Zadośćuczynienie

 Czytelnik x Akashi 2
Zadośćuczynienie





    Czym tak naprawdę jest randka?
    Podczas randki z ukochanym chłopakiem, dziewczyna zwykle trochę się denerwuje, ale jednocześnie jest podekscytowana i zachwycona. Z jednej strony nie chce iść na spotkanie, z drugiej zaś z niecierpliwością go wyczekuje, by na sam koniec ponarzekać, że tak szybko się skończyło. Każda dziewczyna ma motylki w brzuchu i iskierki w oczach, uśmiech nie schodzi z jej twarzy a...
    ...a ja czuję się jak zakładniczka.
-    Dlaczego nic nie mówisz?- zapytał spokojnie Seijuurou, zaglądając do mojej torby i wyciągając z niej wypracowanie, które pisałam tego dnia na lekcji japońskiego. Uwielbiał sprawdzać moje prace.- Denerwujesz się, moja miła?
    Czy się denerwuję? Czy JA się DENERWUJĘ? Jak mogę się denerwować w sytuacji, kiedy siedzę na tylnym siedzeniu luksusowego auta prowadzonego przez szofera rodziny Akashi, zapięta solidnym pasem bezpieczeństwa ( czy raczej pasem zapewniającym niemożność ucieczki ), tuż obok poważnego i zrównoważonego Akashiego Seijuurou, następcy tronu...yyy, to znaczy, następcy firmy, którą przejmie zapewne po swoim ojcu... wiedząc dobrze DOKĄD i PO CO jadę?
    Oczywiście, że się nie denerwuję. Ani trochę.
    Ja się boję.
    Jestem dosłownie przerażona. Bo to, że jedziemy do domu mojego chłopaka w jednej konkretnej sprawie, którą przecież załatwiliśmy nie tak dawno w szkolnej klasie, oznacza, że najwyraźniej wcale nie zadośćuczyniłam za swoje grzechy popełnione w porze na lunch, kiedy to ośmieszyłam mojego ukochanego przed całą szkołą, częstując jego twarz masażem z makaronu soben z kurczakiem i pomarańczami w sosie orzechowym.
    Czego mogłam się spodziewać po przyjeździe do jego pięknego, bogato wyposażonego domu?
    Kajdanek, bicza, pałek policyjnych, kulek analnych?
    Boże, przecież nie mam pojęcia, co on tam trzyma!
    To może być dosłownie wszystko.
-    Wydajesz się być spięta – powiedział Akashi, kładąc dłoń na moim udzie i przesuwając nią powoli w górę i dół. W jego mniemaniu był to chyba „uspokajający” gest.
-    U-uhm – pisnęłam cicho, kręcąc głową.
    Nie miałam innego wyjścia, jak tylko zaprzeczyć, choć wiedziałam, że na nic mi się to zda. Jednak moja godność nie pozwalała mi na otwarte okazywanie słabości. Nawet, jeśli Akashi świetnie rozpoznawał moje kłamstwa i dobrze wiedział, kiedy coś ukrywałam.
    Na moje szczęście, nie skomentował tego w żaden sposób. Wrócił do lektury, jednak wciąż trzymał dłoń na moim udzie, „postukując” palcami jakby już się niecierpliwił.
    To nie tak, że się chwalę, ale osobiście miałam okazję już nie raz zobaczyć zniecierpliwionego Akashiego Seijuurou...
    Kiedy dojechaliśmy na miejsce, nogi miałam jak zardzewiała zbroja. Akashi musiał mnie niemal siłą wyciągnąć z samochodu i poprowadzić do drzwi.
 –    Witaj w domu, paniczu. Miło cię widzieć, panienko.- Gdy tylko przekroczyliśmy próg, ich kamerdyner ukłonił się przed nami nisko, a następnie odebrał nasze torby.
 –    Poleć kucharzom przyrządzić obiad, zjemy w moim pokoju – powiedział Seijuurou, ujmując moją dłoń i poczynając wspinać się po schodach.
    Wlokłam się za nim jak na skazanie. Cholera, kiedy wychodziliśmy ze szkoły, perspektywa spędzenia z nim upojnych chwil w łóżku napawała mnie wręcz entuzjazmem, ale teraz wyglądało to, jakby prowadził mnie na krzesło elektryczne. A raczej łóżko.
    Weszliśmy do jego pokoju – utrzymanego w raczej ciemnych kolorach, z dużym łóżkiem z baldachimem, kominkiem, w którym płonął niewielki stosik drewna, solidnym biurkiem, stolikiem, i kilkoma regałami z książkami. Oprócz drzwi, którymi weszliśmy, były jeszcze dwie pary: jedna prowadziła do prywatnej łazienki, druga do garderoby.
    A w garderobie mieściły się dziesięcioletnie zarobki przeciętnego robotnika...
 –    Rozgość się, proszę – powiedział Akashi, otwierając drzwi owej garderoby.- Chcesz się przebrać w coś lżejszego?
 –    Uhm... tak, nie chcę za bardzo siedzieć w szkolnym mundurku.- A raczej boję się, że coś mu się stanie, kiedy w szale zaczną po pokoju fruwać kawałki materiałów.
 –    Znajdę dla ciebie coś odpowiedniego. Jeśli masz ochotę na prysznic, to nie krępuj się, kochanie.
    W sumie, po dzisiejszych klasowych igraszkach, prysznic by się przydał, bo czułam się trochę nieświeżo. Posłałam więc mojemu chłopakowi nieśmiały uśmiech i zniknęłam za drzwiami łazienki. Nie było tu zamka, więc nie miałam jak ich zamknąć, ale nie bardzo mi to przeszkadzało. Wystarczy mi pięć-sześć minut pod prysznicem. Z nadzieją, że jak tylko wyjdę, przywita mnie zapach jakiegoś smakowitego obiadu, bo kto jak kto, ale prywatny szef kuchni tego domu gotował najlepsze potrawy na świecie.
    Moje życzenie zostało spełnione – kiedy, owinięta puchowym białym ręcznikiem, wyszłam z łazienki, czekała na mnie już mini-uczta, rozłożoną na kilku talerzach. Przełknęłam ślinę i podeszłam bliżej, zerkając na Seijuurou, który siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie uważnie.
-    Głodna?
-    Tak, i to bardzo!
-    Szkoda...
-    Słucham?
-    Hmm? Nic nie mówiłem.- Akashi zmarszczył lekko brwi, po czym zaprosił mnie gestem do stolika.
    Usiedliśmy obok siebie na miękkich poduszkach. Byłam tak głodna, że nie przejmowałam się nawet tym, iż siedzę w samym ręczniku, sięgającym mi ledwie do ud. Ochoczo zabrałam się do jedzenia, starając się jednak robić to jak najbardziej kulturalnie, żeby nie wyszło na to, że niezły ze mnie żarłok. Bycie z takim chłopakiem jak Akashi Seijuurou w końcu do czegoś zobowiązywało.
    Mojemu ukochanemu chyba jednak nie bardzo chciało się jeść. Skrobał widelcem po talerzu, układając gotowany groszek w stosik wyglądający jak zielone kule armatnie, tworzył z ryżu Mur Maria ( nawet kawałek czerwonej papryki wystawał zza niego jak olbrzymi tytan ), a obok zrobił wulkan.
    To nawet on potrafi z nudów bawić się jedzeniem?
-    Dziękuję za posiłek – bąknęłam, nieco zawstydzona faktem, że tylko mnie sprawia przyjemność ten pyszny obiad.
    Akashi uśmiechnął się tylko w odpowiedzi, po czym zabrał talerze, odłożył je na wózek, którego wcześniej nie zauważyłam, wywiózł go na korytarz, a następnie wrócił do pokoju i zamknął drzwi.
    Na klucz.
    Westchnęłam cicho, podnosząc się i siadając na łóżku.
    Zaczyna się.
 –    Na początku chciałem dać ci coś na przebranie, ale właściwie nie widzę w tym sensu, skoro zaraz byś to musiała zdjąć.
 –    No tak.- Skinęłam głową.
    Spojrzał na mnie jakby zaskoczony, a potem podszedł do mnie wolnym krokiem, rozpinając swoją koszulę. Odruchowo złączyłam nogi, odwracając spojrzenie na bok i przygryzając wargę. Nadal jednak, kątem oka, widziałam jak mój chłopak zdejmuje koszulę i krawat a następnie odrzuca je na bok.
-    Jeśli tego nie chcesz, wystarczy jedno twoje słowo – powiedział nagle, przymykając oczy.
-    Eh?- Nie rozumiałam.
-    Nie przyprowadziłem cię po to, by się nad tobą znęcać, czy zmuszać do seksu – wyjaśnił, obejmując mnie delikatnie i całując w czoło.- Jeśli nie masz ochoty,  wystarczy, że to powiesz.
-    S-serio?
-    Nie – odparł z ledwie widocznie uniesionymi kącikami ust, patrząc na mnie z góry.- Mam zamiar kochać cię, nawet jeśli będziesz stawiała opór. Zniewaga, jakiej doświadczyłem dziś na oczach całej szkoły ma swoją cenę, najdroższa. Nawet ty powinnaś znać swoje miejsce.
    Jęknęłam cicho, kiedy naparł na mnie całym sobą, zmuszając tym samym do położenia się. Opadliśmy razem na miękki materac łóżka, w puchowe objęcia pościeli. Położyłam dłonie na jego ramionach, wpatrując się w jego przystojną twarz, wąskie usta i piękne oczy, jedno czerwone, drugie złote. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu, dopóki Seijuurou nie pochylił się nade mną powoli i nie złożył na moich ustach czułego pocałunku.
    Zamknęłam oczy, obejmując go ramionami i odwzajemniając pieszczotę. Sama śmiało wsunęłam język do jego ust, na co on odsunął się ode mnie i uniósł lekko brew.
-    Nie zapędzaj się, moja miła. To ja dyktuję tempo tej gry i prosiłbym, byś tylko poddawała się temu, co zamierzam zrobić.
-    Ale...- Przygryzłam lekko wargę, czując rumieńce na policzkach.
-    Bez obaw, nie będę się ociągał – wymruczał, znów mnie całując.
-    Dobrze...
    Koniec końców, nie mogłam mu przecież odmówić, czy się sprzeciwić. Tylko bardziej bym go rozzłościła, a, szczerze mówiąc, wiedziałam, że wina leży po mojej stronie, zdawałam sobie sprawę z tego, że Seijuurou ma pełne prawo złościć się na mnie o to, co się stało podczas lunchu. I byłam gotowa mu to wynagrodzić.
    Przesunęłam dłońmi po jego ramionach, niepewnie trącając językiem jego język. Akashi całował mnie bez pośpiechu, wręcz leniwie, jakby nie istniało coś takiego jak „czas”. Czułam przyjemne ciepło jego ciała i dotyk dłoni, którą położył delikatnie na moim policzku. Westchnął cicho, przygryzając moją wargę, pociągając ją lekko do góry.
    Byłam tam rozkojarzona, że nie zwróciłam nawet uwagi na to, kiedy chwycił za ręcznik i odkrył mnie. Przetarł usta wierzchem dłoni, kontemplując wzrokiem moje nagi ciało. Nie spuszczając z niego oczu, zaczął powoli rozpinać pasek swoich spodni.
-    W liście, który napisał do ciebie w moim imieniu Hayame...- zaczął Seijuurou, rozbierając się.- Była mowa o ujeżdżaniu.
-    Uhm...- Przygryzłam wargi. Cholera, zdążyłam już zapomnieć o tym głupim liście, w którym mój wredny kolega ośmielił się napisać ( jako Akashi ) o rzeczach, które chciałby ze mną robić i na które, w swojej odpowiedzi, wręcz z ochotą przystałam...
-    Chcesz tego spróbować?- zapytał Akashi, przesuwając dłonią po swoim nabrzmiałym członku. Chwycił mnie delikatnie za nogi i przysunął gwałtownym ruchem na skraj łóżka. Krzyknęłam cicho, zaskoczona, patrząc, jak mój chłopak klęka na podłodze i przysuwa usta do mojej kobiecości.
-    J-ja... ja nie wiem – bąknęłam.
-    Co odpisałaś w swoim liście?- zapytał, powoli liżąc koniuszkiem języka łechtaczkę, drażniąc nim wrażliwy guziczek.
-    Eh...ja...- jęknęłam głośno, zaciskając palce na pościeli. Przez jego ciepły, wprawiony już język, nie mogłam się skupić.- Ja...
-    Zgodziłaś się?
-    Nie... nie powiem...
-    Nie powiesz?- powtórzył z drwiącym uśmiechem, a potem nagle przesunął całym językiem wzdłuż niej.- Umyślnie mnie prowokujesz, kochanie. Zachęcasz tylko do zrobienia tego, o czym myślałem po lunchu.
-    A... o czym myślałeś?- ośmieliłam się zapytać.
-    Hm.- Akashi uśmiechnął, przymykając oczy.- Nie powiem.
    Przygryzłam wargę, starając się nie krzyknąć, kiedy Seijuurou zaczął delikatnie ssać płatki mojej kobiecości. Cholera, czy on przypadkiem właśnie się nade mną znęca? I to nie tylko psychicznie, ale i fizycznie!
    Nie byłam do końca pewna, czy to ja jestem tak gorąca, czy jego język – może nawet oba naraz? Jedyne, czego byłam pewna, to że jeśli Akashi nadal będzie pieścił mnie w ten sposób, na pewno dojdę. Dreszcze, które przechodziły przez całe moje ciało, język mojego chłopaka, który wsuwał się we mnie, i na dodatek jego ciepłe dłonie na moich udach... to wszystko sprawiało, że przestawałam myśleć o czymkolwiek innym, niż ta chwila.
    Kiedy Seijuurou odsunął się ode mnie, poczułam jakby owionął mnie chłodny wiatr. Sądziłam, że to koniec tej gry wstępnej z jego strony i będzie teraz chciał zamiany miejsc, jednak on tylko zastąpił język palcami.
-    Seijuurou – jęknęłam głośno, kiedy naraz wsunął we mnie dwa.
-    O co chodzi?- zapytał spokojnie, patrząc na mnie i poruszając powoli palcami.
-    Nie, błagam...- szepnęłam, zakrywając twarz dłońmi.- Proszę, przestań!
-    Dlaczego?
-    Bo ja...
-    Mm?- Nie musiałam na niego patrzeć, by wiedzieć,  że uśmiecha się wręcz triumfalnie.
-    Zaraz doj-dę...- zająknęłam się.
    Wysunął ze mnie palce, wspiął się na łóżko i, położywszy się obok mnie, zaczął szybko przesuwać palcami po łechtaczce. Nie było mowy, żebym zdołała się powstrzymać przed orgazmem. Wygięłam ku górze kręgosłup, zaciskając dłonie na miękkiej pościeli. Intensywne spojrzenie Akashiego tak bardzo mnie peszyło, że musiałam zamknąć oczy. Po chwili poczułam, że mój chłopak mnie całuje, bawiąc się jednocześnie guziczkiem.
-    Teraz mi powiesz, co odpisałaś?- zapytał.
-    Nie...- bąknęłam, rumieniąc się intensywnie.
-    Rozumiem – powiedział spokojnie Akashi, stając nade mną okrakiem i przysuwając swojego członka do moich piersi.- Złącz je, proszę.
    Przełknęłam głośno ślinę, ale posłusznie ścisnęłam biust. Seijuurou splunął na swoją dłoń i rozsmarował ślinę po swoim penisie, by mógł łatwiej przesuwać się między moimi piersiami, do czego zabrał się chwilę później. Nie wiedziałam, czy mam patrzeć na jego członka, czy na twarz mojego chłopaka. Skupiłam się jednak na ten drugiej rzeczy – nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności, by popatrzeć na jego, tak rzadko widywane, rumieńce.
    Oblizał delikatnie spierzchnięte usta, przymknął oczy, patrząc wprost w moje. Zahipnotyzował mnie tym spojrzeniem, nie mogłam się od niego oderwać.
-    Powiesz?- sapnął cicho.
-    N-nie...- Pokręciłam głową, wciąż wpatrując się w niego.
    Westchnął, odsuwając się ode mnie, usiadł na skraju łóżka i pociągnął mnie za rękę. Zsunęłam się na podłogę, między jego nogi, dobrze wiedząc, czego ode mnie oczekuje.
    Wsunął dłoń w moje włosy tak delikatnym i czułym gestem, jakby wcale nie był o nic zły. Chwyciłam jego zesztywniałego członka, po czym przesunęłam językiem po całej jego długości. Wsłuchałam się w westchnienia i ciche jęki mojego chłopaka, rozkoszując się dotykiem dłoni, delikatnie głaszczącej moje włosy.
-    Tak dobrze – mruknął, patrząc na mnie z góry, drugą rękę opierając nieco za sobą na pościeli łóżka.
    Gdy jego penis był już wystarczająco nawilżony, wsunęłam go ostrożnie do ust. Może i nie był imponujących rozmiarów, ale kiedy starałam się włożyć go sobie aż do gardła, stawało się to nie lada wyzwaniem. Początki nie były za dobre, ale kiedy już mi się udało, reakcja Seijuurou była przyjemniejsza niż orgazm.
    Zaczęłam obciągać go powolnymi ruchami głowy, pomagając sobie dłonią, przesuwając nią wzdłuż niego wraz z ustami. Drugą pieściłam jego jądra, ściskając je raz delikatnie, raz odrobinę mocniej. Czułam, jak jego penis wsuwa się do mojego gardła, przez chwilę trzymałam go tak, by w końcu wycofać się. Odkaszlnęłam głośno, przełknęłam ślinę i znów powróciłam do przerwanego zajęcia.
-    Szybciej, chcę już dojść – westchnął Akashi, napierając dłonią na moją głowę.
    Spełniłam prośbę, a raczej rozkaz, i przyspieszyłam ruchy głową. Zerkałam co chwilę na twarz mojego chłopaka, niby opanowaną, a jednak ze śladami odczuwanej przyjemności. Zdążyłam jeszcze mocno possać go, nim doszedł, tryskając we mnie spermą. Ochoczo przełknęłam słono-słodką substancję, na koniec całując czubek penisa Akashiego.
    Seijuurou westchnął, cofając się na środek łóżka, skinął na mnie ręką. Usiadłam na piętach obok niego, niepewna, w jakiej pozycji chce to zrobić.
    A on uniósł znacząco brwi, leżąc na plecach i podpierając się o pościel łokciami. Przygryzłam wargę, zerkając na jego krocze.
-    Uhm...
-    To idealna okazja, żeby, w pewnym sensie, dominować – powiedział.- Pospiesz się, zanim zmienię zdanie.
    Przełknęłam ślinę i skinęłam głową. Przesunęłam dłonią po jego członku, czekając, aż znów stwardnieje, a kiedy w końcu do tego doszło, stanęłam okrakiem nad moim chłopakiem. Spojrzałam niepewnie na jego twarz, jednak nie wyrażała ona niczego.
    Akashi poświęca się dla mnie i pozwala mi dominować... Świat stanął na głowie...
    Z nerwów nie mogłam od razu trafić do dziurki. Kiedy w końcu mi się to udało, nogi mi się trzęsły, jednak dzielnie zniosłam zdenerwowanie i opuściłam się na jego członka.
    Nie patrz na niego, nie patrz na niego, nie patrz na niego...
-    Spójrz na mnie.
    Cholera! No i wszystko diabli wzięli...
    Uniosłam oczy, przygryzając wargę. Akashi wpatrywał się we mnie jakby z zainteresowaniem, poruszył znacząco biodrami, dając mi znać, bym zaczęła go w końcu ujeżdżać. Pisnęłam cicho, kładąc drżące dłonie na jego klatce piersiowej.
    Ja. Będę. Ujeżdżać. Akashiego. Seijuurou.
    Ujeżdżać.
    Jego.
    Chyba nigdy w życiu nie przeżyłam i nie przeżyję bardziej stresującej chwili.
    Zaczęłam się poruszać z wolna, dość ślamazarnie. To był pierwszy raz, kiedy próbowaliśmy czegoś takiego, więc nie mogłam winić się za brak doświadczenia. Kiedy jednak Akashi z westchnieniem opadł na materac, kładąc swoje dłonie na moich biodrach, trochę spanikowałam.
    O cholera. Nie podoba mu się, prawda? Zaczyna się nudzić? Jeśli teraz powie, że chce zmienić pozycję, choć przecież dopiero co zaczęliśmy, to chyba spłonę ze wstydu i zażenowania i w ogóle stracę ochotę na seks przez najbliższe sześć lat.
    Wzięłam głęboki oddech, by trochę się uspokoić. O czym ja myślę, do cholery? Jestem dziewczyną Akashiego Seijuurou! Jedyną, jakiej pozwolił dotknąć swojego ciała, jedyną, jaka otrzymała ten „zaszczyt” zaspokajania go i bycia zaspokajaną przez niego. Skoro on starał się dla mnie tak bardzo za każdym razem, to i ja nie mogłam go zawieść!
    Co to, to nie!
    Zebrawszy się na odwagę, pochyliłam się nad nim, kryjąc radość, gdy zobaczyłam w jego oczach błysk. Przesunął dłonie z moich bioder na piersi, pieszcząc je delikatnie. Oparłam dłonie przy jego głowie, po czym przyspieszyłam ruchy, opadając na jego członka w stałym tempie, niezbyt wolno, ale również i nie za szybko, żeby nie pomylił mnie z jakąś napaloną dzikuską.
    Mojej radości nie było końca, kiedy usłyszałam, że zaczął szybciej dyszeć, a jego dłonie powędrowały na moje pośladki. Uniósł głowę, patrząc na mnie z lekko zmarszczonymi brwiami, jakby w jego wnętrzu odbywała się jakaś walka między jego osobowościami – jedna chciała już dojść, druga zaś pragnęła przedłużyć tę chwilę, by czerpać z niej jak najwięcej przyjemności.
    Jak mogłabym nie być w tym momencie szczęśliwa?
-    Bierzesz tabletki?- wysapał Akashi, zerkając na mnie z morderczym błyskiem w oku. Chyba BARDZO nie chciał w tym momencie przerywać...
-    Tak, biorę – wydyszałam.
    Ścisnął moje pośladki, odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy. Wpatrzyłam się w niego jak w obrazek, nie wierząc, że naprawdę jest mu tak dobrze. Ten widok podniecał mnie nawet bardziej, niż fakt, że właśnie ujeżdżam Akashiego.
    Doszłam na sekundę przed nim, zaciskając się na jego penisie, jednak nie przestawałam unosić się i opadać na niego, dopóki Seijuurou nie opadł na łóżko bez sił, pomrukując cicho. Dopiero wówczas, na jeszcze bardziej drżących niż wcześniej nogach, zeszłam z niego i położyłam się obok.
-    Nie było źle – westchnął, odwracając do mnie głowę i całując mnie w czoło.- Ale nigdy więcej. Zdecydowanie nie lubię, kiedy ktoś patrzy na mnie z góry.
    Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i skinęłam tylko głową. Jeśli chodziło o mnie, to w zupełności wystarczył mi ten jeden raz.
    Chociaż, może kiedyś...
-    A teraz mi powiesz?- zapytał Akashi.
-    O czym?- Spojrzałam na niego, nie rozumiejąc.
-    O tym, co napisałaś w odpowiedzi na mój list – odparł spokojnie.
-    N-nie powiem – burknęłam.
-    Hmm... rozumiem – westchnął, po czym wstał z łóżka i podszedł do swojej torby. Patrzyłam na niego z zainteresowaniem, jak odpina ją i coś z niej wyciąga.
    A potem odwrócił się i podszedł do mnie z... dobrze mi znaną białą kopertą, którą nie tak dawno chował przede mną Hayame.
-    T-to jest...- Wytrzeszczyłam oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę.
-    Zgadza się.- Akashi położył się z powrotem na miejsce obok mnie.- Miałem twoją odpowiedź zanim ty pokazałaś mi w klasie list od Hayame.
    Patrzyłam na mojego chłopaka z przerażeniem, niezdolna do wypowiedzenia choćby jednego słowa.
-    Jestem trochę zły, że nie zdecydowałaś się powiedzieć mi tego sama – powiedział, trącając kopertą mój nos. Uśmiechnął się lekko.- Ale z drugiej strony cieszę się, ponieważ to oznacza, że nawet gdybyś była torturowana, nie wydałabyś żadnej  tajemnicy.- Cmoknął mnie delikatnie w usta, widząc mój sceptyczny wyraz twarzy.- A chcesz usłyszeć moją tajemnicę?
-    T-tak – odparłam, przygryzając wargę. Tajemnica Akashiego? Jak najbardziej!
    Akashi pochylił się nade mną i przysunął usta do mojego ucha. Spięłam się nieco, w napięciu oczekując usłyszenia jego cichych słów.
-    Kocham cię.
-    C...- Zamrugałam, zaskoczona, patrząc na niego uważnie. Odsunął się z uśmiechem i zaczął wachlować sobie twarz kopertą. Poczułam na twarzy silne rumieńce.
-    C-co to niby za tajemnica?- burknęłam, odwracając od niego głowę.- W-wiem o niej od dawna!
-    Ah, tak?
-    Tak! I... i wszystkim powiem, zobaczysz!
-    W takim razie chyba będę musiał zmusić cię do milczenia – mruknął, mrużąc oczy.
-    Yyy...
-    Nie dajesz mi chwili wytchnienia, kochanie – westchnął ciężko Akashi, przyciągając mnie do siebie i kładąc się na mnie.- Całe szczęście, że Hayame opisał dla nas jeszcze kilka pozycji, których nie testowaliśmy. Rozumiem, że zostajesz na noc?
-    A-a twój tata...?
-    Wyjechał w delegacji, nie będzie go przez najbliższy tydzień.- Seijuurou ujął moją dłoń i ucałował ją delikatnie.- Uznajmy to za kolejną część twojego zadośćuczynienia.
-    Jak długo będę ci „płacić” za ośmieszenie cię? Naprawdę mi przykro, Sei...- mruknęłam, układając usta w dzióbek, nieco nadąsana, i głaszcząc jego miękkie włosy.
-    Pomyślmy...- Akashi pocałował mnie czule i uśmiechnął się delikatnie.- Możesz spłacać w ratach. Przez całe życie.
-    Eh?- Spojrzałam na niego wielkimi oczami, a potem sapnęłam.- Całe życie... znaczy, że...?
-    Nie mam jeszcze pierścionka, ale możesz uznać to za zaręczyny – powiedział Akashi i spojrzał na mnie z błyskiem w oczach.- Twoja odpowiedź?
-    T-tak...?- bąknęłam niepewnie.
-    A cóż to za wahanie w twoim głosie?- zapytał groźnie.
-    Tak!- wykrzyknęłam, obejmując jego szyję i całując go mocno.- Wyjdę za ciebie!
-    O... od razu lepiej – mruknął, najwyraźniej zdziwiony tym nagłym aktem.- A teraz, jeśli pozwolisz, przejdźmy do wyrażania naszej euforii w czynach.
-    Jestem za!- zaśmiałam się, znów go całując.
    A co mi tam! Jeśli moje zadośćuczynienie ma wyglądać właśnie tak, to mogę płacić za moje grzechy i w tym, i w każdym następnym życiu!
   
   

18 komentarzy:

  1. Jej Akashi <3
    Ten komentarz będzie denny xD
    Bo uwielbiam Akashi'ego ^^
    I nie mogę się wysłowić ;-;
    Z zachwytu oczywiście <3
    Kocham twoje opka nie ważne czy to yaoi czy czytelnik x postać zawsze wychodzą Ci fantastycznie *-*
    Akashi Akashi Akashi <3
    Uwielbiam w twoim stylu pisania to że łączysz fabułę i ,,sceny'' wręcz idealnie ^^
    W większości opek jakie czytałam powtarzały się schematy:
    1 same ,,sceny''
    2 fabuła strasznie szybko leci, zrobiona na ,,odwal się'' i ,,sceny'' typu w 1-szym zdaniu włożył w 2-gim doszedł.

    U ciebie ciekawa,fascynująca fabuła i bardzo dobrze opisane zarówno ,,sceny'' jak i uczucia składają się na niesamowite opowiadania których nigdy nie mam dość <3
    -Deirdre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komplement! *-* I cieszę się, jak zawsze, oczywiście, że opowiadanie się spodobało! ^^

      Usuń
  2. Boże.... Skisłam czytając to opowiadanie xD (nie bierz tego jak obelgę! co to to nie!)
    Uśmiałam się przy tym bo sobie wyobrażałam laskę która przerażona jak na skazanie... w ogóle dla mnie motyw przerażenia jednej z połówek jest komiczne no bo wiadomo że jak kocha to nie skrzywdzi....
    Oczywiście twój styl i ten Akashi.... To dla mnie raj... jak go oddajesz.
    Miałam coś jeszcze napisać... ale zapomniałam.
    To powiem ze opowiadanie cudowne, sceny wow.... działające na wyobraźnie!
    Kocham jednak być nocnym markiem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto chodziło, żeby się pośmiać! XD Właśnie na tym mi zależało, żeby było trochę śmiechu, no bo faktycznie - iść na randkę z ukochanym będąc przerażoną? xD To bardzo komiczna sytuacja! ♥

      Usuń
  3. Cześć~
    No więc zaglądam tu sobie z lichą nadzieją, że zastanę już Akasia czekającego na zwyobracanie *.*
    Baaaaaka, to że 25 luty zaczął się jakiś czas temu do niczego nie zobowiązuje, myślę sobie.
    Ale zaglądam. I co widzę?
    AKASHI! !?? O.O
    Fuck yeah~! Gdyby istniało jakieś pomieszczenie stanowiące siedzibę Twego bloga, wpadła bym tam z samej piżamie, ze zwiniętą w nosie chusteczką (nie krwotok tylko upierdliwy katar -,-") i doniczką ukochanego wrzosu, najcnniejszej (bo jedynej która mnie przeżyła xD)... i w sumie to dalej nw x"D Zastanawiam się, czy najpierw bym zajrzała do pomieszczenia przydzielonego na akcję tego opka, czy lepiej czatować jak jakiś stalker na pojawienie się tej słynnej pióroskrobaczki - Yuuki Kagami.
    Ech, walić to, idę do Akasia.
    *jakiś czas później*
    Wychodzę stamtąd cała zarumieniona, czując działanie opka wiesz gdzie xDDDD I zastanawiam się, jak Ona to robi, że każde opko tak na mnie działa. Ale to już chyba kwestia mojego fetyszu do Twej zacnej osoby, Yuuki~ JAK ZWYKLE GUDDŻOBMEN ♡
    Właśnie. Wspomniałam, że wyjątkowo uwielbiam opowiadania czytelnik x postać spod Twego pióra. Oczywiście to się nie zmieniło i nie zmieni, chyba że zabrakie mi tego ostatniego neuronu xD mniejsza z tym. Chodzi o to, że mam ochotę zaliczyć solidnego kopa za to, że dopiero teraz komentuję któreś z moich najukochańszych treści w życiu. Nie śmiem prosić o kopa Cb, to by była nagroda xD więc daję go sb sama, mentalnie oczywiście, inaczej nie dam rady -,-
    Tekst nie spełnił moich oczekiwań. Miało być zajebiście jak zawsze, tymczasem jest pierdyliard razy lepiej. Do nieskończonej potęgi! ♥
    Jedyny raz, gdy używam języka znienawidzonej matmy poza jej kręgami xD
    Obiecuję poprawić się i komentować coooraz więcej, zwłaszcza to, co lubię najbardziej.
    Fuck, miałam walnąć kom pod "Ostatnim Samurajem"! Baaaka ze mnie, Baaaaaka ;-;
    No nic, zrobię to przy najbliższej okazji~ ^.^;
    Czekam na czytelnika x Aośka ♥♥♡♥♡♥♡♡♡♥♡♥♥♥♥♡♡♡♡♥♥♡♥♡♥♥♡♥♥♡♥♡

    Pozdrawiam i POWODZENIA NA MATURZE~!! *drze się tak głośno, że na 100% zrobi biednej Yuuki siarę xD* FIGHTING~!!

    Plemniczek wiesz kogo na szczęście ~•

    (Tak z innej beczki... w sumie to skąd mam ich aż tyle O.o) xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając o Twoich oczekiwaniach już się bałam, że jednak Ci się nie spodobało ;_; Ale cieszę się, że wszystko się wyjaśniło i wiem, że nie zrobiłam ( chyba ) nic złego xD Będzie mi bardzo miło czytać kolejne Twoje komentarze, nie krępuj się i pisz o czym tylko myślisz!
      Co do matury - dziękuję bardzo :D Taki głośny doping na pewno nie zrobi mi siary, a raczej mega zmotywuje i podniesie na duchu! Będzie dobrze! xD

      Dziękuję za plemniczka ♥ Kagamiś z Tobą współpracuje, kiedy nie ma już siły, żeby... EKHEM.
      Ja nie jestem zboczona! >///<

      Usuń
  4. Zaręczyny... Yupi!!!!!!
    Ciesze się, że zrobilaś drugą część :D
    Akashi nadal takim sadystą xD
    Jednakże moje serce jest z Aomine, ta ja też sie sobie dziwie xD
    I dołaczam sie do czekania na niego
    *siada obok Tetou*

    Zapomniałabym xD
    Dziękował za me słońca NijiHai >\\\\\\\< ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    Nadal umierając, bo lektury do szkoły,
    Yew S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *idzie po popcorn, coby było miło czekać i też się dosiada*

      Usuń
  5. Jesteś bogiem ^^ Nie no kocham twoje Czytelnik x Postać <3 Ja tak sobie siedzę przed komputerem, popijam kakałko, przeglądam strony, aż tu nagle BUM Czytelnik x Akashi - Zadośćuczynienie*-* Z zachwytu, aż tata przyszedł do pokoju i się spytał czy ze mną wszystko okej XDDDD Przy tekście " Czego mogłam się spodziewać po przyjeździe do jego pięknego, bogato wyposażonego domu?
    Kajdanek, bicza, pałek policyjnych, kulek analnych?
    Boże, przecież nie mam pojęcia, co on tam trzyma!" - O mało nie oplułam monitora moim kakałkiem XP
    Momentalnie wyobraziłam sobie jak otwiera się szafka przy łóżku a tu TAKIE cuda >////< Ogólnie wyszło super :3 Nie no nawet super to nie jest to słowo....... raczej niesamowite, niepowtarzalne <3 Przez cały opek siedziałam z twarzą całą w rumieńcach, serio nie kłamie >///< Życzę Ci dużo dużo weny ( na więcej takich super opek z Akashim ^^ ) :3
    P.S Zaręczyny - kocham <3 Takiego czegoś to się nie spodziewałam XDDD Na początku myślałam, że jej z domu nie wypuści ( za dużo filmów kryminalnych z porwaniami ;-; T^T )no bo Akashi to taki słodziutki sadysta z nożyczkami <3 Raz kiedyś śnił mi się Akashi w czerwonych bokserkach w nożyczki XDDDDD ( takie moje nocne fantazje ^_^ )
    Jeszcze raz dużo weny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe, jak zawsze zresztą. Mam tylko pytanie, co zrobisz z nowym pomyslem google o zmienieniu blogów z trescią erotyczną na prywatne? Czy bedziesz zapraszać czytelnikow, czy przeniesiesz swoje blogi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, że to z treściami erotycznymi dotyczy tylko filmów i zdjęć, a takowych na bloga nie dodaję. Ale jeśli okaże się, że treść również do tego zaliczą, to wtedy pomyślę nad rozwiązaniem :)

      Usuń
    2. ^Poprawka, teraz doczytałam, że dotyczy to wszystkich treści erotycznych. No cóż, bloga na pewno nie porzucę, więc będę zapraszać użytkowników, ale tak, to po prostu wrócę na fanfiction.net, albo założę bloga na innym serwisie :3

      Usuń
    3. A co z blogiem Moda na Uke? Tam jeszcze żadnych takich treści nie zamieszczałaś. A jeżeli już już zdecydujesz się na przeniesienie to podaj gdzieś linka. ;)

      Usuń
    4. Tak, ten blog również zostanie ( w ostateczności ) przeniesiony, oczywiście dam info, tylko... problem w znalezieniu odpowiedniego serwisu z blogiem :/ Tutaj jest mi najwygodniej, bo mam zarówno wpisy jak i strony, i na tym najbardziej mi zależy :c Nie poleciłabyś czegoś może? :D

      Usuń
    5. Nie przykro mi, nie znam żadnych.
      Kolezanka niedawno eksperymentowała z WordPress, nie mogła tego jednak ogarnąć, ale tobie się może udać.
      Ja nie wiem o co tak chodzi, nigdy się nie spotkałm z blogiem na tym serwisie.

      Usuń
    6. Jesu *-* jak kawaii <3 to z tymi zaręczynami jest urocze <3

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń