ból, który
odczuwał na początku, powrócił ze zdwojoną siłą.
Atsushi
wysunął się z niego najdelikatniej, jak tylko potrafił. Krzyk,
który wydał z siebie Shintarou, zdecydowanie mu się nie spodobał,
zrobiło mu się trochę przykro, i nawet dopadły go lekkie wyrzuty
sumienia, w końcu to on doprowadził go do takiego stanu.
- Bardzo
cię...- Żebyś wiedział!- warknął Midorima, ocierając pospiesznie łzy.- N-nie tak to sobie wyobrażałem, nano...- Urwał nagle i spojrzał z przerażeniem na Atsushiego.- Z-znaczy...!
- Mido-chin, czy ty...
- Nie! Wcale nie jestem w tobie zakochany, o czym ty gadasz, baka?!- Midorima spróbował się od niego odsunąć, jednak zachwiał się na nogach i z pewnością by upadł, gdyby nie silne ramiona, które zdołały uchronić go przed upadkiem.
- Przepraszam – mruknął Atsushi, po czym wziął go na ręce, niczym księżniczkę.- Zaniosę cię do domu, Mido-chin.
- C-c...?! P-postaw mnie na ziemię!- jęknął Midorima, rumieniąc się mocno.
- Mowy nie ma – burknął Murasakibara.- Jestem na ciebie zły, Mido-chin! Mogłeś powiedzieć od razu, że tu chodzi o coś takiego!
- A-ale przecież...!
- Obiecuję, że następnym razem będzie lepiej. Dobrze?
- C...- Midorima patrzył na niego szeroko otwartymi oczami, zdziwiony. Przełknął ciężko ślinę, po chwili spuszczając wzrok.- P... postaw mnie, Murasakibara.
Atsushi
wysłuchał jego prośby, jednak dopiero kiedy znaleźli się w
szatni. Tam pomógł Midorimie wytrzeć a następnie ubrać się, po
czym sam pospiesznie to zrobił i spojrzał na Shintarou, który
jednak unikał jego wzroku.
- Ne,
Mido-chin?- mruknął.- Cz-czego, nanodayo?
- Teraz będziesz się do mnie odzywał?
Shintarou
poprawił swoje okulary i odwrócił się od niego plecami.
Murasakibara patrzył na niego w napięciu, czekając na odpowiedź.
- Odprowadzisz
mnie do domu...?- zapytał cicho zielonowłosy.- Uhm. Jasne – odparł Atsushi, biorąc go za rękę.
- Nie...- Midorima wyrwał się z uścisku i zarumienił intensywnie.- L-ludzie będą gadać, jak nas tak zobaczą...
- No dobra... no to... chodźmy – powiedział Murasakibara, ruszając do drzwi.
- Jutro...!
- Hm?- Odwrócił się do niego.
- Jutro...- Shintarou spuścił wzrok, zawstydzony.- Jutro... masz jakieś plany na jutro?
- Nie, nie mam...- odpowiedział, zaskoczony.
- W cukierni przy centrum handlowym jest promocja na słodycze... I-i tak muszę się tam wybrać, bo chcę kupić jakieś dla siostry, na jej urodziny, więc... więc jeśli chcesz, to możesz iść ze mną!- dokończył, poprawiając okulary i ruszając przed siebie, choć dość niepewnym krokiem.
- J-jasne – bąknął Murasakibara.- Uah... właśnie...
- C-co?
- Zgłodniałem – westchnął, sięgając do torby po paczkę ciastek.
Midorima
zamrugał, przez chwilę nieco zaskoczony, a potem odwrócił głowę,
by fioletowowłosy nie mógł zauważyć uśmiechu błąkającego się
po jego twarzy.
- Mido-chin?
- O
co chodzi, nanodayo?
- Bądźmy
od teraz razem, dobrze?
Otworzył
drzwi szatni i ponownie spojrzał na Atsushiego. Westchnął cicho,
rumieniąc się, a potem skinął lekko głową. Murasakibara
uśmiechnął się do niego i ruszył za nim.
Cieszył
się, że, tak jak przewidział Akashi, wszystko dobrze się ułożyło.
A
nawet lepiej niż tylko „dobrze”.
Hmm... w sumie nie lubię tego paringu. Może dlatego, że Murasakibary i Midorimy w ogóle nie lubię, nieważne gdzie się pojawią xD Ale ten fick mi się podobał. Jak Ty to robisz, najpierw podobają mi się Twoje AkaMura, teraz MuraMido, czo się dzieje oO Było słodko, radośnie, mimo, że myślałam, że seme będzie Midorima O_O
OdpowiedzUsuń"- Dlaczego ci stanął, Mido-chin?- zapytał zaciekawiony Atsushi" -> NO JA NIE WIEM MURASABIBARA, JAK MYŚLISZ? <3
Teraz czekam tylko na AkaKise i Akashi x Czytelnik i mogę umrzeć szczęśliwa *-* Omo, i jeszcze AkaAo byłoby ultra cudowne (nie, wcale nie jest tak, że wszystko co jest z Akashim uważam za cudowne czy coś ._.)
Weny życzę ^_^
Znam ten pairing i jaiims zaskoczenie m dla mnie nie był.
OdpowiedzUsuńFick był fajniusi, a Mido-chin słodziutki.
Razila mnie jedna rzecz.
Mianowicie gdzieś w polowie tekstu Mukkun zaczął nazywać Shin-chana MINE-CHIN.
Automatycznie uleciał ze mnie nastrój Ficka
MuraAo akceptuje ale kurcze... xD
Wpierdzielająca lizaki w kształcie serduszek,
Yew S.
Oh, wybacz no, zdarzają się takie literówki ;_; Już poprawiam.
UsuńOkejke to moje pierwsze MuraMido i.....spodobało mi sie xD
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane :D
Shin-chan to taki uroczy tsundere \(*0*)/
Wspomnialas wczesniej ze mozna sobie zamawiac ff i tak sie zastanawiam..... napisalabys Kiyoshi x Hyuuga ?
Moim zdaniem to bardzo uroczy paring <3
Bardzo mało jest z nimi ff ,a mysle ze w twoim wykonaniu wyszloby zajebiscie *-*
I zawsze to jakies nowe doswiadczenie prawda? xD
Hyuugę akceptuje tylko z Kiyoshi'm lub z Riko ,a naszla mnie ochota na ten 1 duecik poza tym... Prosic nie zaszkodzi co nie?
~Deirdre
No jasne, że nie zaszkodzi : D Mam jedno KiyoHana napisane, nie wiem, czy czytałaś:
Usuńhttp://story-yuuki.blogspot.com/p/wciaz-cie-kocham.html
Jeśli nie, to Twoje życzenie już się spełniło ♥ xD
Czytalam ale chyba cos Ci sie pomieszalo Yuuki xD
OdpowiedzUsuńPisalam o Kiyoshi x HYUUGA a nie o Kiyoshi x Hanamiya xD
Mam nadzieje ze sie nie przepracowujesz bo bede miala wyrzuty sumienia ;-;
~Deirdre
...Chyba jednak trochę za dużo tego pisania ;_; GOMENASAI XD
UsuńWiem, że się śmiejesz! ;_; Nie śmiej się! ;_;
Okay, naprawdę muszę się położyć spać... nie dość, że w MuraMido pisałam, że Muraś mówi "Mine-chin" zamiast "Mido-chin" to teraz nawet przestałam umieć czytać ;_:
Jaki wstyd ! (/)////(\) Wybacz mi, proszę ;_;
Zapisuję do notatniczka paring i pomyślę nad nim w wolnej chwili ;_;
WIEDZIALAM ! WIEDZIALAM ZE SIE PRZEPRACOWUJESZ!
OdpowiedzUsuńMasz sie wyspac i odprezyc i najlepiej caly dzien spedzic w łóżku (jakkolwiek dwuznacznie to brzmi) Bo bede Cie miala na sumieniu ;-; Oj Yuuki do spania ;-; <3
~ Deirdre <3
Powiem tak...
OdpowiedzUsuńŻe nw co powiedzieć.
Samo w sobie jest to sukcesem.
Podczas czytania chichralam się jak jakaś walerka głupia
muramido...
system poszedł się $#@*€% xD
nie zrozum mnie źle, opko jak zwykle cudne, cud miód, plemnicki~•
Az się do łez wzruszylam :D
wszystko zepsuło się jak przeczytałam twoją odpowiedz dla szanownej thegabriel153712
Kobieto... Przez Cb i Twoje numery się poryczalam
za dużo pisania... pisania nigdy dość
ale zgadzam się z thegabriel153712, MUSISZ ODPOCZĄĆ.
Bo jak deadniesz nie będzie Twoich zajebistych opek
a jak nie będzie opek zniknie mój sens życia
i pójdę się zabić jak chciał to zrobić wczoraj Kisiaczek ;_;
Ale zrobię to serio ._.
Proszę, dbaj o Sb, Yuuki, potem się postarasz ^^
obiecaj, że będzie dobrze
Plemnicek od tygryska~• ale taki specjalny, magiczny
Plus serduszko od tsubaki♥
Sorki ze kom nie dotyczył opka, w sumie to o nim zapomniałam ^.^;
Ale gdzieee tam, po prostu "Mine-chin" i "Mido-chin" oraz "Hyuuga" i "Hanamiya" brzmią tak podobnieee :D
UsuńxD
Etto... wyspałam się :D Etto... więc jest już dobrze xD
Pisanie jest dla mnie jak narkotyk, poza tym jestem uzależniona od ( jakkolwiek to zabrzmi ) zadowalania Was swoimi opowiadaniami i staram się odpowiedzieć na Wasze oczekiwania <3 A nie chcę potem samą siebie opieprzać, że "Tyle wolnego miałam, a NIC nie zrobiłam" ;_;
Ale spokojnie, jest również czas na odpoczynek, więc umrzeć - nie umrę! Nie, dopóki nie wydam książki XD
I nie masz za co przepraszać, cieszę się, że się o mnie martwisz ;_;
Omg, jeszcze nie skomentowałam, aż głupio, zwłaszcza, że to ja o to prosiłam ; - ; Co prawda moją opinię już znasz, ale głupio by mi było, gdybym nie napisała komentarza q.q" W każdym razie, to MuraMido jest tak bardzo piękne i słodkie i tak się tym jarałam, że nawet nie zauważyłam, że napisałaś "Mine-chin" zamiast "Mido-chin", o ja ślepa @ - @ No i naprawdę nie przepracowuj się tak + jakoś tak czuję się winna ;-;" Nie przemęczaj się kobieto, wysypiaj się no i tego, nie umiem pisać komentarzy... Dziękuję jeszcze raz za spełnienie prośby no i trzymaj się cieplutko! >v<
OdpowiedzUsuńNiczemu nie jesteś winna xD To moja wina, bo oglądałam do późna Kiseijuu Sai no Kakuritsu i tak bardzo przeżywam to ZAJEBISTE anime, że nie mogłam zasnąć, a potem taka niewyspana ^^" O nic się nie martw, no i nie ma za co! ^^
UsuńNie moglam nie smomentowac...
OdpowiedzUsuńWielkie OMG!!!
Aaaaaa! Laze w kolko po pokoju i taka ekcytacja!
Chociaz ta para i tak wydaje mi sie dziwaczna... to i tak musze przyznac, ze napisalas to po mistrzowsku!
No po prostu Wow! Wielkie Wow przez duze W!
No nie moge! No po prostu, nie moge! To jest swietne! I piekne! I mega slodkie! Kurcze, ja taka wielka ekcytacja... XD
Przesylam pozdrowionka, wenke i buziaczki :* :*
PS. Czy mozna po prosic o Czytelnik x Hyuuga ? Albo Czytelnik x Izuki jesli mozna. Oczywiscie jesli to nieproblem dla ciebie. Z gory dziekuje. Milej nocki! No i snow z bohaterami KnB XD
PS 2. Tylko jak mozesz to w wolnen chwili... Po jak sie bedziesz przepracowywac, to i ja bede cie miec na sumieniu... Najpierw dobrze odpocznij, zrelaksu i dopiero potem wez sie do pisania... Jeszcze raz milej nocki!
UsuńJa ne! XD
Cieszę się bardzo, że się podobało :D Sama nie jestem przekonana do tego pairingu, no ale wyszło co wyszło xD
UsuńW zakładce "Zamówienia" Czytelnik x Hyuuga siedzi już od początku xD Więc pojawi się na pewno, ale grafik napięty, teraz wciskam opowiadania na terminy w kwietniu ;_;
Więc, w zależności od tego, co napisze pierwsze, to wpiszę do Kalendarza :3
*wolnej
OdpowiedzUsuń*Bo jak
*zrelaksuj
Sorry za bledy, ale na telefonie troche zle pisac...
Okey, fajnie XD
OdpowiedzUsuńNo i dopiero teraz ogarnelam, ze jest ta zakladka. Jeszcze twojego bloga do konca nie rozgryzlam XD
No na telefonie inaczej sie wszystko otwiera i uklada, wiec mam nie co problemy ze znalezieniem wszystkiego, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. XD
No i dzekuje.
Ja ne!
Nigdy nie byłam przekonana co do tego paringu xD Czytałam kiedyś jakieś dj, było słodkie, ale później tak trochę to olałam, ale kyaa*-* jakie to było słodziutkie! No i Mój Shin-chan był słodki jak belgijska czekoladka nadziana miodem, polana miodem i obtoczona cukrem +posypana cukrem pudrem (~*q*)~
OdpowiedzUsuńZostało mi jeszcze tyle opowiadań do nadrobienia, ale najpierw lekcje :V
Hmmm ... nie sądziłam że spodoba mi się ten paring! A jednak ... xD. Ale on chyba nie jest zbyt popularny, prawda? Nie spotykałam się z rzadnymi fanartami ani niczym... Ale wiesz? Tym shotem udowodniłaś mi, że Midorima może być z kimś innym niż Takao o.0 , chociaż MidoTaka nadal najlepsze XD. A co do tego, było słodkie, bardzo słodkie *-*. Pisz więcej takich, ok?
OdpowiedzUsuńTaaak, jest zdecydowanie rzadki i ZDECYDOWANIE nie ma co liczyć na to, że coś z nimi jeszcze napiszę... xD Shin-chan tylko Takao i tylko Akashiego xD
UsuńAle cieszę się, że Ci się podobało ^^
Bardzo ciekawe,podoba mi się ^^
OdpowiedzUsuńNie ma tu jeszcze mojego komka?! No jakim prawem ja się pytam?!
OdpowiedzUsuńŁącznie czytałam to opko 7 razy. Tak w przerwach od 2 do 4 dni.
Murasakibara taki kawaii :3
Zawsze mi czacha dymi i mam krwotok z nosa, gdy czytam o rumieniącym się Midorimię! KYA!! MIDO-CHIN TAKI MOE!!!
Murasakibara jest jak dużę dziecko...taki uroczy, nawet jako seme *-*
Weny życzę i przesyłam gorące tulaski
Haruś~