W czerwonych liściach tonące




W czerwonych liściach tonące, wśród leśnej ciszy, bezwładne ciało na krwawym łożu spoczęło.
Dłoń blada, koścista, zetknęła się ze skórą, oddechem swym Śmierć białą mgłą osnuła jego lico.
Wśród tych drzew o Rajskiego Owocu kolorze, na motylich skrzydłach sunęły obrazy wspomnień ulotnych. Przewijały się na nich postacie o niewyraźnych sylwetkach, wykrzywiające swe oblicza w niemych krzykach. Tysiące nieodgadnionych kształtów i nieokreślonych barw krążyły nad głową, której zmęczony umysł usypiał w Ciszy, śpiewającej swą martwą kołysankę. Tonącego ciała spojrzenie beznamiętne przesuwało się leniwie do każdego z osobna, nie zadając pytań, nie próbując zrozumieć.
Przez splamione grzechem liście wysokich koron drzew, słabo przebijał się złoty promień światła. Te liście śmiertelne, pogardzone przez barwy Życia, utknęły na brzemieniu swoich uczynków, nie mogąc się oderwać. Tylko te, które poddały się ostatecznie, za cenę oddając niewinności swej pozostałości, opaść mogły w czerwone ramiona Utopii. Te zaś, które nieznanego światła desperacko sięgnąć próbowały, w swym obłędzie zatracone, powoli umierały.
Ciało bezsilne, niezdolne do życia, skąpane w grzechach zapomnianego mu świata, nie znało Czasu. Jak te zwłoki zhańbione, w proch się obracające, nie czuło niczego. Zamknięte w tej wiecznej Czerwonej Otchłani, w letargu pogrążone, obserwowało obrazy niewidzącym spojrzeniem, słuchało bezgłośnego krzyku, pozwalało dotknąć się niematerialnym postaciom, które rozpływały się w kontakcie z jego chłodną skórą.
W czerwonych liściach tonące, w ciszy skąpane, ciało to blade nie odczuwało strachu, nie było samotne. Złoty promień przez Grzech przedzierający się, czuwał nad nim w milczeniu, w chwilach świadomości kojąc nerwy uśmiechem bladych, księżycowych warg. Odganiał Wspomnienia, powoli torturował je swoim blaskiem, aż te ginęły, rozpływając się w powietrzu. Te, które przetrwały jeszcze, czmychały przed morderczą siłą, walcząc desperacko o własne istnienie, by w chwilach bezpiecznych od światła złotego powrócić przed oblicze bladego ciała, znów nawiedzając je i nawołując.


...Aka...


To czerwień wołają, czerwień tę absolutną, tę spokoju oazę, to marzenie sennej mary. To do niej dążą, to ją tak chwycić pragną i zatrzymać dla siebie, posiąść już na zawsze.


Tu jesteś bezpieczny.


Blade Mgły dłonie rozciągają się nad ciałem, powiewem wiatru delikatnym muskają jego skórę. Dotykają ramion, mocniej naciskają, jakby próbowały unieść je, potrząsnąć bezradną istotą.


...Obudź się...


Spokojnie. Będę cię chronił, nie obawiaj się niczego.


Chwila świadomości mija ponownie, ciało, które na krótki moment zadrżało w objęciach czerwonych liści, uniosło się na krótki moment, znów w bezruchu zastygło. Cisza zaśpiewała, uspokajając zmęczony umysł. Złote światło odegnało Blade Mgły dłonie, Wspomnienia Tęczy rozpłynęły się w powietrzu, prysnęły jak magiczna bańka mydlana, pyłem opadając na udręczone ciało. Znów tylko ono zostało, wśród tych liści grzesznych i pod opieką Złotego Promienia.
W czerwonych liściach tonące, wśród leśnej ciszy, bezwładne ciało na krwawym łożu spoczęło.

28 komentarzy:

  1. *tu w niedalekiej przyszłości powstanie powódź spermy i orgazmów, dzieci prosimy o odejście sprzed ekranów, a reszcie polecamy zatkać uszy*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatkać oczy chyba xD
      *siada przed ekranem i czeka*

      Usuń
    2. Nie, nie, uszy. Chodzi o uszy. Bo jak zacznę drzeć filozoficznie mordę, to gołym uszom nic nie pomoże.

      Usuń
    3. Jak ja kocham tę miniaturkę... Jak mi ją wysłałaś za pierwszym razem, to musiałam przeczytać ją dwa razy, żeby upewnić się, że wszystko dobrze zrozumiałam, teraz też przeczytałam ją dwa razy, ale bynajmniej nie po to by zrozumieć, lecz dlatego, bo zwyczajnie nie mogłam się oprzeć tej niesamowitej magii, która napływa do mnie z tego tekstu, wyciągając swoje czułe ramiona, obejmując mnie tak delikatnie i cicho, zapraszając do tańca na granicy realizmu i fikcji.

      Ty wiesz, że ja się w tym tekście zakochałam, nie muszę Ci tego powtarzać, ale powtarzam, bo tak, bo ten tekst na to zasługuje, ponieważ Ty na niego zasługujesz. Ten tekst jest prawdziwą sztuką, czerwoną perłą zaschniętą w krysztale, którą każdy może podziwiać, ale tylko nieliczni będą wiedzieli, jak ją wydobyć, doświadczając jej prawdziwego piękna. Interpretacja należy do każdego, jest wolna, ale nie każdy się ku niej skłania. Niektórzy nie dopatrują się ukrytych znaczeń, przechodzą obojętnie, podziwiając jedynie styl i słownictwo, nie nurkując pomiędzy czarne fale na błękitnym morzu utkane. Interpretacja nie zobowiązuje, nikt nie musi się oddawać jej objęciom. Choć byłam w szoku, gdyby ktoś mi powiedział, że ten tekst nie zmusił go do przystanięcia choć na chwilę i zastanowienia się nad przesłaniem.
      Są różne rodzaje sztuki. A wśród nich takie, które wiążą, nie pozwalając odejść bez oddania wpierw należytego szacunku. Ten tekst jest właśnie jednym z nich. W chwili, w której skończyłam czytać, skuł mnie łańcuchami, każąc zostać, przelać na komputerowy zapis swoje myśli i odczucia. Choć w naszym przypadku to było raczej porozumienie niż związanie. W końcu on wie, że ja jestem istotą, która od interpretacji nigdy nie stroni, która interpretuje wszystko, jak leci. A te kajdany, które założył mi na nadgarstki? To z miłość. Mojej do AkaAka i interpretowania, jego do mojej natury. W końcu jestem masochistą, kajdany na rękach sprawiają mi naprawdę wiele słodkiej przyjemności - przyjemności skąpanej w czerwieni i delikatnym złocie wiecznie czujnego spojrzenia.
      Kiedy czytałam ten tekst, czułam się powoli pochłaniana, przeżuwana i trawiona. Nie żeby mi to przeszkadzało.
      Pierwszy krok, który postawiłam na czerwonym liściach, owiał mnie chłodem, wywołał ciarki na skórze. Kiedy ujrzałam przed sobą to blade ciało, zniewolone, kruche, poczułam się jak intruz, poczułam, że podobnie jak mgliste wspomnienia lśniące kolorami tęczy zakłócam tę chwilę między panem a niewolnikiem, zrodzoną z chorej miłości, pragnienia posiadania, bycia absolutnym.
      A jednak zrobiłam krok dalej, słysząc szmer liści pod moimi stopami, ruszyłam na przód, ciągnięta przez jakąś niezwykłą siłę, przez magnetyzm, któremu nie sposób się oprzeć.
      I wtedy rozpoczęła się właściwa historia, już nie traktowana jako intruz, a raczej jako obserwator niemający ciała, nieemanujący jakąkolwiek obecnością, mogłam być świadkiem tych niezwykłych chwil, które w welonie utkanym z licznych metafor i alegorii sunęły w powietrzu, rysując przed moimi oczami niezwykły obraz, jak pajęczy tkany, lśniący, niezwykły, hipnotyzujący.
      Obserwowałam... walkę. Tak, na początku to była walka, choć strona atakująca z góry skazana była na porażkę, przynajmniej do chwili, kiedy to, o co walczyła, nie zdecydowało się podnieść na nią wzroku.

      Usuń
    4. 'Wśród tych drzew o Rajskiego Owocu kolorze, na motylich skrzydłach sunęły obrazy wspomnień ulotnych. (...) Tonącego ciała spojrzenie beznamiętne przesuwało się leniwie do każdego z osobna, nie zadając pytań, nie próbując zrozumieć.'
      Wspomnienia związane z Pokoleniem próbowały przywrócić Oreshiego, tego, którego tak kochały. Jednak on leżał nieczuły na ich wołania wśród czerwonych liści, pod czujnym spojrzeniem połyskującym złotem, leżał w swojej pułapce, w więzieniu, w których nie mogło go spotkać nic złego. Tak twierdził Bokushi, samemu jednak raniąc Oreshiego. W końcu odebrał mu prawo do realnej egzystencji. Chciał go chronić, mieć go tylko dla siebie, jednak to pragnienie posiadania, ten egoizm był tak naprawdę jedyną rzeczą, która sprawiać mogła Oreshiemu ból. Nie zawsze - tylko w tych chwilach, kiedy mgła wspomnień wygrywała, kiedy stawał przed czerwonymi oczami obraz Pokolenia, kiedy Oreshi wyciągał rękę, starając się wrócić, wyrwać z tej pięknej, zabójczej pułapki.
      'Blade Mgły dłonie rozciągają się nad ciałem, powiewem wiatru delikatnym muskają jego skórę. Dotykają ramion, mocniej naciskają, jakby próbowały unieść je, potrząsnąć bezradną istotą. (...) Chwila świadomości mija ponownie, ciało, które na krótki moment zadrżało w objęciach czerwonych liści, uniosło się na krótki moment, znów w bezruchu zastygło.'
      Właśnie te krótkie chwile świadomości, będące odpowiedzią na rozpaczliwe wołanie wspomnień nazywam walką Oreshiego. Nie, to nie zwykła walka, to coś innego. Walka o świadomość, na pograniczy snu i jawy, ocierająca się o metafizykę, tonąca w surrealizmie, w symbolach, które nie tak łatwo pojąć i zrozumieć.
      'Spokojnie. Będę cię chronił, nie obawiaj się niczego. (...) Złote światło odegnało Blade Mgły dłonie, Wspomnienia Tęczy rozpłynęły się w powietrzu, prysnęły jak magiczna bańka mydlana, pyłem opadając na udręczone ciało. Znów tylko ono zostało, wśród tych liści grzesznych i pod opieką Złotego Promienia.'
      Boksuhi był zaborczy. Kochał, kochał miłością chorą i spaczoną, jego serce tkwiło w nieuleczalnej chorobie. Ten egoizm go pożerał, Bokushi pożerał Oreshiego. Chroniąc go w taki sposób, odbierając dostęp do świata, niszcząc wszystko, co mogło mu w jego planach przeszkodzić, Bokushi odbierał Oreshiemu po kawałach jestestwa.
      'W czerwonych liściach tonące, wśród leśnej ciszy, bezwładne ciało na krwawym łożu spoczęło.'
      To zdanie idealnie opisu całokształt tego tekstu, całokształt relacji między dwoma świadomościami Akashiego, które nam w tym tekście pokazałaś.
      Bezwładne ciało na krwawym łożu - Oreshi niezdolny do ruchu, oporu, zniewolony przez Bokushiego w każdy możliwy sposób, powoli przestający być sobą, stający się jedynie nieświadomą jaźnią dryfującą po korytarzach ociekających skalaną grzechem czerwienią. Bokushi miał go dla siebie. Karmił się tym swoim egoizmem, drżał, mogąc mieć czerwień Oreshiego jedynie dla siebie. Zabijając w nim wspomnienia, zabijał go samego, doprowadzając do stanu, w którym choć nie mógł wyrwać się z jego objęć, nie można było powiedzieć, by Oreshi tak naprawdę żył. Ponieważ bez wspomnień, bez uczuć nie był kompletny. Bokushi nie miał dla siebie Oreshiego, miał jedynie jego namiastkę, cień. I sam do takiego stanu doprowadził.

      Zakochałam się w tym tekście od pierwszego wejrzenia i będę zakochiwać się ponownie jeszcze wiele razy, za każdym razem tak samo silnie albo i silniej. Takie tekst są nektarem dla mojej duszy, solą na moje rany skrajnej masochistki. Więcej i więcej, nigdy nie będzie mi mało! Podbijam pomysł z dołu, wydaj tomik poezji AkaAka, a wykupię całą księgarnię.

      Dziękuję, Yuuki, za tak wspaniały tekst~

      (nie ma to jak napisać interpretację ponad dwa razy dłuższą niż tekst, którego dotyczy (tak, policzyłam z ciekawości xd), doprawdy, tylko ja tak potrafię...)

      Usuń
    5. Zawsze chciałam usłyszeć od kogoś, że moje opka są pełne magii... Pedale, wiesz mi jak mi zrobić dobrze takimi komplementami ;_;
      "Ten tekst jest prawdziwą sztuką, czerwoną perłą zaschniętą w krysztale" - tutaj to już w ogóle zemdlałam prawie. Dostać TAKĄ opinię od osoby, którą się podziwia, to jest naprawdę coś i cholernie się cieszę, że otrzymałam ten zaszczyt iż mogłam to poczuć.
      Twoja interpretacja jest po prostu doskonała. Nie tylko dlatego, że brzmi bardzo rozsądnie i wiarygodnie, ale również przez to, że sama tak odbieram ten tekst. Pisząc go, myślałam właśnie o tym, by ukazać te wspomnienia Kiseki krążące nad Oreshim, które starają się wyrwać go z objęć Bokushiego, ale Bokushi zabija je swoim jasnym promieniem, nie pozwala, by Oreshi się obudził, chce go wyłącznie dla siebie, już na zawsze, tylko oni dwaj. Chciałam ukazać ten odrobinę toksyczny związek, to jak Oreshi poddał się w zupełności, żyjąc samotnie w tych drobnych grzechach, pod opieką Bokushiego, któremu oddał wszystko, którego mianował na Władcę ich wspólnego życia.
      Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek uda mi się napisać raz jeszcze coś takiego, ale wiesz, że dla Ciebie się postaram ♥
      I to ja dziękuję, w końcu dla Ciebie to powstało, gdyby nie Ty, nigdy nie napisałabym czegoś takiego!
      I gratuluję napisania dłuższej interpretacji niż miniaturka xDD Kolejny krok to napisać opinię dłuższą niż shot! xD (Co powiesz na Bezsenność Tokio? To tylko 8 stron w WORDzie! XD)
      Dziękuję, pedale, jak zawsze ♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie da się pominąć tego opowiadania. Bo tak... Tak pożera człowieka i hipnotyzuje.
      No i tak trochę rozmyślam, a co. Zresztą już przeczytałam dwa razy.
      I to takie smutne... (póki pamietam, mam nadzieję że moja głupia interpretacja-komentarz nie jest głupia). Bo już wszystkie liście są splamione. Nawet te, które się trzymają, przegrały, bo utknęły, a celem jest opaść na ziemię. Wtedy to oznacza, że przegrałeś i się poddałeś, i nagle się orientujesz, że umierasz. Choć tak naprawdę umiera tylko część ciebie, może tak jest lepiej. I potem tylko Mgła stara się ci pomóc, ale ona jest częścią ciebie i jest bezradna. A Światło jakby chciało ci pomóc, ale już nie pozwala się podnieść. I zostaje tylko świadomość, która jest bezradna, bo przegrała z własną ambicją. A ciało tonie w czerwonych liściach...

      Usuń
    2. Żadna interpretacja nie jest głupia, w końcu jest Twoja własna. Interpretujesz tekst na swój własny sposób, to od Ciebie zależy jak go odbierasz ^^
      Cieszę się, że podjęłaś się wyzwania i spróbowałaś zinterpretować tę miniaturkę ^^
      Pozdrawiam cieplusio!

      Usuń
    3. Heh... Zeby w szkole tak mówili xD
      A ja przeczytałam ją jeszcze raz i to takie... Nie umiem wyrażać myśli ani interpretować, ale wiem że miniaturka jest, jak już powiedziałam, hipnotyzująca. I sama nie do końca wiem czemu, ale przyciąga ^^

      Usuń
  3. Czekam aż wydasz Tomik Poezji Yuuki, bo to jest po prostu ZNAKOMITE! :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-ojej, dziękuję (/)////(\)
      Ten tomik to chyba zawierałby same AkaAka, bo tylko w tym się staram jakoś zaspokoić wymagania CLD xD
      Dziękuję bardzo za tak miły komentarz! >///<
      Pozdrawiam cieplusio :)

      Usuń
  4. Mocne.. prawdę mówiąc mogłabym to czytać bez końca, czułam dreszcze które jak kopciuszek schodziły po schodach (w tym wypadku kręgosłup). Przyjemnie jest poczytać coś takiego po szkole :).
    Najbardziej zwrócił moją uwagę fragment :
    "Ciało bezsilne, niezdolne do życia, skąpane w grzechach zapomnianego mu świata, nie znało Czasu. Jak te zwłoki zhańbione, w proch się obracające, nie czuło niczego. Zamknięte w tej wiecznej Czerwonej Otchłani, w letargu pogrążone, obserwowało obrazy niewidzącym spojrzeniem, słuchało bezgłośnego krzyku, pozwalało dotknąć się niematerialnym postaciom, które rozpływały się w kontakcie z jego chłodną skórą. " - Mhm... moja wyobraźnia pozwoliła sobie tutaj zaszaleć, niestety nie mogę wyrazić jednym słowem jak ten tekst na mnie wpłynął dlatego pozwoliłam sobie napisać "kilka" wyrazów, ekhm, ekhm:
    - boskie
    - cudne
    - zacne
    - piękny głęboki przekaz
    - niezwykłe kolorowanie słowami
    - relaksujące
    - tekst o obliczu Biblii którą w tym wydaniu mogłabym czytać
    - istne arcydzieło dla oczu
    - maestria wyrazów
    I wiele innych, tutaj zakończę mój jakże monolog...(o cholera jaka jestem kulturalna 0_0... zabijcie mnie proszę?)
    Również czekam na serie Twoich poezji,wierszy i innych badziewi :3
    *klepie po pleckach*
    ~Pocky

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezmiernie miło! (/)////(\) Cieszę się, że tekścik się podobał, bo w sumie... no, mnie też się podoba xD To jedno z tym moich małych cudeńków z których mogę być dumna xDD Ciężko się pisze takie rzeczy i pisać mogę tylko pod odpowiednią ilością specjalnej weny, ale mam nadzieję, że kiedyś coś jeszcze takiego powstanie :D (i pewnie znów to będzie AkaAka...xD)
      Dziękuję za komentarz *3*

      Usuń
  5. Yuuki! ~
    Jako iż jestem tu nową, choć cząstkową, pomocą w dążeniu do Twojej kariery „Bogini Wszelkich Tekstów Literackich” (bo pod takim tytułem zabłyśniesz), chciałabym się najpierw przywitać. *kłania się niezdarnie*
    Mówiąc, ze jestem tu „nowa”, nie miałam na myśli, że po raz pierwszy otwieram te Drzwi Do Ukojenia (które przekraczam prawie codziennie od naprawdę dawna), tylko, że zebrałam w sobie tyle odwagi by móc po raz pierwszy wyrażać opinie, które może odkopiesz gdzieś, pod stosami apelów o „wydanie tomiku z Twoimi poezjami”.
    A wracając do głównego wątku: Oczywiście schlebiam sobie mówiąc, że „zebrałam w sobie odwagę”, ponieważ prawda jest taka, ta odwaga nie pojawiła się we mnie od tak! *pstryka palcami* Nie narodziła się ani we mnie, ani poza mną. Ona w ogóle sama nie powstała. Ona została dana lub zmuszona by się pokazać przez właśnie to opowiadanie! To właśnie przez nie zostałam zmuszona (oczywiście w pozytywnym kontekście); popchnięta bym zaczęła dzielić się z Tobą przemyśleniami. To tak jakby wszystkie moje interpretacje, opinie, komentarze i komplementy zbierały się od dawien dawna i potrzebowały tylko tego ostatniego pchnięcia, tego piórka które jak stal, przesuwało wszystko co stanie mu na drodze. TEGO OPOWIADANIA, by wszystkie cieśniące mi się w sercu słowa wykrzyczeć Tobie! Ale wtedy..! Mój umysł przestał funkcjonować, ręce znieruchomiały a oddech zamarł w piersiach.
    Zwyczajowo przeczytałam wszystkie komentarze pod Twoim postem i zdecydowanie.. CLD wyczerpała całkowicie, doszczętnie, do ostatniej kropli napiła się ze źródła dla spragnionych osób, takich jak ja, które nie potrafią z niego czerpać, temat jakiejkolwiek inicjatywy ze strony czytelników. Brzmi to jak najgorsze słowa nienawiści lub upieczętowanie żalu na całe życie, ale jest dokładnie na odwrót. Gdy dobrnęłam do końca tej opinii (która była dłuższa niż sam temat na który była oddawana) pomyślałam „jak mogłabym się gniewać na kogoś, kto z takim pięknem, ujął i poukładał moje chodzące wolno, niepoukładane myśli?”. Czytanie tego, było dla mnie czystą przyjemnością, gdy czułam jak powoli wszytko w mojej głowie układa się w całość. Dziękuję Ci bardzo, CLD, że również podzielasz moją słabość i sentyment do opowiadań o „Dwóch Królach”. I że mogę na tobie żerować, kryjąc się w twoim cieniu, skrycie koić swoje nieukojone pragnienie AkaAka.

    Nawet jeśli wiem, że nie zwrócisz zbytniej uwagi, Yuuki, na moje komentarze, to gdzieś pod osłoną innych będę czaić się by tylko wyskoczyć, porwać i wrócić do niezauważanego kąta, czekając namiętne nie Nieskończone, Złote Źródło zwane AkaAka.

    Flan.ono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yuuki, nie drzyj mordy potem, że wyprzedziłam Cię z odpowiedzią, po prostu poczułam się zobowiązana, by jej udzielić xd

      Tego jeszcze nie było - żebym uśmiechała się do ekranu jak głupia, czytając czyjąś opinię o moim komentarzu. Przyzwyczaiłam się do tego, że sporo osób rozpoznaje mnie w internetach pod długich komentarzach, ale po raz pierwszy spotkałam się z osobą, która doceniłaby mnie za samą ich treść.
      Nosz kurde, Flan, robisz mi dobrze! Nie dość, że podzielasz moją wielką miłość do AkaAka (AKAAKA BOGIEM, AKAAKA KRULEM, TRALALALALALA~), to jeszcze zauważasz to, ile ukrytych znaczeń staram się w nich wynieść na światło dzienne. Wiedz, że to jest dla mnie zajebisty wręcz komplement, jako że jestem stworem, który uwielbia interpretować i doszukiwać się ukrytych znaczeń we wszystkim, jak leci.
      Cieszę się, że mój komentarz pomógł Ci poukładać w głowie myśli dotyczące tej miniaturki, jednak z jedną rzeczą zgodzić się nie mogę - to na górze, ta moja interpretacja, choć trafna i taka sama, jaką miała Yuuki podczas pisania, ona jest wyłącznie moja, każdy może mieć inną. Rozumiem, że nie zawsze wszystko łatwo zrozumieć i dostrzec, ale wiesz, Flan, właśnie w tym tkwi urok tych tekstów, by nie starać się odkryć 'co autor miał na myśli', ale 'co ja myślę, czytając to'. Im więcej różnych interpretacji, tym większej głębi nabiera tekst. Dlatego powinnaś sobie pozwolić na własną c: W przypadku takich tekstów nie ma jednej właściwej interpretacji. Każda jest właściwa~ Dlatego nie kryj się w moim cieniu, wyjdź z niego. Ponieważ nie ma w czym się kryć, żadna interpretacja nie ma prawda w tym przypadku dyktować warunków innym interpretacjom c:

      A co do podzielania słabości i sentymentu - to coś więcej. W moim przypadku jest to miłość, prawdziwa i niezaprzeczalna. AkaAka to moje OTP, najukochańszy parking na świecie, kocham nim pisać, kocham o nim czytać, staram się szerzyć jego wpływy, gdzie tylko mogę. Traf chciał, że poznałam Yuuki i pomogłam jej zaliczyć matmę, dzięki czemu ma u mnie ten pedał dług wdzięczności, który spłaca w postaci licznych AkaAka (na razie były dwa, ale bez obaw, Flan, będzie więcej, już ja tego dopilnuję~).
      AKAAKA NA PANA ŚWIATA, FUCK YEAH~!

      Usuń
    2. Moja droga CLD!
      Nawet nie wiesz jakie nieopisane szczęście rozpierało mnie, gdy ujrzałam Twoją odpowiedź. A za każdym razem gdy pisałaś moje imię odczuwałam dreszcz euforii.. Eee.. to znaczy *refleksuje się*
      Znowu odbiegam od głównego wątku: jest mi niezmiernie miło, że poznaję osobę która również posiada potrzeby "zgłębiania" (bo wiedz, że ludzi takich mało). A także kogoś kto jest moim czystszym odbiciem. (Już tłumaczę, przepraszam.) Wspominałam o "słabości i sentymentach" - starając się dobrać słowa by brzmiały beztrosko jak zauroczenie - jednak motywem tych działań był dokładny ich skutek. Nie chciałam pokazywać mojej rządy i namiętności do tego paringu. Wolałam pozostać zwyczajną postacią, która po prostu ma pewien rodzaj sentymentu do tej sprawy. Bo.. bo, pomyślałam.. że nie będziesz mnie lubiła.. Że jeśli zobaczysz jak skomplikowanym umysłem władam lub raczej PRÓBUJĘ władać uznasz, mnie za poplątaną, pomyloną wręcz osobę. A tego nie chciałam..
      A chociaż czytając twoją odpowiedź poczułam się z lekka zbesztana to w pierwszej kolejności wzięłam sobie wszystkie twoje rady głęboko do serca i zamknęłam je tam na klucz zostawiając tylko małą dziurkę jako przewód w którym płyną informacje z serca do umysłu, a w drugiej kolejności zaczęłam się śmiać. Tak, dokładnie - śmiać się. Jednak nie z rozbawienia, ale szczęścia. Ponieważ czytając ten komentarz miałam wrażenie, że choć natura mnie nią nie obdarzyła to ... uhh, nie wiem czy mogę to powiedzieć *rumieni się*.. poczułam jakbym miała starszą siostrę.
      G-gomennasai! Ehh.. Nie umiem zrozumieć mojej osobowości. Czasami zwlekam z czymś miesiącami bojąc się nawet spojrzeć w tamtym kierunku, a czasami śmiałość i szczere słowa wychodzą ze mnie niekontrolowanie.
      Demo!
      Nie zmienia to faktu, że mam Ci coś ważnego do powiedzenia! Jako iż, moje serce jak i rozum które nie uzgadniają praktycznie niczego z moją moralnością, wybrały Ciebie jako.. *przełyka ślinę*.. starszą s-siostrę.. t-to ja jako ta Młodsza również pokaże Ci na co mnie stać! Ja też kiedyś napiszę radę która ma tak wieloznaczne intencje (oczywiście gdzieś w głębi - pozytywne) że.. może choć raz, p-poczujesz się jak ta Młodsza!
      (G-gomennasai!)

      ~Flan.ono.
      (P.S. Dopinguję Cię mentalnie w wyciąganiu z Yuuki-san „TEGO, CO NAJLEPSZE ".)

      Usuń
    3. Odczuwałaś dreszcz euforii? Mogę pisać Twoje imię częściej, jeśli sprawia Ci to przyjemność xd

      Flan... Bałaś się, że nie będę Cię lubić, jak zarzucisz mi żądzą do AkaAka? Że uznam Cię za pomyloną osobę? Ja? Oj, Flan...
      Oczywiście nie możesz tego wiedzieć, ponieważ mnie nie znasz, dlatego powiem to co wiedzą osoby, które trochę się na mnie poznały - jestem prawdopodobnie bardziej zryta, niż możesz sobie wyobrazić i musiałabyś się naprawdę BARDZOMOCNOZAJEBIŚCIE postarać, żebym uznała Cię za kogoś, kto znajduje się na większym etapie poronienia niż ja. Poza tym, wcale nie uważam, że odstawanie od normalności jest złe, zresztą czym jest normalność? Może to własnej nieodstawanie jest nienormalne, kto wie....
      Jeśli ktoś z naszej dwójki miałby uznać drugiego za istotę mocno skrzywioną, to prędzej byłabyś to Ty, wierz mi xd
      Także, Flan, nie krępuj się ze swoją miłością do AkaAka przed nikim, a już na pewno nie przede mną. W ogóle się przede mną z niczym nie krępuj, jam jest otwarta istota.
      W byciu starszą siostrą mam realne doświadczenie, ale młodszy brat to nie to samo, co siostra. Chętnie wpuszczę Cię do siebie, zwłaszcza, że tak wiele nas łączy. Mówię poważnie - chętnie poorgazmiłabym z Tobą do nieopisanego piękna AkaAka, jako iż jesteś pierwszą poznaną przeze mnie osobą, która zdaje się kochać ten ship tak samo jak ja. Tylko to już może gdzieś indziej (hangouty?), żeby nie spamować Yuuki na blogu.
      Uuu, przyjmuję wyzwanie. Dawaj, daj mi się poczuć jak ta młodsza~!

      Usuń
    4. Ekhem!
      Trochę się czuję jak intruz, wtrącając w Waszą rozmowę, no ale nic nie poradzę, najwyższy czas się pozbierać i odpisać Pani Flan.ono. na jej komentarz, który podbił moje kruche serduszko ;_;

      Droga Flan.ono.!
      Ogromnie się cieszę, że postanowiłaś się "ujawnić"! Miło mi, że zaglądasz na bloga już od dawna, ale na pewno wiesz, że dla autora ogromną radością jest czytać komentarze i mieć świadomość, że ta czy tamta Pani jest stałą czytelniczką! :3 To zawsze napędza do działania, bo wiem, że moje prace są wciąż czytane przez coraz to nowsze osóbki, że blog nie jest tylko dla tych "starych czytelników", ale że wciąż przyciąga kolejnych :)
      Przyznam szczerze, że jest mi jednak odrobinę przykro, iż uważasz, że "nie zwrócę uwagi na Twoje komentarze". Nie ma takiej opcji przecie! Nawet gdybym dostawała tysiąc pięćset komentarzy pod opowiadaniem, każdy od innej osoby (ah, jakże moja nadzieja wielka, że kiedyś tak się stanie ;_;), to musisz wiedzieć, że zawsze każdy czytam uważnie i staram się odpisywać! Oczywiście, czasem zdarza mi się nie odpisać, bo np. nie mam czasu, albo nie wiem co (jednak to tylko w przypadku komentarzy o treści typu "<3" xD Ale i tak je kocham!), jednak na tak szczere komentarze jak Twój zbrodnią wręcz jest nie odpisać!
      Mam nadzieję, że już mi więcej czegoś takiego nie napiszesz :c I chociaż kocham Kuroko, nie bądź cieniem, nie chowaj się w świetle CLD, ani nikogo innego! Bardzo ładnie proszę, sama możesz wyrazić wszystko co czujesz, nawet jeśli nie potrafisz tego ubrać w słowa! Pamiętaj, że mnie wystarczy, jeśli ktoś napisze krótkie "podobało mi się" lub "nie podobało mi się"!

      CLD!
      Nie chwal się wszem i wobec, że pomogłaś mi zaliczyć matmę xDD Ot, parę zadań mi zrobiłaś i trochę potłumaczyłaś, wielkie mi halo xDDD
      No ale masz tę moją dożywotnią wdzięczność w postaci AkaAka, eh... xD

      Tak, droga Flan-chan (pozwolę sobie do Ciebie tak mówić, chociaż naprawdę czuję się jak intruz w tych Waszych komentarzach, ZAZDROŚĆ MNIE ZŻERA CHYBA, TEŻ CHCĘ MIEĆ MŁODSZĄ SIOSTRZYCZKĘ ;_: POSZUKAM SE JAKIEJŚ xD), potwierdzam z czystym serduszkiem, że CLD jest porządnie zryta, ale zryta tak mega pozytywnie, za co nie da się jej nie kochać. Możesz być dumna z Własnego wyboru starszej siostry!
      No... nadal czuję się tu niechciana, tu więcej jest miłości do CLD i AkaAka niż do mnie ;_;
      Tak, jestem zazdrosna, a sio mi stąd ;_;
      A tak serio - dziękuję za komentarz Flan! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się odezwiesz i, błagam, więcej wiary w siebie! Na pewno Ci odpiszę :)

      Usuń
    5. Hahaha *śmieje się głośno*.. haha *uspokaja się*.. ha *wzrusza się*.. ohh.

      CLD - anechan, Yuuki-san. Jestem tak poruszona.. Nic z siebie nie wyduszę. Ale wszystko, każde słowo, każdy przekaz został przeze mnie wchłonięty i teraz jest w trakcie przetwarzania "na czyny". W najbliższym czasie zobaczycie, co z tego powstało.

      Wielkością może zadebiutować każdy, lecz to, co wielkością zwane nie jest, tylko nieliczni potrafią poskromić i wykorzystać.
      ~Flan.ono.

      ( P.S. CLD - anechan, "(..) hangouty?",a czy ja nie za młoda? :'). )

      Usuń
    6. Oj no, nie o takich hangoutach mowię xd Google+, o te hangouty mi chodzi xd

      Usuń
  6. Omg! Jakie to jest piękne! Jak to czytałam, to tak jakbym się w inny wymiar przeniosła! Wszędzie czerwone liście! Mózg mi wariuje! Bosh! So Beautiful!
    Weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ogromnie ;_; Jest mi niezmiernie miło!
      Pozdrawiam cieplusio i dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  7. Brak słów. Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez chyba miesiąc żyłam w nieświadomości.
    Zobaczyłam tytuł Twojego opowiadania, a pod nim "opis: wkrótce". Pomyślałam: szkoda, ale poczekam, to będzie dobre opowiadanie. Następnego dnia przez przypadek kliknęłam na tytuł. Patrzę. Jest.
    Uświadomiłam sobie, że to OPIS będzie wkrótce, a nie opowiadanie.
    Mam nadzieję, że urzekła Cię moja historia.
    Gdy przeczytałam inne komentarze, to odniosłam wrażenie, że nie mam po co pisać własnego, dlatego, że inni pochwalili Cię już za mnie. To opowiadanie sprawiło, że nie mogłam powstrzymać się od napisania komentarza.
    Uważam, że stworzyłaś arcydzieło. Coś pięknego, tajemniczego, coś, co można za każdym razem odkrywać na nowo. Cudowne. Gratuluję Ci talentu i mam nadzieję, że może napiszesz jeszcze kiedyś coś z AkaAka.
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Magda

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń