- Hmhmhm...Ahahaha...hahaha...ahahahaha....BUAHAHAHAHAHA!
-
Aomine, twój śmiech jest obrzydliwy – westchnął Kagami.-
Skończ, proszę.
-
Mhm,
mhm...hehehe...
-
Co cię tak śmieszy?
-
Wiesz...ahahaha...wygrałem mecz!- Aomine spojrzał znacząco na
półkę pobliskiego regału. Kagami również tam spojrzał, a potem westchnął
głośno.
-
Zapomnij – mruknął.
-
Ej, ej, obiecałeś!- Aomine podniósł się na łóżku, patrząc na
swojego chłopaka, który kompletnie go ignorował, zajęty czytaniem kryminału.-
Powiedziałeś, że jeśli wygram ten mecz, to je założysz!
-
Najpierw cholerny fartuch z gołą babą, a teraz to?- warknął
Kagami.- Masz mnie za cosplayera, do cholery?! W życiu nie założę czegoś tak
obciachowego!
Aomine nadymał policzki,
naburmuszony. Wstał i podszedł do regału, biorąc z jego półki
opaskę z tygrysimi uszkami. Założył ją, a potem wrócił do
łóżka, wskakując na nie niczym kot i zbliżając się do Kagamiego na czworakach.
-
Mrrau – wymruczał, kręcąc tyłkiem i uderzając ręką, której
dłoń sformował na wzór kociej łapki, w zgięte w kolanach nogi czerwonowłosego.-
Mrrr...
Kagami patrzył na niego,
przerażony, szeroko otwartymi oczami.
-
No dalej, mój tygrysku, załóż je~ - Aomine otarł się głową o
kolana Taigi, uśmiechając zmysłowo. Kagami zamachnął się odruchowo książką,
uderzając Daikiego w twarz. Uderzenie było tak silne, że ciemnoskóry obalił się
na bok i przeturlał po łóżku, kończąc z głośnym jękiem na podłodze.
-
OH MÓJ BOŻE, DAIKI!- wrzasnął Kagami, odrzucając kołdrę i
podchodząc na kolanach na brzeg łóżka.- Przepraszam! Nie chciałem! Zrobiłem to
odruchowo...
-
Osz kur...niezły masz zamach...w dodatku książka w twardej
oprawie...
-
Nic ci nie jest...?- Kagami zmarszczył brwi, zaniepokojony.
Aomine westchnął ciężko, siadając
i opierając się rękoma o łóżko. Spojrzał na swojego
chłopaka.
-
I jak?- mruknął.
-
Nie no...- Kagami wzruszył ramionami, przygryzając wargę.- Nie
jest źle...Masz tylko czerwony policzek.
-
Jutro będzie siniak.
-
Bez przesady...
-
Zobaczysz. A sąsiedzi zaczną gadać, że mnie bijesz. Zresztą,
to nie pierwszy raz...
-
To po cholerę się tak wydurniasz?! I zdejmij to gówno z
głowy!- Kagami chwycił opaskę i odrzucił ją na łóżko, a potem wziął twarz
Aomine w dłonie i przyjrzał się dokładnie czerwonemu śladowi.- W sumie...muszę
ci powiedzieć, że wygląda interesująco.
-
...jesteś sadystą?
-
Nie...- Kagami zarumienił się lekko.- Po prostu nigdy nie
sądziłem, że ślad po uderzeniu jakimś przedmiotem, naprawdę może przybrać jego
kształt. Jak na kreskówkach.
-
Co masz na myśli?- Aomine spojrzał na niego z niepokojem.
-
Walnąłem cię książką, i masz ślad książki, taką linię i kąt
prosty...- wymruczał Kagami, przyglądając się bliżej.- O kurde, chyba nawet
widzę zarys tytułu!
-
Łapy precz!- warknął Daiki, odtrącając jego dłonie i rumieniąc
się.- To twoja wina!
-
No...no wiem, przepraszam – mruknął Kagami, nieco skruszony.-
Zrobię ci kolację w ramach przeprosin, co?
-
Jadłem już!
-
No to jutro wstanę wcześniej i przygotuję śniadanie –
westchnął Taiga, przecierając kark.- Przyniosę ci je nawet do łóżka.
-
Za mało – burknął Aomine, odwracając głowę, obrażony.
-
Za mało?!- powtórzył Kagami z niedowierzaniem.- Przecież to
twoja wina! Zakładasz takie dziwne rzeczy, udajesz kota...jeszcze brakowało,
żebyś zaczął sobie rękę lizać...
-
Bez przesady – mruknął Aomine, podnosząc się i siadając na
łóżku.- Uhm...boli – jęknął, opadając lewym, „zdrowym” policzkiem, na kolana
swojego chłopaka.
-
Co, pomasować?- westchnął Taiga, opierając łokieć o jego
ramię, a głowę o swoją dłoń.
-
Nie... Daj buzi, tylko delikatnie...
Kagami uśmiechnął się lekko, a
następnie pochylił i ostrożnie dotknął wargami ciepłego,
czerwonego policzka.
-
Jeszcze raz – wymruczał Daiki.
Czerwonowłosy spełnił polecenie,
a potem ucałował nagie ramię Aomine i poklepał go po
tyłku.
-
Starczy, księżniczko, nie płacz już.
Aomine obrócił się na plecy i
nadstawił usta, tworząc z nich przysłowiowy „dzióbek”.
Taiga uniósł sceptycznie brew i znów się pochylił, całując
jego wargi.
-
Zaczynasz zachowywać się jak Kise – powiedział cicho.
-
Skąd wiesz, że Kise robi dzióbki?
-
Ciężko sobie wyobrazić, żeby NIE robił – westchnął Taiga,
prostując się.- No już, wstawaj. Chcę dokończyć książkę.
-
A co ze zrobieniem czegoś w ramach przeprosin?
-
Hm? Pocałowałem cię przecież.
-
To za mało.
-
Nikt cię nie uczył, że trzeba cieszyć się z tego co się ma,
lub dostało?
-
Nie, ale nauczono mnie, że jeśli jest okazja, bierze się tyle,
ile wlezie.
-
Ciekaw jestem, kto cię tego nauczył...- wymruczał Taiga, z
uśmiechem cmokając go w usta.
-
Ktoś, kogo bardzo dobrze znasz – szepnął Aomine, uśmiechając
się lubieżnie.
Podniósł się z łóżka i stanął
przed Kagamim. Wpatrując się wyzywająco w jego oczy, ściągnął spodnie od piżamy
oraz bieliznę. Taiga zagryzł wargę, rumieniąc się lekko.
-
Jutro rano muszę iść do pracy...- zaczął.
-
I masz czas na czytanie książek, ale na seks to już nie?-
Aomine uniósł lekko brew, a potem pchnął Kagamiego na łóżko i chwycił gumkę
jego spodni, energicznym ruchem szarpiąc je w dół.- Oszczędź mi roboty i
zdejmij koszulkę, kotku.
-
Prosiłem, żebyś tak mnie nie nazywał – westchnął Kagami,
jednak ściągnął z siebie górę piżamy i odrzucił ją na bok.
-
Masz dwie opcje do wyboru – powiedział Daiki z uśmiechem,
łapiąc za jego kolana.- Albo całkowicie zajmiesz się mną i będziesz spełniał
moje polecenia, albo pozwolisz mi robić, co mi się podoba.
-
W obu przypadkach źle na tym skończę...
-
O to się nie bój, tygrysku. Jaka jest twoja decyzja?
Kagami przygryzł wargę, patrząc
na niego przez dłuższą chwilę, a potem westchnął
ciężko i opadł na łóżko, zasłaniając oczy przedramieniem.
-
...rób co chcesz.
Aomine uśmiechnął się zwycięsko,
klękając przed łóżkiem. Wcisnął twarz w krocze
Kagamiego, a potem dmuchnął, wydając przez to z siebie
„pierdzący” dźwięk.
-
CO TY ROBISZ, DO CHOLERY?!- pisnął Kagami, zrywając się.
-
Hahaha, byłem ciekaw twojej reakcji!- Daiki wyszczerzył się do
niego, przez co oberwał stopą w twarz.
-
Jeszcze raz to zrobisz, gnoju, a przysięgam, że nie tylko
książki ślad będziesz miał na twarzy!
-
Dobrze, już dobrze, wyluzuj...- westchnął Aomine.
Kagami jeszcze przez chwilę
obserwował go bacznie, ale kiedy jego chłopak zajął się
pieszczeniem językiem jego członka, zerkając na niego
zupełnie niewinnie, z westchnieniem opadł ponownie na łóżko.
Ciemnoskóry przymknął oczy, liżąc
i całując penisa Taigi, jednocześnie bawiąc się jego
jądrami, ściskał je i ciągnął lekko, pobudzając coraz to
nowsze reakcje ukochanego. Przygryzł delikatnie cienką, delikatną skórę,
ryzykując zmiażdżenie między umięśnionymi udami Kagamiego. Nie mógł się jednak
powstrzymać od tego, by trochę się z nim podrażnić.
Trzymając członka u nasady,
wsunął go sobie do ust, z lubością wsłuchując się w jęki
czerwonowłosego. Drugą dłonią sięgnął do jego ciasnej
dziurki i zaczął wsuwać go do wnętrza. Zaskoczyło go, jak bardzo był
rozluźniony, ale nie był z tego powodu niezadowolony, wręcz przeciwnie. Dzięki
temu mógł szybciej przygotować go na to, co wkrótce miało nadejść.
Przyspieszając ruchy głową,
wsunął kolejny palec. Kagami wygiął plecy i poruszył
biodrami, nabijając się na nie z ochotą. Aomine tylko
bardziej to podnieciło. Chwycił swojego członka i zaczął przesuwać po nim
dłonią, niezbyt szybko, by za wcześnie nie skończyć – po prostu był tak
podniecony, że miał wrażenie, jakby jego członek wibrował delikatnie, dając o
sobie znać.
Nim Kagami zdążył dojść, Daiki
wypuścił jego członka z ust i wysunął palce. Klepnął
chłopaka w udo, a ten spojrzał na niego zamglonym wzrokiem,
a potem powoli, z ociąganiem, obrócił się na brzuch i stanął na czworakach,
wypinając umięśniony tyłek w stronę ciemnoskórego.
Aomine przełknął ciężko ślinę,
sięgając po oliwkę do ciała, którą zawsze trzymał w
pierwszej szufladzie swojej szafki nocnej. Ponieważ często
miał ochotę na seks, zawsze sprawdzał jej zawartość, dlatego teraz miał do
dyspozycji praktycznie całą butelkę. Wylał na dłoń sporą ilość, którą
rozsmarował najpierw w rowku Kagamiego, a potem po swoim penisie.
-
Chcesz erotyczny masaż?- zapytał, całując go w prawy pośladek.
-
Nie...włóż go, długo nie wytrzymam...
-
Ale ja wytrzymam – powiedział z uśmiechem Daiki, jednak
odrzucił na bok butelkę i oparł kolano o łóżko, przysuwając do pulsującego
otworu penisa i wsuwając do środka jego czubek.
Kagami automatycznie spiął się,
zaciskając na nim ścianki odbytu. Aomine jęknął głośno,
zagryzając mocno wargi. Taiga zacisnął pięści na kołdrze,
wcisnął w nią twarz i postarał się rozluźnić. Trochę to trwało, ponieważ za
każdym razem, gdy odrobinę mu się to udawało, Aomine zaraz wsuwał się
niecierpliwie dalej, przez co Kagami znów się spinał. Nie miał jednak sił, ani
oddechu, by nakrzyczeć na partnera. Wiedział, jak napalony potrafi być Daiki,
wiedział też, że powinien się do tego przyzwyczaić. Mimo to poprosił chłopaka,
by się nie spieszył, jednak jego słowa zostały stłumione przez pościel.
Tymczasem Aomine zaczął poruszać
biodrami, wzdychając głośno. Dłonie położył na
biodrach Kagamiego, by móc je przytrzymywać i poruszać nimi,
gdy chciał. Czuł, jak gorące wnętrze Taigi pulsuje mocno, potęgując tylko
intensywność doznań. Pochylił się nad nim, by chwycić jego członka dłonią
śliską od oliwki, po czym zaczął nią po nim przesuwać.
-
Niewygodnie mi...- jęknął.- Zrobisz sobie dobrze sam?
-
Mm...- mruknął Kagami, unosząc głowę i oddychając głęboko.
Aomine chwycił jego dłoń, by
wetrzeć w nią resztki oliwki, a potem znów chwycił za jego
biodro i przyspieszył ruchy, wsuwając się i wysuwając z
niego dosyć szybko. Kagami jęknął głośno, chwytając swojego członka i
zaczynając się masturbować. Nigdy w życiu nie miał zamiaru przyznać Aomine, jak
bardzo podoba mu się to uczycie wypełnienia, kiedy się kochają: i to nie tylko
fizycznego.
-
Oh, Boże, tak...- syknął Daiki.- Uwielbiam to...
Wyglądało na to, że tym razem
ciemnoskóry dojdzie zaskakująco wcześnie. Fakt, że
Kagami tego wieczora sam był chętny na seks, tylko bardziej
rajcowało Aomine. Chłopak skupił się tylko i wyłącznie na swoim zajęciu,
wyłączając pozostałe zmysły, a wraz z nimi myślenie.
Orgazm nadszedł nagle, nawet sam
Daiki zorientował się, że dochodzi, dopiero kiedy z
jego penisa trysnęła sperma. Taiga doszedł w tym samym
momencie, spuszczając się na pościel i wyginając mocniej tyłek, dysząc ciężko.
Kiedy Aomine stwierdził, że
pozbył się z organizmu wszystkiego, co mu ciążyło, wysunął
się raptownie ze swojego chłopaka i padł obok, zmęczony.
Taiga również usiadł na pościeli, sapiąc głośno i marszcząc lekko brwi.
-
Zmieniasz pościel...- mruknął.
-
To ty tak nabrudziłeś – westchnął Aomine.
-
Dobrze, w takim razie następnym razem to TY będziesz na dole!-
warknął Kagami.
-
Hej, nie powiedziałem, że nie posprzątam!- powiedział szybko
Daiki.- Spokojna głowa, tygrysku, zaraz się tym zajmę, daj mi trochę odetchnąć.
-
Uh...
Aomine spojrzał na niego z
uśmiechem i przysunął się, by móc pocałować go w policzek.
Taiga wywrócił tylko oczami, nie skomentował nic również,
kiedy Daiki sięgnął za jego plecy po przepaskę z tygrysimi uszkami i założył mu
ją na głowę.
-
Ślicznie – powiedział ciemnoskóry.
Kagami westchnął tylko, nie mając
na nic siły. Ziewnął przeciągle i spojrzał na swojego chłopaka, który sięgnął
po komórkę i ustawiał ją właśnie wprost na Taigi, szykując się do zrobienia
zdjęcia.
Czerwonowłosy wyszarpnął ją ze
złością i rzucił w kąt pokoju, nie dbając o to, czy zniszczy ją, czy nie.
-
Ej no! To ma być moja pamiątka!- zaprotestował Aomine, patrząc
jak Kagami wstaje i kieruje się do łazienki. Wgapił się w jego jędrny tyłek,
którego mięśnie poruszały się z każdym krokiem. Przełknął ślinę, kiedy po nodze
pociekło coś białego.
-
Jak wrócę, ma być posprzątane – uprzedził go Kagami, zrzucając
z głowy tygrysie uszka.- Jeśli nie, to zrobię ci drugi policzek czerwony. Żeby
było symetrycznie.- To mówiąc, zniknął za drzwiami łazienki.
Aomine uśmiechnął się lekko, nie
przejmując groźbą, i spojrzał na porzuconą na łóżku opaskę.
Dobrze wiedział, że już dawno
ujarzmił swojego tygrysa.
Boskieeeeeeeeeeee.....
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam przekonana do AoKaga, jednak twoje opowiadania mnie do nich przekonują. Oby tak dalej :*
AoKaga zawsze mnie cholernie uszczęśliwia!
OdpowiedzUsuńDobre seksy zawsze na propsie :D
Jak zawsze pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na więcej opowiadań ^.^
BOSKIE!!! O MÓJ BOŻE!!! BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńNiedość, że szekszy to jeszcze uszka *o*
Mój biedny, napalony braciszek oberwał z kryminała xD
A Tygrysek pokazał pazurki xD
Czego tu nie kochać? <3333
Jesteś genialna <3 jejciu jak fajnie wstać i przeczytać AoKaga <3 życzę weny~~~i czekam na Aokise! :D
OdpowiedzUsuńKagami z tygrysimi uszkami, cudowne.
OdpowiedzUsuńZadziwia mnie ile razy można przeczytać jedno opowiadanie, tak by ono nadal się nie nudziło :D
OdpowiedzUsuń*wieeeeelgaaaachneeee serducho*
I trofeum w postaci wirtualnej opaski z tygrysimi uszkami ląduje u Ciebie :D
Przy okazji też widzę, że "pierdzenie" w brzuszek to nie jednorazowa akcja :D Ahomine (i Ty :D ^^) naprawdę to lubi :3
A ja lubię te dzikie koty :D *zaciesz*
:3 a ten Zboczeniec... Nawet pościel zmieni żeby nie być na dole! xD
*serducho*
*tuli mocno*
Awww ♡.♡
OdpowiedzUsuńAoKaga jest dowodem na to, że nawet taka antyfanka yaoi jak ja może lubić tego typu paringi(co tylko potwierdza regułę, że yaoi to zUo xD ). W Twoim wykonaniu wyszło wprost cudownie! Naprawdę kocham ten paring, więc czytając to miałam na twarzy wielkiego banana. Zwłaszcza przy fragmencie z pierdzącymi dźwiękami, to było urocze *-* Reakcja Kagamiego bardziej adekwatna być już nie mogła. Do tego uke!Kagami jako tygrysek - całkowicie rozumiem taki fetysz. Zwłaszcza, że Aomine na dole mniej mi się widzi, za to Kagami jest takim seksownym uke ♡
Co do błędów...wkradło się kilka błędów stylistycznych, może jakieś błędy składniowe. Ale teraz nie chce mi się tego sprawdzać, za bardzo mi się podobało by teraz przejmować się sprawdzaniem błędów ^-^
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś znajdziesz czas i wenę na napisanie czegoś z AoKagą~
Weny, Yuuki. Trzymaj się cieplutko =)
Jakie zuooo XDDD Jam jest Gejpornowa Wróżka, ja wiem, co dobre i powiadam Ci, że gejporno to CUDO a nie ZUO xD Cieszę się, że opko Ci się spodobało, mam ogromną nadzieję, że sięgniesz po inne pairingi (choćby na moim blogu xD) i również przypadną Ci one do gustu :D Dziękuję bardzo za komentarz!
UsuńPierdzący dźwięk XDDDDDDDDDDDD BOŻE XDDDDDDD
OdpowiedzUsuń